To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Cichociemni - serial TVP

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Agnieszka AZJ
Ogladałyście ?
My zasiedlismy przed telewizorem z duzymi nadziejami, bo historia najnowsza to konik i mój, i mojego Męża, a niewiele oststnio jest polskich filmów historycznych. Ostatni taki "przekrojowy" serial o okupacji to chyba były "Polskie drogi". Generalnie podobało nam się, ale mam dwa zastrzeżenia...

Po pierwsze - podobnie jak przy "Katyniu" - znowu ci sami aktorzy 21.gif . Englert dopiero co zginął w Katyniu, Ostaszewska opłakiwala męża, ale teraz znowu pojawiają się w podobnych realiach i kostiumach. Wesołowski z drugim, którgo nazwiska nie pamietam, wybierali się do kina, ale im wrzesień ' 39 przeszkodził. Jeszcze mi tam Damięckiego brakowało icon_wink.gif

Po drugie - jako historyk widzę zasadniczy błąd rzeczowy, który tkwi w koncepcji akcji filmu. Zrzucanie w jednym zrzucie trzech członków tej samej rodziny to trzykrotnie zwiększenie ryzyka wpadki, kiedy juz się pojawią w Warszawie, gdzie mieszkali przed wojną. Trzykrotnie większa szansa na to, ze ktoś ich np. rozpozna na ulicy. To się po prostu nie mogło zdarzyć.
Poza tym - Englert ma 65 lat !!! Trzyma się nieźle, ale jednak ma. Najstarszy cichociemny miał 56 lat, ale większość to byli dwudziesto - trzydziestolatkowie.

Mimo to na razie czekam z nadzieją na nastepne odcinki. Ktoś jeszcze ogląda ?
joanaz
Ja oglądam. Drażni mnie wątek aktorki - Ostaszewskiej. Ma nadziję, że dalej jednak będzie tylko lepiej.

joanna
olatola
O, ja też oglądam, bardzo mnie wciągnął. Owszem, są pewne niedociągnięcia, ale w gruncie rzeczy to nie jest dokument i chyba nikt tam nie zastrzegał, że to wierne odtworzenie tamtych czasów. Ale oczywiście zgadzam się z Tobą, że pewne rzeczy nie mogły mieć miejsca w rzeczywistości. Poza tym np. zupełnie mi Ostaszewska nie pasuje do Zakościelnego, bo on wygląda jak jej młodszy brat.
Ale pamiętam, że też bardzo czekałam na Twierdzę szyfrów i po pierwszym odcinku byłam kompletnie rozczarowana i więcej już nie oglądałam.
milly
pamiętać należy, że jest to mimo wszystko fikcja:) Ja przestałam już obiecywać sobie prawdy historycznej w serialach telewizyjnych. Umówmy się, chodzi głównie o tło;)

a od czasu "Powrotu sfory" czy następnego czegoś w tym stylu, oraz "Odwróconych" emitowanych mniej więcej w tym samym czasie, aktorzy mylą mi się - a co za tym idzie - mylą mi się filmy. Pana Premiera z "Ekipy" widziałam w "Trzecim oficerze" oraz "Twarzą w twarz":)
Agnieszka AZJ
CYTAT(milly @ Fri, 12 Sep 2008 - 09:40) *
pamiętać należy, że jest to mimo wszystko fikcja:) Ja przestałam już obiecywać sobie prawdy historycznej w serialach telewizyjnych. Umówmy się, chodzi głównie o tło;)


Fikcja fikcją, ale nie powinna jednak kłócic się z prawdą historyczną.

Jeszcze 2 miesiące temu, gdyby ktoś powiedział mi, ze można zrobić nudny film o cichociemnych - popukałabym się w czoło. Okazuje się, że jednak można 21.gif

Temat cichociemni to materiał na przynajmniej 316 pasjonujących filmów. 316 - bo tylu cichociemnych skoczyło do Polski, ale życiorysy niektórych z nich to gotowe scenariusze na kilka filmów.

Oglądam ten serial i dziwię się coraz bardziej. Cichociemni to byli ludzie fantastycznie wyszkoleni i wysłani do Polski ogromnym nakladem sił i srodków. Po co ? Po to, żeby organizować, szkolic i dowodzić.
A co mamy w filmie ? Jeden siedzi na zapleczu jakiegoś warsztatu i własnoręcznie dzierga kennkarty, widując się tylko z łączniczką, a drugi - owszem dowodzi - trójką ludzi, a wyrok na konfidentce wykonuje osobiście. Najstarszy stopniem w ogóle nie wiem, co robi (nie oglądałam jednego odcinka, więc może coś przeoczyłam) - z przełozonym rozmawia wyłącznie o zaginionych pasach z pieniędzmi i o swoim aresztowanym synu.

Poza tym - chyba TVP trochę przegina z wartościami rodzinnymi. Mamy tam rodzinny zrzut do Polski i rodzinny oddział składający się z czwórki rodzeństwa. Po smierci brata - dowódcy - z trójki i Zakościelnego. Do tego się sprowadza konspiracja pokazana w tym fimie.

Oglądam ten serial i widzę film o tym, jak mały Jasio wyobraża sobie okupację i konspirację. Czy tam w ogóle był jakiś konsultant historyczny ? Czy scenarzysta, zanim usiadł do pisania, nie mógł czegoś przeczytać ? Na przykład wspomnień cichociemnego Stanisława Jankowskiego "Agatona" "Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie" ?

"Agaton" naprawdę dowodził komórką legalizacji, przy której to, co pokazują w serialu, jest zabawą przedszkolaków. Była to rozbudowana struktura mająca na swoich uslugach kieszonkowców warszawskich, którzy dostarczali im dokumenty skradzione Niemcom i dzięki temu byli "na bieżąco" ze zmieniającymi się wzorami tychże.
Komórka "Agatona" wyposażyła np. Kazimierza Leskiego "Bradla" w komplet dokumentów niemieckiego generała, które umożliwiły mu wielokrotne podróże po Europie w generalskim mundurze (łącznie z tym, ze dokonał inspekcji umocnień Wału Atlantyckiego).
Jest tam też historia Zofii Rapp - Kochańskiej, która jako "Marie Springer" jeżdziła do Niemiec w charakterze kurierki - wyposażana w dokumenty przez "Agatona". Potem wraz z mężem - cichociemnym Janem Kochańskim została aresztowana we Lwowie. W 9 miesiącu ciąży zdolala uciec Gestapo, dotrzeć do Warszawy i tam bezpiecznie urodzć syna.

To są autentyczne historie nadające się na pasjonujące filmy. Dlaczego w takim razie nakręcono tego gniota ???
olatola
Wiesz co, ja już zmieniłam zdanie.
Pierwszy odcinek mnie wciągnął, al eim dłużej oglądam, tym więcej widzę takich niedopatrzeń wszelkiej maści...Czasami to bardziej śmieszy niz przejmuje...
Nie będę sie teraz rozpisywać, bo spanie mnie bierze, ale masz rację. Przerobili dobrą, wartościową historię na holyłódzkie bla bla bla...
sdw
Agnieszko, może nie film gniot tylko tytul niefortunnie dobrany? icon_wink.gif

Mnie się podoba. Moze dlatego, że dopiero z tego wątku poznałam tytuł? Nie oczekiwałam filmu historycznego, nastawiłam się na fabularną mieszankę miłości i konspiracji osadzoną w wojennym pejzażu. I tym własnie jest ten film. Są w nim wątki kompletnie beznadziejne ale i takie,które wciągają. Fakt, film nie porywa i nie rzuca na kolana. Może dlatego, ze rodzima produkcja nie potrafi zrobić juz nić, co wstrząsnęloby światem/. icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
Tytuł serialu brzmi "Czas honoru", reklamowany jest na swojej oficjalnej stronie jako "inspirowany historią Cichociemnych". O Cichociemnych była również mowa w reklamach poprzedzających emisję - stąd może moje wygorowane oczekiwania.


Może również stąd, że mam poczucie niedosytu. Najpierw nie można było opowiadać o znaczącej częśći naszej historii. Potem, kiedy już mozna było, to jakoś nie było zainteresowania społecznego. A teraz jak już się robi coś, to jest to jakieś takie... nijakie.
sdw
O, Czas honoru icon_smile.gif icon_wink.gif Dziękuję za sprostowanie.Telewizji oglądam tyle, co nic. Nie widziałam żadnej zajawki filmu a o samym serialu dowiedziałam się od mojej corki, która po pierwszym odcinku poinformowała mnie, ze jest dla mnie icon_wink.gif nowy seria na jedynce. Być mze gdybym nastawiła się na cichociemnych też mialabym niedosyt? Szczęściem nie mam. I mogę spokojnie odmóżdżać się w niedzielny wieczór, od czasu do czasu warcząc w kierunku pani Ostaszewskie. Abstrahując od tematu, przepraszam, co ta kobieta ma w sobie takiego, co przyciąga rezyserów a odpycha widzów? idiot.gif
Agnieszka AZJ
Masochistycznie oglądam dalej, ale wczorajszy odcinek mnie dobił 21.gif

Scenarzysta znowu nie odrobił lekcji z realiów okupacyjnych nienie.gif Cała ta akcja pod teatrem kupy się nie trzyma, ale jeszcze może jakimś cudem... Czwórka Polaków po godzinie policyjnej z bronią pod teatrem, w którym odbywa się wielka niemiecka feta ? No dobrze - moze mieli nocne przepustki, choć trudno mi w to uwierzyć, że wszyscy, skoro akcja była samowolką.

Za to zakończenie...
Każdy, kto choc trochę interesował się tematem wie, że po godzinie policyjnej bramy w kamienicach były zamknięte. Od tego nie było odstępstw.
Maciejka
Ze dwa tygodnie temu bym sie na Was oburzyła, bo mnie ten film wciągnął bardzo. Podobał mi się pomysł, że w każdym odcinku odkrywały się kolejne powiązania między bohaterami. Teraz faktycznie zaczyna to być nieco nudnawe. Za chwilkę pewnie Zakościelny dostanie rozkaz zabicia Ostaszewskiej, przez którą zginie Wieczorkowski. icon_wink.gif Ale i tak będę oglądać. Bo ogólnie podoba mi się. Jednak abnegacja bywa niekiedy błogosławieństwem. icon_wink.gif
skanna
Wszelką moją wiedzę na temat realiów życia okupacyjnego schowałam głęboko w kieszeń i oglądam toto jak telenowelę - całkiem jest przyjemnie, nie licząc Ostaszewskiej, ale ona jest w stanie zepsuć każdy film, więc trudno, żeby tutaj było inaczej.
oliweczkas
Film jest rewelacyjny! Oglądam każdy odcinek z zapartym tchem! Wreszcie świetny film w publicznej TV!
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Mon, 27 Oct 2008 - 15:04) *
Wszelką moją wiedzę na temat realiów życia okupacyjnego schowałam głęboko w kieszeń i oglądam toto jak telenowelę


Skan,
Bóg mi świadkiem, że nie jestem w stanie 37.gif

Ale jest na to jeden sposób - genialny w swojej prostocie - nie ogladać !!! Co mam zamiar czynic od najbliższej niedzieli.
skanna
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 27 Oct 2008 - 20:38) *
Skan,
Bóg mi świadkiem, że nie jestem w stanie 37.gif


Pewnie wykształcenie Ci bruździ icon_smile.gif
olatola
CYTAT(Maciejka @ Mon, 27 Oct 2008 - 14:08) *
Ze dwa tygodnie temu bym sie na Was oburzyła, bo mnie ten film wciągnął bardzo. Podobał mi się pomysł, że w każdym odcinku odkrywały się kolejne powiązania między bohaterami. Teraz faktycznie zaczyna to być nieco nudnawe. Za chwilkę pewnie Zakościelny dostanie rozkaz zabicia Ostaszewskiej, przez którą zginie Wieczorkowski. icon_wink.gif Ale i tak będę oglądać. Bo ogólnie podoba mi się. Jednak abnegacja bywa niekiedy błogosławieństwem. icon_wink.gif

O, dokładnie to mi chodzi po głowie od 2 tygodni...
Ale i tak oglądam...
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Mon, 27 Oct 2008 - 21:59) *
Pewnie wykształcenie Ci bruździ icon_smile.gif


No bruździ, bruździ - szczególnie, że to zawsze byla "moja" epoka. Własciwie cala reszta studiów była tylko niezbędnym (a momentami nieznośnie denerwującym icon_wink.gif) dodatkiem do historii najnowszej.
Agnieszka AZJ
No i jak wrażenia po ostatnim odcinku ?
Ja słowa dotrzymałam i nie ogladałam. Trochę z początku, tak jednym okiem, kręcąc się po domu, za to mój Mąż masochistycznie obejrzał całość. Potem dzielił sie ze mną wrażeniami.

Nie mógł zrozumieć, dlaczego ten cichociemny, który tak znakomicie fałszuje dokumenty nie zrobił sobie porzadnej przepustki do Getta ?
Na fakt, ze do Sądu na Lesznie było wejście od aryjskiej strony i uczestnictwo w rozprawie nie uzasadniało wchodzenia do Getta, spuścmy litościwie zasłonę milczenia 43.gif

Akcja Wesołowskiego z partyzantami - a raczej "przeslizgnięcie" się realizatorow po szczegółach tego w jaki sposób samojeden odzyskał te pieniądze - przypomniała mi anegdotkę, którą czytałam chyba u Hłaski i chetnie się nią z Wami podzielę:

Do redaktora naczelnego gazety przyszedł autor drukowanej w tej gazecie powieśći sensacyjnej w odcinkach i zażądał ogromnej podwyżki. Redaktor niewiele myśląc wylał go z pracy, a kontynuację powieści zlecił komus innemu. Ten zapoznał się z poprzednimi odcinkami i powiedział, ze nie jest w stanie napisać dalszego ciągu przygód bohatera - nazwijmy go Mr. Smith. Ostatni odcinek kończył się tym, że wyrzucono go z samolotu, związanego i bez spadochronu, nad pełnym morzem z dala od jakiegokolwiek lądu, a w dodatku morze pełne było rekinow.
Naczelny zlecił pisanie powieści jeszcze kilku osobom, ale wszyscy mowli to samo: "Nie da się". Wreszcie wezwał tego, którego wylał, dał mu żądaną podwyżkę i kazał dostarczyć kolejny odcinek.
Następnego dnia facet przyniósł. Tekst zaczynał się od słow: "Wyzwoliwszy się nadludzkim wysiłkiem z nękających go opresji, Mr. Smith przybył do Nowego Jorku" icon_smile.gif icon_smile.gif icon_smile.gif

Tak mniej więcej wyglądało w tym filmie icon_wink.gif
olatola
Historykiem z wykształcenia nie jestem, ale prawie umarłam ze smiechu na początku ostatniego odcinka. Chodziło o tę nieszczęsną przepustkę do getta, no to już przesadzili... 37.gif

Co do tego, gdzie znajdował się Sąd i czy można było wchodzić za okazaniem przepustki - nie wiem, akurat na tym się nie znam. Jednak dlaczegóż to młodzi nie mogli się umówić bliżej sądu, tak, żeby oboje mogli tam podejść?

Odzyskiwanie pieniędzy przez Wesołowskiego, to po prostu mnie zatkało. Nie ma pieniędzy, trach, są pieniądze. Osobiście taki Wesołowski by mi się przydał. 06.gif Przywiązywanie furmanki z chłopem na pokładzie też było czary mary 06.gif Noi w ogóle, przywiązać na środku drogi, żeby co, żeby z daleka każdy widział, że coś jest nie tak?

Zastanawia mnie jeszcze coś, ale tak jak pisałam na początku, nie jestem historykiem, ale mam nadzieję, droga Agnieszko, że mnie oświecisz. Dlaczego ów spec od dokumentów terminuje u stolarza (czy tam grabarza, bo same trumny produkują, ale pewnie na to był popyt - niestety), a dokumenty podrabia u zegarmistrza? Dalczego tajny pokik za szafą ma okno? Czy to nie jest dziwne, że ktoś patrząc z ulicy widzi okno, a kiedy wchodzi do zakładu, okna nie ma? Bo jest za szafą? I dlaczego piękna łączniczka opuszczając pokój po prostu sobie wychodzi? Ona się nie przejmuje, że w zakładzie ktoś może stać i się co najmniej zdziwic, że ona z tej szafy wychodzi? Agnieszko, czy to jest normalne?

No i dlaczego te...oszołomki, bo już nie wiem jak je nazwać, z uporem maniaka przepisują grypsy i nie widzą, ze to nienormalne jest?

No i tak oglądam chętnie, ale jakoś tak skupiam się na tym, że historii to się nikt nie powinien z tego serialu uczyć. Ja wiem zresztą, że on nie po to byl robiony, ale bo to mlodzież odróżni...?

Agnieszka AZJ
CYTAT(olatola @ Tue, 04 Nov 2008 - 23:17) *
Zastanawia mnie jeszcze coś, ale tak jak pisałam na początku, nie jestem historykiem, ale mam nadzieję, droga Agnieszko, że mnie oświecisz. Dlaczego ów spec od dokumentów terminuje u stolarza (czy tam grabarza, bo same trumny produkują, ale pewnie na to był popyt - niestety), a dokumenty podrabia u zegarmistrza? Dalczego tajny pokik za szafą ma okno? Czy to nie jest dziwne, że ktoś patrząc z ulicy widzi okno, a kiedy wchodzi do zakładu, okna nie ma? Bo jest za szafą? I dlaczego piękna łączniczka opuszczając pokój po prostu sobie wychodzi? Ona się nie przejmuje, że w zakładzie ktoś może stać i się co najmniej zdziwic, że ona z tej szafy wychodzi? Agnieszko, czy to jest normalne?


Nie to nie jest normalne 21.gif
Tez mnie to okno w "tajnym" pokoju dziwiło - szczególnie, że lokal na parterze i każdy, któ przechodził, mógł przez to okno cały jego rozłożony warsztat fałszerski zobaczyć. Poza tym - to naprawdę nie była robota dla jednej osoby.
A już wychodzenie przez szafę, bez wcześniejszego sygnału z drugiej strony, że droga wolna... bez komentarza.

Z relacji Męża wiem, ze w ostatnim odcinku było jeszcze jakieś beztroskie podziwianie plakatów - w sytuacji w której w kazdym momencie mógł ktoś wejśc do tego zakładu icon_rolleyes.gif

W kwestii Sądów na Lesznie - czyli obecnego gmachu sądów przy Al. Solidarności:
w tym budynku przez całą okupację funkcjonował normalnie sąd - na pewno były tam rozpatrywane sprawy cywilne i rodzinne (to wiem z historii mojej rodziny),
gmach znajdował się na granicy getta i dzielnicy aryjskiej - wejście od strony Leszna prowadziło do getta, od Ogrodowej - na aryjską stronę. Oba wejście były pilnowane przez policję, która sprawdzała dokumenty. Nie wiem, czy na wejście do sądu były potrzebne jakieś specjalne przepustki.
Z czasem ta kontrola została wzmocniona, ale w początkowym okresie istnienia getta było stosunkowo sporo przypadków ucieczek stamtąd właśnie przez sąd (tak wyszedł z getta m.in. późniejszy znany tłumacz i poeta Antoni Marianowicz), poza tym było to miejsce spotkań ludzi z obu stron muru, przekazywanie informacji, przesyłek itp.

A co do... jak je nazwałaś... oszołomek... w konspiracji nie było miejsca na dyskusje - wykonywalo się rozkazy. One sie wszakże trochę dziwią - ale kogo moga o to zapytać ?

Edit:
to że ten od fałszowania mieszkał gdzie indziej, a warsztat pracy fałszerskiej miał gdzie indziej jest akurat zgodne z zasadami konspiracji - tego się nie czepiam.
Agnieszka AZJ
Męczy mnie od wczoraj sprawa tego tajnego pokoju z oknem 21.gif

Ponieważ optymistycznie zakladam, że scenarzyści nie byli idiotami icon_wink.gif to wykoncypowałam, że to nie był tajny pokój w sensie, ze go niby nie było icon_wink.gif tylko tajne przejście do pokoju, który formalnie należał do innego lokalu z innym wejściem.
Miało to niby wygladać tak, ze Pawlicki siedział sobie w mieszkaniu nr 1 na ulicy Biedroneczki 11, a łączniczka wchodziła do warsztatu zegarmistrzowskiego (czy jaki on tam był) pod adresem Biedroneczki 13 i myk do niego przez szafę icon_smile.gif

Wszystko to razem przypomina mi niestety serial "Allo, allo" czy cos podobnego 03.gif
olatola
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Tue, 04 Nov 2008 - 23:35) *
Edit:
to że ten od fałszowania mieszkał gdzie indziej, a warsztat pracy fałszerskiej miał gdzie indziej jest akurat zgodne z zasadami konspiracji - tego się nie czepiam.


Ale nie chodziło mi o to, że mieszkał gdzie indziej, tylko że niby pracował u stolarza, a siedział za ścianą u zegarmistzra. Nie byłoby to prościej, gdyby "niby pracował" i fałszował u zegarmistrza? W razie wpadki i tak obaj byliby pociągnięci do odpowiedzialności, takie ryzyko. A dlaczego narażac jeszcze innych? Nie, nie, nie wykłócam się, bo nie wiem, tylko tak na chłopski rozum mi się pomyślało i dlatego pisałam, że dla mnie to dziwne jest. Ale skoro piszesz, że takie zasady konspiracji, to wierzę Ci na słowo.

Agnieszka AZJ
CYTAT(olatola @ Wed, 05 Nov 2008 - 18:42) *
Ale nie chodziło mi o to, że mieszkał gdzie indziej, tylko że niby pracował u stolarza, a siedział za ścianą u zegarmistzra. Nie byłoby to prościej, gdyby "niby pracował" i fałszował u zegarmistrza? W razie wpadki i tak obaj byliby pociągnięci do odpowiedzialności, takie ryzyko. A dlaczego narażac jeszcze innych? Nie, nie, nie wykłócam się, bo nie wiem, tylko tak na chłopski rozum mi się pomyślało i dlatego pisałam, że dla mnie to dziwne jest. Ale skoro piszesz, że takie zasady konspiracji, to wierzę Ci na słowo.


Wiesz,
nie wnikalam za bardzo w szczegóły - stolarz i zegarmistrz są przez ścianę ? Chyba nie.

Ja to rozumiem tak - u stolarza on mieszka (chyba) i pracuje oficjalnie i to jest "legalna" częśc jego egzystencji. Na to ma dokumenty i w razie czego sąsiedzi moga potwierdzic, że go widują tam przy robocie.

Natomiast w ramach konspiracji zajmuje się fałszowaniem dokumentów i to robi u zegarmistrza w zupełnie innym miejscu. Tam przychodzi łączniczka, tam trzyma cały swój "fałszerski" warsztat, ale kiedy stamtąd wychodzi znów jest tylko ponmocnikiem stolarza zatrudnionym przy robieniu trumien.
olatola
Aga, ale Ty pisz dalej, bo o tym Sądzie to w ogóle nie miałam pojęcia. Może, gdybym była z Warszawy, to by mi się to lepiej w głowie poukładało. Albo poleć jakąś książkę, którą warto przeczytać, bo wiele jest takich bla, bla, które właściwie hmmm, jakby to powiedzieć? nie poszerzają wiedzy..?
Agnieszka AZJ
CYTAT(olatola @ Wed, 05 Nov 2008 - 23:22) *
Aga, ale Ty pisz dalej, bo o tym Sądzie to w ogóle nie miałam pojęcia. Może, gdybym była z Warszawy, to by mi się to lepiej w głowie poukładało.


No to piszę dalej jako samozwańczy forumowy konsultant historyczny icon_wink.gif Spuśćmy zaslonę milczenia na zachowanie filmowych cichociemnych i ich ciągle samowolki. To jest tak absurdalne, ze nawet nie ma sensu z tym dyskutować. Ale...

... sprawa odbicia kogokolwiek z Pawiaka - musze powiedzieć, ze z rosnącą fascynacją obserwuję ich pomysły i zastanawiam się, jak scenarzyści mają zamiar to rozwiązać. Czyżby tak, jak akcję Wesołowskiego z partyzantami ? 37.gif

Pawiak (informacja dla tych, którzy nie znają Warszawy) mieścił się w samym środku Getta. Więżniowie byli przewożeni do Gestapo w Al. Szucha strzeżoną więźniarką i nie zawsze tego samego dnia byli odwożeni na Pawiak. Na Szucha też były cele i czasem zostawiano kogoś tam do następnego przesłuchania.

Skąd oni na miłość Boską będą wiedzieć, że Wieczorkowski jest w więźniarce ? Czy może mają zamiar we trzech odbić go z Pawiaka ???

Na Pawiaku więziono tysiące ludzi - wszyscy mieli rodziny i przyjaciół, spora część byla w jakiś sposób zaangażowana w konspirację.
Pierwszą i jedyną (chyba) akcją odbicia więźniów była akcja pod Arsenałem - w 1943 roku czyli dwa lata później. Po pierwsze - odbyła się za zgodą dowództwa Kedywu Komendy Głownej AK i na tę zgodę czekano kilka dni.
Po drugie - brało w niej udział kilkunastu ludzi uzbrojonych m.in. w pisolet maszynowy i granaty i mieli samochód, którym wywieżli "Rudego".
Po trzecie i chyba najważniejsze - mieli "wtyczkę" na Szucha w osobie Zygmunta Kaczyńskiego "Wesołego", który chodził tam jako przdstawiciel handlowy Wedla. Dopiero jego sygnał o tym, że "Rudy" jest w transporcie wracającym na Pawiak, był początkiem akcji.
Mieli tez informatorów na Pawiaku i wiedzieli, że tego dnia zabrano "Rudego" na przesłuchanie.

Gdyby scenarzyści obejrzeli film "Akcja pod Arsenałem", przy którym konsultantem historycznym był sam dowódca tej akcji i Naczelnik Szarych Szeregów Stanisław Broniewski "Orsza", może wiedzieliby trochę więcej.

Drugi absurd tego odcinka to cala historia z zabieraniem tej lekarki na Pawiak. Po co ? Na Pawiaku było ambulatorium i byli tam lekarze - więźniowie - na pewno Felicjan Loth, ale pewnie nie on jeden. Jeśli oni nie mogli pomóc, a Niemcom zależało na życiu więźnia, bo mieli nadzieję jakos go jeszcze w śledztwie "wykorzystać", mogli go przewieźć do szpitala. Jechać specjalnie po lekarkę, wpuścic ją do celi na dwie minuty i nie pozwolic jej podjąć żadnych działań, które rzeczywiście mogły pomóc - po co, pytam jeszcze raz ???


CYTAT(olatola @ Wed, 05 Nov 2008 - 23:22) *
Albo poleć jakąś książkę, którą warto przeczytać, bo wiele jest takich bla, bla, które właściwie hmmm, jakby to powiedzieć? nie poszerzają wiedzy..?


Książek jest mnóstwo - ja bardzo lubię czytać wspomnienia, one są najlepszym źródłem wiedzy o takich szczegółach obyczajowych, których twórcom tego filmu zabrakło (albo mają je gdzieś icon_sad.gif).
Pisałam wcześniej o wspomnieniach Stanisława Jankowskiego "Agatona" "Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie" - to jest cała jego wojna: Kampania wrześniowa, Rumunia, Francja potem Anglia, szkolenie przed zrzutem, konspiracja, Powstanie i niewola, do której poszedł jako adiutant gen. Bora - Komorowskiego. Mnóstwo fascynujących inforamacji można tam znaleźć - nie ntylko o jego własnej służbie, ale też o losach innych cichociemnych i ludziach, z którymi się zetknął.

Cichociemnym był też Jan Nowak - Jeziorański, ale on nie przeszedł normalnego szkolenia - był kurierem Rządu RP. Jego wspomnienia "Kurier z Warszawy" też są bardzo interesujące.
skanna
Ech, Agnieszka, jak zwykle umiesz zachęcić do lektury. Swego czasu sporo różnych rzeczy na temat okupowanej Warszawy czytałam (zaczęło się od beletrystyki młodzieżowej osadzonej w tych realiach), widzę, że w pamięci prawie nic nie zostało, trzeba będzie wrócić do tematu. Ale nawet ta absolutnie szczątkowa wiedza nie pozwala mi spokojnie oglądać "Czasu honoru".

Edit: Polazłam na allegro i kupiłam ten "Ausweis" icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(skanna @ Tue, 11 Nov 2008 - 00:07) *
Edit: Polazłam na allegro i kupiłam ten "Ausweis" icon_smile.gif


Miłej lektury - nie pożałujesz icon_smile.gif
skanna
A tego to jestem pewna - skoro Ty polecasz icon_smile.gif, to polazłam jak w dym.
olatola
Teraz mi się przypomniało, że mam gdzieś taką ksiązkę "Za murami Pawiaka", chyba musze ją odkopać, to mi pewnie też wiele wyjaśni. Tylko, że ona nie dotyczy Cichociemnych, ale samego Pawiaka.

Byłam też kiedyś na wędrówce pod Suchedniowem, tam jest dużo pamiątek po Cichociemnych, ale smarkata jeszcze byłam, no i niewiele pamiętam oprócz miejsc.

"Auswaisa" poszukam i też poczytam.

A swoją drogą, to taka mnie refleksja naszła, że tragiczne sploty nieporozumień mogły tak łatwo doprowadzić w tatych czasach do pomyłek jednak... Taka sama refleksja mnie nachodzi zawsze po "Polskich drogach". Przy tak zorganizowanej konspiracji, takim kamuflażu, tylu grupach, gdzie zna sie tylko swojego dowódcę, łatwo o nieporozumienie. Co za cholerne czasy to były...
oliweczkas
Ale serial jest rewelacyjny, świetnie się go ogląda i otwartymi ustami. Jesli nawet nie oddaje rzeczywiśtości w 100% to przecież to serial i fikcja reżyserska. Dajcie spokój szczegółom.
Agnieszka AZJ
CYTAT(oliweczka27 @ Thu, 20 Nov 2008 - 10:59) *
Ale serial jest rewelacyjny, świetnie się go ogląda i otwartymi ustami. Jesli nawet nie oddaje rzeczywiśtości w 100% to przecież to serial i fikcja reżyserska. Dajcie spokój szczegółom.


Ja tez ogladam z otwartymi ustami, tylko z innego powodu niz Ty icon_wink.gif

Dla mnie szczegóły mają znaczenie, a dlaczego - wyjaśniałam wcześniej.
siłaczka
A ja spróbuję obronić ten serial bo zachwycił mnie od początku, tematyką przede wszystkim. Owszem, na początku są dłużyzny, "jak w polskim filmie" icon_wink.gif ale potem serial wciąga.
Od pierwszego odcinka miałam watpliwości co do merytorycznej warstwy filmu choc na tym się zupełnie nie znam. Wydawałomi się zawsze, ze Cichociemni byli zrzucani aby organizowac ruch oporu w Polsce a tu...są bardzo podlegli, odnosi się wrażenie, że są od czarnej roboty. Po zastanowieniu się jednak: wyroki smierci to jednak powazne zadanie i wiem, że faktycznie Cichociemni je wykonywali, Englert pracuje w wywiadzie i wszystko jest tajne więc widz również wie mało na ten temat 08.gif ( no dobra, trochę dorabiam ideologię), najbardziej mnie zastanawiał ten fałszerz. Pomijając jednak te szczegóły serial mnie wciągnął. Z niecierpliwością czekam na każdy odcinek.
Aż tu trafiłam na ten wątek...i szczerze mówiąc na początku żałowałam, że go przeczytałam. Odarłaś Agnieszko z szat moją pasję icon_wink.gif icon_wink.gif .
Ale...to jednak fikcja, nie dokument. Owszem,parę błędów wytkniętych tutaj faktycznie mnie razi ( choć dopiero od momentu, kiedy je poznałam icon_wink.gif )niemniej jednak większości będę bronić. Nawet jeśłi tego Władka odbiją trochę na wariata to jednak takie odbicie w historii miało miejsce. To trochę tak jak z tą kolumbryną w sienkiewiczowskim "Potopie". Wiadomo z dokumentów historycznych, że takowa była ale jej wybuch to już fikcja. Nie oznacza to jednak, że Sienkiewicza nalezy przestać czytać. Mało tego: cała obrona Jasnej Góry w " Potopie" jest mocno naciągana. To była trudna do zdobycia twierdza, broniona przez znaczną liczbę wojska, z dużą ilością uzbrojenia a sam przeor Kordecki podpisał akt oddania się pod rozkazy Karola Gustawa... Czyli trochę inna historia niż u Sienkiewicza. Na czym polega więc wartość "Trylogii"? Przede wszystkim na oddaniu klimatu tamtych czasów oraz oczywiście na "krzepieniu serc", taka powieśc była w XIX wieku potrzebna.

Nie chcę oczywiście porównywać twórców "Czasu honoru" do Sienkiewicza ale jednak zarzuty,o których napisałaś Agnieszko, są z gatunku tej samej prawdy historycznej. I ja się z nimi zgadzam ale nie zgadzam się z totalną krytyką tego serialu. Bo dla mnie niesie on wiele wartości: oddaje klimat wojny, mówi o wielu moralnych dylematach ale też wartości, które propaguje to, tak niepopularne dzisiaj, honor, miłość, rodzina, przyjaźń, sprawiedliwość. I bardzo dobrze, że pieniądze Michał jednak odzyskuje, choć trochę w baśniowy sposób ale to dla mnie czytelna hiperbolizacja bohatera.

Oglądałam dzisiejszy odcinek już wcześniej, nie możemy się z mężem doczekać więc ściągamy z internetu, może już jutro obejrzymy ostatni? Szkoda..
olatola
A ja spróbuję jeszzce raz wykorzystać wiedzę Agnieszki i zapytać o coś, czego nie wiem, a nasunelo mi się...

Aga, a jak ta dziewczyna wyszła z getta, to Niemcy chyba mieli jakąś ewidencję? Czy jej rodzina nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności? To znaczy hipotetycznie, bo serial to fikcja, ale ludzie jednak z getta uciekali. Czyli pytanie właściwie brzmi: czy po ucieczce rodzinę uciekiniera pociągano do odpowiedzialności? Czy też nie było tego typu praktyk?
skanna
CYTAT(olatola @ Sun, 23 Nov 2008 - 21:16) *
Aga, a jak ta dziewczyna wyszła z getta, to Niemcy chyba mieli jakąś ewidencję? Czy jej rodzina nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności? To znaczy hipotetycznie, bo serial to fikcja, ale ludzie jednak z getta uciekali. Czyli pytanie właściwie brzmi: czy po ucieczce rodzinę uciekiniera pociągano do odpowiedzialności? Czy też nie było tego typu praktyk?


O właśnie, też jestem ciekawa, jak Sajkowscy wytłumaczą gminie zniknięcie Leny.
Ja dziś nieopatrznie obejrzałam, po dwóch czy trzech tygodniach przerwy - i o ile na początku oglądałam z przyjemnością pomimo tych wszystkich nieścisłości, to dziś już przyjemności nie było.
Janek z Lenką wychodzący z getta - na widok munduru Janek robi nagły obrót i zasłania sobą Lenę - super naturalne zachowanie, nie zwróciłoby zapewne niczyjej uwagi icon_twisted.gif
Władek na tym Pawiaku tkwi już chyba z 6 odcinek jak nie dłużej, tak siedzi, siedzi, siedzi - ciekawe, czy zdążą go odbić czy umrze przed końcem następnego (ostatniego przecież) odcinka.
Bronek niczym Rambo na środku ulicy nożem podcina gardło gestapowcowi a dwóch następnych "zastrzeliwuje". Po czym, zostawiając kennkartę ze zdjęciem w rękach gestapowca oddala się niezauważony i bez przeszkód. A jeszcze potem radośnie spotyka się z Wandą na cmentarzu, fakt, miejsce mało uczęszczane.

A tak się ten serial dobrze zapowiadał...
siłaczka
CYTAT(skanna @ Sun, 23 Nov 2008 - 21:28) *
Bronek niczym Rambo na środku ulicy nożem podcina gardło gestapowcowi a dwóch następnych "zastrzeliwuje". Po czym, zostawiając kennkartę ze zdjęciem w rękach gestapowca oddala się niezauważony i bez przeszkód. A jeszcze potem radośnie spotyka się z Wandą na cmentarzu, fakt, miejsce mało uczęszczane.

A to mnie akurat nie dziwi, przecież to byli specjalnie wyszkoleni ludzie. No, z tą kenkartą to już przegięcie,zgadzam się, ale pewnie fabuła musiała się kręcić.
Agnieszka AZJ
Akcja Bronka na ulicy - jak najbardziej OK. Wreszcie zachował sie jak komandos. Kennkartę powinien był zabrać - to fakt.

Znikniecie Leny z getta - do załatwienia. Tam było takie mnóstwo ludzi, ze nikt nad tym do końca nie panował. Nie było komputerów icon_wink.gif Ludzie się przeprowadzali, zmieniali mieszkania, umierali. Niemcy ograniczali się w zasadzie do pilnowania muru, a to co w środku mniej ich interesowało. Byel im się liczba z grubsza zgadzała. Przy smiertelności tam panującej jedna osoba nie robiła szczególnej róznicy. To jeszcze nie był czas przymusowej pracy dla wszystkich w getcie.
Sajkowscy zawsze mogli powiedzieć, ze ich dorosła córka wyprowadziła się z domu, nie utrzymuje z nimi kontaktu i oni nie wiedzą, gdzie jest.

Teraz mała ciekawostka OT - Fryderyk Jarossy, bardzo znany przed wojną konferansjer m.in. z "Qui pro quo" nie był Żydem tylko Węgrem czy Austryjakiem i wg. przepisów niemieckich powinien mieć status Reichsdeutcha. Próbowali go namówic do przyjęcia tych dokumentów i prowadzenia teatru w Warszawie. Nie zgodził się, zdolał uciec i przez całą okupację ukrywał się. Przez pewien czas był w getcie, wychodząc z założenia, ze tam go Gestapo nie będzie szukać.

W tym odcinku "rozwałila" mnie ta ich niedoszła akcja odbicia więźniów z Pawiaka. Czterech facetów uzbrojonych wyłącznie w pistolety - bez granatów, butelek zapalających, broni maszynowej miało zamiar zatrzymać opancerzoną karetkę więzienną, którą jechało co najmniej czterech gestapowców dużo lepiej uzbrojonych.
A potem co ? Mieli zamiar wieźć tego skatowanego chłopaka rikszą ?

"To nie był dobry plan" - powiedział potem Englert. Łagodnie to ujął.

Nota bene - Englert grał w "Kanale" i w "Kolumbach", i w "Polskich drogach", i w "Akcji pod Arsenałem", gdzie był "Orszą" - dowodcą akcji. On tam mógłby robic za konsultanta historycznego. Dlaczego bierze w tym udział ?
olatola
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sun, 23 Nov 2008 - 23:09) *
Nota bene - Englert grał w "Kanale" i w "Kolumbach", i w "Polskich drogach", i w "Akcji pod Arsenałem", gdzie był "Orszą" - dowodcą akcji. On tam mógłby robic za konsultanta historycznego. Dlaczego bierze w tym udział ?

Oj tam , to już sie czepiasz. Z czegoś żyć trezba, a nie każdego biorą do reklamy Eurobanku. 29.gif

Edit: "ausweisa" juz sprowadziłam, hmm, okazało się, ze nasza biblioteka wystawiła na półkę pod tytułem: bierzta co chceta, bo nam już niepotrzebne. No to wzięłam, bo Aga kazała... 06.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(olatola @ Sun, 07 Dec 2008 - 00:11) *
Oj tam , to już sie czepiasz. Z czegoś żyć trezba, a nie każdego biorą do reklamy Eurobanku. 29.gif


Tia, aktor jest do grania, tak jak... Ale chyba sa jakieś granice - szczególnie dla byłego rektora PWST 37.gif

CYTAT
Edit: "ausweisa" juz sprowadziłam, hmm, okazało się, ze nasza biblioteka wystawiła na półkę pod tytułem: bierzta co chceta, bo nam już niepotrzebne. No to wzięłam, bo Aga kazała... 06.gif


Pewnie im miejsca na półkach brakuje na "Samotność w sieci" i "Rozlewisko" icon_wink.gif
Mam nadzieję, ze nie pożałujesz.

Moje córki natomiast w ramach prezentów gwaizdkowych nabyły dla swojego Taty "Drogi Cichociemnych", żeby sobie film odreagował icon_wink.gif
"Baza 43 Cichociemni też wygląda interesująco.
oliweczkas
Ja jestem serialem zachwycona. Z niecierpliwością czekam na drugą serięicon_smile.gif
olatola
Aga, dopiero zaczęłam czytać, bo inne księgi w kolejce czekały, a czas mój też ograniczony... ale z tego co zaczęłam, to po prostu8, dzięki wielkie, koleżanko, że poleciłaś... 02.gif
A co do tej naszej biblioteki, to już zgarnęłam niezłą ilość powieści. W sumie, dla mnie dobrze, niech sobie robią miejsce na "Samotność w sieci", ja tylko korzystam 06.gif
oliweczka, a myślisz, że będzie kolejna część? Bo tak sobie myślę, że jeśli nawet serial jest merytorycznie nie za bardzo, to może zmusza, albo chociaż zachęca ludzi do sięgnięcia po literaturę faktu. No bo gdyby nie serial, to ja np. bym się nie dowiedziała o Agatonie... Więc może jest sens robić cokolwiek, nawet jeśli to jest nie do końca zgodne z faktami historycznymi?
oliweczkas
Czytałam, że zdjęcia do drugiej serii mają być kręcone wiosną. Serial cieszył się ogromną popularnością.
Zazja
No cóż, ja się jednak przyłączę do grona zwolenników serialu.
joanaz
Wczoraj rozmowaiałam z panią z Fundacji Archiwum i Muzeum AK oraz Wojskowej Służby Polek, której ciocia (pani Elżbieta Zawacka "Zo") była jedyną kobietą "cichociemną" - powiedziała mi, że filmu nie była w stanie oglądać bo z Cichociemnymi, ich historią, rolą, którą mieli do wykonania w kraju nie ma nic wspólnego.

joanna
Agnieszka AZJ
CYTAT(oliweczka27 @ Tue, 16 Dec 2008 - 17:52) *
Czytałam, że zdjęcia do drugiej serii mają być kręcone wiosną. Serial cieszył się ogromną popularnością.


CYTAT(joanaz @ Wed, 17 Dec 2008 - 14:27) *
Wczoraj rozmowaiałam z panią z Fundacji Archiwum i Muzeum AK oraz Wojskowej Służby Polek, której ciocia (pani Elżbieta Zawacka "Zo") była jedyną kobietą "cichociemną" - powiedziała mi, że filmu nie była w stanie oglądać bo z Cichociemnymi, ich historią, rolą, którą mieli do wykonania w kraju nie ma nic wspólnego.


W sumie nie zdziwiłabym się gdyby w drugiej serii w Warszawie wyladowali Marsjanie i w łączyli sie do walki po którejś ze stron icon_wink.gif
Z prawdą historyczną by to nadal nie miało nic wspólnego, ale za to ogladalność jak by wzrosła... icon20.gif

P.S.
Albo może Anglicy zrzucą im do pomocy Bonda. Jamesa Bonda.

Wtedy Aluc by się tez moze skusiła icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
Jedyna kobieta wśród Cichociemnych - Elzbieta Zawacka "Zo" zmarła 10 stycznia w wieku 99 lat.

Jej zycie to dopiero materiał na film.
Meggi
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Sat, 17 Jan 2009 - 22:03) *
Jedyna kobieta wśród Cichociemnych - Elzbieta Zawacka "Zo" zmarła 10 stycznia w wieku 99 lat.

Jej zycie to dopiero materiał na film.



Dzis leciał na TVP1Info film gdzie Elzbieta Zawacka w wieku 96 lat opowiadała swoją historię, co robiła jak robiła, oglądałam z wielkim zaiteresowaniem, pomimo tak dostojnego wieku pięknie opowiadała.
Wstyd mi sie przyznać, ale taka ze mnie licha torunianka nie wiedziałam, że całkiem niedaleko mnie mieszka tak wspaniała kobieta. Nie ukrywam, że film bardzo chętnie bym obejrzała z Nią w roli głownej.

Dziś był pogrzeb niestety nie mogłam nawet na telebimach iść popatrzeć, dziewczyny z gorączką leżały, ale codziennie przejeżdżam koło cmentarza gdzie została pochowana, napewno pójdziemy znicz zapalić.
KIKI20
ja od kiedy pamiętam nie znosiłam historii, ale jak zaczęłam oglądać czas honoru inaczej to wygląda. bardzo mi sie podobał film i czekam na 2 serie icon_smile.gif
Agnieszka AZJ
Halo, halo, to znowu ja - Wasz samozwańczy konsultant historyczny 06.gif

Niniejszym donoszę, że korzystając w ferii w górach przeczytalismy oboje z moim Mężem jego prezent podchoinkowy od córek czyli "Drogi cichociemnych".
Książka przygotowana została przez Koło Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej i sklada się z relacji tych, którzy wojnę przeżyli. Naprawdę warto po nią sięgnąć - po to, zeby dowiedzieć się, co naprawdę robili Cichociemni.
Dowiedzialam się wielu nowych rzeczy - nie tylko o walkach na Kresach, o których wiedziałam najmniej, ale nawet o Powstaniu Warszawskim, którym interesowałam się od czasów szkolnych.

Przy okazji tej lektury wyszły na jaw kolejne absurdy naszego ulubionego serialu icon_wink.gif Okazało się, ni mniej ni więcej, że nasi dzielni głośnojaśni, jak ich ochrzczono na innym forum, w ogóle nie mieli prawa pojawić się w Warszawie wtedy, kiedy się pojawili icon_eek.gif
Zgodnie bowiem z oficjalną stroną serialu, jego akcja rozpoczyna się wiosną 1941 roku. Tymczasem:
Pierwszy zrzut odbył się 15 lutego 1941 roku i był to niejako zrzut próbny, a skoczków było tylko trzech. "Niebezpieczna trasa lotu przebiegała bezposrednio nad Rzeszą. Zrzut (kryptonim "Adolphus") odbył się na dziko na terenach Śląska Cieszyńskiego, włączonych do Rzeszy i obfitował w dramatyczne okoliczności, ale szczęśliwie wszyscy skoczkowie dotarli potem do Warszawy. Mimo to trasę oceniono jako zbyt niebezpieczną i loty przerwano na długie dziewięć miesięcy, aż do 7 listopada 1941 roku..."
oliweczkas
I mamy drugą serię...nie mogliśmy się z mężem doczekać. serial rewelacyjny. Tylko coś mi Różczka nie bardzo na Wandzię pasuje. Przyzwyczaiłam się do Ostaszewskiej.
Agnieszka AZJ
Miałam nie oglądać, ale się przypadkiem włączyłam na powtórkę, ktora nam niespodziewanie tv zafundowała w niedziele i potem już siłą rozpędu obejrzałam drugi odcinek.

I po co mi to było ??? 37.gif

Paradoksalnie - najlepiej napisane i psychologicznie ciekawe sa w tym serialu role Niemców.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.