Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > samo Ĺźycie > co warto, czego nie warto
ja znowu z kolejnym dylematem wózkowym. Wózek, który mi się podoba ma w opcji tylko koła piankowe. Nie mam doświadczenia z wózkami, nie jestem sobie w stanie wyobrazić zachowanie poszczególnych kół na różnych powierzchniach. Czy te koła piankowe nadają się tylko do powierzchni miejskich i w terenie nie zdają egzaminu? Jakie są wasze doświadczenia w tym temacie?
mam takie dmuchane i jestem zadowolona
Mam doświadczenie z kołami pompowanymi i piankowymi - ja zdecydowanie wolę pompowane.
ja mam plastiki i tez są dobre chociaż wolałabym pompowane:)))
Kurcze, naprodukowalam taka fajna, zwiezla wypowiedz i... wzielo i mi skasowalo...
No to jeszcze raz... Mieszkowy gleboki wozek mial pompowane kola - rewelacja! Stabilny, niezawodny. Ciezszy, to fakt, ale jakos mi to nie przeszkadzalo (mieszkamy na parterku ). Kolka mozna bylo odczepiac, co bylo zbawienne przy wpakowywaniu wozka do auta. Teraz "ferrari" Mieszka, czyli spaceroweczka ( ) jezdzi na czterech malych, podwojnych, ale niestety piankowych kolkach. Komfort jazdy pasazera - o niebo gorszy. Zwlaszcza w bardziej ekstremalnych okolicznosciach - lasy, parki z kiepskimi alejkami itp. Na szczescie dzis juz tylko sporadycznie uzywamy tego czterokolowca. Pozdrawiam
Zdecydowanie wybrałabym dmuchane.
My pierwszy wózek mieliśmy z kołami pompowanymi. Komfort jazdy gwarantowany! Innych nie polecam. Potem przeszliśmy na koła piankowe - totalna porażka, dobrze, że Jasiek z wózka wyrasta, bo komfort jazdy żaden ani dla niego, ani dla mnie.
pompowane - zdecydowanie
Zależy gdzie się nim jeździ. Miałam pompowane, ale spacerowaliśmy dużo ścieżką pod akacjami i wiecznie "łapałam" kapcie. Dlatego zmieniłam na piankowe i bardzo z nich byłam zadowolona. Dla mnie głównym mankamentem kół piankowych jest ich wieksza głośność.
będę jeździła zarówno po mieście, jak i po ścieżkach wiejsko- leśnych... szkoda, że nie ma opcji z wymiennymi kołami, w zalezności od potrzeb pompowane albo gumowe...
będę jeździła zarówno po mieście, jak i po ścieżkach wiejsko- leśnych... szkoda, że nie ma opcji z wymiennymi kołami, w zalezności od potrzeb pompowane albo gumowe... wiesz nie znam się na tym dokładnie, tzn. nie wiem czy Twoje koła doczepia się tak jak większość mi znanych ale z tego co się orientuję to u producenta np. wózka o takich samych mocowaniach itd. można dokupić same koła Nie wiem czy będzie się to opłacało ale skoro wózek tak bardzo Ci się podoba to może warto popytać. pozdr
Ja mam wózek z pompowanymi kółkami X-landera od 1,5 roku , "kapcia"jeszcze nie złapałam /bywam też w lesie /.Amortyzują nierówności chodnikowe, krawężniki.Mam też mniejszą spacerówkę Espiro Magic /ogólnie jestem z niego zadowolona/, kółka są piankowe i co zauważyłam to chyba się ścierają, czasem wbijają się w nie jakieś ostre małe elementy z chodników /kamyczki, szkło..../, ale da się je wyciągnąć, mogą się też ślizgać przy skręcaniu /np. u mnie na klatce i czasami w sklepach w zależności od podłogi/, można je łatwiej umyć, są pewnie lżejsze.
Myślę, że komfort jazdy zależy też od zawieszenia wózka i wielkości kółek.Ja z pewnością wolę pompowane.
dzieki Wam serdecznie za odpowiedzi- zdecydowalismy sie zatem na pompowane kola
^ fajnie. Moim zdaniem są lepsze. Mam wózki z pompowanymi i piankowymi. Tylko trzeba się liczyc z tym, że można 'złapać gumę'.
wzielam juz to pod uwage- w przypadku, gdy nie bedzie meza, ktory moglby mi zalozyc nowa detke domowilam do wozka zapasowe kolo
Ja przy pierwszym i drugim dziecku miałam pompowane.Raz złapałam gumę, pod domem przejeżdzając przez krzak róży. I wtedy zawiozłam do wulkanizatora:)
wzielam juz to pod uwage- w przypadku, gdy nie bedzie meza, ktory moglby mi zalozyc nowa detke domowilam do wozka zapasowe kolo Że też my o tym nie pomyśleliśmy! Klejenie dętek czasem szwankuje, wulkanizator nie zawsze ma czas i ochotę zajmować się "*****ołami" (przynajmniej wulkanizator z osiedla, na którym mieszkamy )Ja przy pierwszym i drugim dziecku miałam pompowane.Raz złapałam gumę, pod domem przejeżdzając przez krzak róży. I wtedy zawiozłam do wulkanizatora:) też raz złapałam gumę przez kolec róży, na szczęście brat zakleił, teraz na wszelki wypadek mam zapasową dętkę
Zdecydowanie pompowane, a swoją drogą nie wyobrażam sobie zimą w mega śniegu prowadzić wózka z małymi kółkami..
2 razy złapaliśmy gumę, ale po zaklejeniu śmigaliśmy jak na nowym kole
My nie złapaliśmy nigdy "kapcia" a jeździmy w różnych bardzo miejscach. No ale ja może fartowna i w samochodzie też mi się nigdy nie zdarzyło
My raz mieliśmy awarię z "kapciem". Po zaklejeniu jeździ tak pięknie jak przed.
Mam porównanie, mam wózek na dmuchanych kołach i spacerówkę na piankach. Pompowane są super. Szkoda tylko, że nie robią lekkich spacerówek na takich... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|