To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

"nienarodzony"

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

ona86
NIENARODZONY ''

1 dzień z życia
Kilka minut temu zostałem powołany do życia na Ziemi. Istnieję. Powstałem z miłości moich rodziców. Czuję się wspaniale,jest mi ciepło i przyjemnie. Jestem taki szczęśliwy!! Bardzo chcę żyć. Bardzo dziękuję moim Rodzicom i Bogu,życie to największy i najwspanialszy dar, jaki mogli mi ofiarować. Będę im wdzięczny do końca życia. Żyję w mojej mamie. Ona jeszcze nic nie wie o moim istnieniu, ale czuję że bardzo, bardzo mnie kocha. Dziś po raz pierwszy słyszałem Jej głos,głos mojej Mamy. Jest taki ciepły. Moja Mama jest wspaniałą, dobrą osobą, czuję to. Już nie mogę się doczekać kiedy ją zobaczę.Na pewno jest bardzo piękna. Moja Mama...Moja... Kiedy zobaczę świat? Jak wspaniale jest żyć...
Wielka radość...
Hm...

2 dzień życia.
To już drugi dzień mojego życia. Jeszcze nie przypominam człowieka,ale przecież nim jestem? Już za 9 miesięcy ujrzę świat po raz pierwszy. Słyszę głosy mojej rodziny-już niedługo do nich dołączę. Dzisiaj usłyszałem imię mojej Mamusi-Karolina. Piękne,drogie mi imię...
Oczekiwanie...
Niecierpliwość...

30 dzeń życia
Liczę sobie już cały miesiąc. Ale urosłem! Przez ten czas wiele dowiedziałem sie o świecie. Moja Mama tak pięknie i dużo o nim opowiada. A jak pięknie śpiewa! Jestem z niej naprawdę dumny. Tak bardzo chcę zobaczyć to wszystko, o czym opowiadała. Dzisiaj byliśmy w lesie .Mogę powiedzieć że, ja też byłem. Przecież tam,gdzie ona,tam i ja. Czułem, że moja Mama jest tam szcześliwa,ze kocha to miejsce. Ja też je pokochałem,chociaż jeszcze go nie widziałem. Nie wiem,jak wygląda las,ale moja Mama uwielbia tam spacerować. Na pewno kiedyś mnie tam zabiorą,z Tatą.
Zaraz, co ja słyszę? Moja ukochana Mama właśnie dowiedziała się że w niej żyję!! Ale nowina! Wspaniale....Ale co to? Zaraz zaraz...Ona wcale się nie cieszy!! Co się dzieje? Dlaczego ona płacze?! A może to łzy szczęścia?!
Niepewność...

3 godziny pózniej...
Jestem ciekawy, jak zareaguje mój Tata na wiadomość, że za 8 miesięcy pojawię się na świecie. Na pewno będzie bardzo szczęśliwy. Stworzymy wspaniałą,kochającą sie rodzinę. Ja,Mama i Tata.
Cudownie,prawda?
No,ja też tak myślę!

kilka minut pózniej
Co to?! Co ja słysze?! Tata bardzo głośno krzyczy. Słowa wypowiedziane kilka sekund temu nadal słyszę bardzo wyrażnie. Mój ukochany Tata bardzo głośno krzyczał: ,,Karolina,Ty chyba kompletnie zwariowałaś?! Jak Ty to sobie wyobrażasz?! Zaczynamy studia,wszystko zaczynało się powoli układać a Ty teraz z ciążą wyskakujesz?! Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna! To twój problem,mnie,to nic nie obchodzi! Dopóki się TEGO nie pozbędziesz,nie mamy o czym rozmawiać! Nie, nie, nie! Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć! Zwariowałaś!! I to akurat teraz,kiedy zaczeliśmy wychodzić na prostą ?! '' Mama, szlochając,cicho powiedziała: ,,A Ty nagle nie wiesz skąd się dzieci biorą?! To jest NASZE dziecko. Ono stanowi dla Ciebie problem?! Sama jetem pełna niepokoju,nie wiem co robić. Oczekiwałam, że podtrzymasz mnie na duchu,powiesz że sobie poradzimy,że wszystko będzie dobrze,że jakoś się ułoży...Teraz jestem pewna że nie mogę na Ciebie liczyć. Tak naprawde to nigdy nie mogłam! Zawsze byłeś nieodpowiedzialnym człowiekiem! Ja chcę urodzić to dziecko! Już podjęłam decyzję!' Tata wysłuchał mamy a potem bardzo niewyrażnie rzucił: ,,jeśli nie pozbędziesz się TEGO to,z nami koniec!'' Wyszedł trzaskając drzwimi. Nic z tego nie rozumiem,ale boję się. Nikt,kto nie był w takiej sytuacji nie wie, co to strach o własne życie. O życie,którego pragnie się jak niczego innego na świecie. Czy mnie nazywa ''tym''?! Bardzo się boję. Poczułem uderzenie w brzuch. Boli,boli,bardzo boli...
Strach....

31 dzień z życia
Słyszałem rozmowę moich rodziców... Teraz dotarły do mnie słowa Taty. Stwierdził, że trzeba 'usunąć' problem....nie wiem co to znaczy,ale na pewno nie jest to nic dobrego....To ja jestem tym problemem? Nie wierzę...Przecież moja Mama mnie kocha i nie pozwoli zrobić mi krzywdy. To oczywiste...
Nadzieja,ale i rozpacz...

37 dzien z życia
Teraz rozumiem...moi rodzice mnie nie chcą. Nie chcą zebym żył. Słyszałem dziś rozmowę mojej Mamy z jej przyjaciółka,Marzeną. Mama płakała, mówiła że nie wie co robić, że to dla niej trudne. Zwierzyła się, że przeze mnie będzie musiała zrezygnować ze studiów,że zniszczę jej życie. Twierdziła, że jest za młoda na dziecko,nie poradzi sobie z wychowaniem.Naprawdę,bardzo chciałaby mieć dziecko,ale że, to nie jest odpowiedni moment w jej życiu. To dla niej bardzo trudna decyzja. Płakała,zwierzała się,że w pierwszej chwili była zdecydowana urodzić,pokonać wszystkie przeszkody,poradzić sobie ze wszystkimi kłodami rzucanymi jej pod nogi...Ale po rozmowie z Arturem,czuje sie rozdarta. Wie,że jest on nieodpowiedzialnym człowiekiem,ale ona nadal bardzo go kocha. Wiem,to dla niej ciężkie.Ale! Czy ona nie myśli o tym, co ja czuję?! Marzena milczała przez dłuższą chwilę. Aż w końcu wybuchła.Krzyczała: ,,Karolina,dziewczyno, jak możesz odebrać życie temu dziecku,nie dając nawet szansy poznania świata? Nie poznaję Cię!!! Zawsze byłaś przeciwna aborcji! Nie masz prawa decydować o życiu i śmierci,od tego jest Bóg! Żaden człowiek nie ma prawa odbierać drugiemu człowiekowi życia! Tyle razy rozmawiałysmy o karze śmierci dla zwyrodnialców którzy z zimną krwią zabijają niewinnych ludzi! A teraz,Ty,moja najlepsza przyjaciółka, chcesz zamordować małą bezbronną istotkę! To tak jakbyś zabiła część siebie.Dziecko, które chcesz zabić, jest przecież częścią Ciebie i mężczyzny którego kochasz! Wyobrażasz sobie ,że usuniesz tę ciążę i na drugi dzień o wszystkim zapomnisz?! Nie łudz sie! Każdego dnia,każdej minuty,będziesz myślała,czy byłby to chłopiec czy dziewczynka. Będziesz się zastanawiaćicon_biggrin.gifo kogo byłoby podobne? Ile by teraz miało lat? Jaki kolor miałyby jego oczy?! A kiedy przechodząc,w drodze do pracy,w pobliżu placu zabaw,będziesz widziała inne,wesoło bawiące się dzieci-będziesz myślała o tym które zabiłaś! Tak! ZABIŁAŚ!!! Wstydż sie,Karolina! Odpowiedz szczerze:chciałabyś żeby Twoja mama myślała tak, jak Ty,23lata temu?! Chciałabyś, żeby Cię ,,usunęła'' i w tak okrutny sposób pozbyła się problemu?! '' .Stwierdziła także że słowo ''usunąć'' łagodzi to co naprawde oznacza-morderstwo. Po tym słowotoku Mama wstała i bez słowa wybiegła z mieszkania Marzeny, zanosząc się płaczem. Postanowiła wybrać się do księdza, wieloletniego przyjaciela rodziny...Jest załamana. Mamo,czemu mi to robisz? Pozwól mi żyć!
Przerażenie...

40 dzień z życia
Po raz pierwszy jestem w kościele...Słyszę ciszę i cichą modlitwę mojej Mamy. Prosi Boga,aby jej pomógł. Nie wie, co robić...Poszła na plebanię,aby porozmawiać z księdzem. Jej dłonie drżały,podobnie jak głos. Był zupełnie inny niż zazwyczaj. Pełen rozpaczy,niepewności,a także bólu...Jest kompletnie zdezorientowana. Opowiadała o mnie, rzewnie płacząc przy tym. Mówiła że wie,że nie ma prawa decydować o tym, czy pozwolić komuś żyć. Ale także chciałaby skończyć studia,oszczędzić wstydu rodzinie. Nieślubne dziecko w małym miasteczku byłoby prawdziwą skandalem. Duszpasterz powiedział że wg Kościoła aborcja jest zabójstwem,grzechem śmiertelnym. Uświadamiał mojej Mamie że aborcja stanowi akt zabójstwa bezbronnej osoby ludzkiej i jest zarazem krańcowym przejawem ideologii pogardy dla życia ludzkiego ,,Karolinko,wiem że jest ci teraz bardzo,bardzo ciężko.Zacytuję Ci słowa Katechizmu Kościoła Katolickiego:' Życie ludzkie od chwili poczęcia winno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby wśród nich nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty do życia (...)*KKK2270 '
Jego głos był spokojny,ale stanowczy .Zapytał Mamę, czy na pewno pamięta jak brzmi piąte przykazanie Dekalogu. Mama szepnęła cicho, ale wyrażnie: ,,nie zabijaj '' a po jej policzkach płynęły łzy.
Wiedział, że nie może mamie niczego nakazać,prosił tylko ,żeby przemyślała swoja decyzję...Decyzję, która odbije się na całym jej życiu,niezależnie od tego, jaka ona będzie. Czasem myślę,że może bedzie lepiej, jeśli się nie urodzę? Jak poradzę sobie z myślą że najbliżsi ludzie na świecie chcieli mnie zabić?! Że oni mnie po prostu nie chcą?! Że mnie nie kochają?! Bez miłości będę niczym...
Bezsilność...
Nadzieja...
Nadzieja na życie...
Nadzieja na miłość..

42 dzień mojego życia
Mama nie spała całą noc.Płakała.Nadal nie wiem, co się dzieje...Słyszę, jak otwieraja sie drzwi gabinetu lekarskiego. Słyszę słowa mojej Mamy. Nazywa mnie ,,problemem". Lekarz mówi że ''szybciutko' może sie pozbyć tego problemu. Tanio.Opłata za śmierć. Ta okrutna rozpacz. Ta gorycz...Co to znaczy? Czy moja Mama chce mnie zabić? Mamo błagam,chcę żyć!!! BŁAGAM! To boli....Kręci mi sie w głowie,wszystko zaczyna wirować. Mamo co się dzieje?! Mamo,pomóż! Pomóż mi! Ten nieprawdopodobny ból!!! Bardzo boli....Wiem,nie słyszysz mojego głosu.Niemego wołania o pomoc...Krzyku starchu,bezbronności i ciszy...

Tu nie liczy sie czasu...
Mamo...? Mamo czemu mnie zabiłaś?! Czemu nie pozwoliłaś mi żyć? Tak bardzo chciałem zobaczyć świat. Ten las, w którym tak często spedzałaś czas...Spędzaliśmy go razem,chociaż Ty o tym nie wiedziałaś. Jestem pewny (tak...tak,byłem chłopcem...) że nie zapomnisz mnie do końca życia,Mamo..Tam, gdzie jestem, jest mi dobrze...Kocham Cię,Mamo
ona86
a tu cos innego... dla mam ktore nosza dzidziusie pod serduszkiem:)


***

Długi, ciemny tunel. Poważny wyścig, o ważną rzecz. Każdy z tych "robaczków" chce być najszybszym, najmocniejszym, najsilniejszym. Każdy chce być tym wybranym i chce wygrać. W końcu dochodzą do jajeczka. Wszyscy "wsysają" się w nie jak pijawki w kolano pacjenta. Jest. Główka jednego przeszła, potem ogonek. Wygrał! Koledzy mu zazdroszczą, że był najszybszy. Odchodzą ze zrezygnowaniem. Teraz poczekamy 9 miesięcy i z tego małego zarodka powstanie malutka, słodka istotka, która potocznie będzie zwana dzieckiem.

1 miesiąc

"Hm… Czy ja już jestem człowiekiem? Czy tylko moja mamusia nim jest? Tak się zastanawiam... Choć ważę zaledwie 1/1000 grama i jestem strasznie malutka, mam już kompletny kod genetyczny. Dostałam go od mamusi i tatusia. Około 4 dnia od poczęcia przeszłam swoją pierwszą wędrówkę - wzdłuż jajowodu do jamy macicy i tu uzyskam fizyczny kontakt z mamusią. Bardzo się cieszę."

2 miesiąc

"Rosnę! Jestem coraz większa i większa. Rosnę około 1mm dziennie. Szybciutko. Jeszcze trochę i będę tak samo duża jak mama! Teraz mam coś koło 2,5mm. W tym okresie tworzą mi się zaczątki mózgu, rdzenia kręgowego oraz oczka. Niedługo będę widziała, bo teraz panuje wokoło mnie kompletna czerń. Powieki zakrywają mi jeszcze otoczenie. Pomalutku także kształtuje mi się narząd słuchu, a także pojawiają się pierwotne komórki płciowe. Ale moi kochani rodzice nie wiedzą jeszcze, że jestem dziewczynką. Teraz dochodzi do mnie tlen i różne substancje odżywcze. Zapomniałam dodać, że jestem od niedawna połączona z mamusią pępowinką. Kiedy mamusia je, do mnie także dochodzą związki odżywcze. Szkoda, że nie czuję jak to smakuje... Kocham ją! Mam juz rączki i nóżki . Jest mi tu cieplutko - temperatura w tym miejscu, gdzie jestem wynosi około 37 stopni."

3 miesiąc

"No, no. Ważę już 4 gramy i mam około 4 centymetry. Duża jestem. Dziś mamusia poszła do lekarza, bo źle się poczuła. I to dziś się dowiedziała, że będzie miała dziecko. Pewnie się bardzo z tatusiem cieszą. Połowę mojego ciała zajmuje główka, na której kształtują się już: nosek, wargi, a także szczęka i język. Na rączkach wyróżniam już paluszki, a najbardziej odznacza się ten największy. Nie wiem jak się nazywa, ale chyba kciuk, czy jakoś tak. Narządy mam już wszystkie, a także organy i teraz będą one rosły i doskonaliły swe funkcje. Pod koniec miesiąca mam już paznokietki, uwidaczniają się linie papilarne i tworzy się tkanka kostna. Wyglądam coraz bardziej jak człowiek, a nie jak embrionek i jestem z tego dumna."

4 miesiąc

"Słyszę! Uświadomiłam to sobie, gdy usłyszałam dziwny szmer, a to tatuś mówił coś do brzuszka, czyli do mnie. Kochany jest... Mogłabym już mu coś odpowiedzieć, bo mam struny głosowe, ale otacza mnie woda, więc niestety nie mogę. Przypominam już malutkie dziecko. Ważę 14 gram i mam około 7,5cm. Moje serduszko bije szybciutko i rytmicznie: puk, puk, puk. Mam kostki i od czasu do czasu się poruszę jak ktoś coś za głośno powie. Nie lubię tego, zwłaszcza, gdy śpię. Pod koniec miesiąca mama poszła do lekarza. Dowiedziała się, że będę dziewczynką. Słyszałam jak tata się bardzo cieszy. Padła propozycja, że będę miała na imię Nikola, ale nie wiem przez kogo, bo nie mogłam poznać głosu. Może babcia? Upss… Mam czkawkę. Idę possać kciuk, tak mi się lepiej zasypia."

5 miesiąc

"Ale jestem duża. Mam aż 32cm i ważę 705 gram. Mam już wszystkie mięśnie wykształcone. Jest mi tu coraz ciaśniej, nie mogę już robić fikołków. Tak bardzo to lubiłam ... Otworzyłam oczka! Ale tu śmiesznie... Chwyciłam się pępowinki, bo mama chyba wstała. O! Mamusia i tatuś tańczą przy mojej ulubionej piosence. Tak zasnę, bo woda, która mnie otacza lekko mnie kołysze. Wiedzą, że to lubię. Kocham ich bardzo mocno!"

6 miesiąc

"Umiem już prawie wszystko. A dziś poczułam coś takiego dziwnego. Mam słodko w buzi. Jak mama jadła słone paluszki to niedobrze mi było, bo było zbyt dużo soli. Ale potem wypiła mleczko osłodzone i to mi bardzo smakowało. Tatuś często śpiewa mi na dobranoc. Jestem już pulchnym dzidziusiem jak to powiedział pan Doktor."

7 miesiąc

"Hm... Ważę już 2,3kg. Mam 43cm. Jestem już naprawdę duża. Słyszę dokładnie wszystkie głosy, najbardziej lubię głos mojego tatusia, który często do mnie mówi. Mam tu jeszcze trochę miejsca, ale jest go coraz mniej. Jestem już wrażliwa, mam wyczulone narządy zmysłu. Lubię jak nazywają mnie „Nikola” - fajnie to brzmi. Już nie będę mogła oglądać sobie moich żyłek przebiegających przez organizm, bo moja skóra zrobiła się różowa - nie jest już przeźroczysta. A szkoda... Wtedy było ciekawiej..."

8 miesiąc

"Już bym mogła się urodzić, jestem samodzielna, umiem żyć. Dziś zrobiłam coś takiego dziwnego, brązowego. Nazywa to się kupką. Fajnie, prawda? Jestem już duża i chcę przejść tam - do mamusi i tatusia. Pomalutku odwracam się główką do ujścia macicy. Ale śmieszne teraz pozycje przyjmuję!"

9 miesiąc

"Mamusia poczuła dziwny skurcz, silny i bolesny. Tatuś zawiózł ją do szpitala. Ja jestem gotowa by wyjść, więc niech Ci panowie się pospieszą! Mama się męczy, jest zmęczona i czerwona. A ja? Widzę światło... Jeszcze tylko nóżki i... Jestem na tym świecie! Pierwszy oddech, pierwszy krzyk i... Żyje! Ale fajnie, już jest dobrze. Mama mnie przytuliła i płacze, ale nie wiem dlaczego. Nie cieszy się? Jest tak błogo i cieplutko. Zasypiam na jej piersi…

Kocham Was moi rodzice! Dziękuję, że pozwoliliście mi żyć..."
4nia
podoba mi sie icon_wink.gif
a to zdjatko Twoje, Twój dzidzia trzyma nóżkę w brzuszku??
Anilka
Popłakałam się 41.gif Pierw ze złości, bezsilności, normalnie poczułam ból tego dziecka i myśl ile takich dzieci codziennie niemo "krzyczy" ??

A druga część ukoiła moją duszę i od razu przypomniał mi się uśmiech mojej Maleńkiej i te oczy pełne miłości, zaufania, bezradności, delikatności... Raduje się serce moje, że Bóg obdarzył mnie już 2 razy największym Skarbem, Szczęściem i Miłością na świecie icon_smile.gif
4nia
Dla tych którzy chcą pomóc nienarodzonym dzieciom wołajacym o pomoc, o miłość

https://www.pawlowski.dk/duchowa%20adopcja.htm
Gacuszka
41.gif 41.gif 41.gif popłakałam się przy pierwszej części icon_cry.gif smutne...
naples
Dostalam to juz na maila kilka razy, tez mi sie podoba icon_smile.gif
isllandia
Oczywiście nie byłam w stanie opanować łeż płynących po moich policzkach...Wzruszające i prawdziwe...nie zazdroszczę żyć z takim wyrokiem, obciązeniem...
beata_77
Nie wyobrażam sobie zycia z takim obciążeniem 32.gif (dotyczy pierwszego pamiętniczka oczywiście). I chyba nie chciałabym być w skórze Karoliny....

Drugi pamiętniczek znacznie mnie pocieszył icon_smile.gif
biala-dama
przepiekne az sie wzruszylam
As-ia
lzy leca po policzkach 41.gif 41.gif i od razu przypomniala mi sie piekna piosenka o cudzie jakim jest malenkie zycie:

https://sillvia.wrzuta.pl/audio/5GZxbJEhWq/...ego_-_ja_jestem
iwonas27
Mi tez łezki poleciały,niestety bardzo realne i smutne.
Kari27
Czytajac pierwsza część ciarki przeszły przez moje ciało i łzy stanęły w oczach 41.gif smutne.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.