To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jawnogrzesznicy kulinarni pokażcie się

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
wiesiołek
Tak sobie pomyślałam czytając poprawny politycznie wątek o jedynie zdrowym i nie przetworzonym żywieniu icon_wink.gif na "na każdy temat", że dla równowagi tu otworzę wątek jawnogrzesznic kulinarnych, bo podejrzewam , że i takie sa na forum.

I zgłaszam się jako pierwsza z listą grzechów:
dodaję "kucharka" do rosołu bo mi tak smakuje 08.gif
wcinam czasami czekoladę w nieograniczonych ilościach na poprawę humoru 06.gif
kilka razy w roku jem w MacDonaldzie ze smakiem i bez poczucia winy impreza.gif
latem, w niedziele zdarza mi się na grillu smażyć gotowe hamburgery z supermarketu i jeszcze podaję je dzieciom diabel.gif
nawet zdarza się nam wszystkim popic to jakąś tanią podróbką coli ( bo na orginał szkoda mi kasy) 31.gif

I proszę mnie w tym wątku nie linczować, bo to mój jawnogrzeszny wątek jest 01.gif
Ciocia Magda
oj wiesia, wiadomo, że tu sami święci, żadnych grzeszników 08.gif .

Ja swoich grzechów "jedzeniowych" wyliczyć nie dam rady nawet, może tylko kilka "dla smaku":
1. po obiedzie zawsze jemy deser (zamiast słodycze raz w tygodniu)
2. dzieci na śniadanie jedzą płatki Nestle
3. pieczywo głównie białe, i to jak najbardziej ze sklepu
4. są dania, do których zawsze wrzucę kostkę rosołową - np. żurek, szpinak, pilaw
5. do niedawna piłam wyłącznie kawę instant (trucizna), ostatnio przestawiłam się na mieloną,
wiesiołek
ms.zet, jestem święcie aniolek.gif przekonana , że jest nas więcej, ale po prostu boją się ujawnicć po tym wątku o jedynie słusznym żywieniu z "na każdy temat".

A , że ja z definicji lubię na przekór to i głowę jawnogrzesznicy wysoko noszę icon_wink.gif
skanna
1. Bywamy czasem w McDonaldzie (o ile sÄ… ciekawe zabawki w promocji)
2. Na imprezy w domu kupuję colę i nawet ją piję, chipsy takoż
3. Dzieci jadają słodkie serki i jogurty (pocieszam się, że przynajmniej bez zagęstników, zawsze to trochę lepiej)
4. Czasem kupuję im płatki Nestle, przy czym Cini Minis sama podżeram.

Ech, muszę popracować chyba nad formą wypowiedzi, bo najwyraźniej co innego usiłuję napisać a co innego da się zrozumieć...

A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?
Cleo
Ja sie moge dopisac, tylko nie mam siły po nocnych akcjach moich dzieci.
Na razie tyle: pomimo słynnego wątku o rosole, dalej nie cierpię zupy bez kostki, więc wrzucam. Słodycze też nie dają sie raz w tygodniu wprowadzić. W drodze powrotnejz przedskzola np prawie codziennie mamy rytuał z Misią :'milky way w sklepiku u pani ALicji'. Skonczyly sie nieco Kinder-rozne, bo Misia jakies ma na to uczulenie.
Pieczywo białe, jak kupie jakies ciemne, to chyba tylko ja jem, choc czasem przekonam Miskę i męża. Ew. z ziarenkami mąż zje czasem.
Kawa- obecnie nie mogÄ™ uwolnic sie od NEscafe espresso.
Kupuję rozne wynalazki- typu dania Frosty, paluszki rybne (tylko taka rybę zje Michasia w Warszawie icon_wink.gif ) , sosy w sloikach do makaronu. Czasem po prostu MUSZĘ zjesc cos w McDonaldzie.
Misia kocha cini-minis, choc raczej ine powinna jesc , bo cynamon.


No, poza tym mój mąż pochlania hektolitry coli.... Innych gazowanych nie kupujemy, bo Michasia nie cierpi i ja też. Mąż lubi tez zupki chinskie, aja lubie czasem gorące kubki Knorra, choc od czasu Hanki nie piję.

Pozaeramy duze ilosci Danio roznych i Fantaasii oraz moich ukochanych Campin

jeszcze podopisujÄ™;)

za to jajka mamy z nr 0 czy tam 1 , bo od niedawna 'baba z jajami' do mamy i do mnie przyjezdza.icon_wink.gif
Pronto
Dlaczego kawa instant jest trujÄ…ca?
PijÄ™ jej litry dziennie... icon_neutral.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
wiesiołek
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 13:39) *
(...)
2. Na imprezy w domu kupuję colę i nawet ją piję, chipsy takoż
(...)
A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?


Skanna, czy Ty mi tu aby piÄ…tej kolumny do wÄ…tku nie wprowadzasz? 08.gif
Toć to Twoje opinie w głownej mierze budują jedynie słuszny wątek "nie wiemy co jemy".
A teraz tu siÄ™ dowiadujÄ™ o czipsach i coli 23.gif 23.gif

No nie wiem nie wiem, ale muszę się temu dokładniej przyjrzeć :nie nie!
szantrapa
Hehe, fajny wątek. Zwłaszcza, że odpisuję w nim w czasie, kiedy powinnam gotować zdrowy obiadek dla mojej starszej icon_biggrin.gif. Ale niech będzie:

1. Mamy w domu pełen barek chipsów, co prawda ostatnio mam chipsowstręt ale mój A. je właśnie ten produkt codziennie zamiast śniadania
2. Moje starsze dziecko odkąd skończyło rok, je z nami obiad, co znaczy, że staram się gotować "pod nią" ale nie zawsze jest to mozliwe.
3. Ostatnio Oliwia jadła frytki! bo była głodna a tylko to miałysmy w domu
4. Jak gotuję tylko dla nas to wrzucam kostki rosołowe do zup i sosów , zdarza mi się nawet zjeść zupę z papierka
5. Jak jesteśmy głodni na mieście to idziemy na hamburgera albo paszteciki i nawet dziecku dam czasem ugryźć
6. Czasem daję Oliwii czekoladkę a ostatnio dostała nawet TikTaki i lizaka (to od położnej w przychodni w nagrodę za niepłakanie przy szczepieniu, ale ja nie zaprotestowałam)
7. Namiętnie wciągamy (oprócz Oliwii, tylko dorośli) placki ziemniaczane Knorra bo nie chce mi się ziemniaków ścierać.
8. Mój A. pochłania podrabiane Cole całymi zgrzewkami, ja teraz nie, bo karmię ale jak nie karmiłam to tylko gazowane upadki z Biedronki czy Netto.
9. Jestem uzależniona od Cremony do kawy.
10. Paluszki rybne z Kauflandu, to częsta potrawa w naszym domu, niestety je to także Oliwia

Narazie więcej grzechów nie pamiętam.
skanna
CYTAT(wiesia @ czw, 22 lis 2007 - 13:48) *
Skanna, czy ty mi tu aby piÄ…tej kolumny do wÄ…tku nie wprowadzasz? 08.gif
Toć to twoje opinie w głownej mierze budują jedynie słuszny wątek "nie wiemy co jemy".
A teraz tu siÄ™ dowiadujÄ™ o czipsach i coli 23.gif 23.gif

No nie wiem nie wiem, ale muszę się temu dokładniej przyjrzeć :nie nie!



No toć napisałam, że widać mój sposób budowania wypowiedzi felerny jest, bo niektórzy zupełnie błędne wnioski wyciągają. Wątek bynajmniej nie jest o jedynie słusznym jedzeniu, a o stereotypach w myśleniu o gotowaniu.

Aaa, zapomniałam jeszcze, że moje wredne dzieci nie chcą się nawrócić na chleb pełnoziarnisty, więc chciał nie chciał, kupuję im normalny, jedynie całkiem białego pieczywa unikam jak mogę.

Aaaaa, i jeszcze chciałam powiedzieć, że cola z biedronki całkiem smaczną jest i tańszą od oryginału.
Tobatka
Popełniam tyle grzechów, że nie sposób wyliczyć icon_smile.gif Zwlaszcza majac do dyspozycji tylko lewa reke, przez co pisanie woooolno idzie icon_smile.gif Sporo wymienilyscie (choc chipsow i coli nie trawie, a chleb tylko ziarnisty lubie).. Wiec po co sie powtarzac? icon_smile.gif
wiesiołek
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 13:55) *
Aaaaa, i jeszcze chciałam powiedzieć, że cola z biedronki całkiem smaczną jest i tańszą od oryginału.


04.gif nawet nie wiesz jaką radosć mi sprawiłaś tym zdaniem impreza.gif brawo_bis.gif
Scanna zawrócona z jedynie słusznej drogi , no kwiczę tu przed monitorem frajer.gif icon_mrgreen.gif

Wielkie dzięki , chyba to opiję colą z Biedronki, ale jazda pijak.gif
Abotak
No i sie zaczyna licytacja dla odreagowania 08.gif
Wiesia! Ty mi tu mitu nie deptaj wink.gif bo ja Cie i tak za guru kulinarne bede uwazala. 06.gif

PS listy grzechow nie dopisze bo nie potrafie sprecyzowac co jest tak naprawde niezdrowe icon_wink.gif
Lubie wedzone zjesc czasem ktore tak naprawde super zdrowe nie jest, nawet jesli prawdziwe wedzone.
Pijam kawe a pewnie powinnam sama wode. 37.gif
Co wiecej. Pijam ja dla zdrowia 03.gif , zeby kamienie zolciowe mi sie nie merdaly na sucho za bardzo.

A poza tym jestem na diecie niszowej (z wyboru ale i z koniecznosci poniekad)
wiec tym bardziej beatyfikacja mi nie przysluguje.
No moze reszcie rodziny, ktora sie jej trzyma wylacznie z wyboru. icon_cool.gif
Acha, desery sa codziennie.
Oczywiscie bez bialego cukru ale w koncu tez slodkie bo przeciez jablko pieczone czy lody z fruktoza czy inne brzoskwinie zapiekane to niby co jak nie slodycz? icon_rolleyes.gif
Ba, czasem caly obiad jest na slodko (vide wspomniany w innym watku makaron z owocami)
Sniadania tez na slodko bo do owsianki kroje sporo suszonych moreli- strasznie slodkich bo bez siary 08.gif , a na pajde chleba z mazidlem z orzechow laskowych tez sobie i reszcie daje kawalki moreli.
O dzemie doslodzonym fruktoza juz nawet nie wspominam. 08.gif
Chleb, gdy pieke, tez dosladzam zeby wyrosl.
Czekolade lubie, a czekolada to czekolada. Coz z tego, ze mocno gorzka? icon_razz.gif
Czyli niby grzechy a mimo to uwazam, ze to zdrowe grzechy. icon_mrgreen.gif
E tam zdrowe! W lancuchy i do lochu!! 06.gif
wiesiołek
No nie Bogusia, to Ty jesteÅ› piÄ…ta kolumna wÄ…tkowa. klotnia.gif 29.gif
Nie zaliczam żadnego z tych "grzechów" i nawet uważam je za ukrytą propagandę jedynie słusznego kierunku, a tak się wątku jawnogrzesznym nie robi 08.gif
Chyba ,że opijesz tanią podróbą coli. pijak.gif
Abotak
No jak nie zaliczasz?!
Czekolady i kawy nie zaliczasz? diabel.gif
Nie musze ich jesc a jem. icon_twisted.gif
No dobra! Musze.
Kawe jak wyzej icon_cool.gif 08.gif a czekolade na zelazo i zeby mi powieka nie dygala. icon_mrgreen.gif
To co to jest? Lekarstwo???
No nie badz taka cola podrobowa!
Jak nie grzech to zalicz chociaz jako slabosc. 08.gif

PS
A grzechy z przeszlosci sie nie licza? wink.gif

PS2
pomysl tylko ze moglabym jeszcze te fruktoze wyeliminowac.
Takie mazidlo truskawkowe bez fruktozy, lody nieslodkie....
Wszak to jawnogrzesznictwo, nie?

Widzisz jaki mam potencjal. icon_mrgreen.gif
skanna
Ależ Wiesiu, właśnie po to, żeby móc bez żadnych wyrzutów sumienia raz na jakiś czas skonsumować tę tanią colę (notabene chipsy z biedronki niektóre wcale nie gorsze w smaku od Laysów są) na co dzień gotuję szybko, zdrowo i w miarę możliwości bez świństw chemicznych. Odrobina świństwa nie zaszkodzi, świństwo przyjmowane regularnie i owszem. Całkiem jak z alkoholem, który też lubię, nie powiem, okazjonalnie, wtedy zdarza się, że nawet w dużej ilości 03.gif
wiesiołek
CYTAT(Bogusia123456 @ czw, 22 lis 2007 - 15:13) *
No jak nie zaliczasz?!
PS
A grzechy z przeszlosci sie nie licza? wink.gif


Dobra, niech będą grzechy przeszłości, ale poważne i udokumentowane proszę podać.

Cała reszta nie przechodzi. Kawa co prawda by przeszła, ale skoro musisz w celach " kamioniobójczych" to chyba zrozumiałe ,że grzech odpuszczony czyli niezaliczony dla potrzeb niniejszego wątku. 08.gif
Abotak
29.gif
Za malo bajtow na tym forum zeby pomiescily cala liste,
ale dowodem na nie niech beda moje rzeczone kamienie wlasnie. 06.gif
te, ktore kawa teraz lecze. wink.gif
Z perelek dziecinstwa: chleb z woda i z cukrem, oranzada w proszku jedzona palcem 29.gif ,
cukierki wszelkiem masci(na kartki to trzeba bylo spozyc nie? wink.gif ).
A w epoce gierkowej byly jeszcze rozne takie czekoladopodobne - groszki np w okraglym pudelku z dziurka 06.gif
Parowki, zupki w proszku, chinskich nie wylaczajac icon_mrgreen.gif , mortadella (moja ulubiona wedlina wink.gif , pasztetowa (na salcesonie i kaszance psow nie bede wieszac bo tam troche dobroci jest jednak).
W pewnym momencie zycia mama otworzyla sklep w domu wiec napoje gazowane i batoniki roznej masci nie wspominajac o zupkach w proszku i bialym, pompowanym chlebie ktory oczywiscie odstawil do lamusa domowy(kiedy to bylo?? )byly na porzadku dziennym i uznawane za symbol luksusu.
Na wyjazd do akademika zawsze dostowalam stosowna wyprawke i tylko pare lat pozniej wspolzamieszkiwanie i wspolkuchcenie z mocno ortodoksyjna pol-wegetarianka i wegetarianka trzymalo mnie pewnie w jakim-takim pionie zywieniowym. icon_razz.gif
Juz nie w akademiku wiec mialysmy do dyspozycji i kuchnie z prawdziwego zdarzenia a nie kanciape i palniki w zbiorowej sali.
Acz przez rok chyba chodzilysmy z kolezanka do stolowki jakiejs zakladowej bo jej ciocia oddala nam swoje kupony zywieniowe jakies. Powinnam tylko oddac, ze naszym dyzurnym daniem bylo wedzone kurcze z frytkami (bez salatek bo na nie juz nie starczalo kuponu przy takim wypasie 08.gif )

Nutella ktora odkrylam w slonecznej Italii i po 20 latach szczesliwosci w temacie uzebienia,
w rok(co ja mowie!- kilka miesiecy) polecialo mi z 7 (co tez moge udokumentowac i potwierdzic ze w okresie przedciazowym nastapilo 06.gif ). Po powrocie kazda wolna chwile spedzalam u dentysty.


O rany! A to tylko wyjatki z 2 pierwszych dekad zycia. icon_eek.gif

Ale moj ciezki przypadek tez dowodzi, ze nawrocenie jest mozliwe. icon_mrgreen.gif

PS niestety, jak glosno byl sie z tego nie smiala to nie jestem z tego dumna (ani wdzieczna tym ktorzy mnie tym w swoim czasie karmili)
i chcialabym cofnac czas zeby choc tych klejnotow w sakiewce sobie zaoszczedzic. icon_confused.gif
Ale ludze sie, ze dzieciom to bedzie chociaz dane.
Natomiast, jak u skanny, nie wierze by okazyjne grzeszki je unicestwily i nie rzucam sie Rejtanem kiedy u kogos na stole jest jakas trutka wink.gif serwowana.
Nie lece z pazurami gdy tesciowa zaproponuje McDonalda albo Pizzahut. Inna sprawa, ze raptem ze 2-3 razy w calej historii to mialo miejsce i dlatego, ze inna opcja nie istniala za bardzo.
Rodzina i znajomi normalnie maja podobne poglady albo pytaja co dzieci jedza czy slodycze przekazuja mi (taka niepisana zasada)wiec to sie znowu tak czesto nie zdarza.
No ale zdarza sie czasem i nie robie scen, naprawde. wink.gif
Torty urodzinowe tez sa wyjatkiem od reguly (choc sama staram sie wybierac te zdrowsze wersje jednak)

Sama jestem obecnie na pierwszej fazie Montiego wiec ze wzgledu na specyfike (jak pewnie wtajemniczeni wiedza) zadne ustepstwa nie sa wskazane. No ale juz w trzeciej, za rok jakis moze to sobie tez pozwole. 08.gif
Choc serio, nie kusi mnie wcale wiec raczej w sytuacjach podbramkowych.
marghe.
tadaaaam
i ja dołaczę icon_razz.gif


bywam w McDonaldzie
bywam w KFC
piję kawę na czczo - bywa, że przez cały dzien nie piję nic innego niż owa kawa..
kupuję parówki - na szczęscie Gaba nie przepada icon_biggrin.gif
kocham słodycze (a diabli wiedza co w nich siedzi)
pijÄ™ mleko Uht


cdn
marghe.
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 15:39) *
Ech, muszę popracować chyba nad formą wypowiedzi, bo najwyraźniej co innego usiłuję napisać a co innego da się zrozumieć...

A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?


siÄ™ podpiszÄ™

Mika
to czego dzieciom nie daję sama jem nie uważając tego za grzech 08.gif
cola light -musowo i codziennie ,bez niej życie traci smak wink.gif
kawa zawsze rozp. z mlekiem dla równowagi musli -wtedy nie wiadomo czy kawę piję na pusty żołądek czy popijam nią płatki icon_twisted.gif
kawowa czekolada najlepiej smakuje późną nocą -wtedy cała na raz i spokój na kilka miesięcy
tak samo jak nieszczęsne freeq

moja babcia mówi,że jak się na coś ochotę ma znaczy organizm tego potrzebuje -ja w to wierzę 04.gif
Abotak
CYTAT(Mika @ czw, 22 lis 2007 - 16:02) *
moja babcia mówi,że jak się na coś ochotę ma znaczy organizm tego potrzebuje -ja w to wierzę 04.gif


Mika, ja tez wierze 03.gif
Tylko jak sie ma gospodarke insulinowa rozbujana to takiemu organizmowi ja juz nie ufam. 08.gif
Widze teraz gdy doprowadzilam to i owo do porzadku na ile rzeczy nie mam kompletnie ochoty.
Wrecz mnie wykreca na sama mysl. Lektura tego watku przyprawia momentami o mdlosci. 43.gif
A mialam, mialam. 06.gif Trudno mi teraz w to uwierzyc ale mialam.
marghe.
kilka lat temu potrafiłam sobie zrobić "rosołek" z kostki - wrzątek do szklanki + pół kostki drobiowej i gotowe. Pycha, nie ? icon_wink.gif
dodawałam kostkę do sosów pomidorowych, do sosów
jadłam gotowe sosy ze słoika
przywoziłam sobie jedną konkretną zupę w proszku

zaczełam sie fatalnie czuć i olsniło mnie icon_wink.gif


itd
MagduÅ›
Ja pijÄ™ pepsi i wcale nie light icon_redface.gif
Nie będe wymieniać wszystkiego co kwalifikuje do jawnogrzesznictwa bo za długo by było.
Sporo tego jest 08.gif
Agnieszka AZJ
Zrobiłam rachunek sumienia i wyszło mi, ze bardzo sporządniałam ostatnio icon_wink.gif
Nawet w McDonaldziu jadam wyłącznie sałatki, ale...

ostatnio skusilam sie na chipsy o smaku jesiennego ziemniaka z ogniska icon_redface.gif

i nie potrafię przejść obok Grycana i nie skusić sie na lody icon_redface.gif icon_redface.gif Sorbetowe - fakt, ale mimo wszystko słodkie icon_wink.gif Sorbet czarna porzeczka - mniam, mniam 08.gif

No i ta kawa od rana do wieczora icon_redface.gif icon_redface.gif icon_redface.gif Mówicie, że jak nie rozpuszczalna to lepiej ? Od rozpuszczalnej boli mnie głowa, jakbym wcale kawy nie piła.




A najlepsza zupa z proszku jaką jadlam, to był krem ze szparagów Knorra - w Danii. Czemu ich w Polsce nie sprzedają ???
anetadr
DopiszÄ™ siÄ™ i ja.
Używam vegety (czyli ziarenek smaku, co nie robi większej różnicy).
Zdarza mi się łyżką barszczu czerwonego z torebki podprawić mój "domowy".
Colę i chipsy kupuję tylko na imprezy, bo uwielbiam jedno i drugie, a jak mam w domu, to nie umiem się powstrzymać.
Przy okazji zabierania Karoliny do Katowic zaliczamy McDonalds'a. Sama też lubię. Pocieszam się, że kilka razy w roku, to jej wielkiej krzywdy nie zrobi.
CzekoladÄ™ bardzo lubiÄ™ i to nie gorzkÄ…, ale mlecznÄ… i z bakaliami.
Nie wiem czy się to liczy, ale z mrożonek typu frosta (z rzadka kupowane, bo to drogie) wywalam te przyprawy i sosy z woreczków i doprawiam po swojemu.

Aneta

PS. A dlaczego lody są grzechem? Zwłaszcza lody od Grycana? icon_smile.gif
okko
No jak się cieszę, że jest ten wątek bo miałam już ochotę napisac wyjątkowo wojowniczego posta w wątku konkurencyjnycm 03.gif
1. kocham chipsy- nie jem ostatno bo się odchudzałam- a najlepiej chipsy popić piwem smakowym
2. używam vegety-np ocham mozzaarellę przyprawiona tylko vegetą
3. używam kostek rosołowych (najchętniej kura gęś indyk z Winiar)
4. nie piekÄ™ chleb- nie mam maszyny, nie mam piekarnika
5. nie kupje dobrych wędlin bo za drogie, nie kupuję cielęciny czy jagnięciny z tego samego powodu
6. nie lubię makaronów, nie zjem brokułów i serów pleśniowych- czyli odpadają dania szybkie zdrowe (ja tam w zdrowie tych śmierdzieli nie wierze 29.gif )
7. używam słodzika- pije tyle kawy- oczywiście rozpustnej- że jak bym słodziła to by mnie było łątwiej przeskoczyc niż obejśc, nie cierpie kawy z ekspresu
to na razie tyle
Silije
Podpisuję się pod większością grzeszków. Jakby arszenik był słodki i smaczny też bym łyknęła 08.gif
Dzieciom słodycze dozuję jak z kroplomierza, więc sama pożeram w ukryciu, jak śpią.

Życie bez pizzy i słodyczy: cukierków, czekolady, delicji, pączków nie miałoby chyba sensu... I ważyłabym 30 kilo zamiast swoich 42 10.gif

A Bogusi założyć bana na ten wątek! 29.gif
marghe.
Agnieszko, lody nie sa niezdrowe icon_smile.gif
to jedne ze zdrowszysch słodyczy icon_smile.gif
Cleo
A wiecie, ze mi juz przeszła milosc do chipsów? no, jakos juz nie mogę. Za to mogę- NACHOS:)))
i ostatnio cole light kupialm małą, tak chcialam 2 łyki i nagle- ojejku, całosc znikneła! 03.gif
Czekolada- kocham, a jeszcze bardziej ptysie i eklerkiz dobra smietana, ale to akzdy zgadnie, rzucajac look na moje słuszne biodra oraz uda hehe;)
Kawa oczywiscie z mlekiem i cukrem.

A wiesz, Rosa, ja takie kawy w papierkach 2-3 w 1 kupowalm namietnie jak pracowalam w PAH, uzaleznilam sie od nich, potem przez dluzszy czas nie umialam pic innej kawy. Cos tam ani chybi dodajÄ…;)

A te placki Knorra mnie ciekawiÄ…- Å‚atwe to do zrobienai, dobre? i widzialam cos jeszcze ich w pudelku-lasagne???
Agnieszka AZJ
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 20:46) *
Agnieszko, lody nie sa niezdrowe icon_smile.gif
to jedne ze zdrowszysch słodyczy icon_smile.gif


Ale kalorie mają ? W biodra włażą, mimo ze zdrowe icon_wink.gif
skanna
Agnieszka, a widziałaś Ty kiedyś kalorię? Lub ktokolwiek inny? 08.gif
marghe.
oj bez przesaaady:)
ale opócz kalorii zawieraja mleko, owoce (te porzadniejsze) itp

Agnieszka AZJ
Kalorii solo nie widziałam, ale w masie i owszem. Widzę za każdym razem jak w lustro patrzę. Parafrazując czyjąś sygnaturkę mogę powiedzieć, ze składam się ze szczupłej kobiety i 30 kg kalorii (pustych) icon_wink.gif

Przy pomocy lodów sorbetowych wyhodowałam sobie piekny efekt "Jojo". Tak sobie tlumaczyłam, że to zdrowe i mniej kalorii mają niż normalne lody. Oprzytomniałam, jak zauważyłam, że obsługa "Grycana" w "Wola Parku" bez pytania wie, jaki smaki mi nałozyć icon_wink.gif Każdy nadmiar szkodzi 13.gif
skanna
W sumie Ci się nie dziwię. Choć moimi ukochanymi lodami są takie z jednej małej wrocławskiej lodziarni, to w kwestii sorbetów palmę pierwszeństwa jednak dzierży Grycan. Te śliwkooooowe, echhh....
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 21:16) *
W sumie Ci się nie dziwię. Choć moimi ukochanymi lodami są takie z jednej małej wrocławskiej lodziarni, to w kwestii sorbetów palmę pierwszeństwa jednak dzierży Grycan. Te śliwkooooowe, echhh....


A wiesz, że rodzina Grycanów po wojnie zaczynała od lodziarni we Wrocławiu ??? Przed wojną mieli lodziarnię chyba w Czortkowie na Kresach.
marghe.
Agnieszko, to może nie będe Ci mówić gdzie sa imho najlepsze lody w W-wie ? icon_smile.gif
ulla
CYTAT(użytkownik usunięty @ czw, 22 lis 2007 - 15:47) *
cytowany post usunięto


Taaa...ja od ostatniego zlotu pijam częściej, niż dotąd. Więcej od wakacji, no i teraz, jeszcze częściej (ciągle jednak butelka 2 l na ok. 4 dni). Usprawiedliwiam się przed sobą, że to dlatego, że nie jestem w stanie zrobić sobie sama kawy - a jednak niewielka ilość kofeiny jest mi potrzebna, bo ciśnienie mam czasem kiepskie. Odrzuca mnie zapach kawy, więc robienie nie ma sensu, bo jak żołądek już zareaguje na nie, to jej nie dam rady wypić. Obecnie kawę piję tylko jak jest Janusz i mi ją zrobi (ale musi być odpowiednio słaba i z przegotowanym mlekiem - robi mi taką icon_smile.gif ).

Raz na pół roku, tak mniej więcej, mam fazę na chipsy - wtedy kupuję i pożeram, a potem cierpię, bo mi niedobrze icon_smile.gif .

Vegety nie używam, kostek też nie (tak od 2 lat wcale), ale zdarza mi się barszcz instant. Jak najbardziej zdarzają mi się krokiety zakupione w sklepie, bo mojej naleśnikowej niemocy zwalczyć nie mogę (a na krokiety miewam ochotę).
Zdarzają mi się kanapki w KFC lub w MCDonaldzie (ale tylko z kurczakiem i z taką inną bułką) + Shake waniliowy.

Lody lubię, znaczy kocham, więc dozuję sobie (najwięcej zjadłam w ciąży, bo dzien bez lodów był dniem straconym,no i dobrze się nimi wymiotuje).

Miewam też fazę na czekoladę mleczną z całymi orzechami, chociaż to chyba bardziej o orzechy chodzi, bo wolę taką gorzką (tak przez 2-3 dni w miesiącu mam potrzebę). I podobnie jak na chipsy miewam ochotę na dobre pralinki. Wtedy albo się zdarza, że małżonek kupuje mi na sztuki albo dostaje jakieś takie wypasione - i ja je zżeram hurtem (nie na raz, ale dużo za dużo na raz), a potem przez trzy dni nic prawie nie jem, bo mi ciągle niedobrze.

Dziecko kocha frytki - nie mam z tym wiele wspólnego, więcej na sumieniu ma mój własny mąż, który ma dużo bardziej dyskusyjne upodobania kulinarne - i czasem te frytki dzięcię je (odpuszczam, ba sama jej kupuję, staram się, żeby w domu jadła je możliwie rzadko).

A mój mąż pod żadne zdrowe żywienie podpadać nie chce - dla niego musi być mięso, możliwie chude, znaczy karkówka odpada (ryb nie jada wcale, bo mu śmierdzą), acz lubi warzywa różne (chyba prawie wszystkie prócz sałaty) i nie muszą być ziemniaki, może być ciemny ryż, cieciorka, soczewica, kasze wszelakie. Za to musi być duuuużo żóltego sera, białe pieczywo i niestety lubi fast foody.

ulla
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 23:00) *
Agnieszka, a widziałaś Ty kiedyś kalorię? Lub ktokolwiek inny? 08.gif


Wg kota Garfielda jednostką smaczności jedzenia jest kaloria.
Więc jakby nie patrzeć, coś w tym jest icon_smile.gif
okko
Lody są zdrowe i dobre?? 29.gif Może najzdrowsze ze słodyczy ale dobre to raczej nie- ja tam wole te dodatki do lodów bez lodów
Agnieszka AZJ
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 21:24) *
Agnieszko, to może nie będe Ci mówić gdzie sa imho najlepsze lody w W-wie ? icon_smile.gif


Apage satanas icon_twisted.gif

Już sie boję, bo mam sprawę w "Arkadii", a tam stoisk "Grycana" jeszcze niedawno było tyle, że nie sposób ominąć 21.gif Powiedzcie, że się zwinęli - prooooszę 13.gif
okko
A od Coli light też jestem uzależniona- ostatnio najbardziej smakuje mi HOOP Cola a Tescowa (kupiłam 2 dnie temu) też może być jak jest zimna 04.gif
ulla
CYTAT(Agnieszka AZJ @ czw, 22 lis 2007 - 23:36) *
Już sie boję, bo mam sprawę w "Arkadii", a tam stoisk "Grycana" jeszcze niedawno było tyle, że nie sposób ominąć 21.gif Powiedzcie, że się zwinęli - prooooszę 13.gif


Hehe...ja też Grycana lubię najbardziej, i jak akurat idę w niebezpieczne okolice i taszczę dziecko, to zawsze jemy lody. Weronika mi przypomina przez całą drogę, i niestety zawsze przed zakupami jest jedna gałka sorbetowych dla niej (truskawkowe, brzoskwniowe lub malinowe dla niej i dwie gałki dla mnie - nie sorbetowe, niestety).
marghe.
nie zwinęli, Agnieszko..
te, o których ja mówię są lepsze icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 21:46) *
te, o których ja mówię są lepsze icon_wink.gif


A kysz icon_twisted.gif
lalalala
Nooooooo tu się czuję u siebie. Na tym "drugim" wątku to zaczynałam popadać w czarną rozpacz i powoli wierzyć, że jestem beznadziejna (przynajmniej w kuchni), a tu proszę, wątek, na którym mogę się wykazać 06.gif

Grzechy. które pamiętam:
1. Bardzo często jem przez cały dzień TYLKO słodycze. Np. śniadanie: 7days i danio, obiad: ciastko z kremem. kolacja: batonik.
2. Jestem znawcą batoników i ciasteczek na wagę w sklepie osiedlowym. Znam wszystkie specjały trzech osiedlowych cukierni. Bezbłędnie poznaję, co z której. Właściwie słodycze to 70% mojej diety. A teraz reszta grzechów.
3. Uwielbiam pizzę. To podstwaw mojego żywienia po słodyczach.
4. Mrożonki kocham. Obiad w 15 minut i bez obierania czegokolwiek to jest to.
5. No, jeden plus - nie znoszę słodkich napojów i soków. Ale wodę to tylko gazowaną uznaję.
6. Pieczywo - bułeczki.
7. Wędliny można robić samemu? Się dowiedziałam właśnie. Kupuję, ale mało, bo nikt nie lubi....
8. Ale pasztety to lubimy.
9. Uwielbiam majonez i ketchup.
10. Jak już jem dżem to tylo kupny.

Ugotowanie dwudaniowego obiadu to dla mnie nie lada wyczyn.

A teraz cobyście mnie nie zlinczowały: to tylko moje grzechy. Syn i mąż żywią się normalniej....
marghe.
się powtórzę - co złego jest w dobrej pizzy albo w mrożonkach?
albo w pasztecie?
itp.

Chyba faktycznie nie umiem pisac, skoro wyciÄ…gacie takie a nie inne wnioski po lekturze tamtego wÄ…tku .
magdalenka123
cudny ten wÄ…tek...
ja też grzeszę, głównie ze słodyczami ale nie wyobrażam sobie jak można nie lubić czekolady
Piję kawę rozpuszczalną z mlekiem, a jak bardzo mnie najdzie to rzucam się na colę, ale musi być odgazowana 08.gif
Pieczywo staram się mieszać, ale często są pachnące gorące bułeczki
Lody tylko białe - wanilia albo bakaliowe
aha, i lubię przyprawiać Vegetą

więcej nie pamiętam, jak mi się przypomni to dopiszę

a ten wątek zostanie moim ulubionym na chwile słabości icon_biggrin.gif
lalalala
marg. ale ten wątek w przeciwieństwie do poprezdniego NIE JEST NA POWAŻNIE. i jakoś nie mamy tu ochoty takiej dyskusji zaczynać. w dobrej pizzy nic złego nie ma IMO, ale w pizzy mrożonce z plusa za 1,89 na której coś jest, ale nie iwadomo co, to już może coś się znajdzie. pasztet profi co ma 3 lata przydatności do spożycia i na pewno mniej niż 30% mięsa to co ma w sobie jeszcze zdrowego? a w mrożonkach to nie wiem, ale to jakieś takie grzeszne nie stać przy garach tylko myk na patelnię mrożonkę 06.gif
marghe.
CYTAT(marta357 @ piÄ…, 23 lis 2007 - 22:21) *
marg. ale ten wątek w przeciwieństwie do poprezdniego NIE JEST NA POWAŻNIE. i jakoś nie mamy tu ochoty takiej dyskusji zaczynać.


czyli jakiej?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.