To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Bezsenność

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Sabina
Witajcie.
Zdecydowałam się wreszcie napisać... icon_sad.gif nie wiem - grupy wsparcia, czy rady... czegoś potrzebuję, bo nie sypiam icon_sad.gif
Zawsze tak miałam, od kiedy pamiętam, nawet w dzieciństwie, że jak mam/miałam jakieś stresy, bałam się czegoś, czy przed jakimś ważnym wydarzeniem nie mogłam usnąć, potem spałam jak bym była w półśnie. Budziłam się przy przekręcaniu z boku na bok, budzi mnie nawet winda.
Możecie sobie wyobrazić jaka wstaję rano 37.gif ? Nie przytomna.
No i problem mi się maksymalnie nasilił jak chorował mój tata. icon_sad.gif Siedziałam na bombie. W każdej chwili mógł zadzwonić telefon, że tata zmarł.
Nie sypiałam niemal wcale. Już mam maksymalnie dość. Oczywiście zaczęłam brać różne waleriany, melisy, deprimy itd. icon_sad.gif skutek słaby.
Do 2-3ciej nie mogę zmrużyć oka... potem śpię jak pies... mucha się nie prześlizgnie. Różne już robiłam rzeczy. Próbowałam, czy lepiej się najeść, czy na pusty żołądek, wietrzyłam pokój, czytałam, tv - nudne coś... modlitwa... chyba ta ostatnia najbardziej pomaga.
Zaczęły się "dobre" rady rodzinki. 21.gif W stylu "nie wygłupiaj się, bo wszystkich wykończysz"... itd itp.
No i co ja mam zrobić? Mąż drze koty, że "ćpam" leki i się uzależniłam już na pewno icon_sad.gif

Wspaniale wprost. 41.gif
No ja chciałabym tak... położyć się i zasnąć 41.gif . Marzy mi się... A ja jak się kładę... ba, nawet jak już wieczorem do sypialni wejdę, to mam palpitację serca i lęk, że znów nie zasnę i nerwy takie jakieś (nerwica???) i dooopa, znów nie śpię 21.gif
Jeszcze trochę i palnę se w łeb icon_sad.gif

I tak... psychiatra - dobra, da mi psychotropy, antydepresanty - brać nie mogę, bo mam padaczkę i nie można wtedy, bo wywołują ataki. icon_sad.gif
Psycholog? - dobra i co mi nowego powie? Ja wiem skąd to jest.
Tylko nie wiem co mam zrobić, jak sobie z tym poradzić, jak sobie pomóc?
Jasne, że nie mam przez to sił, ochoty na nic, cierpliwości takiej jak zawsze... podpieram się nosem... icon_sad.gif
Raz jest lepiej raz gorzej. Wczoraj... tego to już nie rozumiem. Wzięłam awiomarin (to taki Diphergan) i Deprim forte... i nic to nie dało.

Mam dość. Ja chcę mieć siłę, być wypoczęta, chcę mieć radość życia i optymizm... robić z dziećmi fajne rzeczy, a mi się marzy kołdra i poduszka 43.gif
Macie jakieś rady, po za "wyluzuj się" - bo nie wiem jak to zrobić (zdaje mi się, że jestem wyluzowana) czy "idź do psych..."?
Jakieś cudowne sposoby? Nie wiem cytryna z pieprzem, czy groch z fasolą, cokolwiek.... 41.gif 37.gif

Na oczy nie widzę. icon_cry.gif Jak padnę w dzień na choćby kwadrans, to wieczorem na bank nie zasnę. Idę chlapnąć energetyzera jakiegoś pijak.gif
xxyy
Sabina Tobie chyba potrzeba poukladania sobie wszystkich emocji w sobie i wyciszenia sie. Oddzielenia prawdziwych problemow od tych malo waznych. Czasami stresowanie sie *****olkami zabiera duzo wiecej energii niz sobie z tego zdajemy sprawe.
Sabina
CYTAT(Leni @ Fri, 02 Jan 2009 - 12:06) *
Sabina Tobie chyba potrzeba poukladania sobie wszystkich emocji w sobie i wyciszenia sie. Oddzielenia prawdziwych problemow od tych malo waznych. Czasami stresowanie sie *****olkami zabiera duzo wiecej energii niz sobie z tego zdajemy sprawe.



Ok. Ale jak to się robi... wydaje mi się, że mam poukładane. icon_rolleyes.gif Może stresuję się za mocno.... icon_sad.gif
Nie wiem kurka, ale nie wyrabiam. Dziś to już totalnie, kolejna do bani noc... nożeszsz... ile można icon_sad.gif

Lubie sobie radzić dzielnie ze wszystkim, czuję się zawiedziona moja głupią niemocą. I brakiem zrozumienia wśród bliskich... icon_sad.gif
Sabina
Nikt nie cierpi na bezsenność? Jak sobie radzicie? icon_sad.gif
xxyy
Sabina
Nie wiem czy to tak dokladnie na temat, ale ja kiedys tak mialam, ze ciagle czyms sie stresowalam, myslalam o tym w kolko, zasnac nie moglam, snilo mi sie to wszystko.
Ktos mi poradzil i co zrobilam. Przez kilka dni spisywalam rzeczy , ktore mi chodza po glowie i nie daja spokoju, czym sie zdenerwowalam itp. Po kilku dniach sie okazalo, ze kurcze no wiadomo oprocz rzeczy waznych bylo sporo spraw mnie nie dotyczacych bezposrednio, przeterminowanych lub trzeciorzednych. Np owszem ruszal mnie rozwod przyjaciol i bylo mi bardzo przykro. Ale czy ja musialam o tym caly czas myslec, walkowac problem , zastanawiac sie co tu poradzic? Owszem wspieralam jak moglam ale emocjonalnie sie od tego odcielam bo nie bylo kompletnie w tym sensu bym przezywala to tak bardzo.
Tak na co dzien zamartwianie sie glodujacymi dziecmi w Afryce tez nikomu nie pomaga co wcale nie oznacza, ze jest obojetne. Rozumiesz o co mi chodzi?
Chodzi o zdrowy dystans do pewnych spraw.
No i odkad sobie w miare wyrobilam , co nie trwalo z dnia na dzien a wlasciwie to caly czas trwa, spi mi sie duzo lepiej i mam duzo wiecej spokoju w sobie.

A brak zrozumienia przez bliskich? Moze sie przyzwyczaili , zes kobieta taran co wszystko przetrzyma?
Mnie wszyscy tak postrzegaja i rodzina i znajomi a guzik to prawda. Przyzwyczailam sobie to mam , i odkrec to tu teraz.




aronka
Sabina, współczuję ogromnie.
Ja jako młoda dziewczyna miewałam czasem, bardzo sporadycznie problemy ze spaniem. Teraz raczej padam i prawie od razu zasypiam. Jakieś trzy noce wstecz nie mogłam zasnąć. Położyłam się po 21, bo kiepsko się czułam. Pomyślałam, że wreszcie się wyśpię, bo zwykle kładę się bardzo późno. Niestety, przez kilka godzin się przewalałam nie mogąc zasnąć. To było straszne. Zasnęłam chyba ok. 4.30. Dobrze, że nie musiałam wstawać rano do pracy.
To był taki pojedynczy przypadek, więc jeśli u Ciebie to jest norma - to współczuję.
Sabina, jeśli żadne łagodne środki nie pomagają, to myślę, że powinnaś jednak iść do lekarza. Może niekoniecznie do psychiatry czy psychologa, ale do zwykłego internisty. Oprócz "psychotropów" są przecież jakieś środki uspokajające, które może przy swojej chorobie mogłabyś brać.
Nie zostawiaj tego tak, bo raczej sobie z tym sama nie poradzisz. Łatwo się mówi: wycisz się, nie myśl, nie stresuj się. Nie da się. Człowiek się tak nakręca, że nie da rady. Znam to. Jak mam jakiś problem, to nie mogę myśleć o niczym innym. A przeszłam nawet szkolenie antystresowe. icon_wink.gif Tak mam i już.

Wybierz się do lekarza, bo się wykończysz. Trzymam kciuki. przytul.gif
Sabina
Dzięki Leni.
Wiesz.. u mnie to chyba nie to... mam wrażenie, że owładnął mnie jakiś podświadomy strach przed stratą najbliższych icon_sad.gif
To na pewno nie wszystko. W ciągu dnia robię wiele rzeczy, nie mam czasu na rozmyślanie... jasne, że coś mnie tam przejmie od czasu do czasu.
Ale to nie jest codziennie. No i wieczorem to już jest lęk, przed tym, że nie zasnę, więc będę się męczyć całą noc, potem w dzień nie będę przytomną, mniej zrobię, mogę zasnąć i nie dopilnować dzieci itd. Ten lęk, jest irracjonalny ale to już prawie jakaś paranoja... To typowy lęk, ściska gardło, żołądek, palpitacje... no koszmar jakiś. Marzy mi się, że położę się, zasnę... i będę spać, nie budząc się co sek. A rano wstanę wyspana. icon_sad.gif

Tak że... nie wiem, ale to nie to co u Ciebie chyba... icon_sad.gif
Sabina
Aronka... może rzeczywiście tak zrobię. icon_sad.gif Kicha...
xxyy
Sabina tak, na pewno potrzebujesz pomocy. Latwo sie mowi by sie nie stresowac. Ale jesli stres to nasila to przydaloby sie popracowac nad soba bo inaczej leki do konca zycia?
xxyy
Trzymam kciuki, zdobadz sie na wizyte u dobrego lekarza,nie wiem neurologa, psychiatry, internisty. przytul.gif
grzałka
https://www.sen-instytut.pl/poradnia.html

Sabina
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif
pirania
CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif


no to sie zapiszesz na pozniej. A na razie do internisty.
I nie kombinuj ze nie masz jak sie wybrac tylko zacznij kombinowac jak sie wybrac bo twoj problem rzutuje na cala wasza rodzine. A leki sa rozne, byc moze sa juz takie, ktore mozesz brac przy padaczce.
CrazyMary
Miałam problemy z bezsennością jakies dwa lata temu. Oprócz bezsennosci, były też ataki nerwicowe w ciągu dnia. Sama nie dałam rady. Pomógł psychiatra +leki + psychoterapia prawie rok, ale efekty były oczywiście znacznie szybciej. Moim zdaniem nie ma sensu się męczyć, tylko marsz do lekarza. To naprawdę można wyleczyć.

Wieczorny lęk typu "dziś też na pewno nie zasnę" to była klasyka w moim wypadku.
Silije
Moja mama brała kiedyś dłuższy czas melatoninę.
Nie uzależnia i nie ma raczej skutków ubocznych, bo to naturalny hormon snu.
Artykuł znalazłam https://mpancz.webpark.pl/biochmelatonina.php

Ja nie wiem co to bezsenność, ale moja Julia ma ku niej spore skłonności. Zastanawiam się czy u dzieci też się to leczy.
Fasola
CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 16:23) *
o rety...
poradnia zaburzeń snu - nawet nie wiedziałam, że to... istnieje. 23.gif
Ale daleko, ja nie mam jak z 4ką tam się wybrać... odpada. I zapisy raz na kwartał. Do internisty się wcześniej wybiorę.
Muszę się zebrać w sobie. Strasznie wstydliwy to problem... mam wrażenie, że lekarz mnie wyśmieje... 37.gif

O tak. Lekarz w poradni zaburzeń snu zanosi się wprost ze śmiechu, gdy przychodzi do niego ktoś z problemem bezsenności. Hahaha, mówi, i co, spać pani nie może? Siostro, siostra pozwoli, pani tu przyszła i twierdzi że nie może spać! 06.gif
Każdy inny lekarz zachowa się z pewnością tak samo nienie.gif
A czemu Ty masz tam z czwórką dzieci iść? Czy Ty przypadkiem nie robisz wszystkiego, aby sobie nie pomóc? Jak się nie chce, to gorzej jak nie można, mawiał mój nieodżałowany Dziadzio.
Do tematu: miałam kiedyś problemy z bezsennością, takie klasyczne, jak tu ktoś opisał "dziś też na pewno nie zasnę", walenie serca i takie tam. Przeszło mi jakoś, trochę sobie pomagałam, ale wiem jaki to koszmar. Nie miałam jednak wtedy takiego trudnego czasu jak Ty teraz i pewnie dlatego dałam sobie radę sama, trochę z pomocą męża. Przy takim nawarstwieniu stresu to należy już jak w dym do specjalisty. Chyba, że wolisz się męczyć (i otoczenie).
3m się.
Sunna
No, gorzej jak się chodzi do specjalisty i zero efektu icon_neutral.gif
Ciocia Magda
No Sunna, Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć 21.gif .

Sabina, spróbuj ćwiczeń relaksacyjnych - nawet na youtube są takie, moja siostra puszcza sobie wieczorem i to pomaga jej zasnąć. Tyle że w większości (o ile nie jedynie) są po angielsku, w polskich linkach znalazłam jedynie muzykę relaksacyjną - też dobrą zresztą - ale zbyt intensywnie nie szukałam. A swoją drogą właśnie Sunnie dałam kiedyś kasetę z ćwiczeniami relaksacyjnymi - to chyba była metoda Aleksandra? Nie pamiętam już.

To że cierpisz na gonitwę myśli jest też bezpośrednią konsekwencją bezsenności - z braku snu można autentycznie zwariować. Skoro trudno Ci trafić do lekarza, to może spróbuj najpierw metod domowych, zwykłej higieny życia - odpowiednie posiłki o odpowiedniej porze przed snem, wietrzenie sypialni, wyciszające zajęcia, może spokojny spacer. Są artykuły na ten temat w sieci.
Sunna
CYTAT(Magda EZ @ Sat, 03 Jan 2009 - 01:44) *
No Sunna, Ty to wiesz jak człowieka pocieszyć 21.gif .


Ależ nie, nie, ja człowieka nie pocieszam, ja o sobie mówiłam! 37.gif Może niezbyt fortunnie się wyraziłam, jak zwykle, ale Sabcia mnie doskonale zna i wszystko wie, więc liczę, że zrozumiała, co chciałam wyrazić icon_neutral.gif Mylę się, Sabino???

Ojć, żem się wystraszyła, że coś spaprałam, i jeszcze mnie faktycznie źle odbierzesz... 43.gif Miałam coś mądrego napisać, ale... z punktu widzenia powodowanego pewnym splotem naszych istnień, mogę tylko powiedzieć, że ja bym to jeszcze przeczekała. Ja po prostu WIEM, że Ci się poprawi. Nawarstwiło się tych stresów icon_sad.gif Oczywiście, że możesz udać się do specjalisty, tylko w sumie nie wiadomo, jakiego... Piszesz, że raz lepiej jest, a raz gorzej - ja Ci mówię, że będzie lepiej. A teraz to Ty już jednak idź spać, mimo wszystko icon_wink.gif
tissaia
Cierpię na bezsenność od wielu, wielu lat. Zdiagnozowano ją (!) u mnie, gdy miałam 18 lat - dochodziło do tego, że nie spałam po 2-3 doby i w efekcie opuszczałam lekcje, bo jak padałam, to spałam 20 godzin...Leczyłam się przez 3 lata - w poradni zaburzeń snu, u psychologa, u internisty... Uspokoiło się na jakiś czas, po czym gdy miałam 23 lata wróciło z podwójną mocą ( to był czas ciężkiej choroby i śmierci mojej Przyjaciółki ). Jakoś wyszłam na prostą ( psycholog w poradni interwencji kryzysowej ). Potem małżeństwo, wyjazd na Wsypy - było OK. Od 1,5 roku zaczynam się męczyć od nowa...Potrafię leżeć, gapić się w sufit i nie spać do 4-5 rano. Dzień po takiej nocy to masakra.
Znam przyczyny - tkwią rzecz jasna w moim "pięknym umyśle". Ale to, że je znam, nie znaczy, że łatwiej mi z tym walczyć- nie zawsze jak zidentyfikuje się wroga to znajdzie się od razu sposób, by go pokonać. Nie chcę brac leków mocniejszych niż Kalms, Deprim itp. Miałam do czynienia z baaaardzo różnymi polepszaczmi nastroju, z lekami nasennymi - i wiem, że to na krótką metę jest dobre, ale tylko na krótką. I póki będę je zażywać, będzie dobrze, ale jak przestanę- problem wróci.
Trzeba zwalczyć przyczyny, a nie skutki - inaczej, to droga donikąd.
Wykorzystuję moją bezsenność na pracę, prasowanie, jakieś ciche zajęcia domowe...ale to i tak bez sensu.

Dziś spałam ponad 5 godzin - jestem wyspana jak niemowlę icon_smile.gif

Łączę się w bólu.
CrazyMary
CYTAT(Tissaia @ Sat, 03 Jan 2009 - 11:30) *
Nie chcę brac leków mocniejszych niż Kalms, Deprim itp. Miałam do czynienia z baaaardzo różnymi polepszaczmi nastroju, z lekami nasennymi - i wiem, że to na krótką metę jest dobre, ale tylko na krótką. I póki będę je zażywać, będzie dobrze, ale jak przestanę- problem wróci.


To niezupełnie tak. Ja brałam silniejsze leki i one pomogły mi przetrwać najtrudniejszy okres. W czasie ich brania chodziłam na psychoterapię i pracowałam nad tym, co tę bezsenność powodowało. Bez leków nie byłabym w stanie pracować nad niczym. Potem powoli leki odstawiałam i problem jak na razie(tfu tfu) nie wrócił.

Przyznam, że początkowo tez miałam opory przed tego typu lekami, bałam się uzależnienia, ale zupełnie niepotrzebnie.
Dirty Diana
Ja też Cię, Sabina, rozumiem. Generalnie nie miewam problemów ze snem, ale miewałam podobne okresy do ciebie. Mnie pomagała joga. Namawiałabym jednak na spotkania z psychologiem. To co, że wiesz, skąd biorą się Twoje problemy? Psycholog uczy radzenia sobie z nimi i innego spojrzenia na świat. Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie.
tissaia
CYTAT(CrazyMary @ Sat, 03 Jan 2009 - 10:17) *
To niezupełnie tak. Ja brałam silniejsze leki i one pomogły mi przetrwać najtrudniejszy okres. W czasie ich brania chodziłam na psychoterapię i pracowałam nad tym, co tę bezsenność powodowało. Bez leków nie byłabym w stanie pracować nad niczym. Potem powoli leki odstawiałam i problem jak na razie(tfu tfu) nie wrócił.

Przyznam, że początkowo tez miałam opory przed tego typu lekami, bałam się uzależnienia, ale zupełnie niepotrzebnie.



Zgadzam się jak najbardziej. Ja miałam na myśli, że nie chcę brać leków inie robiąc nic ponadto - może niejasno się wyraziłam...Na razie, wedle mojego wewnętrznego odczucia, jestem w stanie poradzić sobie z bezsennością sama - tj. bez psychologicznej i farmakologicznej pomocy - innej, niż własnie Deprim i jemu podobne. Jak poczuję, ża sama tego nie poukładam, że się wymyka spod kontroli - bez wahania wrócę do mocniejszych srodków - w końcu po to są.
Eowyn
Pamietam, jak po kilku miesiacach bezsennosci, leczonej "domowymi srodkami" - tez nie chcialam brac lekow uspokajajacych... usnelam kiedys w samochodzie, na skrzyzowaniu, na czerwonym swietle. Obudzil mnie kierowca samochodu stojacego za mna. Wystraszylam sie... wtedy jechalam sama, co bedzie kiedy bede miala w samochodzie dzieci? Bardzo balam sie uzaleznic od lekow nasennych, zwlaszcza, ze mialam powody do tego strachu... Poszlam jednak do psychiatry, i po dlugiej rozmowie zdecydowalam sie na leki. Lekarz powiedzial, ze po wyregulowanu snu lekami stopniowo je odstawimy, i tak sie stalo. Bralam je przez 6 miesiecy, przez nastepne 3 zmniejszalam dawke, za odstawilam zupelnie. Problem nie wrocil. Ale wtedy moj organizm byl tak rozregulowany, ze bez pomocy farmakologicznej nie dalabym sobie rady.
A pamietam, jak bylam bliska lez kazdego wieczoru, jak przewracalam sie w poscieli do 3, 4 nad ranem... Koszmar.
Sabina
Dzięki przytul.gif
Ech... no jej... psycholog... jakie metody 37.gif może mieć ów psycholog?
Nie no Sunna - spokojnie Kobieto przytul.gif

Metody... 37.gif
Ja się boję, że znów pochodzę kilka spotkań (przecież nie za free) i się nic nowego nie dowiem - kiedyś to przerabiałam, w innej sprawie.
Higiena... też jest - ok. Posiłki o stałych porach, wietrzę, no mówię, wyciszam się, zmęczona jestem... leże i nie śpie 32.gif koszmar
Najgorsze są dni... jestem koszmarnie zmęczona i chce mi się spać. Przysypiam na stojąco lub z głową na stole - fatalne to jest icon_sad.gif

Dobrze. Zrobię pierwszy krok (Boże jak ja nie cierpię lekarzy i leczenia 21.gif ) zadzwonię i umówię się na wizytę do internisty...
Ja nie mam z kim zostawiać dzieci w ciągu dnia, każdorazowo musi mąż mieć urlop. icon_sad.gif Nie będę się wdawać w szczegóły, ale na prawdę tak jest!

Poszukam psychologa 29.gif 37.gif Ale to brzmi 43.gif Nie, na razie internista. Tabletki mają tą okropną wadę, że mnie przymulają totalnie i jak już po nich zasnę o tej 1szej czy 2giej, to o 9tej nie wiem jeszcze jaka to planeta i czemu ziemianie chodzą na nogach... o 11stej zaczynam trafiać ręką w okolice nosa, po 3ciej kawie i reedbulu czy jak mu tam, zaczynam zmieniać chód z szlaczkowatego na prosty. 37.gif

Dobra... idę dzieci myć. Dzięki, miło wiedzieć, że jest ktoś kto mnie rozumie i nie ma za wariata... i poradzi co począć...
pa 32.gif

ed. literówa
chaton
dubel
chaton
Sabinko: na bezsennosc cierpie sporadycznie cale zycie, na chroniczna od czasu emigracji, czyli ponad 10 lat. Na kazda stresowa sytuacje zyciowa reaguje w ten sposob: przesteaje spac. Bylam z tym wszedzie, nawet w slawnej klinice snu w Paryzu, gdzie czekalam 9 miesiecy na wizyte.
Niestety konkluzja jest taka, ze na bezsennosc nie ma lekarstwa. Pomagaja leki dopasowane indywidualnie do pacjenta plus psychoterapia.
Ja bym poszla do lekarza. Sama nic nie wymyslisz, wiesz, ze herbatki, wietrzenie i takie tam nie pomagaja.
Powodzenia zycze i lacze sie z wami w bolu, dziewczyny.
mama_do_kwadratu
W sytuacjach stresowych budzę się na przykład o 2 nad ranem i nie mogę zasnąć do rana. To znaczy niby śpię, ale nie śpię... 21.gif
Pijam melisę wieczorem, czasem pomaga, czasem nie.
wiewiórczak
U mnie bezsenność powiązana jest z pełnią księżyca, szkoda w ogóle się kłaść, by nie gnieść prześcieradła icon_wink.gif
Ciocia Magda
Ja też nie mogę zasnąć przy pełni, a poza tym kiedy za późno wypiję kawę, zjem obfitą kolację, albo wręcz przeciwnie jestem głodna (w ostateczności wstaję wtedy po szklankę mleka). Sporadycznie też zdarza się jakaś sytuacja, którą obracam w głowie na wszystkie strony i nie mogę zasnąć z nerwów.
Sabina
CYTAT(wiewiórczak @ Thu, 08 Jan 2009 - 20:57) *
U mnie bezsenność powiązana jest z pełnią księżyca, szkoda w ogóle się kłaść, by nie gnieść prześcieradła icon_wink.gif

To już u mnie norma. Niestety.
Byłam z Antkiem u psychologa i zasięgnęłam rady za free icon_smile.gif
Powinnam iść do psychologa na "wygadanie się", po ciężkich przeżyciach. Cóż trza się będzie wybrać 29.gif

Mama mi kupiła lek z chmielu. Dziś zapomniałam o nim... zasnęłam po 4tej, wstałam o 8:30 32.gif Wyglądam jak ćpun ma zjeździe. 43.gif
Kari07
Przez kilka miesięcy cierpiałam na bezsennośc ale spowodowane to było hormonami.Brałam leki na tarczycę ( niepotrzebnie jak się okazało) i pododowały one bezsenność, leki i nerwice.To był koszmar.
Czy nie bierzesz leków które mogłyby nasilac taki stan? Oprócz rozumiem problemów dnia codziennego....
Sabina
CYTAT(Kari07 @ Fri, 09 Jan 2009 - 14:02) *
Przez kilka miesięcy cierpiałam na bezsennośc ale spowodowane to było hormonami.Brałam leki na tarczycę ( niepotrzebnie jak się okazało) i pododowały one bezsenność, leki i nerwice.To był koszmar.
Czy nie bierzesz leków które mogłyby nasilac taki stan? Oprócz rozumiem problemów dnia codziennego....


Nie wiem, chyba nie. icon_rolleyes.gif Biorę Lamictrin i Zyrtec od lat. Oprócz tego brałam luteinę i witaminy. Od dziś jeszcze mam brać antybiotyk 21.gif

p.s. Dziś to już mi z rąk wszystko leci. Zdążyłam powiedzieć: "odsuń się Antosiu, żebym Cię niechcący nie oparzyła" i machnęłam ręką w celu zdjęcia jajek z ognia i... polałam sobie wodę z nich na nogi i na całą podłogę. 37.gif Nie zauważyłam, że mi się szmata na kuchence zawinęła. Jestem nieprzytomna, to już dla mnie duży problem. 32.gif
marghe.
CYTAT(Sabina @ Fri, 02 Jan 2009 - 15:31) *
Nikt nie cierpi na bezsenność? Jak sobie radzicie? icon_sad.gif


Cierpiałam
Poszłam do psychiatry, poszłam do psychologa
Biorę leki, chodzę na terapię, zaczęłam spać
Domowe sposoby nie działały.
A nie miałam takich przejśc jak Ty..
marghe.
https://psychomedica.pl/strony/plb.html
marghe.
CYTAT(Sabina @ Sun, 04 Jan 2009 - 22:15) *
Dobrze. Zrobię pierwszy krok (Boże jak ja nie cierpię lekarzy i leczenia 21.gif ) zadzwonię i umówię się na wizytę do internisty...
Ja nie mam z kim zostawiać dzieci w ciągu dnia, każdorazowo musi mąż mieć urlop. icon_sad.gif Nie będę się wdawać w szczegóły, ale na prawdę tak jest!


Psychomedica jest czynna do 21.00
Ok, to prywatna placówka - ergo trzeba zapłacić, ale moim zdaniem warto.

NIe zwlekaj. Nie szukaj wymówek, szukaj pomocy
chaton
marghe: poważnie, wyleczyłaś się z bezsenności? A ja myślałam, ze to nieuleczalne... 32.gif
Możesz mi zdradzić (ewentualnie na pw) jakim sposobem?
marghe.
CYTAT(Chat @ Mon, 12 Jan 2009 - 18:41) *
marghe: poważnie, wyleczyłaś się z bezsenności? A ja myślałam, ze to nieuleczalne... 32.gif
Możesz mi zdradzić (ewentualnie na pw) jakim sposobem?


wiesz, pewnie w moim przypadku to nie była "prawdziwa" bezsenność..
To były kłopoty ze snem, z usypianiem, z wybudzaniem się w nocy.
Od kiedy biorę proszki na swoje stany lękowe śpię lepiej.

Nie wiem co będzie jak je odstawię
Sunna
Cóż, no, teraz już sobie przypomniałam, co to jest bezsenność ... icon_sad.gif Połączona z atakami paniki daje efekt nie do zapomnienia. Fajnie mi nie jest. W kwestii proszków, właśnie mi się odstawiły. Bo nie chciało mi się wcześniej odwiedzić lekarza, zanim się skończyły. Ale za to nauczkę mam pewnie na dwa lata. Jutro zapierniczam po nowe. Sabciu, jakby nie było, zostałam ukarana za bagatelizowanie Twoich problemów, "bo Ty taka silna jesteś" icon_sad.gif
Sabina
Melatoninę spróbuj, zaczęła na mnie działać - aż w szoku jestem. Fakt budzę się jakieś 3-4 razy w nocy, ale śpię mocno już 4tą nockę icon_smile.gif
Jutro spotkanko z lek. :/
Sabina
CYTAT(Sabina @ Tue, 20 Jan 2009 - 13:43) *
Melatoninę spróbuj, zaczęła na mnie działać - aż w szoku jestem. Fakt budzę się jakieś 3-4 razy w nocy, ale śpię mocno już 4tą nockę icon_smile.gif
Jutro spotkanko z lek. :/

Już nie działa. icon_sad.gif

W innym wątku wałkuję sprawę 29.gif byłam u psychiatry i dostałam recepty. Jak zacznę brać i pomogą to powiem.
Ma nadzieję, że będą 02.gif icon_smile.gif
Sunna
CYTAT(Sabina @ Thu, 22 Jan 2009 - 18:59) *
Już nie działa. icon_sad.gif

W innym wątku wałkuję sprawę 29.gif byłam u psychiatry i dostałam recepty. Jak zacznę brać i pomogą to powiem.
Ma nadzieję, że będą 02.gif icon_smile.gif


Ja bym Ci podrzuciła mój Nasen. Dobry jest icon_smile.gif przytul.gif
nie-bo
też mam ten problem, głównie z zaśnięciem, ale jeszcze niczego nie próbowałam
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.