A to moja krótka historia
7 lat temy poroniłam w 10 tyg, a po 3 latach urodziłam zdrowego synka. W styczniu tego roku - martwa ciąża w 10 tyg , płód miał 8 tyg. Po 2 m-cach znowu jestem w ciąży, czyli obecnie. Ale jestem załamana, byłam tydzień temu na usg, pęcherzyk 13mm i nic innego nie widać, po tygodniu poszłam znowu i pęcherzyk 19 mm widać w środku pęcherz płodowy coś w nim widać bardzo małego 2-3mm przyklejone do ścianki (brak widocznej akcji serca), ale lekarz powiedział że najbardziej go martwi, że nie widać ciałka żółtego i mam przyjść znowu za tydzień na usg,ale on skłania się do tego że nic z tego nie będzie. Niby wszystko przyrasta, ale w zasadzie nic się niedzieje. (
Co Wy na to???