To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Maj..

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5
Adasia
Dziś moje dziecko mnie zaskoczyło tak bardzo, że postanowiłam popełnić osobny wątek - zresztą noszę się z tym zamiarem od dawna, tylko leniwie czekałam, aż ktoś rozpocznie za mnie.
Pozwolę sobie, mimo że rocznik trochę przecież nie nasz icon_wink.gif

Otóż przygotowania do majowych uroczystości w pełni, Julia mniej więcej wie, jak wyglądają - rok temu bardzo przeżywała komunię Kuby.
Myślałam, że skoro uczymy się modlitw (właściwie tylko zaliczamy, bo jako scholanka i członek tzw. krucjaty eucharystycznej, znała większość wcześniej), odrabiamy naprawdę trudne prace domowe (siostra katechetka zadaje oddzielne dzieciom, odzielne rodzicom), śpiewamy do znudzenia po kilka zwrotek planowanych pieśni (już nie mogę chwilami, słowo), to jestem na bieżąco.
Okazało się jednak, że nie. Moje dziecko od jakiegoś czasu ("trudno mi, mamusiu, określić od kiedy, bo na początku robiłam próby, dopiero później się udawało") głównie wieczorami ("wtedy najlepiej działa Anioł Stróż")przygotowuje się do pierwszej spowiedzi. I dziś wyznała mi (ominę szczegóły objęte tajemnicą), że ma problemy "z nazwaniem niektórych uczuć, które chyba nie są dobre - tak czuję, bo zawsze jak przychodzą, jestem niespokojna". Chodzi głównie, jak udało nam się ustalić, o zazdrość "ale wiesz, nie taką, że koniecznie chcę coś mieć, bo to bym mogła zaliczyć do przykazania dziewiątego i dziesiątego, ale taką, że chcę być chociaż tak dobra jak ktoś, komu zazdroszczę - no właśnie nie wiem, czy zazdroszczę"
Poza tym ma problem z tym, że kiedyś miała szanse być świętą, a teraz "ta myśl poszła gdzieś daleko, jest taka bardzo smutna, kiedy mnie nachodzi". Ja wiem, że to dobrze, że widzi swoje wady - tak tłumaczę, ze teraz będzie łatwiej coś z nimi zrobić, ale problem na razie w nazwaniu i sklasyfikowaniu grzechu (praca domowa na ferie do wykonania przy pomocy rodziców).
Boję się, że ona jest jeszcze za mała (to tylko niewielka próbka jej - wieczornych z reguły - zwierzeń) na takie nieustanne analizowanie. Boję się, żem za maluczka na roztrząsanie takich dylematów.


Wracając do mniej duchowych aspektów:
Uroczystość zapowiada się naprawdę pięknie - w sobotę - podczas odnawiania przyrzeczeń chrztu przez dzieci komunijne - będzie chrzczona Zosia. Siostry uszyją jej albę - taką samą jak dzieciom komunijnym. Kuba będzie tuż po przyjęciu do grona "prawdziwych ministrantów". Takie naprawdę niezwykłe zamknięcie klamry kompozycyjnej wink.gif , która otworzyła się trochę sama w poprzednim maju - komunią Kuby i wieścią o tym, że dołączy do nas Zosia.

Komunia u nas 25 maja (dzień wcześniej moje imieniny, dzień po - Dzień Matki icon_smile.gif ), dzieci idą w albach, dziewczynki mają "żywe" wianki - wszystkie takie same.
Kupiłam Julii sukienkę na zmianę - prawie nigdy nie kupuję eleganckich rzeczy, to poszalałam. Zosi też kupiłam, niech mają dziewczyny icon_wink.gif
Zamiast prezentów (taka jest u nas umowa, że nie dostają niewiadomoczego) babcie organizują obiad z deserem na działce - taka sala okropna, w której było też nasze wesele. Rodzina naprawdę duża, a Julia marzy jeszcze o zaproszeniu kilku osób spoza niej. To chyba było najrozsądniejsze wyjście. Jakoś przeżyjemy folklorystyczne przyjęcie pod wodzą babć icon_wink.gif

W przyszłym tygodniu zaczniemy myśleć o zaproszeniach. Julia bardzo chce dla tych najbliższych gości ułożyć "zapraszające" wierszyki, "a wiesz, że z tym natchnieniem różnie bywa, a czasem nie bywa wcale"...


Czy u Was też przygotowania do komunii na etapie zaawansowanym?
Sabina
Wczoraj myślałam o założeniu tego wątku icon_smile.gif i bardzo mnie cieszy, że już Ktoś go założył za mnie.

Mnie martwi icon_rolleyes.gif nie wiem.. jak to określić. Słabe przygotowanie dzieci do Komunii? Mam takie wrażenie.
Nie ma trudnych prac do domu, zaliczeni niby są. Nie wiem... hmm....
Ona tego nie przeżywa chyba... hmm....
A z przyziemnych spraw..
Ze strojami był spory kłopot, po zaproponowaniu przez trójki klasowe całej szkoły - jednolitego stroju,
zrobił się raban i afera i stanęło na niczym icon_rolleyes.gif
W marcu będzie firma, która szyje i będziemy decydować - stroje dowolne.
Trochę szkoda, mi się marzyły Alby dla wszystkich. W mieście mojego męża tak jest i to jest piękne według mnie.

Sukienkę na zmianę kupię w marcu. Zuza już ma. Chłopaki też. Mieli wcześniej.
Obiad miał być w restauracji, ale okazało się, że grudzień to duuużo za późno i rezerwacje są od października.
Zmroziło mnie strasznie. Mieszkanie mamy duże, ale żaden pokój nie jest tak wielki, żeby na luzie zmieściły się 22-25 osób. icon_rolleyes.gif
Dla tylu nigdy nie gotowałam. I nieco mnie to przeraża. Koleżanka poleciła mi wypożyczalnie. Wypożyczę tam stoły i krzesła.
Zastawę i wszystko czego nie mam 22 sztuki.
Chyba to mnie mocno gnębi, aż mi się ręce pocą jak o tym pomyślę. A jeszcze źle się czuję icon_sad.gif ech...

Nie wiem też co mogłabym zrobić, żeby lepiej przygotować Wikę.
Pomyślałam, że będziemy więcej rozmawiały i że spróbuję jej wytłumaczyć każdy fragment Mszy.
Posłużę się widzeniami stygmatyczki boliwijskiej Cataliny Rivas. Taką mam myśl, ale jeszcze się za to nie wzięłam.
Kupuję jej gazetkę "Dominik idzie do Pierwszej Komunii", ale jakoś chyba nie zbyt chętnie czyta. Generalnie nie lubi czytać.
Nową książeczką jednak tak się ucieszyła, że zaczęła rano się z niej modlić.
Pieśni dzieci u nas mają takie (duża część) których nie znam. A ostatnio nie chodzimy na Mszę dla dzieci icon_sad.gif więc nawet się nie osłuchałam.
Hmmm.... dla mnie to trudne - bardzo chciała bym ją dobrze przygotować, a czuję sie totalnie nie kompetentna icon_rolleyes.gif

wskazane dobre rady icon_smile.gif
Adasia
Sabina, ja w ubiegłym roku znalazłam sobie pana icon_wink.gif, który ma restaurację, a oprócz tego "robi" catering. Koleżance przyniósł do domu wszystko, łącznie z krzesełkami, stołem nakrytym białym obrusem, kelnerce na czas podania obiadu, że o samym obiedzie nie wspomnę.
Kuby komunia była w sali kominkowej w klasztorze naszych urszulanek, więc o gotowaniu nie było mowy. Do zamówienia dostaliśm w prezencie takie coś (no cały czas mnie wzrusza;-) )I nie był to duży wydatek.

Co do strojów - u nas po prostu w parafii taka tradycja. Może trzeba księdza zmotywować do zajęcia stanowiska w kwestii alb, bo jak się rodzice za to biorą to wiadomo, że ich za dużo. U nas nawet o wianki była awantura.

Mamy szczęście, bo moje dzieci do komunii przygotowuje siostra. To jednak duża różnica. Naprawdę.
Jej zapał, zaangażowanie i to, ze jest niejako "na wyłączność" zaraża dzieci. Przy Kubie musiałam się naprawdę porządnie zatrzymać, przemeblować to, co mi gdzieś w środku się poprzestawiało, bo był szalenie wymagający, jeśli chodzi o towarzyszenie mu w duchowym przygotowaniu.
Tak sobie myślę o tym, co napisałaś o przygotowaniu Wiki i.. jak coś wymyślę, to napiszę icon_smile.gif
Sabina
CYTAT(Adasia @ nie, 17 lut 2008 - 00:48) *
Co do strojów - u nas po prostu w parafii taka tradycja. Może trzeba księdza zmotywować do zajęcia stanowiska w kwestii alb, bo jak się rodzice za to biorą to wiadomo, że ich za dużo. U nas nawet o wianki była awantura.

Mamy szczęście, bo moje dzieci do komunii przygotowuje siostra. To jednak duża różnica. Naprawdę.
Jej zapał, zaangażowanie i to, ze jest niejako "na wyłączność" zaraża dzieci. Przy Kubie musiałam się naprawdę porządnie zatrzymać, przemeblować to, co mi gdzieś w środku się poprzestawiało, bo był szalenie wymagający, jeśli chodzi o towarzyszenie mu w duchowym przygotowaniu.
Tak sobie myślę o tym, co napisałaś o przygotowaniu Wiki i.. jak coś wymyślę, to napiszę icon_smile.gif

Dzięki icon_smile.gif
A..
Jak byś miała namiar do Pana to chętnie wezmę icon_smile.gif
Ja bym chciała się zatrzymać i wiesz wywietrzyć i przemeblować, ale ona o nic nie pyta icon_rolleyes.gif

dziwne
nie?
Sabina
A Arbuz niesamowity - faktycznie. icon_smile.gif aż szkoda, że się go nie da zostawić na pamiątkę icon_smile.gif
Sabina
Oglądam właśnie sobie stroje
szukając czegoś skromnego i prostego, ale z gustem. Coś takiego znalazłam. Chyba mi się podoba. Nie jest to alba, ale ma na przodzie Hostię.
Nie wiem. Alb nie napotykam nigdzie, a przeglądam już chyba z 20 katalog.

https://www.moda-slubna.com.pl/pl/collections.php?cat=4

Edycja.
Jednak katalog proponowany przez Księdza (naszego) chyba najbardziej przypadł mi do gustu, mimo wszystko.
Są stroje liturgiczne i cena jest ludzka, a nie wariacka jakaś. icon_smile.gif

upewniłam się tylko, że przy tym pozostaniemy icon_smile.gif

https://www.impressja.com.pl/index4.php?id=2&nr=10
niewidzialna
Sabina właśnie obejrzałam te sukienki i alby, w ty drugim linku jest taka jaka my będziemy mieli,taką ze złotymi lamówkami,(wybór był taki ze albo białymi albo ze złotymi lamówkami)nie wiem czy to że taka modelka,ale teraz spodobała mi sie ta z białymi niestety teraz to już za późno na zmiany, bo alba już zamówiona. Ładne te sukienusie,skromne ale eleganckie

Adasia arbuz super;)
Bardzo dojrzałe przemyślenia jak na ten wiek, sama nie wiem,jak bym sobie z tym poradziła, myślę że mogłabyś jej powiedzieć że to że chciałaby być dobra jak ten ktoś, że to nie jest zazdrość, może nawet modlić się by być tak dobra jak ten ktoś, ale jeśli chciałaby być taka jak ktoś żeby wszyscy ja podziwiali i wychwalali i tego zazdrości to to już nie jest takie dobre, ale jak to nazwać jako grzech to nie wiem, może pycha? Powiedz jej ze wciąż ma szanse na bycie świętą,każdy ją ma;)
Moja jakoś niechętnie rozmawia na temat spowiedzi, w sumie sama często tłumacze jej jak coś w rozmowie wyjdzie ,ale żeby ona sama tak to nie bardzo. Pamiętam moja pierwszą spowiedź, siostra wypisała ileś tam grzechów (była cała zapisana tablica) żeby na to ułatwić i wszystkie grzechy mieliśmy zapisać sobie na kartce żeby o niczym nie zapomnieć.

W sklepiku kościelnym widziałam książkę" Jak przygotować dziecko do I komunii Św." ale pewnie mojej tez nie będzie się chciało tego czytać, no ale chociaż ja poczytam, kurcze za moich czasów(jeny jak to brzmi)to jakoś rodzice nie musieli tyle z dziećmi się przygotowywać i tez było dobrze, nie stwierdzam tego z lenistwa,ale jakoś inaczej było.

Któraś wspomniała o żywych wiankach, u nas katechetka odradzała, bo to może być troszkę ciężkie( zależy kto jak robi) no i kwiatki szybko więdną a przecież jeszcze jest później biały tydzień i pozostaje chodzenie z suszkiem na głowie

pozdrawiam
Silije
Zazdroszczę bardzo. Też miałam założyć taki wątek tylko w dużo bardziej pesymistycznym tonie 32.gif
Lokal to akurat mam zarezerwowany od stycznia zeszłego roku, ale to jedyna rzecz, najmniej chyba ważna, którą dobrze przygotowałam.
Julka dojrzałaby do pierwszej komunii może za 5 lat, a może nie. Na razie jest bardzo na bakier z chodzeniem do kościoła (nie znosi tego, odkąd darła się na cały kościół jako niemowlę, ma na koncie przewrócenie wózka na mszy, czołganie się na brzuchu pod ławkami i nie do końca z tego wyrosła), wytrzymuje ewentualnie, gdy wolno jej czytać Biblię przez całą mszę (dzięki temu akurat Biblię zna na wyrywki).
Panicznie boi się spowiedzi!!!! Mogę tylko mieć nadzieję, że nie ucieknie spod konfesjonału. Ja nie wiem, czy tych dzieci nie mogą jakoś podnieść na duchu na lekcjach religii?
Potem ksiądz mówi na spotkaniach w kościele zwracając sie do drugoklasistów: "Pewnie nie możecie się już doczekać tego dnia i jesteście takie szczęśliwe, że nadchodzi" i te jego słowa są kompletnie nieadekwatne do sytuacji 37.gif
Brakuje nam wciąż książeczki do nabożeństwa, bo były rozdawane w Adwencie jak akurat byliśmy na 80 urodzinach babci męża 21.gif i teraz nie sposób zdobyć odpowiedniej.
Brakuje mi jakichś zebrań informacyjnych dla rodziców!!!! A dzieci w zeszytach zapiszą, co trzeba, albo równie dobrze nie zapiszą, wiadomo jak jest 13.gif

Co do alby. U nas są od lat takie same dla wszystkich i ja jestem niezadowolona ponieważ są ciężkie i strasznie sztywne. Cóż pięknego, jak dziecko ledwie się w tym porusza i oddycha? U Julki kuzynki wszystkie dziewczynki miały takie same sukienki, skromne, ale ładne i lekkie, to mi idealnie odpowiadało. Ale cóż, to tez nie jest takie istotne. Sukienkę na zmianę po uroczystości w kościele oczywiście mamy.
(Przymiarki do alby też zresztą były załamujące, ale już zupełnie z innego powodu, okazało się, że Julka ma mieć uszyty najwęższy rozmiar z wszystkich dzieci ze szkoły 23.gif więc jednak padł jakiś empiryczny dowód, że jest najchudsza w całej okolicy.)

Aha komunię mamy 11 maja.
Meggi
No to obecnośc odchaczam i ja icon_wink.gif

Narazie mam mniej wiecej takei same obawy co Silije, niestety wszystko co tak starałam sie mojemu dziecku wpoić do głowy co znaczy ten Wielki dzień dla niej niestety legł w gruzach icon_sad.gif Powoli wszystko zbiega sie do prezentów itp , no ale dzieci w szkole tylko o tym rozmaiwaja icon_sad.gif

Wczoraj bylismy na zebraniu, tzn bardziej na braniu miary na szatki, które wcale mi sie nie podobały, nie żebym chciała czegoś wyszukanego, ale za cenę 80zł to dla mnie porażka, większośc rodziców nosem kręciła ale wkońcu nikt nie protestował. Wogóle nie widze żadnego zgrania w rodzicach, nie wiem każdy sobie byleby mieć to z głowy i co sie dziwić dzieciom 21.gif Tak jak juz kiedyś pisałam, jedyny temat to lokal czy mieszkanie 43.gif ( tak więc ja nadal nei mam lokalu a mieszkanie malutkie icon_wink.gif )
Wkońcu tez zamówiłam te szatke, materiał żorżeta, jka myslicie czy nie zapoci mi sie dzieco w tym? Cały czas się zastanawiam czy jednak nie odwołac tegoz amówienia i nei kupić czegoś np. ze strony którą podąła Sabina, ale z e wzgledu na wczorajsza awarię nie mogłam bliżej przyjrzeć sie tym albom. Jak myslicie z jakiego materiału byłaby najlepsza ?

Z nauki to teraz uczymy się spowiedzi, z tym akurat idzie nam narazie dobrze.
Saskia
Adasiu,jestem pod ogromnym wrażeniem dojrzałości i mądrości Twojej córki icon_wink.gif
anax
CYTAT(Saskia @ wto, 19 lut 2008 - 13:51) *
Adasiu,jestem pod ogromnym wrażeniem dojrzałości i mądrości Twojej córki icon_wink.gif


ja też.

u nas alby są cieniutkie.Takie zwykłe proste.a dla szymka na zmianę mam jeszcze spodnie z tuniką do pupy i ten strój by mi bardziej odpowiadał ale ksiądz zaprotestował.wszyscy mają być tak samo ubrani.Ale w białym tygodniu napewno pójdzie w to ubrany i do zdjęc super.

Oj szymek nie ma przemyśleń na temat tych pytań co zdaje.dla niego to najgorsza klasa bo tyle sie trzeba uczyć.
zdawanie idzie powoli.zostały mu najtrudniejsze i najdłuższe regułki.
amania
my z kolei mamy załatwiony catering (przywiozą obiad, deser, kolację, dekoracje i kelnerów), bo przyjęcie bardzo chciałam robić w domu - miejsca mamy sporo
Marysia idzie do komunii w lokalnym kościele, a do szkoły chodzi zupełnie gdzie indziej, tak więc nie mamy żadnych informacji, nawet nie była mierzona jak inne dzieci (ksiądz kazał się pojawić jak będzie miała zdane wszystkie modlitwy, a zdała w ubiegłym tygodniu)
ale może to i dobrze - przynajmniej kupię jej inną albę, skoro te nasze są takie grube i ciężkie (Marysia idzie razem z Julką Silije)
strona duchowa leży odłogiem, bo pójście Marysi do komunii to było wielkie życzenie mojego męża (ja byłam przeciw), a teraz oczywiście sprawę olewa
jedynie teściowa i czasem moja mama, zabierają ją na niedzielne msze dla dzieci
no i siostra od religii jest chyba dość logiczna, bo Maryśka uczyła się tych modlitw bardzo przykładnie i do komunii chce iść (cokolwiek to oznacza)
sdw
Mogę? 08.gif

Słowo w sprawie albo chciałam. Nie wiem czy tutaj opisywałam perypetie z albą Kingi, zdaje się, ze tak, w każdem razie też było podobnie jak u Silije. Krawcowe uszyły alby z najgorszej jakościwo, grubachnej żorżety a żółtawą poświatą 41.gif Szaty, mimo, ze zamówiłam, nie odebrałam (bo miały uszyć z innego materiału i na miarę a to, co próbowały nam wcisnąć daleko odbiegało od zamówienia). Kupiłam satynę, śliczną, delikatną i bielutką i uszyłam albę dziecku indywidualnie, u krawcowej. Taki sam fason, tyle, ze z innego materiału i istotnie na miarę. Niewielkie poprawki wprowadziłam, bo nie byłam w stanie strawić bylejakości. Na przykład paskudnie podkrojonych rękawow, halek szytych z prostokąta (metr dwadzieścia w pasie, jakby kto chciał wiedzieć 21.gif ) albo zwłokowatych sznurków wiszących z tyłu, których nijak nie dało uwiązać sie w kokardę. Efekt był super - Kinga miała "taką samą" albę jak inne dziewczynki a jednocześnie spełniającą wszystkie moje, wygórowane a jakże 03.gif , wymagania.

Polecam patent. Silije, zaczekaj aż alby będą gotowe, pozycz jedną na wzór i uszyj dziecku coś, co będzie piękną szatą liturgiczną.
Sabina
CYTAT(Ciotka Manuela @ wto, 19 lut 2008 - 20:13) *
Mogę? 08.gif

Słowo w sprawie albo chciałam. Nie wiem czy tutaj opisywałam perypetie z albą Kingi, zdaje się, ze tak, w każdem razie też było podobnie jak u Silije. Krawcowe uszyły alby z najgorszej jakościwo, grubachnej żorżety a żółtawą poświatą 41.gif Szaty, mimo, ze zamówiłam, nie odebrałam (bo miały uszyć z innego materiału i na miarę a to, co próbowały nam wcisnąć daleko odbiegało od zamówienia). Kupiłam satynę, śliczną, delikatną i bielutką i uszyłam albę dziecku indywidualnie, u krawcowej. Taki sam fason, tyle, ze z innego materiału i istotnie na miarę. Niewielkie poprawki wprowadziłam, bo nie byłam w stanie strawić bylejakości. Na przykład paskudnie podkrojonych rękawow, halek szytych z prostokąta (metr dwadzieścia w pasie, jakby kto chciał wiedzieć 21.gif ) albo zwłokowatych sznurków wiszących z tyłu, których nijak nie dało uwiązać sie w kokardę. Efekt był super - Kinga miała "taką samą" albę jak inne dziewczynki a jednocześnie spełniającą wszystkie moje, wygórowane a jakże 03.gif , wymagania.

Polecam patent. Silije, zaczekaj aż alby będą gotowe, pozycz jedną na wzór i uszyj dziecku coś, co będzie piękną szatą liturgiczną.


Nie wiem jak tam szyją, 2-3 marca mamy pierwsze przymiarki. Wezmę sobie to bardzo do serca icon_smile.gif dzięki!!!

Siliyje
Twoje dziecko jest po prostu nie za tuczone 08.gif podobnie jak moje. 03.gif Wika jest chuda i mała. Najmniejsza z całej klasy.icon_smile.gif
Małe jest piękne, nie?! 08.gif

Próbowałam troszkę z Wiką pogadać o spowiedzi... Szybko jej się przypomniało, że ma zaległości z matmy i utknęła w kuchni z książką na 3 godziny 03.gif
Nie no... to chyba jest lenistwo. Właśnie wpadłam na pomysł! Zabawa! Psychodrama. Ja będę księdzem, a ona się będzie spowiadać.... icon_rolleyes.gif
Trochę się oswoi. icon_smile.gif

Dziewczyny jakoś to będzie icon_smile.gif

edit: literówki
Meggi
Nasza szatka ma być z żorżety czyli to co ciotka Manuela to odradza 32.gif , nie jest aż taka ciężka, ale boję sie, ze w razie upałów będzie za ciepło K, z drugiej zaś strony nasz kościół nalezy do tych wielkich i najstarszych wiec zimno nawet latem w nim jest. Tego materiału nie tzreba parsować, i szybko schnie. Niewiem co ważniejsze moja wygoda czy córki icon_wink.gif
Na stronach z Albami ciezko tez znaleźć info o typie materiału z którego są wykonane.

No mam dylemat, do piatku chce podjąc decyzje czy sobei odpuścić te i szukac zcegos nowego.

Sabinko za to jakie plusy, normalnie cięzko by było Wikę do tej matematyki zagonić icon_wink.gif

Adasiu tak jak poprzedniczki, jestem pod wrazeniem córki, ale to nie tylko jejezalsuga napewno w największej mierze to Twoja zasługa.
Arbuz przepiękny, prezent moze i nie trwały ale mi bardzo sie podoba, zdjęcia tez oddaja jego urok. Kocham żywe kwiaty i ozdoby z owoców, mój mąz i tesciowa tego nigdy nie zrozumie.
Adasia
CYTAT(Meggi @ śro, 20 lut 2008 - 14:56) *
Adasiu tak jak poprzedniczki, jestem pod wrazeniem córki, ale to nie tylko jejezalsuga napewno w największej mierze to Twoja zasługa.
Arbuz przepiękny, prezent moze i nie trwały ale mi bardzo sie podoba, zdjęcia tez oddaja jego urok. Kocham żywe kwiaty i ozdoby z owoców, mój mąz i tesciowa tego nigdy nie zrozumie.


Meggi, jak znajdę w Julce swoją zasługę, od razu poczuję się lepiej. Tymczasem jednak przyglądam się i w miarę moich skromnych mozliwości - towarzyszę.

Arbuz rzeczywiście nietrwały - natychmiast został skonsumowany icon_wink.gif

Jeśli chodzi o gości - zapowiada się dużo ludzi, bo Julii się marzy przyjęcie też dla przyjaciół. Rozważam, bo to w końcu jej święto. I Zosi. Niech im będzie icon_smile.gif

Alby mamy bardzo przeciętne. Od trzech lat są te same, by dzieci mogły od siebie odkupić. Mam więc męsą i damską wersję icon_wink.gif

Nie wiem, czy to zgodne z regulaminem, ale moze któraś z dziewczynek sukienkę na przebranie? Julia ma dwie białe, nie pozwolę sobie na zostawienie dwóch kreacji... Napisałam w sklepiku, może się spodoba.
Yulita
Witajcie, chyba tu przycumuję na jakiś czas.
Nas w maju również czeka wielkie święto, dla mnie to debiut, jako mamy oczywiście icon_rolleyes.gif więc chętnie skorzystam z rad mam doświatczonych wink.gif



Sabina
Wracam do wątku, właśnie złożyłam zamówienie na stoły, talerze, itd.
Mogę polecić, jak by Ktoś potrzebował

https://www.wypozyczalnia.waw.pl/o_nas.html

Do nauki nie mogę zapędzić mojej córki. Już nie mam siły.
I wyszło dziś, że od tygodni nie robi nic z angielskiego 32.gif nie wiem jak ja
to przeoczyłam. Siedzę z nią nad lekcjami codziennie po kilka godzin. icon_redface.gif
Mówiła, że nie ma zadane, a ja nie zajrzałam.... gdzie mam głowę?

18 marca mamy pierwsze przymiarki strojów. Nie wiem więc nic o materiale jeszcze. icon_neutral.gif
Nie zaliczone Wiki przykazania nie dają mi spokoju... a ona nie chce się ich uczyć. icon_sad.gif

Męka. Droga przez mękę z tym uczeniem. Przez tydzień nie mieli religii, ks chory.
Teraz drugi tydz. nie będzie.... icon_eek.gif a moje dziecko nie umie pieśni. icon_sad.gif

Maj coraz bliżej, już 2 miesiące z hakiem, a mi się zdaje, że Wice rok, to by było za mało na przygotowanie...

A jak u Was?
amania
Maryśka zdała to co niezbędne i dostała od siostry zaświadczenie, że jest przygotowana do I komunii.
Za to pieśni nie zna chyba ani jednej.
Sabina
CYTAT(amania @ sob, 08 mar 2008 - 23:33) *
Maryśka zdała to co niezbędne i dostała od siostry zaświadczenie, że jest przygotowana do I komunii.
Za to pieśni nie zna chyba ani jednej.


To mnie pocieszyłaś. icon_wink.gif
sdw
Sabina, pewnie bedą miały dzieci spotkania przygotowawcze w kosciele tuż przed komunią, prawda? Wtedy się pieśni nauczy. Nie naciskaj na moflitwy, bo ją jeszcze bardziej zrazisz, i na zlość się wlaśnie uprze i uczyć nie bedzie. Spróbuj może pouczyć modlitw maluchy. Na tyle glośno, zeby słyszała. Albo choć po domu i powtarzaj teksty dwoch, trzech wybranych modlitw. Rownież tak, zeby slyszala. Załapie w trymiga.
Meggi
CYTAT(Sabina @ sob, 08 mar 2008 - 23:36) *
To mnie pocieszyłaś. icon_wink.gif



Sabinko u nas tez jeszcze o pieśniach mowy nie było icon_wink.gif

Kasandra to co pani katechetka w szkole zadaje ma pozdawane na bierząco, choc sama reki do tego nie przykładam. Religia na która chodzi do kościoła to taki pic na wode narazie, czasmi trwa krótko jak dla mnie , ale moze dlatego dzieci bardziej chętne do nauki bo tam sie spotykają z ksiedzem, kóry jest naprawdę sypatyczny i taki wesołek icon_smile.gif Choć dziś mnie znajoma zmartwiła podobno leży w szpitalu ma mieć opreację na tzrustkę czy watrobę icon_sad.gif Dzieci go bardzo lubią i pewnie tez im smutno będzie jak sie ksiądz prowadzący zmieni icon_sad.gif Cały czas mocno wierzę, że tak sie nie stanie.

My nawet żadnego zebrania nie mielismy w związku z Komunią, wiekszosc wiem bezpośrednio od ksiedza, szatki mają być po wielkanocy. Córka własnie mi przypomniała, ze nadal nie mamy książeczki kupionej 37.gif , choć podbno w październiku mieli święcenie 37.gif

Sabinko będzie dobrze icon_smile.gif
Sabina
Oby. Wałkowaliśmy z nią dziś 10 przykazań. Chyba umie. icon_smile.gif W reszcie krok do przodu.
Nasze dziecko nie cierpi się uczyć, nie zależnie co by to nie było. icon_sad.gif
anax
witajcie
szymek ma prawie wszystko zdane.Zostało mu wierze w Boga,20tajemnic rózanca i spowiedz.
poswiecenie ksiazeczek było wczoraj na mszy.przmiarki alb zamówione.ja mam swoja.

sabinko szymek tez sie nie lubi uczyc. mówi ze to najgorsza klasa i siostra jest wredna.i u niej nie ma zmiłuj wszystko ma miec zdane.szymon przeczyta dwa razy ijuz by chciał wszystko umiec.od soboty wałkujemy 20 tajemnic a idzie tak topornie ze szok ja juz zdazyłam sie tego nauczyc a on dalej nie kuma.trudne słowa i nie moze ich zapamietac.

Szymek zdaje wszystko w szkole a komunię ma u siebie w parafi.chodzi tam raz w miesiącu na spotkania i ksiądz go uczy piosenek i piesni.Dostał też wydruk jakie będa i ma sie nauczyć.

Od dziś zaczynają rekolekcje.Ma obciete zajęcia szkolne i w ramach nauki idą do kościoła.potem wracają na 1 czy 2 lekcje do szkoły.
sdw
Tajemnic rożańcowych najlepiej uczyć skojarzeniami. Przecież one ukladają się w historię, logiczną, mającą początek (zwiastowanie) i koniec (ukoronowanie NMP). Moje dzieci co prawda odmiawiają rozaniec i teoretycznie znają tajemnice, kiedy jednak przyszło Kindze nauczyc sie ich na pamieć i wyrecytować na wyrywki, był problem. Pomogło nam wtedy własnie odwoływanie się do skojarzeń i chronologia. Nauka polegal.a na tym, że siedzieliśmy sobie w kręgu (moje dzieci osobiste i kilka koleżanek Kingi) i opowiadałam im historię Jezusa kładąc najwiekszy nacisk na te fragmenty, które są tajemnicami różańcowymi. W pół godziny, no, moze 40 minut, jedenastka dzieci miała opanowane tajemnice rózańcowe na wyrywki, od tyłu, od środka, od początku i wspak.
Adasia
Myślałam, że padł nam wątek, bo żadnych donosów na pocztę mi nie przysyła icon_sad.gif

U nas modlitwy też zdane. Julia uczyła się ich metodą Ciotki Manueli (ciekawe, czy o tym wie?) - wszystko łączy sobie w logiczną całość, a jak się nie da, dorabia ideologię (tak było w przypadku przykazań kościelnych).

W piątek była próbna spowiedź. Byłyśmy razem i tak bardzo mi się podoba sposób, w jaki siostra katechetka ich przygotowuje. Ciepło, ze zrozumieniem, zwracając szczególną uwagę na to, co naprawdę ważne. Dzięki temu dzieciom układa się w głowach jakoś hierarchicznie.

Pieśni tez jeszcze nie śpiewają, ale to specyficzna grupa - 6 spośród 20 dzieci przystępujących do komunii śpiewa w scholi. Pewnie liczą na jakieś śpiewanie spontaniczne icon_wink.gif

Zapadła ostateczna decyzja w sprawie wianków - gipsówka, którą będzie też udekorowana chrzcielnica i z której zrobimy też maleńkie wianuszki do powieszenia przy ławkach.
Zawsze wydawało mi się, że to mniej ważne - cała ta oprawa - ale po zeszłorocznej komunii Kuby wiem, że od niej wiele zależy - nastrój, poczucie wyjątkowości chwili.

Zośka w ramach przygotowań do chrztu drzemie na drogach krzyżowych i niedzielnych mszach świętych.

Idzie wiosna i pomału zaczynam wierzyć, że wszystko będzie dobrze icon_smile.gif
anax
CYTAT(Ciotka Manuela @ pon, 10 mar 2008 - 15:11) *
Tajemnic rożańcowych najlepiej uczyć skojarzeniami. Przecież one ukladają się w historię, logiczną, mającą początek (zwiastowanie) i koniec (ukoronowanie NMP). Moje dzieci co prawda odmiawiają rozaniec i teoretycznie znają tajemnice, kiedy jednak przyszło Kindze nauczyc sie ich na pamieć i wyrecytować na wyrywki, był problem. Pomogło nam wtedy własnie odwoływanie się do skojarzeń i chronologia. Nauka polegal.a na tym, że siedzieliśmy sobie w kręgu (moje dzieci osobiste i kilka koleżanek Kingi) i opowiadałam im historię Jezusa kładąc najwiekszy nacisk na te fragmenty, które są tajemnicami różańcowymi. W pół godziny, no, moze 40 minut, jedenastka dzieci miała opanowane tajemnice rózańcowe na wyrywki, od tyłu, od środka, od początku i wspak.


próbowałam mu tym sposobem wytłumaczyć ale i tak nie kuma.
Silije
Właśnie Julia zdała egzamin teoretyczny przedkomunijny. Nie chodziło o modlitwy, które zdają po kolei już od kilku miesięcy, tylko o teorię np. Co to jest zadośćuczynienie, jak dzielimy żal za grzechy, co to jest grzech śmiertelny itp..
Julka mówi że dziś czyli w pierwszym terminie zdało tylko troje dzieci z klasy icon_eek.gif Nie wiem czy katechetka nie przesadza.

Modlitwy, regułki - to zupełnie mnie nie martwi, bo Julia jako typowa humanistka ma taką pamięć do tekstów, że wystarczy jej trzykrotne przeczytanie i już recytuje, nie muszę jej nigdy odpytywać, notatki z zeszytu od religii tez mówi z pamięci. Ale problemy mamy spore, jeśli chodzi o nastawienie, dojrzałość duchową, chęć chodzenia do kościoła (przed drogą krzyżową jakoś źle się czuje i z domu wyjść nie może, tylko kiedy miała do przeczytania którąś stację do mikrofonu czuła się doskonale).
Ja tez nie bez winy i zła jestem na siebie. Przegapiłam rekolekcje wielkopostne dla dorosłych, bo zawsze były po rekolekcjach dla dzieci a w tym roku przed. Bardzo by mi się przydały.
Adasia
Silije, spróbuj internetowych rekolekcji. Kiedyś były cudne na www.mateusz.pl
Swego czasu ściągnęłam sobie różne wielkopostne rozważania i ratowałam się nimi, gdy z domu trudno było wyjść.
Okazało się zresztą, że owocniejsze niż nauki rekolekcjonistów naszoparafialnych icon_wink.gif

W ubiegłym roku, kiedy do komunii szedł Kuba, zamiast "egzaminu" siostra zrobiła spotkanie, podczas któego dzieci losowały z wielkiego słoja niespodzianki - niespodziankami były pytania, dostawały punkty, jakieś słoneczka czy kwiatuszki. Niby to samo, ale zabawy miały przy tym trochę więcej niż stresu.
Nawet moja Julia podeszła i awansem "zaliczyła". Niby w tym roku powinna mieć z głowy, ale kto to pamięta?

A duchowym podejściem (lub jego brakiem) się nie zamartwiaj - nie podejrzewałam o głębię wiary mojego syna, a on tymczasem wszystkie ważne sprawy "załatwia" modlitwą. Kiedy to odkryła, nabrałam pokory w sądach icon_redface.gif
Saskia
CYTAT(Adasia @ czw, 13 mar 2008 - 08:24) *
Silije, spróbuj internetowych rekolekcji. Kiedyś były cudne na www.mateusz.pl

kiedyś znalazłam świetne na stronie jezuitów
Sabina
A ja bardziej przyziemnie icon_sad.gif Złożyłam zamówienie i się okazało, że w przedziale czasowym od piątku do poniedziałku liczą za dwie doby
i wyszło ponad tysiąc zł. icon_sad.gif Nie! Nie, stanowczo nie. Kombinuję teraz sztućce po rodzinie, zastawę chyba kupię - a co? Będzie nowa, ładna,
a tak taniej. 21.gif Obrusy i krzesła od przyjaciół. Zamówię tylko stoły i wózek do wożenia, termosy i kilka krzeseł.

Wiecie co? Tak mnie przeraża organizacja takiej wielgachnej imprezy... że gotowa jestem wpaść w panikę nawet. 41.gif 22 osoby.
8 biegających dzieci. Jak ja dam radę z tym wszystkim ? 32.gif

Ech..
za 2 lata będzie w Restauracji, teraz już wiem, że rezerwuje się w październiku icon_sad.gif
amania
Sabina, u mnie chyba będzie całkiem podobnie ilościowo. Też trochę tego rozgardiaszu się boję, ale liczę na ładną pogodę - wtedy dzieciaki wyślę do ogródka icon_wink.gif Najpierw zastanawiałam się czy i stołów nie wynieść na taras, ale jednak będą w domu, za to tuż przy oknie na taras - żeby było blisko do wyjścia (bo mam nadzieję, że jednak będzie ładnie i ludzie zechcą większość czasu spędzić na dworze) 08.gif

A wiecie, przypomniała mi się komunia mojej sąsiadki. Przyjęcie oczywiście w domu, jak to zazwyczaj w latach osiemdziesiątych bywało. Ja też miałam w domu, ale jakby nie było, mieliśmy 4 pokoje i jedynie 17 osób.
A u niej 2 pokoje i chyba ze 30 osób. Nawet mnie zaprosili. Nie pamiętam ani ścisku, ani hałasu, pamiętam za to że to było naprawdę fajne przyjęcie icon_smile.gif
Adasia
Julia zrobiła listę gości icon_eek.gif
Nie wiedziałam, że mamy tylu "bliskich znajomych i przyjaciół, którzy na pewno się ucieszą, jak będą mogli razem z nami przystąpić do komunii"
Amania, mam biały arcopac na 12 osób. Nosi normalne ślady użytkowania icon_wink.gif I jeszcze na 6 osób sztućce Gerlacha.

Ja też nie pamiętam ścisku i tłoku z przyjęcia komunijnego mojego młodszego brata, a było 30 osób na 38m2.
Może jacyś mniej wymagający byliśmy.
Albo mniejsi...
Meggi
Widzę temat wrócił na ten watek icon_wink.gif

Amaniu jak ja ci zazdroszcę tego ogrodu, napewno goście w trakcie imprezy przeniosą sie na świeże powietrze icon_smile.gif
U mnie jest jeden minus, brak trawnika wokół lokalu, bo znajduje się on w samym centrum Starówki icon_sad.gif
O lokalu poza centrum nawet nie myślę z kilku powodów, trzy czwarte rodziny nie zmotoryzowana i na nasze barki spadłoby wozenie, w te i zpowrotem. Nie z lenistwa ta klakulacja a z doświadczenia, ze to naprawde czsochłonne jest i zamiast cieszyć sie dzieckiem byłabym kierowcą 21.gif

U nas góra 14 osób dorosłych i 7 dzieci.


Meggi
CYTAT(amania @ czw, 13 mar 2008 - 19:57) *
A wiecie, przypomniała mi się komunia mojej sąsiadki. Przyjęcie oczywiście w domu, jak to zazwyczaj w latach osiemdziesiątych bywało. Ja też miałam w domu, ale jakby nie było, mieliśmy 4 pokoje i jedynie 17 osób.
A u niej 2 pokoje i chyba ze 30 osób. Nawet mnie zaprosili. Nie pamiętam ani ścisku, ani hałasu, pamiętam za to że to było naprawdę fajne przyjęcie icon_smile.gif



Tak mi się troszkę smutno zrobiło, bo po tym wpisie przypomniało mi się moje przyjecie, tez robione w domu ilośc osób przybliżona. Mielismy zawsze duża rodzinę moja mama robiąc mi przyjęcie miała do pomocy trzy wspaniałe kobiety , czyli obie moje babcie i straszą siostre, która zawsze umiał wszystko super zaplanować. Teraz ja gdybym chciałA coś takiego zorganizować to nie mam na kogo liczyć bo mój mąz raczej wylewny nie jest i stawia tylko na najbliższych czyli w przypadku jego rodziny to mama i siostra z mężem, faktem jest, ze nie ma wiecej rodziny. Oni są pzryjezdni i napewno przyjadą na gotowe. U mnie tez mało wylewnie w stosunkach rodznnych najblizszych sie porobiło, brat tez napewno o nic nie zapyta. Każdy ma raczej gdzieś czy pomóc, choć naprawdę mi o pomoc nie chodzi tylko, ze marzy mi sie taka rodzinna impreza, gdzie każdy ma swój wkład każdy w czymś pomaga, ale neistety nie ma głupich trzerba samemu.
Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, bom zagmatwała, ale w skórcie, to o to, ze kiedyś gdy nie było lokali to takie pzryjęcia organizowała cała rodzina i sąsiedzi, kazdy coś tam dorzucił i tak miło mi sie to wspomina, było wtedy tak rodzinnie. (Hmm do czasu kiedy moja "mamusia" nie wystawiła alkoholu i wpadła w zapomnienie 21.gif , ale to inna historia)
Adasia
Meggi, doskonale rozumiem, o co Ci chodzi.
Do końca podstawówki mieszkaliśmy w pokoju z kuchnią. Jak zjeżdżała rodzina na imieniny mamy, pożyczało się koce, kołdry, śpiwory od zaprzyjaźnionych sąsiadów i spaliśmy w kilkanaście osób, jedna na drugiej icon_wink.gif . Właściwie tego spania było niewiele, bo tyyyyle się nazbierało do opowiadania od jakichś poprzednich imienin. Zawsze było o czym rozmawiać - kilka pokoleń razem - zawsze było co jeść, bo każdy coś przywiózł.
Nie pomyślałam wtedy, że można nie mieć np. dwóch dni na odwiedziny najmłodszej siostry (moja mama jest najmłodsza) albo zapomnieć o obchodach jakichś jubileuszowych okazji kogokolwiek z jej rodzeństwa (było ich siedmioro).
A już chrzest, komunia - obowiązkowo potem cała rodzina w komplecie do domu na przyjęcie.

Coś chyba się porobiło...

I tak mnie naszło - gdyby na Julii komunię zaprosić ich wszystkich? W końcu jeszcze chrzest Zosi - można podwójnie gości przyjąć icon_wink.gif
Policzę i pomyślę icon_smile.gif
niewidzialna
My maglujemy spowiedź, kilka razy dziennie mała zasypuje mnie pytaniami dotyczącymi spowiedzi, grzechów, jak to mówić i czy ksiądz pamięta te grzechy itp. Jednym stwierdzeniem mnie rozwaliła " czy tylko mamy sie wyspowiadać i potem będzie ta komunia, i tylko to?"no to stwierdziłam ze w sumie to tak, a ona" łee takie coś a taka impreza??" normalnie ręce mi opadły, ona chyba ciągle nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi, w sumie ogólnie ma racje ale przecież nie do końca, cały czas stwierdza że sie boi tego wszystkiego,pytała jak ja miałam, w sumie ja poszłam do komunii rok wcześniej bo rodzice uznali że sie nadaję i poszłam z rok starszym bratem, bardzo się cieszyłam,co prawda bałam sie spowiedzi ale byłam szczęśliwa, a ona skwitowała to " ale ty dziwna jesteś mama" , no tak, jestem dziwna i ręce mi opadają

Meggi u nas było dużo przyjęć i komunijnych i na chrzciny (7dzieci) wtedy mama i jej siostry działały razem a teraz mimo e ja mam 2 siostry to chyba przyjdzie mi samej tym walczyć bo nawet maż się wycwanił i przyjedzie dzień lub dwa przed imprezą...kiedyś było fajniej.ludzie otwarci, mili, serdeczni a dziś to nawet sąsiadów prawie nie znam, czasem tylko "dzień dobry" sie powie..ech stare dobre czasy,
Meggi
Najpierw napisze tu bo jesteście w temacie icon_wink.gif mam takie dwa małe dylematy, że tak to ujmę icon_wink.gif

Pierwsza sprawa to świeca do Komunii, ma być nowa, czyli ta od chrztu sie nie nadaje, czy tak ???
Hmmm nie żebym oszczędna była bo to nie o to wcale chodzi, ale jedna świeca lezy na szafie raz tylko odpalona i co z nia teraz??? Pamiętam, ze moja od chrztu czy komuni (nie pamiętam, która bo była tylko jedna ) została wykorzystana jakos oświetlenie w domu przy braku ( w tamtych czasch dośc częstym icon_wink.gif ) prądu.

W naszym kościele własnie zbieraja świece do grobu pańskiego, czy mogłabym tą od chrztu dać, czy nie bardzo? To był drugi dylemat ?

Jak to jest u Was z tymi świecami? Kupiliście nowe? Temat u mnie dość pilny bo do soboty musze ewentualnie kupić na potrzeby Komunii nową icon_wink.gif
Silije
U nas właśnie miały być te od chrztu! Chyba że ktoś nie zachował to kupował nową. Ja dokupuję tylko stroik na tą świecę z typowo komunijnym wzorem.
amania
Meggi, ja tę od chrztu wywaliłam, ale gdyby się ostała, to dałabym ją Marysi do komunii. Ja jestem niewierząca, ale sentymentalna i taka świeca z chrztu miałaby dla mnie właśnie sentymentalne znaczenie ("zapalaliśmy ją kiedy byłaś taka maleńka" itd.) dlatego z radością bym ją wykorzystała.
Meggi
Dzięki dziewczyny! lece odkurzyć świecę icon_smile.gif
niewidzialna
Co do świecy , to ksiądz nam mówił że ma być ta od chrztu, może być krzywa, pożółkła, ale żeby była ta.W naszym domu jest tradycja żeby z ta swoją świecą od chrztu chodzić na Matki Boskiej Gromnicznej. Meggi na twoim miejscu nie dawałabym tej właśnie świecy do kościoła
Dorcik1
To i ja się zgłaszam icon_smile.gif .Moja Kasia juz modlitwy ma pozaliczane został jej tylko Anioł Pański i te nieszczęsna spowiedź,ale to juz po Świetach. :smile:Próby przygotowujące do Komuni maja po 13 kwietnia.U mnie juz sukienka ,wianuszek ,buty itd kupione ,została jeszcze tylko sala icon_cool.gif icon_cool.gif I az się boje ,bo mam iśc z menu i lista gości po Świetach ,sama jestem ciekawa ile mnie to wszystko będzie kosztować icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif
Meggi
Coraz bardziej jestem przekonana, ze Kasandra będize mieć wianuszek z żywych kwiatów. Szukam w necie jakis wzoó, bo Pani w kwiaciarni albumy dopiero będzie mieć tak w połowie kwietnia. Podoba mi sie taki z mąłych różyczek cos takiego:




Te białe kwiatki według mnie mogłyby zastąpić stokrotki, co wy na to ?

Tu podaję link do strony z wiankami z żywych kwiatów, może komus tez sie coś spodoba

https://images.google.pl/imgres?imgurl=http...l%3Dpl%26sa%3DG
sdw
Meggi, hiacynty na wianek absolutnie się nie nadaja. Nim by doszła do kościoła miałabym na głowie podeschnięty wiecheć. Białe róże też nie za szczegónie, bo po pierwsze cieżko utrafić prawdziwie biała rózę, po drugie- biała róża lubi żółknąć (i w efekcie dzien po komunii i tak musiałaby iść w sztucznym albo pożólkłym wiechciu), po trzecie biała róża na małej dziecięcej główce wygląda ztrasznie potężnie. Chyba, ze miniaturka. Ale to już zdecydowanie inny wygląd ma.

Na wianki nadają się goździki, gipsówka (zdecydowanie najlepiej), jakaś tam odmiana stokrotek (nie pomnę jaka ale to są takie duże, dorodne, "mięsiste" stokrotki). Pod warunkiem, ze naprawdę świeża. Miniaturki gerberów tez są niezłe. Pięknie wyglądają wianuszki z mitru w połączeniu z gipsówką (i dosć długo zachowuja świeżość; dosć długo znaczy mniej więcej tyle, że połowę białego tygodnia dziecko moze przechodzić w wianku ze swieżych kwiatków pod warunkiem, ze się go będzoe przechowywało w lodówce w pudełku z wodą bądź ustawionym na minimum zamrażalniku).

Ty se nie myśl, ze swieży wianek to takie hop siup 08.gif
Meggi
Ciotka mi Pani z kwiaciarni mówiła, ze wianuszki z małych różyczek jak najbardziej powinien wytrzymać do tygodnia, własnie już mnie uświadomiła, ze w lodówce trzeba to to trzymać icon_smile.gif

A te białe kwiatki z mojego zdjecia to hiacynty powiadasz, nawet nie wiedziałam icon_wink.gif ale tu akurat po problemie bo mi się nie podobają. Stawiam na drobne mięsiste jak to nazwałas stokrotki, tyle, ze to tez nie za trwałe jest.

Idę szukac w necie inspiracjii icon_smile.gif
sdw
Meggi, większość Pań Z Kwiaciarni, to Ci powie, ze najlepsze to, co najtańsze (dla niej, bo za wianek weźmie suto). Ja swoje wiem, róze nie za bardzo. Weź sobie kup białą różyczke i potrzymaj ją w lodówce icon_wink.gif Testowo.
Adasia
U nas gipsówka. Na głowie, na chcielnicy i jako dekoracja ławek icon_wink.gif
W ubiegłym roku dziewczynki miały coś jak koreanki maleńkie. Ale w okolicach wtorku głowy już nie były uwiankowane.
niewidzialna
U nas pierwsza spowiedź już w środę,Mila trochę panikuje, było zebranie z księdzem, wygłosił ponad godzinny wkład jak dziecko przygotować do tej spowiedzi, ale moja gwiazda stwierdziła tylko że ona to sie przygotowała i mam jej grzechów nie czytać, oświeciłam ją że nawet nie mam zamiaru czytać co sobie napisała o ile sobie napisała, może jutro sobie coś poczytamy.

Co do imprezy to niestety wyszło na to że robie u teścia,piętro niżej, bo ma większe mieszkanie, muszę dokupić talerzy bo mam za mało a teść jeszcze mniej niż ja.Byliśmy na przymiarce alby, jak na razie rękawów jeszcze nie mają, a ostatnia przymiarka będzie 4 maja już z butami, pojęcia nie mam jaki wianek wybrać ale na pewno sztuczny, ale podołamy
Silije
Muszę to wreszcie napisać.
Nie wiem jak mam dotrzeć do Julki z duchowym przeżyciem tego wydarzenia. Ona tak nie cierpi (od maleńkiego dziecka) chodzić do kościoła, że jest zupełnie zaślepiona tą niechęcią 13.gif
Już w przedszkolu mówiła, że ze wszystkich dni tygodnia najbardziej nie lubi niedzieli, bo trzeba iść do kościoła. Po prostu nuda w czystej postaci przez ok. godzinę była dla niej niemożliwa do fizycznego wytrzymania, ma na koncie takie wyczyny jak np. przewrócenie swojego wózka jako 2-latka, czołganie się pod ławkami na posadzce itp. Najczęściej trzeba było z nią wychodzić. Ale zachowywała się tak TYLKO w kościele, gdzie miała ograniczona swobodę, a nie że zawsze miała ADHD. Gdy była mała i patrzyliśmy na inne dzieciaczki siedzące spokojnie na kolanach rodziców, to mawialiśmy z mężem, że dostają środki uspokajające w kaszce albo relanium przed mszą. Ale i nam się urodziła Emilka, która wytrzymywała jakoś na mszy nie będąc na prochach icon_wink.gif Więc potem zabieraliśmy Julię do Pallotynów na msze, gdzie dzieci śpiewają z przodu, są blisko ołtarza i jest dla nich kazanie z atrakcjami. Na innych mszach, odkąd miała 4 lata i potrafiła sama czytać, pozwalałam jej czytać Biblię w różnych wersjach dla dzieci i młodzieży (stąd wydarzenia biblijne zna na pamięć).
Ale teraz z powodu przygotowania do komunii musi być na mszy we własnej parafii. Takie wiecie, tradycyjne msze z organistami. Zawsze w niedzielę jest płacz i łzy, że trzeba iść. Dlaczego? 41.gif Co ja mam zrobić? Albo co robię źle? Nie chcę jej zmuszać, bo to tylko utrwali jej niechęć. Tak sobie myślę, że w przyszłości moja Julka albo SAMA doświadczy Boga i SAMA podejmie decyzję, że chce wierzyć i uczestniczyć w życiu religijnym albo nie, bo na pewno nie zrobi NIC dlatego że ktoś coś jej powiedział, narzucił. Ale na razie teoretycznie jest dzieckiem, za które decydują rodzice w takich poważnych sprawach 32.gif
Julia modli się wieczorem, śpi ze swoim różańcem, od lat sypie kwiaty w procesji, uwielbia piosenki religijne, była ze mną na pielgrzymce, na lekcjach religii oczywiście prymuska, bardzo przeżywała Drogę Krzyżową ulicami naszej miejscowości i że niosła krzyż z dziećmi przez jedną stację. Także na razie ten bunt dotyczy wyłącznie zwykłej niedzielnej mszy. Potrafi usiąść w ławce ze spuszczoną głową i przez kwadrans ronić łzy, że musi tu siedzieć.
Ratunku, pomocy!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.