To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Powiedzieć czy nie??

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

agabi
Witam!
Mam nietypowy problem i chciałabym usłyszeć opinie osób niezaangażowanych. Mój syn jest w zerówce, od trzech lat wychowawczynią jest ta sama Pani. Pani jest bardzo zaangażowana (czasami aż za bardzo), pożycza rodzicom mądre książki, sama również się stosuje dość dosłownie do zawartych w nich porad odnośnie wychowywania dzieci. Pani jest z gatunku ambitnych, dzieciaki mają wszystkie możliwe zajęcia, i to jest w sumie ok, ale.....

No właśnie jest kilka ale i możliwe że się czepiam ale dla mnie jest to realny problem. Po pierwsze dzieci często mają zajęcia z rodzicami-"rodzinna gimnastyka", "zabawy z wiosną" itp. Chodzi o to że te zajęcia odbywają się o godzinie.....9.00 . I ja i mąż jesteśmy o tej godzinie w pracy. W grupie wiele mam nie pracuje więc większość dzieci ćwiczy z mamą czy tatą a Młodemu jest przykro. Przychodzi i domu i jest płacz. Ja go rozumiem ale niewiele mogę zrobić. Tłumaczę mu dlaczego tak jest, on niby wszystko rozumie ale wiadomo Ze następnym razem znów będzie mu przykro.

I kolejne, ważniejsze ale...Otóż Pani założyła sobie że przed rozpoczęciem zebrania rodzice muszą się zintegrować. Wygląda to tak, że rodzice stają w kółeczku, biorą się za rączki i wykonuję taniec ,np pieczenie ciasta. Bierzemy mikser, ucieramy to wymyślone ciasto, rozbijamy wirtualne jajka, machamy rączkami żeby wystygło a potem nawzajem się tym ciastem częstujemy... 21.gif .W opisie wygląda to głupio a w rzeczywistości ....brak słów. Mój szanowny małżonek po jednym takim zebraniu zapowiedział że on z siebie idioty robił nie będzie i więcej na zebranie nie pójdzie. Ja pracuję do godz. 19 więc też mam problem. Większość rodziców myśli o tym to samo co my ale jak do tej pory nikt nie odważył sie powiedzieć słowa. I tu moje pytanie-odezwać się?? Czy przecierpieć? Naprawdę mnie to wkurza, wyglądamy jak banda kretynów latających po sali i podskakujących w rytm padającego deszczyku czy innych diabłów iwanów. Powiedzcie mi kochane Forumowiczki czy to ja taka przewrażliwiona czy to jest faktycznie bez sensu??

Pozdrawiam
aluc
odezwać się
jesteście dorosłymi ludźmi

ja w ogóle oniemiałam, jak to przeczytałam, że latacie i nikt się nie odzywa

co do regularnych przedszkolnych zajęć z rodzicami - jestem im z zasady przeciwna, jeśli w praktyce stale dyskryminują rodziców zajętych czymkolwiek innym (niekoniecznie pracą, ale np. opieką nad młodszym rodzeństwem), co innego rodzinne pikniki po zajęciach, na zasadzie dobrowolności i bez wyraźnego sparowania rodzica z dzieckiem
Fragosia
Godzina 9.00 bez sensu.

Zabawa z dziecmi - nie.

U nas w przedszkolu - tak 2 razy w roku tez sa zajęcia z rodzicami ale o ok 16.30 .
Dziwię się że przez 3 lata nikt nie zwrócił Pani uwagi co do godziny tych zajęc.

A dodam że u nas rodzice tez czasem wypinali się na te zajęcia i odbierali dziecko wcześniej
a potemjuz nie przychodzili.

Do integrowania bardziej słuzyły nam takie okazje jak: jasełka, dzien babci i dziadka ,
dzien taty i mamy oraz piknik rodzinny. Oczywiście wszystko to odbywało się w godzinach popołudniowych np. 17

Ja raczej nie odpuszczam i powiedziałabym o sytuacji i o tym iz dziecko bardzo to przezywa że rodziców nie ma.
Jeżeli kobieta jest tak ambitna i ma duzo empati w sobie powinna odpowiednio zareagowac.

parasolka
ja też oniemiałam, w życiu nie wziełabym udziału w takiej "integracji" i powiedziałabym pani co o tym myślę
podobnie jak o urządzaniu zajęć o godzinie 9 - jak by nie pomogło - porozmawiałbym z przełożonym
Magduś
Przepraszam ale nie moge się przestać śmiać 04.gif rozbawiłam się do łez, mam was przed oczami kręcących tego "młynka".....

A tak poważnie to oczywiście, że powiedzieć. Właściwie nie rozumiem, że do tej pory nikt nie zareagował. Dyskryminacja dzieci pracujących rodziców jest nie do przyjęcia, a i Ci niepracujący nie wiem czy tak chętnie lecą za każdym razem na te zajęcia.
U mnie by to nie przeszło za nic w świecie.
Już nie wspomne o moim mężu "kręcącym młynka".... (i znowu się rozbawiłam icon_lol.gif )


edit:literówki
Lipopa
ja bym chyba ryknęła śmiechem jakby mi pani na początku zebrania kazała udawać spadający deszczyk 04.gif (a swoją drogą, nie lubię naszych zebrań rodziców - przez większośc spotkania pani czyta podręczniki o wychowywaniu dziecka 21.gif a potem konkretnej treści odnośnie naszych przedszkolaków jest niewiele)

i napewno też bym się odezwała w sprawie godziny "rodzinnej gimnastyki" - może zamysł fajny.. ale pani trzeba uświadomić iż dzieci które ćwiczą same przeżywają to strasznie

U nas zabawy rodziców z dziećmi odbywają się raz na miesiąc - dwa miesiące (czyli niezbyt często) i mają na celu zintegrowanie rodziców i dzieci - i też chodzimy w kółeczku ale z dziećmi więc odczucie zupełnie inne.. (ale moje dziecko nie bardzo lubi te spotkania)
poza tym, odbywają się po godz 15.30 więc większośc rodziców może przyjść (ale nie wszyscy) - rozumiem, że nie zawsze można wziąć urlop aby przyjść na takie zajęcia.. ale gdy ja nie mogłam kiedyś (a wyjątkowo było do południa) to poprosiłam moją mamę aby dziecko nie było samo
natomiast na dzień matki (który jest raz do roku) aż się popłakałam - też były takie zajęcia dzieci z mamą, dzieci przygotowały wierszyk i miały dla swojej mamy kwiatka a znalazła się w grupie jedna mama która nie przyszła i ten jej malutki synek nie bardzo wiedzial co ma ze sobą zrobić, przyniósł kwiatka mi i się rozpaczliwie rozpłakał.. ja bym chyba na głowie stanęła aby tam być
agabr
Cudne , dawaj jeszcze wirtualny mikserek mnie powalil.b
Ciocia Magda
No wreszcie jest ktoś jeszcze kto musi tańczyć na zebraniach dla rodziców!!! U nas tak wyglądały dwa pierwsze zebrania w pierwszej klasie - na początku była zabawa integrująca 37.gif np. wykonywaliśmy taki sam taniec jak nasze dzieci ze śpiewem w "afrykańskim języku". Na szczęście pani przeszło, a poza tym jest naprawdę świetna.

Agabi, takie częste poranne spotkania dla mnie byłyby kompletnie nie do przyjęcia - właśnie ze względu na dzieci, których rodzice nie moga przychodzić. U nas w przedszkolu były to jakieś 2 okazje w ciągu roku (Dzień Babci i "zajęcia pokazowe") i naprawdę każde dziecko miało kogoś z rodziny - u nas np. nie mogła być babcia i dziewczynkom było bardzo przykro. Wyobrażam sobie, jak przykro musi być dziecku, które nie ma w takiej sytuacji nikogo 41.gif . Może przez to, że te zajęcia są u Was częściej, to jest cos bardziej powszedniego - nie wielkie święto - ale też może z tego samego powodu starałabym się pojawić chociaż raz na jakiś czas. Można przecież wziąć pół dnia urlopu, raz Ty, raz mąż. A pani powinna zdecydowanie ograniczyć częstotliwość takich zajęć
moko.
ooooo gdy Oskar chodził do przedszkola też integrowałam się z innymi rodzicami - porażka.
Tylko my nie tylko tańczyliśmy, skakaliśmy, ale równiez byliśmy "torturowani" przez dzieci ! a było to tak:
Gimnastyka była a jak, ale po południami - cwiczymy sobie w parach, ja ze swoim dzieckiem, a na koniec każdej gimnastyki było: UWAGA: rodzice kładą się na brzuchu obok siebie a dzieci po nad MIAŁY przechodzić - delikatnie - MIAŁY, bo zazwyczaj skakały po nas.... i jak sobie pomysle ile dzieci obcych mnie podeptało, skopało to az się dziwie, ze dałam się na takie coś namówić - dodam, ze taka gimnastyka odbywała się 2 razy do roku 37.gif
Ble jak ja się cieszę, ze ten etap zebrań przedszkolnych mamy za sobą ! teraz w szkole kulturka - zebranie 15 minutowe - same konkrety, bez integracji!
isaa
a po co rodzice mają się integrować ze sobą??
renata19750702
????????????????????????????????????????????????????????????
Zgłupiałam. To jakieś nowe metody?
Osobiście przypomina mi to ćwiczenia z psychologii z czasów studenckich - takimi zabawami, choć nie tylko integrowała się grupa na zajęciach z psychologii. Był to niezły (jak się okazało po efektach końcowych) środek terapii. Ludzie nabierali odwagi, robili się otwarci, potrafili mówić o swoich wadach - efekt był rzeczywiście niesamowity... Ale po co takie ćwiczenia na zebraniach? Kompletnie to do mnie nie trafia...
agabi
Uffffff, ulżyło mi. Myślałam że może czepiam się nowatorskich metod wychowawczych. Pocieszyłyście mnie jednym słowem.

Magduś, uśmiałabyś się dopiero jakby dane Ci było zobaczyć to na żywo-dwadzieścia dorosłych osób, z głupawymi uśmiechami, miksujących nieistniejące ciasto i potem się nim częstujących i pełną werwy Panią która pogania nas i dopinguje.... 29.gif

Sama się sobie dziwię że do tej pory się nie odezwałam, ale następne zebranie będzie chyba przełomowe. Dzięki za zwiększenie motywacji..

A jeśli chodzi o imprezy-u nas nawet piknik rodzinny odbywa się o 9 rano, co z założenia jest poronione. Na wszystkie imprezy pod tytułem "dzień mamy i taty" chodzimy oczywiście i nie ma dyskusji. Natomiast zajęcia z rodzicami to jakby część planu wychowawczo-edukacyjnego, odbywają się 4-5 razy w roku. Raz czy dwa staramy się być ale na każdych nie da rady, a Małemu i tak jest przykro. Natomiast na gimnastykę nie wyślę mojej mamy, ma problemy z kręgosłupem.

A jak już się miłe Panie wypowiadacie jeszcze jeden temat do dyskusji. Dowiedziałam się o tym dopiero w tym roku i trafił mnie szlag-delikatnie mówiąc. Mieszkam w niedużej miejscowości będącej praktycznie przedłużeniem sporego miasta. Mamy swoje przedszkole i szkołę na naprawdę wysokim poziomie. Czesne za przedszkole wzrosło w tym roku o 50%. Co roku jest akcja zbierania od różnych firm prywatnych kasy na zabawki, pomoce itp. W budynku w którym docelowo miało być tylko przedszkole uczy się również pierwsza i druga klasa-efekt powstania przy podstawówce gimnazjum czyt. brak sal.

I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??
skanna
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 11:37) *
I cóż się dowiedziałam-otóż dzieci chodzące do przedszkola na 10 godz. (mniej więcej połowa) płacą normalne czesne a te zapisane na 5 godz. płacą......nic nie płacą!! Trochę to dla mnie niesprawiedliwe, a raczej bardzo niesprawiedliwe. Co myślicie, może to norma w przedszkolach tylko ja o tym nie wiedziałam??


Tak, to jest zgodne z przepisami. Tylko mało które przedszkole w ogóle przyjmuje te dzieci, które chodzą na 5 godzin, bo pierwszeństwo mają te "pełnoetatowe" i dla pozostałych nie ma miejsc.
agabi
Skanna chyba z tym pierwszeństwem to nie do końca tak. U nas stosunek dzieci 10-godzinnych do 5-godzinnych to mniej więcej 50:50.Poza tym te dzieci powinny być odebrane do 12.30 chyba a nierzadko o 14 jeszcze niektóre są. Daje to taki efekt że moje dziecko musiało w zerówce leżakować na podłodze. Już wyjaśniam dlaczego.Po 12.30 z grupy 4-5 latków i zerówki jest tworzona jedna grupa. Ponieważ wiele dzieci 5-godzinnych jest zabieranych sporo po czasie w grupie tej bywało nawet 35 dzieci. Panie nie dawały rady, więc żeby towarzystwo się uspokoiło kazały się im kłaść na wykładzinie w sali na jaśkach i tak miały leżeć godzinę. Zrobiła się afera, rodzice zaczęli się "burzyć" i panie odpuściły.
Ale odbiegłam od tematu. Może i faktycznie tak w przedszkolach jest, ale to JEST niesprawiedliwe. Przecież te dzieci korzystają ze wszystkiego-ogrzewania, wody, zabawek, środków czystości.....Powinny moim zdaniem płacić połowę i to byłoby rozsądne i sprawiedliwe.
Lipopa
u nas dla dzieci "kilkugodzinnych" miejsc brak - więc rodzice chcąc przyprowadzać dziecko na 4-5godz muszą opłacać normalne czesne i udawać że dziecko na cały dzień (nikt się potem nie czepia iż bywają krócej.. czysty zysk) icon_biggrin.gif
sdw
Ale wiesz, agabi, że do Twojego dziecka też gmina dopłaca? Podobnie, jak i tych, które mają ustawowo zagwarantowane prawo do edukacji przedszkolnej. Wyobraź sobie więc, że Ty płacisz za pięć godzin pobytu swojego dziecka w placówce. Pozostałe pięć jest finansowane z budżetu miasta/gminy.
agabi
Chyba jednak niekoniecznie Wiolontela. Teraz mówimy o zerówce, która jest obowiązkowa, i tu faktycznie masz rację. Ale to jest czwarty rok Młodego w przedszkolu. Przedszkole obowiązkowe nie jest więc jest płatne. Ale jeśli połowa dzieci (te 5-godzinne) nie płaci, połowa 10-godzinnych jest zwolniona (ze względów różnych), to tak naprawdę czesne płaci tylko 1/4 . W takiej sytuacji ktoś dopłacać musi, nie ma siły. Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali. Kurcze zakręciłam się 06.gif . Chodzi po prostu o to że jeśli płacimy to wszyscy a jeśli nie to nikt. Nie rozumiem zasady że dzieci które są 5 godzin nie płacą nic
skanna
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 17:32) *
Tylko ja nie bardzo się poczuwam, że ktoś dopłaca do mojego dziecka. Płacę 4-ty rok pełną stawkę, więc jeśli ktoś musi dopłacać to niech ją podniosą tak żeby nie dopłacali.


Twoje dziecko też nie płaci nic za pięć godzin, płacisz za resztę. Nawet pełna opłata to nie jest pełny koszt utrzymania dziecka w przedszkolu, tylko jego część, resztę finansuje gmina.

Sama zobacz - u nas we Wrocławiu jest opłata stała w wysokości 168 zł, plus 121 zł za wyżywienie.
W przedszkolu jest 125 dzieci x 168 zł to jest 21 tysięcy. Naprawdę jesteś zdania, że z tego da się utrzymać przedszkole - 10 wychowawczyń, 5 pań do pomocy, 3 czy 4 kucharki, dyrektor, intendentka, prąd, gaz ,woda, wywóz śmieci, utrzymanie obiektu?
Jeśli potrafisz, to pierwsza zgłaszam Twoją kandydaturę na ministra finansów, bo w Polsce przydałby się cudotwórca na tym stanowisku.

Inną sprawą jest to, że Wasza dyrekcja pozwala siedzieć tym dzieciom dłużej, że przez to jest bałagan itd. I to jest kwestia do poruszenia, a nie to, kto ile płaci. Daj dziecko na 5 godzin, też będziesz mieć bezpłatne przedszkole.
agabi
Chyba się nie rozumiemy. Ja nie chcę nie płacić i rozumiem że gmina jako właściciel pobiera opłaty i utrzymuje przedszkole. Rozumiem też że do niego dopłaca jak do większości instytucji powszechnego użytku. Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale. Przedszkola w naszym kraju są płatne-nie znam innych. Co roku robione są akcje zbierania funduszy od firm i instytucji bo: nie ma papieru do drukarek, nowych zabawek, gier, pomocy naukowych, itp. Korzystają z tego dokładnie wszystkie dzieci. Podobnie jak z ogrzewania, wody, prądu i całej reszty. Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?

A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin
skanna
CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Chyba się nie rozumiemy.


Chyba faktycznie nie.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Tylko nie rozumiem dlaczego dzieci które są w przedszkolu pięć godzin nie płacą wcale.


Twoje też nie płaci za te pięć godzin. Więc w czym problem?

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
Nie prościej byłoby pobierać połowę czesnego od dzieci 5-godzinnych?


Połowa z zera to jest zero.

CYTAT(agabi @ Fri, 07 Nov 2008 - 18:17) *
A tak na marginesie-u nas o naborze decyduje kolejność zgłoszeń, a nie to na ile godzin dziecko chodzi. Zdarzało się że nie przyjęto dziecka na 10 godzin bo nie było miejsc. Ale przyjęto np.piętnaścioro na 5 godzin


A to akurat jest nie w porządku i tu rozumiem, że można mieć pretensje.
barbie33
Z moimi maluchami wolała bym sie integrowąc w domu a jak jak będę chciała się zintegrować z mamuśkami z przedszkola to upiekę ciast( nie wirtualnie).... i poprostu zaproszę je na pogadankę.... icon_biggrin.gif
DZiewczyno głowa do góry i dalej na zebranie z podniesioną głową... no i wygarnij wszystko... Powodzonka!! 06.gif
Pronto
CYTAT(agabi @ Thu, 06 Nov 2008 - 12:38) *
Wygląda to tak, że rodzice stają w kółeczku, biorą się za rączki i wykonuję taniec ,np pieczenie ciasta. Bierzemy mikser, ucieramy to wymyślone ciasto, rozbijamy wirtualne jajka, machamy rączkami żeby wystygło a potem nawzajem się tym ciastem częstujemy... 21.gif .W opisie wygląda to głupio a w rzeczywistości ....brak słów.


Padłam. 03.gif
Pani przedszkolanka najwyraźniej zatraciła granicę między życiem i pracą. 04.gif
sdw
Agabi, ustawa gwarantuje każdemu dziecku, które ukończyło trzeci rok zycia, dostęp do bezpłatnej edukacji. Czyli owych spornych pięciu godzin. Nie jest to obowiązkowe ale jest prawnie zagwarantowane. Fakt, iz o tym niewiele się mówi, ni znaczy, że przedszkola sa płatne. Płatna jest opieka. Edukacja bezpłatna. Mówiąc skrótowo. Zauważ, iż zajęcia dydaktyczne musza być zrealizowane podczas tych własnie pięciu godzin. Pozostały czas dzieci w przedszkolu spędzają na zajęciach luźnych, zajęciach dodatkowych płatnych (przynajmniej w wiekszości przedszkoli) i tym podobnych. Oraz leniuchując icon_wink.gif

Jeśli nie chcesz żeby ktoś dopłacał do Twojego dziecka zapisz je do placówki prywatnej, która dobrowolnie zrezygnowała z dofinansowań gminnych. Jednakowoż nie sądzę byś znalzla takie przedszkole.
Patsi
Z tego co wiem to zerówka ( 5 godzin) jest bezpłatna, płaci się ze resztę czasu w przedszkolu i posiłki.

A zajęcia na 9.00 - powiedz pani że jesteście w pracy i nie możecie przyjść, więc pani może coś mądrego wymyśli?
I po co rodzice mają się integrować? Wystarczy integracja w rodzinie, i tak dobrze jak w ogóle jest icon_smile.gif
agabi
Wiolontela, jeżeli tak jest to faktycznie masz rację. Do tej pory byłam przekonana że obowiązkowa jest dopiero zerówka i od niej zaczyna się bezpłatny system edukacji. Jeżeli jednak tak jest w ustawie to nie będę się kopać z koniem 06.gif .

Ale, wracając do początku tego tematu, na zebraniu chyba się w końcu odezwę.
Dominika_
U nas były zajęcia otwarte, w czasie których do tychże zajęć wciągano rodzieców. Ale miksera nikt nie robił icon_wink.gif
Tyle tylko, że zajęcia były dwa razy w roku, zawsze po południu, a najpierw była ankieta, czy w ogóle ich chcemy (no bo właśnie kiepsko by było, gdyby jakieś dziecko bez rodzica/opiekuna było).
Z panią bym pogadała właśnie w tym kierunku - że pomysł zajęć w ciągu dnia jest niezbyt trafny.
Fragosia
Agabi te 5 godzin gwarantuje ustawa, ale u nas wyglada to tak ze owszem dziecko moze byc w przedszkolu 5 godzin ale bez posiłków jezeli spożywa chociaż jeden posiłek musi zapłacić czesne. Efekt jest taki ze Panie proszą aby te dzieci przyprowadzac po sniadaniu - aby im nie było przykro i odbierac przed obiadem.
Czyli w tym momencie te dzieci nie sa dłużej jak 3 godziny - a przedszkole ma finansowany ich pobyt 5 godzinny.
A jak to jest w Waszym przedszkolu? czy za posiłki rodzice tych dzieci płacą a czesne nie?


wiesiołek
CYTAT(agabi @ Thu, 06 Nov 2008 - 12:38) *
Wygląda to tak, że rodzice stają w kółeczku, biorą się za rączki i wykonuję taniec ,np pieczenie ciasta. Bierzemy mikser, ucieramy to wymyślone ciasto, rozbijamy wirtualne jajka, machamy rączkami żeby wystygło a potem nawzajem się tym ciastem częstujemy...


Przepraszam, ale ubawiłam się setnie.
Pani chyba dzieci z rodzicami się pomyliły. Z drugiej strony wierz mi są jeszce gorsze odchyły w jednostkach edukacyjnych, a traktowanie rodziców i strofowanie ich jak grupy dzieci przytrafia mi się regularnie na każdej wywiadówce w szkole. 21.gif
agabi
U nas kuchnię prowadzi firma z zewnątrz. Czyli oddzielnie płacimy czesne a oddzielnie za posiłki. Dziecko może jeść tyle posiłków na ile zdecydują się rodzice-albo samo śniadanie, albo tylko obiad.Nie ma to związku z czesnym
Lipopa
u nas przedszkole normalnie zatrudnia kucharki i płacimy łącznie za czesne i posiłki - ale na fakturze jest rozbite ile czesne a ile posiłki, jakoże czesne jest stałe więc ostateczna należnośc zależy od częstości bycia w przedszkolu (jeśli dziecka nie ma przez cały dzień - to nie licza posiłków)
beata1104
U nas w zerowce dzieci moga przychodzic na 5 godz. za darmo i placic za posilki lub przynosic swoje. A jak dziecko chodzi na 9 godz, to placimy normalnie jak za przedszklole 150 + za posilki w zaleznosci 1, 2, lub 3 (śniadanie obiad podwieczorek)



wiesiołek
CYTAT(agabi @ Sat, 08 Nov 2008 - 11:24) *
Wiolontela, jeżeli tak jest to faktycznie masz rację.

Wiola ma rację , a wątków na ten temat było kilka. Warto do nich zajrzeć , żeby dowiedzieć się jak to w praktyce funkcjonuje w różnych placówkach.
agabi
No i po zebraniu....a ja się nie odezwałam 21.gif . Tym razem śpiewaliśmy pieśń powitalną, a potem spacerowaliśmy po sali, a kiedy muzyka przestawała grać wykonywaliśmy polecenia Pani, np. napisanie w powietrzy swojego imienia....nogą 29.gif .

Natomiast jestem z siebie dumna bo wyraziłam niezadowolenie z tego iż zajęcia i imprezy z udziałem rodziców odbywają się ZAWSZE o 9 rano. Niestety będzie tak prawdopodobnie dalej, pani stwierdziała że to "mało realne". Dlaczego? Tego się nie dowiedziałam.

I kolejny powód do dumy-wyraziłam swoją niechęć do kupowania Pani prezentu na imieniny. Imieniny były w pażdzierniku o czy rodzice zapomnieli, więc padł pomysł by zrehabilitować się w Mikołajki. Na mój protest rodzice stwierdzili że nadrobimy na koniec roku. Co to może oznaczać tego nie wiem, ale już się boję...
sdw
Jak widać integracja przynosi skutki icon_mrgreen.gif

Rodzice niezintegrowani nawet nie bardzo wiedzieliby z kim poruszyć sprawę prezentu icon_wink.gif
Edytkax
O matko te tańce i pisanie nogą to jakaś paranoja icon_wink.gif. Pierwszy raz słyszę o takich pomysłach...Tylko nie wiem czy sama bym sie odezwała na temat praktyki pani przedszkolanki nie mając za sobą żadnego wsparcia. Może najpierw lepiej porozmawiać o tym z rodzicami? A pani zaproponować integrację przy filiżance kawy a nie wygibasach.
Co do czesnego to słyszałam o tym, ze 5 godzin należy się dziecku za darmo, niestety najpierw przyjmują dzieci, które spędzają w przedszkolu dużo więcej godzin. Wiadomo, ze teraz chętnych do przedszkola jest więcej niż miejsc. U nas w przedszkolu w tym roku utworzono dodatkowe grupy a te i tak liczą po 23 dzieci, podniesiono tez czesne do 100 zł. Ja np też czuję sie niesprawiedliwie ponieważ mój syn ze względu na niepełnosprawność został przyjęty na 2 godzinki codziennie w celu integracji z grupą itp i ja płacę aż 50 zł ale cóż jeśli chcę aby chodził muszę płacić. Także chyba co gmina to inne zasady.
Supernowa
Agabi, sorki, ale śmieję się jak wariatka! Dochodzi północ, a ja ryczę ze śmiechu. Wyobrażam sobie naszych rodziców na takim spędzie przedszkolnej sekty. icon_wink.gif Już dawno nic mnie tak nie rozbawiło! Zaraz doczytam, co Ci dziewczyny doradziły. Ja - nie dałabym rady.
KIKI20
ja jestem zdania zeby mowic o wszystkim
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.