wczoraj, dokładnie 24 godziny temu dałam sobie dobrowolnie wyrwać "8", czyli zmasakrować się za 390zł. Ludzie co zrobić zeby przestało? jeszcze godzina rośnięcia mojej twarzy i dostanę rozstępy na policzku. Tabletki przecowbólowe Catafalm są extra bo wypierają ból po zębie bólem żołądka. Kiedy to sie skończy? Do tego gorączka, dreszcze i ból zołądka z głodu.
jak gorączka to chyba raczej coś nie tak , moja siostra po wyrwaniu mniała podobne objawy i okazało sie ze tojakis stan zapalny i dostała taki lek który się wkłada w miejsce gdzie był ząb
ja ma tam zaszyte. i nawet nie jestem w stanie otworzyć ust. okładam sie kurczakiem i schaboszczakiem ale chyba prędzej sobie twarz odmroże. zaniepokoiłam sie tą gorączką .... chyba sprawdzę zeby nie było tak jak pisałaś. jutro chyba tam wróce
Tak nie powinno być gorączki, idz koniecznie drugi raz.
Pzdr
Nie dostałaś antybiotyku?
Kiedyś był już taki wątek -poszukaj.
gorączka jak gorączka ale ten obrzęk, jedz natychmiast
mojego lekarza dziś nie ma - jak mnie kobita uprzejmie poinformowała. twarz mi urosła od wczoraj ale tylko z boku. przestało mi usta wywijać. za to zaczęła mnie boleć szyja tak jakby tarczyca. wczoraj bolała mnie tylko lewa strona od strony wyrwanego zeba a teraz już cała. dzisiaj doczytałam że te paskudne tabletki cataflam sa przeciw obrzękowi i ze to że boli żołądek to mija po kilku dniach. odstawiłam wiec ketonal i wróciłam do tego świństwa. zwijam sie z bólu ale łykam dzielnie.
dobrze że w macdonaldzie maja takie wielkie słomki bo jakos zupę zmiksoawna z gerbera przeciągnę przez to. dziewczyny trzymajcie za mnie bo boję sie cholernie. patrze teraz na zdjecie szęki i widze jeszcze dwie ósemki u góry. teraz juz nie bede idiotką i sama nie pójdę. przeleciałm kilka for na temat zebów i pocieszyły mnie ze to raczej normalne. sama już nie wiem czy zrobiłam dobrze... mam tylko nadzieje że nie bedzie z tego konsekwencji. acha antybiotyk mam co 8 godzin dalacin
o własnie zadzwoniła kobita ze na przegląd mam przyjechać w poniedziałek jak mi nie przejdzie. ruszyło ją sumienie chyba
Grazia, biedaku, wytrzymasz tak długo? A jak zrobi się gorzej?
zamiast kuraków i mięs mrożonych kup żelową poduszkę -lepiej działa i jest wielorazowego użytku
jak masz antybiotyk to powinno powoli ustępować bierz ketonal-tylko z dawką nie przesadź
Grazia, nie ma reguł. Ja mam na razie usunięte dwie dolne ósemki - i to chirurgicznie. Jedna była bardzo nieprzyjemna, duży ból po zabiegu, byłam na zwolnieniu, leżałam chyba dwa dni (ale fakt, że gorączki sobie nie przypominam, od razu zaczęłam brać antybiotyk, pierwsza tabletka jeszcze w gabinecie). Przez jakieś dwa miesiące jeździłam co kilka dni na wymianę opatrunku. Dzień po wyrwaniu drugiej pojechałam z przyszłym mężem na wycieczkę do Krakowa i nie było mi nic. W przyszłym tygodniu jestem umówiona na wyrwanie kolejnej, górnej ósemki, tym razem już normalnie u dentysty - nie chirurga.
o 22 mój wróci do domu i mam nadzieje ze nie zastanie mnie martwą.
teraz mroże chusteczki bo mi nózka z kuraka spada z twarzy. mama mi gerbery przywiozła - fuuuj jak te biedne dzieci to jedzą. ale polecam ziemniaki z kurczakiem i koperkiem. rozcieńczyłam rosołkiem z kostki i ciągnę przez rurke. taka żelowa poduszka by była dobra bo chusteczki za chwile są ciepłe. wolałabym urodzić 4 dzieci w zamian za 4 ósemki. dzieki dziewczyny za dobre słowo. ms.mez - daj znać jak Ci bedzie po górnej ósemce. na zdjeciu widziałam 2 takie które się czają pod dziąsłem, brrr.
Grazia moja mama miała kilka dni temu usuwaną ósemkę właśnie i też się trochę męczyła, też spała z mięsem na twarzy ( ) w końcu ją wysłałam jeszcze raz do dentysty, coby nie dostała czasem szczękościsku (bo Ty go już chyba masz nie?). Ona też już miała problemy z otwieraniem ust.
Ale nie było to jeszcze tak zaawansowane. Dostała jakieś leki tam do tej dziury;) I chodzi na wkładanie tychże leków co dwa dni. Acha..okazało się, że miała suchy zębodół. (tak się to pisze?) Grazia moja mama miała kilka dni temu usuwaną ósemkę właśnie i też się trochę męczyła, też spała z mięsem na twarzy ( ) w końcu ją wysłałam jeszcze raz do dentysty, coby nie dostała czasem szczękościsku (bo Ty go już chyba masz nie?). Ona też już miała problemy z otwieraniem ust. Ale nie było to jeszcze tak zaawansowane. Dostała jakieś leki tam do tej dziury;) I chodzi na wkładanie tychże leków co dwa dni. Acha..okazało się, że miała suchy zębodół. (tak się to pisze?) o matko jedyna! a co to jest ten suchy zębodół? ja sobie nie wyobrażam zeby jeszcze mi coś tam majstrował!! ja nie jestem w stanię geby otworzyć normalnie a jaszcze jakby miał mi coś tam wsadzić.... TO JEST PRZERAŻAJĄCE!
Noo jak masz szczękościsk to Ci raczej nikt grzebał nie będzie, dopóki Ci czymś tego nie przegonią.
Suchy zębodół to wg wikipedii: W stomatologii określenie suchy zębodół oznacza powikłanie po ekstrakcji zęba, powodujące silne bóle, których przyczyną jest zapalenie zakończeń nerwowych znajdujących się w zębodole. Przyczyną jest albo niepowstanie albo rozpad skrzepu powstałego po ekstrakcji zęba. Leczenie polega na wyłyżeczkowaniu rozpadłego skrzepu z zębodołu i założeniu preparatów przeciwzapalnych i przeciwbólowych, produkowanych specjalnie w kształcie dostosowanym do kształtu zębodołu. Leczenie to skutecznie uśmierza ból, ale nie przyspiesza gojenia, które zwykle trwa do trzech tygodni. Łyżeczkowanie wg mojej mamy boli, ale do przeżycia, za to lekarstwo daje bardzo dużą ulgę;)
a powiedz mi jeszcze czy Twoja mama miała szytą rane po zębie?
Nie, nie miała.
Tak właśnie się zastanawiam, że jak Ty miałaś to chyba Ci się ten suchy zębodół nie powinien zrobić. Może to po prostu stan zapalny W takim razie nie wiem jak Ci mogę pomóc, niestety.
noc przeżyłam. gęba ma ciut zmalała. za to szyja wygląda jakbym tarczycę miała do tego jest czerwona i gorąca. poczytalam troche u dentystów - jednym słowem ósemki do straaaszny niewypał. trzymajcie za mnie. ide na tabletkę.
no grazia i jak tam sytuacja na froncie??
geba przechodzi w coś na kształt twarzy aż do południa a potem zwieksza sie pod wieczór. ząb łupie nadal a tabletki cataflam skończyły sie . wraz z tabletkami znikła opuchlizna szyi i rumień na niej -czyli niech żyją skutki uboczne. Jeszcze mam 5 tabletek antybiotyku. teraz łykam ketonal który moje kochanie skombinowało u sąsiadów, ale wystarcza tableta na 4 godziny. dalej wsysam wszystko co da sie przemelaksować. dzisiaj przemieliłam resztki obiadu włącznie z mielonym i kurakiem dziecka, dolałam zupy i jaaazda przez rurkę. jestem lepsza niż rozdrabniacz pod zlewem i kosz na biośmieci. ale mimo wszystko żołądek ssie jak cholera i boli. ucho narywa od czasu do czasu ale leczę kwiatkiem z parapetu. no i uświadomiłam sobie szczękościsk - rozwarcie paszczy na centymetr. zęby myje patyczkiem do mycia uszu. koszmar.
jutro i idę do lekarza po zwolnienie. ciekawa jestem czy mój rodzinny da mi zwolnienie bo dentysta bedzie dopiero w środę. do pracy raczej nie dam rady: ze wzgledu na ból zęba, zołądka i ucha nie jestem komunikatywna kłopoty z jedzeniem (jak zaczne kromki mielić to nie mnie wywalą na spuchnięty pysk) nie umiem włosów umyć
grazia, śledzę Twoje losy i włos na głowie mi się jeży. Przede mną usuwanie ósemek (nie wiem czy nie wszystkich) i ... chyba zrobię to w wakacje. Szybkiego powrotu do stanu względnej używalności życzę.
Z
Zwierzo - to teraz co mam, to nie reguła. Pierwsza 8 poszła jak po maśle, najgorsze były pierwsze 3 doby po zabiegu. potem nawet gniecione ziemniaczki jadłam i otwierałam usta. Dostałam 10 dni zwolnienia. Przed zabiegiem miałam miesiac z głowy , spuchniętą twarz bo zbierała sie ropa. a jak jest ropa to nie działa znieczulenie. Miesiąc leczyłam zanim wyrwałam. Teraz nauczona doświadczeniem, nie czekałam aż mnie rozboli tylko poszłam sama. Zobaczyłam dziurkę w dziąśle i wiedziałam ze moze byc to samo. jednak teraz z rwaniem było gorzej, trwało dłużej, ja zemdlałam podczas szycia, byłam mokra jak gąbka i po wszystkim wyglądałam jak katastrofa. Zresztą do teraz. Poczytałam na forum dentystów że jednak lepiej dać sobie zaszyć byle nie dawał dużo szwów. Ja mam dwa. Ketonal wsuwam jak cukiereczki i modle sie zeby to sie już skończyło.
Zwierzo - i nie usuwaj wszystkich od razu, ani 2 od razu. zostaw sobie pół głowy funkcjonującej w celu zapewnienia życia. Zresztą lekarz chyba na to by nie poszedł. opuchlizna jest twarda jak kamień i lekko sina. Wyglądam jakby mi ktoś natrzaskał solidnie. Mika - mam nadzieję ze mój rodzinny stanie na wysokosci zadania. Inaczej biore urlop. jak mały pójdzie spać to realizujemy plan "mycie głowy" a potem misternie patyczkiem do uszów wydziergam sobie ząbki i będe czekać do rana. Kurcze, jaki człowiek może być słaby i niedołężny przez takią bzdurę jak ząb.
czy ja też mogę prosić o potrzymanie kciuków? Usunęłam dziś rano ósemkę, po wyrwaniu okazało się, że korzeń sięgał do zatoki i mogłam gwizdać przez dziurę po zębie. Na szczęście na miejscu był chirurg, coś dłubał skalpelem, założył szwy - a teraz boję się, że zaraz przestanie działać znieczulenie. Nie chcę mieć tak jak grazia
okładaj sie czymś zimnym od początku. ale tylko po 15 minut i tyle samo przerwy, zebyś czegoś nie przemroziła. ja przemroziłam ucho. i postaraj sie nie jeść na początku. napisz jak sie czujesz..
ja dzisiaj idę odebrać zwolnienie lekarskie. byłam w poniedziałek i dostałam drugi antybiotyk doxycycline (?) bo ten poprzedni mi nie pomógł. opuchlizna schodzi , została twarda kula tam gdzie było dłubane, szczękościck na 1,5cm, smoczy oddech (fuuuj), i jakieś paskudztwo co mi wyłazi zęba albo raczej wylewa. idę dziś z tym paskudztwem do kontroli drugi raz. słyszałam ze to dobrze ze wyłazi a nie gromadzi sie pod szwami bo wtedy byłby stan zapalny. jak sie upewnię co to jest to dam znać. trzymaj sie. najgorsze 3 pierwsze doby - ale to nie reguła. może byc krócej.
dzięki , jakoś zyję, co parę godzin biorę nurofen, nie otwieram za bardzo szczęki. Wyglądam jak jednostronny chomik. Nie dostałam antybiotyku (mimo że zapytałam), ale w piątek idę do kontroli, chyba żeby było źle, to jutro. Za tydzień na zdjęcie szwów.
szybko to u Ciebie pójdzie. ja dostałam 2 tygodnie na szwy. byłam dziś na kontroli. zobaczył przez szparkę w zębach, podotykałkulki na mej twarzy i powiedział ze wszystko ok. teraz mam masaż robić i nie przejmować sie tym co mi z dziurki po zębie wylatuje. to poprostu tak musi być. za tydzień do kontroli i zobaczymy czy szwy sciagnie. poczułam sie lepiej po tej wizycie dzisiejszej
trzymaj się a jak ci dokucza to pisz. grazia, śledzę Twoje losy i włos na głowie mi się jeży. Przede mną usuwanie ósemek (nie wiem czy nie wszystkich) i ... chyba zrobię to w wakacje. Szybkiego powrotu do stanu względnej używalności życzę. Z hehe tak się zastanawiałam czy się dopiszesz Ja się pod Tobą podpisuję w piątek idę do dentysty. Na razie na oględziny..
Współczuję przygód dentystycznych.
Co do suchego zebodołu - Matko świeta jak to boli. A najgorsze jest to, że człowiek nie wie, że ma ten zębodół, i to w dodatku suchy, i tak chodzi sobie z nim i jeczy, i przykłada raz zimne, raz gorące, bo juz nie wiadomo, co lepsze, a co gorsze. Żadne proszki nie działają. STRASZNE. A potem człowiek ów idzie po rozum do głowy, że coś chyba jest nie tak, i do dentysty tez idzie, stomatolog zaś szast prast gipsuje zebodół jakimś specyfikiem, i po bólu. Dosłownie w momencie podania leku ten okropny przenikliwy ból ustepuje. Brrrr.... Suchym zebodołom mówie stnowczo: nie! Powodzenia dziewczyny.
To dłutowanego miałaś tego zęba?
Ja miałam usuwaną ósemkę zaraz po porodzie, bo przed nikt się nie chciał zdecydować na taki hardcore. Wyrwany był normalnie, nic mi się nie działo, a już zwłaszcza taki koszmar. Ja bym ci dała to zwolnienie...
Grazia, jak sie miewasz?
Ja nie Grazia, ale też się wypowiem, jako świeża ofiara dentystyczna. Rzeczywiście pierwsze 3 dni są najgorsze, chociaż tym razem nie leżałam plackiem, tylko hasałam przy porządkach wiosennych - z wielką bułą zamiast jednego policzka. Opuchlizna zeszła ostatecznie po 4. dniu, został wielki siniak, mam nadzieję, że do świąt zejdzie.
od poniedziałku jestem ze słomką z Macdonalda w pracy. wydaje mi sie ze nie jestem spuchnięta ale koleżeństwo patrzy na mnie z politowaniem. Dzisiaj od koleż. po urlopie usłyszałam: " ło matko ząb cie boli czy co?" - odechciało mi sie wszystkiego. przy dotyku nie boli ale od czasu do czasu troche łupnie. szczękościsk już na dwa palce tylko. swobodnie jem widelcem gniecione ziemniaczki z masełkiem. jutro mam mieć szwy usuwane ale chyba nie pójdę bo dzioba nie otworze na tyle. gimnastyka nic nie daje- szczeka mi dretwieje po kilku razach. z zęba nadal coś tam wydobywa sie ale już mało. i co najważniejsze- zamieniałam patyczki do uszu na szczoteczke do zębów . I JESZCZE TAKI MAŁY SUKCESIK - SCHUDŁAM!!!
starego czekają cztery ósemki do delete
ja mu chyba nic nie będę mówić, bo to na niego źle wpłynie psychicznie
Miałam nadzieję, że dentystka stwierdzi, ze chociaz jeden jest do uratowania.
Nie jest. Na szczęscie mogę się z wyrywaniem nie spieszyć..
Boże, słabo mi po tym wątku... a w piatek ja tez ide do dentysty i tez będę miec rwanie chyba zejde już w poczekalni a forum prze złikend nie mam, więc jakbym sie w poniedziałek tu nie zameldowała to znaczy, że umarłam
miałam mieć dziś usuwaną ósemeczkę. Miałam, bo jej nie usunięto. Pani "dr" z poprzedniej przychodni jakiś czas temu bez rtg orzekła, że lepiej usunąć i już.
Dziś inna, nowa pani dr w nowej przychodni po wnikliwym zapoznaniu się z odczuciami moim co do zęba (boli, jest dziura ), obejrzeniu na komputerze świeżutkiego rentgena i uwzględnieniu mojego stanu uzębienia ... (oj tragedia - 6 z dołu już nie mam) powiedziała, że się zmierzy z tym zębem i mi go uratuje. Zastrzegła, że po pierwszym czyszczeniu jeśli okaże się, że to walka z wiatrakami usuwamy, ale jak okaże się, że jest o co walczyć - będzie ciężko i boleśnie ale ząb zostanie. Na moją korzyść - korzeń ósemeczki jest zdrowiutki, duży i silny, więcej powierzchni żującej oszczędzi zęby zbyt eksploatowane teraz. Z czterech ósemek na razie tylko jedna jest do usunięcia - która wyszła i od razu rozpadła się, tylko korzeń został. Pozostałe - co jest wyjątkiem w moijej paszczy - mogą ze mną zostać na lata. I mam dylemat - wycierpieć się i wykosztować (dużo to czy mało 420 zł za leczenie z wypełnieniem??) czy lepiej ciachnąć i zostać bez kolejnego zęba... Pani zaproponowała też, że po wyleczeniu ząbków (w ramach NFZ!!) i usunięciu tego korzenia i szóstki, która jest uszkodzona dość poważnie znowu w ramach NFZ zrobi mi protezkę na szóstkowe i piątkowe braki. Wierzyć jej czy nie ? . Robiłybyście sobie tę ósemkę? Po pierwszej wizycie jestem zadowolona, a już mam zamówioną kolejną za tydzień. Byłoby szybciej, ale święta po drodze .
na spuchnięte dziąsło i policzek pomaga woda z sodą oczyszczona - do płukania i takie cudo , co to nazywa się Dentosept ( ok 5 zł w aptece)
no i nie byłam. nitki nadal noszę i kłują mnie w policzek, ale niestety nie dam rady otworzyć na tyle zeby je wyjąć. wizyta za tydzień w srodę. opuchlizna jeszcze jest i czasem boli, ale chyba na zmianę pogody
Kurczę Grazia, ale Ci się to ciągnie . Ja już wczoraj miałam wyjęte szwy i całe szczęście bo tak mnie denerwowały, że mało brakowało a bym je językiem wydłubała .
Dorotka, ja myślę, że zęby zawsze warto ratować. Brak każdego zęba to nie takie nic, nawet jeśli tego nie widać. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|