Mam problem i nie wiem co zrobić..
Prowadzę własną DG, jednoczesnie szukam pracy etatowej, bo czuje sie wypalona.
W lutym złożyłam aplikację do pewnej dużej firmy, która prowadzi działalność w kilku kierunkach. W marcu zadzwonili, ze sa zainteresowani i zaproponowali mi stanowisko w zupelnie innym dziale niż ten do którego aplikowałam (w sumie bardziej zwiazanym z moim doswiadczeniem). Co wiecej zaproponowali mi stanowisko ktore znacznie przewyzsza moje kwalifikacje. Odbyla sie rozmowa kwalifikacyjna, na której niestety zżarł mnie stres i nie wypadłam dobrze.. Człowiek przeprowadzający rozmowę powiedział, że napewno skontaktuje się ze mną niezależnie od wyniku rekrutacji (podał termin).
Dodam, że stanowisko i zakres obowiązków bardzo by mi odpowiadały, napaliłam się niepotrzebnie i narobiłam sobie nadziei..
Cóż, termin minął, telefonu niet. Jakiś czas pozniej zadzwonil dyrektor jeszcze innego dzialu tejże firmy, w którego ręce trafiły moje papiery. Stwierdził, że jest bardzo zainteresowany pozyskaniem mnie do swojego działu, poza tym mam bdb rekomendacje człowieka z mojej poprzedniej firmy, który teraz u nich pracuje (kurde, gościa nie znam, był szefem w innym oddziale i znam go tylko z nazwiska, na oczy go nie widziałam, nie mam pojęcia dlaczego mnie zarekomendował, no ale nieważne).
Odpowiedziałam, że jestem po rozmowie z Panem x który zaproponował mi inne stanowisko i czekam na jego kontakt. Ok, podziękowaliśmy sobie, facet poprosił, że może znam kogoś sensownego kogo mogę polecić, powiedziałam, że zastanowię sie i ewentualnie będziemy w kontakcie.
W ubiegłym tygodniu miałam kryzys (ileż można czekać, napewno nie dzwonią, bo mnie nie chcą itp., poza tym potrzebuje pracy na juz - kasa..) i zadzwoniłam do tego dyrektora, który do mnie dzwonił. Jestem d*** wołowa, bo chciałam powiedzieć, że chętnie się z nium spotkam i porozmawiam na temat jego propozycji, wyszło tak, że facet zrozumiał mnie, że próbuję się od niego dowiedzieć jaki jest wynik rekrutacji.. Ehh... Podobno nadal trwa i będą dzwonić...
Minął tydzień, telefon milczy.
Powiedzcie co mam robić:
- czekać i słać cv do innych (robię to, ale akurat niewiele widzę ofert dla siebie, poza tym napaliłam się na ich propozycję..).
- zadzwonić jeszcze raz do tego dyr i zdecydowanie zaproponować spotkanie?
Dodam, że zarobki w jego dziale z tego co wiem są niższe niż w tym na który się napaliłam. Praca też mniej ciekawa, ale by była. Wydawał się być zdecydowany..
Nie chcę wyjść na desperata, u*****liwca itd, a jednocześnie nie mogę znieść takiego zawieszenia i czekania. Cierpliwość zdecydowanie nie jest moją mocną stroną. Czuję presję czasu, że ci nie zadzwonią, a druga propozycja się zdezaktualizuje.
Co robić, co robić?..