witam, dziś u małego zauwazyłam wszy koszmar!!!! skad???
zastosowałam Pipi pani z apteki pleciła, ale chyba za mało użyłam bo po wszystkim nadal sie drapie co robic znowu zastosować??? a moze zaszkodzi dziecku
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > zdrowie i pielęgnacja dziecka
witam, dziś u małego zauwazyłam wszy koszmar!!!! skad???
zastosowałam Pipi pani z apteki pleciła, ale chyba za mało użyłam bo po wszystkim nadal sie drapie co robic znowu zastosować??? a moze zaszkodzi dziecku
Masz szczęście że to chłopak = krótkie włoski. Myślę, że szampon pomoże a drapać się pewnie będzie bo skóra głowy podrażniona jest. Ja sądziłam, że w dzisiejszych czasach już się to nie zdarza ale ponoć nadal te insekty są ;(. Ja jako dziewczyna miałam non stop, w klasie była dziewczynka z patologicznej rodziny, która była ich nosicielem i niestety wyganianie jej do domu przez pielęgniarkę nic nie dawało bo ciągle je miała a razem z nią inni uczniowie którzy byli zbyt blisko niej. Pamiętam że mama myła mi głowę właśnie szamponem pipi i wszystko było ok - miałam długie włosy, których ona mi nie ścinała , więc tym bardziej sądzę, że u syna będzie dobrze, nie pamiętam teraz ale pewnie trzeba będzie powtórzyć kurację i zastanowić się nad źródłem?
Czasem raz nie wystarcza
A wyczesałaś mu potem włosy gęstym grzebieniem ??? Nie wiem, czy teraz dodaja do Pippi - kiedyś dokładali. Może byc tak, że się drapie, bo ma podrażnioną skórę, ale może mieć też jeszcze wszy. Wyczesz mu włoski gęstym grzebykiem na mokro (jeszcze bez Pippi) i zobacz, czy wyczeszesz zywe wszy. Jeśli tak - to niestety musicie jeszcze powalczyć. U nas skutek był dopiero po kilku zastosowaniach prepearatu. Poza tym - zmień pościel, upierz poduszki, jaśki i czapki, pluszaki, którymi się bawi.
4-nia - wbrew pozorom, wszy to nie koniec świata i w dzisiejszych czasach bywają bardzo często w szkołach. Niestety. Dzieciaki potem je roznoszą... a z resztą teraz, kiedy jest pełno bezdomnych, każdy może to złapać. Nie gól włosów, to nie średniowiecze. Wystarczy bardzo tłusta odżywka do włosów. Taka najtańsza i gęsty grzebień. Nałóż odżywkę, bardzo dużo, nawet pół opakowania, zawiń w torebkę plastikową i po ok godzinie wyczesuj gęstym grzebieniem, wycierając go bardzo dokładnie. Wyczesuj miejsce po miejscu. Musisz to powtarzać codziennie aż wszystkie gnidy ze skóry się przepoczwarzą i całe to cholerstwo się podusi (ok tygodnia), bo odżywka zatyka im otwory którymi oddychają. Włoski po tym będzie miał ładne, błyszczące i pachnące. POzdrawiam i zajrzyj czasem na nasz wątek.
a... jeśli nie da sobie zawinąć główki folią, nic się nie stanie. Odżywka i tak zadziała.
kochane dzieki!!!
Tylko kiedy teraz mgę jeszcze raz to zastosować?? ten środek, jaki odstęp czasowy? a odżywka to jaka?? dla dzieci są jakieś? i wyprac posciel i pluszaki?? o rany!!!! ile tego jest napradwe trzeba??? w jakiej temp?? pozdrawiam gorąco Ritta przepraszam ze nie zaglądam, ale mało mam cdzasu, nie wiem jak Wy sie wyrabiacie, niektóre mają po 2 czy nawet 3 dzieciaczki:( a mój ostatnio choruje, brał antybiotyk i nadal ma katar, kaszelek
4-nia - odżywkę byle jaką, najtańszą, albo jaką masz w domu, nie musi być dla dzieci. To i tak 100 razy łagodniejszy środek od aptecznych preparatów na wszy. Nawet Pippi. Możesz jej użyć po Pippi. Ważne, by potem je dokładnie wyczesywać i za każdym razem czyścić grzebień o jakąś szmatkę. Pościel, pluszaki, czapki dobrze wyrzucić na mróz. Jeśli oczywiście jest, potem faktycznie uprać. I koniecznie uprasować, co się da. Co do forum, to teraz faktycznie wolniej to idzie, ale na kilka chwil staramy się wpadać. Zapraszam, choć na słówko. Teraz taka paskudna aura, że dużo dzieciaczków choruje. W zupełności rozumiem. Jak Mysza była taka mała, to faktycznie na nic nie miałam czasu. Teraz Ona naprawdę dużo mi pomaga, przede wszystkim pilnuje Igora, bawi się z nim, ma go na oku a ja mogę coś innego porobić... np buszować na forum.
Wracając jeszcze do wesz, to musi potrwać kilka dni aż ze złożonych jaj wyklują się dorosłe osobniki. Na pewno już siedzą przy skórze. Mimo zapewnień producenta Pippi, może nie zadziałać na wszystkie jajeczka.
4-nia - no i? Jak walka?
Podbijam temat.. starsza przytargała ze szkoły to badziewie... dziś zastosowałamHedrin czy jakoś tak, kładę młodą z tym na noc do spania.. na młodszej piankę PIPI użyłam, ale załamałam się zupełnie, po godzinnym siedzeniu z pianką na włoskach, po spłukaniu i wysuszeniu, znaleźliśmy z mężem dwie żywe? Myślicie, że przestał działać?
Może pojawił się jakiś lepszy środek? Pomóżcie, proszę!!!!!
Mojej szwagierki córki dwa lata temu przytargały ze szkoly, obydwie, (mieszkalismy w anglii) kupiłyśmy wtedy jakis specyfik w aptece, i ściełam im włosy, na koniec baaardzo gęsty grzebień i wyczesywanie, kilka godzin to trwało. Az wytłukłysmy wszystkie. najwazniejsze żeby jajek nie było. My na szczęscie wtedy nie załapałyśmy.
Moja córka przyniosła w zeszłym roku ze szkoły idz do Aptaki poprośo środek na wszy w butelce takiej jak syrop najbardziej smierdzoce ale i skuteczne po robocie maleństwo do wanny głowe szamponem i czestym grzebykiem tez do kupienia w aptece ale z innym srodkiem wyczesuj dokładnie wiem kochana że na mokro lepiej bo nie podrażniasz skóry głowy bo niestety troche potrwa jak wyczeszesz wszystko do ostatniej gnidy
Ja pamiętam jak w dzieciństwie też któreś z nas przywlekło ze szkoły lokatorów to właśnie mama nam myła tym szamponem pipi a później palcami ściągała z włosów gnidy, bo dziadostwo się mocno trzymało i nic nie dało wyczesywanie (wszystkie miałyśmy długie włosy). Wszy się wyczesało ale gnidy nie bardzo.
Aż muszę jutro obejrzeć głowę Karoliny, bo ona ma tak długie włosy, że na samą myśl Ale myślę, że zauważyłabym coś jak jej warkocza robię
Jak Weronika przyniosła z przedszkola zastosowałam PIPPI u niej i u siebie (w ciągu weekendu dwa razy). Zmieniłam pościel, wyprałam narzuty, koce itp. Po trzech dniach kurację powtórzyłam i po dwóch tygodniach znowu (po razie). Na szczęście udało się wytępić. Sobie dodatkowo na wszelki wypadek pofarbowałam włosy (i tak miałam), a u niej stosowałam odżywkę, i po myciu czesałam ją tym gęstym grzebieniem, na szczęście po odżywce strasznie jej nie musiałam ciągnąć.
Efekt w sumie pozytywny, bo choć problem w przedszkolu występował przez ok. 1,5 mies. u niej po kuracji nie było nawrotów (już po tych dwóch tygodniach, głowę miała czystą).
dzieki dziewczyny, póki co zastosowałam śodek z apteki na bazie silikonu.. zlałam głowę wszystkim na wszelki wypadek, mąż ogolił włosy wygląda jak ten co grał Imptepa w Mumii także jakaś korzyść jest
włosy wyczesuję codziennie, także z odżywką.. wygląda na to, że się pozbyłyśmy świństwa.. w czwartek powtórka, bo trzeba przeczekać cykl rozwojowy robala i powtórzyć.. Rany, ale się cholera tego boję!!! znaczy robali
Niestety, ale muszę podbić ten wątek
Zosia przyniosła we włosach ten problem nie wiem skąd. jak zauważylam, zadzwoniłam do przedszkola aby poinformować, zakupiłam odpowiednie szampony i zrobiłam pierwsze mycie, wyczesywanie. wyniosłam też do prania wszystkie pluszaki, pościel, czapki, czyli wszystko to, z czym głowa Zosi mogłą się stykać. Zobaczymy jak to będzie dalej, ale na razie mam do Was jedno pytanie: kiedy mogę posłać Zosię do przedszkola ponownie?
W zasadzie ja puszczałam następnego dnia, jak je wytępicie to przecież już nikogo nie zarazi, inny myk jest taki, że to z przedszkola mogła je przynieść i wtedy będzie powtórka z rozrywki. Kilka lat temu przerabiała z Julką, niestety miała tak gęste włosy że zauważyłam dość późno, poinformowałam przedszkole, prosząc o to, by jakoś powiedzieć rodzicom, by sprawdzili głowy dzieciom. Niestety za tygodnie przyniosła je znowu, wówczas zrobiłam większe zamieszanie (wcześniej mam wrażenie, że rodzice nie wiedzieli dokładnie dlaczego mają dzieciom sprawdzić te włosy i trochę temat olali ) i problem już się nie powtórzył.
Ja dzis dostalam kartecze ze w ptrzedszkolu(pojedyncze przypadki) panuje wszawica. Zeby dzieciom sprawdzac glowy.
Mam nadzieje ze Zuzia nie przyniesie do domu
Ja też puściłam Weronikę od razu do przedszkola. Ale codziennie sprawdzałam jej głowę.
W sumie przy kuracji tej po dwóch tygodniach, już nie wyczesałam nic podejrzanego, głowę miała czystą. Profilaktycznie zastosowałyśmy kurację powtórnie, choć nic nie znalazłam, w pół roku później, kiedy znów były sygnały z przedszkola, że pojawiły się wszy. Ps. ja kiedyś w czasach licealnych złapałam wszy, chyba w komunikacji publicznej, bo raczej nie w szkole....Mama nic nie mogła znaleźć i mi nie wierzyła, a ja się upierałam, że coś mi łazi po głowie. Niestety miałam rację.
Ja Was tylko przestrzegam przed jedną rzeczą - na prawie wszystkich preparatach (ja używałam teraz Hedrin i Nyda) jest zalecenie powtórzenia kuracji po ok. 7 dniach - żeby ew. dobić jakies pozostałości lub te, które wylęgną się międzyczasie.
Natomiast u nas pierwsze "nowe" okazy pojawiły się już po 4 dniach! i gdybym czekała do 7 to byłoby wszystko od nowa - tak, że ja zrobiłam 3 podejścia - pierwsze - po 4 dniach i po kolejnych 3 dniach. A teraz co dwa, trzy dni sprawdzam, czy coś nie wraca. I zakupiłam olejek z drzewa herbacianego podobno roztwór z alkoholem jest idealnym odstraszaczem potencjalnych wesz [podobno ma być WSZY ] no to zmieniam - wystarczy raz na kilka dni spryskac lekko włosy, ew. poduszki itp. - pachnie ładnie Edit: no edit mam nadzieje, że w dobrym miejscu
wszy Gruszeńko
Julka miała w wakacje wszy. Włosy do pasa - dużo ich. Z dzieciństwa została mi NIENAWIŚĆ do tego dziadostwa, ale i umiejętność bycia wszawym killerem. Dwa razy myłyśmy głowę, ale każdego dnia po 2 godziny siedziałam z czołówką na głowie i włos po włosie przeglądałam owłosienie. I unicestwiałam gnidy , a potem je ściągałam. Po pierwszej akcji nie znalazłam ani jednej żywej jednostki. każdego dnia po 2 godziny siedziałam z czołówką na głowie i włos po włosie przeglądałam owłosienie. O [użytkownik x] dzięki Ci za pomysł. Czołówka! To takie proste a ja kombinowałam z przyczepianiem lampki nocnej do krzesła i cały czas miałam nieoświetloną głowę Stasia przy przeglądaniu. Staś w tym roku przyniósł wszy juz trzy razy. Sprawdzam mu głowę średnio raz na tydzień. Najpierw informowałam szkołę grzecznie a potem zrobiłam większą aferę i w końcu przyszła Pani higienistka i zaczęła sprawdzać głowy dzieciom. Była kilka razy i problem zniknął ( na razie). IMO sam szampon nie wystarczy. Trzeba dokładnie przeglądać głowę i "wybić" wszystkie gnidy przez kilka dni po zastosowaniu szamponu.
Podnoszę. Który środek polecacie? https://www.doz.pl/apteka/s0_0-Szukaj?value=wszy
Rozumiem, że profilaktycznie trzeba potraktować całą rodzinę?
My używaliśmy Paranit i Hederin, w jednym i drugim szampon. Nie wiem na ile są lepsze od innych, ale u nas jedna seria była skuteczna, ale do tego było codzienne przeglądanie włosów, bardzo dokładne usuwanie wszystkiego co podejrzane, do tego pranie, prasowanie i umycie wszystkiego co możliwe.
A pluszaki? Wystarczy wyprać, czy wyrzucić?
I w jakiej temperaturze prałyście?
Hedrin najlepszy, kurację powtórną przeprowadziliśmy po 4 dniach. Co z tego jak kolejny dzień w szkole to nowe wszy
Paka, jeśli chodzi o pluszaki, spinki, gumki to zapakuj wszystko do wora, szczelnie zamknij i trzymaj tam 2 tygodnie, potem wszystko umyj/wypierz.
Zaraz idę kupić Hedrin w żelu. Boję się tylko, że nie starczy dla wszystkich dziewczyn, nie wiem jaka jest wydajność. Na razie znalazłam wszy u jednaj, ale nie sprawdzałam głów pozostałych. Najmłodsza po wtorkowym szczepieniu złapała w przychodni jakiegoś wirusa i leży z gorączką 38,5...
Kaszanna dzięki. Już doczytałam, że bez nosiciela te paskudztwa giną w krótkim czasie. Zrobię jak mówisz.
Paka, wszyscy musiecie zastosować środek, również Ty i mąż. Ja miałam Hedrin w olejku, trzyma się go 8 godzin na głowie. Jedna butelka wystarczyła na mnie i Gabę, mamy gęste włosy, ja długie.
Kaszanno, taki https://www.i-apteka.pl/product-pol-28086-H...plyn-100ml.html?
A powtarzałaś po 7 dniach?
Tak, to ten płyn. Ja zrobiłam po 4 dniach, bo tak nam radzono w aptece a potem po 7 dniach. Kupiłam też dodatkowo grzebień elektorniczny, który używam raz w tygodniu na wszelki wypadek, bo u nas w szkole niestety wszy pojawiają się często a moja skóra głowy nie wytrzymuje takiej dawki leków.
Przeczytałam wątek i aż mnie wszystko swędzieć zaczęło, z wrażenia
U Młodego w przedszkolu wisi zawiadomienie, że zgłoszono 1 przypadek wszawicy. Co prawda w innej grupie. Mam nadzieję, że nie przywędrują do nas, bo nie wyobrażam sobie pozbywania się tego u Młodego. Nie lubi mycia głowy, nie da sobie niczego wyskubywać, nawet czesać się nie daje Natchnięta wątkiem jednak przejrzę mu dziś włosy...
Pluszaki też prałam.
Podobno temperatura prania musi być min 60. Ja, jak mogłam, to dawałam większą, a nawet wrzucałam do suszarki. Potem jeszcze prasowanie.
Moja córka wszy podłapała w wakacje-koszmar!Za dwa dni mieliśmy jechać na wesele.I zaczęłą sie walka,włosy długie do pasa,gęste a ja zielona co do walki z tym dziadostwem!Gnina po gnidzie z trudem ściągana z włosów,wyczytałam moze i tu na forum że dobry sposób to nałożyc dziecku odżywkę na włosy i spłukiwac wodą z octem.Oczywiście powtórki leczenia były ale chyba nie po 7 dniach a wcześniej.
Podobno odżywki z silikonem duszą wszy i gnidy więc co jakiś czas stosuję. Do szkoły Gabie lakieruję włosy i kropię olejkiem z drzewa herbacianego, olejek dodaję też do szamponu.
A pluszaki? Wystarczy wyprać, czy wyrzucić? I w jakiej temperaturze prałyście? Pluszaki do zamrażalnika na całą noc, jeżeli mają jakieś bateryjki to wyjąć należy baterie wcześniej. Jeżeli sprawa tyczy się gnid to z nimi ciężko, najskuteczniej to je "wydłubać" pracochłonne ale wyjścia nie ma, te gęste grzebienie też są bardzo dobre. Mi za młodego mama często płukała głowę wodą z octem i nie zapobiegło to 4 krotnemu załapaniu wszawicy. Dłogie włoski i płacz tyle pamiętam. Ostatnio dostałam sms ze szkoły o zanotowaniu przypadku wszawicy, więc regularny przegląd główki tak ze dwa razy w tygodniu zapobiegnie zniesieniu dużej ilości jaj (gnid). Żadne odżywki ich nie zaduszą niestety. Kaszanka nie lakieruj córci włosów!! Kropisz włosy olejkiem czyli jak? Kaszanka nie lakieruj córci włosów!! Kropisz włosy olejkiem czyli jak? Lakieruję, bo to ochrona przed wszami, na wylakierowane wlosy się nie przyczepią a w szkole nadal panuje wszawica. Olejkiem smaruję przy karku, uszach i przy czole, w sumie to dookoła włosów.
Moja Lena ma drugi raz wszy. Domyślam się skąd. Hedrin poszedł w ruch. Mam nadzieję, że już więcej tego nie przywlecze. Slyszałam, że prostownica do włosów wspomaga wytępienie i lecę z prostowaniem kudłów u młodej.
Mrusia, zniszczysz włosy tą prostownicą,... szkoda, a gnidy i tak siedzą głównie przy skórze, więc nie przysmażysz ich miejscowo... lepiej poskub
ja też profilaktycznie używam ojejku z drzewa herbacianego - i odżywki silikonowe też są ok, tylko nie wiem jakie to
A gdzie taki olejek z drzewa herbacianego można dostać? Te odżywki silikonowe to jakie? Chciałabym zabezpieczyc moje dzieci, bo i w przedszkolu i w szkole słuchy chodzą o wszawicy
Lakieruję, bo to ochrona przed wszami, na wylakierowane wlosy się nie przyczepią Niestety niekoniecznie jest to prawda. Ja włosy lakierowałam regularnie, codziennie po myciu. Niestety i tak gdy Maja przyniosła wszy z przedszkola jako jedyna z rodziny złapałam właśnie ja U nas pomogła właśnie odzywka, jakakolwiek, niekoniecznie musi być z silikonem (choć takich coraz mniej na rynku). Po prostu odzywka jest gęsta, zalepia wszystko i zamyka dopływ powietrza. Niestety niekoniecznie jest to prawda. Ja włosy lakierowałam regularnie, codziennie po myciu. Niestety i tak gdy Maja przyniosła wszy z przedszkola jako jedyna z rodziny złapałam właśnie ja U nas pomogła właśnie odzywka, jakakolwiek, niekoniecznie musi być z silikonem (choć takich coraz mniej na rynku). Po prostu odzywka jest gęsta, zalepia wszystko i zamyka dopływ powietrza. Nafta do włosów- to samo. U Leny walcze z wszami. Gnid nie mogę wytępić. Najwięcej ma na nasadzie przy karku. Wykombinowałam, że jak uśnie, to jej obetnę tą kępę włosów No nie wyskubię tego nie ma opcji, a tego wycięcia nie będzie widać. Jestem zdesperowana Niestety niekoniecznie jest to prawda. Ja włosy lakierowałam regularnie, codziennie po myciu. Niestety i tak gdy Maja przyniosła wszy z przedszkola jako jedyna z rodziny złapałam właśnie ja . Oczywiście, że całkowicie nie zabezpiecza, ale odkąd Gabie robię codziennie bardzo ściśliwy warkocz francuz i lakieruję włosy to na razie mamy spokój. Plus olejek oczywiście. M4rusia, a masz ten specjalny gęsty grzebień? Nafta do włosów- to samo. U Leny walcze z wszami. Gnid nie mogę wytępić. Najwięcej ma na nasadzie przy karku. Wykombinowałam, że jak uśnie, to jej obetnę tą kępę włosów No nie wyskubię tego nie ma opcji, a tego wycięcia nie będzie widać. Jestem zdesperowana U nas się udało przy zabiegach normalnych. Znaczy - dwa razy, dzień po dniu środek na wszy + czesanie. I powtórka po kilku dniach. Nie to, żebym miała pewność, że od razu wytłukłam i wyczesałam wszystko niepożądane, ale sądząc po efektach, gnidy też padły, nawet jeżeli nie od razu chciały odpaść od włosa, bo nic nowego się nie wykluło. A miejsce gdzie najłatwiej znaleźć i gdzie jak są, to są, to właśnie w okolicy karku. W czasach przedszkolnych u nas była jedna "duża akcja". Czyli jak się pojawiło - dwa razy, dzień po dniu środek na wszy, potem w najbliższy weekend powtórka. I po dwóch tygodniach znowu. Jak były kolejne oficjalne przedszkolne doniesienia o problemie, to prócz dokładnego sprawdzania łebka, profilaktyczna kuracja raz na miesiąc - choć niczego raczej powtórnie nie miała, bo nie znalazłam. Był taki felerny rok (jak miała 4-5 lat), że kilka razy akcja-panika, potem się uspokoiło (wcześniej problem nie występował). Ps. ja też się zaraziłam od dziecka, ale wytępiłam równie skutecznie + wspomaganie w postaci farbowania włosów). Ps. ja też się zaraziłam od dziecka, ale wytępiłam równie skutecznie + wspomaganie w postaci farbowania włosów). Właśnie miałam już wcześniej napisać, że mnie farbowanie również nie pomogło. Najwyraźniej na jakieś mutanty żeśmy trafiły. Majce ściągnęłam wszystkie gnidy, ale niech nikt nie pyta ile nas to kosztowało. Przez kilka dni siedziałam nad nią po kilka godzin i ściągałam. Ona leżąc mi głową na kolanach zasypiała z nudów Nawet nie chcę myśleć o powtórce, bo naprawdę miałyśmy tydzień wycięty z życiorysu.
Gaba ma irytujący zwyczaj mówienia od razu, że coś ją boli, swędzi, drapie itd. To nas uratowało od masakry, udalo nam się pozbyć w ciągu jednego dnia, bo nie zdążyło się za bardzo rozmnożyć. Ale teraz codziennie sprawdzam i co 2 dni czeszemy się grzebieniem elektronicznym. Ciekawe kiedy minie mi ten fioł
U nas się udało przy zabiegach normalnych. Znaczy - dwa razy, dzień po dniu środek na wszy + czesanie. I powtórka po kilku dniach. Nie to, żebym miała pewność, że od razu wytłukłam i wyczesałam wszystko niepożądane, ale sądząc po efektach, gnidy też padły, nawet jeżeli nie od razu chciały odpaść od włosa, bo nic nowego się nie wykluło. A miejsce gdzie najłatwiej znaleźć i gdzie jak są, to są, to właśnie w okolicy karku. W czasach przedszkolnych u nas była jedna "duża akcja". Czyli jak się pojawiło - dwa razy, dzień po dniu środek na wszy, potem w najbliższy weekend powtórka. I po dwóch tygodniach znowu. Jak były kolejne oficjalne przedszkolne doniesienia o problemie, to prócz dokładnego sprawdzania łebka, profilaktyczna kuracja raz na miesiąc - choć niczego raczej powtórnie nie miała, bo nie znalazłam. Był taki felerny rok (jak miała 4-5 lat), że kilka razy akcja-panika, potem się uspokoiło (wcześniej problem nie występował). Ps. ja też się zaraziłam od dziecka, ale wytępiłam równie skutecznie + wspomaganie w postaci farbowania włosów). Yyyyy, no to może zafarbuję Lenkę ? Ciekawe jakby w kasztanie wyglądała ja może właśnie farbowaniem sie uchroniłam? Jak moje dzieci dostały, ja w tym samym czasie farbowałam się.
Wiecie co, u nas zrobiła się masakra, bo mnie po prostu do głowy nie przyszło że to mogą być wszy. Po pierwsze do tego samego przedszkola chodzili chłopcy, co dało nam w sumie prawie 10 lat z małą przerwą i nigdy, absolutnie nigdy wcześniej nie było żadnej informacji o wszach. Mało tego. Wszy Maja złapała w okresie dyżuru przedszkolnego w wakacje i zaraz pojechaliśmy na wczasy. Tam zaczęła ja swędzieć głowa, co zrzuciłam na karb innej wody i alergii, bo w tym miejscu (jeździliśmy tam już wcześniej) często nas coś uczula. Nawet pokazywałam właścicielce pensjonatu zaczerwienienia na karku Mai i zastanawiałyśmy się z czego, smarowałam maściami p/alergicznymi itp. Dopiero po powrocie z urlopu do przedszkola po kilku dniach mnie tknęło i sprawdziłam głowę. Byłam pierwszą osobą która oficjalnie zgłosiła problem w przedszkolu! mimo że jak się później po kontrolach okazało prawie wszystkie dzieci były zawszone. To dało nam jakieś trzy tygodnie swobodnego wylęgania się pasożytów. Wyobrażacie sobie jaką ona miała głowę. Ja pewnie podobnie, bo spać od swędzenia nie mogłam
Cóż mogę rzec, byłam durna, nieprzeczulona, niewyedukowana i zapłaciliśmy za to godzinami siedzenia i oczyszczania głowy.Teraz sprawdzam wszystkim głowy regularnie i na szczęście już nigdy problem się nie pojawił.
no ale jak to jest z tymi gnidami? Jak nie usunę wszystkich, a dziecko jest po kuracji tymi preparatami, co rzekomo niszczą też gnidy, to jest szansa, że zaraza nie wróci? Na chłopski rozum, skoro gnida jest martwa, to nic się nie rozwinie. Ja sądzicie? U Leny nie usunę wszystkich na pewno. Wyczesuję ale ona długo nie uleży i się wyrywa. Przecież jej nie zwiąże
Marta teoretycznie jest dokładnie tak jak piszesz i gnidy powinny obumrzeć i z czasem same poodpadać. Ja po prostu bałam się nawrotu jak ognia, tym bardziej ze Maja w miarę współpracowała.
Marta, 100% pewności mieć nie będziesz, że po preparacie wszystkie zginą, uduś je dodatkowo odżywką z silikonem.
Mamami, ja bylam podobno pierwszym rodzicem w tamtym roku (zaraz po świętach) który zgłosił wszy, dopiero potem zaczęło wychodzić, że wszawica panuje od bardzo dawna. Ludzie wstydzą się o tym mówić, bo wszy kojarzą się z brudem i brakiem higieny choć to nieprawda. Oczywiście, że całkowicie nie zabezpiecza, ale odkąd Gabie robię codziennie bardzo ściśliwy warkocz francuz i lakieruję włosy to na razie mamy spokój. Plus olejek oczywiście. M4rusia, a masz ten specjalny gęsty grzebień? tak, ale lena ma rzadkie włosięta Mam taka odżywke syoss co nie mam co z nią robić.... Chyba zastosuję... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|