To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Sterylizator i podgrzewacz do butelek

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Rafaelka
Właśnie jestem w trakcie odstawiania Hubka od piersi i za chwilę będziemy skazani wyłącznie na butelki/ kubeczki.
Pamiętam z Rafałowych czasów, jak nie cierpiałam wyparzania butelek i smoczków. Po wygotowywaniu zostaje taki paskudny biały osad, bo woda super twarda.
I tak sobie wymyśliłam, że sterylizator wybawi mnie od tego. Dobrze kombinuję?
Posiadaczki tego ustrojstwa zdradźcie, warto mieć?

I co z podgrzewaczem?

mama_do_kwadratu
Podgrzewacz miałam, butelek nigdy nie wyparzałam
Paola
rafaelka, ja nie miałam serylizatora, tak jak Ty gotowałam w wodzie, ale podgrzewacz to super sprawa, zwłaszcza w nocy, zostawiałam butelkę z wodą w podgrzewaczu w odpowiedniej temperaturze i w nocy wsypywałam do ciepłej juz wody proszek i mleko gotowe. Jak synuś był mały, to trzymałam w nim herbatkę, czy też podgrzewałam jedzenie.
Gruszka
Ja bym za to zakupiła sterylizator, a podgrzewacz bym odpuściła, bo mam zawsze przegotowana wodę w butelce po mineralnej i mieszam poprostu z odrobina wrzątku i też w 30 sek mleko letnie jest gotowe. Podgrzewacz natomist musi cały czas prąd żreć - mało bo mało, ale zawsze.... tak więc ile osób tyle propozycji icon_smile.gif
szantrapa
Nakrzyczcie na mnie ale ja podgrzewam w mikrofali . Podgrzewacz mam ale pradu żre jak jest stale włączony a tak żeby włączyc tylko jak chcę podgrzać to za długo. Aha ja mam Severina podgrzewacz i szerokie butle w niego nie wchodza więc na to zwróćcie uwagę.
Kocurek
Ja nigdy takich sprzętów nie miałam. Nie były potrzebne. Butelki miałam Canpolu, do sterylizowania w mikrofali (półtorej minuty to zajmuje) potem tylko nalewałam wodę z czajnika i podgrzewałam. Półroczniakom już nie sterylizowałam butelek. Podgrzanie 200 ml wody w mikrofali zajmuje 30-40 sekund.
Kocurek
CYTAT(magdainpoland @ piÄ…, 18 sty 2008 - 16:10) *
Nakrzyczcie na mnie ale ja podgrzewam w mikrofali .


W mikrofali nie wolno podgrzewać mleka, natomiast wodę można.
szantrapa
Wodę podgrzewam icon_biggrin.gif Ale dlaczego mleka nie można? Tak z ciekawości bo pierwsze słyszę.
Kocurek
CYTAT(magdainpoland @ piÄ…, 18 sty 2008 - 17:06) *
Wodę podgrzewam icon_biggrin.gif Ale dlaczego mleka nie można? Tak z ciekawości bo pierwsze słyszę.


Podobno mikrofale zmieniają struktury białek (czy jakoś tak). Jest to teoria, ale nie jest ani poparta badaniami, ani nikt temu nie zaprzecza.
Ja myślę, że po prostu ludzie używają mikrofalówek stosunkowo krótko, i długofalowych efektów spożywania jedzenia z mikrofali nie znamy.
Pediatra dr Albrecht wypowiada sie tak:


CYTAT
Nie ma szczególnych przeciwwskazań do podgrzewania w mikrofalówce mleka modyfikowanego poza tym, że grozi to poparzeniem dziecka, a współcześnie stosowane mieszanki tak dobrze rozpuszczają się w ciepłej wodzie, że wygodniej i bezpieczniej przygotowywać je tuż przed podaniem. Na dodatek przechowywanie mleka już rozpuszczonego nie jest wskazane (niektóre bakterie mnożą się nawet w lodowce). Jeśli maluch robi sobie przerwy w czasie jedzenia i mleko zdąży trochę wystygnąć, to też nic nie szkodzi, nie trzeba go podgrzewać.

Jeśli chodzi o mleko pasteryzowane lub mleko UHT, to również można je podgrzać w mikrofalówce, ale nie trzeba, bo jest czyste pod względem mikrobiologicznym i można je pić również niepodgrzane. Mleko prosto od krowy powinno być zagotowane, a przed podaniem wystarczy je tylko podgrzać (jeśli w mikrofalówce, to potem trzeba je wymieszać i sprawdzić temperaturę).

W sumie, choć uważam, że doniesienia o szkodliwym wpływie mikrofal na produkty spożywcze są przesadzone, najlepiej z kuchenki mikrofalowej nie korzystać, bo jest to urządzenie dla skrajnych leniuchów. Świeżo przygotowane jedzenie jest nie tylko zdrowsze, ale i smaczniejsze.


Więcej do poczytania tu
konto_usunięte
sterylizatora nie posiadamy. butelki jedynie/aż wyparzam wrzątkiem, ale nie codziennie.
osad nie zostaje, jak po gotowaniu.
podgrzewacza też nie mamy na stanie 08.gif
przegotowana o temp. pokojowej złamana odrobiną gorącej. nie sprawia mi to problemu.
może przy maluchu, który często budzi się w nocy na jedzenie- podgrzewacz byłby dużym ułatwieniem.
albo przy takim samym maluchu w dzień- kiedy je "na żądanie". IMO przy starszym niemowlaku, który w nocy nie je, a w dzień ma mniej-więcej stałe pory posiłku- nie jest konieczny.
jako, że na piersi (bez podgrzewacza 08.gif ) przetrwałam ten najmłodszy okres życia Stasia- mogę się mylić.
aaa, plesniawek moje dziecko nie miało ani razu- mimo braku sterylizatora.
mamboo
Butelki gotuję bardzo rzadko, czyli po kupieniu a potem tylko, kiedy Zośka gdzieś je schowa i odnajdują się po dłuższym czasie. Od czasu do czasu przelewam wrzątkiem z czajnika. Ten biały osad, którego nie lubię, likwiduję płucząc butelkę pod bieżącą wodą.
szantrapa
CYTAT(Kocurek @ piÄ…, 18 sty 2008 - 17:20) *
[color=#000080]Podobno mikrofale zmieniają struktury białek (czy jakoś tak).


Kocurku dzięki za wyczerpującą wypowiedź, powiem szczerze, że nie miałam pojęcia. Podgrzewam wodę bo mleko przygotowuję na bieżąco a ponieważ śpię z Luśką, słyszę ją zanim się obudzi i te parę sekund na podgrzanie wody plus wsypanie mleka to nie problem, mam gotowe zanim się wybudzi. Ale tak mi sie przypomniało jak wyłączyłam kompa po przeczytaniu tego o mleku, że w szpitalu dziecięcym jak byłyśmy z Luśką w grudniu, podrzewali mleko w mikrofali i tylko i wyłącznie tak...dziwne...

i jeszcze coś mi sie przypomniało. Przy Olce wyparzałam wszystko do pół roczku, przy Luśce też to robię aczkolwiek w szpitalu na mnie za to nakrzyczeli. Lu miała 7 tygodni jak byłyśmy i nie kazali nam parzyć smoczka bo sie przyzwyczai i będzie potem problem bo będzie zbyt wrażliwa....sama nie wiem co o tym mysleć.
Kocurek
CYTAT(magdainpoland @ piÄ…, 18 sty 2008 - 18:11) *
i jeszcze coś mi sie przypomniało. Przy Olce wyparzałam wszystko do pół roczku, przy Luśce też to robię aczkolwiek w szpitalu na mnie za to nakrzyczeli. Lu miała 7 tygodni jak byłyśmy i nie kazali nam parzyć smoczka bo sie przyzwyczai i będzie potem problem bo będzie zbyt wrażliwa....sama nie wiem co o tym mysleć.


Wiesz, na ten temat pewnie będzie tyle teorii, ile osób...
Ja wychodzę z założenia, że w czystej, wymytej i WYSCHNIĘTEJ butelce mikroby nie siedzą. A jeśli nawet, to niegroźne. Uważam, że dziecko (starsze, nie noworodek) wręcz potrzebuje styczności z bakteriami, żeby organizm "brał się" za zwalczenie tego co trzeba (czyli bakterii, i uodparniał się) niż walczył z przeciwnikiem, który przeciwnikiem nie jest (przeciwciała - alergia). Nie da się normalnie żyć w wysterylizowanym świecie, potem byle bakteria powoduje spustoszenie w organizmie.
szantrapa
Tak, racja, tyle tylko, że uważam, że siedmiotygodniowe dziecko jest za małe, żeby nie sterylizować. Teraz czasami odpuszczam. Ale u takiego maleństwa nie odpuszczałam. Zwłaszcza, że pojawiły się lamblie. Skąd u siedmiotygodniowego malucha?
Tusiol
Sterylizatora nie mam i nie chcę mieć. Butelki, smoczki zalewam wrzątkiem (przy Bartku gotowałam).
Podgrzewacz miałam i wywaliłam. Ani razu nie użyłam.
.uzytkownik.usuniety.
Zawsze się zastanawiałam na jaki grzyb ten sterylizator. No, u noworodka to rozumiem ale u roczniaka? Nigdy nie gotowałam butelek roczniakowi. Leonowi - sporadycznie, od przypadku do przypadku. Pyzowi - wcale.

Podgrzewacz być może przydaje się do słoiczkow bo przy robieniu mleka to nie wiem do czego by on był. Zawsze trzymałam sobie gotową , ciepłą wodę w termosie, mleko już poporcjowane wsypywałam do butli, zalewałam wodą i gotowe. To Leo bo Pyzu od razu przeszedł na normalne. Po przerwie, kiedy nie chciał żadnego.

Z
Rafaelka
Wychodzi mi z Waszych postów, że jednak nie potrzebuję tych gadżetów.
Ja chyba mając w pamięci traumatyczne przejścia z Rafałem po prostu boję się odstawić całkiem Hubka od piersi. No i szukam jakiegoś wsparcia, choćby w podgrzewaczu. icon_wink.gif No to pobawiłam w pseudopsychologizowanie icon_smile.gif
Dzięki za rady.
Tobatka
CYTAT(mama_do_kwadratu @ piÄ…, 18 sty 2008 - 13:58) *
Podgrzewacz miałam, butelek nigdy nie wyparzałam

Jako i ja... Znaczy zalewałam wrzątkiem, ale nie gotowałam...

CYTAT(Paola @ piÄ…, 18 sty 2008 - 13:59) *
podgrzewacz to super sprawa, zwłaszcza w nocy, zostawiałam butelkę z wodą w podgrzewaczu w odpowiedniej temperaturze i w nocy wsypywałam do ciepłej juz wody proszek i mleko gotowe.

O tak właśnie robiłam - karmienie o 5 nad ranem mnie dzięki temu nie stresowało icon_smile.gif
tissaia
Sterylizatora na stanie nie posiadam. Ale podgrzewacz jak dla mnie sprawdza się w 100% - zwłaszcza o 5 nad ranem icon_smile.gif
TAQILLA
nie mam ani sterylizatora ani podgrzewacza....

Ten pierwszy z powodzeniem zastępuje wrzątek z czajnika a ten drugi no cóz... wodę mam wcześniej przegotowaną a jak potrzebuję ją podgrzać to wsadzam na kilka sekund do mikrofali (ale samą wodę nie mleko), zasypuję później mlekiem i jest gotowe. Zajmuje mi to raptem kilkanascie sekund więc nie miałam problemu z nocnym karmieniem. 02.gif czy podaniem Olivii butli np o 5 rano 08.gif chociaz na szczęście i z jednego i z drugiego moje dziecko zrezygnowało w wieku 2 miesięcy 03.gif
Tobatka
No mnie sie o tej nieszczesnej 5 nie chcialo schodzic do kuchni w celu podgrzania wody, duzo wiekszym komfortem bylo miec ja ciepla przy lozku icon_smile.gif
ATTA
Ja również nie miałam sterylizatora, butelki wyparzałam tylko przez kilka tygodni i to tez nie codziennie we wrzątku.Podgrzewacz Aventa kupiłam przy pierwszym dziecku mam go w domu mimo 6 lat wygląda jak nowy, ponieważ był używany sporadycznie.Może sie przydac głównie do podgrzewania odciagniętego mleka.Jedzenie ze słoiczków podgrzewałam w garnku, na gazie/oczywiscie tak żeby nie zagotować/.
mama_misia
A czy mozecie mi doradzic,czy np taki podgrzewacz bedzie dobry- zaznaczam jest on Å‚acznie ze sterylizatorem
www.babymama.pl/vmchk/Karmienie/Ogrzewacze-i-sterylizatory/Podgrzewacz-butelek-Disney-Ariete/flypage.tpl.html
agabr
Ja mam ten podgrzewacz , sprawdza sie znakomicie i dopiero po Twoim poscie doczytalam , ze ma opcje sterylizacji .Ale jest ok .b
mama_misia
CYTAT(mama_misia @ Tue, 26 Jan 2010 - 12:24) *
A czy mozecie mi doradzic,czy np taki podgrzewacz bedzie dobry- zaznaczam jest on Å‚acznie ze sterylizatorem
www.babymama.pl/vmchk/Karmienie/Ogrzewacze-i-sterylizatory/Podgrzewacz-butelek-Disney-Ariete/flypage.tpl.html




No własnie icon_wink.gif
dla mnei to super sprawa kiedy mam wszystko w jednym...
Wiec nie zastanawiam sie ,tylko zamawiam.
LilySnape
Mnie się przydały obydwa. Mikrofali nie mam, sterylizowałam butelki do ok. 5-go, 6-go miesiąca, a podgrzewacza używałam do podgrzewania słoiczków. Dla mnie to była wygoda.
katrinaka
Mam,ale dla mnie nie musi istnieć..Może ze 2 razy używane
Nessi
Ja tam sterylizuje i podgrzewam w mikrofali.
Raz na tydzień wygotowuję butelki a smoczki parzę w gorącej wodzie.
Zelda
sterylizator jak najbardziej tak,podgrzewacz zdecydowanie nie
aj80
Ja zawsze mam odlaną świeżą zimną wodę, mieszam z wrzątkiem i mleko gotowe. Albo wykorzystuję mikrofalę.
Za to podgrzewacz bardzo przydał mi się na wyjazdy gdzie nie było kuchenki ani mikrofali: do słoiczków przede wszystkim.
Zresztą póki Kasia mała na ten rok też nie zamierzam się go pozbywać.

A ze sterylziatora nigdy nie korzystałam.
dorthe81
sterylizator miałam Aventa u mnie sprawdziła sie w 100% , bo musiałam małej co 2 godz. dawac jedzonko (wymóg lekarzy) tak wiec zakupiłam całą partie do niego butelek i dla mnie okazał sie rewelacja, nie musiałam wyparzac w inny sposób. natomiast z podgrzewacza nie korzystałam. zastapiłam sobie go termosem(trzymałam w nim przegotowana ciepłą wode)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.