To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Poród w Trzebnicy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

dortild
Witam wszystkie mamy, ktore zastanawiaja sie jaki szpital wybrac.
Odradzam Trzebnicę. Dlaczego? Ze względu na totalny brak opieki poporodowej.
Owszem, Trzebnica ma swoje plusy - jest czysto, nie ma tłoku (pewnie zależy od dnia).
Ale:nikt nie interesuje się co sie dzieje ze swiezo upieczona mamą:
- czy ma coś do picia (jeśli nie zabrała, pozostaje woda z kranu - szpitala chyba nie stac na podanie szklanki wody (podczas porodu takze)
- czy umie nakarmic malenstwo (kobiety nie rodza sie z ta umiejetnoscia a pokarm nie kazdemu leci strumieniami)
Ponadto:
- trzeba miec wlasne sztucce bo nie daja (nie chce im sie myc)
- nalezy miec wlasne podklady, a zakrwawione przescieradlo jest wymieniane na usilne prosby
- lozka sa tak wysokie, ze trudno z nich zejsc i sie na nie wdrapac (ale to pewnie w kazdym szpitalu)

Generalnie czulam sie nieco zapomniana i gdyby nie rodzina i przyjaciele, nikt by sie mna specjalnie nie zajal, a bobas by glodowala.
Nie sądzę, zeby inne polskie szpitale dorownywaly standartom Europy Zachodniej, ale jesli ktos ma wybrac Trzebnicę, niech się dwa razy zastanowi, badz przyszykuje na bojowe warunki.

p.s. niebawem na operacje bedzie trzeba zabrac wlasne narzedzia chirurgiczne
mikolaj
Ja rodziłam w Krakowie i też musiałam mieć swoją wodę, sztućce, kubeczek, podkłady itp. i jakoś mnie to specjalnie nie dziwiło - bo w większości szpitali tak jest. Może tylko w prywatnych szpitalach jest inaczej. A wiadomo nie od dzisiaj jak funkcjonuje nasza służba zdrowia.
Natomiast położne bardzo pomagały i pokazywały jak karmić, przewijać.
agasi
To co opisujesz to norma w większości szpitali
system opieki zdrowotnej w Polsce jest tak skonstruowany, że gwarantuje wszystko wszystkim - czyli tak naprawdę nikomu nic
bo niestety bezpłatna opieka zdrowotna wymaga stworzenia i istnienia całego systemu ubezpieczeń społecznych i utrzymania rzeszy urzędników którzy go nadzorują i obsługują
to wszystko zżera lwią część tzw. składek na ubezpieczenie zdrowotne
wskutek czego szpitale dostają tyle, że jeśli chcą mieć na leki i sprzęt, to nie stać ich na szklankę wody mineralnej dla pacjenta.

Co do karmienia
czy naprawdę trzeba czekać aż ktoś przyjdzie i zapyta?
Można powiedzieć położnej że jest problem z tym i z tym i poprosić o pomoc
warto być asertywnym - bo jak (nie życzę, ale zdarza się) wylądujesz z chorym dzieckiem w szpitalu to będziesz musiała zadbać o jego potrzeby i czekanie aż ktoś się domyśli że czegoś potrzebujesz może być ponad siły
jak wchodzisz do sklepu to przecież mówisz, co chcesz kupić, prawda?
Tak samo w szpitalu - w wielu wypadkach wystarczy po prostu powiedzieć, a nie liczyć na zdolności telepatyczne personelu icon_wink.gif

Sztućce, własne podkłady - większość polskich szpitali wymaga posiadania tego od pacjentów
warto się dowiadywać o takie rzeczy przed porodem, w sumie jak czytam forum to takie dowiadywanie się jest normalną praktyką i trochę jestem zaskoczona, że Ty nie dowiedziałaś się w szpitalu co trzeba ze sobą mieć...

I - nie chodzi o to, że szpitalnym salowym nie chce się myć sztućców
tylko o to, żeby z jednej strony zmniejszyć ryzyko zakażeń szpitalnych (jeśli coś nie przechodzi przez ręce personelu to ryzyko wyjścia z bagażem szpitalnych bakterii znacznie się zmniejsza) a z drugiej - prozaicznie zaoszczędzić i nie musieć sztućców kupować.

Co do standardów Europy Zachodniej
nie wiem, czy masz jakieś doświadczenia, czy też naoglądałaś się serialu o Leśnej Górze icon_wink.gif
myślę że dopóki system opieki zdrowotnej będzie funkcjonował w obecnym kształcie - czyli każdemu po równo (w domyśle g...no icon_wink.gif) - nie ma szans żeby nasze standardy wyrównały jakiekolwiek inne.
Honey*
Ja rodzilam w Krakowie i mialam swoje sztucce, szklanke, wode, swoje wklady poporodowe (te duze podpaski) polozne daly mi tylko takie jednorazowe przescieradla.
Co do karminia to zaraz jak przyjechalam na sale pokazaly jak karmic, jak przewijac. Jak nie moglam sobie poradzic z duza kupka mojej corci to poszlam i poprosilam zeby pomogly przewinac. Ogolnie porod i pobyt w szpitalu wspominam milo.
dortild
Położne owszem, pomogły, ale jak moi znajomi dorwali wreszcie jakas, ktora pokazala. Jak ja informowalam, ze nie mam pokarmu i nie umiem karmic, nikt nie reagowal. Moze wymagam zbyt duzo? O podkladach wiedzialam, ale to moim zdaniem smieszne, ze szpital nie ma wlasnych na wszelki wypadek.
Chyba przyzwyczailismy sie do zlego stanu polskich szpitali. Dlaczego normą nie jest znieczulenie, porod w wodzie, porod aktywny?
Nie biore przykladu z seriali, bo nawet nie ogladam, ale z opowiesci znajomych mieszkajacych np w Austrii. W porownaniu z nimi jestesmy 100 lat za Murzynami:/
Gacuszka
Ja też rodziłam w Krakowie i swoje miałam wszystko,a na stronie szpitala pisze co trzeba mieć ale chyba to było nie aktualne.Z opieką też nie było fajnie,bo wszystkiego się dopominałam a nawet nik nie chciał mi pokazac jak wykąpac malucha.Może gdybym miała już wcześniej dziecko...ale to było moje pierwsze i naprawde po powrocie do domu bałam się wykąpac małą jak diabli.
agasi
CYTAT(dortild @ Tue, 23 Sep 2008 - 15:21) *
O podkladach wiedzialam, ale to moim zdaniem smieszne, ze szpital nie ma wlasnych na wszelki wypadek.

IMO lepiej że ma leki, niż podkłady icon_wink.gif
CYTAT(dortild @ Tue, 23 Sep 2008 - 15:21) *
Chyba przyzwyczailismy sie do zlego stanu polskich szpitali. Dlaczego normą nie jest znieczulenie, porod w wodzie, porod aktywny?

A to są zupełnie inne kwestie - w pierwszym poście pisałaś o złej opiece poporodowej
to o czym piszesz teraz powoli się zmienia, niestety powoli icon_sad.gif
i prędzej pod tym względem dorównamy szpitalom zachodnim niż pod względem wyposażenia - bo na wyposażenie, podobnie jak na podkłady, trzeba pieniędzy.
Lepiej pod tym względem stoją szpitale kliniczne, wspierane przez firmy produkujące sprzęt medyczny i farmaceutyczne
niewielkie szpitale powiatowe niestety nie mają tak dobrze.
olatola
Ja też do obu porodów zabierałam wszystkie te rzeczy. Jak mi brakło podkładów, to powiedziałam, że się skończyły i dostałam na zmianę, ale zaraz mąż poszedł i kupił.
Prześcieradła zawsze wymieniają na prośbę, bo nie ma obowiązku ich zmiany co godzinę.
Łóżka są standardowe, u mnie w szpitalu nawet położne na nie zrzędziły, bo choremu na cokolwiek jest ciężko z tego łóżka zejść, a co dopero wgramolić się z powrotem. Nie wiem, kto ustala te normy, ale na pewno nie są one dobre.
Nie słyszałam o szpitalu, w którym podają pacjentom szklankę wody. Wszyscy wiedzą, ze trzeba mieć.
Normą nie jest znieczulenie i poród w wodzie, bo nie każda kobieta chce tak rodzić. Mnie by wołami do wanny nie zaciągnęli. Poza tym wymaga to liczniejszej opieki personelu. I tu dochodzimy do wszystkiego tego o czym już pisała agasi

Co do stosunku położnych do pacjenta, to mogę książkę napisać, spędziłam na oddziale bite dwa tygodnie. Niektórym się nie chce nic, włącznie z podaniem kubka z wodą do umycia zębów (byłam unieruchomiona w łóżku), a inne wpadały z rana z uśmiechem na twrazy i wszystko zdążyły zrobić, mimo przeładowanego oddziału. Ale to już zależy od człowieka.

Natomiast przepraszam Cię bardzo, ale jeżeli nie zabrałaś z sobą niezbędnych rzeczy to jest Twoja wina, nie zwalaj jej na szpital.
daisy1980
Ja tez rodzilam w Trzebnicy i musze powiedziec, ze bylam zadowolona zarowno z calej opieki przy porodzie i rowniez po porodzie.
To o czym piszesz, ze nalezy miec swoje podkłady, sztucce, to norma obecnie w szpitalach.
Ja spotkalam sie z Bardzo milymi i pomocnymi poloznymi. Po porodzie bylam bardzo oslabiona, nie moglam wstawac pieerwszy dzien, to zajmowlay sie dzieckiem. Mi pokazywaly jak przystwaic dziecko, gdyz na poczatku rowniez mialm problemy z karmieniem Malej.

Ja osobiscie bede Trzebnice kazdemu polecala.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.