To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czy żłobek = ciągłe choroby?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Asa
Dziewczyny,

Moja coreczka we wrzesniu poszla do żlobka i sie zaczelo, 3 dni w żlobku 1 tydzien lub 2 w domu, ciagle katar, kaszel i lekarze. W zasadzie ciągle ten sam zestaw leków, raz był antybiotyk.
Maz juz nie chce do lekarza chodzic bo ma dosc, a ja bezradna jestem.
Jak sobie radzilyscie w takiej sytuacji co robic, rece mi juz opadaja.
Teraz znowu choruje, ja przy tym tez.
Nie wiem moze to norma a ja tragizuje?
Poradzcie cos, prosze.
A.
grzałka
wiele tu poradzić nie można- albo zabierzesz ze żłobka, albo przeczekasz
ja bym zabrała, jakos do mnie nie przemawia instytucja żłobka dla roczniaka
ale nie wiem, jaką miałas motywację do żłobka posyłając
parasolka
się podpisze pod Grzałka, ja sama zabrałam ze żłobka i zatrudniłam nianię, teraz J choruje w przedszkolu 29.gif
Suzana
Jak nie ż,łobek to przedszkole,jak nie przedszkole to szkoła- gdzieś zawsze choruje,potem to mija(mam nadzieję) 29.gif
Asa
CYTAT(grzalka @ nie, 25 lis 2007 - 23:58) *
jaką miałas motywację do żłobka posyłając

Bytowa Grzalka, bytowa. Z pensji meza sie nie utrzymamy. 43.gif Przeciez nie poslalabym maluszka dla wlasnej przyjemnosci. Do tej pory mialam 2 bardzo fajne nianie, ale jedna wyjechala do Szkocji - tam lepiej placa, a druga konczy dr-at i musi sie skupic na egzaminach. Nie stac mnie na nianie na caly etat (a na czas w jakim ja potrzebuje trudno znalezc, wiem bo dwa razy przechodzilam ta gehenne)- zreszta takiej nie potrzebuje. Pracuje max 6h dziennie wiec Mala jest tam przez 3-6h dziennie, o ile w ogole 29.gif
Zaaklimatyzowala sie lepiej niz ja (tzn ja ciagle przezywam i serce mi peka a ona chetnie idzie do wybranych opiekunek-cioc).

CYTAT
Jak nie ż,łobek to przedszkole,jak nie przedszkole to szkoła- gdzieś zawsze choruje,potem to mija(mam nadzieję)


No to pozostaje mi nadzieja 08.gif

teraz ze wzgledu na blizniaki mam zwolnienie to sobie posiedzimy w domu - mam nadzieje, wykuruje sie maluszek i bedzie lepiej.

Dziekuje za Wasze posty, icon_razz.gif zawsze mozna na Was liczyc icon_smile.gif .
A.
Ryjek
Postaram Cie pocieszyc icon_smile.gif Moj Kacperek poszedl do zlobka w styczniu tego roku jak mial skonczone 6 miesiecy. Oczywiscie pojscie do zlobka nalozylo sie z zabkowaniem, czego efektem byly czasem lekkie przeziebienia lub same stany goraczkowe. Najgorsza byla jelitowka w kwietniu i na tym sie skonczyly choroby swirka. Od maja nie choruje, ma sie dobrze. Od poczatku wrzesnia ani razu niechorowal, wiec mysle, ze musisz przejsc ten etap jesli zdecydujesz sie na pozostawienie w zlobku. Ja osobscie jestem zadowolona ze zlobka i jak widze swoje dziecko pedzace do dzieci z usmiechem na twarzy to az milo patrzec icon_smile.gif Owszem sa czasem gorsze dni, ale jak to wszedzie icon_smile.gif
Hubi
Ja też Cię pocieszę. Zuzka poszła do żłobka jak miała 11 miesięcy. Też nie mieliśmy wyjścia. Pierwsze pół roku to był koszmar - choroby, zwolnienia, lekarze. Później z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Teraz mamy za sobą 2 lata żlobka i 3 miesiące przedszkola. Zuza choruje, ale nie tak często jak kiedyś i przebieg chorób jest zdecydowanie łagodniejszy.
Nie rezygnuj ze żłobka - widzę po córce, że pobyt tam bardzo dobrze jej zrobił. Nauczyła się szybko korzystać z nocnika, później z toalety. Bardzo szybko się rozwija, uczy nowych wierszyków i piosenek, umie bawić się z dziećmi, dzielić zabawkami. Chorować i tak będzie - jak nie w żłobku to w przedszkolu, a żadna opiekunka, za żadne pieniądze nie będzie tak opiekować się dzieckiem jak w panie w żłobku. Trzeba wreszcie rozwiać mit o żłobkach, które dla większości kojarzą się z "przechowalnią" dzieci. Jest zupełnie inaczej i ja jestem bardzo zadowolony, że dziecko tam chodziło
Ryjek
Popieram Hubi w 100% icon_smile.gif Moj Kacper w przeciagu 2 tygodni nauczul sie korzystac z nocnika w zlobku oraz samodzielnie jesc icon_smile.gif Mial niespelna 15 miesiecy. Nauczyl sie tez bawic w grupie, dzielic i co chwile zaskakuje nas nowymi umiejetnosciami icon_smile.gif

Asa
CYTAT(Hubi @ śro, 28 lis 2007 - 10:16) *
Ja też Cię pocieszę. Zuzka poszła do żłobka jak miała 11 miesięcy. Też nie mieliśmy wyjścia. Pierwsze pół roku to był koszmar - choroby, zwolnienia, lekarze. Później z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Teraz mamy za sobą 2 lata żlobka i 3 miesiące przedszkola. Zuza choruje, ale nie tak często jak kiedyś i przebieg chorób jest zdecydowanie łagodniejszy.
Nie rezygnuj ze żłobka - widzę po córce, że pobyt tam bardzo dobrze jej zrobił. Nauczyła się szybko korzystać z nocnika, później z toalety. Bardzo szybko się rozwija, uczy nowych wierszyków i piosenek, umie bawić się z dziećmi, dzielić zabawkami. Chorować i tak będzie - jak nie w żłobku to w przedszkolu, a żadna opiekunka, za żadne pieniądze nie będzie tak opiekować się dzieckiem jak w panie w żłobku.

Ja tez mam wrazenie ze Amelka korzysta w trakcie pobytu w zlobku, zreszta nie siedzi tam przez 10h. Ostatnio nawet zrobila tacie papa i sama poszla do "cioci" z usmiechem. Wiem ze panie tam sie bardzo staraja, przytulaja i nosza maluchy jak trzeba.
Dlatego dziekuje Wam, Ryjek i Hubi, za Wasze posty i mam nadzieje ze moje dziecko tez sie uodporni i bede w lepszym humorze.
CYTAT
Trzeba wreszcie rozwiać mit o żłobkach, które dla większości kojarzą się z "przechowalnią" dzieci. Jest zupełnie inaczej i ja jestem bardzo zadowolony, że dziecko tam chodziło

Tak wydaje mi sie ze czasy zlobkow tygodniowych czy przechowalni minely, ostatnio nawet panie zabraly Amelke i 2 innych dzieci na teatrzyk do starszej grupy bo uznaly ze te dzieci wysiedza spokojnie na tym przedstawieniu - Amelka ogladala z otwarta buzia - wierze im bo jak poszlam z Amelka na teatrzyk uliczny to tez ogladala jak zahipnotyzowana.
Ze zlobka jestem zadowolona, tylko martwi mnie jej odpornosc a raczej jego brak.
No ale jak piszecie poczekamy jeszcze te pare miesiecy - z nadzieje ze bedzie dobrze icon_razz.gif
A.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.