Majusie 2008
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > nasze rÄ‚Å‚wnolatki > rok urodzenia 2008
To meldujemy siÄ™ na nowym wÄ…tku .
AnnieLo ja nie dam zdjęcia małej, za dużo świrów ostatnio na necie.... Matysia dzisiaj w ogóle nic nie je . Rano ok. 8 zjadła 80 ml mleka, potem 3 łyżeczki owocków ze słoika. Niedawno wcisnęłam jej 5 łyżeczek kaszy. I usteczka zaciska i nie chce jeść. Wypiła troszkę herbatki...Nie wiem co z nią się dzieje.
Annie no nie mam kiedy foty wysłać - normalnie szok...możesz dać mojej małej jakiekolwiek a najwyżej potem się zmieni...
...asia... - to daj chociaż jakieś normalne - z dalekaa chociaż... - no ale decyzja w sumie do ciebie należy...tylko fajnie by było i Twoją lalę mieć - wkońcu piękna dziewczynka... A z tym jedzeniem a raczej niejedzeniem niefajnie masz...a co jej się stało? No a Kinia dziś Świętego Mikołaja spotkała...a jaka zadowolona... - nie bała się nic a nic...
Zdjecia beda malutkie i zabezpieczone napisem malutkim.
Maksiu katar wczoraj zlapal Ale mialam nocke, uff...
AnnieLo biedny Maksiulek.
Dzisiaj Matysia już je normalnie. Nie wiem co jej wczoraj było. Patrzyłam czy może zęby nie idą ale nie. Dziąsła nie są opuchnięte ani nic nie widać.
Oj widzę że katary sie zbliżają...kurcze moje Kinia też dziś taka niewyraźna - mam nadzieję że się nie rozkręci... - Gorączki niby nie ma, kataru prawie też nie ale jakoś mi sie nie podoba...
Precz z choróbskami... Annie a z ta nocka to nawet nie wiesz jak dobrze cie rozumiem...ja już 3 albo 4 pod rząd miałam przekichaną - ja naprawdę nie wiem co jest grane... asia - dobrze ze mała odzyskała smak... A to moja Kinia na spotkaniu z Mikołajem...
no i ja się melduje na nowym wątku. zdjęcie prześlę jutro
Hej kobitki, to moze ja zamieszcze te fotki, ktore Gosia mi przyslala, bo juz chcialam dzisiaj zaczac robic ten kolazyk?...
Ja już dałam fotkę więc się nie odzywam...
Åšliczny misio...
Dziękuję...i Kinia też... A my właśnie wróciliśmy od znajomych i ...chyba niestety nie uchronię się przed chorobą...głowa pęka, katar...ech...ja nie chcę być chora... - oby Kinia przetrwała a chyba jej się już katarek zaczyna...ech...
Gosiu współczuję choróbska . Oby Kinia się uchroniła.
Becik śliczny misio . Pytanie do mam raczkujących maleństw : czy Wasze dzieci też wspinają się jak dopełzną do jakiegoś mebla? Mati jak dojdzie do swego leżaczka to opiera na nim łapki i zaczyna podciągać się do góry. Na razie na kolana....Kurcze co te dzieci takie prędkie?
Moja wczoraj staneła przy koszu na zabawki...sama...nie powiem gdzie miałam serce jak ją zobaczyłam... - tym bardziej ze kosz nie był na tyle ciężli żeby był stabilny...no ale jakos nie wpadłam na pomysł że ona może się podciągnąć do stania...
A ogólnie to ona nawet pełzając się już podciągała...po wszystkim co możliwe się wspina...u mojej siostry weszła do półki, bo maja odsłoniętą bez szyby... a na porządku dziennym podchodzi do komody otwiera szufladę i się podciąga żeby widziała co jest w środku... Pełzanie ma opanowane do perfekcji a raczkowanie tak sobie...czasami zapiernicza na czworakach a jak się jej znudzi to na brzuchu...i znów pełza...wygodniej jej na brzuchu...no ale co dziwnego jak przesuwanie na brzuchu ćwiczyła od 4 miesiąca... Moja narazię pędzi, bo ciekawska jest...i to są chyba skutki "chowania na podłodze"...moja całe dnie na podłodze spędza...dzieci mojej siostry wogóle nie pelzły ani nie raczkowały one od razu chodzić zaczeły - obydwoje ok 11 miesiąca - ale one za to całe dnie w chodziku spędały... A ja dalej walczę...
Moje też obie podłogowe, chodzików nie uznaję bo więcej szkody niż pożytku dla dziecka.
Czyli nie jestem sama z moim szalonym dzieckiem .
dzieczyny.... ale do setki to poprzedni watek nie dobil... wiec trza jeszcez chwile tam popisac
AnnieLo ja dzis fote przeslalam
Ja już na 2 wątkach piszę...
Od kiedy można podawać babana i w jakiej postaci?
Np.mus z jabłkiem? - Tylko nie wiem od kiedy można...
hehe a Fabian lubi jesc to czego nie wolno jak dalam mu pomakowac frytke to szamal jak by nigdy nic nie jadl.. lod i czekolada tez na niego tak podzialaly, a mandarynki to uwielkbia hehehe wszystko to, czego nie wolno
Gosia83 banana?????????? Fabian probuje juz od poczatku teraz to mu nawet nie miksuje tylko mu daje w poprzek przekrojonego do buzki i sobie ssie
Gosiu już możesz dać banana. Ja daję małej ze słoiczka Gerbera albo Bobovity. Jako mus na razie. Matylda nie znosi grudek, musi wszystko jeszcze mieć zmiksowane. Na razie podaję jej jedzonko słoiczkowe. Za jakiś miesiąc, dwa zacznę gotowac i dam świeże owoce ale też zmiksowane.
I na początku dawałam po łyżeczkę, dwie i patrzyłam czy jej nie uczula. foczka ja bymw życiu nie dała takiemu maluchowi frytki , że o lodach czy czekoladzie nie wspomnę ...
...asia... hehe Hubert jakbyl taki malutki tez nic nie dostawal ale teraz tak na pasmakunek daje, a to moze dlatego, ze nic nie chcial ruszyc :/ zawsze sie krzywil jak mu dawalam cos z papek, a teraz juz lepiej a ja mu niedaje kilku kostek czekolady albo frytek tylko na smaka
No moja ma za sobą bananka z jabłuszkiem dziś...mam nadzieje że nic jej nie będzie...
jak zwykle wszamała wszystko... Żarłok jeden...
Gosiu Gaba też mi tak wszystko zjadała .
Kurcze w nocy Matylda mi mleko zwracała . Zjadła o 19-tej, zasnęła na 1,5 h i obudziła się jęcząc, wzięłam ją do kuchnii a tam chlusnęła mlekiem. Ok 23 to samo. Na kolejne karmienie dałam jej kaszki ryżowej na wodzie i było ok. Nie mam pojęcia co się dzieje...
Biedna Matylda... - no ciekawa co jej jest...a może jej się nie odbilo po jedzeniu i dlatego...
moja do dziś musi sobie porządnie odbic bo potem ma rewolucje i też wymiotuje... Zresztą Kinia często ulewa, ale to rzez to że nie chce za bardzo siedzieć po jedzeniu tylko od razu na ziemie...a jak brzuszek gniecie to tak już bywa... Ja z przeziębieniem walczę...narazie wygrywam ale nie chce zapeszać... Ale okna dziś umylam...
Gosiu ale Matynka nigdy nie ulewała. Dałam jej dzisiaj w dzień mleko i na razie jest spokój...
Kobieto zostaw te okna, bo się załatwisz na amen .
Hello...jest tu ktoÅ›??????????????
Ja dziś u fryzjera byłam więc przedświątecznie przygotowana jestem... Annie...kobieto a co Cię nie ma jak my tęsknimy no....
Uff, zrobilam ten kolazyk na pierwsza strone. Chcialam wczoraj, ale serwer tu nie dzialal na Maluchach a potrzebowalam informacje co do urodzin itp...
Bylam dzis z Maksiem rano u lekarza. No, na razie nie zapisal antybiotyku, choc podejrzewa znowu oskrzela, poczatek... Ale moze uda sie zahamowac bez antybiotyku. Zobaczymy, w piatek na kontrole mam isc... Trzymajcie kciuki zeby sie obylo...
Gosiu spojrz na minki naszych dzieci na tym zdjeciu z pierwszego postu - czyz nie wygladaja jak blizniaki??? Hihi...
O...jaki śliczny kolażyk...brawa... - nazbieało się tych fotek troszkę...fajowo wygląda.
A nasze łobuziaki rzeczywiście minkę mają jak bliźniaki...hihi... No i oczywiście trzymam kciuki za Maksia, zeby szybko wyzdrowiał... moja się trzyma - tzn. ma katarek ale narazie niewielki...(mam nadzieje że tak zostanie) - ona chyba charakterek mamusiny ma...nie poddaje się tak szybko żanym choróbskom... Walczymy dalej - ja dziś zdecydowanie lepiej, tzn. delikatny katatrek jest ale nic poza tym i mam nadzieję że tak pozostanie...musimy się trzymac jakoś bo przecież w Święta wylatujemy...
AnnieLo piękny kolaż . Jednak dam Ci zdjęcie Matyni . Gdzie Ci je wysłać???
A u nas tak: uczulenie pięknie zeszło...ta wazelina co przepisała pediatra czyni cuda...zwykła wazelina a skórka taka rewelacyjna - fajnie nawilżona...no i za 50 g. zapłacilam coś 7 zł tylko - no ale narecepte.
Ale za to inny problem żeby za różowo nie było...Kinia ma strasznie czerwoną pupę - odparzoną chyba - no kurcze nie miala jeszcze nigdy...podejżewam że przez częste kupy - odkąd więcej je tych kup jest zdecydowanie wiecej 3 albo 4 dziennie...nie są wodniste ani nic ale jest ich dużo więcej a pupa na tym cierpi... No nic jutro operacja wietrzenie...
Super ten kolażyk...pierwsza klasa... ukłony dla artystki
Co do dawania takich nowości to ja bym się bardzo bała...szczególnie tej mandarynki...ale to pewnie dlatego ze moje dziecko należ do tych uczulających się,ale są takie dzieci które wczesnie jedzą różne żeczy i nic im nie jest ...chocby moje pokolenie...jak ja słucham co myśmy jadły w wieku pół roku...to bym sie nie odważyłam dać tego moim dzieciom...a mnie jednak nic nie było...dzieci są coraz wrazliwsze i chorowite. Natalka ma katarek i kaszelek leczymy się i nie wychodze z nią...tak ja codziennie zaprowadzam dziewczynki na przystanek zeby je tesciowa odebrała ale teraz ona przychodzi...na szczęscie. Nie chce się Wam wypłakiwać ale mam nieciekawą sytuację w rodzinie..moja bliska osoba chce odejsc od innej bliskiej osoby i powiedziała mi to w tajemnicy ale mi troche zal tej drugiej osoby a nic nie moge zobic...tajemnica to tajemnica A u nas tak: uczulenie pięknie zeszło...ta wazelina co przepisała pediatra czyni cuda...zwykła wazelina a skórka taka rewelacyjna - fajnie nawilżona...no i za 50 g. zapłacilam coś 7 zł tylko - no ale narecepte. Ale za to inny problem żeby za różowo nie było...Kinia ma strasznie czerwoną pupę - odparzoną chyba - no kurcze nie miala jeszcze nigdy...podejżewam że przez częste kupy - odkąd więcej je tych kup jest zdecydowanie wiecej 3 albo 4 dziennie...nie są wodniste ani nic ale jest ich dużo więcej a pupa na tym cierpi... No nic jutro operacja wietrzenie... U nas tez uczulenie zeszło...a miałyśmy taki sam problem z pupą smarowałam czym się dało sudocrem,pentacrem...itd...az poszłam do lekarza i kazała mi clotrimazolem posmarowac i pięknie zeszło(tez przez kupe to miała...spała z nią 3 h)
u Fabiana nie zauwazylam zadnych oznak uczulenie i podkreslam poraz kolejny on nie je takich rzeczy tonami i musze przyznac, ze przy pierwszym dziecku puknelabym sie w glowe.. nawet mi takie rzeczy przez glowe nie przeszly hehe a teraz jestem bardziej elastyczna
AnnieLo gratulacje super, "odwalilas dobra robote " i duuuzo zdrowka dla malego!! Gosia83 wiekszosc maluchow wyzdrowiala,a mala teraz sie meczy :/
Edycja - Asiu, juz jest fotka Matyldy.
Dzieki dziewczyny, ciesze sie, ze sie Wam spodobalo. Maksiu zaczal troche "skrzeczec na mokro", nie wiem czy to dobry znak - ze sie "flegma" odrywa, czy zly, ze zaczelo zalegac oskrzela...? Oklepuje go, inchaluje itp, no jutro wizyta kontrolna, zobaczy sie.
AnnieLo już wysłałam Ci moją potworrę .
Becik myśmy też się uczulali ale to kiedyś nie było tak diagnozowane. Zresztą teraz "płacimy" za skażenie środowiska i wszechobecną chemię .
Wczoraj u pediatry "faceta" pozalilam mu sie znowu na to, ze teraz jak Maksiu przeziebiony znowu po raz kolejny nie chce ta lyzeczka jesc, a on na to, zeby sie nie spieszyc i pozwolic mu jesc jak chce, ze bedzie zyl okolo sto lat i sie zdazy najesc lyzka i widelcem, a za jakis czas sam zacznie nasladowac Lea w jedzeniu. No dobra, wiec sie nie przejmuje...
No teraz kolażyk jeszcze piękniejszy....Matysi poprostu brakowało...
Becik - bardzo mi przykro z tej rodzinnej sytuacji...kurcze rozstania nigdy do wesołych nie należą...ale czy chociaż powód rozstania jest wystarczający? I tym bardziej że to 2 bliskie osoby...pewnie łatwo nie będzie... Ale rozstania czasmi sa potrzebne...napewno będzie boleć ale czasami tak trzeba i wychodzi to na dobre...tylko czasu potrzeba...trzymam kciuki żeby się jakoś ułożyło... Annie - powoli powoli a Maksiu załapie....łyżeczka tez bardzo przyjemna jest... - i niech zdrowieje ten mały "bliźniaczek mojej damy" U mas Dzis Kinia jak wstała o 6 rano to zamiast po cycu spac iśc zaczeła sobie śpiewać... i nic nie działało...wkońcu po wielkich płaczach - związanych z usypianiem padła o 7,30... i spaliśmy jeszcze do 9... No i operacja wietrzenia rozpoczęta...rozłożyłam w łóżeczku podklady i wsadziłam tam na chwilę Kinie żeby posiedziała z gołą pupą...i poszłam robić sobie śni8adanie...a jak wróciłam to normalnie szok... Kinia oczywiście zrobiła siku ale nie na podklad bo tymi się bawiła i ściągneła je...ponaddo je przegrysła i cała Kinia łóżeczko było w wacie z podkładu... Tak ładnie sie bawila ale watą... , którą nawet z buzi jej wyciągałam...
hehe lepiej sie modl, zeby w okresie dojrzewania byla spokojniejsza hihihi
AnnieLo śliczny kolaż, czapki z głów .
Helloł kobitki moje a gdzie się podziewacie jak Was nie ma...hmmm?
Tylko nie mówcie że jeszcze sprzątacie, bo ja dziś już padam - a jutro jeszcze więcej... I do tego chole..cia krzywo zawiesiłam sobie firankę...i tak na nią patrzą i mnie trafia...ale nie mam siły jej już porawić no... ...i jeszcze do tego syrenka się włończyla...swoją drogą dość często dzis się włańcza...
Kurde a ja nie mam czasu na swiateczne pozadki... ojjj...ojjj
Uczulenie koło buzi zeszło po masci (przypuszczam steryd)ale znów się pojawia a to by oznaczało ze to jedzenie ją uczula lekarka podejzewa cukir mleczny..tzw.laktoze tylko nie to...co ona bedzie jesc?
Becik a karmisz młodą piersią? Moja Mati na Bebilonie Pepti z racji skazy i kaszki jej daję ryżowe...
Gosia ja sporo piszę na ogólnym forum . Ja nie sprzątam szczególnie przed świętami bo mamy kawalerkę i muszę sprzątać na bieżąco .
Nie piersią juz od mc wogóle...bo sie nie da jak sie pracuje różnie mleko pije bebiko a kaszki tez normalne je...teraz mam problem jak znalesc winowajcę?co jej odstawić a co podawać?Pójde do lekarki ale moze wy macie jakiś pomysł od czego tu zacząć?
A ona mi sporo ulewa mleka..mówiłam lekarce ale ona mówi ze to przez to ze ona bardzo ruchliwa jest...hmmm?!
heheh
tak ja sobie powoli sprzatam w miare mozliwosci, codziennie po troszku
Pójde i kupie mleko HA i zobacze moze to skaza białkowa...jak tak to chyba jej po tym mleku te uczulenie przestanie wychodzić?
No Becik ja bym zmieniła mleko na początek...może rzeczywiście skaza...szkoda ze mała już nie cycaca...ale ważne żeby zdrowa była...
A z tym ulewaniem to może coś w tym jest, moja też dużo ulewa...ale jak ma nie ulewać jak ona zaraz na brzuch chce i szaleje...ona w miejscu nie usiedzi juz ani minutki... Ja porządki cześć dalsza...właśnie doprowadziłam do porządku drugi pokój...oczywiście z pomoca męża, bo ktoś musial mi meble poprzesuwać żeby za nimi wysprząteć...a najgorszy to narożnik...jestem fanką narożników ale do sprzątania to one się nie nadają... Czyli 2 pokoje wysprzątane na cacy...ale jeszcze 1 pokój...kuchnia łazienka... ubikacja i kaltka schodowa też wysprzątana...ale tu już mam pomoc mamy...bo ona dopiero dół remontuje i mieszka z nami...swoją drogą jak remont jest to się tak kurzy ze nie opłaca sie sprzątać no... A mój mąz dzis ma impreze zakładową...hm...ciekawe o której wróci z "baru" i w jakim stanie... Pamiętam jak w tamtym roku ja ciężarna i mój K - musieliśmy kuzyna zanieść do domu bo taki beten był...a ja po nich przyjechałam...oj zona się złościła na kuzyna złościła i w tym roku ma zakaz... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|