Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > samo Ĺźycie > co warto, czego nie warto
Zaczelam przegladac takie tam rozne duperele dla niemowlecia. I teraz tak dlaczego to jest wszystko takie mdle?chodzi o to ze takie niemowle to sie wkurzy jakos strasznie jak rozek bedzie krwiscie czerwony a w rozowym bedzie spalo?ze go to lepiej stymuluje? uspokaja? Nie lubie tych morelek , pistacyjek ,nie chce miec rozowej bezy w domu.Pomijam juz fakt , ze wiekszosc wszelkich akcesoriow dzieciecych jest albo w kolorze majtkowego rozu albo robielonego blekitu.b
bo dzidziusie są słodkie (slotkie ) i delikatne (a nawet delikatniusie) i jakżeby tak wyglądały w takich chamskich odcieniach
bryndzo, mothercare ma całkiem przyzwoite rzeczy w rozmiarach niemowlaczych w całkiem przyzwoitych kolorach, moja najmłodsza siostrzenica odziedziczyła po chłopakach rozmaite pajacyki i boda granatowe, szare, zielone i czerwone, nie zdradza przy tym żadnych zaburzeń rozwojowych
Oj tak tak
Mothercare... dobrze, że go jeszcze pod ręką nie miałam, jak dzieci były małe, bo ja bym zbankrutowała, ale one byłyby najpiekniej ubranymi dziećmi w okolicy
Wiecie co ciuchy to pikus wlasnie mothercare jest ok ale te wszystkie akcesoria okolodzieciowe .b
Jak moje dzieci były małe, to tych wszytkich akcesoriów nie było i teraz widzę, że to wcale złe nie było
Pościel szyła im moja Mama. Zosia miała łożeczko osłonięte od strony ściany materiałem granatowo - czerwono - żółtym i z takiegoż materiału poszewkę na kołderkę. Całkim fajna nam w tym anturazu wyrosła. Ale pamietam, ze jak szukałam materiału na pościel dla Julki, to mialam problem, bo wszystko było rózowo - lilowe. Brr... Pociesz się, ze to jest kwestia roku - może dwóch. Potem już może być w miarę normalnie. Edit: przypomniało mi się, że jak kupowałam rózne ciuszki dla dzieci i pokazywali mi te dla dziewczynek, to czym prędzej prosilam o takie dla chłopców W Mothercare też mi się zdecydowanie bardziej dział chłopięcy podoba
dublet
Mothercare ma nielandrynkowe akcesoria. Tylko czy sa dostepne w Polsce to nie wiem.
a jakie akcesoria są potrzebne noworodkowi? bo mi się kojarzy prawdę mówiąc jedynie koszula nocna dla matki z łatwym dostępem do mleczarni - btw mothercare w moich czasach miała granatowe i czarne
aaa wózek miałam czarno-szary, foteliki czarne albo granatowe
Jakie akcesoria?
pościel, rożek czy jakis kocyk,wanna no jakies takie.b
Ja nie w temacie ale... po dwóch synach będąc w ciązy z Majką z rozkoszą rzuciłam sie na wszelkie różowości...przeszlo mi po dwóch latach. Na obecny sezon Maja ma dosłownie kilka ciuchów z różowym.
Pokój mają wspólny z Maćkiem więc siłą rzeczy jest uni (niebiesko - czerwony) A z tymi akcesoriami nie jest tak źle. Wsród tego natłoku obrzydliwych pasteli da sie wybrać coś ladnego. Ponoć dzieciom małym two właśnie lepiej w mocnych kolorach, bo pastele za lagodne są.
kocyk kupujesz w Ikei w kolorze dowolnym, pościel jest tam też całkiem znośna kolorystycznie, chociaż raczej jasna, wanienki da się kupić zielone (takie bardziej szmaragdowe znaczy) albo turkusowe, pomijam już zupełnie kwestię zbędności IMHO wanienki jako takiej
Dokładnie ja mam wszystkie akcesoria z Ikea bynajmniej nie pastelowe i jeszcze szary szlafrok i szarą pościel z carre blanc.
E jully ja to tez mam rozne rzeczy ale teraz kompletuje dla Zochy nie dla siebie , szlafrok jej nie jest potrzebny , narazie .b
Bardziej stymulujące dla dziecka są "żywe" kolory.Mdłe różowości i błękity przez długi czas pozostają niezauważone...
E tam, e tam... Podpiszę się pod Ikeą i carre blanche czy jak to tam się pisze, mają bardzo ładne kolorowe dla dzieci i nie majtkowe. Aczkolwiek moja wiedza jest teoretyczna bo w życiu tam nic nie kupiłam z powodu cen.
Melka ma tam pomarańczową wanienkę więc da się. Gap ma też normalne kolory, popatrz sobie na allegro. Mothercare też
Toska ma wanienke granatowa, przewijak żółty, rożek w zasadzie biały, kocyk jaskrawopomaranczowy. natomiast wybranie dla dziewczynki czegoś dziewczecego,a nie różowego, ubrankowego,, graniczy z cudem. mam komode pełną różowości. Pomijając chłopięce spiochy w fajnych kolorkach:). Po ostatniej wizycie znajomych doszłam do wniosku, że jesli ktoś jeszcze przyniesie Tośce w prezencie coś różowego, to zacznę krzyczeć (to ostatnie to był 10-cio częściowy jaskraworózowy komplecik )
edit: Ikei u nas nie ma, mothercare też nie, niestety
Nie wiem jak się sprawa ma z zabawkami dla niemowląt, ale cieszę się, że teraz więcej pasteli wśród ubrań, bo nagromadzenie niepastelowych kolorów na jednym dziecku może być niebezpieczne (a sporo osób ma do tego tendencje).
Kojarzy mi się to wybitnie z przełomem lat 80-tych i 90-tych, kiedy w "modzie" dziecięcej nastąpiło zachłyśnięcie się kolorami i oczopląsu można było dostać. Różu nie stosowałam nigdy w nadmiarze, więc mi się nie przejadł. Pewnie, że męczą mnie dziewczynki całe ubrane w żarliwy róż, ale tak samo chłopcy od stóp do głów w szaro-burych kolorach mi się nie podobają. Jakie akcesoria? pościel, rożek czy jakis kocyk,wanna no jakies takie.b No to w Mothercare powinnaś dostać te rzeczy w normalniejszych kolorach. Zielone, czerwone, pomarańczowe koce, wanienki itp. Przynajmniej Gaba w takich się chowała Pościel szyłam sama, potem korzystałam z Ikei Ubierałam w chłopięce ciuchy (granat) Wózek miała granatowy A faza rózowa przyszła i tak Na szczeście minęła
matko, matttko!! A ja nie w temacie i zacofana jak zwykle ... jakie sprzety? Jaka Zocha??
Znaczy ze co? Gratulowac moge? A w temacie sprzetow ( zeby calkiem OT nie bylo )podpisze sie pod wszystkim niemal co tu napisano. Mothercare to nie wiem teraz bo za `moich` corkowych czasow rozowosci wrecz wsciekle miewala (chociaz i czerwien i inne sie zdarzaly) Marek i Skwarek za to mial calkiem sporo niemdlych. Pamietam pomarancz-awokado wsciekla serie (moja ulubiona) z mocna zolcia i granatowa biala np. Boots u nas jeszcze mial mocne kolory i prawie wcale mdlych. A teraz to chyba H&M chociaz juz nie jestem w temacie Rozek to tam nie wiem bo nigdy za wlasciwe nie uznalam by go zza granicy sprowadzac jako ze u nas rzecz nieznana i wychowalo sie cale pol tuzina z powodzeniem bez tegoz. Wanienka z braku wanny przydala sie tylko przy pierworodnej. Mata do przewijania biala w granatowe kroliki i takaz wkladka do krzesla. Lezaki tez w zdecydowanych barwach. Wozek granatowo-czerwony ( w szkocka krate ), nastepne: mocno zielony, granatowy i ostatni cieply braz taki, nosidlo granatowe, chusta mocno kolorowa a posciel przedostatnio dziewczynom sama szylam bo chcialy czerwona Obecnie natomiast ...przerzucily sie na roz i nie pozostaje nic innego jak zdzierzyc to jakos CYTAT(paulap) to może jeszcze wytrzymam jakoś A czy później przechodzi w fascynację fioletem? Kojarzę kuzynkę właśnie najpierw w różu i jej mamę utyskującą na ten kolor, a potem to samo tylko w wydaniu fioletowym
Wiecie co roz jest mi , ze tak powiem swiatopogladowo obojetny.I przekonuje mnie teoria Marghe ,ze pod wplywem socjalizacji dziewczynki rozowieja;) natomiast nie kupuje w ogole ubierania malych dziewczynek ,ktore sile nabywcza maja zadna i wplyw srodowiska zaden w roze bo mamusia robi krolewny .W ogole chowanie "na krolewne " nie przekonuje mnie.I jak widze cale rozowe dziewuszki to gwalci to moja estetyke w stopniu porownywalnym z zielonym kombinezonikiem z czerwonymi wypustkami (Aluc to uklon w Twoja strone).b
Dziewczynkę można zawsze ubrać w czerwony, granatowy, a róż w odpowiednim odcieniu połączyć ze zgniłą zielenią, fiolet z brązem i już jest inaczej niż różowo. Czasem zaglądam na dział dziewczęcy (chyba z sentymentu) i wiem, że takie połączenia kolorów przy dzisiejszej modzie są możliwe (w sensie znalezienia odpowiednich ubrań w tych właśnie kolorach).
Moja Marysia z różu wyrosła dawno temu, więc generalnie zapomniałam już jak ubiera się dziewczynki. Za to prawdziwe pole do popisu mam przy Jaśku. Okazuje się, że ubierania chłopca w sposób odbiegający od szaro-buro-granatowo-brązowej normy to też prawdziwe wyzwanie, zwłaszcza dla matki, która ma bzika na punkcie ubrań. u mojej też- róż już niekoniecznie, chociaż jeszcze toleruje, ale zdecydowanie nie jest to kolor preferowany czyli w sumie około 2-3 lat pink power u nas ciut wcześniej. Efekt różowiastego pokoju . Co za dużo to niezdrowo Teraz preferuje zielenie i błękity. Ale przy żadnym kolorze się nie upiera. Czarny tez jest ok
róóóóżooowo
róóóóżooowo taaaaaaaaaaa, widziałam jeszcze kilka zdjęć tego pokoju. Z drugiej strony to mnie zastanawia, jak na dłuższą metę utrzymać taką nieskazitelną tonację pokoju. Bo wiecie, dziecko rośnie i ma różne gusta. Np. Jasiek pokój ma w zieleniach (po świętach zabieram się za poważne zmiany w jego pokoju, ale generalnie kolor zostaje), ale przecież dla zachowania nieskazitelności nie będę mu kupowała samochodów i innych zabawek w kolorach pasujących do zieleni. To by mi się dziecko dopiero zbuntowalo taaaaaaaaaaa, widziałam jeszcze kilka zdjęć tego pokoju. Z drugiej strony to mnie zastanawia, jak na dłuższą metę utrzymać taką nieskazitelną tonację pokoju. Bo wiecie, dziecko rośnie i ma różne gusta. Np. Jasiek pokój ma w zieleniach (po świętach zabieram się za poważne zmiany w jego pokoju, ale generalnie kolor zostaje), ale przecież dla zachowania nieskazitelności nie będę mu kupowała samochodów i innych zabawek w kolorach pasujących do zieleni. To by mi się dziecko dopiero zbuntowalo Dopóki dziecko nie mówi / nie buntuje się rodzice mogą robić co im się żywnie podoba. Niestety
A dla mnie ten pokój jest tak tandetny, że aż mi się podoba
O jessssuuuu przecież jako karmicielka stwora w takim pokoju to chyba bym kociokwiku dostała...jeszcze w nocy jak Cię mogę ale w dzień...
Popieram Ikea rzeczy "okołonoworodkowe", H&M, Mothercare-ubrania.
A też Ci, bryndzo, pastele przeszkadzają Ciesz się, że w ogóle masz co kupić, nie jak nasze babki. Nie mówiąc o pra...
Wysyp pasteli osobiście zaobserwowałam, ,kiedy polożna urodziła mi Kamilę. Trzy lata starsza Kinga miała moc ubrań i wszystkie sprzęty (choć faktycznie tych nie było dużo) w kolorach mocnych, intensywnych a nawet ostrych. Wózek - granatowo biały, wanienką czerwona, leżaczek do kąpieli żółty, rożki sztuk dwie w jakiś miśki czy coś też kolorowe, pastele się po nich poniewierały w celu stonowania całości. Pościel jasnozieloną, no dobra, moze i pastel ale mooocnaaa, w jakiś leśne stwory zdecydowanie nie pastelowe. Leżaczek intensywnie barwiony w całą gamę kolorów, butelki i smoczki uspokajacze też miały mocne akcenty i zero mdłości. Nie pamiętam, czy wówczas jasnych barw nie było czy były na tyle drogie, że nie mogłam sobie na nie pozwolić. Pewnie to drugie raczej, bo majaczy mi się w pamięciu mój szloch tak w okolicach końcówki ciąży, nad pistacjowymi śpiochami bez stóp i niemozność ich nabycia z racji ceny. A kilka tygodni później dzika radośc, bo dostałam ekstra kasę i nabyłam wymarzone (de facto założyłam je Kindze może ze trzy razy, bo takie były ślicne, że mi szkoda było zniszczyć , mam je do dziś dnia, nadal są ślicne ). Pastele właściwie zaczęłam nabywać dopiero dla Kami, bo już mocnych barw nie było. W przypadku dziewczynki jeszcze do przełknięcia ale dwa lata później nadal królowały mdłości a trzecie moje dziecko okazało się mieć jądra. Pistacje i błękity na Filipie długi czas równoważył kolor wózka. O, pamietam z jaką dziką dziką radością nabyłam w szmateksie trzy rampersy, z których żaden nie wyglądał na wyblakły. Moje poczucie estetyki nadzwyczaj mocno ranią dzieci w khako-beżach od stóp do głów. Błeeee...
Generalnie dzieci w pastelach mnie nie drażnią, w beżach też nie, za to ubrane w zestaw jeansowe spodnie + jeansowa kurtka, zdecydowanie tak.
Co do kolorów jeszcze... Podobno małe dzieci właśnie te wyraźne kolory (nie mylić z jaskrawymi) najpierw widzą. I coś w tym chyba jest. Np. firma Fisher Price produkuje zabawki w przeważającej części w zdecydowanych kolorach.
A mnie najbardziej irytują dziewczynki ubrane od góry do dołu na różowo. No matko i córko gacie, rajstopy, podkoszulka, kurtka, czapka, szalik, rękawiczki i konik pony różowy w ręku. I to żeby jeden zetsaw był, gdzie tam ciągle tak chodzą. jakoś mi nie leży...
To moje dziecię właśnie takie khako bure, ale to dlatego, że dla rocznych chłopców to ja nic nie widuje żywszego, albo mi się nie podoba.
A mnie najbardziej irytują dziewczynki ubrane od góry do dołu na różowo. No matko i córko gacie, rajstopy, podkoszulka, kurtka, czapka, szalik, rękawiczki i konik pony różowy w ręku. I to żeby jeden zetsaw był, gdzie tam ciągle tak chodzą. jakoś mi nie leży... Jak byś musiała rano walczyć, żeby się w końcu ubrała, to też kupiłabyś te różowości. Zuzia odmawiała zakładania buro-granatowych ciuszków już przed 2 urodzinami. Wcześniej słyszałam, że "jak ja mogę tak brzydko dziewczynkę ubierać". Jak się nauczyła mówić, to sobie odbija te granaty.
Być może az. Ale ie lubię i drażni mnie to, tylko tyle. Poza tym różowy nie należy do moich ulubionych kolorów Ale jednocześnie syna nie ubieram w błękity ale na szczęście nie protestuje. Jak będę miała córkę to zobaczymy, może mi się odmieni w związku z uporem kobietki małej.
I jak widze cale rozowe dziewuszki to gwalci to moja estetyke. Moją estetykę gwałci wizyta w sklepach odzieżowych - róż jest zdecydowanie kolorem dominującym strojów dla dziewczynek. A ponieważ ja zazwyczaj kupuję 2 x taką samą rzecz tylko w dwóch wersjach kolorystycznych, żeby się nie mylić - to rzadko udaje mi się uniknąć różu. A unikam głównie dlatego, że dziewczynki już od dawna się tym kolorem nie interesują. U Zosi od lat na topie zielony - dlatego np. plecaczek szkolny ma chłopięcy, ciemnozielony z dinozaurem. U Eweliny obecnie na topie niebieski - przedtem był czarny, przedtem fiolet, przedtem faktycznie róż. Nie wiem, może ja za mało w sklepach bywam - ale kiedy dziewczynki miały pomarańczowe kurtki, to bardzo trudno było mi do nich dobrać szalik, czapkę i rękawiczki - bo niestety najczęściej są w odcieniach pasujących do różowego - beżyki, kremiki, brąziki, vel lila i róż. A już nie mówię o tym, że przy takiej pomarańczowej kurtce to i niebieskie rajstopy, i wiele innych kolorów wygląda po prostu głupio - więc ja naprawdę rozumiem rodziców, którzy wybierają jedną tonację i się jej trzymają w ubieraniu dzieci. A róż przynajmniej jest powszechnie dostępny. U nas wszystko jest od Sasa do lasa i czasem jak dziewczynki sobie dobiorą jakiś zestaw to mnie oczy bolą.
Jeszcze ZARA HOME miewa gadzety okoloniemowlece i dzieciece w zdecydowanych kolorach, z przewaga koralowego
PS- btw, czy ZARA HOME jest w PL? Nie wiem, może ja za mało w sklepach bywam - ale kiedy dziewczynki miały pomarańczowe kurtki, to bardzo trudno było mi do nich dobrać szalik, czapkę i rękawiczki - bo niestety najczęściej są w odcieniach pasujących do różowego - beżyki, kremiki, brąziki, vel lila i róż. Gabi ma kurtkę zieloną, beżyk do niej pasuje jak ulał (swoją drogą, imho do różowego nijak nie pasuje), tylko co z tego, jak jedyna sensowna jeśli chodzi o fason i materiał beżowa czapka ma naszyty różowy kwiatek i jeszcze coś tam różem wyhaftowane? W dodatku kupiłam toto, bo mnie czas naglił. róóóóżooowo AGHRRR! Az mnie zeby rozbolaly od tej landrynki Ale jakas niedorobiona ta koordynacja bo poleczki w tle takie rozpaprane i niekonsekwencje kolorystyczna tam widze. Nie wspominajac o kreacji mamusi wylamujacej sie z kanonu. I opalenizna gorna tez pod kolor dywanu Gabi ma kurtkę zieloną, beżyk do niej pasuje jak ulał (swoją drogą, imho do różowego nijak nie pasuje), tylko co z tego, jak jedyna sensowna jeśli chodzi o fason i materiał beżowa czapka ma naszyty różowy kwiatek i jeszcze coś tam różem wyhaftowane? W dodatku kupiłam toto, bo mnie czas naglił. Olive lubuje sie w zieleniach. Kurtke ma w kolorze oliwkowo-zielonym takim i dobrala sobie czapke i rekawiczki( akcesoria ozdobne przy naszym klimacie choc troche mrozow bylo ) w H&M w kolorze ciemny fiolet. I musze przyznac ze to dosc szczesliwa kombinacja. Pomimo aplikacji z rozowym sloniem To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|