Wczoraj byłam z dziećmi na bazarze po zakupy, weszłam do budy z pieczywem i jednym uchem nasłuchiwałam jakiejś ożywionej konwersacji mego syna (lat7 i pół) i córki (lat 4 i pół)
z jakimś młodym człowiekiem (na oko lat 7).
WychodzÄ™ po dokonaniu zakupu i zapytujÄ™:

Ja: Czyżbym słyszała kłótnię?
Chłopiec: Nie my tak tylko sobie gadamy.
Antek (z duma i powagą): Zbliżamy się.

Dobrze, że nie dodał "żeby nam się pory nie zamknęły" 04.gif