To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Przedszkole w innej gminie

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Bonkreta
Mam taki problem. Mieszkam na wsi, w mojej gminie sa niby 4 przedszkola, ale o posłaniu tam dziecka mysle z najwieksza niechęcia. Dwa z nich sa przy szkole, grupy sa duze i mieszane wiekowo (3-4-5 lat i 5-6 lat), co ogólnie jest dla mnie zaletą, ale nie, gdy licza po 25 osób i do opieki sa dwie panie w młodszej i jedna w starszej. W dodatku godziny pracy 6.30 do 15.30 kompletnie odbiegaja od tego, czego potrzebuję.

Najchętniej zapisałabym dziecie do zupełnie innego przedszkola. Wiem, że jest mozliwość załatwienia tego na zasadzie przekazywania przez moja gmine pieniędzy na to konkretne dziecko innej gminie - ale nie mam pojęcia jak się to załatwia, jaka jest podstawa prawna itp. W gminie oczywiscie nigdy w zyciu o czyms takim nie słyszeli i generalnie sie nie da i koniec... Jest ktos bardziej doświadczony, kto to załatwiał? Prosze o rady.
Aneczka
Moje dzieci chodzily przez 3 lata do przedszkola w innym miescie. Nikt nic ode mnie nie chcial, poszlam, zapisalam, nawet sie cieszylam, bo w Katowicach UM mniej doplaca do przedszkoli a Myslowice wiecej, wiec mi na plus wyszlo.
Gruszka
Ale w innym mieście to jednak pewnie gmina ta sama.

Ja się ostatnio dowiadywałam o podobna sytuację - tyle, że z żłobkiem. I wiem tyle, że trzeba napisać podanie do burmistrza/wójta swojej gminy, że chce sie posłac dziecko do placówki w innej gminie - ALE trzeba BARDZO DOBRZE to uzasadnić - dlaczego akurat tam, a nie na miejscu. Potem, jesli wyrazą zgodę, trzeba ten papier wziąć ładnie w ząbki i na kolankach iść do burmistrza/wójta gminy docelowej i tam uniżenie prosicć o przyjęcie dziecka. Pani w żłobku zaznaczyła mi, że jest taka "furtka", ale od wielu lat nie zdarzyło sie jej, żeby ktos dostał zgodę na taki manewr (przynajmniej u nas...)
Helena
u nas podobna sprawa czeka nas w przyszlym roku i mysle, ze rozwiaemy to tak, ze nie przemeldujemy dziecka do nowego mieszkania.
Mika
CYTAT(Helena @ Sun, 16 Mar 2008 - 20:50) *
u nas podobna sprawa czeka nas w przyszlym roku i mysle, ze rozwiaemy to tak, ze nie przemeldujemy dziecka do nowego mieszkania.


u nas meldunek siÄ™ nie liczy tylko faktyczne miejsce zamieszkania
dzieci chodzą w innej gminie,innym mieście niż są zameldowane
Helena
Przeciez nikt nie bedzie chodzil odwiedzac naszego domu i sprawdzac czy dziecko tam mieszka czy nie. A problem mamy taki, ze niedlugo przeprowadzamy sie do nowego mieszkania na nowym osiedlu, ktore jak sie okazalo lezy juz w innym miescie i gminie. Chodz dzieli je od najblizszego przedszkola ulica to nie mamy szans sie do niego dostac i powinnismy dowozic dziecko kilka km do przedszkola z naszej przyszlej gminy. Tak wiec wymyslilam, ze maz z dzieckiem jeszcze przez pol roku po przeprowadzce sie nie przemelduja do nowego mieszkania i bedziemy mogli skladac papiery do upragnionego przedszkola.
ulla
Wszystko się da zrobić, jeżeli są miejsca i zostanie przyjęta.
Weronika chodziła przez dwa lata do przedszkola, choć zameldowana była w Warszawie, nikt nie robił problemu. Fakt, mieszkała w Krakowie, czyli i u nas, jak napisała Mika, też znaczenie miało gdzie się mieszka, a nie meldunek. Niczego nigdzie nie załatwiałam. Chyba podobnie powinno być przy takiej opcji o jaką pytała Bonkreta.
Przedszkole to nie szkoła i nie jest obowiązkowe (pomijam zerówkę, wtedy jest potrzebny przepływ informacji i załatwianie), więc nie ma chyba tak, że są konkretne pieniądze przeznaczone na pojedynczego/konkretnego ucznia, a jedynie na miejsce w przedszkolu. No i chyba wszystko jedno kto je zajmuje, bo rejonizacji przedszkolnej nie ma, choć odległość od przedszkola faktycznego miejsca zamieszkania ma wpływ na uzyskanie, bądź nie, miejsca w wybranej placówce.
Aneczka
CYTAT(Gruszka @ Mon, 10 Mar 2008 - 13:52) *
Ale w innym mieście to jednak pewnie gmina ta sama.

Nie jestem pewna, ale jakos tak mi sie wydaje, ze w Aglomeracji Åšlaskiej termin gmina niemal nie funkcjonuje. Sa miasta na prawach powiatu. A powiat to cos wiecej niz gmina?
Edziia
CYTAT(ulla @ Tue, 18 Mar 2008 - 14:31) *
Przedszkole to nie szkoła i nie jest obowiązkowe (pomijam zerówkę, wtedy jest potrzebny przepływ informacji i załatwianie), więc nie ma chyba tak, że są konkretne pieniądze przeznaczone na pojedynczego/konkretnego ucznia, a jedynie na miejsce w przedszkolu. No i chyba wszystko jedno kto je zajmuje, bo rejonizacji przedszkolnej nie ma, choć odległość od przedszkola faktycznego miejsca zamieszkania ma wpływ na uzyskanie, bądź nie, miejsca w wybranej placówce.


Jeśli dobrze się orientuję, a pracuję w przedszkolu, to właśnie nie chodzi o pieniądze na miejsce w przedszkolu, tylko o to, że każda gmina ma obowiązek zadbać o swoich małych mieszkańców, zapewniając im miejsce w przedszkolu. Koszt pobytu jest dotowany przez gminę, a wiadomo, że nikt nie chce płacić za dziecko spoza gminy. Dlatego żąda się od rodziców załatwienia dofinansowania ze swojej gminy lub obciąża się ich całkowitym kosztem pobytu w przedszkolu (rodzice dopłacają również to, co dodaje gmina). Ale często jeśli w przedszkolach są miejsca, to dyrektorzy przymykają oko i nie wymagają tego (nie zgłaszają, że mają dzieci spoza gminy).

Od tego roku w Gdańsku bardzo przestrzega się miejsca zamieszkania dziecka- dzieci spoza gminy nie biorą udziału w rekrutacji do przedszkoli w pierwszym terminie (nawet jeśli dziecko już 3 lata uczęszczało do danego przedszkola).
Poza tym radzę zawsze dowiedzieć się, czy w danej gminie biorą pod uwagę miejsce zamieszkanie, czy zameldowania (jeśli ktoś ma te adresy w różnych gminach)!
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.