Dziewczyny co o tym myślicie? ciekawe czyż nie?
czerwone aniołki
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > ciąża i porÄ‚Å‚d
Zwłaszcza w kraju w którym przeważają chrześcijanie
Ale to chyba nie ma związku z ciążą? Bo takie aniołki, kokardki czy inne "czary" to przypinają jak dziecko się urodzi przy wózkach widuję "Wielkie jest na czary zapotrzebowanie W czasach niespokojnych królestwa bez stosów. Wierzy w nie lud prosty, wierzą pretorianie Rymując formuły na odmianę losu I na pozbywanie się Strapień i osób..." Jacek Kaczmarski jak dla mnie to tylko kolejny sposób na zarobienie kasy
widziałam kiedyś na allegro wstążeczki czerwone-po trzy-do łózeczka, do wózka i nie wiem do czego jeszcze , a odwiedzająca mnie niedawno koleżanka była zbulwersowana faktem, że Tośka nie ma czerwonej kokardki przy łóżeczku. Powiedziała, że dopiero nabiore rozumu, kiedy przeżyję to co ona-bo na jej corke-niezabezpieczoną z głupoty matki czerwoną wstążeczką-ktoś rzucił urok. Cudne sa takie zabobony. A aniołki urocze:)
Emi, a jaki urok?
Emi skąd ty bierzesz takie egzotyczne koleżanki ?
Zostanę zlinczowana ale wierzę, bo widziałam na własne oczy...moja siostrzenica miała urok...darcia było co niemiara...najpierw pediatra, wysłała do szpitala, w szpitalu rozłożoli ręcę, bo dziecku nic nie dolega, w domu błaganie sąsiadki żeby przyszła...i przyszła, odczynila i spokój...
Wiem wiem, młoda jestem a taka głupia żeby w takie rzeczy wierzyć...dopóki nie widziałam nie było silnych żeby mnie przekonać...śmiałam się z tego...życie zweryfikowały moje poglądy... Staram się przy córce zawsze mieć coś czerwonego, na spacerach nie musze bo wózek czerwony...
o własnie, trzecia na becik:)
Silije, ja mam więcej takich egzotycznych koleżanek - takich ze wstążeczkami u wózków. A tej odwiedzającej dziecko zauroczono w ten sposób, że zawistna sąsiadka popodziwiała urodę malutkiej i w efekcie dziecko przez kilka godzin zanosiło się przeraźliwym płaczem. Ukoił ja dopiero antyurok odprawiony przez matkę zgodnie z instrukcją babci - nie pytajcie jaki, bo nie wiem. ale zapytam przy okazji kolejnej wizyty ku uciesze własnej i Waszej . a kolezanka to superfajna, mądra babka, wykształcenie wyższe pedagogiczne. Co nie przeszkadza jej wierzyć w zabobony;).
Nie wierzę w przesądy. Ale jeśli ktoś będzie miał tę kokardkę, czy aniołka i jak mu lepiej, to czemu nie. Raczej nie zaszkodzi.
Ale tak sobie myślę, że jeżeli tyle dziewczyn wierzy w takie zabobony to ja lecę do hurtowni kupić za grosze takie kokardki i będę sprzedawała za 5 zł, jak w linku od agasi Gosia83 a któż to rzuca takie uroki? Zazdrosne sąsiadki?
A ja z innej beczki-z góry przepraszam.
Ania23- czemu nie zaglądasz na styczniówki, pogniewałaś się na nas??
No fakt
to przecież nienormalne że niemowlę płacze jak płacze to musi być urok Aaaaaa mamy XXI wiek...
Agaa!
nie, nie pogniewałam się...ale nie mam czasu...tyle się dzieje...ale może zajrzę, jeszcze w tym roku... pozdrawiam Was wszystkie serdecznie... ------------------------------------------------------- a co do aniołków/ kokardek to nie jestem przesądna, ale traktuję to jako miłą tradycję....u obydwóch moich maluchów miałam przyczepione czerwone kokardki do wózków....tylko do wózków!...może dlatego, ze nie miałam czerwonych tak jak Gosia83
Ania- trzymam Cię za słowo i napisz co tam u Was słychać, jak tam Denisek się sprawuje i czy chodzi.
Buźka
Jak mnie mąż odebrał ze szpitala po porodzie córki to na foteliku samochodowym dyndała kokardka i w domu na łóżeczku takoż
Aaaa i na wózku w garażu też! Sprawka teściowej
Myszowata poskutkowało??Nikt uroku nie rzucił? Swoja droga ja to bym sie chyba najbardziej uroku bała własnie ze strony mojej teściowej-pozazdroscic, że Twoja taka troskliwa
No fakt to przecież nienormalne że niemowlę płacze jak płacze to musi być urok Aaaaaa mamy XXI wiek... Zależy jak płacze bo jak się zanosi płaczem przez ładnych parę godzin (nie z powodów kolkowych) to chyba to nie jest normalne... Z tego co wiem tu nie chodzi o kokardki - tu chodzi o czerwony kolor właśnie - czegokolwiek przy dziecku... I wiem że XXI wiek jest ale w Boga też wierzymy mimo że XXI wiek jest...a ksiądz w parafii obok odczynia uroki...
No ale jak to jest, że tylko na nieliczne "niekokardkowe osobniki" takowe uroki działają?
kokardę zrobiłam sama(takie jak na choinkę się wiesza), dla świętego spokoju,w wózku i tak sobie wisiała tam rok, mały miał swego czasu zabawę żeby sobie kokardkę ciągać, a tu ostatnio pani w kościele wróciła mi uwagę ze to zabobon i żebym ją zdjęła, że to zabobon to wiem, ale tak ładnie sobie wisiała ozdabiając mój czarno-biały wózek. Swoją drogą aniołka bym powiesiła,bo aniołki bardzo lubię, nie musiałby być koniecznie czerwony no i za tyle bym nie kupiła (nawet zrobić wyszłoby taniej), bo taniej znalazłabym u nas kwiaciarni.
Co do uroków i odczyniania ich to sie nasłuchałam od "bardzo mądrej koleżanki", udawałam ze słucham i przewracałam oczami.Na naukach przed chrztem ksiądz też poruszył temat uroków i zabobonów, powiedział że wystarczy codziennie dziecku krzyżyk na czole robić,i będzie ok Leci taki urok, leciiiiii i patrzy gdzie nie ma kokardki i od razu przysiada kokardka jak odgromnik .... Moje dziecię kokardki nie miało - ubierane raczej w nieczerwone rzeczy, zauroczone nie było - wychodzi na to, że dobre uniki przed tymi latającymi urokami robiłam ;p
Moje dzieci czerwonych kokardek nie miały i nie mają. Moim zdaniem, ktoś tam sobie kiedyś coś wymyślił................. ..
Jak ktoÅ› czuje siÄ™ z tym bezpieczniej, jego sprawa.
A ja pierwszy raz słysze o czerwonych kokardkach, serio.
Ale to może dlatego że mam tylko aniołka w niebie, gdybym miała dziecko napewno moja babcia jakiesz czary by wymyśliła Osobiście nie wierzę....
Ale bzdura!
Ja od teściowej opiernicz dostałam, że kokardki brak w wózku i ze dziecko ze szpitala w białym ubranku i beciku nie przywiozłam ( ale dlaczego ma być białe??). No koszmar jakiś z tymi zabobonami, a ludzie jak sprytni to kase na tym robią, przykład był podany np. to allegro. Chyba sama zaczne takie kokardki sprzedawać Leci taki urok, leciiiiii i patrzy gdzie nie ma kokardki i od razu przysiada kokardka jak odgromnik .... A na moich dzieciach nie usiadł....ale już wiem dlaczego... ksiądz też poruszył temat uroków i zabobonów, powiedział że wystarczy codziennie dziecku krzyżyk na czole robić,i będzie ok A ja myslałam, że z innego powodu im stawiam.... Emi skąd ty bierzesz takie egzotyczne koleżanki ? Żadna egzotyka jak dla mnie, moje też były oburzone (koleżanki znaczy) , że wstążeczek nie wieszalam przy dziewczyn wózkach. A listonoszka jak otworzyłam jej drzwi z malutką Lu na ręce, odwróciła się i powiedziała, żebym ją zabrała bo obcy mogą też na nią urok rzucić i że nie wlno jej na Lu patrzeć po czym oburzyła się, że wózek stojący na klatce też nie ma wstążeczki Ja się przyzwyczaiłam
Ja nie widzę problemu - jak komuś będzie lepiej na sercu i duszy, jeśli przypnie do wózka kokardkę, to czemu nie. Jego święte prawo. Równie dobrze może ją przypiąc obok króliczej łapki, czterolistnej kończyny, pierścienia Atlantów i kości z kurczęcia. Ale głupotą jest dla mnie kupowanie takich rzeczy, wydawanie pieniędzy na zakup aniołków czy kokardek - bo to już jest nabijanie kieszeni cwaniakom. Czy taka kupiona kokardka, czy aniołek lepiej będą dzialały, niż te wykonane samodzielnie? ;-D
Wieszanie kokardek to jeszcze małe piko. Koleżanka pisze na innym forum i tam był cały wątek o kąpaniu dzieci w jakichś pomyjach.. czarcie coś tam to się nazywało.. i sporo lasek wywodziło się nad tym na co te pomyje pomagają .. załączone było zdjęcie.. wygląd makabra a co dopiero jeszcze młode w tym chlustać.. brrr...
Ale głupotą jest dla mnie kupowanie takich rzeczy, wydawanie pieniędzy na zakup aniołków czy kokardek - bo to już jest nabijanie kieszeni cwaniakom. Czy taka kupiona kokardka, czy aniołek lepiej będą dzialały, niż te wykonane samodzielnie? ;-D nikt nikogo nie zmusza do kupowania...a jak nie chcesz nabijać kieszeni cwaniakom, to niczego nie kupuj...szyj ubranka zamiast kupować, rób na drutach itd. itd...nie podoba mi się krytykowanie ludzi, którzy coś tworzą, nawet jeżeli chcą na tym zarobić...
Ja nie o kokardkach chciałam, ale o odczynianiu uroków
Wybraliśmy się kiedyś z teściami i malutkim, chyba 5-cio miesięcznym Bartusiem do rodziny męża. Gdy wróciliśmy mały tak się darł, że był nie do uspokojenia, nie do uśpienia... Diagnoza była jednoznaczna. Ciotka u której byliśmy go urzekła (cóż, nie miałam kokardki ). Po długich namowach teściowej zgodziłam się zadziałać, bo nie chciała dać mi kobita spokoju. Otóż trzeba kilka razy (chyba trzy) polizać oczy dziecka i splunąć przez ramię (chyba lewe). Bartek przestał płakać Nie dziwię się, też byłabym w szoku i zaniemówiłabym, gdyby ktoś mi łzy zlizywał i jeszcze głupio przy tym rechotał Biedne dziecko wymęczone nadmiarem bodźców i świergotaniem dziumdziająco-gugających bab nie umiało się potem wyciszyć a tu jakieś odczynianie uroków uskuteczniają... Pierwszy raz wtedy spotkałam się z taką wiarą w zabobony. Byłam w szoku. Ale bzdura! Ja od teściowej opiernicz dostałam, że kokardki brak w wózku i ze dziecko ze szpitala w białym ubranku i beciku nie przywiozłam ( ale dlaczego ma być białe??). No koszmar jakiś z tymi zabobonami, a ludzie jak sprytni to kase na tym robią, przykład był podany np. to allegro. Chyba sama zaczne takie kokardki sprzedawać bo jeden z zabobonów mówi, że dziecko na pierwszy spacer można zabrać dopiero jak zostanie ochrzczone - najlepiej więc prosto z porodówki do kościoła, pod chrzcielnicę, obowiązkowo w białym ubranku, z czerwoną kokardką a w temacie aniołków - pierwsze moje wrażenie było takie, ze są za małe żeby umiejscawiac je gdzieś w pobliżu sprytnych i baaardzo ciekawskich rączek małego dziecka. Do głowy by mi nie przyszło mocować takiej drobnicy przy wózku.
koleżanka kiedyś noworodkowi robiła krzyżyki kredą święconą na sutkach bo miał obrzmiałe po porodzie, w sumie to znika samo po kilku dniach, ale koleżanka wierzyła ze to dzięki kredzie, bo teściowa tak jej kazała robić.
jaAga78 masz na myśli robienie dziecku krzyżyka na czole żeby pobłogosławić?o to tez chodzi, ja to nawet pewniej się czuje jak dzieciom przed snem zrobię, a Mili jak wychodzi do szkoły to koniecznie i muszę obowiązkowo powiedzieć "i uważaj na siebie" bo wtedy mam wrażenie że ona bezpieczniejsza jest
ania23 co ma kupowanie ubrań do kokardek?
Ubrania kupujemy bo musimy, a zrobione samodzielnie też są fajne. Jak ktoś chce to niech te kokardki kupuje i potwiedza reszcie, że to jest konieczne coś takiego posiadać, bo inaczej dziecko coś tam... Dla mnie to głupota i tyle, ty masz inne zdanie-OK, każdy ma prawo do własnego zdania tak
Ja to chyba dołączę do listy moich prywatnych anty-hitów wyprawkowych
obok wiaderka do kąpieli i skarpetek antypoślizgowych dla noworodka a, i jeszcze specjalnie sprzedawanego w aptekach "spirytusu do pępka" naciąganie rodziców na zakup absolutnie niezbędnych pie.rdółek od zawsze mnie fascynuje
a te kokardki to do roku niby ?? potem juz niepotrzebne??
moje dziecko na szczescie nie zostalo szczesliwa posiadaczka czerwonych kokardek .. i nikt nam tego nie wypomnial wiec chyba dosc cywilizowane mamy sasiedztwo
Czerwone kokardki...hmm kiedyś tam coś słyszałam, że dziecię takie cuś powinno mieć ale kiedy na swiat przyszła moja córka zupełnie nie pomyślałam o czymś takim. I żadnych kokardek nie powieszałam. Chociaż przepraszam, córeczka dostała w prezenie z Turcji oko proroka, które chroni niby dziecko i dopiero teraz czytając ten wątek sobie uświadomoiłam że i ono ma dołączoną czerwoną kokardkę Ale ogólnie to raczej nie wierzę w takie rzeczy, to tak samo jak zaobon że czarny kot przebiegający drogę przynosi pecha.
też się wtrącę, bo ostatnio zostałam zlinczowana spojrzeniem.... mieszkam w malym mieście, wszyscy się znają i na spacerze dorwała mnie matka mojego kolegi z podstawówki. "jaka śliczna! a jak śpi? a ile ważyła?" itp., po czym nastąpiła lustracja wózka i z ust owej pani (biegającej do kościoła tak często, jak tylko się da - tak przy okazji dodam) wyrzucony został niczym seria z karabinu maszynowego tekst: "czerwona kokardka gdzie?" zatkało mnie na chwilę, ale szybko przypomniało mi się, że mam x-landera i odpowiedziałam: "teraz robią czerwone resory w wózkach", po czym grzecznie się pożegnałam i poszłam dalej. Kobieta stała jeszcze parę minut i patrzyła jak się oddalamy z Zuzą
a poważnie - nie wierzę w takie historie. ot i tyle. Zuzia będzie miała za to czerwonistą kieckę do chrztu - i nie z powodu przesądów, a z powodu tego, że suknia jest rewelacyjna
Mnie tam na ulicy babki beształy za brak kokardki. Co ciekawe, znajome teściowej z kościoła - jakoś im wiara w Boga i w zabobony nie kolidowała. Mi koliduje.
I wiem że XXI wiek jest ale w Boga też wierzymy mimo że XXI wiek jest...a ksiądz w parafii obok odczynia uroki... Ksiądz nie odczynia uroków, tylko odprawia egzorcyzmy i to w czasie chrztu. Więc może te kokardki trzeba mieć dla dziecka aż do tego dnia Ewelinek może powinnaś Antosiowi zafundować taką czerwoną kokardkę I dziwnym trafem na brak kokardki zawsze zwracały uwagę te panie, które do kościoła latają niemal codziennie. Ewelinek może powinnaś Antosiowi zafundować taką czerwoną kokardkę Wiesz, chyba jednak się nad tym mocno zastanowię... Myślę, że jak mu ją przypnę na czubku głowy to wszystkie uroki (i natrętni przechodnie) będą ją widziały i ominął go z daleka Tak, to jest super plan - Tak zrobię
Antosiowi na pewno siÄ™ spodoba
Co do kokardek to tak jak wiele innych zabobonów ale się w nie wierzy albo nie/!
Dla mnie sprawa jest oczywista jak jesteś wierzący to nie jesteś przesądny i zabobonny wieć To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|