Dzisiaj dostałam telefon ze szpitala,ze maja wyniki badan naszego malenstwa(mieli sie z nami skontaktowac do 3 tygodni ,jutro mijaja 2 miesiace icon_neutral.gif ).Lekarka powiedziala,ze kosmowka z ktorej tworzy sie łożysko zawinila,ze sie po malutkim kawalku odklejala,odpadała i dzieciatku braklo tlenu i pokarmu.Powiedziala,ze gdyby w uk robili wczesniejsze USG mielibysmy szanse.Pobrali mi dzisiaj krew do badania,bo nie sa pewni czy sie wszystko oczyscilo i jutro maja do mnie dzwonic.Jezeli sa jakies pozostalosci to w badaniu krwi wyjdzie ,ze jestem ciagle w ciazy.Mam nadzieje,ze jednak wszystko ok,bo jak nie to czeka mnie łyzeczkowanie,ale lekarka powiedziala,ze mam byc dobrej mysli,bo mialam okres normalniei nie mam juz zadnych objawow ciazy.Boje sie jak cholera ,bo myslalam,ze mam juz to za soba,przynajmniej z medycznej strony.Pytalam jeszcze lekarke ,kiedy moge zaczac sie starac o kolejne dziecko,oczywiscie biorac pod uwage,ze jutro badania krwi powiedza,ze wszystko jest ok,odpowiedziala ,ze "tak szybko jak jest to mozliwe,jezeli tylko tego pragniemy"i zapewnila,ze przy kolejnej ciazy beda mnie od pierwszych tygodni monitorowac. Czekam jeszcze na wizyte w szpitalu,bo mnie umowili na kontrolne badania ,a pozniej zabieramy sie do dzialania icon_smile.gif oby tylko jutro te wyniki byly dobre,boje sie jak cholera...

wiecie moze dlaczego tak sie dzieje z ta kosmowka,ze sie granuluje i odpada?