To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

strach i niechęc przed planowaniem

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

h_ania
A ja zupełnie z innej beczki, nie wiedziałam do końca gdzie umieścić ten post, ale postanowiłam tutaj. Ja nie mogę się zdecydować na dziecko, panicznie się boję wszystkiego, że nikt mi nie będzie pomagał, że nie poradzę sobie ze studiami, w ogóle że nie poradzę sobie z całą nową sytuacją. A latka lecą i trzydziestka już na karku...... Podziwiam Was wszystkie planujące i starające się , waszego optymizmu i zaangażowania. Pewnie gdzieś podświadomie też chciałabym poczuć coś takiego ale nie mogę nic z siebie wykrzesać. Czasem to wydaje mi się wręcz, że nie mam żadnego instynktu macierzyńskiego, że nigdy nie będę mieć dziecka, że mój strach przerośnie wszystko.
H_ania
oliweczkas
Nie każdy jest stworzony do bycia matką. Jeśli nie czyjesz potrzeby to pod presją otoczenia czy najbliższych, nie ma sensu decydować się na dziecko. Wiele kobiet woli realizować się zawodowo niż tkwić w pieluchach.Napewno nie będziesz gorsza, nie będąc matką. Pozdrawiam!
Sun
CYTAT(h_ania @ nie, 13 sty 2008 - 14:00) *
Czasem to wydaje mi się wręcz, że nie mam żadnego instynktu macierzyńskiego, że nigdy nie będę mieć dziecka, że mój strach przerośnie wszystko.
H_ania


I to właśnie świadczy o tym, że masz taki "instynkt".
konto_usunięte
Sun ma racjÄ™ icon_smile.gif
sama miałam identyczne wątpliwości, jak Ty.
do któregoś-tam tygodnia ciąży, dość zaawansowanej nawet.
strach towarzyszy cały czas- przed planowaniem, przy planowaniu, w ciązy, po ciąży...
to normalne, jak mniemam.
natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że dziecko przekreśla szanse samorealizacji-równiez zawodowej. z pewnością je modyfikuje. ale czy przekreśla?
Eta
Hania ja się zastanawiam co byś chciała usłyszeć.
Nie wiem ani czy instykt masz ani czy instynkt jest niezbędny do bycia matką.
Trudno określić czym on jest. Samo oglądanie się za wózkami i och echy do niemowlaków to jednak sporo za mało.
Z drugiej strony czasem dzieci rodzą się mimo tzw woli i zdecydowana większość jest dobrymi matkami.
Dziecko nie powinno zaspokajać potrzeb zamiast ani niczego sobie rekompensować.

Strach jest nieodłączną częścią i ciąży i macieżyństwa później do samej śmierci rodzica, tak myślę, zawsze będzie się czym stresować.

Ja w tej chwili jestem na etapie "nie chcę", "nie mogę", "nie dam rady" znieść kolejnej porażki, ale czy to rzeczywiście oznacza że gdybym zaszła w ciąże i jakimś cudem donosiła tę ciążę, to dziecko to bym mniej kochała? Nie sądzę. Nie sądzę też że nie dałabym sobie rady. A nie jestem ani silna, ani nie jestem idealną matką. Raczej ot całkiem przeciętną babą.
Sun
CYTAT(Eta @ sob, 02 lut 2008 - 18:27) *
Dziecko nie powinno zaspokajać potrzeb zamiast ani niczego sobie rekompensować.


A niestety, nader często tak jest... icon_sad.gif
klarka9
ja przed swoją ciążą też zastanawiałam się jak to będzie, ale potem wszystko jakby potoczyło się samo, ale fakt że życie się przewartościowuje kiedy czuje się odpowiedzialność za dziecko i takie już pozostaje
pozdrówka
LilySnape
CYTAT(Sun @ sob, 02 lut 2008 - 15:05) *
I to właśnie świadczy o tym, że masz taki "instynkt".

Zgadzam siÄ™.

Hania, pamiętam cię i dość długo się tak szarpiesz. Chcesz, żeby strach zniszczył ci całe życie?

Też się bałam, zwlekałam, bo nerwica i 100 innych powodów. A teraz nie załuję.

Owszem, jeśli chcesz mieć dziecko, musisz zaakceptować, że będzie trochę klopotów. Każda z nas się boi - no, prawie każda - to normalne. Nie jesteś ewenementem. Ale z tym da się żyć, a efekt jest wart twoich starań.

Myślę, że skoro tak długo rozważasz, czy zdecydować się na dziecko, jeśli czujesz pustkę to ci dziecka brak. Trzeba tylko decyzji i akceptacji, że trochę lęku będzie.
Jasiucha
Też potwierdzam, iż obawy są nieodłącznym towarzyszem macierzyństwa - poczawszy od planowania dziecka, poprzez ciążę a potem coraz więcej i więcej.. ale da rade z tym żyć icon_biggrin.gif

My przed planowaniem pierwszego dzieciaczka nie mieliśmy żadnych wątpliwości, pomimo, że mieszkanie bylo małe, ja bez pracy.. Natomiast niedawno dlugo debatowaliśmy nad tym, czy napewno chcemy drugie dziecko i czy napewno teraz to dobry moment - pomimo, iż życie nam się ułożyło, sytuacja mieszkaniowa i finansowa nam się poprawiła, wręcz ustabilizowała - a byc może właśnie to było przyczyną wątpliwości - ta nasza "wygoda" - bo córa troche odchowana, ustalił się jakiś porządek dnia i tygodnia.. a pojawienie się dziecka napewno to wszystko wywróci do gory nogami.. no ale w końcu się zdecydowaliśmy i wyczekujemy z niecierpliwością pojawienia się fasolki icon_wink.gif

Pozdrawiam
martwin
ja zastanawiałam się nad drugim dzieckiem, bałam się że nie dam sobie rady. broniłam się przed zajściem w ciąże. ale patrząc na moją córkę zobaczyłam że robię jej krzywdę, ona tak kocha dzieci przecież nie może wychowywać się bez rodzeństwa. nie mamy warunków mieszkaniowych, mąż tylko pracuje nikt nam nie pomaga jestem zdana tylko na siebie.
aż w końcu stało się powiedziałam sobie co ma być to będzie niedługo robię test.
ANIA21
HANIU! strach jak jest obecny planując ciąże , w ciązy i po ciązy, ja również sie bałam , że nie dam rady , nie poradzę sobie , ze jeszcze nie dorosła, ze nie jestem gotowa, a teraz jestem w 23 tygodniu ciązy studiuje dziennie , mąż pracuje i daję sobie radę , strach pomału znika , nie jest łatwo to prawda ale naprawdę warto, a dziecko nie zaprzepaszcza szansy na dalsze kształcenie sie , powiem wrecz ze widze po sobie , odkąd jestem w ciazy , bardziej sie staram, zależy mi bardziej na wszytskim moze dlatego zeby pokazac innym ze jak sie czegos chce to mozna to osiągnąć, mimo drobnych przeszkód. a co do pomocy ze strony bliskich to bądź pewna ze na pewno nie zostawią cie samej,
h_ania
Bardzo gorąco dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi.
pozdrawiam.
4nia
witaj!
ja miałam podobne myśli, a byłam starsza od Ciebie, i wiedziałam,ze czas najwyższy (34lata),pewnie dlatego ostatecznie się zdecydowałam, mimo leku, przez cała ciążę czułam sie dziwnie, cieszyłam sie i bałam, a teraz.... nie wyobrażam sobie życia bez mojego maluszka!!!! Tyle radosci i szcześcia on daje, oczywiscie czasami zwłaszcza na poczatku ( prawie rok) było ciężko, Kubi bym bardzo absorbujący, nie miałam czasu na nic, karmiłam piersią w nocy co 2 godz, bo płakał. A teraz zastanawiam sie nad 2 choć mąż mówi mi że on nie chce bo tyle mnie to kosztowało, a ja chcę drugiego takiego bobaska śmiesznego, kochanego,.... nie wiem czy bedzie, moze nie?? icon_sad.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.