nie wiem co mam robić z Joasią. już drugi tydzień zaliczamy pod znakiem mega histerii, wycia, ryku i żalu bo w domu nie ma Ani... mała tęskni strasznie:
- wychodzimy z przedszkola - ryczy bo chce po Ankę wracać
- całą drogę płacz - bo chce po Anię
- w domu tak samo
- nie je - bo płacze za Anią
- nie chce spać - bo trzeba iść po siostrę
- ja już sie zbudzi to też ryk, bo spać nie chciała tylko miała iść po Ankę
i tak codziennie
naprawdę robię co mogę by ją jakoś zająć ale co z tego. chodzimy na spacery, plac zabaw, bawimy się, ryujemy, lepimi plasteliną - wszystko to okraszone łzami Asi. już mi brak cierpliwości. dom powoli zarasta, zlecenia leżą i czekają nie wiem na co...
macie jakieś doświadczenia z histerią młodszego rodzeństwa przedszkolaków?