To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Zaczęto od pani, a teraz to najwiekszy OT na forum :-)

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Sabina
Chciałam zapytać ile płaci się takiej pani?
Nie chcę przepłacić, ani zedrzeć z kogoś. Nie mam praktyki, sto lat temu miałam panią od prasowania, ale dawno to było i nie pamiętam ile jej płaciłam.
Jak możecie napiszcie jakie są rozsądne stawki za jedno sprzątanie.
Mam dwie osoby, którym mogę zaproponować taką pracę, ale najpierw chciałam wiedzieć z czym wyjść na początek.
Dobija mnie sprzątanie... mam uczulenie na kurz, każde sprzątanie odchorowuję... i kręgosłup chory. icon_sad.gif
Słowem potrzebna mi taka pomoc do domu. icon_smile.gif


icon_smile.gif
grzałka
to chyba zależy od miasta- ja za jedno porządne sprzątanie z prasowaniem i myciem okien (wychodzi około 8 godzin) płacę 50 zł
kasiek76
ja płacę 6 zł za godzinę
Cleo
My płacimy z moją mamą 10 zł za godzinę, z okazji świąt dajemy prezent, panie przywoza tez podarki dzieciom, na koniec roku czy jak szcegolna jakas robota dajemy dodatek finansowy. No, ale my się znamy juz 6 lat:) My sie dzielimy z mamą- u mnie 4-5 godzin, potem u mamy, a panie są tak super, ze naprawdę w te parę godzin wszystko lsni. WIęc rozwaz- czy nie masz kogos na pietrze/w bloku, kto bylby zainteresowany taką akcją, bo to się bardzije oplaca. Do nas przychodzi co 2 tyg., ale moja przyjaciolka, ktora ma 3 dzieci potrzebuje 2x w tygdoniu, ja w sumie tez, tylok te finanse.
Wszystko zalezy od pani- bylamw szoku, jak uslyszalam, ze pani od przyjaciolki chce 14 zl, a potem widzialam jak pracuje, przy okazji krzyczac na nieswoje dzieci itd. Lepiej zacznij kogos szukac, a potem dyskutuj o cenie, bo choc duze miasto, to ciezko kogos znalezc!
Sabina
Dzięki. A ile trwa sprzątanie u Ciebie Cleo?
Ja, jak zasuwam bez przerwy, to takie dokładne odkurzanie z kurzami zajmuje mi jakieś 3 godziny, trafić trzeba by na kogoś z podobnym rytmem, nie przedłużającego icon_rolleyes.gif
W bloku... nie nie chciałabym sąsiadów. Mam fajną sąsiadkę z poprzedniego mieszkania, ale też nie chcę. Jakoś... nie wiem... znamy się i nie za bardzo wyobrażam sobie ją jak mi dom sprząta. Choć wiem, że jest dokładna. Jakoś nie mogę. A możesz mi polecić tą Twoją?
użytkownik usunięty
My płacimy naszej Pani 10zł za godzinę jest przez 8 godzin. Myślę, że nie jest jakaś super szybka, ale dość dokładna i mi jej tempo odpowiada
aluc
płacę 100 zet za mniej więcej 8 godzin, w tym co najmniej dwie prasowania
A.L.
Sabina. Cleo chyba chodzilo o to, zebys zapytala jakas sasiadke czy kogos z bloku, czy tez nie bylby zainteresowany sprzataniem. Wtedy jakas pani przyszla by do Ciebie posprzatac na pare godzin, a potem skoczyla do sasiadki.
zilka
W Wawie poniżej 10 zł to chyba nie znajdziesz.
Cleo
AL- Ty to przed tym porodem bystra jetses!:)) Tak, o to mi chodzilo,a nie o to, żeby sąsiadka sprzatala nana.gif
Sabina -u mnie na ogol sprząta 4 godziny, wiec robię wymiennie okna albo prasowanie oprocz calej reszty, czyli ulozenie balaganu, kurze, mycie podlog, lazienki, kuchnia i inne takie. Natomiast einsamowita byla pani u przyjaicolki- ta od 14 za godzinę -snująca się, pouczajaca dzieci, przez 5-6 godzin nie robiaca prawie nic, albo pyatajca o wszystko, a na sugestie umycia okien powiedziala, ze to osobno liczy- 20 zł za kazde okno icon_neutral.gif WYdaje mi sie, ze nawet raz w tygodniu an te 4 godziny kogos znajdz, od razu zobaczysz roznice i poczujesz ulgę.
zilka
CYTAT(Cleo @ Mon, 22 Sep 2008 - 22:46) *
Natomiast einsamowita byla pani u przyjaicolki- ta od 14 za godzinę -snująca się, pouczajaca dzieci, przez 5-6 godzin nie robiaca prawie nic, albo pyatajca o wszystko, a na sugestie umycia okien powiedziala, ze to osobno liczy- 20 zł za kazde okno icon_neutral.gif WYdaje mi sie, ze nawet raz w tygodniu an te 4 godziny kogos znajdz, od razu zobaczysz roznice i poczujesz ulgę.


Ty ale to nie była ta ode mnie? Już nie pamiętam teraz którą Ci wysyłałam ale nawet jeśli to była nieobecna p. Natasa to ona przy swoim słabym tempie była przemiła 06.gif
Cleo
U przyjaciolki to pani 'ze wsi' - z okolic jakos tak tamw twoja stronę, Zilka;)
A nasze panie są z nami od 6 lat. Natomiast Twoja pani, którą mi raz pozyczyalas.....-jak chcesz to na pw ci uwagi me wypunktujęicon_wink.gif
zilka
CYTAT(Cleo @ Mon, 22 Sep 2008 - 22:54) *
Natomiast Twoja pani, którą mi raz pozyczyalas.....-jak chcesz to na pw ci uwagi me wypunktujęicon_wink.gif


Nie chcę 06.gif Po pierwsze nie ma idealnej, po drugie ona i tak już do mnie nie przychodzi 06.gif Po trzecie do mojej aktualnej też mogę sobie zrobić listę uwag a i tak się cieszę, że mam.
użytkownik usunięty
To u mnie jakoś chyba długo sprząta jak tak czytam Wasze posty. Mam nadzieję, że nie chodzi o to, że mam strasznie brudno i bałaganiasto w domu icon_wink.gif
Cleo
Nie , Jully-u Ciebie jest tak ładnie, ze aż się nie chce wychodzic;)
agabr
70 zl za 5 h.b
oliweczkas
Ale Wam dobrze, że na pomoc domową możecie sobie pozwolić! Ja jednak wolę sprzątać sama, a nie żeby mi się obcy po mieszkaniu pałętał. No i poprostu nie stać by mnie było. No ale ja mieszkam w Kielcach a nie w Warszawie.
aluc
oliweczko, bo w Warszawie to same snoby leniwe, a szczególnie na Żoliborzu
kasiarybka
Oliwka e tam icon_smile.gif mówię Ci e tam icon_smile.gificon_smile.gif ja tez tak myślałam jak Ty, teraz dojrzałam do tej decyzji( a życie o ile prostrze sy\ię stało) icon_smile.gif.....u nas 50 zł. za posprzątanie, z prasowaniem, bez okien icon_smile.gif
skanna
Wiecie co, ja myślę podobnie jak Oliweczka, w sensie tego pętania się obcego po domu tylko z tą różnicą, że posprzątać samej mi się nie udaje icon_smile.gif
Co nie zmienia faktu, że szczytem marzeń jest tak zaufana pani, żeby można ją było zostawić tutaj rano, wychodząc do pracy a wracając "odebrać" robotę. Ale takiej, co się pęta po chałupie i trzeba przy niej siedzieć murem, to jednak na dłuższą metę przeżyć nie mogę.
kasiarybka
Skan no ja o takiej zaufanej własnie piszę.....takiej obcej/obcej to ja bym nie chciała raczej.
agabr
Moja Pani nie jest zaufana w sensie nic mnie z nia nie laczy, nawet narodowosc:).Nie siedze murem , wcale nie siedze .b
Cleo
W ogole najlepiej nie siedziec wlasnie- jak jestem zmuszoa i siedze i dzieci ze mna, to ja naprawde podziwiam nasza panią, ze udaje sie jej cos zrobic.icon_wink.gif
aluc
w celu, żeby ktoś za mnie posprzatał, zaufanie do pałętającego się po domu nie ma absolutnie żadnego znaczenia

przy czym jestem tak pozbawiona uczuć, że nie tylko jestem w domu ale też pozwalam sobie na lenienie się i czytanie gazety
skanna
Mam na myśli zaufanie w celu pozostawienia chałupy osobie sprzątającej. Jakoś tak jestem przywiązana do niektórych sprzętów na przykład...
aluc
bez przesady

nie można każdego traktować jak potencjalnego złoczyńcy, potencjalni złoczyńcy w społeczeństwie generalnie są zdaje się w mniejszości
skanna
No niby tak, ale wiesz "my home is my castle" tak jakoś mam icon_smile.gif
zilka
E tam. Teraz to nie ma miejsca bo mam nową panią ale z poprzedniczka p. Larysą tygodniami się niewidywałyśmy, porozumiewając systemem karteczek icon_wink.gif, miała klucze i przychodziła jak nas nie było. Sporadycznej koegzystencji nie lubię bardzo, mam słabszą psychikę od Aluc i nie wiem gdzie mam się podziać. Z aktualną panią chętnie ten stan osiągnę.

Dla mnie barierą było kiedyś, że ktoś łazi mi po brudnym domu ale bariery mi schodzą powiem szczerze, zanika mi odruch "ogarnięcia bo pani od sprzątania przychodzi". Ale to się nabywa wraz z latami posiadania pani do sprzątania jak zauważyłam w otoczeniu, jak również do samej pani się "dojrzewa" icon_wink.gif
grzałka
ja też nie cierpię obcych w domu, dlatego nasza pani dostaje klucze i przychodzi po naszym wyjściu, a wychodzi jak przychodzimy, albo wcześniej

nasza obecna jest akurat baaardzo zaufana, ale tym mniej zaufanym też zostawiałam mieszkanie, tylko niekoniecznie klucze

co do tego stać-nie stać i snobów z żoliborza to jest sprawa bardzo względna, my kalkulujemy bardziej koszty psychiczne niż realne
McJAGNA
Ja to chyba nigdy natomiast nie dorosnę do zatrudnienia pani sprzątającej a z całą pewnością nie pozwoliłabym sobie na to gdybym nie pracowała zawodowo. No geny poznaniackie mi kurka nie pozwalają.

Tzn na obecnym etapie kiedy chodze do pracy (z Mieszkiem na dodatek) wychodzę około 9 i przeważnie wracam o 17 w wczoraj wróciłam o 19.20 a o 20.20 musiałam wyjść i wróciłam o 23 mogłabym teoretycznie rozważyć jakąś pomoc ale w okresie kiedy byłam sama z dziećmi i byłam w domu (no i przede wszystkim nie budowałam domu) przez myśl by mi nie przeszło - a gdyby nawet to tą myśl wyrzuty sumienia by zabiły.

Nie jest to za zdrowe pewnie wiem - chociaż - gdybym była w domu i nie byłoby konieczności wychodzenia z domu na kilka godzin celem załatwienia 100 spraw to poświęcając na sprzątanie +- 3, 4 godziny dziennie i na gotowanie godzinę miałabym wszędzie błysk nie ??? A przez resztę dnia spacerki, zakupy i inne obijanie.

To sknerstwo dało o sobie najbardziej i najboleśniej znać kiedy miałam w tym roku sama z dziećmi jechać nad jezioro do przyczep kempingowych. Gotowanie na dwóch palnikach, noszenie wody, grzanie wody celem wymycia naczyń - to wszystko kazało mi poważnie zastanowić się czy nie wykupic obiadów w pobliskim ośrodku.

Dowiedziałam się o cenę - no nie była jakaś tragiczna - ale nie dałam rady. Zastanawiałam się nawet od jakich dochodów pozwoliłabym sobie na luksus niegotowania - i wyszło mi, że to nie miałoby znaczenia niestety.

Bo i w te wakacje byłoby mnie stać na te wykupione obiady niemniej jednak były 3 razy droższe niż produkty.

Straszne są takie geny icon_wink.gif czyli pani do sprzątania tak ale tylko wtedy gdy conajmniej 9 godzin będę spędzać poza domem.

Acha sorry za OT
skanna
CYTAT(zilka @ Tue, 23 Sep 2008 - 21:44) *
Ale to się nabywa wraz z latami posiadania pani do sprzątania jak zauważyłam w otoczeniu, jak również do samej pani się "dojrzewa" icon_wink.gif


No cóż, "posiadałam" panie do sprzątania, ta ostatnia co u mnie bywała to nawet całkiem fajna, ale kiedy tak się nieszczęśliwie i dla niej i dla mnie złożyło, że nie dała rady wrócić zza wschodniej granicy, nie przemogłam się i nie zatrudniłam kolejnej. Ciągle szukam takiej, którą mogłabym spokojnie w domu zostawić i niestety, nie mam szczęścia, a takich, co do których mam obiekcje, żeby je same w domu zostawić już nie chcę.

Grzałka, zazdroszczę, właśnie takiej pani szukam. Gdyby się przeprowadzała do Wrocławia - daj znać icon_smile.gif - z polecenia forumowego biorę w ciemno icon_biggrin.gif
zilka
CYTAT(skanna @ Tue, 23 Sep 2008 - 23:29) *
Ciągle szukam takiej, którą mogłabym spokojnie w domu zostawić i niestety, nie mam szczęścia, a takich, co do których mam obiekcje, żeby je same w domu zostawić już nie chcę.


No widzisz, kwestia znalezienie odpowiedniej. Ja po p. Larysie jeszcze takiej, zeby jej dać klucze nie znalazłam ale w domu zostawiam i tak.
Cleo
A widzisz Jagna, a nasze panie są od 6 lat, a przez ten czas mialam okresy, ze :
a)bylam w domu,a le z niemowleciem ryczacym ciagle, totlanie psychicznie i fizyczine wyczerpana, jednoczesine piszac prace mgr
b)bylam w domu, ale z kilkulatką ciągle chorującą, jednoczesnie prowadzac domowa firmę/zdalną
c)nie byalmw domu po kilkanascie godzin (dwie prace) nawet a czasem i dłuzej plus dziecko
d)byłam/jestem w domu z 2 dzieci
na kazdym z tych etapow panie były nieocenione i roznie 'wykorzystyawne'
agabr
Skanna ale czego sie boisz?bo ja owszem miewalam obawy ale bardziej w stylu matko ale mam balagan.Byc moze moj brak obaw wynika z prostej przyczyny -nie posiadam jakis niezmiernie cennych rzeczy w domu.b
Adasia
No to ja mam jak Jagna. I Skanna jeszcze.
I mam problem z tym, że własna mama albo mama nabyta drogą małżeństwa czasem chce przyjść i posprzątać. Wtedy sprzątać muszę przed wizytą na gwałt i to jest niefajne.
Ale dorosłam już do zleceń prasowalniczych.

Żeby nie było zupełnie poza tematem: w Łodzi panie sprzątające "na stałe" (dwa, tzry razy w tyg.) to ok. 5 zł./godzina.
Jeśli są ekstra okna do umycia albo inna większa robota, płatne też ekstra.
To wiem od pań sprzątających oferujących usługi nieporadnej gospodyni z trójką dzieci i wiecznym bałaganem w domu.
polasia
CYTAT(Adasia @ Tue, 23 Sep 2008 - 23:42) *
I mam problem z tym, że własna mama albo mama nabyta drogą małżeństwa czasem chce przyjść i posprzątać. Wtedy sprzątać muszę przed wizytą na gwałt i to jest niefajne.
Ale dorosłam już do zleceń prasowalniczych.

Mieszkałam kiedyś w akademiku, w którym raz na tydzień przychodziła pani do sprzątania. Tak się wstydzilam rozrzuconych ubrań i naczyń, że zawsze sprzątałam przed jej wizytą. Ale prasowanie chętnie bym komuś zleciła. Mogę nawet te rzeczy gdzieś zanosić a potem odbierać i nikogo do mieszkania nie wpuszczać. icon_smile.gif
parasolka
ja w Gdańsku płacę 60 zł za dzieło - sprżatanie + prasowanie
okna drugie tyle
właściwie mogłaby przychodzić dwa razy w tygodniu
nie cierpię sprzatać
Sabina
Tak... u nas bałagan jest dzieciowy, nie szkodliwy. Ale kurz niestety mnie dobija i nie dla tego, że są go jakieś ilości ponad ludzkie, tylko dlatego, że mam od niego zapalenie zatok.
Niesamowicie mnie to już wkurza. Muszę odkurzać co najmniej 2 razy w tyg. czasem 3 i za każdym razem płacę za to bólami głowy i gardła. Od operacji zatok w zeszłym roku, jest jeszcze gorzej. I ja się leczę. Biorę leki do nosa i tabl. na alergię i nie pomaga. Ja muszę unikać kontaktu z kurzem, a sprzątając nie sposób. Czasem kupuję maskę i w masce sprzątam, ale to też jest męczące - strasznie.
Okna myć lubię, szybko mi to idzie i z tym nie ma kłopotu. Choć jak się na dobre rozleniwię, to kto wie icon_wink.gif
Ale kurze, odkurzanie - koniecznie muszę zmienić metody. W tym roku nastawiam się psychicznie, od stycznia szukam.
Na poważnie. Będzie nas stać od stycznia na 10 pań do sprzątania. 06.gif
aluc nie jesteśmy z Żoliborza, ale Bemowo też jest snobistyczne i leniwe 37.gif
Skanna, grzałka
Nie no mam opory, też nie będę wiedzieć co ze sobą zrobić w czasie sprzątania, a za zimno, żeby dzieci brać na 4 godziny na spacer.
Chcę zaufaną, wiadomo i solidną. Nie wiem jak ja jej będę palcem pokazywać co i jak, a jestem pedantyczna i lubię mieć sprzątnięte na błysk.
Też mam niejako wyrzuty sumienia, że sama nie... tylko inny ktosiek, ale jak sobie przypomnę co miałam po ostatnim sprzątaniu, to jeszcze tą panią chyba w rączkę pocałuję 08.gif

Pani Krysia, która u nas prasowała, jak miałam 3 dzieci chorowitych i jedno z refluksem permanentnym... była mila i szczęśliwa i wdzięczna, że mogła dorobić do bardzo niskiej rentki po mężu.
Czułam się dziwnie z tym, ale pocieszał mnie fakt, że pomagam kobitce. Czasem dzieci popilnowała. Raz ugotowała mi obiad, jak wracałam po porodzie.
Dobra kobicina.
Ale to jest już kobieta w swoim wieku, wolała bym na te moje kilometry jakąś kobitę perszinga 06.gif

Oliweczka wiesz... tak na prawdę to nas nie stać, my tak tylko chcemy status rodzin wielodzietnych na forum se pod rasować 02.gif

Cleo jak ta Wasza pani taka fajna i jest z Wami tyle czasu już, to i zaufana na bank, to co? Dała byś mi ją też na trochę? przytul.gif icon_biggrin.gif
Mafia
Ale wytłumaczcie mi coś. Te panie sprzątają Wasz bałagan w sensie rozrzucone ubrania, papiery itd?

Miałam Panie sprzątające przez pewien czas. Niestety pierwsza z nich była pedantką totalną i ZAWSZE musiałam wręcz wyganiać z domu, bo miała poczucie, że jeszcze czegoś nie umyła. Była niesamowita, a ja nigdy wcześniej ani później nie miałam tak wysprzątanego domu. Potem były dwie inne, ale to już nie było to 32.gif Generalnie Panie sprzątały centrum - odkurzenie, zmycie podłóg i kurze, a mi chodziło jednak o coś innego. Panie wychodziły a ja poprawiałam, więc stwierdziłam, że to jest bez sensu. Dlatego od roku jeżdżę na szmacie sama. 32.gif Oczywiście błysku nie mam, ale nie znalazłam godnej zastępczyni Pani Wiesi.

Umawiałam się zawsze na stałą kwotę i okreslałam dokładnie co ma być zrobione. Wychodziło jakieś 6-7 zł za godzinę pracy.
zilka
CYTAT(Macia @ Wed, 24 Sep 2008 - 09:00) *
Ale wytłumaczcie mi coś. Te panie sprzątają Wasz bałagan w sensie rozrzucone ubrania, papiery itd?


Nie, panie sprzątają brud a nie bałagan. Miewałam takie co usiłowały chować np. poprasowane ubrania do szafek ale szybko im to wybijałam z głowy.
Mafia
CYTAT(zilka @ Wed, 24 Sep 2008 - 08:25) *
Nie, panie sprzątają brud a nie bałagan. Miewałam takie co usiłowały chować np. poprasowane ubrania do szafek ale szybko im to wybijałam z głowy.



Uff, bo już myślałam, że tylko ja miałam jakieś "dziwne" wymagania.
użytkownik usunięty
U mnie jak u zilki Panie nie sprzątają rozrzuconych rzeczy (no chyba, że zabawki Hugo) no bo raczej takowych nie mamy. Sprząta kuchnie, myje podłogi, wyciera kurze, sprząta łazienki, prasuje i (tu wyjdzie snobstwo żoliborskie o którym już aluc napisała icon_smile.gif ) myje mi okna co tydzień - raz z jednej strony raz z drugiej.
Teraz pracuję, ale miałabym w zasadzie czas na sprzątnięcie ale po pierwsze nie lubię, po drugie mam okropną alergię i na kurz i na chemikalia, po trzecie mój mąż twierdzi upewniając mnie w moim lenistwie, że mój czas z Hugo jest dużo więcej wart niż te 10zł/h no i jak ja mam go nie kochać icon_smile.gif
aluc
nasza pani M. układa, bo jesteśmy bałaganiarzami, wie jednakowoż, co może ułożyć, a czego ma nie ruszać, ewentualnie się pyta
i bardzo ją za to cenię

aaa i jeszcze jedno - nienawidzę sprzątania, stary takoż, wolimy za to zapłacić, niż rzucać przez pół dnia wyrazami znad mopa
agabr
CYTAT(aluc @ Wed, 24 Sep 2008 - 10:42) *
, wolimy za to zapłacić, niż rzucać przez pół dnia wyrazami znad mopa

to jest dla mnie glowny motywator , nie lubie balaganu ,kurzu etc., nie lubie tez sprzatac.Maz lubi robic balagan .Wydajac na Pania oszczedzamy na terapeutach , nie ma konfliktow -kto posprzata i dlaczego .b
Sabina
CYTAT(agnieszkabryndza @ Wed, 24 Sep 2008 - 10:52) *
nie ma konfliktow -kto posprzata i dlaczego .b


o to to

właśnie też mnie to motywuje 06.gif do zatrudnienia pani
Adasia
Mnie w sumie przeraża, jak bardzo do bałaganu można się przyzwyczaić i jak bardzo nie widzieć porozrzucanych tu i ówdzie rzeczy.
Kiedy jednak zapowiadają się z wizytą mamy, nagle wzrok mi się wyostrza. Dlatego dziś nici z przedpołudniowej lektury forum - zaraz przyjdzie teściowa.
Chyba się wyrabiam, bo naszykowałam kupkę prasowania. No, mówiła, że chce pomóc 08.gif

A przed obcą panią się bronię, bo:
nie umiałabym jej wpuścić do rozbałaganionego mieszkania, czyli przed jej przyjściem musiałabym posprzątać, a wtedy już nie ma potrzeby jej zapraszać.
Od dziś codziennie będę sobie wyobrażać, co zrobię z w ten sposób zaoszczędzonymi pieniędzmi icon_wink.gif
agabr
No widzisz Adasia a ja bym nie dala rady z matka lub tesciowa pomagajaca, bo prasujaca tesciowa krepowalaby mnie w stopniu znacznie wyzszym niz kobieta obca -platna.Inna sprawa , ze pewnie zadna z nich na pomysl prasowania u mnie by nie wpadla.b
zilka
To jest chyba fundamentalna różnica falenicka i otwocka oraz czy wróbelek ma jedną nóżkę bardziej od drugiej. Różnice nie do przekonania.

Dopóki te z obozu "ja bym nie mogła, ja bym nie chciała" nie trafią na porządną panią do sprzątania która im pasuje i wtedy już chcą i mogą 08.gif Drogi w drugą stronę nie znam.
Sabina
Ciiii nie zniechęcajcie mnie. 03.gif
mi tam zwisa co pani powie o bałaganie (znaczy staram się, żeby mi zwisało, do stycznia mi zwiśnie)...
brudzi się wszędzie, nawet w muzeum icon_wink.gif
Też pracuję nad tym, żeby nie sprzątnąć przed jej przyjściem - pracuję usilnie icon_smile.gif

Chcę mieć taki kaprys. To dla mnie zdrowe zatoki, więcej czasu dla dzieci i więcej sił na wieczór dla męża icon_wink.gif - czysty zysk icon_smile.gif
Tak chcę to widzieć. 06.gif niom icon_cool.gif
zilka
CYTAT(Sabina @ Wed, 24 Sep 2008 - 13:19) *
Chcę mieć taki kaprys. To dla mnie zdrowe zatoki, więcej czasu dla dzieci i więcej sił na wieczór dla męża icon_wink.gif - czysty zysk icon_smile.gif
Tak chcę to widzieć. 06.gif niom icon_cool.gif


I słusznie, tak trzymaj.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.