Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Tak sobie pomyślałam czytając poprawny politycznie wątek o jedynie zdrowym i nie przetworzonym żywieniu na "na każdy temat", że dla równowagi tu otworzę wątek jawnogrzesznic kulinarnych, bo podejrzewam , że i takie sa na forum.
I zgłaszam się jako pierwsza z listą grzechów: dodaję "kucharka" do rosołu bo mi tak smakuje wcinam czasami czekoladę w nieograniczonych ilościach na poprawę humoru kilka razy w roku jem w MacDonaldzie ze smakiem i bez poczucia winy latem, w niedziele zdarza mi się na grillu smażyć gotowe hamburgery z supermarketu i jeszcze podaję je dzieciom nawet zdarza się nam wszystkim popic to jakąś tanią podróbką coli ( bo na orginał szkoda mi kasy)
I proszę mnie w tym wątku nie linczować, bo to mój jawnogrzeszny wątek jest
Ciocia Magda
Thu, 22 Nov 2007 - 13:30
oj wiesia, wiadomo, że tu sami święci, żadnych grzeszników .
Ja swoich grzechów "jedzeniowych" wyliczyć nie dam rady nawet, może tylko kilka "dla smaku": 1. po obiedzie zawsze jemy deser (zamiast słodycze raz w tygodniu) 2. dzieci na śniadanie jedzą płatki Nestle 3. pieczywo głównie białe, i to jak najbardziej ze sklepu 4. są dania, do których zawsze wrzucę kostkę rosołową - np. żurek, szpinak, pilaw 5. do niedawna piłam wyłącznie kawę instant (trucizna), ostatnio przestawiłam się na mieloną,
wiesiołek
Thu, 22 Nov 2007 - 13:34
ms.zet, jestem święcie przekonana , że jest nas więcej, ale po prostu boją się ujawnicć po tym wątku o jedynie słusznym żywieniu z "na każdy temat".
A , że ja z definicji lubię na przekór to i głowę jawnogrzesznicy wysoko noszę
skanna
Thu, 22 Nov 2007 - 13:39
1. Bywamy czasem w McDonaldzie (o ile są ciekawe zabawki w promocji) 2. Na imprezy w domu kupuję colę i nawet ją piję, chipsy takoż 3. Dzieci jadają słodkie serki i jogurty (pocieszam się, że przynajmniej bez zagęstników, zawsze to trochę lepiej) 4. Czasem kupuję im płatki Nestle, przy czym Cini Minis sama podżeram.
Ech, muszę popracować chyba nad formą wypowiedzi, bo najwyraźniej co innego usiłuję napisać a co innego da się zrozumieć...
A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?
Cleo
Thu, 22 Nov 2007 - 13:41
Ja sie moge dopisac, tylko nie mam siły po nocnych akcjach moich dzieci. Na razie tyle: pomimo słynnego wątku o rosole, dalej nie cierpię zupy bez kostki, więc wrzucam. Słodycze też nie dają sie raz w tygodniu wprowadzić. W drodze powrotnejz przedskzola np prawie codziennie mamy rytuał z Misią :'milky way w sklepiku u pani ALicji'. Skonczyly sie nieco Kinder-rozne, bo Misia jakies ma na to uczulenie. Pieczywo białe, jak kupie jakies ciemne, to chyba tylko ja jem, choc czasem przekonam Miskę i męża. Ew. z ziarenkami mąż zje czasem. Kawa- obecnie nie mogę uwolnic sie od NEscafe espresso. Kupuję rozne wynalazki- typu dania Frosty, paluszki rybne (tylko taka rybę zje Michasia w Warszawie ) , sosy w sloikach do makaronu. Czasem po prostu MUSZĘ zjesc cos w McDonaldzie. Misia kocha cini-minis, choc raczej ine powinna jesc , bo cynamon.
No, poza tym mój mąż pochlania hektolitry coli.... Innych gazowanych nie kupujemy, bo Michasia nie cierpi i ja też. Mąż lubi tez zupki chinskie, aja lubie czasem gorące kubki Knorra, choc od czasu Hanki nie piję.
Pozaeramy duze ilosci Danio roznych i Fantaasii oraz moich ukochanych Campin
jeszcze podopisujÄ™;)
za to jajka mamy z nr 0 czy tam 1 , bo od niedawna 'baba z jajami' do mamy i do mnie przyjezdza.
Pronto
Thu, 22 Nov 2007 - 13:43
Dlaczego kawa instant jest trujÄ…ca? PijÄ™ jej litry dziennie...
użytkownik usunięty
Thu, 22 Nov 2007 - 13:47
[post usunięty]
wiesiołek
Thu, 22 Nov 2007 - 13:48
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 13:39)
(...) 2. Na imprezy w domu kupuję colę i nawet ją piję, chipsy takoż (...) A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?
Skanna, czy Ty mi tu aby piątej kolumny do wątku nie wprowadzasz? Toć to Twoje opinie w głownej mierze budują jedynie słuszny wątek "nie wiemy co jemy". A teraz tu się dowiaduję o czipsach i coli
No nie wiem nie wiem, ale muszę się temu dokładniej przyjrzeć :nie nie!
szantrapa
Thu, 22 Nov 2007 - 13:49
Hehe, fajny wątek. Zwłaszcza, że odpisuję w nim w czasie, kiedy powinnam gotować zdrowy obiadek dla mojej starszej . Ale niech będzie:
1. Mamy w domu pełen barek chipsów, co prawda ostatnio mam chipsowstręt ale mój A. je właśnie ten produkt codziennie zamiast śniadania 2. Moje starsze dziecko odkąd skończyło rok, je z nami obiad, co znaczy, że staram się gotować "pod nią" ale nie zawsze jest to mozliwe. 3. Ostatnio Oliwia jadła frytki! bo była głodna a tylko to miałysmy w domu 4. Jak gotuję tylko dla nas to wrzucam kostki rosołowe do zup i sosów , zdarza mi się nawet zjeść zupę z papierka 5. Jak jesteśmy głodni na mieście to idziemy na hamburgera albo paszteciki i nawet dziecku dam czasem ugryźć 6. Czasem daję Oliwii czekoladkę a ostatnio dostała nawet TikTaki i lizaka (to od położnej w przychodni w nagrodę za niepłakanie przy szczepieniu, ale ja nie zaprotestowałam) 7. Namiętnie wciągamy (oprócz Oliwii, tylko dorośli) placki ziemniaczane Knorra bo nie chce mi się ziemniaków ścierać. 8. Mój A. pochłania podrabiane Cole całymi zgrzewkami, ja teraz nie, bo karmię ale jak nie karmiłam to tylko gazowane upadki z Biedronki czy Netto. 9. Jestem uzależniona od Cremony do kawy. 10. Paluszki rybne z Kauflandu, to częsta potrawa w naszym domu, niestety je to także Oliwia
Narazie więcej grzechów nie pamiętam.
skanna
Thu, 22 Nov 2007 - 13:55
CYTAT(wiesia @ czw, 22 lis 2007 - 13:48)
Skanna, czy ty mi tu aby piątej kolumny do wątku nie wprowadzasz? Toć to twoje opinie w głownej mierze budują jedynie słuszny wątek "nie wiemy co jemy". A teraz tu się dowiaduję o czipsach i coli
No nie wiem nie wiem, ale muszę się temu dokładniej przyjrzeć :nie nie!
No toć napisałam, że widać mój sposób budowania wypowiedzi felerny jest, bo niektórzy zupełnie błędne wnioski wyciągają. Wątek bynajmniej nie jest o jedynie słusznym jedzeniu, a o stereotypach w myśleniu o gotowaniu.
Aaa, zapomniałam jeszcze, że moje wredne dzieci nie chcą się nawrócić na chleb pełnoziarnisty, więc chciał nie chciał, kupuję im normalny, jedynie całkiem białego pieczywa unikam jak mogę.
Aaaaa, i jeszcze chciałam powiedzieć, że cola z biedronki całkiem smaczną jest i tańszą od oryginału.
Tobatka
Thu, 22 Nov 2007 - 14:14
Popełniam tyle grzechów, że nie sposób wyliczyć Zwlaszcza majac do dyspozycji tylko lewa reke, przez co pisanie woooolno idzie Sporo wymienilyscie (choc chipsow i coli nie trawie, a chleb tylko ziarnisty lubie).. Wiec po co sie powtarzac?
wiesiołek
Thu, 22 Nov 2007 - 14:23
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 13:55)
Aaaaa, i jeszcze chciałam powiedzieć, że cola z biedronki całkiem smaczną jest i tańszą od oryginału.
nawet nie wiesz jaką radosć mi sprawiłaś tym zdaniem Scanna zawrócona z jedynie słusznej drogi , no kwiczę tu przed monitorem
Wielkie dzięki , chyba to opiję colą z Biedronki, ale jazda
Abotak
Thu, 22 Nov 2007 - 14:35
No i sie zaczyna licytacja dla odreagowania Wiesia! Ty mi tumitu nie deptaj bo ja Cie i tak za guru kulinarne bede uwazala.
PS listy grzechow nie dopisze bo nie potrafie sprecyzowac co jest tak naprawde niezdrowe Lubie wedzone zjesc czasem ktore tak naprawde super zdrowe nie jest, nawet jesli prawdziwe wedzone. Pijam kawe a pewnie powinnam sama wode. Co wiecej. Pijam ja dla zdrowia , zeby kamienie zolciowe mi sie nie merdaly na sucho za bardzo.
A poza tym jestem na diecie niszowej (z wyboru ale i z koniecznosci poniekad) wiec tym bardziej beatyfikacja mi nie przysluguje. No moze reszcie rodziny, ktora sie jej trzyma wylacznie z wyboru. Acha, desery sa codziennie. Oczywiscie bez bialego cukru ale w koncu tez slodkie bo przeciez jablko pieczone czy lody z fruktoza czy inne brzoskwinie zapiekane to niby co jak nie slodycz? Ba, czasem caly obiad jest na slodko (vide wspomniany w innym watku makaron z owocami) Sniadania tez na slodko bo do owsianki kroje sporo suszonych moreli- strasznie slodkich bo bez siary , a na pajde chleba z mazidlem z orzechow laskowych tez sobie i reszcie daje kawalki moreli. O dzemie doslodzonym fruktoza juz nawet nie wspominam. Chleb, gdy pieke, tez dosladzam zeby wyrosl. Czekolade lubie, a czekolada to czekolada. Coz z tego, ze mocno gorzka? Czyli niby grzechy a mimo to uwazam, ze to zdrowe grzechy. E tam zdrowe! W lancuchy i do lochu!!
wiesiołek
Thu, 22 Nov 2007 - 14:42
No nie Bogusia, to Ty jesteś piąta kolumna wątkowa. Nie zaliczam żadnego z tych "grzechów" i nawet uważam je za ukrytą propagandę jedynie słusznego kierunku, a tak się wątku jawnogrzesznym nie robi Chyba ,że opijesz tanią podróbą coli.
Abotak
Thu, 22 Nov 2007 - 15:13
No jak nie zaliczasz?! Czekolady i kawy nie zaliczasz? Nie musze ich jesc a jem. No dobra! Musze. Kawe jak wyzej a czekolade na zelazo i zeby mi powieka nie dygala. To co to jest? Lekarstwo??? No nie badz taka cola podrobowa! Jak nie grzech to zalicz chociaz jako slabosc.
PS A grzechy z przeszlosci sie nie licza?
PS2 pomysl tylko ze moglabym jeszcze te fruktoze wyeliminowac. Takie mazidlo truskawkowe bez fruktozy, lody nieslodkie.... Wszak to jawnogrzesznictwo, nie?
Widzisz jaki mam potencjal.
skanna
Thu, 22 Nov 2007 - 15:14
Ależ Wiesiu, właśnie po to, żeby móc bez żadnych wyrzutów sumienia raz na jakiś czas skonsumować tę tanią colę (notabene chipsy z biedronki niektóre wcale nie gorsze w smaku od Laysów są) na co dzień gotuję szybko, zdrowo i w miarę możliwości bez świństw chemicznych. Odrobina świństwa nie zaszkodzi, świństwo przyjmowane regularnie i owszem. Całkiem jak z alkoholem, który też lubię, nie powiem, okazjonalnie, wtedy zdarza się, że nawet w dużej ilości
wiesiołek
Thu, 22 Nov 2007 - 15:19
CYTAT(Bogusia123456 @ czw, 22 lis 2007 - 15:13)
No jak nie zaliczasz?! PS A grzechy z przeszlosci sie nie licza?
Dobra, niech będą grzechy przeszłości, ale poważne i udokumentowane proszę podać.
Cała reszta nie przechodzi. Kawa co prawda by przeszła, ale skoro musisz w celach " kamioniobójczych" to chyba zrozumiałe ,że grzech odpuszczony czyli niezaliczony dla potrzeb niniejszego wątku.
Abotak
Thu, 22 Nov 2007 - 16:19
Za malo bajtow na tym forum zeby pomiescily cala liste, ale dowodem na nie niech beda moje rzeczone kamienie wlasnie. te, ktore kawa teraz lecze. Z perelek dziecinstwa: chleb z woda i z cukrem, oranzada w proszku jedzona palcem , cukierki wszelkiem masci(na kartki to trzeba bylo spozyc nie? ). A w epoce gierkowej byly jeszcze rozne takie czekoladopodobne - groszki np w okraglym pudelku z dziurka Parowki, zupki w proszku, chinskich nie wylaczajac , mortadella (moja ulubiona wedlina , pasztetowa (na salcesonie i kaszance psow nie bede wieszac bo tam troche dobroci jest jednak). W pewnym momencie zycia mama otworzyla sklep w domu wiec napoje gazowane i batoniki roznej masci nie wspominajac o zupkach w proszku i bialym, pompowanym chlebie ktory oczywiscie odstawil do lamusa domowy(kiedy to bylo?? )byly na porzadku dziennym i uznawane za symbol luksusu. Na wyjazd do akademika zawsze dostowalam stosowna wyprawke i tylko pare lat pozniej wspolzamieszkiwanie i wspolkuchcenie z mocno ortodoksyjna pol-wegetarianka i wegetarianka trzymalo mnie pewnie w jakim-takim pionie zywieniowym. Juz nie w akademiku wiec mialysmy do dyspozycji i kuchnie z prawdziwego zdarzenia a nie kanciape i palniki w zbiorowej sali. Acz przez rok chyba chodzilysmy z kolezanka do stolowki jakiejs zakladowej bo jej ciocia oddala nam swoje kupony zywieniowe jakies. Powinnam tylko oddac, ze naszym dyzurnym daniem bylo wedzone kurcze z frytkami (bez salatek bo na nie juz nie starczalo kuponu przy takim wypasie )
Nutella ktora odkrylam w slonecznej Italii i po 20 latach szczesliwosci w temacie uzebienia, w rok(co ja mowie!- kilka miesiecy) polecialo mi z 7 (co tez moge udokumentowac i potwierdzic ze w okresie przedciazowym nastapilo ). Po powrocie kazda wolna chwile spedzalam u dentysty.
O rany! A to tylko wyjatki z 2 pierwszych dekad zycia.
Ale moj ciezki przypadek tez dowodzi, ze nawrocenie jest mozliwe.
PS niestety, jak glosno byl sie z tego nie smiala to nie jestem z tego dumna (ani wdzieczna tym ktorzy mnie tym w swoim czasie karmili) i chcialabym cofnac czas zeby choc tych klejnotow w sakiewce sobie zaoszczedzic. Ale ludze sie, ze dzieciom to bedzie chociaz dane. Natomiast, jak u skanny, nie wierze by okazyjne grzeszki je unicestwily i nie rzucam sie Rejtanem kiedy u kogos na stole jest jakas trutka serwowana. Nie lece z pazurami gdy tesciowa zaproponuje McDonalda albo Pizzahut. Inna sprawa, ze raptem ze 2-3 razy w calej historii to mialo miejsce i dlatego, ze inna opcja nie istniala za bardzo. Rodzina i znajomi normalnie maja podobne poglady albo pytaja co dzieci jedza czy slodycze przekazuja mi (taka niepisana zasada)wiec to sie znowu tak czesto nie zdarza. No ale zdarza sie czasem i nie robie scen, naprawde. Torty urodzinowe tez sa wyjatkiem od reguly (choc sama staram sie wybierac te zdrowsze wersje jednak)
Sama jestem obecnie na pierwszej fazie Montiego wiec ze wzgledu na specyfike (jak pewnie wtajemniczeni wiedza) zadne ustepstwa nie sa wskazane. No ale juz w trzeciej, za rok jakis moze to sobie tez pozwole. Choc serio, nie kusi mnie wcale wiec raczej w sytuacjach podbramkowych.
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 16:39
tadaaaam i ja dołaczę
bywam w McDonaldzie bywam w KFC piję kawę na czczo - bywa, że przez cały dzien nie piję nic innego niż owa kawa.. kupuję parówki - na szczęscie Gaba nie przepada kocham słodycze (a diabli wiedza co w nich siedzi) piję mleko Uht
cdn
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 16:40
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 15:39)
Ech, muszę popracować chyba nad formą wypowiedzi, bo najwyraźniej co innego usiłuję napisać a co innego da się zrozumieć...
A gdzie jest wątek o jedynie słusznym żywieniu tak w ogóle?
siÄ™ podpiszÄ™
Mika
Thu, 22 Nov 2007 - 17:02
to czego dzieciom nie daję sama jem nie uważając tego za grzech cola light -musowo i codziennie ,bez niej życie traci smak kawa zawsze rozp. z mlekiem dla równowagi musli -wtedy nie wiadomo czy kawę piję na pusty żołądek czy popijam nią płatki kawowa czekolada najlepiej smakuje późną nocą -wtedy cała na raz i spokój na kilka miesięcy tak samo jak nieszczęsne freeq
moja babcia mówi,że jak się na coś ochotę ma znaczy organizm tego potrzebuje -ja w to wierzę
Abotak
Thu, 22 Nov 2007 - 17:14
CYTAT(Mika @ czw, 22 lis 2007 - 16:02)
moja babcia mówi,że jak się na coś ochotę ma znaczy organizm tego potrzebuje -ja w to wierzę
Mika, ja tez wierze Tylko jak sie ma gospodarke insulinowa rozbujana to takiemu organizmowi ja juz nie ufam. Widze teraz gdy doprowadzilam to i owo do porzadku na ile rzeczy nie mam kompletnie ochoty. Wrecz mnie wykreca na sama mysl. Lektura tego watku przyprawia momentami o mdlosci. A mialam, mialam. Trudno mi teraz w to uwierzyc ale mialam.
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 17:21
kilka lat temu potrafiłam sobie zrobić "rosołek" z kostki - wrzątek do szklanki + pół kostki drobiowej i gotowe. Pycha, nie ? dodawałam kostkę do sosów pomidorowych, do sosów jadłam gotowe sosy ze słoika przywoziłam sobie jedną konkretną zupę w proszku
zaczełam sie fatalnie czuć i olsniło mnie
itd
MagduÅ›
Thu, 22 Nov 2007 - 17:31
Ja piję pepsi i wcale nie light Nie będe wymieniać wszystkiego co kwalifikuje do jawnogrzesznictwa bo za długo by było. Sporo tego jest
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 17:34
Zrobiłam rachunek sumienia i wyszło mi, ze bardzo sporządniałam ostatnio Nawet w McDonaldziu jadam wyłącznie sałatki, ale...
ostatnio skusilam sie na chipsy o smaku jesiennego ziemniaka z ogniska
i nie potrafię przejść obok Grycana i nie skusić sie na lody Sorbetowe - fakt, ale mimo wszystko słodkie Sorbet czarna porzeczka - mniam, mniam
No i ta kawa od rana do wieczora Mówicie, że jak nie rozpuszczalna to lepiej ? Od rozpuszczalnej boli mnie głowa, jakbym wcale kawy nie piła.
A najlepsza zupa z proszku jaką jadlam, to był krem ze szparagów Knorra - w Danii. Czemu ich w Polsce nie sprzedają ???
anetadr
Thu, 22 Nov 2007 - 18:17
Dopiszę się i ja. Używam vegety (czyli ziarenek smaku, co nie robi większej różnicy). Zdarza mi się łyżką barszczu czerwonego z torebki podprawić mój "domowy". Colę i chipsy kupuję tylko na imprezy, bo uwielbiam jedno i drugie, a jak mam w domu, to nie umiem się powstrzymać. Przy okazji zabierania Karoliny do Katowic zaliczamy McDonalds'a. Sama też lubię. Pocieszam się, że kilka razy w roku, to jej wielkiej krzywdy nie zrobi. Czekoladę bardzo lubię i to nie gorzką, ale mleczną i z bakaliami. Nie wiem czy się to liczy, ale z mrożonek typu frosta (z rzadka kupowane, bo to drogie) wywalam te przyprawy i sosy z woreczków i doprawiam po swojemu.
Aneta
PS. A dlaczego lody są grzechem? Zwłaszcza lody od Grycana?
okko
Thu, 22 Nov 2007 - 20:12
No jak się cieszę, że jest ten wątek bo miałam już ochotę napisac wyjątkowo wojowniczego posta w wątku konkurencyjnycm 1. kocham chipsy- nie jem ostatno bo się odchudzałam- a najlepiej chipsy popić piwem smakowym 2. używam vegety-np ocham mozzaarellę przyprawiona tylko vegetą 3. używam kostek rosołowych (najchętniej kura gęś indyk z Winiar) 4. nie piekę chleb- nie mam maszyny, nie mam piekarnika 5. nie kupje dobrych wędlin bo za drogie, nie kupuję cielęciny czy jagnięciny z tego samego powodu 6. nie lubię makaronów, nie zjem brokułów i serów pleśniowych- czyli odpadają dania szybkie zdrowe (ja tam w zdrowie tych śmierdzieli nie wierze ) 7. używam słodzika- pije tyle kawy- oczywiście rozpustnej- że jak bym słodziła to by mnie było łątwiej przeskoczyc niż obejśc, nie cierpie kawy z ekspresu to na razie tyle
Silije
Thu, 22 Nov 2007 - 20:46
Podpisuję się pod większością grzeszków. Jakby arszenik był słodki i smaczny też bym łyknęła Dzieciom słodycze dozuję jak z kroplomierza, więc sama pożeram w ukryciu, jak śpią.
Życie bez pizzy i słodyczy: cukierków, czekolady, delicji, pączków nie miałoby chyba sensu... I ważyłabym 30 kilo zamiast swoich 42
A Bogusi założyć bana na ten wątek!
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 20:46
Agnieszko, lody nie sa niezdrowe to jedne ze zdrowszysch słodyczy
Cleo
Thu, 22 Nov 2007 - 20:54
A wiecie, ze mi juz przeszła milosc do chipsów? no, jakos juz nie mogę. Za to mogę- NACHOS:))) i ostatnio cole light kupialm małą, tak chcialam 2 łyki i nagle- ojejku, całosc znikneła! Czekolada- kocham, a jeszcze bardziej ptysie i eklerkiz dobra smietana, ale to akzdy zgadnie, rzucajac look na moje słuszne biodra oraz uda hehe;) Kawa oczywiscie z mlekiem i cukrem.
A wiesz, Rosa, ja takie kawy w papierkach 2-3 w 1 kupowalm namietnie jak pracowalam w PAH, uzaleznilam sie od nich, potem przez dluzszy czas nie umialam pic innej kawy. Cos tam ani chybi dodajÄ…;)
A te placki Knorra mnie ciekawiÄ…- Å‚atwe to do zrobienai, dobre? i widzialam cos jeszcze ich w pudelku-lasagne???
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 20:59
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 20:46)
Agnieszko, lody nie sa niezdrowe to jedne ze zdrowszysch słodyczy
Ale kalorie mają ? W biodra włażą, mimo ze zdrowe
skanna
Thu, 22 Nov 2007 - 21:00
Agnieszka, a widziałaś Ty kiedyś kalorię? Lub ktokolwiek inny?
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 21:03
oj bez przesaaady:) ale opócz kalorii zawieraja mleko, owoce (te porzadniejsze) itp
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 21:09
Kalorii solo nie widziałam, ale w masie i owszem. Widzę za każdym razem jak w lustro patrzę. Parafrazując czyjąś sygnaturkę mogę powiedzieć, ze składam się ze szczupłej kobiety i 30 kg kalorii (pustych)
Przy pomocy lodów sorbetowych wyhodowałam sobie piekny efekt "Jojo". Tak sobie tlumaczyłam, że to zdrowe i mniej kalorii mają niż normalne lody. Oprzytomniałam, jak zauważyłam, że obsługa "Grycana" w "Wola Parku" bez pytania wie, jaki smaki mi nałozyć Każdy nadmiar szkodzi
skanna
Thu, 22 Nov 2007 - 21:16
W sumie Ci się nie dziwię. Choć moimi ukochanymi lodami są takie z jednej małej wrocławskiej lodziarni, to w kwestii sorbetów palmę pierwszeństwa jednak dzierży Grycan. Te śliwkooooowe, echhh....
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 21:19
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 21:16)
W sumie Ci się nie dziwię. Choć moimi ukochanymi lodami są takie z jednej małej wrocławskiej lodziarni, to w kwestii sorbetów palmę pierwszeństwa jednak dzierży Grycan. Te śliwkooooowe, echhh....
A wiesz, że rodzina Grycanów po wojnie zaczynała od lodziarni we Wrocławiu ??? Przed wojną mieli lodziarnię chyba w Czortkowie na Kresach.
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 21:24
Agnieszko, to może nie będe Ci mówić gdzie sa imho najlepsze lody w W-wie ?
Taaa...ja od ostatniego zlotu pijam częściej, niż dotąd. Więcej od wakacji, no i teraz, jeszcze częściej (ciągle jednak butelka 2 l na ok. 4 dni). Usprawiedliwiam się przed sobą, że to dlatego, że nie jestem w stanie zrobić sobie sama kawy - a jednak niewielka ilość kofeiny jest mi potrzebna, bo ciśnienie mam czasem kiepskie. Odrzuca mnie zapach kawy, więc robienie nie ma sensu, bo jak żołądek już zareaguje na nie, to jej nie dam rady wypić. Obecnie kawę piję tylko jak jest Janusz i mi ją zrobi (ale musi być odpowiednio słaba i z przegotowanym mlekiem - robi mi taką ).
Raz na pół roku, tak mniej więcej, mam fazę na chipsy - wtedy kupuję i pożeram, a potem cierpię, bo mi niedobrze .
Vegety nie używam, kostek też nie (tak od 2 lat wcale), ale zdarza mi się barszcz instant. Jak najbardziej zdarzają mi się krokiety zakupione w sklepie, bo mojej naleśnikowej niemocy zwalczyć nie mogę (a na krokiety miewam ochotę). Zdarzają mi się kanapki w KFC lub w MCDonaldzie (ale tylko z kurczakiem i z taką inną bułką) + Shake waniliowy.
Lody lubię, znaczy kocham, więc dozuję sobie (najwięcej zjadłam w ciąży, bo dzien bez lodów był dniem straconym,no i dobrze się nimi wymiotuje).
Miewam też fazę na czekoladę mleczną z całymi orzechami, chociaż to chyba bardziej o orzechy chodzi, bo wolę taką gorzką (tak przez 2-3 dni w miesiącu mam potrzebę). I podobnie jak na chipsy miewam ochotę na dobre pralinki. Wtedy albo się zdarza, że małżonek kupuje mi na sztuki albo dostaje jakieś takie wypasione - i ja je zżeram hurtem (nie na raz, ale dużo za dużo na raz), a potem przez trzy dni nic prawie nie jem, bo mi ciągle niedobrze.
Dziecko kocha frytki - nie mam z tym wiele wspólnego, więcej na sumieniu ma mój własny mąż, który ma dużo bardziej dyskusyjne upodobania kulinarne - i czasem te frytki dzięcię je (odpuszczam, ba sama jej kupuję, staram się, żeby w domu jadła je możliwie rzadko).
A mój mąż pod żadne zdrowe żywienie podpadać nie chce - dla niego musi być mięso, możliwie chude, znaczy karkówka odpada (ryb nie jada wcale, bo mu śmierdzą), acz lubi warzywa różne (chyba prawie wszystkie prócz sałaty) i nie muszą być ziemniaki, może być ciemny ryż, cieciorka, soczewica, kasze wszelakie. Za to musi być duuuużo żóltego sera, białe pieczywo i niestety lubi fast foody.
ulla
Thu, 22 Nov 2007 - 21:32
CYTAT(skanna @ czw, 22 lis 2007 - 23:00)
Agnieszka, a widziałaś Ty kiedyś kalorię? Lub ktokolwiek inny?
Wg kota Garfielda jednostką smaczności jedzenia jest kaloria. Więc jakby nie patrzeć, coś w tym jest
okko
Thu, 22 Nov 2007 - 21:33
Lody są zdrowe i dobre?? Może najzdrowsze ze słodyczy ale dobre to raczej nie- ja tam wole te dodatki do lodów bez lodów
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 21:36
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 21:24)
Agnieszko, to może nie będe Ci mówić gdzie sa imho najlepsze lody w W-wie ?
Apage satanas
Już sie boję, bo mam sprawę w "Arkadii", a tam stoisk "Grycana" jeszcze niedawno było tyle, że nie sposób ominąć Powiedzcie, że się zwinęli - prooooszę
okko
Thu, 22 Nov 2007 - 21:40
A od Coli light też jestem uzależniona- ostatnio najbardziej smakuje mi HOOP Cola a Tescowa (kupiłam 2 dnie temu) też może być jak jest zimna
ulla
Thu, 22 Nov 2007 - 21:42
CYTAT(Agnieszka AZJ @ czw, 22 lis 2007 - 23:36)
Już sie boję, bo mam sprawę w "Arkadii", a tam stoisk "Grycana" jeszcze niedawno było tyle, że nie sposób ominąć Powiedzcie, że się zwinęli - prooooszę
Hehe...ja też Grycana lubię najbardziej, i jak akurat idę w niebezpieczne okolice i taszczę dziecko, to zawsze jemy lody. Weronika mi przypomina przez całą drogę, i niestety zawsze przed zakupami jest jedna gałka sorbetowych dla niej (truskawkowe, brzoskwniowe lub malinowe dla niej i dwie gałki dla mnie - nie sorbetowe, niestety).
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 21:46
nie zwinęli, Agnieszko.. te, o których ja mówię są lepsze
Agnieszka AZJ
Thu, 22 Nov 2007 - 21:56
CYTAT(marg. @ czw, 22 lis 2007 - 21:46)
te, o których ja mówię są lepsze
A kysz
lalalala
Thu, 22 Nov 2007 - 22:14
Nooooooo tu się czuję u siebie. Na tym "drugim" wątku to zaczynałam popadać w czarną rozpacz i powoli wierzyć, że jestem beznadziejna (przynajmniej w kuchni), a tu proszę, wątek, na którym mogę się wykazać
Grzechy. które pamiętam: 1. Bardzo często jem przez cały dzień TYLKO słodycze. Np. śniadanie: 7days i danio, obiad: ciastko z kremem. kolacja: batonik. 2. Jestem znawcą batoników i ciasteczek na wagę w sklepie osiedlowym. Znam wszystkie specjały trzech osiedlowych cukierni. Bezbłędnie poznaję, co z której. Właściwie słodycze to 70% mojej diety. A teraz reszta grzechów. 3. Uwielbiam pizzę. To podstwaw mojego żywienia po słodyczach. 4. Mrożonki kocham. Obiad w 15 minut i bez obierania czegokolwiek to jest to. 5. No, jeden plus - nie znoszę słodkich napojów i soków. Ale wodę to tylko gazowaną uznaję. 6. Pieczywo - bułeczki. 7. Wędliny można robić samemu? Się dowiedziałam właśnie. Kupuję, ale mało, bo nikt nie lubi.... 8. Ale pasztety to lubimy. 9. Uwielbiam majonez i ketchup. 10. Jak już jem dżem to tylo kupny.
Ugotowanie dwudaniowego obiadu to dla mnie nie lada wyczyn.
A teraz cobyście mnie nie zlinczowały: to tylko moje grzechy. Syn i mąż żywią się normalniej....
marghe.
Thu, 22 Nov 2007 - 22:18
się powtórzę - co złego jest w dobrej pizzy albo w mrożonkach? albo w pasztecie? itp.
Chyba faktycznie nie umiem pisac, skoro wyciÄ…gacie takie a nie inne wnioski po lekturze tamtego wÄ…tku .
magdalenka123
Fri, 23 Nov 2007 - 18:46
cudny ten wątek... ja też grzeszę, głównie ze słodyczami ale nie wyobrażam sobie jak można nie lubić czekolady Piję kawę rozpuszczalną z mlekiem, a jak bardzo mnie najdzie to rzucam się na colę, ale musi być odgazowana Pieczywo staram się mieszać, ale często są pachnące gorące bułeczki Lody tylko białe - wanilia albo bakaliowe aha, i lubię przyprawiać Vegetą
więcej nie pamiętam, jak mi się przypomni to dopiszę
a ten wątek zostanie moim ulubionym na chwile słabości
lalalala
Fri, 23 Nov 2007 - 20:21
marg. ale ten wątek w przeciwieństwie do poprezdniego NIE JEST NA POWAŻNIE. i jakoś nie mamy tu ochoty takiej dyskusji zaczynać. w dobrej pizzy nic złego nie ma IMO, ale w pizzy mrożonce z plusa za 1,89 na której coś jest, ale nie iwadomo co, to już może coś się znajdzie. pasztet profi co ma 3 lata przydatności do spożycia i na pewno mniej niż 30% mięsa to co ma w sobie jeszcze zdrowego? a w mrożonkach to nie wiem, ale to jakieś takie grzeszne nie stać przy garach tylko myk na patelnię mrożonkę
marghe.
Fri, 23 Nov 2007 - 22:22
CYTAT(marta357 @ piÄ…, 23 lis 2007 - 22:21)
marg. ale ten wątek w przeciwieństwie do poprezdniego NIE JEST NA POWAŻNIE. i jakoś nie mamy tu ochoty takiej dyskusji zaczynać.
czyli jakiej?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.