To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Bić czy nie bić?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

simonav
Mąż uważa,że jeżeli któreś dziecko bije w przedszkolu naszą Patrycję to ona ma je też walnąć.Ja jestem zdania,że ma iść do pani powiedzieć o tym,że ktoś ją bije.Tłumaczenie mojego mężą jest takie,że jak nie będzie umiała się bronić to wyrośnie na ciamajdę,a bieghając do pani-na skarżypytę!Ja wolałabym żeby córka nie biła innych dzieci bo wg mnie nie tędy droga.
Które z nas ma rację?
Sabina
Wydaje mi się, że to zależy od sytuacji. Czasem lepiej, żeby dziecko się obroniło. Czasem lepiej, żeby zgłosiło, że jest krzywdzone, a czasem lepiej jak powie: "Kaziu nie bij mnie, bo mnie to boli!!! Jak nie przestaniesz, to powiem pani/mamie/tacie".
Ja zgłosiłabym problem pani, ona jest na miejscu i widzi co się dzieje, kto zaczął itd.
Maciejonka
Zależy od sytuacji. ALe ciężko wymagać od 3-latki zeby sama potrafiła tą sytuację rozeznać.
Czasem odbieram jedną 3,5- latkę z przedszkola która notorycznie jest bita przez kolega. Panie widzą, ale niebardzo temu potrafią zaradzić- on poprostu podchodzi i uderza.

Ja robiłam tak samo będąc mnie-więcej w tym wieku. Mój brat został poinstruowany przez rodziców co ma następnym razem zrobić. Jak i ja od niego dostałam za nic- przestałam bić. Oczywiście nie tak odrazu icon_wink.gif
Agnieszka AZJ
CYTAT(simonav @ Mon, 22 Dec 2008 - 10:22) *
Tłumaczenie mojego mężą jest takie,że jak nie będzie umiała się bronić to wyrośnie na ciamajdę,a bieghając do pani-na skarżypytę!Ja wolałabym żeby córka nie biła innych dzieci bo wg mnie nie tędy droga.
Które z nas ma rację?


Czym innym jest bycie agresorem, a czym innym - obrona konieczna. Czasem trzeba oddać.
Macio
U mojej przyjaciółki syna była sytuacja taka, że bił Młodego kolega cały czas. Moja D zgłaszała pani etc. Efekt był nijaki. Niedawno Młody rozdrapane dość mocno czoło. D rozmawiała z rodzicami tego chłopca. A mój mąż (Młody nie ma kontaktu ze swoim ojcem) kazał mu oddawać. I tak Młody zrobił. Oddał kilka razy i bicie ze strony tamtego chłopca się skończyło. Ale zależy od sytuacji. Czasem trzeba oddać. Zależy od sytuacji.
simonav
CYTAT(Sabina @ Mon, 22 Dec 2008 - 12:03) *
Ja zgłosiłabym problem pani, ona jest na miejscu i widzi co się dzieje, kto zaczął itd.

Jak poprosiłam panią aby zwróciła uwagę czy faktycznie ktoś bije Patrcję(Pati czasami lubi zmyślać)to usłyszałam,że "u nas w przedszkolu dzieci się nie biją!"Chyba moja prośba zbulwersowała kobietę 08.gif
blaire
Zależy od sytuacji. Niestety osoba, która się broni przez panią może zostać odebrana jako oprawca. Nie każdej pani będzie chciało się wnikać kto zaczął icon_wink.gif .
Tuni
Wiadomo, że wszystko zależy od sytuacji. Problem w tym, żeby dziecko potrafiło rozróżnić i ocenić czy dana sytuacja wymaga obrony, czy interwencji przedszkolanki.
Podpowiedzcie lepiej jak nauczyć malucha rozróżniania tych sytuacji. Przecież nas rodziców w przedszkolu nie ma i nie możemy podpowiedzieć dziecku w tym konkretnym momencie jak ma postąpić, ono samo musi zdecydować. Tylko jak?
marghe.
CYTAT(Macio @ Tue, 23 Dec 2008 - 11:19) *
U mojej przyjaciółki syna była sytuacja taka, że bił Młodego kolega cały czas. Moja D zgłaszała pani etc. Efekt był nijaki. Niedawno Młody rozdrapane dość mocno czoło. D rozmawiała z rodzicami tego chłopca. A mój mąż (Młody nie ma kontaktu ze swoim ojcem) kazał mu oddawać. I tak Młody zrobił. Oddał kilka razy i bicie ze strony tamtego chłopca się skończyło. Ale zależy od sytuacji. Czasem trzeba oddać. Zależy od sytuacji.


Podobna sytuacja miała miejsce u nas, ale..

Gaba była bita przez pewniego chłopca.
Skarżyła mi się itp, interwencja u opiekunki nic nie dała
Powiedziałam zatem , że ma owemu chłopcu oddać.


oddała..

.. 2 tygodnie później. Podeszła i rąbneła go.

Przez owe 2 tyg nie było jej w przedszkolu. A durna matka nie wytłumaczyła, że ma oddać jak ją znów uderzy. 06.gif
AJA
No cóż, ja bym tu poparła Twojego męża.

Ja młodej tez od początku tłumaczę, nie zaczynaj, ale jeśli ktoś Ciebie uderzy to oddaj.
Supernowa
Marghe, ale sę uśmiałam! Widzisz, jak nasze dzieci nas słuchają? A my czasami myślimy, że nie. icon_smile.gif

Ja nie jestem za biciem. Zauważyłam, że moje dzieci pchają się, ale nie biją się, bo nie mają takiego wzorca. Gdybym im kazała, to nie wiem, co by było dalej. Chociaż pewnie kiedyś nastąpi moment, że zaczną się okładać. Cóż... Też bym była za rozmową z Panią, chociaż one rzeczywiście czasami nic nie widzą i nie słyszą. Jak by to nie pomogło, to pogadałabym z rodzicami, a jak i to by zawiodło... to kazałabym oddać, a co! icon_wink.gif
truska
CYTAT(marghe. @ Thu, 25 Dec 2008 - 23:40) *
Podobna sytuacja miała miejsce u nas, ale..

Gaba była bita przez pewniego chłopca.
Skarżyła mi się itp, interwencja u opiekunki nic nie dała
Powiedziałam zatem , że ma owemu chłopcu oddać.
oddała..

.. 2 tygodnie później. Podeszła i rąbneła go.

Przez owe 2 tyg nie było jej w przedszkolu. A durna matka nie wytłumaczyła, że ma oddać jak ją znów uderzy. 06.gif

04.gif 04.gif
Brydzia
Mój mąż, jak mojego Bartosza kolega bił w przedszkolu, kazał mu oddać i jeszcze Pani powiedzieć.
Może dziwnie to załatwił ale dało efekty, bo łobuziak dostał i się mocno tym zdziwił i jeszcze pani go do kąta postawiła, no i wiecej juz Bartosza nie uderzył, teraz nawet najlepszymi kumplami są 04.gif
KIKI20
trudny temat bo nie wiadomo co robic , ja sama nie wiem
green
Widzę, ze podobnych mężów mamy. Mojego F. kolega pogryzł w przedszkolu ale tak solidnie do krwi, F. nawet nie pisnął, nikt nic nie wiedzial dopiero przy rozbieraniu do kąpieli to zauwazyłam. Dodam, ze nie byl to pierwszy raz. Kazałam aby następnym razem głośno powiedział koledze, ze to go boli i ma tego nie robić i ma się z nim nie bawic. A moj mąż powiedział, ze ma go zdzielić jak następnym razem go ugryzie. Najgorsze jest to, ze pewnie wtedy kare dostanie F. bo on Pani za chiny ludowe nie powie, ze kolega go ugryzł. Ech...
alizja
ODDAC!!!!!! I to porzadnie!!!!!!
Mam syna 13latka i corki- 7lat i 2lata. Zawsze synowi tłumaczyłam ze nie wolno bic ani oddawac tylko isc do pani. I co mi z tego wyszło- cierpienie mojego dziecka!!!!
Syn ma 178cm wzrostu i ogolnie kawał chłopa z niego-nigdy nie pomyslałam ze moze byc cos nie tak -dobrze sie uczy, zachowanie wzorowe ogolnie same superlatywy od nauczycieli słyszałamaz do świat. Usiadłam przy kompie i zaczełam mu sprawdzac jego strony i listy i mało z krzesła nie spadłam. Grozby ,wyzwiska-i dopiero wtedy zaczełam myslec-faktycznie kilka razy wrecz błagał mnie o zostanie w domu zeby tylko do szkoły nie isc ja głupia myslałam ze to ten wiek-dziewczyny czy poprostu lenistwo. Głupia matka ze mnie! Fakt ze zawsze rozmawia ze mna a ze nie powiedział mi o takich rzeczach jak grozby to mi sie w głowie nie miesciło. Okazało sie ze faktycznie ci chłopcy co mu groza sa z rodzin wrecz patologicznych wiec nie wiele z ich rodzicami dało sie załatwic. Wydrukowałam wiec te listy i zaniosłam do szkoły, pani terz mało z krzesła nie spadła bo jestesmy ze wsi i nie miała pojecia ze u nas w szkole takie cuda sie dzieja-a jednak. Narazie czekam co z tym zrobia lecz jesli nie pomoze ich interwencja zgłosza na policje. Mnie jednak to nie pociesza wcale poniewaz takich wnioskow na policji leżą sterty. Ale najbardziej mam zal do siebie ze tak go wychowałam- na słabego psychicznie człowieka. Teraz mam chociaz okazje pomoc corce ktorej terz dziewczynki w szkole zjadały pączki lub drozdzowki bo były dobre a moja mała ,,ciamajda" dawała bo lubia!!! Teraz juz nie daje i zjada sama!!! Nie pozwolcie krzywdzic swoich dzieci tak jak niestety ja to zrobiłam!!!! Pozdrawiam serdecznie.
Gosia z edziecka
CYTAT(zuza7625 @ Wed, 29 Apr 2009 - 08:47) *
ODDAC!!!!!! I to porzadnie!!!!!!
Mam syna 13latka i corki- 7lat i 2lata. Zawsze synowi tłumaczyłam ze nie wolno bic ani oddawac tylko isc do pani.

Powinno się mówić "ludzi sie nie bije" bez tego "nie wolno".
A tak poza tym, 13-latek to jeszcze małe dziecko. Ja miałam 30 lat jak zaczęlam zmiany i widze, że się zmieniam i ze coraz przyjemniej mi żyć, choc nie łatwiej icon_wink.gif. Wiec co dopiero 13-latek. Trzeba tylko wiedzieć jak.
Odradzam popadanie ze skrajności w skrajność.
Martucha_
CYTAT(Gośka z edziecka @ Wed, 29 Apr 2009 - 14:29) *
Powinno się mówić "ludzi sie nie bije" bez tego "nie wolno".


Gosiu, ale to są naprawdę subtelne różnice. Czy moja pięciolatka zachowa się inaczej, jeśli będę jej wpajać, że ludzi się nie bije (inaczej niż gdybym jej mówiła "nie wolno bić"?)? Nie. To będzie dla niej ten sam komunikat.
Gosia z edziecka
CYTAT(Martucha_ @ Mon, 04 May 2009 - 21:00) *
Gosiu, ale to są naprawdę subtelne różnice. Czy moja pięciolatka zachowa się inaczej, jeśli będę jej wpajać, że ludzi się nie bije (inaczej niż gdybym jej mówiła "nie wolno bić"?)? Nie. To będzie dla niej ten sam komunikat.

A dasz głowę, ze ten sam? icon_wink.gif Psychologowie sa zdania, że nie. Ja sie zgadzam,
Życie pełne jest subtelnych różnic, majacych kolosalne znaczenie icon_wink.gif
Martucha_
CYTAT(Gośka z edziecka @ Mon, 04 May 2009 - 23:21) *
A dasz głowę, ze ten sam? icon_wink.gif Psychologowie sa zdania, że nie. Ja sie zgadzam,
Życie pełne jest subtelnych różnic, majacych kolosalne znaczenie icon_wink.gif



Oczywiscie, ze nie dam. Ale znajac moja corke, ktorej po kilku latach wmawiania, ze "ludzi sie nie bije", nagle stwierdze, "bij, jesli Ciebie bija", uslyszalabym "ale mowilas, ze ludzi sie nie bije". No wiec, co? Mam jej powiedziec "nie mowilam, ze nie wolno, tylko ze sie nie bije"? icon_wink.gif Hmmm, Gosiu, wytlumacz mi prosze, jaka jest roznica.
Gosia z edziecka
CYTAT(Martucha_ @ Tue, 05 May 2009 - 11:18) *
Oczywiscie, ze nie dam. Ale znajac moja corke, ktorej po kilku latach wmawiania, ze "ludzi sie nie bije", nagle stwierdze, "bij, jesli Ciebie bija", uslyszalabym "ale mowilas, ze ludzi sie nie bije". No wiec, co? Mam jej powiedziec "nie mowilam, ze nie wolno, tylko ze sie nie bije"? icon_wink.gif Hmmm, Gosiu, wytlumacz mi prosze, jaka jest roznica.

Po to mówi się "ludzi sie nie bije" zamiast "nie wolno bić", zeby nie trzba było mówić słó "bij jesli ciebie biją".
Jeśli bedziesz dziecku mówić "nie wolno" to to sa bardzo mocne słowa. Mogą imo wytworzyc blokadę w dziecku. Nie bedzie w stanie uderzyć nikogo w sytuacji, kiedy bedzie to konieczne. Nie wolno" ma taka samą siłę jak "nigdy" i "zawsze". Natomiast słowa "nie bije się" są po prostu słabsze. Mozna miec nadzieję, że w razie gdy dziecko będzie bite, po prostu zacznie sie bronić. Bo nie bedzie mu z tyłu głowy brzęczało "nie wolno".

A przykład na poparcie mojej tezy daje zuza7625. pizse że mówiła dziecku nie wolno, i dziecko nie umie się bronić.

Oczywiście sama zmiana formuły nie wystarczy, sa jeszcze inne warunki. Tak dopisuję, dla porzadku icon_wink.gif
Martucha_
CYTAT(Gośka z edziecka @ Tue, 05 May 2009 - 16:38) *
Po to mówi się "ludzi sie nie bije" zamiast "nie wolno bić", zeby nie trzba było mówić słó "bij jesli ciebie biją".
Jeśli bedziesz dziecku mówić "nie wolno" to to sa bardzo mocne słowa. Mogą imo wytworzyc blokadę w dziecku. Nie bedzie w stanie uderzyć nikogo w sytuacji, kiedy bedzie to konieczne. Nie wolno" ma taka samą siłę jak "nigdy" i "zawsze". Natomiast słowa "nie bije się" są po prostu słabsze. Mozna miec nadzieję, że w razie gdy dziecko będzie bite, po prostu zacznie sie bronić. Bo nie bedzie mu z tyłu głowy brzęczało "nie wolno".

A przykład na poparcie mojej tezy daje zuza7625. pizse że mówiła dziecku nie wolno, i dziecko nie umie się bronić.

Oczywiście sama zmiana formuły nie wystarczy, sa jeszcze inne warunki. Tak dopisuję, dla porzadku icon_wink.gif


Eeeeeee icon_wink.gif To wszystko troche naciagane wg mnie. Spytalam moje dziecko, co oznacza zasada, ze "ludzi sie nie bije". Odpowiedzialo "No ze nie wolno bic. Nikogo." A przyklad zuzy7625 owszem popiera Twoja teze, ale tylko ta, ze mowienie dziecku, ze "nie wolno bic", daje czasem efekt taki, ze dziecko nie bije, nawet w obronie wlasnej.
Gosia z edziecka
Martucha, a czy Ty wierzysz siłę podśwaidomości icon_wink.gif
Martucha_
Nie. Ja to widzę inaczej zupelnie. Dziecko zadziała tak, jak zostalo nauczone lub posłucha instynktu. Są dzieci, które nie uderzą, nie oddadzą, choćby nie wiem co. Są też takie, którym można codziennie wbijać do głowy, że nie wolno nikogo bić, a jednak uderzą. I to nie tylko w obronie własnej. Nie werzę, by wrażliwe, zupełnie pozbawione agresji dziecko, któremu mówi się, że ludzi się nie bije, zadziałało inaczej, niż gdyby mówiono mu, że nie wolno bić. Ono zrobi to, co podpowiada mu jego wewnętrzne ja (ale wg mnie to nie podświadomość, to natura człowieka, usposobienie raczej). Czyli najprawdopodobniej nie uderzy.
Fragosia
CYTAT(Martucha_ @ Thu, 07 May 2009 - 13:54) *
Nie. Ja to widzę inaczej zupelnie. Dziecko zadziała tak, jak zostalo nauczone lub posłucha instynktu. Są dzieci, które nie uderzą, nie oddadzą, choćby nie wiem co. Są też takie, którym można codziennie wbijać do głowy, że nie wolno nikogo bić, a jednak uderzą. I to nie tylko w obronie własnej. Nie werzę, by wrażliwe, zupełnie pozbawione agresji dziecko, któremu mówi się, że ludzi się nie bije, zadziałało inaczej, niż gdyby mówiono mu, że nie wolno bić. Ono zrobi to, co podpowiada mu jego wewnętrzne ja (ale wg mnie to nie podświadomość, to natura człowieka, usposobienie raczej). Czyli najprawdopodobniej nie uderzy.


Nie uderzy i nie wiem co w tej sytuacji zrobić. Arek zawsze uczony był ze bić się nie można.
I niestety teraz jak jest w szkole widzę jaki był to błąd z naszej strony.
Od początku roku gnębił go chłopak z sasiedniej ławki. Chwytał go za kark, uderzał.
Arek nie chciał mu oddac bo... jak sam mówił "gdybym go uderzył to by go bolało".
Interweniowałam u matki chłopca - matka poradziła sobie świetnie z sytuacją, chłopcy zostali kolegami.
Ale dzisiaj przyszedl ze świetlicy szkolnej i od progu mówi że nie będzie chodził do szkoły bo szkoła jest niebezpieczna.
Bo wczoraj jakiś chłopiec go pociągnął do tyłu i uderzył głowa w podłogę, a dzisiaj starszy z drugiej klasy kopnął go.
Mąz się zdenerwował i stwierdził zeby się nawet nie zastanawiał tylko mu oddał na co nasz syn stwierdził że nie,
bo jak on by mu oddał to tamten napewno by go pobił gdzieś z kolegami.
Nie wiem gdzie popełniliśmy błąd w wychowaniu, ale mam nadzieję że jeszcze uda nam się wzmocnić w nim pewność siebie.....
Gosia z edziecka
CYTAT(GosiaF @ Fri, 08 May 2009 - 21:26) *
Nie uderzy i nie wiem co w tej sytuacji zrobić. Arek zawsze uczony był ze bić się nie można.
I niestety teraz jak jest w szkole widzę jaki był to błąd z naszej strony.
Od początku roku gnębił go chłopak z sasiedniej ławki. Chwytał go za kark, uderzał.
Arek nie chciał mu oddac bo... jak sam mówił "gdybym go uderzył to by go bolało".
Interweniowałam u matki chłopca - matka poradziła sobie świetnie z sytuacją, chłopcy zostali kolegami.
Ale dzisiaj przyszedl ze świetlicy szkolnej i od progu mówi że nie będzie chodził do szkoły bo szkoła jest niebezpieczna.
Bo wczoraj jakiś chłopiec go pociągnął do tyłu i uderzył głowa w podłogę, a dzisiaj starszy z drugiej klasy kopnął go.
Mąz się zdenerwował i stwierdził zeby się nawet nie zastanawiał tylko mu oddał na co nasz syn stwierdził że nie,
bo jak on by mu oddał to tamten napewno by go pobił gdzieś z kolegami.
Nie wiem gdzie popełniliśmy błąd w wychowaniu, ale mam nadzieję że jeszcze uda nam się wzmocnić w nim pewność siebie.....

Na moje niefachowe oko icon_wink.gif wyglada to tak jakby synek bał sie agresji. kiedyś spotkałam się z określeniem "nadmiernie pacyfistyczne wychowanie".
Przyczyna raczej nie jest w tym, że się mówi "nie bije sie ludzi, bo bicie boli". Przyczyna jest gzie indziej moim zdaniem.
Nie mam pojecia gdzie, bo Was nie znam icon_smile.gif. Dltego bardzo luźno proszę traktować to co piszę icon_smile.gif
A więc możliwe przyczyny, które przychodzą mi do głowy:
- mówienie dziecku, ze trzeba byc zawsze uprzejmym
- przekonanie, że jak się jest uprzejmym, to Cie ludzie beda lubić
- przekonanie, że sprawy same przybiora dobry obrót, bez naszej interwencji (takich spraw jest podobno tylko 2%)
- lęk przed ludźmi
- lęk przed trudnościami
- lęk przed odrzuceniem (przy czym lęki przechodzą z niczego nieświadomych rodziców na dzieci)
Na razie mi się wyczerpało.

Warto też rozmawiać o tym, że czasem sa sytuacje, że człoweik nie ma wyboru i musi zrobić coś złego, zęby nie stało się coś gorszego. Że człowiek ma prawo do obrony (nie do oddawania, tylko do ochrony siebie). Ja rozważam to na przykładzie kradzieży. Kradzież jest zła. Ale są ludzie którzy muszą ukraść np. bułkę bo umarliby z głodu. Albo np. na przykadzie żebrania. Nie dajemy pieniedzy ludziom, których podejrzewamy o to, ze mog a się zdemoralizowac od tych naszych peniędzy (bo się w nich rozrośnie lenistwo, bo bedą palic i pić za nasze pieniadze).

Myśle, że zawsze warto skonsultowac się z dobrym psychologiem i to może nawet lepiej dla siebie, nie dla dziecka na początek.
Ja stoje na stanowisku, że gdyby rodzice dbali tylko o swoje zdrowie psychiczne, to mieli by z połowę icon_smile.gif mniej problemów z dziećmi.

Myślę też, że trzba tez działac doraźnie, to znaczy póki synek sam nie nabierze sił, nie wyjdzie z takiego poczucia trzeba coś robić (interweniować u nauczycieli, nie wiem, bo nigdy nie znlazłam się w takiej sytuacji). Warto działac dwutorowo. Zmieniać nastawienie dziecka i chonić doraźnie.
Fragosia
Dzięki Gosia.
Mówisz że "nadmierne pacyfistyczne wychowanie" a wiesz ze mozesz miec rację.

W kilka przyczyn trafiłaś a nad kilkoma musze pomysleć.

Póki co interweniuje u nauczycieli, i staramy sie rozmawiac i tłumaczyć tylko że wydaje mi sie
że powinnismy to robić wcześniej.
A zmienić nastawienie jego w tym momencie jest bardzo trudne.
Cóż napewno czeka nas wizyta u psychologa .....
Gosia z edziecka
CYTAT(GosiaF @ Sat, 09 May 2009 - 22:28) *
A zmienić nastawienie jego w tym momencie jest bardzo trudne.

Zmieniać swoje, a On icon_wink.gif nasiąknie icon_wink.gif - u mnie taka technika działa bardzo dobrze. icon_wink.gif

Moge jeszcze polecić Golemana do czytania, może Ci się jakoś nada. Oraz pania Dolto.
https://www.taniaksiazka.pl/zrozumiec-dziec...se-p-15207.html
https://www.gwp.pl/product/517.html
alizja
Witam kobitki:)icon_smile.gificon_smile.gif

Gosiu bardzo madrze piszesz -to sa własnie te błedy które ja popełaniłam. Ale mam juz nauczke i staram sie zmienic co nawet niezle mi wychodzi. Widze ze nie tylko ja chciałam wychowac ,,grzecznego chłopca" -dobrze ze takie forum istnieje mozna wiele sie nauczyc dzieki Waszym radom. Jestem z całej tej sprawy bardzo zadowolona. Wychowawczyni syna zatwiła to super: odczekała jakies 2 tygodnie a zeby chłopcy sie nie połapali z kad to wie i na godzinie wychowawczej zaczeła temat przemocy i tolerancji az doszla do mojego syna ( on tez nie wiedział ze ja to zgłosiłam) -zaczeła mowic o nim same superlatywy a dla porownania do niego wzieła jego streczyciela Dawida i robili charakterystyke ich obojga. Ale bardzo umiejetnie poprowadziła klase -wysmieli go tak ze był purpurowy to było wrecz upodlenie go jednak no kaniec wyjasniła ze dowiedziała sie od młodszych dzieci w szkole ze Dawid znęca sie nad Adamem i było to celowe pokazanie wad i zalet ich obojga-najbardziej synowi sie podobało kiedy pani powiedziała,, Dawid ty masz wielkie szczescie ze Adam nie jest tak głupi jak Ty bo gdyby myslał twoimi kategoriami to po wejsciu do szkoły jakby Cie pizgnął to nogami bys nakrył!!!" klasa podobno ryła ze smiechu. Skutek jest taki ze ku mojemu zdziwieniu Dawid przemyslał sprawe i wrecz sa teraz kolegami nawet razem jezdza w piłke grac oczywiscie w jednej druzynie. Obawiałam sie ze jeszcze bardziej bedzie go gnebił a okazało sie ze jednak nie jest az tak podłym dzieciakiem i wiele zrozumiał. Przy tej całej sprawie klasa duzo zyskała -bardziej zzyli sie z soba i doceniaja sie nawzajem. Przepraszam za błedy i chaotyczny wpis ale bardzo sie spiesze. Pozdrawiam Was serdecznie! Zuza.
Aga H
Zuza - mam tylko nadzieję, że przesadzasz w swoich opisach, bo nie chciałabym, by moje dzieci uczył nauczyciel z takimi tekstami. A piszę to z perspektywy nauczyciela póki co. Ja nawet do gimnazjalistów nie rzucam tak głupimi tekstami.
sylwia65
CYTAT(zuza7625 @ Wed, 20 May 2009 - 09:25) *
zaczeła temat przemocy i tolerancji az doszla do mojego syna ( on tez nie wiedział ze ja to zgłosiłam) -zaczeła mowic o nim same superlatywy a dla porownania do niego wzieła jego streczyciela Dawida i robili charakterystyke ich obojga. Ale bardzo umiejetnie poprowadziła klase -wysmieli go tak ze był purpurowy to było wrecz upodlenie


No jak dla mnie to to zadna metoda wychowawcza, co do reszty podpisze sie pod AgaH.
alizja
Aga H - nie nie przesadzam i mysle równiez ze nie jest to zadna metoda wychowawcza ale z tymi dzieciakami inaczej sie nie da...... z rodzicami zadnego kontaktu ,uwagi nawet nie podpisane bo po co, na wezwania do szkoły nie reaguja wiec jak maja sobie z nimi poradzic wybrała najnizszy poziom ,który do niego dotarł i o dziwo poskutkowało...... Byc moze poprostu musiał dostac pozadnego ,,kopniaka" bo niestety nic na niego nie robiło wrazenia, ani dyrekcja ani psycholog to jest dzieciak wychowujacy sie praktycznie sam. Mam nadzieje,ze (choc było to dla niego pewnie straszne)wrecz pomogło mu zrozumiec uczucia innych i jednoczesnie zjednał sie z klasa co w jego wieku wiele dla niego znaczy. Pozdrawiam serdecznie:)icon_smile.gificon_smile.gif
sylwia65
No ta bym tym bardziej nie chciala zeby nauczycielka w klasie Karima tak sie odzywala do dzieci, zadnych dzieci. I na pewno bym probowala jakos zareagowac gdyby dzieci w jego klasie byly nazywane glupimi. Nauczycielka jest od tego zeby dawac przyklad, swietny daje tak wyzywajac ucznia.
Zuza, ile Twoj Adam ma lat?
alizja
Adam skonczy 13 lat. Wiem ze nie powinna ale mi akurat to pomogło bo chodzi smiało juz do szkoły co dla mnie jest bardzo wazne. I mysle terz ze tamtemu tez pomogła przez to wiele zrozumiec bo chłopak naprawde sie zmienił.Pozdrawiam.
Aga H
może tobie takie zachowanie nauczycielki odpowiada. Moim zdaniem jest nieakceptowalne. Mam nadzieję, że rodzice pozostałych uczniów nie pozwolą, by podobne sytuacje się powtórzyły. Bo że ty zwrócisz kobiecie uwagę, to już nie wierzę...
alizja
Ja nie zwróce z pewnoscia bo mi jako jedyna pomogła............i nie oceniajmy sie powierzchownie prosze..............
sylwial
ja tez jestem zdania, że lepiej nakablować niż bić,
no chyba że dziecko ma tak nieznośną koleżankę, jak mój synek, była taka sytuacja,że ją stuknął ale po wcześniejszych upraszaniach.
oboje mieli karę, ale winowajczyni przeprosiła za przeszkadzanie. oboje wy
Eta
Zuza i co? Chcesz powiedzieć, że po takiej dawce upokorzeń chłopak zreflektował się i stał się porządnym człowiekiem? Nie odkuł się za to na Twoim synu?
Jak z bajki icon_rolleyes.gif
alizja
Własnie o tym mowie, ze potrzebne widocznie mu takie upokorzenie było. Zmienił sie chłopak nie do poznania. Pedagog nie pomogł,psycholog nie pomogł,rodzice wcale wiec co sama mogła zrobic- jedynie na policje zgłosic a tego z kolei ja nie chciałam bo miałby w papierach juz na stałe. Poradziła sobie jak mogła i ja i zreszta cała reszta sa zadowoleni.
Eta
Resocjalizacja jak wśród grypsujących w zakładzie karnym.
No ale skoro pomogło... icon_confused.gif jak to mówią różne są zboczenia i kółka zainteresowań
alizja
Bez komentarza.............
MagduÅ›
CYTAT(zuza7625 @ Wed, 27 May 2009 - 09:21) *
Własnie o tym mowie, ze potrzebne widocznie mu takie upokorzenie było. Zmienił sie chłopak nie do poznania. Pedagog nie pomogł,psycholog nie pomogł,rodzice wcale wiec co sama mogła zrobic- jedynie na policje zgłosic a tego z kolei ja nie chciałam bo miałby w papierach juz na stałe. Poradziła sobie jak mogła i ja i zreszta cała reszta sa zadowoleni.


Pierwszy raz w życiu słyszę, że upokorzenie komuś było potrzebne. A już, że pomogło .... icon_rolleyes.gif
alizja
Stare powiedzenie a dobre - ,, Nie miała baba kłopotu - znalazła sobie forum" . Myslałam ze jest to po to by dzielic sie problemami ,radościami-ale pomyliłam sie widocznie. Kto nowy -won stąd! Tak wiec robie- Powodzenia Wam zycze i zycia bez problemów!!!:)icon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gificon_smile.gif
Aga H
Zuza - to nie tak, ze cię ktoś wygania. Albo ja źle czytam. Po prostu wiele z nas ma odmienne zdanie - forum jest od tego, żeby je wyrażać.
Poza tym, jeśli uważam, że mam rację, a kto inny jej nie ma, to prubuję wytłumaczyć mu, czemu się myli - podobnie robi pewnie reszta dziewczyn.
Poza tym wiele z nich to kobiety z ogromym doświadczeniem, po jakimś czasie na forum wiem już, że jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja, i jeśli jest to osoba, która na tym forum swoimi postami zyskała już moje uznanie, to zaczynam sama się zastanawiać, czy mam rację.

Poza tym...Jakiś mądry człowiek, Einstein chyba, powiedział, że jeśli jeden człowiek ci mówi, że nie masz racji - olej to, jeśli dwóch, zacznij się zastanawiać, jeśli trzech - nie masz racji icon_wink.gif Ja biorę poprawkę na mądrość tych ludzi icon_wink.gif
Olivvv
Kiedy na moja Laure jakies dziecko podniesie reke- ona mu nie odda, ani nie naskarzy.
Jej bronia jest ciety jezyk. Potrafi tak czlowiekowi dopiec, ze niewiadomo gdzie sie skryc czasem icon_smile.gif
Poki co wydaje mi sie to zabawne, bo jej riposty sa naprawde inteligentne, nie uzywa w nich brzydkich wyrazow, wrecz przeciwnie- wynioslych. Takie slowa z ust szesciolatki brzmia komicznie.
Z jednej strony to dobrze, ze potrafi radzic sobie w taki sposob, jednak boje sie, ze pozniej moze miec przez to klopoty.
Na szczescie nauczyla sie juz trzymac jezyk za zebami w stosunku do starszych, bo czasem zdarzaly jej sie dziwne uwagi w kierunku moim, badź kogoś innego z rodziny. Moja siostra przymierzała sukienkę na wesele kolezanki, Laura ze swoja kuzynka gonily sie - biegajac wokol cioci- Ciocia zdenerwowala sie i kazala przestać biegać dziewczynkom - Laura na to: Ciociu, jakby ciocia pobiegała z nami to by ciocia schudla i wyglądałaby ciocia lepiej w tej sukience.
Chłopak mojej siostry prawie udławił się ze smiechu, ciotka zrobila obrazona mine i chyba w koncu zrozumiala, ze dzieciaki musza sie troche wyszalec icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.