Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Pisalem o drugim to i o trzecim napisze. Otóż mamy już dwóch chłopaków, ale ja bym chciał jeszcze jedno ( coprawda wolałbym czworo dzieci ) i tu pojawia soie problem, bo małżonka nie bardzo chce, twierdzi że nasz drugi synek daje na tyle popalic, że boi się czy wytrzyma z trzecim.
Ja wiem, że cały dom, dzieci jest na jej głowie przeważnie, ale to chyba ostatni dzwonek na kolejnego bobaska.
Jak mam ja przekonać ?? Jak to było u was ?? Może to nie trzeba przekonywac, tylko bardziej się starać i pokazać małżonce, że może na mnie liczyć ?? poradźcie coś.
pozdrawiam, dragon
grzałka
Thu, 31 Jan 2008 - 21:13
u nas było tak, że mąż chciał tak bardzo troje dzieci, że druga ciąża była bliźniacza
ale jeśli to na żonę spada większosć obowiązków związanych z dziećmi, to obawiam się, że niełatwo będzie ją przekonać (i czy warto?)
Mariola***
Thu, 31 Jan 2008 - 22:17
Załóż kolejny wątek jak przekonać żonę do czwartego dziecka.....
fafura
Thu, 31 Jan 2008 - 22:28
CYTAT(Dragon @ czw, 31 sty 2008 - 20:07)
Ja wiem, że cały dom, dzieci jest na jej głowie przeważnie, ale to chyba ostatni dzwonek na kolejnego bobaska.
a ja dobrze rozumiem twoją żonę.... skoro opieka nad dziećmi i prowadzenie domu spada na nią w całości.... poza tym, dla mnie słowa "ostatni dzwonek na kolejnego bobaska" brzmią jak "kochanie stara już jesteś"... musisz żonie udowodnić, że chcesz kolejnego dziecka nie po to, żeby tylko móc się chwalić gromadką..... życzę powodzenia i pozdrawiam
pees. mój ślubny też zaczyna ostatnio zagadywać, że dookoła same maluchy- jakoś tak wyszło, że spora grupa znajomych ma teraz małe dzieci lub oczekuje narodzin..... zobaczymy co się z tego zagadywania rozwinie.....
Kocurek
Thu, 31 Jan 2008 - 23:21
Ja nie dałabym się przekonać do trzeciego dziecka, mnie cierpliwości wystarcza zaledwie dla dwójki - i to optymalnie. Mogłoby nawet tego być więcej Nie wyobrażam sobie wręcz naszej rodziny jeszcze z niemowlęciem, o nie. I nie wiem, czy zmiana sposobu bycia/ życia mojego męża, dotąd zapracowanego, obecnego "czasami" - coś by zmieniła. Nie czuję braku dziecka, niedosytu rodzicielskiego, nie uważam, żeby nasza rodzina była niepełna... Może Twoja żona tez tak ma? Myślę, że najważniejsza byłaby szczera rozmowa, nie zaś stawianie żony pod presją upływającego czasu, bo "ostatni dzwonek". Ja dzwonki olewam na przykład
AnkaSkikanka
Fri, 01 Feb 2008 - 11:18
CYTAT(Kocurek @ czw, 31 sty 2008 - 23:21)
Ja dzwonki olewam na przykład
To uważaj, bo kiedyś może Cię prąd kopnąć
Do wątkotwórcy: nie ma przepisu. U nas żona namawiała na ten przykład. Szablony precz. Sam musisz coś uknuć
Potwora
Fri, 01 Feb 2008 - 12:16
Ja natomiast knucia nie polecam - może się źle skończyć.
Dragon
Fri, 01 Feb 2008 - 14:55
CYTAT(Mariola*** @ piÄ…, 01 lut 2008 - 00:17)
Załóż kolejny wątek jak przekonać żonę do czwartego dziecka.....
Co ma to znaczyć ? Taka wypowiedź, dziwi mnie troszkę ,jesli miało to na celu obrażenie mnie to .... echh
Rozmawiamy czasem z żoną, o trzecim i narazie wychodzi na tym że to tylko ja chcę, ale nie załamuje się i może kiedyś.
Jesli chodzi wiek, to widze po mojej rodzinie i znajomych z dziećmi ( wiek rodziców ok 35 lat ) to już nie to samo co 20 latki. Cierpliwość już nie ta.
Moje chcenie może wyniakc z tego że sam pochodze z rodziny 6 osobowej ( 2 rodziców i 4 dzieci ) i chciałbym mieć podobną gromadke u siebie.
Tak czy siak nie będe kombinował, ja lubie wszystko mieć zaplanowane. ( blizniaki cięzko zaplanowac, ale jak się by trafiło to by było super )
Macie rację, na pewno powinienem bardziej pomagac w domu, dać poczucie bezpieczeństwa małżonce, oraz aktualnym dzieciom. Zresztą zdanie najstarszego też się tu bardzo liczy, młodszy jeszcze nie bedzie wiedział o co chodzi, ale tez bedzie pytany.
tak czy siak dziekujÄ™ .
oliweczkas
Thu, 10 Jul 2008 - 13:30
Skoro żona mówi, że nie da rady z kolejnym maluchem to daj jej spokój. To ona w końcu nosi ciążę, rodzi i przez pierwsze miesiące jest z dzieckiem 24 h/dobę. Rozumiem ją, że ma dosyć. Wy faceci to tylko byście chcieli, a na kobiety spada później ciężar wychowania, siedzenia w domu, monotonii dnia codziennego. Sorrki, nie rozumiem Cię. Mam nadzieję, że żona Ci nie ulegnie i nie zgodzi się na kolejne dziecko!
AnkaSkikanka
Thu, 10 Jul 2008 - 13:37
A przeczytałaś ostatniego posta? Tego tuż przed Twoim?
Czy chciałabyś rozmowy w zaprezentowanym przez Ciebie stylu? Spodziewasz się teraz odpowiedzi typu "a Wy baby to tylko byście gderały"? Facet ma jakieś pragenienie, napisał o nim, pojawiło się kilka odpowiedzi, które dały mu do myślenia. Złożył na egzekutywie nawet samokrytykę. A Ty wylatasz z biczem i walisz na oślep... Oj Oliweczka...
Choco.
Thu, 10 Jul 2008 - 17:16
CYTAT(oliweczka26 @ Thu, 10 Jul 2008 - 14:30)
Skoro żona mówi, że nie da rady z kolejnym maluchem to daj jej spokój. To ona w końcu nosi ciążę, rodzi i przez pierwsze miesiące jest z dzieckiem 24 h/dobę. Rozumiem ją, że ma dosyć. Wy faceci to tylko byście chcieli, a na kobiety spada później ciężar wychowania, siedzenia w domu, monotonii dnia codziennego. Sorrki, nie rozumiem Cię. Mam nadzieję, że żona Ci nie ulegnie i nie zgodzi się na kolejne dziecko!
Brak mi słów Oliweczko! Według Ciebie tylko kobieta ma prawo decydowania o tym kiedy i czy chce mieć dziecko? Mąż nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia? Rozumiem, że może Ty masz takie doświadczenia, że sama wychowujesz, siedzisz w domu i dopada Cię monotonia, ale nie zawsze tak jest. Ja jestem aktywna zawodowo, nudy nie znam z autopsji a mój mąż wkłada w wychowanie i pielęgnację Michała tyle samo wysiłku co ja. I gdyby chciał mnie przekonać do drugiego, trzeciego dziecka to myślę, że przynajmniej próbować ma prawo bo tak samo kobieta, tak samo mężczyzna mogą pragnąć dziecka. Nie pisz o wszystkich facetach przez pryzmat swoich doświadczeń. I chyba nie byłoby Ci miło gdybyś napisała, że marzysz o kolejnym dziecku a ktoś by Ci napisał, że ma nadzieję iż mąż nie będzie chciał i nie ulegnie... Więc, jak to napisał Plombiusz- nie wal na oślep!
Sabina
Thu, 10 Jul 2008 - 17:46
A mi się podoba, że Facet chce Może dlatego, że mój już nie chce buuu Moim zdaniem jeżeli żonie jest na tyle ciężko, że nie chce "męczyć się więcej" - rozumiem to na prawdę też mam chwilę, że bym zwiała - przekonywanie jej że jej ciężko nie będzie, może pogorszyć relacje między Nimi. Raczej skłaniała bym się do "lepszego" podziału obowiązków, na tyle na ile potrzeba, aby żonę odciążyć od najbardziej ciężkich obowiązków.
Np. Mi wiele dało, jak Mąż rano przed pracą przynosił zakupy. Wymagało to samodyscypliny od Niego, bo musiał wcześniej wstać, na tyle, żeby nie spóźnić się do pracy i równocześnie nie siedzieć do 2 w nocy, żeby nie zaspać. Ale dzięki temu nie musiałam w ciąży z 4 dzieci szamotać się w kolejce w np. biedronce i obładowana (z językiem do pasa) wracać na gwałtu rety do domu, żeby wyładować zakupy i gotować zupę. Spałam ciut dłużej, wstałam i zakupy były, potem już tylko gotowanie zupy, śniadanie i spacer. Dużo też mi dało jak rano ubierał Franka. W tym trudnym okresie ostatniej ciąży, gdy czułam się okropnie. Taki podział obowiązków, bardzo ułatwiał mi życie i żyło się lepiej
Wiele też daje mi gdy Mąż zabiera dzieci popołudniami na spacer. Na spokojnie odkurzę, zmyję podłogę, czy posiedzę na forum lub po prostu odsapnę w ciszy
Może jeżeli ustalicie razem taki plan założeń co do obowiązków, to żona spojrzy łaskawszym okiem. Ja bym chciała jeszcze maluszka, wiem, że dam radę, choć na pewno miała bym wątpliwości czasami. My nie możemy na razie ze względów finansowych. Mamy spory kredyt i... Leczenie dzieci (zwłaszcza Antka) przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ale może kiedyś... ach... Ostatni dzwonek? Macie 35 lat, masz rację. Ja uważałam za swój ostatni dzwonek wiek 30 lat. 5 dzieci przyszła do 30, teraz mam 31 i chcę jeszcze Dzwonki lubią się rozdzwonić
Może też jest jakaś metoda na bliźniaki, ale tego nie wiem... no i chyba żona nie za bardzo by chciała, jak sądzę
Powodzenia życzę w spełnianiu marzeń. Ja też zawsze chciałam mieć duuużo dzieci. Jako 3 latka mawiałam, że będę miała pięcioro
ed.: Oj Oliweczka oj tak byś zrobiła
konto_usunięte
Thu, 10 Jul 2008 - 21:41
Oliweczko, pewnie Cię to zdziwi, ale są na świecie ludzie pojmujący Rodzicielstwo nie tylko w kategorii utyrania i uciemiężenia pieluchami, są tacy którzy widzą w posiadaniu dzieci nie tylko przykry obowiązek i umieją odnaleźć w tym nawet frajdę (dziwne, no nie?). są też mężczyźni, którzy te pieluchy potrafią, ba- chcą zmieniać, a których rola nawet znacznie wyrasta ponad sprawy defekacji dziecka (nie może być....). nie wspominając już o tym, że są kobiety, które świadomie (!?) i całkiem dobrowolnie (cooo????) zachodzą w ciążę- czyli ulegają samczym chuciom. tak, tak.
Sabina
Thu, 10 Jul 2008 - 22:58
CYTAT(rzodkiewka @ Thu, 10 Jul 2008 - 22:41)
Oliweczko, pewnie Cię to zdziwi, ale są na świecie ludzie pojmujący Rodzicielstwo nie tylko w kategorii utyrania i uciemiężenia pieluchami, są tacy którzy widzą w posiadaniu dzieci nie tylko przykry obowiązek i umieją odnaleźć w tym nawet frajdę (dziwne, no nie?). są też mężczyźni, którzy te pieluchy potrafią, ba- chcą zmieniać, a których rola nawet znacznie wyrasta ponad sprawy defekacji dziecka (nie może być....). nie wspominając już o tym, że są kobiety, które świadomie (!?) i całkiem dobrowolnie (cooo????) zachodzą w ciążę- czyli ulegają samczym chuciom. tak, tak.
Proszę Cię Rzodkiewko Jak mawiają w naszej zaprzyjaźnionej wsi: "dajmy się na spokój" Nie ma co się kłócić. Wszak nie jesteśmy na bazarze
Utyrana jestem, ale jak dziś na te pyski wesołe patrzyłam - no fantastycznie nam się udały bachorki
oliweczkas
Fri, 11 Jul 2008 - 15:56
CYTAT(Chocolate @ Thu, 10 Jul 2008 - 16:16)
Brak mi słów Oliweczko! Według Ciebie tylko kobieta ma prawo decydowania o tym kiedy i czy chce mieć dziecko? Mąż nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia? Rozumiem, że może Ty masz takie doświadczenia, że sama wychowujesz, siedzisz w domu i dopada Cię monotonia, ale nie zawsze tak jest. Ja jestem aktywna zawodowo, nudy nie znam z autopsji a mój mąż wkłada w wychowanie i pielęgnację Michała tyle samo wysiłku co ja. I gdyby chciał mnie przekonać do drugiego, trzeciego dziecka to myślę, że przynajmniej próbować ma prawo bo tak samo kobieta, tak samo mężczyzna mogą pragnąć dziecka. Nie pisz o wszystkich facetach przez pryzmat swoich doświadczeń. I chyba nie byłoby Ci miło gdybyś napisała, że marzysz o kolejnym dziecku a ktoś by Ci napisał, że ma nadzieję iż mąż nie będzie chciał i nie ulegnie... Więc, jak to napisał Plombiusz- nie wal na oślep!
Uważam, że to kobieta ma decydujące zdanie w kwestii posiadania dziecka (pierwszego czy kolejnego). Na nią spada ciężar bycia w ciąży, porodu, połogu i pierwszych kilkunastu miesięcy bycia w domu. Mężczyzna nawet najlepiej radzący sobie z dziećmi matki nie zastąpi. Pracuje, dzieckiem zajmuje się wieczorem lub w weekendy. A dzień w dzień obowiązki matki i kury domowej przejmuje kobieta. Piszcie co chcecie, ale nigdy nie zrozumiem kobiet, które twierdzą, że realizują się tylko w siedzeniu z dziećmi w domu i rodzeniu kolejnych! Dlatego mąż może sonbie chcieć-a ja i tak stanowczo mówię nie. Całe szczęście, że mój mąż ma takie samo zdanie jak ja!
jaAga*
Fri, 11 Jul 2008 - 16:08
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 14:56)
Na nią spada ciężar bycia w ciąży, porodu, połogu i pierwszych kilkunastu miesięcy bycia w domu. Mężczyzna nawet najlepiej radzący sobie z dziećmi matki nie zastąpi. Pracuje, dzieckiem zajmuje się wieczorem lub w weekendy. A dzień w dzień obowiązki matki i kury domowej przejmuje kobieta.
Mam dwoje dzieci i nigdy nie siedziałam kilkunastu miesięcy z żadnym, normalnie urlop macierzyński trwa 18-20 tygodni +/- jakiś urlop i wraca się do pracy, ba nawet skrócić ten czas na rzecz ojca można . I mi np. nie przeszkadza to w dalszym karmieniu piersią, no i nawet zarabiam więcej niż mąż. Oj stereotypy....
AnkaSkikanka
Fri, 11 Jul 2008 - 16:17
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 16:56)
Dlatego mąż może sonbie chcieć-a ja i tak stanowczo mówię nie. Całe szczęście, że mój mąż ma takie samo zdanie jak ja!
Nie dziwię się, że ma takie zdanie, jak Ty. Najwyraźniej, gdyby spróbował mieć inne, to wirujący wałek poszedłby w ruch. Nie ma to jak dialog w małżeństwie
A teraz informacja, która może Cię zwalić z nóg, więc lepiej usiądź. Albo od razu się połóż na dywanie, żebyś spadając nie obiła sobie lędźwi. Uwaga. To jadę. U nas Sabina parła na dużą ilość dzieci. Ja też chciałem, ale widziałem sporo przeciwwskazań. Żeby było "gorzej" - uznała, że chce na razie odpuścić sobie pracę zawodową i zająć się porządnie dziećmi, za co całuję Ją wszędzie, gdzie dosięgnę po trzykroć. Nie namawiałem, nie krzyczałem. Ba! Nawet Jej nie przylałem!
Sabina
Fri, 11 Jul 2008 - 17:09
Dobra, ale to ICH życie. Facet chce, niech namawia - czy w tym jest zło? IMHO nie ma. Czy dobro? IMHO - tak. Dzieci są dobrem. Choć z nimi wiąże się duża ilość plusów i minusów. Jedne plusy są bardziej plusiaste inne mniej. Czasem minusy są mniej czasem więcej minusiaste. Takie jest życie. Rozumiem Go i Ją też.
I krzyżyk na drogę Mam nadzieję, że uda Wam się osiągnąć kompromis A jak Oliweczka nie chce i jej Mąż też nie to też ich sprawa.
Ja się realizuję jako matka i żona, zawodowe sprawy odłożyłam (jest to poświęcenie nie kryję, czasem męczące) ale nie idę na łatwiznę - dla mnie - bez przytyku do innych!!!. Rozwinę, dla mnie było by gdybym zostawiła dzieci np. teściowej i polazła na 8-9 godzin. Nie muszę! A to ważne! Więc "siedzę" aż mnie nogi bolą. Ale też mam ku temu możliwości, gdybym nie miała, to bym pracowała. Kiedyś pewnie będę, a jak nie - też dobrze.
Każdy orze jak może Co nie jaaga ? Jeden lubi groszki a inny paski a nie każdemu w tym dobrze, można bowiem i w gwiazdki
Ed. Dodałam komentarz, żeby ktoś nie pomyślał, że oceniam źle mamy pracujące! Never! A! Dorabiam trochę czasem nawet
Choco.
Fri, 11 Jul 2008 - 21:26
CYTAT(plombiusz @ Fri, 11 Jul 2008 - 17:17)
Nie dziwię się, że ma takie zdanie, jak Ty. Najwyraźniej, gdyby spróbował mieć inne, to wirujący wałek poszedłby w ruch. Nie ma to jak dialog w małżeństwie
Plombiusz- nic dodać, nic ująć.
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 16:56)
Piszcie co chcecie, ale nigdy nie zrozumiem kobiet, które twierdzą, że realizują się tylko w siedzeniu z dziećmi w domu i rodzeniu kolejnych!
To kwestia priorytetów- każdy realizuje się w inny sposób. Ty możesz tego nie rozumieć- ja rozumiem to w pełni, za to nie mogę pojąć przedkładania kariery nad własne dziecko.
Widzisz, w moim pojęciu bycie w domu z dzieckiem to nie "siedzenie". Ja jestem z tych, którzy chcą mieć aktywny udział w wychowaniu dziecka i bardzo mnie ono pochłania. Gdyby nie fakt, że mamy mega kredyt to pewnie byłabym nadal z Miśkiem w domu i już nosiła pod sercem drugie dziecko. Ja marzę o domu pełnym dzieci i o mnie razem z nimi! Fascynuje mnie to jak dziecko się rozwija, jaki ja mogę mieć w tym udział- dla mnie to nie nuda, monotonia- dla mnie to pasja. Owszem, jak ktoś będąc w domu z dzieckiem skupia się na gotowaniu a dziecko sadza na pół dnia przed tv to może nudzić, my z Michałem nie nudziliśmy się nigdy i teraz jak mam wolne na wakacje też jej nie znamy. Zawsze robimy wszystko razem i dla mnie to szczyt szczęścia. Za pracą ani przez chwilę nie tęsknię chociaż bardzo, bardzo ją lubię.
Ponadto matka może iść do pracy a ojciec być z dzieckiem- to już kwestia umowy między partnerami. Mój mąż nie miałby z tym najmniejszego problemu, jeszcze jakiś czas temu planowaliśmy że tak właśnie będzie, jednak okazało się, że mogę tak zaplanować godziny pracy abyśmy oboje mogli opiekować się Michasiem. Co do tych pierwszych miesięcy to ja przez pierwszy TYLKO karmiłam, ba czasem w nocy jak mi się nie chciało (oj wyrodna matka ze mnie) to ściągałam wieczorem pokarm i karmił mąż. Przez pierwsze 7 miesięcy nigdy nie kąpałam dziecka, i to mąż po tym gdy Michał miał 8 tygodni wracał do pracy uczył mnie fachowego przewijania i ubierania. Widać bywa różnie.
Grunt to mieć szerokie horyzonty a nie klapki na oczach.
Sabina...Ty wiesz:) JesteÅ› dla mnie wzorem...
oliweczkas
Fri, 11 Jul 2008 - 21:48
CYTAT(plombiusz @ Fri, 11 Jul 2008 - 15:17)
Nie dziwię się, że ma takie zdanie, jak Ty. Najwyraźniej, gdyby spróbował mieć inne, to wirujący wałek poszedłby w ruch. Nie ma to jak dialog w małżeństwie
A teraz informacja, która może Cię zwalić z nóg, więc lepiej usiądź. Albo od razu się połóż na dywanie, żebyś spadając nie obiła sobie lędźwi. Uwaga. To jadę. U nas Sabina parła na dużą ilość dzieci. Ja też chciałem, ale widziałem sporo przeciwwskazań. Żeby było "gorzej" - uznała, że chce na razie odpuścić sobie pracę zawodową i zająć się porządnie dziećmi, za co całuję Ją wszędzie, gdzie dosięgnę po trzykroć. Nie namawiałem, nie krzyczałem. Ba! Nawet Jej nie przylałem!
Wiesz co, ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Jak zapatrujecie się na przyszłość Waszych dzieci, czy stać Was będzie na danie wszystkim wykształcenia, na ułatwienie startu w dorosłe życie? Wiesz sam ile to dzisiaj wszystko kosztuje. Mam tylko jedno dziecko i widzę ile potrzeba pieniędzy aby zapewnić mu godziwe warunki (chociażby same szczepienia to wydadek ok 1000 zł). Skoro wiecie, że bez problemu Was na to stać to ok, ale co z rodzicami których nie stać-a bezmyślnie płodzą kolejne dzieci? To tyle mojego zdania w tej sprawie.
moko.
Fri, 11 Jul 2008 - 21:55
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 22:48)
Wiesz co, ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Jak zapatrujecie się na przyszłość Waszych dzieci, czy stać Was będzie na danie wszystkim wykształcenia, na ułatwienie startu w dorosłe życie? Wiesz sam ile to dzisiaj wszystko kosztuje. Mam tylko jedno dziecko i widzę ile potrzeba pieniędzy aby zapewnić mu godziwe warunki (chociażby same szczepienia to wydadek ok 1000 zł). Skoro wiecie, że bez problemu Was na to stać to ok, ale co z rodzicami których nie stać-a bezmyślnie płodzą kolejne dzieci? To tyle mojego zdania w tej sprawie.
Kto ciekawy nos do kawy. A co Cię obchodzi, kto ile ma pieniedzy na wychowawnie dzieci? I jak ma zamiar pomóc dzieciom w przyszłosci? Skąd wiesz czy Ty będziesz miała mozliwość ułatwić start życiowy córce? Skad wiesz, ze posiadanie jednego dziecka Ci to ułatwi? hmmm? - tak off topicznie pytam. Poza tym dragon czy plombiusz nie płodzą bezmyślnie potomków...... o czym Ty mówisz! Przeczytaj sobie jeszcze raz ich wypowiedzi, to może zrozumiesz?
Choco.
Fri, 11 Jul 2008 - 21:57
Oliweczko- ale my nie piszemy tu o bezmyślnym płodzeniu kolejnych dzieci. Piszemy o świadomej decyzji obu partnerów odnośnie kolejnego dziecka i o tym, czy mężczyzna ma w tej kwestii takie samo prawo głosu jak kobieta. To o czym Ty piszesz, to zupełnie inna sprawa i myślę, że nie należy tego mieszać. Ale skoro już weszłaś na temat finansów to czyż nie jest najczęściej (oczywiście nie zawsze!) że to mężczyźni są głównymi żywicielami rodziny? To oni płacą za ciążowe ciuchy, lekarza, ubranka, wózki i właśnie studia? Dla mnie to argument przemawiający za tym, że mają też dużo do powiedzenia w kwestii ilości posiadanego potomstwa bo często dzieci są na ich utrzymaniu.
Podsumowując moje stanowisko- aby powołać nowe życie potrzeba dwojga ludzi i oni oboje (choć na różne sposoby) w takim samym stopniu uczestniczą w wychowaniu i utrzymaniu dziecka więc według mnie oboje mają równe prawo decydowania o potomstwie.
Ja nigdy nie zdecydowałabym się na koleje dziecko gdyby mój mąż tego nie pragnął. I nie uważam, że ze względu na to że to moje ciało uczestniczy w ciąży i porodzie mogę uzurpować sobie prawo do podejmowania takich decyzji.
AnkaSkikanka
Fri, 11 Jul 2008 - 22:16
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 22:48)
To tyle mojego zdania w tej sprawie.
Ja o rybkach, Ty o pipkach... Dziewczyny już wyjasniły Dzięki. O nas się nie martw. Jakoś dajemy radę
Adasia
Sat, 12 Jul 2008 - 00:49
Przepraszam, Dragon, ze nie do Ciebie najpierw, ale poczułam się wywołana do tablicy tym bezmyślnym płodzeniem.
Jaki dochód na czÅ‚onka rodziny (netto poproszÄ™) upoważnia do „posiÄ…dniÄ™cia” kolejnego dziecka?
Oliweczko, gdzie te szczepienia za 1000 zł.? Mam troje (szczepionych) dzieci i jakoś nie chce mi tyle wyjść.
Moja mama miaÅ‚a nas dwoje. Ekonomia kazaÅ‚aby jej z tego podwójnego macierzyÅ„stwa zrezygnować. Oboje jesteÅ›my jednak szczęśliwymi, speÅ‚nionymi i (o dziwo) wyksztaÅ‚conymi ludźmi. Ale znam takie dzieci, które poczęły siÄ™ zgodnie z planem (politycznym, ekonomicznym, gospodarczym, zawodowym) rodziców i… współczujÄ™. NaprawdÄ™.
Dragon, myślę, że ze spokojną, rzeczową rozmową ze szczyptą romantyzmu i zapewnieniem prawdziwego poczucia bezpieczeństwa rodzinie, możesz zaczynać działania badające teren. Nie wiem, na ile jesteś zaangażowany w ten najtrudniejszy, początkowy okres witania niemowlęcia, ale jeśli tak samo bardzo, jak żona, argument zmęczeniowy jest do zbicia.
Życzę powodzenia, choć jestem pełna zrozumeinia dla Twojej żony.
pirania
Sat, 12 Jul 2008 - 01:07
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 22:48)
Wiesz co, ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Jak zapatrujecie się na przyszłość Waszych dzieci, czy stać Was będzie na danie wszystkim wykształcenia, na ułatwienie startu w dorosłe życie? Wiesz sam ile to dzisiaj wszystko kosztuje. Mam tylko jedno dziecko i widzę ile potrzeba pieniędzy aby zapewnić mu godziwe warunki (chociażby same szczepienia to wydadek ok 1000 zł). Skoro wiecie, że bez problemu Was na to stać to ok, ale co z rodzicami których nie stać-a bezmyślnie płodzą kolejne dzieci? To tyle mojego zdania w tej sprawie.
i tak co miesiac te szczepienia? to tez bym rady nie dala
no mi na szczescie na szczepienia z tysiak to na piatke wyszedl
Oliweczko na twoje "piszcie co chcecie, ale" normalnie dostaje Orgazmu- taki ozywczy powiew i zacheta do dialogu mnie poruszaja
Ja np nie rozumiem ludzi ktorzy postrzegajac dziecko w kategoriach utyrania, znoju, skarbonki, uwiazania, zastoju zawodowego i intelektualnego, kieratu i dramatu- decyduja sie chociazby na jedno.
mama4
Sat, 12 Jul 2008 - 06:02
Pieknie Piranio ! Twojego ostatniego zdania oliweczka powinna nauczyc sie na pamiec, byc moze z czasem wyciagnie jakies wnioski.
Sabina
Sun, 13 Jul 2008 - 12:07
Piranio orgazmu powiadasz, to tak jak ja.
Oliweczka sprzedaję właśnie kolejną działkę za dużą bańkę. Co Ty na to? Mamy mieszkanie na które mało kogo stać. A naszym dzieciakom nic nie brakuje, ani Ojca ani Matki, ani kasy - dzięki za troskę
Czekoladko
ed. Pozdrawiam
paulap
Sun, 13 Jul 2008 - 19:47
CYTAT(oliweczka26 @ Fri, 11 Jul 2008 - 14:56)
Uważam, że to kobieta ma decydujące zdanie w kwestii posiadania dziecka (pierwszego czy kolejnego).
ufff... całe szczęście. szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam. Mój mąż nie chce więcej dzieci, a ja czasami myślę o drugim. Wczesniej o tym nie pomyślałam, ale teraz to siup, w końcu to ja mam decydujące zdanie... Nie ma co prowadzić rozmów z P. raz, dwa i po sprawie. Dobrze, ze matka jestem, a nie ojcem
Sabina
Sun, 13 Jul 2008 - 22:27
CYTAT(paulap @ Sun, 13 Jul 2008 - 20:47)
ufff... całe szczęście. szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam. Mój mąż nie chce więcej dzieci, a ja czasami myślę o drugim. Wczesniej o tym nie pomyślałam, ale teraz to siup, w końcu to ja mam decydujące zdanie... Nie ma co prowadzić rozmów z P. raz, dwa i po sprawie. Dobrze, ze matka jestem, a nie ojcem
No widzisz. Problem z bańki
Sabina
Sun, 13 Jul 2008 - 22:29
CYTAT(mama4 @ Sat, 12 Jul 2008 - 07:02)
Pieknie Piranio ! Twojego ostatniego zdania oliweczka powinna nauczyc sie na pamiec, byc moze z czasem wyciagnie jakies wnioski.
Ba, na wypadek, gdyby pamięć szwankowała z wiekiem, może je sobie jeszcze wydrukować i nakleić na ścianę nad łóżkiem, na lodówce i wejściu do toalety
Tomasz Kordasz
Tue, 12 May 2009 - 00:09
hehe też mam 2ch chłopaków i dałbym wszystko by jeszcze córka była bo jak są sami faceci to zwariować można
DIDO
Tue, 12 May 2009 - 22:50
witam kolejnego tatusia Dwóch chłopaków - to tak jak u mnie - dwa małe, kochane łobuzy A na dziewczynkę przyjdzie jeszcze czas
ciao
Mon, 01 Jun 2009 - 21:33
A moze warto zeby obydwie strony przedstawily swoje argumenty U nas bylo tak ze ja chcialam drugie a maz nie byl przekonany,gdy pytalam ale dlaczego odpowiadal mi ze a,b,c na to ja ze mam w rekawie argumenty d,e,f,g,h,widac moje okazaly sie silniejsze bo bobasek jest.
MAYKA
Sun, 01 Nov 2009 - 18:16
U nas to ja chcę mieć drugiego bobasa, żeby Maciej miał kiedyś w życiu w kimś oparcie jak rodziców już zabraknie, ale mój mąż jest zdecydowanie na NIE. CIągle słyszę tylko, że nie stać nas na drugie dziecko no i że nie mamy warunków. Obydwoje pracujemy a że mieszkamy narazie w mieszkanku z jednym dość dużym pokojem, to nie znaczy że zawsze tak będzie.... Kiedyś kumpela z byłej pracy powiedziała mi że nigdy nie ma dobrego czasu na urodzenie dziecka i w 100% przyznam jej rację. Zawsze są jakieś sprawy które ten moment odwlekają, dlatego ja jestem zdania że nie ma na co czekać, myślę że spokojnie dali byśmy sobie radę z wychowaniem 2 maluchów. Może po nowym roku go namówię
beata1104
Sat, 02 Jan 2010 - 13:50
CYTAT(Dragon @ Fri, 01 Feb 2008 - 14:55)
.
Jesli chodzi wiek, to widze po mojej rodzinie i znajomych z dziećmi ( wiek rodziców ok 35 lat ) to już nie to samo co 20 latki. Cierpliwość już nie ta.
I tu sie nie zgodze z tobą, mam właśnie odwrotnie, z pierwszym jako młoda mama często brakowało mi cierpliwości i zmęczenie brało góre, musiałam odkładać malucha chwilke odsapnąć o dopiero dalej sie nim zajmować. Z Wojtkiem natomiast mam morze cierpliwości i spokoju całe dnie i noce moge nie spać, Więc pewnie nie ma reguły
oluśia
Sat, 02 Jan 2010 - 17:26
U mnie jak u Beaty1104 Rodziłam Oliwkę jak miałam 23 Kacpra 33 i uważam ze jestem bardziej dojrzała przy drugim dziecku jeżeli chodzi o macierzyństwo i 100 razy więcej posiadam cierpliwość .I sama zastanawiam się skąd to się wzieło .Oliwka byla książkowym grzecznym dzieckiem od szóstego miesiąca spała cale noce . A tu po 10 latach urodzilo się rozdarte szczęście które do dziś nie przesypia całej nocy .Kacper ma takie ciągi w niespaniu że chodze w dzień jak lunatyk.Rano nieprzytomna zmywając naczynia zbiłam ukochany kufelek mojego M. Narazie o trzecim dziecku nie myśle..... muszę się wyspać Uwielbiam zapach małego niemowlaka w domu Tak cudownie one pachną ....
ewita 77
Sun, 03 Jan 2010 - 23:44
Dla mnie obecne macierzyństwo jest bardziej świadome. Cieszą mnie rzeczy ,które wcześniej nie zwróciły by moje uwagi. Odkrywam na nowo świat mojego dziecka...zachwycam się jego postępami jak nigdy wcześniej... .......wcześniejsze przelatywały jakoś tak b.szybko.Tak automatycznie.
beata1104
Mon, 04 Jan 2010 - 23:30
CYTAT(ewita 77 @ Sun, 03 Jan 2010 - 23:44)
Dla mnie obecne macierzyństwo jest bardziej świadome. Cieszą mnie rzeczy ,które wcześniej nie zwróciły by moje uwagi. Odkrywam na nowo świat mojego dziecka...zachwycam się jego postępami jak nigdy wcześniej... .......wcześniejsze przelatywały jakoś tak b.szybko.Tak automatycznie.
Ja jakoś też zauważam teraz więcej
namdu
Wed, 06 Apr 2016 - 11:57
Może powiedz jej: "Kochanie,ale to 1500 złotych... " xD
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.