To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Jak złagodzić dziecku przeżycie emigracji..?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

tyczka
Pytanie jak w temacie- tzn. wiadomo- po wyjezdzie- dzieciak ma mamę i tatę, nie ma za to jednej i drugiej babci, swojego miasta, znajomych pań w sklepie, znajomego mieszkanka i całet tej reszty...
Zastanawiam się, co zrobić, zeby synek- 4,5 letnie,ale bardzo wrażliwe i inteligentne dziecko, nie przyżyło tego jako jakiejś traumy..?

Może są mamy,które już mają takie doświadczenia za sobą..?
MałaGosia
Moje dzieci przezyly bardzo pozoytywnie zmiane. Byly troche mlodsze. Ja bym nakrecala dziecko pozytywnie. I po przyjezdzie koniecznie znjadz miejsca atrakcyjne dla dziecka typu plac zbawa, plac zabaw z kulkami, basen itp itd. A w jakie okolice wyjezdzasz, jezeli mozna spytac?
tyczka
Do Skandynawii.
grzałka
temat dla mnie bardzo interesujący- nic Ci sama nie poradzę, ale będe śledzić- moje dziecko na samo wspomnienie o emigracji dostaje histerii
ognistaplama
Tyczka, tak jak pisze Gosia - nakrecac pozytywnie. Tylko pierwszy krok to samemu sie pozytywnie nakrecic, co nie zawsze jest latwe. Ja wyjechalam do Stanow, gdy moje dzieci mialy 4 lata i 1,5 roku. Starsza coreczka tesknila za babcia, ale czesto dzwonilismy i jakos przywykla, ze babcie widzi raz w roku, ale wtedy przez miesiac-dwa ma ja dla siebie. Z mojego doswiadczenia wynika, ze dzieci do zmian szybko przywykaja, jesli rodzice nie przekazuja im swoich tesknot i niepewnosci. My staralismy sie eksplorowac miasto pod katem atrakcji dla dzieci i traktowac wyjazd jako przedluzona przygode dla calej naszej rodziny. Weekendy spedzalismy aktywnie, zoo, muzeum dla dzieci, wycieczka do lasu itd. Moze sprobuj poszukac informacji nt ewentualnych atrakcji w miejscu, do ktorego sie przenosicie, i poplanuj z synkiem, co bedziecie robic. Czy bedziesz tam pracowala?
minka.
To witaj tyczka icon_smile.gif
marghe.
Mnie (miałam 3 lata jak wyjechaliśmy) bardzo pomogło przedszkole i nowe znajomości.
Nie zamykajcie się w domu, wychodźcie jak najczęściej, poznawajcie nowe realia, zwiedzajcie itp

Na szczeście dzieci dośc szybko przyzwyczajają się do nowych sytuacji. Powodzenia.
domi
Dominika w tym roku strasznie przeżywa wyjazdy taty. W ub. roku gdy wyjeżdzał do Norwegii jakoś mniej tęskniła ale teraz albo dojrzała albo bardziej potrzebuje ojca....sama nie wiem. W każdym razie strasznie przezywa każdy jego wyjazd chociaż w tym roku wyjeżdza tylko na południe Polski i bywa co 3 tygodnie. Pierwsze dni po jego wyjeździe jest totalnie nieznośna, obwinia mnie o wszystko nawet za to z czym nie miałam do czynienia, po prostu wszystkie światowe niepowodzenia to moja wina. Ja przez to też przeżywam zwłaszcza, że jako dziecko byłam wiecznie przez rodziców obwiniana o wszytko i jak własna córka tak sie zachowuje to mis trasznie przykro. Wiem, że naprawde nie chce mi zrobić przykrości tylko odreagowuje rozstanie z tatą. Jak piszecie...trzeba jej wypełniać dokładnie każdą chwilę aby nie miała czasu myślec. Ja z nia nieustannie chodziłam na plac zabaw i bywałyśmy tam po kilka godzin, odwiedziłyśmy różne miejsca dla dzieci, zapisałam ją na zajecia taneczne. Niestety w jej przypadku pobyt w przedszkolu nie pomógł. Często mówiła, że po inne dzieci przychodza tatusiowie i kiedy jej tata po nia przyjdzie. Ciągle rysowała laurki dla taty, pisała listy do niego-niektóre bardzo wzruszajace, często oglądała zdjecia z tatą. Pozwalałam na wszystko oby dała ujscie emocjom. Duzo ją też przytulałam, chociaż starałam sie nie poruszac tematu a wręcz odwracać od niego uwagę. Tato dał jej w prezencie maskotkę a ona jemu swojego "jaśka". Umówili sie, ze gdy będą za soba tęsknić to ona przytuli sie do maskotki a tato do poduszki. to takie niby drobiazgi ale dla niej mają wielkie znaczenie. GDy tato dzwoni to za każdym razem pyta o poduszkę lub tato sam uprzedza pytanie i informuje, że przytula sie codziennie do poduszki.
tyczka
Wilgakasia- nie będę na razie pracowała, po prostu nie będzie się to nam na razie zwyczjnie opłacalo.. icon_sad.gif

A, szczerze powiedziawszy, nieco przeraża mnie ten fakt( tak a propos nakręcania pozytwnie siebie..)
w związku z tym, Młody na razie nie pojdzie do przedszkola, ale to chyba lepiej, skoro niezna języka,realiów, a i w Polsce do przedszkola nie chodził... Ale z czasem, za rok, może pół, chcialabym go posłać..


Ale chciałabym,zeby Młody odczuł ten fakt jak najmniej boleśnie. Wiadomo,wszytko nowe, poza tym tęsknota za babciami, za swoimi "miejscami"..
Jak to ugryżć?

PS.Jasne,że będę szukała fajnych miejsc ,parków rozrywki etc. Tyle,że to atrakcje np.na weekend..ale jak pomóc się dziecku zaadoptować w nowym miejscu,kiedy samemu się nie jest w nim pewnym..?
tyczka
A Ty, minka, dokÄ…d?
Guciowa
Tyczko a mnie się wydaje, że młody ze swoją ciekawością świata, bo dzieci są przede wszystkim ciekawe świata, sobie poradzi. Dorosły człowiek sobie moim zdaniem gorzej radzi, gorzej się aklimatyzuje.
bo jest przyzwyczajony do takiego życia, a nie innego.
Zobaczysz będziesz Ty bardziej tęskniła za domem, jak syn.
A Kraje Skandynawskie są piękne, bo zdaje się tam Was niesie??
Zobaczysz jeszcze napiszesz, że Ty bardziej tęsknisz jak młody icon_wink.gif.
Techniczna rada, jak się przenosicie jeszcze latem, to zakupcie sobie porządne okulary przeciw słoneczne, bo tam słońce pada na ziemię pod innym kątem, się przydadzą podczas letnich wycieczek icon_mrgreen.gif .
minka.
Tyczka, ja w Szwecji mieszkam wiec Skadynawia jak by nie patrzec icon_smile.gif Wiec witam.
Niepotrzebne sa Twoje obawy. Ja wprawdzie dziecie wewnetrzne jedynie posiadam wiec nie opowiem ze swojego doswiadczenia..ale..
Kolezanki przybyly tu z Polski z dziecmy w roznym wieku. Naprawde dzieciaki tak szybko sie przyzwyczajaja do nowej sytuacji ze nie masz pojecia. Mysle ze syn nawet nie zateskni za starymi miejscami jesli bedzie mial mame i tate przy sobie(jak pisalas wczesniej maz tam juz pracuje Twoim mezczyzni tesknia za soba).
Co do przedszkola to bym go oddala jak najszybciej by dziecko szybciutko sie uczylo jezyka. I nie przejmuj sie zupelnie ze ono slowa w nowym jezyku nie potrafi. Zobaczysz po kilku miesiacach. Nie mam pojecia jak to jestw innych panstwach skandynawskich ale w Szwecji jesli nie pracujesz(albo masz akurat wolny dzien z pracy) nie mozesz poslac dziecka do przedszkola.
Nie martw sie icon_smile.gif
tyczka
Widzisz, minka, póki więc nie pracuję,to Młody do przedszkola też nie pójdzie..No cóż, postaram się od półrocza to zmienić...
minka.
Mozesz zawsze isc do szkoly icon_smile.gif SFI(szwedzki dla cudzoziemcow) polecam kazdemu. Do przedszkola tez poslac mozesz wtedy. Po lekcjach od razu zabierasz icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.