A, walnę nowy wątek, chociaż mogłam Madziu (magdainpoland) pociągnąć w Twoim. COŚ mam pod prawym uchem. Nieduże. Pod skórą. Wielkości ziarna ryżu, tudzież groszku. Chciałabym wiedzieć, czy to jest na tzw. węzłach chłonnych i czy mam pisać testament? Udać się pewnie do rodzinnego lekarza i dalej ewentualnie skieruje, tak?
na szyi, czy w zgięciu pomiędzy szyją a płatkiem ucha? bo jak to drugie, to może być zatkany na amen gruczoł łojowy, wystarczy wtedy (pardon) wycisnąć
a testament zawsze warto spisać
jeśli toto można przesuwać z jednoczesnym wrażeniem,że gdzieś jest "przystwierdzone" to może być tłuszczak - wkurzające,ale nie umierajace
można wyciąć ,mogą gdzie indziej pokazać się nowe zanim spiszesz testament idź na spokojnie do lekarza raki z reguły wolą się ukrywać
A to nie jest po prostu powiększony węzeł chłonny ???
Rak ma kilka odnóży i odwłok.
A węzly powinny niepokoić wtedy, gdy: 1. mają nieregularny kształt 2. wielkośc powyżej 1 cm 3. zbijają się w pakiety 4. sa nieruchome I potwierdzam - testament zawsze warto spisać a numery tajnych kont i takich tam na wypadek zdeponowac u notariusza.
tak, ja też potwierdzam, że testament zawsze warto spisać, zwłaszcza, że rak się lubi ukrywać
Idź że Babo do lekarza! Sio!
Testament możesz napisać, zapisz mi jakiś gacie
Kochana moje coraz większe...i nie byłam...boję się jak cholera, ściskam Cie mocno...
Mam coś na głowie pod skórą - może ten tłuszczak, co to Mika pisała? Chirurg po obmacaniu odesłał do onkologa, a do tegoż nie dotarłam.. Czasem pobolewa, raczej o tym nie pamiętam, póki ciężkiej głowy nie podeprę nieelegancko i nie namacam
Pisać testament? Może rzeczywiście powinnam Sun - do lekarza, sio, że powtórzę za dziewczynami
Słyszałam że do onkologa nie trzeba mieć skierowania.
Ja miałam skierowanie do onkologa od gina. Na cito. Przyjęli mnie tego samego dnia.
U mnie lekarze się uparli że znajdą i nie znaleźli. Spisać testament i zmienić lekarza?
a może to kaszak? moja mama ma takie cudo - czeka na szyi na wycięcie
E, nie pójdę Zmalało i wygląda, że zniknie Ale np. na tarczycy wykryto mi w ciąży z TT (Totalnie Tobutny )guzek hyperechogenny. To może ja z tym pójdę?
Mam coś na głowie pod skórą - może ten tłuszczak, co to Mika pisała? Chirurg po obmacaniu odesłał do onkologa, a do tegoż nie dotarłam.. Czasem pobolewa, raczej o tym nie pamiętam, póki ciężkiej głowy nie podeprę nieelegancko i nie namacam Tobatko, to kaszak na moj gust. Raz lekarce pokazalam przy okazji. Ona stwierdzila ze cysta i mi to wycisnela Plyn taki sie zbiera w srodku. Niestety lubi wracac ale oprocz drobnego dyskomfortu ( to ponoc infekcja mala)od czasu do czasu, zycia nie utrudnia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaszak
W kaszakach jest płyn? To moje na szyi się powiększa, ale kaszakiem raczej nie jest, pediatra sugeruje szybką wizytę u jakiegos tarczycowca, pomacał i mówi, że napewno nie ma w nim płynu, napewno to nie peknięte naczynko (mam sine pół szyi) bo by się wchłonęło a nie powiększał, i powiedział, że obok rośnie drugi. Nie wie co to jest, ale kazał iść zbadać. A ja się boję Kopnijcie mnie w tyłek wreszcie.
ps. Sun co to za zmiana nicka?? obłędne buźka
Magda -w tłuszczakach nie ma płynu -tej zbity łój
najszybciej przyrasta w czasie intensywnego tycia lub chudnięcia nie wchłonie się,a niedokładnie wycięty -odrośnie
Miałam takie coś za uchem. Siedziało sobie i bardzo powoli rosło. Łaziłam tak pewnie parę lat.Okazało się, że to na śliniance. Wycięli mi dawno temu. Nie odrasta.
Jakbym poczekała to mogło naciskać nerw twarzowy. O zezłośliwieniu nie wspomnę... Do onkologa wykopał mnie znajomy wówczas jeszcze student medycyny. Do dziś jestem mu wdzięczna. Dziewczyny , trzeba sprawdzać takie rzeczy. Zazwyczaj sa niegroźne, ale po co tracić nerwy na zamartwianie się? Magda, masz u mnie wielkiego kopniaka. Sun , ty też.
Dzieki dziewczyny. To moje wygląda paskudnie. Jakbym miała nabitego na szyi guza, jest sine i zaczyna być wypukłe wzrokowo też, nie tylko namacalnie. Z onkologią już miałam przeboje i...dlatego się boję. Wiem, że musze iść w końcu
Sun idziemy?
Dziewczyny moja koleżanka też miała takie coś, był to powiększony węzęł chłonny- wycięli-zbadali wycinek...okazało się, że to toksoplazmoza wywołała powiększenie (można było zwykłe badanie krwi i przeleczyć, a tak ma usuniętego węzła i bliznę na szyi, i boli ją od czasu do czasu)...no ale większość z Was pewnie miała te badania robione w ciąży (bo ja np. nie ).
Madzia ja Cię proszę nie szarp moich już i tak zszarpanych nerwów...biegiem do lekarza...no już!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a jak przyjadę na urlop to dostaniesz kopniaka...obiecuje
Kobiety mile, idzcie do lekarza z tym koniecznie!
Po co sie na zapas martwic?? Zobaczycie, okaze sie ze to nic powaznego a kamien Wam z serca spadnie. Takie rzeczy w razie watpliwosci trzeba konsultowac z lekarzem. Stres nie jest dobry, no i niepotrzebnie sie torturujecie. :nie nie! Podobno mezczyzni takie podejscie maja: `udam ze nie ma to samo przejdzie` ale ja na szczescie widze ze moj M jest wyjatkiem choc tez malego kopa potrzebowal. Nie dosc ze sie uspokoil to jeszcze mu lekarz wyjasnil w jakich przypadkach ma sie martwic i zapewnil ze jesli nie wie to lepiej przyjsc i sprawdzic. Nikt go o panikarstwo nie posadzi a jesli cos powaznego bedzie to w wiekszosci przypadkow szybko wychwycone da sie wyleczyc. Szorowac do lekarza bez zadnych tu wymowek!! To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|