Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
szukam czarnych butów, do chodzenia na co dzień. Wymiękam normalnie co to teraz za paskudztwa produkują, nic mi się nie podoba, albo szpilki i szpice albo klamry za 2/3 buta albo fason do bani. Ja nie wiem czy ja się zafiksowałam na latach 90tych i nie umiem się w tej dzisiejszej modzie odnaleźć, czy naprawdę te buty wszystkie jakies takie brzydkie, albo powyżej 200 zł Ja chcę takie do wszystkiego na stabilnym obcasie i bez wystających rogów i zbędnych dodatków. Szukałam wszędzie na allegro też.
skanna
Fri, 09 May 2008 - 12:00
Eta, nie ma w sprzedaży ani butów ani ciuchów. Ogólnie rozpacz w kratkę
agata85
Fri, 09 May 2008 - 12:03
Eta- to moze i ja jestem ,,dziwna,, jak Ty. Tez nie moge sobie dobrac butow- bo jakos albo mi sie nie podobaja, albo obcas nie ten, albo cena kosmiczna...Szukalam ostatnio takich ,,za*****alanek,,- zeby w razie W szybko do sklepu wyskoczyc i co...? Nie kupilam bo jak dla mnie fasony nie takie- a takich ,,babcinnych,, to ja nie chce
AnkaSkikanka
Fri, 09 May 2008 - 12:12
Stare *****ziele już jesteśmy. Jak widzę buty dla facetów (powiedzmy z tych "eleganckich"), to mam wrażenie, że są: - dla narciarzy - podniesione nosy w czuba, idealne na stok bez nart - dla fanów krasnoludków - pieprznąć se na te czuby po bombce i mikołaj jak w mordę strzelił
I te uwagi tyczą się nie tylko butów. A małolaty patrzą na nas, jak na muzemu
fafura
Fri, 09 May 2008 - 12:16
tiaaa nabyć chciałam obuwie sportowe (adidasy z nazwy, nie z metki) i kupiłam po kilku dniach- ale w dziale "dziecięce"!
chwalić Pana, że rozmiar stopy mam 36-37 buty najnormalniejsze w świecie- kolor granatowy z brązowymi wstawkami, bez szmerów-bajerów i innych w dziale "damskie" króluje kolor biały, z trupią czachą , kontrastową czarną sznurówką i ceną 2-3 razy większą a rozmiar ten sam 36-37
edit:literówki
agak
Fri, 09 May 2008 - 12:22
CYTAT(skanna @ Fri, 09 May 2008 - 11:00)
Eta, nie ma w sprzedaży ani butów ani ciuchów. Ogólnie rozpacz w kratkę
Podpiszę się. Ogólnie wszystko na nastolatki. Do pracy chodzę ciągle w tych samych rzeczach bo nie ma sensownych rzeczy w sklepach.
annana
Fri, 09 May 2008 - 12:30
CYTAT(plombiusz @ Fri, 09 May 2008 - 12:12)
- dla narciarzy - podniesione nosy w czuba, idealne na stok bez nart - dla fanów krasnoludków - pieprznąć se na te czuby po bombce i mikołaj jak w mordę strzelił
ja też dziwna chociaż w dość dobrej sytuacji bo na wychowawczym siedzę i głównie w sportowych rzeczach teraz biegam (bo czas poza domem spędzam głównie w piaskownicy ) ale np cały tydzień biegałam po sklepach żeby coś eleganckiego i ładnego kupić na niedzielną komunię i... i nic. Wygrzebałam starą kieckę z szafy bo szkoda mi koszmarnie wielkich pieniędzy na coś co wstyd potem na grzbiet naciągnąć
Plombiusz ma chyba rację - nie dziwni jesteśmy, tylko jakoś nie z tej epoki
Agnieszka(mamaMieszka)
Fri, 09 May 2008 - 12:49
CYTAT(Eta @ Fri, 09 May 2008 - 10:59)
szukam czarnych butów, do chodzenia na co dzień. Wymiękam normalnie co to teraz za paskudztwa produkują, nic mi się nie podoba, albo szpilki i szpice albo klamry za 2/3 buta albo fason do bani.
Moje ostatnie polowanie właśnie na "buty czarne, normalne i na co dzień" odbyło w zeszłym roku, kiedy to z przerażeniem zauważyłam ze tendecnja do pojawiania się na sklepowych półkach wydziwionego i nienormalnego obuwia niespodziewanie rośnie. Oczywiście upragnionych i najprostszych nie kupiłam, za to wróciłam do domu z parą zwykłych trampek. Kto wie - moze za rok nawet na znalezienie zwykłych tenisówek ( bez trupich czach, różowych odblasków, neonowych sznurowadeł i innych takich) nie będę miała co liczyć... A czarnych i normalnych "nietenisówek" szukam do dziś
agata85
Fri, 09 May 2008 - 12:50
no nie przesadzajcie prosze, ze wszystko dla nastolatek.Ja za ,,stara,, sie nie uwazam i tez nie moge nic dla sie wybrac
aneta z urwisami
Fri, 09 May 2008 - 12:53
Eta nie jesteś sama, mam komunie syna chodziłam za butami przeszło trzy tygodnie chciałam najprostsze szpilki zwykłe proste czarne i co nic mój slubny na samo słowo buty dostawał szału z racji tego że jestem niemobilna potrzebowałam kierowcy i co mnie uratowało nasze kochane maluch i forumka która akurat sprzedawała za jej wielkie dzieki
Gruszka
Fri, 09 May 2008 - 15:03
Ja się tez podpiszę - szukałam poczciwych chińskich "adidasów", koniecznie czarnych, bez wzorów i ozdobników, takich do 20 zł i normalnie nawet carrefour i bazary mniee zawiodły. Moge takie mieć - ale np. na obcasie
Eta
Fri, 09 May 2008 - 17:32
CYTAT(plombiusz @ Fri, 09 May 2008 - 11:12)
Stare *****ziele już jesteśmy. Jak widzę buty dla facetów (powiedzmy z tych "eleganckich"), to mam wrażenie, że są: - dla narciarzy - podniesione nosy w czuba, idealne na stok bez nart - dla fanów krasnoludków - pieprznąć se na te czuby po bombce i mikołaj jak w mordę strzelił
I te uwagi tyczą się nie tylko butów. A małolaty patrzą na nas, jak na muzemu
padłam ja już się pogodziłam z tym że ja stara niemodna rura jestem, ale co ja mam ubrać?
pocieszające jest to że nie jestem sama
amania
Fri, 09 May 2008 - 17:38
Eta, ja też mam problem. Długo byłam wierna butom Ecco, ale ostatnio mają albo zbyt babcine albo zbyt kosmiczne. Życie ratują mi Clarksy i Hush Puppiessy. I jeszcze Rieker ma czasem coś fajnego. W każdym razie musiałam się ostatnio nieźle naszukać żeby dostać coś ładnego, niesportowego, ale bez obcasów. I jeszcze te zdziwione ekspedientki w prawie każdym sklepie "ale dlaczego bez obcasów, przecież panie nie jest wysoka?!"
Mika
Fri, 09 May 2008 - 19:07
nastolatki,nie nastolatki ale mój mąż odkąd mnie zna twierdzi,że takich butów jak ja bym chciała to jeszcze nie wymyślili z ciuchami wybredna nie jestem,zawsze sie coś znajdzie (oprócz spodni i normalnych kurtek nie-przed-pępek) ale z butami od zawsze mam problem tym bardziej,że nikt nie wziął pod uwagę,że nie każdy z dużą stopą musi mieć ją i szeroką
mama_do_kwadratu
Fri, 09 May 2008 - 19:14
ja lubiÄ™ kwadratowe przody, wszyscy patrzÄ… na mnie jak na kosmitÄ™...
Balerin nie cierpię, szpice tragedia dla stóp- najlepsze martensy, tylko takie mało koktajlowe
annana
Fri, 09 May 2008 - 19:22
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 09 May 2008 - 19:14)
najlepsze martensy, tylko takie mało koktajlowe
A właśnie mąż mój do pracy w martensach biega. Do tego koszula i krawat - wygląda świetnie, a stopy jakie są wreszcie szczęśliwe
szantrapa
Fri, 09 May 2008 - 19:23
A ja chodzę w klapkach bo mi wygodnie . Ale macie rację, nie raz i nie dwa przeżyłam owczy pęd pod tytułem mam lewą ;P stówkę i godzinę bez dzieci i...i nic w tych sklepach nie znalazłam, zawsze wracam z jakąś kiecką dla małych a dla siebie nic. Buty, które mam pamiętają czasy może nie komuny ale blisko. Zresztą tak jak mówicie, dotyczy to nie tylko butów, ostatnio szukałam spodni dla mojego A. Wielce wybredny nie jest, rozmiar znałam...i nie znalazłam, miały być dżinsy, klasyczny krój, kolor neutralny, bez udziwnień. I wielce się zdziwiłam, że nie znalazłam, fakt, miałam tylko dwie godziny. Wszystkie jakieś takie...niemęskie a te co w końcu kupiłam ( za kupę kasy którą zbierałam od dawna na te spodnie) okazaly się po założeniu...biodrówkami. Ja nie umiem robić zakupów
Mika
Fri, 09 May 2008 - 19:26
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 09 May 2008 - 18:14)
Balerin nie cierpię, szpice tragedia dla stóp- najlepsze martensy, tylko takie mało koktajlowe
oo ja również tych nie lubię za to slabość moja leży w Lestach , "toporniastych" -moja mama ich nienawidzi
Gremi
Fri, 09 May 2008 - 19:35
ufff wiec to nie tylko ja jestem z tych "innych". Ja wole nie kupowac zadnych butow niz mam kupic jakies z tych "za bardzo modnych". Dlatego jak juz kupie jakies buty to baaardzo je szanuje bo wiem ze zanim znajde nastepna pare to pewnie cale lata uplyna. Nie cierpie wszystkich tych butow z dziwnymi obcasami, czubami, wszystkimi tymi zbednymi zlotkami i innymi swiecidelkami - jednym slowem mowiac wole te "babciowe" nizli mlodziezowe.
Z ubraniami nie jest az tak zle - za wyjatkiem spodni. Ja jak juz wchodze do sklepu to nie ogladam jeansow tylko pytam czy sa jakiekolwiek nie biodrowki. Nie wiem dlaczego ale chyba wszyscy ci projektanci zapomnieli ze na swiecie istnieja kobiety co to nie chca pokazywac brzucha. Wrrr - totez jeansow mam tez kilka ukochanych par i zanim znajde jakies nastepne to pewnie sporo wody w rzece jeszcze uplynie.
echh
Ciocia Magda
Fri, 09 May 2008 - 20:17
A ja z nabyciem butów akurat nie mam problemów, chociaż nie noszę obcasów, czubów, trupich czaszek ani białych kozaczków.
W sklepie heavy duty zawsze jest kilka par, które mi odpowiadają (chociaż cena nie zawsze), albo w Bacie, Divers'ie, u Ryłki, Wojasa.
Chociaż zdarza się, że umyślę sobie coś konkretnego i wtedy nie mogę znaleźć - np. sandałków z paseczków na obcasie 3-4cm szukałam ze 3 sezony. Ale mam
PS: tak, zmieniłam nicka, przepraszam z góry przeciwników zmian.
Eta
Fri, 09 May 2008 - 20:20
CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 09 May 2008 - 18:14)
ja lubiÄ™ kwadratowe przody, wszyscy patrzÄ… na mnie jak na kosmitÄ™...
Balerin nie cierpię, szpice tragedia dla stóp- najlepsze martensy, tylko takie mało koktajlowe
to tak jak ja, glany mam, nieznszczalne i ponadczasowe, ale ja teraz właśnie potrzebuję czegoś innego, zwykłe, proste, bez czubów i nie szpilki, średnio eleganckie na obcasie do 4 cm
hawah
Fri, 09 May 2008 - 21:17
Prawda z tymi butami, w sklepach tragedia... naszukałam sie przez ostatnie 3 tygodnie sandałów, w końcu zrezygnowana kupiałam w Deichmannie takie babciowe... a co tam, i tak wiekowa już jestem.
Eta, ja też mam problem. Długo byłam wierna butom Ecco, ale ostatnio mają albo zbyt babcine albo zbyt kosmiczne. Życie ratują mi Clarksy i Hush Puppiessy. I jeszcze Rieker ma czasem coś fajnego. W każdym razie musiałam się ostatnio nieźle naszukać żeby dostać coś ładnego, niesportowego, ale bez obcasów. I jeszcze te zdziwione ekspedientki w prawie każdym sklepie "ale dlaczego bez obcasów, przecież panie nie jest wysoka?!"
Tylko dlaczego te najfajnisze kosztują prawie 400 zł ?? A jak znaleźć coś ładnego, niesportowego ale wygodnego, nie na całkiem płaskim, nie na szpili tylko małym podwyższeniu?? Najgorsze jest jeszcze to, że prawie wszytskie buty mają wycięcie aż do palców, no ja przepraszam ale która noga w czymś takim będzie dobrze wyglądać??
mezia - ja mam wrażenie, że od lat szukam sandałków na 3/4 cm obcasie i do tej pory nie znalazłam idealnych
Adasia
Sat, 10 May 2008 - 13:35
Ja też w prawie-rozpaczy, bo nawet Mikowa Lesta mnie zawodzi. Stare już naprawdę stare, a te nowe kolekcje jakieś takie... nielestowe.
Dołączam do nie-czaszkowo-sznurówkowo-obcasowych. Komunia za dwa tygodnie - dajcie znać, jak coś znajdziecie. Coś oprócz sznurowanych zamszowych trzewików, które prawie kupiłam na Wyprawie Po Eleganckie Obuwie.
aluc
Sat, 10 May 2008 - 22:28
jesteście stare *****ziele
właśnie kupiłam czerwone baleriny i jestem szczęśliwa a w odwodzie na latanie bez dzieciów mam dwie pary klapek japonek na koturnie znacznym, kiczowatych aż boli
niestety, naszło mnie ostatnio na białe tenisówki i to jest rozpacz oraz tragedia
Graz
Sat, 10 May 2008 - 22:48
ehhhhh, szukam pantofli do spódnicy na 3-4-5 cm koturnie, bo taki lubię w ecco są, ale źle noga leży, gdyby leżała dobrze, to bym brała, bo na dobre buty moge sie szarpnąć, szczególnie, że tak rzadko takowe spotykam
Mika
Sun, 11 May 2008 - 00:01
CYTAT(Adasia @ Sat, 10 May 2008 - 12:35)
Ja też w prawie-rozpaczy, bo nawet Mikowa Lesta mnie zawodzi. Stare już naprawdę stare, a te nowe kolekcje jakieś takie... nielestowe.
toż ja nie w nowych Lestach chodzę te nowe to już nie ten klimat
semi
Mon, 12 May 2008 - 10:37
No to ja się wyłamię - tak jak przez lata miałam problem z kupieniem butów, w związku z czym non stop chodziłam w martensach, bo nic innego mi sie nie podobało, tak teraz - raj stopy;) - uwielbiam baleriny. Zapałałam do nich miłoscią gorącą i namiętnie je kolekcjonuję. I oby ta moda trwała jak najdłużej:). Nie znoszę szpiców i kwadratowych przodów:)
edit:literówki
AnkaSkikanka
Mon, 12 May 2008 - 10:59
A co to jest balerina? Kojarzy mi się z piejącą babeczką słusznych rozmiarów
Stare *****ziele już jesteśmy. Jak widzę buty dla facetów (powiedzmy z tych "eleganckich"), to mam wrażenie, że są: - dla narciarzy - podniesione nosy w czuba, idealne na stok bez nart - dla fanów krasnoludków - pieprznąć se na te czuby po bombce i mikołaj jak w mordę strzelił
I te uwagi tyczą się nie tylko butów. A małolaty patrzą na nas, jak na muzemu
Tak, ja też już obiekt muzealny. Ja zreszta nigdy specjalnie modna nie byłam, z modnych rzeczy swego czasu z entuzjazmam przyjęłam jedynie spodnie - dzwony (bo w takich chodziłam gdy inni hasali w piramidach ) budząc powszechną zgrozę. Mam wstręt do błyskotek, cekinów, Svarowskich w każdym miejscu, adidasów w każdym wydaniu, błyszczących pasków i tipsów z przyklejaną biżuterią. Baleriny miałam jedne w zeszłym roku (dostałam) i dałam je siostrzenicy, czułam się w nich jak we frottowych łapciach takich po kąpieli. Szpilek nie noszę, a takie z wycięciem na palce i kokardką (a jak jeszcze w kropki) to przyprawiają mnie o brzydki odruch. Nie cierpię kupowac butów i ubrań na siebie.
Adasia
Mon, 12 May 2008 - 12:00
Kocurku kochany - takie muzealne obiekty uwielbiam. Jak na nie patrzę - jakbym przed lustrem stała (no nie obraź się, nie chodzi o wygląd, ale upodobania).
Mika, ja ostatnio uwidziałam w sklepie stare (znaczy nowe stare) lestowe sandały - takie kryte, na grubej podeszwie. Ile je się musiałam sobie natłumaczyć, że ich nie potrzebuję
tissaia
Tue, 13 May 2008 - 09:28
No to widzę że w doborowym towarzystwie się znalazłam Ostatnio przeżywam katusze, bo wiem, ze muszę kupić buty i wiem, co mnie czeka. nie dość że wszystkie wyglądają jak "idź i nie wracaj nigdy", to jeszcze mam problem z rozmiarem...lewa stopa 37, prawa 38.... Martensy się sprawdzają, i owszem, ale przecież nie będę latem w Martensach chodzić... Ja generalnie nie lubię robić zakupów ciuchowo-obuwniczych, nigdy nie lubiłam, jakaś taka mało kobieca jestem ale ostatnimi czasy zdecydowanie to nielubienie się nasiliło....Bo naprawdę NIE MA normalnych ciuchów i butów...
Ciocia Magda
Tue, 13 May 2008 - 09:36
oj bluźnicie dziewczyny - pojechałybyście do Irlandii, gdzie głupie klapki w sklepie obuwniczym kosztują 80 EUR a w marketach ubraniowych są buty tak obrzydliwe, że nikt zdrowy na umyśle ich nie założy - to byście doceniły nasze polskie sklepy .
Oglądałam jakiś czas temu zdjęcia ze ślubu naszego przyjaciela w Stanach - oczywiście zwracając uwagę na kreacje. Na dziewczynach widziałam sporo pięknych sukienek - ale na stopach plastikowe klapki-japonki. Widać nie wszystkich stać na Manolo Blahnika
fafura
Tue, 13 May 2008 - 09:44
CYTAT(Tissaia @ Tue, 13 May 2008 - 10:28)
Bo naprawdę NIE MA normalnych ciuchów i butów...
też tak sądziłam.... ale odkąd pojawił się wątek o butach i ciuchach zauważyłam-przynajmniej w mojej okolicy- że SĄ normalne buty i ciuchy widuję je niemal co dzień! i te sportowe, i codzienne, i bardziej eleganckie mają jedną wadę ZAWSZE widuję ja NA KIMŚ, nie na manekinie, na żywej osobie... kiedyś chyba nie wytrzymam i wyskoczę z hasłem do jakiejś Bogu ducha winnej kobitki- "wyskakuj z butów!"
Kaszanka
Tue, 13 May 2008 - 09:51
Nigdy w życiu nie miałam problemów z zakupem butów - dobrze, że nie jestem butoholiczką, bo miałabym ich miliony. I nie przeszkadzają mi szpice, ani kwadratowe przody, ani baleriny, czy wycięte aż do palców. Bo najważniejsze jest przymierzanie - na oko but może wyglądać nieciekawie - na stopie wprost rewelacyjnie (stąd stwierdzenie, że się widzi fajne buty tylko u obcych). Trzeba mieć dobry dzień, wybrać się do różnych sklepów, nie tylko firmowych i przymierzac, przymierzać, przymierzać.
fafura
Tue, 13 May 2008 - 09:57
Co racja, to racja! Dlatego lubię wybrać się czasami na zakupy z moimi siostrami. Jedna ma zupełnie inny gust niż ja, druga ciut bardziej zbliżony. I tak namawiamy się na "swoje" rzeczy i faktycznie nie raz zdarzyło mi się przymierzyć za namową siostry coś, w czym wyglądałam rewelacyjnie i było w sam raz, a obok czego na wieszaku sama przeszłabym zupełnie obojętnie.
tissaia
Tue, 13 May 2008 - 11:09
Nie mam siostry a mąż ma inny rozmiar buta i inny gust Zimowe buty jeszcze spoko, ujdzie, coś się znajdzie. Ale letnie - a już nie daj Bóg tzw. przejściowe- oj, ciężko. Ja muszę dodatkowo zwracać uwagę na to, żeby różnica w rozmiarze nie była bardzo widoczna, co np. przy sandałkach graniczy z cudem...Może stąd ta niechęć do kupowania.
malinowa i Malina
Tue, 13 May 2008 - 11:18
CYTAT(Tissaia @ Tue, 13 May 2008 - 10:28)
No to widzę że w doborowym towarzystwie się znalazłam Ostatnio przeżywam katusze, bo wiem, ze muszę kupić buty i wiem, co mnie czeka. nie dość że wszystkie wyglądają jak "idź i nie wracaj nigdy", to jeszcze mam problem z rozmiarem...lewa stopa 37, prawa 38.... Martensy się sprawdzają, i owszem, ale przecież nie będę latem w Martensach chodzić... Ja generalnie nie lubię robić zakupów ciuchowo-obuwniczych, nigdy nie lubiłam, jakaś taka mało kobieca jestem ale ostatnimi czasy zdecydowanie to nielubienie się nasiliło....Bo naprawdę NIE MA normalnych ciuchów i butów...
To w Krakowie są już dwie niekobiece, dla mnie też zakupy ciuchowo-butowe są torurą. A teraz, przy okazji radykalnej zmiany rozmiaru z 40 na 34 musze niestety coś kupić.
Kaszanka
Tue, 13 May 2008 - 11:21
Malinowa, rozmiar 34 znajdziesz wszędzie i to naprawdę fajne ciuchy. Aż mnie ręce świerzbią do zakupów
renata19750702
Tue, 13 May 2008 - 11:35
Ja osobiście uwielbiam wszelkie szpilki, buty z kamieniami (byle w granicach rozsądku), szpice, buty z prostokątnym noskiem, z zaokrąglonym i te z wycięciem na palec - jednym słowem uwielbiam buty. Miłością "na odległość" pałam nawet do balerin, choć nigdy ich nie kupuję- powód: moje 1,56 cm wzrostu!!! Ja za to mam inny problem, pt. but w rozmiarze 35 lub małe 36. Ja już coś znajdę, to często mam kłopot z rozmiarem...
Myślę, że w sklepach jest naprawdę duży wybór butów przeróżnych - dla każdego, tylko to kobiety często boją się nawet przymierzyć nowy fason buta, a na nodze te buty bywa, że wyglądają rewelacyjnie.
Na zakupy zawsze zabieram... męża - jest niesamowity w wyszukiwaniu "w sklepowym gąszczu" butów "perełek", ktore na nodze wyglądają niesamowice, i których później zazdroszą mi kolezanki
Potwora
Tue, 13 May 2008 - 12:36
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 11:48)
No cóż ja z tych dziwnych. Mam fioła na punkcie butów, ale jestem wybredna bardzo. Rzadko zdarza mi się wejść do sklepu zachwycić się i kupić ( co cena ok). Ostatnio mi się to udało - buty mam śliczne ( ) i wygodne .
Eta - Ty niedaleko Krakowa mieszkasz? Podjedź do Sylvayu - na drugim piętrze jest fajny sklep z butami - duży wybór, ceny niezłe.
Ech ja też uwielbiam buty... i faktycznie uświadomiłyście mi, że mój sposób kupowania wygląda tak: wchodze do sklepu, rozglądam się i twierdzę, że NIC tu nie ma i wychodzę a potem rozpowiadam jak cieżko kupic sobie fajne buty... Tak, tak, trzeba przymierzać, pocieszam się myślą, że przymierzanie butów jest lepsze niż przymierzanie bielizny
Wiecie, ja lubię baleriny, zwykle mają sporo miejsca na palce i pod tym względem są dość wygodne ale dlaczego ich 99% musi byc tak koszmarnie płasa???? Malutki obcasik, podwyższenie 2 cm nie więcej...
e_Ena
Tue, 13 May 2008 - 12:45
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 12:48)
Eta - Ty niedaleko Krakowa mieszkasz? Podjedź do Sylvayu - na drugim piętrze jest fajny sklep z butami - duży wybór, ceny niezłe.
no, kawałeczek ma, nawet spory rzekłabym
Sam, gdzie ten Sylvay ?
Ja się ułaziłam za butami parę tygodni temu, w końcu zmęczona postanowiłam kupić jakiekolwiek, byle w miarę wygodne. Kupiłam, nie bardzo mi się podobały, a teraz chyba siła przyzwyczajenia działa, opatrzyły mi się bardziej, nie wiem, ale polubiłam je i już mi się podobają .
e_Ena
Tue, 13 May 2008 - 14:28
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 14:28)
No tak - jak zwykle pomyliły mi się Wasze nicki Eta i Ena - przepraszam, ale chyba już tak mi zostanie
eee tam, nic nie szkodzi
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 14:28)
Ena - na Zakopiańskiej koło Borku Fałęckiego, niedaleko pętli tramwajowej -- Park Solvay się to zowie czy jakoś tak.
a to zupełnie nie moje rejony
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 14:28)
Ps. dotarły książki?
jeszcze nie
az
Tue, 13 May 2008 - 14:46
CYTAT(Sam @ Tue, 13 May 2008 - 12:48)
No cóż ja z tych dziwnych. Mam fioła na punkcie butów, ale jestem wybredna bardzo. Rzadko zdarza mi się wejść do sklepu zachwycić się i kupić ( co cena ok). Ostatnio mi się to udało - buty mam śliczne ( ) i wygodne .
Eta - Ty niedaleko Krakowa mieszkasz? Podjedź do Sylvayu - na drugim piętrze jest fajny sklep z butami - duży wybór, ceny niezłe.
Potwierdzam, fajny sklep. Też mi się tam kilka modeli spodobało. Postanowiłam że wrócę w spódnicy i bez dzieci i coś kupię.(jakieś 3msc temu)
Dzięki za przypomnienie, jeśli uda mi się jutro Jaśka gdzieś upchnąć to jadę
iza2006
Tue, 13 May 2008 - 15:02
To ja też dziwna jestem Ta dzisiejsaz moda wyjątkowo nie przypadła mi do gustu Myślałam że będę chodziła w zimowych do lata Kupiłam w końcu przejściowe (niekaczuchy i niebaleriny). Nie są to moje wymarzone buty ale cóż w czymś trzeba chodzić a póki co na ukochane, zeszłoroczne klapki chyba jeszcze za wcześnie
.uzytkownik.usuniety.
Tue, 13 May 2008 - 15:24
Nabyłam ostatnio parę japonek w kolorze turkusowym, obszytych cekinami. Świecą się jak nie powiem co nie powiem komu Mam zamiar w tym chodzić. Howgh.
Nabyłam ostatnio też czarne, barrrrdzo wysokie szpilki. Też zamierzam w tym chodzić. I mieć paznokcie w kolorze krwistej czerwieni. A co! jak szaleć to szaleć!
Wiem, nie pomogłam, nie napisałam nic krzepiącego w ogóle do d... to wszsytko
r
Adasia
Tue, 13 May 2008 - 21:47
To może fotki jakieś co czerwieńszych paznokci i co wyższych szpilek?
Miałam dziś wychodne - celowe: zakup czegoś, co się na zbliżające okoliczności nada. Wymagania niezmiennie te same: wygodne, trwałe, eleganckie z możliwością zastosowań codziennych (albo odwrotnie: nieeleganckie, ale żeby od czasu do czasu mogły za takie robić). Błogosławieństwo męża i jego karta płatnicza do kompletu.
I nic.
W akcie desperacji wielkiej zakupiłam spódnicę, ale jak pójdę do kościoła w spódnicy? Boso? No a na górę?
Następne wychodne na św, Nigdy, bo Zosia jednak niekoniecznie z babcią zostawać lubi.
No to gdzie te Å‚adne rzeczy?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.