To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

zwierzak dla dzidziusia

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

misiabella
Witam
Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad zakupem jakiegoś zwierzaczka do domu. Przeczytałam artykuł w gazetce dla mam, że zwierzę bardzo dobrze wpływa na malucha itd. Na psa nie mam warunków, więc myślałam o czymś innym, ale nie wiem co kupić i nie wiem czy to nie za wcześnie. Zastanawiam się nad królikiem, jest na tyle duży, że nie wlezie w jakąś szparę. Moja córcia ma dopiero 8 miesięcy i nie wiem czy to nie za wcześnie. Może któraś z was ma jakieś doświadzcenie w tym temacie icon_smile.gif
Pogoda
Przyznam, że treść tematu trochę mnie "zjeżyła".
Mam nadzieję, że po prostu źle się wyraziłaś, niejmniej trzeba zacząć od tego, że "zwierzaczek dla maluszka", to może być pluszowy miś. Ale na pewno nic żywego.

Zwierzę, to zwierzę, nie ważne - pies, kot czy chomik. Nie może byc kupowane jako "zabawka edukacyjna dla dziecka", ale jako towarzysz i członek CAŁEJ RODZINY. Nawet, jeśli to "tylko" królik... Czy na pewno zdajesz sobe z tego sprawę i wiesz z czym to się wiąże? Zwierzak będzie przedewszystkim TWÓJ, tudzież Męża. Dziecko będzie z nim miało codzienny kontakt - i bardzo fajnie. Oczywiście pod wareunkiem, że będzie to kontakt bardzo ściśle kontrolowany - aby ani zwierzęciu ani dziecku nie stałą się krzywda. Ale to ty musisz się tym zwierzakiem opiekować, zajmować, lubić go i mieć dla niego czas.

Poza tym - czy dziecko miało już kontakt ze zwierzętami? Zanim zdecydujesz się na zakup zwierzaka, proponowałabym go zaznajomić z psami, kotami, królikami... Bo co będzie, kiedy kupisz królika i okaże się. że dziecko jest na niego uczulone? Będziesz dziecko leczyc i "odczulać" czy pozbędziesz się królika? O tym też trzeba pomyśleć.
Ewelinek
Zwłaszcza, że króliki bardzo często uczulają...
misiabella
Pogoda
Żle mnie zrozumiałaś. Oczywiście, że wiem że odpowiedzialność będzie spoczywała na nas a nie na ośmiomiesięcznym dziecku! Pozatym nie muszę chyba pisać eseju na temat, jak to zwierzak będzie członkiem naszej rodziny itd. bo to jest oczywiste. Ja od dziecka wychowywałam się ze zwierzętami i zawsze były traktowane jak członkowie rodziny, a nie jak zabawki. Chciałam się poprostu poradzić, które ze zwierząt byłoby najlepsze dla tak małego dziecka. Wyczytałam właśnie że króliki często uczulają, i że najlepsze przy dzieciach są świnki morskie, bo są bardzo łagodne i mniej uczulają. Córcia miała już kontakt ze ziwerzakami, bo u bijga dziadków są psy i koty. I stąd ten pomysł się wziął. Uwielbiała przebywać z pieskiem, śmiała się do niego i cieszyła na jego widok. Sama nie wiem, tak sobie pomyślałam, że może lepiej poczekać, aż będziestarsza, bo jak będzie miała koło roczku to będzie pewnie "delikatna" po swojemu w stosunku do zwierzaka i mogłaby mu zrobić krzywdę. Myślimy też o akwarium...sama nie wiem.
Ewelinek
misiabella, akwarium to niezły pomysł. Mój synek uwielbia ryby i odkąd pamiętam w sklepie zoologicznym najdłużej musieliśmy zatrzymywać się przy nich właśnie icon_wink.gif
misiabella
Wczoraj też byliśmy z małą w sklepie i przy rybkach się śmiała w głos! Przy świnkach i królikach też, ale to może jednak jak będzie starsza. Chyba dzisiaj kupimy akwarium.
Pogoda
misiabella Nie obrażaj się, proszę... Gdybyś wiedziała z jakimi ludźmi miałam już do czynienia, to może łatwiej by ci było zrozumieć moją "rezerwę"... icon_wink.gif. Cieszę się, że Ty do nich nie należysz...

Tak mi się teraz przypomniało, że mój chrześniak gdzieś do półtorej roku miał duży problem w kontaktach z psem, ponieważ... Nie chciał absolutnie zrobić psu krzywdy... Był bardzo ciekawy, bardzo chciał dotknąć, ale miał problem z "właściwym dotykiem". Widział, że psa się głaszcze, ale jedyne co umiał to machać ręką - uderzając. Trochę trwało zanim nauczył się rzeczywiście głaskać. Tak samo z przytulaniem. Na początku trzeba było strasznie pilnować, żeby nie przytulił psa na śmierć... Rozmawiałam na ten temat z innymi mamami maluchów i potwierdziły, że bardzo małe dzieci mają na początku problem z "dozowaniem siły" i z "precyzyjnym odmierzaniem czułości", więc trzeba bardzo uważać... icon_cool.gif

Koło półtorej roku, może dwóch... To już dużo łatwiej "współpraca" ze zwierzakiem przebiega.


OFFTOP dla misiabelli Krótki przykład, żebyś mogła mnie zrozumieć:

Początek grudnia. Przychodzi miły, elegancki pan koło czterdziestki do sklepu Zoologicznego. Dłuugo ogląda chomiki dżungarskie, wreszcie pyta:
- Proszę Pani, a to przeżyje do świąt?
- Eeeeep?
- No, jak kupię teraz, bo teraz jakiś wybór jest, to czy mi to do świąt przeżyje?
- Proszę pana, chomiki żyją około dwóch lat...
- Nie nie, ja nie o to... Bo wie pani ja go muszę w domu schować. No w pudełku jakimś, na strychu, żeby córka nie znalazła i miała niespodziankę.
- Eeee... Ale proszę pana, to jest żywe zwierzę, trzeba je karmić, poić i...
- Acha... Czyli bez tego nie da rady do świąt wytrzymać?
- *&^%$#@#$$#@!!!!



Fiefiora
CYTAT(Pogoda @ Thu, 18 Dec 2008 - 17:00) *
Początek grudnia. Przychodzi miły, elegancki pan koło czterdziestki do sklepu Zoologicznego. Dłuugo ogląda chomiki dżungarskie, wreszcie pyta:
- Proszę Pani, a to przeżyje do świąt?
- Eeeeep?
- No, jak kupię teraz, bo teraz jakiś wybór jest, to czy mi to do świąt przeżyje?
- Proszę pana, chomiki żyją około dwóch lat...
- Nie nie, ja nie o to... Bo wie pani ja go muszę w domu schować. No w pudełku jakimś, na strychu, żeby córka nie znalazła i miała niespodziankę.
- Eeee... Ale proszę pana, to jest żywe zwierzę, trzeba je karmić, poić i...
- Acha... Czyli bez tego nie da rady do świąt wytrzymać?
- *&^%$#@#$$#@!!!!

48.gif 32.gif 37.gif 43.gif icon_eek.gif diabel.gif bangin.gif bangin.gif bangin.gif
Naprawde są tacy idioci ????????
misiabella
Nie obrażam się, rozumiem o co Ci chodzi. Ja kocha zwierzęta i tacy ludzie jak ten cymbał sprawiają, że pięść mi się sama zaciska!!!
Z tym przytulaniem to właśnie tak stwierdziłam, żę może taiemu zwierzątku dziecko krzywdę niechcący zrobić. Akwarium stoi!!! Woda nalana, roślinki włożone, teraz musi się "odstać" i za tydzień kupimy rybki!
misiabella
Fiefiora, ja też pchodzę z Krakowa!
Fiefiora
Misiabella - mam bokserke , która kocha dzieci (tą co widać w awatorku) - może kiedyś umówimy sie razem na spacer zobaczysz jak Twoja córeczka zareaguje na moją waritke icon_smile.gif
Użytkownik usunięty
Misabella, bardzo się cieszę ,że masz takie podejście i że padło na rybki icon_smile.gif Też chciałam napisać, że króliczka ośmiomiesięczniak może po prostu... zamiętosić icon_wink.gif Mam w domu dwukilogramową sukę, której zdecydowanie nie poleciłabym dzieciom - właśnie z uwagi na możliwość "połamania psa" icon_smile.gif Akwarium jest fajnym wyborem icon_smile.gif
Edytkax
My mamy w domu goldena - Miśka. jak córka przyszła na świat to pis u nas już mieszkał od dawna icon_wink.gif. rzeczywiście jak tylko mała zaczęła czworakować musiałam uważać i to nie na nią a na psa icon_wink.gif. Z miłości chciała mu wkładać paluszki do oczu, sprawdzać ząbki itp a jej głaskanie to na początku klepanie ale powoli nauczyła się i teraz są świetnymi kumplami, mała ma prawie 2 latka, kocha się do niego wtulać - to wielki pies i kudłaty więc ma do czego icon_wink.gif i bardzo cieszy się jak go rano zobaczy icon_wink.gif. Dziadek z kolei niedawno kupił dla dzieci kanarka i rybki icon_wink.gif i hoduje je u siebie. Dzieci uwielbiają tam przebywać, mała karmi rybki icon_wink.gif i wpatruje się w nie a Wiktor karmi ptaszka i sprząta z dziadkiem.... jestem też z tych co uważają, że dziecko powinno wychowywać się wśród zwierząt i że obcowania z nimi trzeba go nauczyć...
Inkusia
Edytka my tez mamy w domu Goldena rocznego, moja córeczka ma 3 miesiąca, na razie patrzy na pieska a piesek wącha stopy a czasami liźnie. Ciekawa jestem co bedzie za parę miesięcy 06.gif
grazia
mój mały ma prawie 6 lat. od pół roku mamy szczeniaka kundelka -miał być obronny do budy a jako że jest zima wylądował w domu. synak ku lubi ale podczas zabawy zapomina sie i traktuje go jak istote myślącą. czasem zapomni sie i wtedy słychac pisk psa -poprostu przez przypadek robi mu krzywdę.
synek sąsiadki - 4 lata- zabił królika bo chciał go schowac w "pufie" tylko siedzisko za szybko sie zamknęło jak królik był w połowie.
wydaje mi sie ze rybki są bezpieczne, tylko trochę z nimi roboty. jednak z futrzaków polecałabym pluszaka.
na osiedlu widzę od pewnego czasu około 12-13 latkę ze smyczą. rano jak jadę do pracy lub wieczorem jak wracam czasem z zakupów. po miesiacu nie wytrzymałam i podpytałam sąsiadów. okazało się ze młoda chce psa. rodzice powiedzieli: ok. kupili smycz i stwierdzili ze jak trzy miesiace bedzie ja wyprowadzać 3 razy dziennie na spacer to psa dostanie. biedaczka trafiła na okres zimowy. ale twardzielka z niej! okazało sie ze spacer ze smyczą to jest to! - i u moich rodziców też kilku takich młodych ludzi spaceruje. polecam
Użytkownik usunięty
grazia, dziecko nie musi krzywdzić psa. Naprawdę. Wymaga to zainteresowania i konsekwencji ze strony rodziców. W naszym domu są dwie suki ważące około 2 kg. Każda z nich ważyła w momencie przyjścia do nas kilkaset gramów. Nigdy żadnej nie stała się krzywda. Dziecko po prostu trzeba nauczyć, że pies/kot/chomik to stworzenia żyjące, czujące i że należy traktować je delikatnie i świadomie. Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałam, ale z Twojego postu wynika dla mnie, że dziecko może równie dobrze "niechcący" skrzywdzić swoje młodsze rodzeństwo?....
Adriannna
Misiabella, widze ze juz sie i tak zdecydowalas, ale mimo wszystko dorzuce moje 2 grosze. Cale zycie mialam jakies zwierzeta, dlatego jasne bylo dla mnie, ze rowniez i moja corka bedzie wychowywala sie w otoczeniu zwierzat. Jak bylam w ciazy mialam kota i kroliki. Oczawiscie nasluchalam sie wielu komentarzy na ten temat (ze skoro pojawi sie dziecko powinnam sie zwierzynca pozbyc). Nigdy nawet przez chwile nie zastanawialam sie nad tym czy tak nie postapic. Gdybym mogla mialabym takze psa, ale niestety tu gdzie mieszkam jest to zabronione. Na calym osiedlu nie mozna miec psow ze wzgledu na ilosc malych dzieci.

Sophie po urodzeniu i w ciagu pierwszego roku, a nawet 1,5 niebardzo interesowala sie zwierzakami. Jedyne na co lubila sie czasem popatrzec byly rybki wlasnie (te czesto widywala u mojej przyjaciolki). Z krolikami praktycznie nie spedzala czasu w ogole, a z kotem...schodzily sobie raczej z drogi. Czasem Zuza do niej podeszla, ja obwachala, otarla sie i tyle bylo kontaktu. Dopiero gdy Sophie skonczyla 2 lata jej stosunek do kota zaczal sie zmieniac. Coraz czescie biegala za nim, przytulala, glaskala. Czasem za mocno, ale zawsze wtedy bylismy w poblizu aby jej tlumaczyc, ze trzeba byc delikatnym w kontakcie ze zwierzatkami. Niestety w pazdzierniku stracilismy nasza kotke no i cala milosc zostala przelana na kroliki. Terazu to Sophie je karmi, glaszcze, rozmawia z nimi.

Nie wiem jak to wyglada u innych, ale ja opierajac sie na swoich doswiadczeniach widze ze zwierze jest dobre wtedy gdy dziecko jest troche starsze i bardziej swiadome posiadania czworonoznego przyjaciela. Dlatego decyzja o rybkach wydaje mi sie calkiem trafna.

A tak juz na marginesie...nie zdecydowalabym sie juz drugi raz na kroliki. Te ktore mam dostalam. Mam je juz kilka lat i nie ma sie co oszukiwac dlugo nie pozyja, bo sa juz (jak na kroliki) stare. Zal mi ich. Nie mam mozliwosci stworzenia im optymalnych wg mnie warunkow. Mimo, ze maja ponad metrowa, szeroka, wysoka klatke widze, ze takie zycie dla nich to nie zycie. To meczarnia, szczegolnie teraz zima. Puszczam je w domu, ale tak naprawde powinny miec duza klatke z wybiegiem, a nie byc puszczane raz w ciagu dnia na godzine. (Latem puszczam je do ogrodka przed domem, ale tez musze ciagle uwazac aby gdzies nie uciekly).

Trzymanie krolika w malej klatce...jak dla mnie nieodpowiedzialne i bez serca.
Berek
CYTAT(Adrianna78 @ Tue, 13 Jan 2009 - 08:22) *
Misiabella, widze ze juz sie i tak zdecydowalas, ale mimo wszystko dorzuce moje 2 grosze. Cale zycie mialam jakies zwierzeta, dlatego jasne bylo dla mnie, ze rowniez i moja corka bedzie wychowywala sie w otoczeniu zwierzat. Jak bylam w ciazy mialam kota i kroliki. Oczawiscie nasluchalam sie wielu komentarzy na ten temat (ze skoro pojawi sie dziecko powinnam sie zwierzynca pozbyc). Nigdy nawet przez chwile nie zastanawialam sie nad tym czy tak nie postapic.

Wiesz, ale to jednak co innego, kiedy od dawna masz zwierzęta, a rodzi się dziecko, a co innego, kiedy bierzesz zwierzaka mając małe dziecko w domu. Nie znasz tego zwierzaka, nie wiesz, czego się po nim spodziewać. Poza tym zwierzę na początku potrzebuje dużo uwagi, trzeba je różnych rzeczy nauczyć, trzeba je dopieścić, jeśli się stresuje, a kiedy jest małe dziecko, większość uwagi z reguły dostaje się jemu. Zwłaszcza wzięcie psa to prawie jak sprawienie sobie drugiego dziecka i IMO nie pora na to, kiedy niemowlak cały czas wymaga uwagi, a interesy mogą być sprzeczne.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.