To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Początki w przedszkolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

tusiachelmno
Mój synek chodzi juz trzeci tydzień do przedszkola, a poczatku bylo ok, ale teraz juz drugi dzien placze jak widzi budynek przedszkla. Panie są fajne wiec wiem ze krzywda mu sie nie dzieje, dyrektorka mowi ze musze byc cerpliwa ze za tydzien dwa bedzie lepiej. Pawelek na razie jest tak po 5 godz ale od poniedzialku zaczynam nowa prace wiec bedzie musial zostawac na 8 godz. Jak Wy sobie radzicie z tym placzem dziecka? Ja narazie jestem "twarda" icon_wink.gif ale samej chce mi sie plakac jak maluszek wola mama i chce do mnie. Dodam ze Pawelek ma dopiero 2 latka i 2,5miesiaca. Prosze o rade.
tusiachelmno
Dzis Pawelek znow pŁakał, a ja łzy mialam w oczach, jutro tata go odprowadza, ja nie mam sily.
Orinoko
łatwo nie jest, fakt
Adaptacja przedszkolna trwa 2-3 tyg, a nawet i dluzej
jak za jakis czas nie przejdzie, to moze warto sprawdzic/poradzic/popytac, czy dziecko jest na tyle dojrzale, by chodzic do przedszkola
jak sie zachowuje w przedszkolu, co mowia panie? placze caly dzien? czy tylko chwile po rozstaniu z mama?
co mowisz dziecku o przedszkolu? co robicie po? jak sie z nim zegnasz?

mnie postawiono do pionu brutalnie - duzo zalezy od naszej determinacji
czasem jest lepiej jak pozegnanie krotkie, albo jak zaprowadza ktos inny
tusiachelmno
Hurra! Jest lepiej Pawelek juz prawie nie placze. Wie ze mamusia musi isc do pracy a on jest duzym chlopcem i przez ten czas musi byc w przedszkolu. Przetrwalam to! Wiem ze po weekendzie placz moze wrocic ale bedzie dobrze.
Co do odp Orionko to Panie w przedszkolu mowia ze placz jest tylko na poczatku a pozniej fajnie sie bawi. Z Pawelkiem duzo rozmawiam o przedszkolu. Pytam sie jakie sa zabawki, jak jedza posilki, o ym mi mowi bardzo chetnie. To naprawde fajne przedszkole. Podrawiam
Orinoko
To super, ciesze sie, ze jest lepiej.
Glowa do gory, jestesmy na tym samym etapie 08.gif
Tylko ja chyba przestane pytac jak bylo itd. - vide watek na wychowaniu o zloszczacym sie przedszkolaku...
Pozdrawiam i sukcesow zycze!
Meggi79
U nas było to samo. Tyle,że Kacper nie chodzi do przedszkola.
Rano był horror, płacz , zwracanie.
Ponoć nie jest przystosowany jeszcze :icon_sad.gif
overlooked
My przechodziliśmy płacz w żłobku. Z adaptacją do przedszkola poszło bezproblemowo.
fascia
a u mnie taki problem.
Ulka psozła do przedszkola teraz w listopadzie ( akurat nowo otworzyli- przedszkole bajka, istne cudo).
Od pierwszego dnia super- ani razu moje dziecko nie płakało. Zawoziłam ja na 8.00 i odbierałam o 14.00.
No i niestety wszystko było pięknie do czasu ostatniej choroby. Złapała jelitówkę. Trwała ona tydzień, i skończyła sie w zeszłym tygodniu. W srode była Ulka na tyle dobra, ze poszłysmy razem do przedszkola na popoludnie, bo byla organizowana wigilia. I juz był problem, bo płacz i tylko u mnie na kolanach. W czwratek zaprowadzłam ją do przedszkola, ale o 12.00 po mnie dzwonili, bo tak za mna płacze. W piatek bylo ciuteńkę lepiej, bo nie musieli do mnie dzownic. No ale po tem znów był weekend i dzis zawiozłam mała... ale z nia wróciłam.. nie udało mi sie jej zostawic tak płakała.
Porozmawialm z babkami i stwierdzilam, ze teraz to nie ma sensu postawic na swoim i ja zostawic, bo i tak teraz to 2 dni tylko dzieciaki chodza, potem przerwa potem tez tylko na 2 dni i dopiero przedszkola znów rusza w styczniu. Stwierdizlam, ze wtedy ja przyprowadze.
Boje sie strasznie, bo znow tyle czasu z nami w domu spędzi...
Przeciez jak poszła pierwszy raz ( nigdy nie chodizla przedtem do przedszkola ani zlobka) to bylo ok... a po chorobie masakra...
macie jakies rady co jej mowic, jak ją nastawiać pozytywnie, by w styczniu bylo ok?
pomóżcie prosze
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.