Dziś zapisałam sie na to forum i chyba (niestety)tylko po to zebym mogła gdzieś napisać wyrzucić z siebie to co mi nie daje spać. Mój mały dzwoneczek
jak sie dowiedziałam że jestem w ciąży to też płakałam zrobiłam rano test i co widzę dwa paski. Tak sie popłakałam ze szczęścia czekałam 5 lat na ten dzień i cieszyłam się nim dokładnie 8 tygodni.
Wypadł ze mnie mój dzwoneczek tak po prostu, to było okropne. Nie wiedziałam jak powiedzieć o tym mężowi był u mnie w szpitalu to była niedziela wszystko było ok.
Wieczorem wstałam aby umyć zęby i wypadł. Nie wiem czy to moja wina czy nie ale czuje sie okropnie. To na co czekaliśmy tyle lat po prostu odeszło nie mam nawet zdjecia USG musiało zostać w aktach szpitala.Dziś szukałam forum i wpisałam w googlach " forum poronienie" i pierwsza pozycja jaka wyskoczyła to gdzie i jak można dokonać bezpiecznej aborcji. Nie wiem nie wiem jak ci ludzie tak mogą.
Rozsypałam sie trzymałam sie bez łzy przez miesiąc i dwa dni i pękłam, nie moge sie pozbierac. Czekam na czerwiec wtedy podobno znów możemy próbować. Ale to bedzie drugie dziecko nie pierwsze pierwsze odeszło i nigdy nie dowiem sie czy to on czy ona. To jest po prostu mój dzwoneczek!