Nie mogę znaleźć wątku dotyczącego edukacji domowej więc zakładam nowy.
Może kogoś zainteresuje Edukacja domowa w praktyce.
Nie mogę znaleźć wątku dotyczącego edukacji domowej więc zakładam nowy.
Może kogoś zainteresuje Edukacja domowa w praktyce.
O jak miło! Jesteśmy z mężem gorącymi zwolennikami edukacji domowej. 2 lata temu byliśmy na zjeździe ED pod Warszawą. Mamy dwójke dzieci: 6 i 3 latka. Starsza jednak idzie w tym roku do zerówki. Bardzo chce, więc postanowiliśmy nie robić nic na siłę, niech pójdzie, zobaczy jak jest, żeby nie miała do nas żalu, że jej nie daliśmy spróbować . Ale tak naprawdę edukujemy je cały czas. One są bardzo ciekawe świata, więc na każdym kroku o coś pytają i powstają "żywe lekcje"
Pozdrawiam, Mago.
To też bardzo ciekawe:
https://www.dailymotion.com/related/x5eios_...czyci_lifestyle zwłaszcza ten fragment o tym, czego dziuecko jest nauczane w szkole: domyślania się co myśli nauczyciel i za to jest nagradzane w szkole wysoką oceną. Dziecko zadające pytania, które "rozbijają" lekcję ułożoną przez nauczyciela nigdy nie dostaną szóstki, że o ocenie z zachowania nie wspomnę Pan (nauczyciel) potwierdza moje teorie.
O to chodzi. Dzieci zdolniejsze i słabiej sobie radzące przeszkadzają w szkole. Te zdolne bo zadają za dużo pytań, albo się nudzą bo juz wszystko zrobiły, a te mniej zdolne bo nie nadążają za nauczycielką.
Wszystko ma być uśrednione. Einstein też zadawał za dużo trudnych pytań i wyleciał ze szkoły
Poza tym polecam forum, na którym wypowiadaja sie rodzice juz uczący i Ci szykujący sie do tego jak i sympatycy
https://www.edukacjadomowa.piasta.pl Dział: różności - forum.
Oj mnie to strasznie kusi, szczególnie jak widzę jak moje starsze dziecko uwstecznia się w szkole.
To jest też frajda dla rodzica. Ile ja już dzięki pytań moich dzieci sie nauczyłam
No i proszę coraz głośniej o tym: https://wiadomosci.wp.pl/kat,83914,title,Ni...mosc_prasa.html A widzieliście komentarze
Dla zainteresowanych: Twoje dziecko nie musi chodzić do szkoły
z racji poziomu porażającego mnie uczę dziecko w domu. no bo ... jak ja sobie pomyślę że on potem na maturze równania kwadratowe .. no to mnie trafia szlag albo że on potem 17 +3 będzie z kalkulatorem wyliczał ... oooooooooo nie po moim trupie moi państwo uczę więc dziecię w domu z efektem takim że ma czas na uczenie się tylko języka bo na resztę patrzy ze zdziwieniem (no bo jak można kogoś uczyć że krowa jest cięższa od długopisu albo czy nocą świeci słońce ...yyyhhhh)
dziewczyny /uczące dzieci w domu/, z jakich książek korzystacie? chciałabym "douczać" Tymka w domu i nie bardzo wiem, jak. Proszę, doradźcie, co i jak zacząć. Tymek ma 6 lat, we wrześniu pójdzie do zerówki i się uwsteczni prawdopodobnie.
JA nie uczyłąm z książek. U nas podstawą są dyskusje na tematy różne. Dyskusje głównie toczą się przy kolacji oraz innych posiłkach (historia, polityka, fizyka itp.). A także wieczorem już w łóżku - tu na tematy hmmm.. jakby to w skrócie nazwać... O życiu po prostu, o śmierci, o rodzeniu i tak dalej...
magdalenka ja "idę" tropem "Wesołej Szkoły" oraz programem znalezionym na stronach edukacji domowej. Trochę matmy, przyrody, doświadczeń no i polski.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|