Mam pytanie do mam żłobkolaków.
Jak to jest u Was ze spacerami? A raczej jak to jest rozwiązane w żłobkach?
Bo u nas od kiedy pogoda jest taka "niewyraźna" dzieci na spacery nie chodzą...
Są tego i zalety: Michu nie jest przegrzany/wyziębiony, spacer i tak odbębniamy w drodze do domu (do idziemy 15 min, spowrotem 1,5godz - jakieś zakrzywienie czasoprzestrzenne ), nie boję się że się spoci a potem przeziębi itp. I widzę, że mimo listopada w żłobku jest 90% frekwencja
Ale żał mi troszkę Miśka, kiedy jest ciepło a nie słonecznie, że nie pobiega sobie do południa po liściach...
Wiem, że w przedszkolu, jeśli nie ma deszczu to spacer jest zawsze. Co prawda w okolicach właśnie listopada dzieci jest mało bo reszta choruje...
A mnie zawsze uczono, że spacer to zdrowie i już sama nie wiem...
Monitować w żłobku o te spacerki, czy nie?
Jak to jest u Was?
Pozdrawiam
Villi