To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zakupy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
szantrapa
Temat chodzi mi po głowie od paru dni. Chciałam Was o coś spytać, ale pytanie "Kto u Was w domu robi zakupy" nie jest dokładnie tym, czego chciałabym się dowiedzieć. O co mi chodzi, otóż stoję sobie wieczorkiem pod prysznice i patrzę, że znów ten sam żel. Lubię go, ok, ale mam taki charakter, że lubię wypróbowywać różne, zmieniac sobie. Fakt, A. kąpiąc się rano przed wyjściem do pracy zauważył, że się skończył i kupił, bardzo mu się to chwali. Ale ja kupi.łabym inny. Podobie jest ze wszystkim. Duże zakupy (znaczy kosztowne) robię ja. Ponieważ z dziewczynami to mordęga, nie jeździmy razem, sama biorę auto i jadę. A. robi zakupy codzienne. Jak coś sie skończy, piszę na karteczce na lodówce, on też jak coś zauważy, dopisuje, i kupuje na bieżąco. Ale wciąż kupuje to samo, tej samej firmy. Wiem, czepiam się, mam złotego chłopa i w ogóle, kupuje mi podpaski, farbę do włosów, podkład ale...wciąż te same a ja bym chciała inne icon_sad.gif No wiem, idzie jesień, zwiększyło mi się czepialstwo icon_wink.gif ale...kupujecie stale to samo mydło/płyn do naczyć/żel pod prysznic itd? Jak powiem, że chciałabym coś innego to powie, że on się nie zna i mam mu w sklepie paluszkiem pokazac które chcę to kupi, a ja nie mam możliwości robić codzienne zakupy icon_sad.gif Czepiam się? Jak to u Was jest? Czekacie do weekendu żeby same kupić? Wasi faceci kupują to co chcecie? Czy coś Was trafia jak robię zakupy?
Mafia
Zakupy codzienne czy zwykłe (bo te w markecie też) robi mąż. Nienawidzę zakupów, a on lubi. Codzienne zakupy - to chleb, jakieś świeże warzywa czy owoce. Też praktykujemy pisanie listy na bieżąco jak się coś kończy. Kosmetyki mąż kupuje dokładnie przeze mnie opisane (jeśli chcę coś konkretnego) lub te co zwykle. Jeżeli nie mam sprecyzowanych oczekiwań, a chcę coś nowego to jadę sama w dogodnym terminie, ale nigdy nie robię zakupów w dniu skończenia powiedzmy żelu pod prysznic, tylko wcześniej.
Do moich obowiązków zakupowych należą ubrania i buty dla dzieci. Z reguły robimy je w niedzielę hurtem, czyli wszystko co potrzeba, powiedzmy raz w sezonie. Ale ma to tę wadę, że można kupić tylko w galeriach, a nie każdemu odpowiadają te sklepy. Właśnie w tę niedzielę zaliczylismy taką akcję jesiennych zakupów. Maciek został zaopatrzony w kurtkę, bluzy, spodnie i koszulki. Czyści to kieszeń bardzo, ale spokój na dłużej. Niestety żadnemu z chłopców nie kupiłam butów, bo nic nam nie odpowiadało, ale na razie chodzą w adidasach.
Takie planowane skoki mam też w okresie wyprzedażowym, ale bardzo często wtedy jadę bez dzieci i sama kupuję ubrania na kolejny sezon.
Ponadto ze dwa razy w roku jeździmy do Niemiec na zakupy. Starszy syn jedzie z nami, młodszy zostaje z dziadkami. Wtedy kupujemy głównie chemię, kosmetyki i trochę ubrań.
W sumie sklepy odwiedzam kilka razy w roku.

Dzis zaplanowałam szybki "skok" po kapcie dla Filipa (jeden konkretny sklep nieczynny w niedzielę). Przy okazji wezmę i Maćka, może akurat będą buty dla niego. W sumie takich doraźnych zakupów po jedną rzecz w roku jest bardzo niewiele, ale to wynika własnie z "nielubienia" zakupów plus braku czasu w tygodniu oraz konieczności jazdy do domu i powrotu do miasta, bo mieszkamy pod nim.

Książki, artykuły papiernicze kupuję przez net.
anetadr
Magda, czepiasz się 03.gif . Ja dla odmiany stale kupuję rzeczy tej samej firmy/marki. Jak coś przestają produkować, to się "nie mogę pozbierać", bo znowu muszę kombinować, testować itd. Może to wynika z tego, że nie lubię robić zakupów (wyjątkiem są książki). Nie mam nikogo do pomocy, nie mam też samochodu, więc te naście kilogramów muszę taszczyć sama. Byłabym zatem przeszczęśliwa gdyby ktoś to robił za mnie i kupował to samo co zwykle.

Aneta
...asia...
Magda przybij piątkę 06.gif . Mój J. tak samo jak Twój A. 06.gif . Jak ma spisane na kartce to kupi tylko te spisane rzeczy i te same 06.gif . Owszem zrobi zakupy i robi je bardzo często ale nie ma tzw. "pomyślunku".
Zakupy lubię robić sama albo z moim tatą. J. nie umie kupować "zamienników" i poza "orkiestrę" nie wyjdzie.
W sumie nie narzekam bo uwielbiam zakupy a cięższe rzeczy typu zgrzewka mleka, wody mineralnej itd J. kupuje i wozi autkiem 06.gif .
Pronto
Magda, czepiasz się i to strasznie. icon_cool.gif
Ja nie wybieram swemu chłopu niczego, ani kosmetyków, ani ciuchów, ewentualnie służę radą. Nie oczekuję też tego od niego - jak czegoś potrzebuję, to konkretnie mówię, czego chcę, albo sama idę i kupuję.
Sama nie chciałabym stać przed półką i zmóżdżać się, jakiego też żelu pod prysznic mój miły chciałby teraz używać, a potem on i tak by mnie poinformował, że w sumie to tym razem chciałby inny. Awantura gwarantowana.
tolala
Ja nie cierpię zakupów, szczególnie w supermarketach. Ten tłok, wózki, czekanie przy kasie, pakowanie w pośpiechu bo następna osoba już jest obsługiwana..... Nie nie nie.
Dlatego wszystkie zakupy robię przez internet.
W takim typowym sklepie kupujemy chleb. Na ryneczku kupujemy warzywa.

Czy się czepiasz? Może A. nie chce kupować czegoś nowego bo nie chce się Tobie narazić? Może myśli, że Ty tak chcesz? A może jemu to obojętne jaki żel czy szampon używa (mojemu jest to zupełnie obojętne)?

Agnieszka(mamaMieszka)
Magdainpoland a moze pokazesz mezowi wybraną nowość, ale paluszkiem na szklanym ekranie. W internecie mozna znalezc przeciez wszystko to, co na polkach marketow, a moze nawet wiecej. Jedyny minus - to np. tego zelu pod prysznic nie powachasz...
U nas jest tak, ze zakupy robimy roznie-czasem na zmiane, czasem razem. Malzowi oczywiscie zdarzaja sie wpadki jesli chodzi o rzeczy konkretnie dla mnie (nie cierpie rozowego koloru i On o tym wie,mimo to ostatnio otrzymalam przerozowa gabke pod prysznic icon_wink.gif icon_cool.gif ), ale to takie slodkie,ze nawet nie potrafilabym sie na niego za to gniewac icon_lol.gif
mamami
Magda zdecydownanie sie czepiasz icon_smile.gif
ja jak chcę coś innego, ba nawettego samego to musze dokladnie opisac wraz z lokalizacją na półce w markecie 29.gif
Ale mnie to nie boli, jak chce powybierać to idę sama, kiedy mam taką możliwosc.

Poza tym uwielbiam zakupy i łażenie po sklepach, znaczy takie ciuchowe więc tylko spożywcze są na glowie mojego męża.
szantrapa
Ide na zakupy raz w tygodniu, w weekend, wiecie jakie sa kolejki, lecę do sklepów odzieżowych bo tego A. nie kupi (chociaz nie, wczoraj przyniósł super jakościowo bodziaki i dzwoni zapytac jaki Lu ma rozmiar bo kupił...74, na szczęście wielkie, i sa dla niej dobre, nigdy nie pamięta rozmiarów dziewczyn). Przejdę przez dwa sklepy, nie mam tyle kasy, żeby wejść i kupić, musze poszukać taniej, albo czegoś co naprawdę mi sie podoba, wychodze z drugiego sklepu i telefon "kochanie co tak długo, Lu sie uderzyła, obudziła Oli i jest wrzask, nie zapanuję nad tym". No i co? Ze złością lecę do marketu, biorę z pólek co mi się przypomniało, nie wąchając tylko myśląc, żeby kolejka przy kasie nie była tak długa, żeby dziewczyny się nie pozabijały icon_wink.gif i z wywieszonym ozorem parkuję pod domem , lece po schdach z tekstem, że zgrzewki i torby są w bagażniku, biorę się za dzieci, za obiad i za sprzątanie bo sajgon niemiłosierny. Żadna przyjemność. Dlatego jak skończy się żel, pisze , że się skończył. Tylko mógłby czasem inny kupić, mówię, że mógłby, a on, że mam mu pokazać jaki....Kupuję co mogę przez net, uwielbiam to ale...chciałabym kiedyś wyjść i w spokoju połazić po sklepach a nie pędzic tylko do najbliższych w nadziei, że zdążę zanim się pozabijają. I jeszcze wpadam i słyszę" A co tak długo? I stać nas na tyle zakupów? " ręce opadają. Nienawidzę kupowania!
Potwora
Przyznam, że nie ścierpiałabym uzywiania ciagle tego samego żelu pod prysznic icon_wink.gif 04.gif

Zakupy codzienne robi małżonek bo ja nie lubię kupowac spożywki icon_wink.gif za to po chemię domową wybieram się osobiście raz na jakiś czas i kupuję większą ilość na zapas ( by rzadziej chodzić do marketów), kosmetyki zwykle przez internet więc same przychodzą do domu. Nie mam za to problemu z zakupem ubrań 04.gif butów itp. Mogę to robić baaardzo często.
renata19750702
Magda, u mnie zakupy robi mąż - z karteczki wcześniej przeze mnie spisanej, jeśli chcę coś konkretnego, to np. piszę na kartce: makaron świderki Lubella. Co do płynów, szamponów i innych takich, to również lubię zerknąć sobie na nowości, coś zmienić. Tyle, że wtedy po południu wybieram się sama na zakupy i problem z głowy - wiem co się nowego pokazało - do jedzenia też i po kłopocie. Bywa, że wybieramy się na wspólne zakupy do supermarketu i wtedy też "buszuję" po półkach i sama wybieram co mi się podoba, tyle, że moje dziecko zakupowe szaleństwo znosi ze stoickim spokojem.

Acha, czasami czepiam się jak Ty. Ostatnio mąż robiąc zakupy kupił mydło w kolorze różowym w ilości szt. 8 i też się wściekłam 08.gif , bo mi nijak do żadnej łazienki nie pasowało - więc chyba jestem większą czepialską niż TY. 04.gif 04.gif 04.gif
skanna
Magda, czepiasz się. Dużo bym dała, żeby nie musieć opisywać M. co konkretnie ma kupić (w sensie, czego na co dzień w domu się używa). Na ogół muszę za każdym razem dokładnie opisać to samo, nawet głupią śmietanę czy jogurt dla dzieci.
Mafia
Magda, to może nie problem w tym jakie zakupy robi A., ale w tym, że czujesz się niewolnikiem, że nie daje sobie rady A z dziewczynkami? A nie możesz zakupów zaplanować na któryś wieczór w tygodniu? Mój mąż jeździ do marketu koło 20ej, bo wtedy nie ma tłoku. Dziewczynki mniej więcej do spania przyszykowalibyście razem i wtedy Ty do miasta.
użytkownik usunięty
Czepiasz się icon_smile.gif Mój też kupuje to co napisane, też sam zauważa, że np. tusz do rzęs mi się skończył i wieczorem dostaję taki sam z kokardką icon_smile.gif może i wolałabym czasem inny, ale i tak mnie tym rozczula.
Zakupy robię ja. Głównie przez internet, bo nie chce mi się dźwigać. Czasem muszę po coś dzieciowego iść do sklepu. Mój mąż za to kupuje rano pieczywo w piekarni. No i też zawsze to samo, a ja wole zróżnicowane, ale akceptuje bo inaczej budziłby mnie rano z pytaniem na jaki mam dzisiaj ochotę icon_razz.gif
szantrapa
Macia u nas usypianie dziewczyn zaczyna się przed 21 a kończy 21.30-22, wcześniej się nie wyrabiamy icon_sad.gif o tej porze padam razem z dziewczynami. Mam szczęście do okazji, niektórzy mówią że wybitnę. Wpadłam jakis czas temu na sekundę do H&M i...kupiłam dziewczynom kalosze po 5 złotych. Kupiłam różne rozmiary na zaś, bo przecież za tyle nie kupię nawet używanych, przylatuję do domui słyszę...a stać nas na to? Ręce opadają.
Mafia
Możecie podać linki do sklepów internetowych, gdzie kupujecie spożywke? może mają ofertę dla prowincji też. Do tej pory takiego nie znalazłam.

Magda, czasem okazja nie jest wcale okazją icon_wink.gif Np. gdy okazuje sie, że masz 10 kurtkę, tylko dlatego, że była za 20 zł. Staram się tu pilnować. Pewnie wiele okazji mi przemyka, ale nie wyobrażam sobie mieć potrzebę, taką realną, a nie przyjemność, iść na zakupy odzieżowe raz w tygodniu.

A A. sam nie uśpi dziewczynek? może Ty stałaś się zbyt niezastąpiona w domu?
mamami
Magda a ja sobie myślę że Twojemu meżowi wygonie jest i wie że jak zadzwoni to ty biegniesz na zabicie.
Sorry ale jak to nie zapanuje nad dziewczynkami. Moj naprawde nie nalezy do super ojców i wiele można mu zarzucic w tym temacie ale...wychodzę z założenia ze to dorosły człowiek i potrafi dopilnowac dzieci żeby sobie nie zrobiły krzywdy. Reszta mnie nie interesuje, będzie gorzej lub lepiej zrobiona.
Bez ułamka wyrzutów sumienia zostawiam go od czasu do czasu z dziecmi na weekend nie zapewniając nawet obiadu. A niech idą do babci albo do Mc Donalda, toż z glodu nie pomra.

Może po prostu jedź na zakupy i wylącz telefon i juz. Bez zastanawiania sie czy jesteś świnia czy nie, bo nie jesteś. Masz prawo do pobycia samej, chocby wtedy kiedy kupujesz sobie szampon.
Adriannna
No u nas wlasnie jest tak, ze A. kupuje za kazdym razem cos innego...tylko czy ja wiem czy to az taki plus...najbardziej lubie robic wspolne zakupy mimo wszystko, wtedy oboje decydujemy o tym co i dlaczego kupimy. Mysle Magda, ze jednak sie czepiasz...zlotego masz faceta skoro zauwaza, ze czegos brakuje i uzupelnia sam zapasy zamiast marudzic ze czegos zabraklo...
candace
wszystko kupuje ja z uwieszonymi dziewczynkami.... B. kupuje samochodowe rzeczy. do domu i ogrodu robimy zakupy razem w weekendy.

magda- czepiasz się jak cholerka... icon_smile.gif
Potwora
CYTAT(mamami @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:42) *
Magda a ja sobie myślę że Twojemu meżowi wygonie jest i wie że jak zadzwoni to ty biegniesz na zabicie.
Sorry ale jak to nie zapanuje nad dziewczynkami. Moj naprawde nie nalezy do super ojców i wiele można mu zarzucic w tym temacie ale...wychodzę z założenia ze to dorosły człowiek i potrafi dopilnowac dzieci żeby sobie nie zrobiły krzywdy. Reszta mnie nie interesuje, będzie gorzej lub lepiej zrobiona.
Bez ułamka wyrzutów sumienia zostawiam go od czasu do czasu z dziecmi na weekend nie zapewniając nawet obiadu. A niech idą do babci albo do Mc Donalda, toż z glodu nie pomra.

Może po prostu jedź na zakupy i wylącz telefon i juz. Bez zastanawiania sie czy jesteś świnia czy nie, bo nie jesteś. Masz prawo do pobycia samej, chocby wtedy kiedy kupujesz sobie szampon.


Ja się zgodze z mamami. Obserwuję podobne sytuacje w wielu rodzinach - wniosek: jak się faceta nie zmusi to będzie się wykręcał od opieki nad dziećmi. Spotykam się z koleżanką, ja 6 latek, ona 7 latek, ja wyluzowana, popijam kafkę ona co chwilę zerka na komórkę bo "mały" został z tatą i martwi się czy aby nie zapomniał zaprowadzić go na lekcję muzyki i czy nie głodny i zimno się teraz zrobiło i czy odpowiednio ubrany. Dodam jeszcze, że koleżanka ma tak od lat 7, wcześniej było gorzej bo nagle zrywała się gdy dostała telefon, że mały płacze.
Mój M się w końcu nauczył panowac nad dzieckiem ale tylko dla tego, że musiał. Teraz czasem zostaje z dwójką albo nawet całą gromadką gdy ja z siostrą i kuzynkami idzmieny połazić po sklepach.
wiesiołek
CYTAT(Adrianna78 @ Wed, 17 Sep 2008 - 11:42) *
Mysle Magda, ze jednak sie czepiasz...zlotego masz faceta skoro zauwaza, ze czegos brakuje i uzupelnia sam zapasy zamiast marudzic ze czegos zabraklo...


a ja dodam " Litwo ojczyzno moja itd." , bo, magda, chciałabym mieć takie problemy, oj chciała icon_smile.gif
szantrapa
lalicja ja też tak chodziłam, w ciąży z Lu i z roczną Oli na ręce. i dziękuję bardzo za takie zakupy.
Macia A. nie uśpi dziewczyn, on nie ma do nich cierpliwości i nawet kapiel Olki musi być przy otwartych drzwiach bo jak zamknie jak wczoraj to od razu jest wrzask, , A. wychodzi trrzaskając drzwiami z tekstem , że więcej tego paszczaka nie będzie kąpać, obrazony jak dziecko idzie na telewizję. Mam trójkę dzieci w domu, niestety icon_sad.gif stąd nieradzenie sobie jak zostanie z nimi sam, nie ma wyczucie, podejscia i obraża się jak któraś nie zrobi czegoś, inaczej, nie wykona czegoś co "wujaszek Karl" jak sam osobie mówi, dumny z "ustawiania rodziny", poleci zrobić.
szantrapa
CYTAT(wiesiołek @ Wed, 17 Sep 2008 - 09:50) *
a ja dodam " Litwo ojczyzno moja itd." , bo, magda, chciałabym mieć takie problemy, oj chciała icon_smile.gif


ja też bym chciała, żeby to był mój jedyny problem, oj chciałabym icon_biggrin.gif
Carrie
Magda czepiasz się 37.gif

Toż to złoty facet - uzupełnia zapasy sprawdzonych rzeczy.Dla mnie i mojego męża to naturalne.A jak się któremuś z nas zamarzy jakaś nowość - to samemu trzeba się zaopatrzyć/ew robimy to na wspólnych zakupach/ew dokładnie pokazujemy na necie,tv lub opisujemy na kartce.

Rewelacją zakupową jest możliwość wysłania sobie mms'a z rzeczą, która nas interesuje tak samo jak zdanie małżonka 06.gif Często praktykowane, zwłaszcza teraz jak już nie wyrabiam fizycznie na dłuższych wypadach.

Magda - mąż Ci w głowie siedzieć nie będzie i nie odgadnie sam nigdy co ty nowego sobie wymyśliłaś.Choćby nie wiem jak kochany był i pomocny - takie sztuczki to tylko w Erze icon_twisted.gif
Jesteś w stanie przewidzieć jaki nowy szampon będziesz miała ochotę używać w listopadzie??Absolutnie nie.I też się zgodzę z przedmówczynią - że moim zdaniem problem leży w Twoim uwiązaniu w domu a nie w braku pomyślunku u męża.

Z tymi okazjami też mam mieszane uczucia.Małe mam doświadczenie - ale jesteś w stanie określić jakie rozmiary butów Oli będzie miała dokładnie za rok?W przydużej kurtce nie ma problemu - sięga za pupę, podwijasz rękawki i jest ok.Buty trochę grubsza sprawa.Ale to moje zdanie wink.gif

EDIT: doczytałam co przed chwilą napisałaś.No może taki złoty nie jest ( z tym "nieradzeniem sobie" - bo dla ,mnie to trochę teatr dla Ciebie,żebyś go wyręczyła) ale zakupy robi przyzwoicie icon_cool.gif
skanna
Magda, ale Ty go nie tłumacz, w końcu to i jego dzieci. Wychodzisz, komórki nie słyszysz, one się naprawdę nie pozabijają, nawet jak wrzeszczą. A po co on ma się starać, skoro wie, że Ty przylecisz i go wyręczysz. Co to znaczy, że on więcej nie będzie kąpać? To on może mieć dosyć a Ty?

A w ogóle to się zgadzam z mamami icon_smile.gif
Bosanova
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:54) *
.
Macia A. nie uśpi dziewczyn, on nie ma do nich cierpliwości i nawet kapiel Olki musi być przy otwartych drzwiach bo jak zamknie jak wczoraj to od razu jest wrzask, , A. wychodzi trrzaskając drzwiami z tekstem , że więcej tego paszczaka nie będzie kąpać, obrazony jak dziecko idzie na telewizję. Mam trójkę dzieci w domu, niestety icon_sad.gif stąd nieradzenie sobie jak zostanie z nimi sam, nie ma wyczucie, podejscia i obraża się jak któraś nie zrobi czegoś, inaczej, nie wykona czegoś co "wujaszek Karl" jak sam osobie mówi, dumny z "ustawiania rodziny", poleci zrobić.


Myśle,że to nie zakupy sa problemem, ale coś głębszego.
zachowania jakie opisujesz męża (szczególnie, akcja z łazienki podczas kapieli, anwet jeżeli robi to pieszczotliwie nazywając córcie "paszczakiem"-trzaskanie drzwiami jest nie do przyjęcia), oburzające.
facet , óry nie ma cirppliowści do swoich córeczek, jest niemęski wg mnie.


Mafia
Magda, wiesz, masz dwa wyjścia:
1. Akceptować sytuację i cieszyć się, że Pan A. robi choć te zakupy, no bo przecież do dizeci cierpliwości nie ma.
2. Nie akceptować i zmusić do dorośnięcia Pana A. Nie bedzie to miłe, ale pewnie da się.

Pytanie co wolisz, usprawiedliwać i się zajeżdżać, ale jednocześnie cuzć satysfakcję, że jesteś niezastąpiona, bo A, nie wykąpie, nie ubierze, nie zabawi itd. Lub stać się znowu mamą dwójki dzieci (a nie trójki) za cenę większej samodzielności A. Brak cierpliwości u dorosłej osoby nie jest dla mnie wytłumaczeniem.
tyczka
Jestem w szoku icon_eek.gif
Wygląda na to ,że u Was tylko chłopy zakupy robią- albo przynajmniej pół na pół..
Tymczasem my nie mamy nawet auta, nie pracuję, w związku z czym WSZYSTKIE zakupy, to wyłącznie MOJA domena. Nie narzekam, lubię to, a mój mąż średnio, ale nie cierpi ROBIĆ ZAKUPÓW ZE MNĄ, bo twierdzi,że ja muszę zawsze czytać "instukcję obsługi" jogurtu icon_redface.gif wink.gif
I ma rację, bo jestem w stanie w sklepie duuużo czasu spędzić wink.gif
(byle nie w sklepie z ciuchami!) 31.gif
grzałka
CYTAT(skanna @ Wed, 17 Sep 2008 - 11:59) *
Magda, ale Ty go nie tłumacz, w końcu to i jego dzieci. Wychodzisz, komórki nie słyszysz, one się naprawdę nie pozabijają, nawet jak wrzeszczą. A po co on ma się starać, skoro wie, że Ty przylecisz i go wyręczysz.



ja się podpiszę- po pierwsze czego oczy nie widzą...dlatego wychodzisz, po drugie kobiety uwielbiają być niezastąpione (i narzekać jak im ciężko) co mówię z własnego doświadczenia i z własnego doświadczenia polecam zamknąć oczy i skoczyć w przepaść czyli wyjść i pozwolić ojcu nauczyć się zajmować własnymi dziećmi na własny sposób

a co do zakupów- czepiasz się strasznie, po pierwsze zakupy kosmetyczne to ja dla siebie robię sama, a mężowi tez nie wybieram płynu po goleniu, po drugie latać po sklepach z ubraniami nie trzeba co tydzień, po trzecie wreszcie kupowanie kilku par kaloszy na zaś, bo tanie, to typowe nabranie się na promocję i nie dziwię się reakcji męża
szantrapa
CYTAT(Macia @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:04) *
Lub stać się znowu mamą dwójki dzieci (a nie trójki) za cenę większej samodzielności A. Brak cierpliwości u dorosłej osoby nie jest dla mnie wytłumaczeniem.


Dla mnie też. Ale czasem wolę sama coś zrobić zamiast wychowywać i uczyć dorosłości A. kosztem dziewczyn. Po prostu mi ich szkoda. Nie wiem czy gra jest warta świeczki icon_sad.gif
szantrapa
CYTAT(grzałka @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:06) *
po drugie latać po sklepach z ubraniami nie trzeba co tydzień


Ależ ja nie KUPUJĘ co tydzień. Ale lubię zajrzeć i obejrzeć, czasem trafić coś okazyjnie. Bo z naszym marnym dochodem jak mam kupic coś bo sie akurat podarło, to niestety wtedy akurat nie stać mnie na kupienie po tej cenie , która jest w sklepie.
Carrie
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:07) *
Dla mnie też. Ale czasem wolę sama coś zrobić zamiast wychowywać i uczyć dorosłości A. kosztem dziewczyn. Po prostu mi ich szkoda. Nie wiem czy gra jest warta świeczki icon_sad.gif


ale jaki koszt, magda?? Toż dziewczyny tracą TERAZ ucząc się,że ojciec nie jest przywódcą w stadzie i można zrobić z nim co się chce.Z czasem będzie tylko gorzej.
Dzieci muszą czuć,że rodzice stanowią jedność jako dowództwo na placu boju i nie ma zmiłuj.Bo dzięki temu obojętnie kto z nimi zostaje, pilnuje, karmi i tp - wiedzą,że zasady i reakcje są takie same.Jeszcze jest czas.
grzałka
no to właśnie napisałam latać, a nie kupować- czas masz ograniczony, wybierasz priorytety- w tę sobotę rossman, w następną h&m itp

dla mnie to w ogóle kosmos, bo ja nie znoszę latania po sklepach i zakupy w markecie robi mąż zwykle, a ja jak już muszę, a inne zakupy tez robię ograniczając czas do minimum, tzw window-shopping to zupełnie obca mi rozrywka
wiesiołek
CYTAT(carrie @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:11) *
ale jaki koszt, magda?? Toż dziewczyny tracą TERAZ ucząc się,że ojciec nie jest przywódcą w stadzie i można zrobić z nim co się chce.Z czasem będzie tylko gorzej.


Zaraz , zaraz, a czy ojciec MUSi być przywodcą w stadzie? Nawet jeśli nie chce, albo nie umie? A gdzie równouprawnienie?
Carrie
CYTAT(wiesiołek @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:14) *
Zaraz , zaraz, a czy ojciec MUSi być przywodcą w stadzie? Nawet jeśli nie chce, albo nie umie? A gdzie równouprawnienie?


zobacz co napisałam niżej w cytowanym przez Ciebie poście- rodzice stanowią jedność - i jak nawet zostaje ojciec sam - to dziecko czuje,że to ojciec a nie ono - jest przywódcą w stadzie
skanna
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 17 Sep 2008 - 11:07) *
Dla mnie też. Ale czasem wolę sama coś zrobić zamiast wychowywać i uczyć dorosłości A. kosztem dziewczyn. Po prostu mi ich szkoda. Nie wiem czy gra jest warta świeczki icon_sad.gif


Magda, ale jakim kosztem? Że popłaczą trochę? Od tego się nie umiera. Za to od zmęczenia i zniechęcenia matki dzieciom może się gorzej porobić.
grzałka
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:07) *
Dla mnie też. Ale czasem wolę sama coś zrobić zamiast wychowywać i uczyć dorosłości A. kosztem dziewczyn. Po prostu mi ich szkoda. Nie wiem czy gra jest warta świeczki icon_sad.gif



ślepa uliczka
renata19750702
A ja Magdę rozumiem, bo sama takie dylematy mam. Jak mam wyjść z domu, to już z Jaśkiem wolę, niż pod opieką męża zostawić.
szantrapa
Ależ on stara się być przywódcą. Tylko nie umie. Nie umie decydować, nie ma wyczucia, nie radzi sobie z sytuacjami ekstremalnymi. Tak jakby ktoś z boku spojrzał, to obraz jest nastepujacy, dzieci siedzą wyprostowane przy stole i MAJĄ jeść, nie daj Boże , ktoś podczas jedzenia się odezwie, a juz ogromną winą byłoby, gdyby ktoś czegoś nie zjadł. Głupi przykład mający na celu zobrazować podejście A. do wychowania. W gruncie rzeczy nie ma żadnego podejścia, żadnego pomysł, ustawia tylko wszystkich bo uważa, że tak powinno być, nie rozumie na przykład zupełnie tego, że różne są prawa dzieci w różnym wieku i w odpowiedni sposób dla danego wieku należy reagować. Łzy , zarówno moje jak i dzieci, budza w nim agresję, złość. Ale to temat rzeka i zupełnie odbiega od tematu tego wątku icon_wink.gif
Mafia
No to masz patową sytuację. Skoro uważasz, że A. się nie zmieni, a dzieci z nim nie zostawisz (widać masz powody), to masz wybór - zakupy z dziewczynkami lub siedzenie w domu.
szantrapa
CYTAT(skanna @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:17) *
Magda, ale jakim kosztem? Że popłaczą trochę? Od tego się nie umiera. Za to od zmęczenia i zniechęcenia matki dzieciom może się gorzej porobić.


Przykład-Ola jest bardzo wrażliwa. Boi się na przykład bojlera w łazience. Wczoraj włączył się alarm i bojler przestał grzać, na Ole poleciała zimna woda. Usłyszałam tylko jej wrzask i jego...złość na nią, że wymyśla, cuduje i ma wreszcie dorosnąć, wyszedł i zostawił ją zmarzniętą pod prysznicem, poszłam, tłumaczę, że bojlerkowi skończyła się woda ale zaraz będzie, utuliłam przy jego pretensjach, że się nad nią rozczulam. Ja biorę ją na rękę, pozwalam bojler dotknąć, pogłaskać, za to że grzeje nam wodę, Ola mówi mu dobranoc i śpi spokojnie. Po jego akcji wczoraj nie spała pół nocy. Warte to mojego wyjścia bez nich?
Carrie
CYTAT(magdainpoland @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:20) *
Ależ on stara się być przywódcą. Tylko nie umie. Nie umie decydować, nie ma wyczucia, nie radzi sobie z sytuacjami ekstremalnymi.


To może im więcej tych sytuacji "ekstremalnych" tym szybciej zrozumie,że musi stawić im czoła ? I sam wypracować metodę...skuteczną.Po prostu "nauczyć się" swoich dzieci.

Maturzysta ma stresa przed matura - bo to pierwsza ekstremalna sytuacja.Ta sama osoba na 3 roku w czasie sesji spokojnie przewraca się na drugi bok śpiąc smacznie przed egzaminem...
skanna
O matko, wycofuję się z dyskusji, bo mnie to przerosło. Sama mam spore wymagania wobec dzieci, ale Ty w zasadzie masz niemowlaka i malutkie dziecko w domu...
A jakaś lektura odnośnie etapów rozwojowych dziecka?
Mika
eee Magda czepiasz się icon_wink.gif
a propos ciuchów - pojechałam po kurtki dla dzieciaków,ze sobą miałam chłopaków,Olka została (bo na nią umiem kupić)
dzwoni tata i mówi,że im kurtki wieczorem przez siostrę poda
terefere,już to widzę jak dziadek wnukom kurtki wybierze icon_wink.gif
oczywiście zlazłam się jak głupia,kurtek nie kupiłam (ładne były koszmarnie drogie) jedynie płaszcz dla Olki który wbrew metce i mierzeniu na siebie dla Oli okazał sie za mały
...przyjeżdża moja siostra...wyciąga kurtki... WSZYSTKIE 3 o odpowiednich rozmiarach i w dodatku ładne icon_lol.gif
dodam,że dziadek nie widuje moich dzieci codziennie icon_wink.gif

metodę na nagłe zmiany planów w zakupach też mam icon_wink.gif
to co kupuję stale mąż zna i wie gdzie leży - znajdzie jak dobrze nazwę na kartce napiszę
ale bywa i tak,że nagle coś mi się uroi i mam mus wielki -wtedy albo znajduję w necie,robię zdjęcie i ślę mmsa lub też jeśłi olśni mnie dzień wcześniej robię zdjęcia z netu jego telefonem i ma listę obrazkową icon_wink.gif
nie lubię jego inwencji twórczej nie podpartej moją prośbą - ma być to co ja wybrałam lub nic icon_wink.gif
użytkownik usunięty
Ja rozumiem trochę Magdę...
Mój mąż chęhtnie by zostawał sam z Hugo, moja teściowa chciała mnie odciążyć i go do siebie na dwa dni wziąć, K. wysyła mnie nawet na parę dni do kuzynki d Londynu, żebym sobie odpoczęła, a ja jakoś mam tak, że z pomocy przy juniorze korzystam tylko wtedy jak muszę koniecznie (mam pracowe spotkanie, albo szkołę) pracuję w domu głównie, więc wtedy siedzi z nim moja szwagierka, ale ja mam kontrolę. Może to i chore, ale ja mam wrażenie, że nikt inny tak jak ja o niego nie zadba. Wychodzę bez wyrzutów go zostawiając jedynie wieczorami jak już śpi. Myślę, że Magda ma podobny problem do mnie- nadopiekuńczość icon_smile.gif
Carrie
CYTAT(Mika @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:30) *
...przyjeżdża moja siostra...wyciąga kurtki... WSZYSTKIE 3 o odpowiednich rozmiarach i w dodatku ładne icon_lol.gif
dodam,że dziadek nie widuje moich dzieci codziennie icon_wink.gif


rewelacja...duch w narodzie nie ginie icon_biggrin.gif

CYTAT
metodę na nagłe zmiany planów w zakupach też mam icon_wink.gif
ale bywa i tak,że nagle coś mi się uroi i mam mus wielki -wtedy albo znajduję w necie,robię zdjęcie i ślę mmsa lub też jeśłi olśni mnie dzień wcześniej robię zdjęcia z netu jego telefonem i ma listę obrazkową icon_wink.gif
nie lubię jego inwencji twórczej nie podpartej moją prośbą - ma być to co ja wybrałam lub nic icon_wink.gif


sama gnałam jeszcze jakiś czas temu do samochodowego sklepu z serią zdjęć w telefonie i sprzedawcy dokładnie obejrzeli sobie co mój mąż potrzebował zamontować.Magda - polecam metodę, serio - widzisz - nie ja jedna.
Mika
Magda -Ty się po prostu znieczulić trochę musisz,pępowinę mężowi odciać
to naprawdę żadna filozofia tylko pierwszy krok najtrudniejszy
teraz to On wie,że Ty kucgalopkiem wrócisz jak tylko zadzwoni
a Ty zamiast biegiem do domu powinnaś powiedzieć -ja tak mam od 2 lat i radzić sobie muszę to i Ty sobie poradzisz icon_wink.gif
mnie sie wydaje,że on dramatyzuje i gdyby tylko chciał i się postarał to okazałoby się,że radzi sobie z dziewczynkami i NAWET są grzeczne icon_wink.gif

osobiscie swojego wrzuciłam na głęboką wodę niespodziewanie -ot mnie wkurzył to się ubrałam i pojechałam do W-wy icon_wink.gif
został sam z 3 i przeżyli
za każdym kolejnym razem ja mniej się denerwowałam,a oni radzili sobie coraz lepiej
teraz już nie "zajmuje się dziećmi" pod moją nieobecność ,a potrafią jeszcze skosić,zgrabić,obiad zrobić i na rowery iść

to jak ze zmywaniem/robieniem kanapek przez dzieci - zrobią jak będą miały szansę spróbować,trening czyni mistrza
i tak mamy samodzielne siedmiolatki i nastolatki które nawet wody na herbatę nie zagotują icon_wink.gif
Adriannna
CYTAT(jully @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:33) *
Ja rozumiem trochę Magdę...
Mój mąż chęhtnie by zostawał sam z Hugo, moja teściowa chciała mnie odciążyć i go do siebie na dwa dni wziąć, K. wysyła mnie nawet na parę dni do kuzynki d Londynu, żebym sobie odpoczęła, a ja jakoś mam tak, że z pomocy przy juniorze korzystam tylko wtedy jak muszę koniecznie (mam pracowe spotkanie, albo szkołę) pracuję w domu głównie, więc wtedy siedzi z nim moja szwagierka, ale ja mam kontrolę. Może to i chore, ale ja mam wrażenie, że nikt inny tak jak ja o niego nie zadba. Wychodzę bez wyrzutów go zostawiając jedynie wieczorami jak już śpi. Myślę, że Magda ma podobny problem do mnie- nadopiekuńczość icon_smile.gif

Jak bym o sobie czytala. Mimo wszytsko jednak mysle, ze moj przyklad, czy twoj Jully jest calkiem inny od tego Magdowego...mi tez sie wydaje, ze nikt inny nie zadba tak o Sophie jak ja, choc zdaje sobie sprawe, ze jestem w bledzie. A. zostajac sam z S. daje sobie rade wysmienicie. Jeszcze nigdy nie dzwonil pytac kiedy wroce bo sobie nie radzi to ja okupowalam go smsami czy wszystko ok. Moje dziecko po pobycie sam na sam z tata w domu jest cale rozpromienione, wiec widocznie im to sluzy. Podobnie z moimi rodzicami...ja 100 razy dzwnilam i pytalam czy z S. wszystko ok, a mala byla tak szczesliwa, ze nawet za nami nie zatesknila. U Magdy to jednak inaczej wyglada. Gdyby Achiles mial takie podejscie do malej jak maz Magdy to tez bym sie dlugo zastanowila zanim bym Sophie z nim sam na sam zostawila.
Mika
CYTAT(carrie @ Wed, 17 Sep 2008 - 10:37) *
sama gnałam jeszcze jakiś czas temu do samochodowego sklepu z serią zdjęć w telefonie i sprzedawcy dokładnie obejrzeli sobie co mój mąż potrzebował zamontować.Magda - polecam metodę, serio - widzisz - nie ja jedna.


kiedyś powiedziałam panu w motoryzacyjnym "super,jesteś kochany" icon_cool.gif po tym jak obiecał mi skołować komplet części na wieczór,od tego momentu jestem jego ulubioną klientką i części "na gwałt" zamawiam ja,a nie mąż icon_wink.gif
Trusia
CYTAT(Mika @ Wed, 17 Sep 2008 - 12:42) *
Powinnaś powiedzieć -ja tak mam od 2 lat i radzić sobie muszę to i Ty sobie poradzisz icon_wink.gif


Mika, jak tak mówię mojemu, to twierdzi, że ja mu wyrzuty robię, że on za mało, za kiepsko, za coś tam... Wiesz, jak na kompleksiarza trafi, to się nie sprawdzi. Ja zaczynałam od Bardzo Ważnych Powodów icon_wink.gif A potem poszłam do popołudniowej pracy i chcąc nie chcąc musiał zostać z Młodą 4 popołudnia w tygodniu. Aaaaale się przekonał, że jest SuperTatą icon_smile.gif
Na zakupach z Bobkówną był raz czy dwa - w TESCO, gdzie wetknął ją do wózka sklepowego i miał spokój. Ale nadal uważa to za mało wykonalne, niestety. Na zakupy chodzimy póki co we trójkę, od października wracają mi zajęcia popołudniowe, jeszcze się zobaczy icon_smile.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.