Zauważyłam na aukcjach allegro choć nie tylko na nich, że przy sprzedaży/ kupnie psa (szczególnie yorka) jest informacja/zapytanie o wagę tegoż psa. Co to ma na celu? O co chodzi z tą wagą? To takie istotne?
pewności nie mam, ale z tego co pamiętam (w rodzinie mamy yorki ) to one nie mogą przekroczyć jakiejś tam wagi. może to o to idzie?
No a jak przekroczą to co? Tzn, że nie są rasowe czy jak... ?
może nie moga na wystawy startować? albo mają niższe notowania jako reproduktory?
nie wiem, tak sobie myślę.
Ahaa. Moja koleżanka niedawno miała malusie yorki. Rasowe ale bez rodowodu (jakoś tak) Sprzedawała je niedrogo (900 zł) i zastanowiło ją właśnie że wszyscy pytają o wagę psa (matki i ojca chyba) Ja się kompletnie nie znam na psach. O szczurach i kotach mogę książkę napisać ale psy jakoś są mi obce.
hahahaaaa... no ja znawcą Yorków też nie jestem, mam file - takiego mastifowatego psa, ktory yorki moglby lapka niechcący złamac
ja mam szczura który jak się dobrze rozciągnie to razem z ogonem ma pół metra więc jakby się zdenerwował to też miałabym obawy o jakiegokolwiek yorka
Nie mam pojęcia, może [użytkownik x] wie...
Miałam kiedyś yorka, znajomi mówili na niego sportowa wersja kreta zachowywał się jak by miał sprężyny w łapach Śmieszna bestia z niego była, ale niesamowicie kataralna (może alergik ), musiał na spacery chodzić w kombinezonie i swetrze. Zimą rzecz jasna, zimą. A co chcecie kupić? Moja sąsiadka ma hodowle.
Sabinko ja mam już ZOO w domu. Kot, szczur i ... Wiktoria Yorki mi się nie podobają. Takie przerośnięte myszy Wolę duże psy. Moim marzeniem jest labrador
Znoszą się i owszem. Kot jak czuje chęć "pogadania" ze szczurem to podchodzi do klatki i zaczepia go łapą. I teraz- szczur jak ma ochote to albo odpowie na zaczepkę i będą się trącać łapkami albo złapię "garść" trocin z kupą swoją najczęściej i będzie rzucał w kota takimi bombami Bawią się przy tym wyśmienicie. Ja potem tylko chodzę po mieszkaniu i zbieram niespodzianki
Znoszą się i owszem. Kot jak czuje chęć "pogadania" ze szczurem to podchodzi do klatki i zaczepia go łapą. I teraz- szczur jak ma ochote to albo odpowie na zaczepkę i będą się trącać łapkami albo złapię "garść" trocin z kupą swoją najczęściej i będzie rzucał w kota takimi bombami Bawią się przy tym wyśmienicie. Ja potem tylko chodzę po mieszkaniu i zbieram niespodzianki Poważnie? To masz wesoły duecik Podobno szczury są bardzo mądre, ale ja tam wolę o tym raczej poczytać Atrakcja moich dzieci z przed chwili (zamiast zwierzaka ) https://www.youtube.com/watch?v=HmZaW7-tV7g&NR=1 hi hi https://www.youtube.com/watch?v=DPU-bdF5xvk...feature=related
szczury nie dosyć że mądre to jeszcze potrafią charakterek pokazać. Umieją też okazać sympatię do właściciela Mój okazuje to w ten sposób, że gryzie wszystkich poza mną To, to chyba akurat wynika z tego że inni nie wiedzą o przyzwyczajeniu mojego Filona do tego, że wszystko podawane przez kratkę w klatce jest przeznaczone do spożycia Sztuczka polega na niepchaniu paluchów do klatki tylko na głaskaniu go całą ręką.
Ale moment w którym otwieram klatkę i go wołam a on podchodzi i wystawia swój cudny łepek żeby go głaskać za uchem- bezcenne szczury nie dosyć że mądre to jeszcze potrafią charakterek pokazać. Umieją też okazać sympatię do właściciela Mój okazuje to w ten sposób, że gryzie wszystkich poza mną To, to chyba akurat wynika z tego że inni nie wiedzą o przyzwyczajeniu mojego Filona do tego, że wszystko podawane przez kratkę w klatce jest przeznaczone do spożycia Sztuczka polega na niepchaniu paluchów do klatki tylko na głaskaniu go całą ręką. Ale moment w którym otwieram klatkę i go wołam a on podchodzi i wystawia swój cudny łepek żeby go głaskać za uchem- bezcenne Długo żyją szczury? Mój szwagier kiedyś miał szczura uczył go różnych sztuczek. Niestety dzieci szwagierki uszkodziły mu kręgosłup. Po tamtym wydarzeniu mam straszne wahania przed trzymaniem w domu zwierzaka, zwłaszcza małego.
Mialam juz kilka szczurów i żyły tak ok dwóch lat. Ogólnie są delikatnymi zwierzątkami. Trzeba uważać na wiele rzeczy, na przeciągi zwłaszcza. Mój pierwszy szczur zaliczył wypadek. Moja mama średnio do niego przekonana wkładała go kiedyś do klatki (bo normalnie zwykł chodzić luzem po domu) i niechcący złamała mu ogon zatrzaskując na nim drzwiczki od klatki. Musiała go wtedy pielęgnować i jakoś się do niego przekonała Ja swojego Filona nie oddałabym za żadne skarby. Taka moja cudna pociecha że szok. Czasami jak mi śmutnawo to siadam z nim i gadamy sobie On wtedy na mnie patrzy i daje mi tą słodką główkę do drapania Wymiękam normalnie
Luzem? Ryzykowne. Mógł zostać zdeptany, na żreć się czegoś... Nie niszczył nic? Miałam kiedyś chomiki, jako dziecko. Odwiedzili nas znajomi z synkiem i gościli się jakiś kwartał, pewnego pięknego dnia synek nie zamknął klatki i chomiki zrobiły sobie wędrówkę po mieszkaniu... Jednego znalazłam martwego za lodówką, a drugi po przegryzieniu kabli, ręczników i wszystkiego co napotkał na swej drodze odnalazł się u sąsiadów. Widocznie jednak za dużo się najadł świństw, bo zdechł dwa dni później.
ed. literówki
Ale czekaj.. na przeciągi? Przeziębiają się?
Miałam kiedyś chomika który nam uciekł i ... słuch po nim zaginął. Tata potem znalazł trupka za meblami. Szczur jak nauczony to będzie chodził po domu jak pies- dosłownie. Mialam kiedyś takiego (ten ze złamanym ogonem) który do klatki szedł tylko załatwić potrzebę i zjeść. Cały boży dzień spędzał łażąc luzem. Nic nie pogryzł nigdy i nikt mu krzywdy nie zrobił (poza tym jednym przypadkiem ale to jak na ironie było właśnie w klatce). Reagował na imię, wybiegał na powitanie jak otwierały się drzwi wejściowe do domu a na odgłos otwieranej lodówki pędził jak szalony Zabieraliśmy go często z bratem na dwór żeby się wylatał na maxa i tam tez łaził luzem. Trzeba było tylko pilnować, zeby jakiś pies nie nadleciał i go nie porwał. Pamietam, że kiedyś tez pożyczyłam od ojca auto i pojechałam ze szczurem do szkoły na kilka lekcji Po pierwszej lekcji wychowawczyni k azała mi wracać do domu
Ale czekaj.. na przeciągi? Przeziębiają się? Anooo Ze względu na laboratoryjne warunki w jakich często są hodowane mają delikatne zdrówko. Odmiana piwniczna to nie to samo Mój Filon jedyne ze swoich dzikich kuzynów co odziedziczył to żołądek- śmietnik Nie muszę trzymać świni w domu żeby nie marnować resztek jedzenia. Zeżre wszystko.
To rzeczywiście niesamowity był. Mądre stworzenia
U nas by miał szkołę przetrwania latając luzem
I dlatego nie sposób nie kochać tych stworzonek
Tez mialam juz kilka szczurkow:) Wszystkie biegaly sobie luzem po domu,a do klatki chodzily tylko sie zalatwiac i spac.Moj ostatni byl najlepszy.Jak przychodzilam do domu to szybko przybiegal i wspinal sie na mnie zeby sie przywitac,jadl ze mna z jednego talerza a nawet pil herbate z mojej szklanki.Niestety zlapala go jakas paskudna choroba skory i caly czas sie drapal zdrapujac cale platy skory i zdechl;/ Teraz juz pol roku namawiam meza na szczurka ale jakos nie jest do tego pomyslu przekonany.
Ja pamiętam kiedyś taką sytuację, kiedy to mój brat wyszedł ze szczurem na dwór:
Doszło do jakiejś zaczepki między moim bratem i jakims jego kolegą. Filon siedział u mojego brata w rękawie i zanim mój brat zdążył wyjąć szczura co by mu się krzywda w bójce nie stała to zrobiło się już ostro. Filon wysmyknął się spod bluzy, zszedł na ziemie i udziabał tego łepka w stopę przez sandała Nie widzieliśmy samego momentu ale ten chłopak zaczął coś krzyczeć i tupać i wtedy zobaczyliśmy jak Filon biegnie w moją stronę Co do jedzenia i picia to było tak samo jak u Ciebie doroonia Wspólne jedzenie to był nasz numer popisowy. Zdarzało się, że wsadzaliśmy sobie ciastka do buzi i szczur jadł je obgryzając z drugiej strony. Moja mama nie mogła patrzeć jak np szczur wsadza mi ryjek do mojej otwartej buzi i wyciąga z niej jedzenie
A tak przy okazji zapytam:
Czy któraś z Was nie ma na zbyciu (czy. do sprzedania za niewielką kwotę) dużej klatki? Takiej dla szczura. Na przykład takiej. Ta jest akurat z przeznaczeniem dla królika ale byłaby najlepsza. Jakoś nie produkuje się klatek dla szczurów Te dla gryzoni są nieduże. Kupiłam największą jaka była w zoologiku i jakaś taka mała mi się wydaje. Takie klatki jak na zdjęciu kosztują 80- 100 zł. Narazie nie bardzo mogę sobie pozwolić na taki wydatek więc jakby ktoś miał na zbyciu to zapłacę za klatkę i pokryję koszty wysyłki.
Ja mam klatke po papudze (w ksztalcie domku),jest wysoka wiec zrobilam poleczki zeby mogl cala wykorzystac.Musze ja zatrzymac na wypadek gdyby M. sie wreszcie zgodzil...
Popatrze na allegro za jakaś używaną może.
CYTAT("sabina") I nie miałam pojęcia, że są takie sprytne, nie "robiły" na dywan, tylko do klatki? W życiu mu się nie zdarzyło. Szczur "byle gdzie" sie nie załatwi Popatrze na allegro za jakaś używaną może. W życiu mu się nie zdarzyło. Szczur "byle gdzie" sie nie załatwi kurcze kto by pomyślał zaczynam je lubić ale pewnie uczulają... powiem Ci, że ja już tak mam dość tych alergii... niesamowicie. A młodzież męczy mnie potwornie o psa. Nie dają za wygraną, wiedzą, że psy bardzo lubię, choć już prawie udało mi się samej sobie wmówić, że nie Uwielbiam też koty, mieliśmy kupić tego drogiego kocura, podobno mniej alergizuje, mieliśmy zwiedzić wystawę kotów, ale nie udało się, wszyscy byli chorzy, z resztą teraz też są. Pozwoliłam głaskać psy, wszyscy głaskali, nie mieli alergii kontaktowej, ale wiemy przecież, że to mało.. trzeba pobyć dłużej. Obawiam się, że zżyjemy się z jakimś fajnym zwierzakiem i potem będę musiała go oddać. Ech... wstrętne alergie.
no to obawiam się Sabinko że pozostają wam tylko rybki Ale czy szczury uczulają? Powiem szczerze że nie wiem. Nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem. Sama nie jestem alergiczką więc trudno mi powiedzieć. Sierść szczura nie wyłazi za bardzo. Chyba wcale (przynajmniej nie zauważalnie). Mam na myśli zdrowego szczura. Mój kiedyś jak się "przebiałkował"to strasznie się drapał więc musiałam odstawić mięso na jakiś czas. Teraz je ziarno, ser (mało), chleb i ... kocie/ psie żarcie (też z umiarem) I jest lepiej.
no to obawiam się Sabinko że pozostają wam tylko rybki Ale czy szczury uczulają? Powiem szczerze że nie wiem. Nie spotkałam się nigdy z takim przypadkiem. Sama nie jestem alergiczką więc trudno mi powiedzieć. Sierść szczura nie wyłazi za bardzo. Chyba wcale (przynajmniej nie zauważalnie). Mam na myśli zdrowego szczura. Mój kiedyś jak się "przebiałkował"to strasznie się drapał więc musiałam odstawić mięso na jakiś czas. Teraz je ziarno, ser (mało), chleb i ... kocie/ psie żarcie (też z umiarem) I jest lepiej. Sama już nie wiem... co człowiek, to dobra rada. A każda inna. Chyba będę musiała wrócić do tematu kota.
Dla alergików rybki nie są polecane = pleśnie, pokarm itp. Z tego co pamiętam, bezpiueczne są tylko żółwie
Mój kot uczula mnie... psychicznie. Takiego zajoba w życiu nie widziałam. Nie mam już sił do niego. Człowiek się nie spodziewa kiedy ten znienacka wskoczy mu na głowę albo jak jakaś petarda przeleci nad łbem.
Oto co zastałam w łazience wracając z Sylwestra: (zaznaczam, że przed wyjściem miałam w domu czysto jak w pudełeczku) edit: zdjęcie Zauważyłam na aukcjach allegro choć nie tylko na nich, że przy sprzedaży/ kupnie psa (szczególnie yorka) jest informacja/zapytanie o wagę tegoż psa. Co to ma na celu? O co chodzi z tą wagą? To takie istotne? To nieistotne w przypadku pieska yorkopodobnego (bez metryczki). Taki piesek z założenia może wyrosnąć różnie. Yorki rasowe, czyli z metrykami, tak jak każda inna rasa mają swój wzorzec. Pani Renata Szuwart- kierownik sekcji teriera ZKwP podaje, że w przypadku tej rasy są ograniczenia co do wagi (max. 3,1 kg) i wzrostu (22 - 25 cm w kłębie). Przekroczenia podanych wartości uważane jest za wadę. https://www.york-restart.com/?yorki=wzorzec-rasy To o tyle istotne, o ile chcemy, by psy danej rasy ją przypominały. Jeśli nie pilnowałoby się koloru, wielkości, wzrostu i całej masy rzeczy podanej we wzorcu po kilku pokoleniach nie sposób byłoby się dopatrzeć w piesku przedstawiciela danej rasy. Dogi niemieckie np. nie mają podanego we wzorcu maximum wzrostu. Mają jednak obowiazkowe minimum, ustalone oddzielnie dla suk i psów tej rasy. Psy które tego minimum nie osiągnęły nie są dopuszczane do dalszej hodowli.
O matko niezły łobuziak ten Twój kocur
Niczym nasze dzieci całkiem mi się odechciewa zwierzaka jak widzę takie fotki
A co to za zwierzaka macie, że tak zniechęca?
Jesli o yorkach miało być, to mogę się trochę wypowiedzieć. Posiadam takiego stworka od roku i póki co jestem w miare zadowolona. W miare, bo muszę kilka razy przypomnieć rano swojemu dziecku, że najwyższy czas już wyjść z psem. Poza tym, jest bardzo towarzyskim pieskiem i zawsze chętnym do zabawy, lubi się też przytulać. W domu jest dość grzeczny, tzn. zostanie sam ok 4 do 5 godz. jeśli córcia jest w szkole, póżniej go zabiera do babci.
Najważniejsze to, że się nie leni i można łatwo umyć mu łapki po każdym spacerze, no i znosi dzielnie cotygodniową kąpiel oraz inne zabiegi pielegnacyjne. Ogólnie jest ok, mam porównanie z pieskiem kundelkiem, którego posiadałam 14 lat i którego włosy znajdowały sie w każdym jedzeniu domowym, mimo częstego odkurzania i czyszczenia na mokro dywanu.
a wracając do tych jorków, to nie ma niestety czegoś takiego jak rasowy pies ale bez rodowodu
a myslę, że ludzie pytają o wagę, gdyż jest moda na psy jak najmniejsze i wszyscy chcą jorka mini /czego tak na prawdę normalnie nie ma, tylko ludzie rozmnażając kojarzą psy tak, żeby zrobić wersję jak najmniejszą, niestety/ a potem wychodzą takie chorutkie biedactwa, co to im się serce nie mieści w ciele nawet i umierają w wieku roku w westach niestety też jest moda na minimalizację, a ja akurat bardziej siedzę w tej rasie. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|