https://integra.xtr.pl/teksty/PijMleko.htm
Co o tym sÄ…dzicie ?
No bo tak sobie myślę czy dobrze robię zachęcając mojego 8 latka do picia mleka.
https://integra.xtr.pl/teksty/PijMleko.htm
Co o tym sądzicie ? No bo tak sobie myślę czy dobrze robię zachęcając mojego 8 latka do picia mleka.
Piję mleko i spożywam jego przetwory.
Nie zmuszam do tego dzieci, bo oni sami chętni są. Dla opozycji polecam artykuł: https://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,...ga_mleczna.html Piję mleko i spożywam jego przetwory. Nie zmuszam do tego dzieci, bo oni sami chętni są. Dla opozycji polecam artykuł: https://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,...ga_mleczna.html ja też polecam ten artykuł - gazetę z nim trzymam w domu jak relikwię. Jak dla mnie bardziej mnie przekonuje.
U mojej pięcioletniej córki jest bardzo proste i widoczne przełożenie: gdy pije mleko, zaczyna chorować, boli ją brzuch, ma biegunkę. Nie wiem, czy nazwać to alergią, bo testy miała robione w wieku roku, więc za wcześnie, nic nie wykazały. I ona jak słyszy, gdy ktoś mówi, że mleko pić należy, bo jest zdrowe, twierdzi, że to nieprawda, bo mleko wcale nie jest zdrowe. Aczkolwiek mała mleko uwielbia. Także ja akurat nie mam wątpliwości, czy podawać dzieciom mleko, czy nie. Młodszy też na mleko uczulony, zatem nie dostaje. Ja natomiast mleko bardzo lubię, choć też widzę, że gdy pozwolę sobie na zbyt dużo, łapię jakąś infekcję. Chyba zdrowy rozsądek najlepszy.
Moje strasze dziecko pije w wielkich ilościach i to od urodzenia, młodszy odmawia katregorycznie, kasze mu wmuszam wqięc pozostawiam temat otwrty dla moich dzieci...ich wybór
Ja nie piję mleka - mam po nim okropne dolegliwości trawienne - pewnie enzym mi zanikł i to już dobre parę lat temu
Maks tylko w postaci zupy mleczne, z płatkami, raczej niewielkie ilości.
Moje prababcie mleko piły, dożyły zdrowo ponad 80, prawie 90 lat! Ja i moje dzieci też korzystamy z mleka i przetworów i to dość znaczne źródła białka w naszej rodzinie, biorąc pod uwagę niechęć niektórych jej członków do mięsa.
Jest spora grupa osób na świecie, którym mleko szkodzi, albo ich uczulają białka, albo nie trawią laktozy, ale takie przełożenie, że jak coś mi nie pasuje to całej ludzkości powinno nie pasować, jest bez sensu. Czytałam oba artykuły i jeszcze trzeci, antropologiczny, który dowodził, że umiejętność trawienia mleka obcych ssaków u człowieka jest najwspółcześniejszą mutacją genetyczną, jaka trafiła się naszemu gatunkowi a rozszerzyła się podobno głównie spośród pasterskich ludów Skandynawii. No to korzystajmy z tej mutacji.
No mi akurat po drodze z pierwszym artykulem tak naprawde. I nie zebym mleka nie lubila, wrecz przeciwnie - lubie i czasem nawet wypije, Sophie zaczelam bardzo ograniczac. Mleko, sery, jogurty maja nature wychladzajaca zasluzowuja organizm, tym samym doprowadzajac do wielu chorob. Poza tym jesli juz jakies mleko to ewentualnie kozie.
a ja sie podpisze pod Adrianna
juz kiedys o tym pisałam, dla mojej rodzinki lepszym źródłem wapnia sa brokuły i parmezan ew. jogurty zamiast mleka
niestety było głośno kiedy o tym, cos w tym jest....
mleko jest od krów a po to je natura stworzyła zeby je piły cielątka. dlaczego nie pija się mleka od ludzi ??? na co dzien ?? ludzie nie powinni lepiej zjesc biały ser czy jogurt .
biały ser i jogurt zrobione są z tego samego mleka od tej krowy co ma mleko dla cielątek
Wszystko jest dla ludzi , tylko z rozsądkiem. Niektórzy nawet nie wiedząc o tym mają nietolerancję laktozy , stąd wszystkie dolegliwości żołądkowo-brzuszne po spożyciu mleka lub jego przetworów. Coraz częściej mamy niestety do czynienia z alergią. Dlatego w przypadku powtarzających się nieprzyjemnych dolegliwości po spożyciu mleka, warto zrobić odpowiednie badania. Mleko, sery, jogurty maja nature wychladzajaca zasluzowuja organizm, tym samym doprowadzajac do wielu chorob. Poza tym jesli juz jakies mleko to ewentualnie kozie. Do dla mnie dopiero jest mit - jak zaśluzowywuje, jak wychładza? Ja wiem, że ta opinia jest tu na naszym forum ugruntowana niczym jedenaste przykazanie - ale sorry, na sobie tego nie zauważyłam. Ani na swoich dzieciach. Piję mleko kiedy mam ochotę - najczęściej właśnie zimą, na ciepło, z imbirem. Czasem kakao. Tak, zgadzam się, że nie wszystkim mleko służy - ale też i nie wszystkim szkodzi.
jako dziecko nie lubiłam mleka,źle mi po nim było ale kazali to piłam a po 20latach dowiedziałam się ze mam na mleko alergię i dopiero wtedy dowiedziałam się dlaczego tak sie męczyłam w dzieciństwie
Moje dziecię uwielbia mleko, nie zamierzam mu go nie dawać!!! Z kolei ja uwielbiam wszelkie przetwory mleczne, UWIELBIAM.
Choć wiem, mowa jest o mleku w czystej postaci, nie skwaśniałym,kefirach,maślankach,jogurtach,serkach,itd... Inna sprawa, to tu, gdzie mieszkam NIE ISTNIEJE mleko UHT. Kraj skandynawski, rolniczy- mleka pełno. Jego przetworów też. Ale mleko w kartonie ma ZAWSZE ważność max kilka dni, innego nie użyczysz... Do dla mnie dopiero jest mit - jak zaśluzowywuje, jak wychładza? Ja wiem, że ta opinia jest tu na naszym forum ugruntowana niczym jedenaste przykazanie - ale sorry, na sobie tego nie zauważyłam. Ani na swoich dzieciach. Piję mleko kiedy mam ochotę - najczęściej właśnie zimą, na ciepło, z imbirem. Czasem kakao. Tak, zgadzam się, że nie wszystkim mleko służy - ale też i nie wszystkim szkodzi. "Mleko krowie ze względu na duże ilości wapnia i kazeiny blokuje pracę żołądka, śledziony i jelit. Jest silnie śluzotwórcze i zakwasza organizm. Jest produktem - oprócz piwa! - najsilniej zakwaszającym. Z racji swych właściwości mleko nie powinno być podawane przy chorobie wrzodowej, nadkwasocie, reumatyzmie, artretyzmie, chorobach nerek, wątroby, jelit, bólach głowy, nadciśnieniu i niedociśnieniu, przy zaparciach, łuszczycy, alergii. Przed mlekiem krowim i jego przetworami powinny być szczególnie chronione dzieci alergiczne, osłabione, pobudliwe, z mukowiscydozą, celiakią, cierpiące na częste anginy, grypy, kaszel, bóle brzucha i głowy." Jutro napisze wiecej i podam kilka danych.
Adrianna, ja znam książki p. Ciesielskiej - ale to, że ona coś napisała, to nie znaczy, że to jest prawda. Ja odpadłam przy końcu książki "Filozofia zdrowia", gdzie dobre 3 strony są poświęcone przyczynom poszczególnych chorób. Tylko że okazuje się, że wszystko jest spowodowane przez pokarmy słone i kwaśne, wyziębiające - kobieta mogła to w jednym zdaniu streścić a nie się rozpisywać. Nie mówiąc już o tym, że nie wierzę, aby wszystkie choroby miały jedną przyczynę.
Co nie zmienia faktu, że niektóre rady p. Ciesielskiej stosuję - np. więcej przypraw rozgrzewających zimą.
Nie wiem jak w Waszych szkołach , ale u nas jest prowadzona ta akcja.
I nie jestem z tego powodu zadowolona. Mleko jest w kartonikach UHT - termin spozycia : roczny. Arek po kolejnych wysypkach ma od nas zakaz picia, ale wiem że czasem się skusi bo jest przerwa na której wszyscy pija mleko. W szkole mojego brata było mleko świeże, ale zrezygnowano z tej akcji bo dzieci na przerwach rzucały w siebie kartonikami... A jak u Was w szkołach to wygląda?
U nas też dzieci dostają mleko. I fajnie, bo my mleko pijemy. Jedyne co mi przeszkadza to to, że dostają na cały tydzień z góry, a Karolina sama wraca do domu i musi je dźwigać (oprócz ciężkiego tornistra).
Aneta
Moje dziewczynki, mimo że lubią mleko, nie chciały pić tego w szkole. Zgromadziłam ogromne zapasy kartoników, bo przynosiły je do domu po lekcjach i sporą część musiałam niestety wyrzucić.
Mi też nie służą teorie pani Ciesielskiej
Silije, a stosowałaś je??
Czy nie odpowiadają Ci czysto teoretycznie i nawet nie chce Ci się spróbować? Ja lubię mleko, a jeszcze bardziej jego przetwory. Mój mąż też. Marysia mleko uwielbia, a bez białego sera nie potrafiłaby żyć (chleb je jedynie z białymi serami i dżemem). W naszej rodzinie jedynie Matylda nie przepada za mlekiem. Dlatego trudno byłoby nam z mleka i nabiału zrezygnować. Choć nie upieram się, że mleko dobrze nam robi. Po prostu nigdy nie byłam na diecie bezmlecznej, być może gdybym na taką przeszła, okazałoby się, że ona mi służy. Była za to na takiej diecie Marysia, ze względu na jej AZS. Najpierw jako niemowlę i małe dziecko. I potem drugi raz, w przedszkolu - pamiętam jak wtedy drapała się z nerwów, że nie chcemy dać jej ukochanego mleczka i serów ps. Przypomniało mi się, że jednak byłam na diecie bezmlecznej (bez mleka i jakichkolwiek przetworów), kiedy karmiłam Marysię. Nie pamiętam jak się wtedy czułam, ale na pewno pięknie schudłam
Jednym mleko służy , innym nie. Młodsza nie może mleka ma mega skazę i zapowiada się oprócz tego na alergika, starsza bez mleczka żyć nie może (wypija dziennie litr mleka plus do tego serki wszelkiej maści pożera). Moja 26-letnia siostra ma skazę białkową i absolutnie nie toleruje mleka ani jego przetworów, jak czasem się skusi łakomstwo opłaca wysypkami i silnymi bólami brzucha.
Umiar trzeba zachować jak ze wszystkim . Amaniu ja karmiąc Matyldę piersią też byłam na bezmlecznej diecie, jeny jak waga wtedy w dół leciała . Adrianna, ja znam książki p. Ciesielskiej - ale to, że ona coś napisała, to nie znaczy, że to jest prawda. Ja odpadłam przy końcu książki "Filozofia zdrowia", gdzie dobre 3 strony są poświęcone przyczynom poszczególnych chorób. Tylko że okazuje się, że wszystko jest spowodowane przez pokarmy słone i kwaśne, wyziębiające - kobieta mogła to w jednym zdaniu streścić a nie się rozpisywać. Nie mówiąc już o tym, że nie wierzę, aby wszystkie choroby miały jedną przyczynę. Co nie zmienia faktu, że niektóre rady p. Ciesielskiej stosuję - np. więcej przypraw rozgrzewających zimą. Wiem Magda, pamietam ze kiedys juz o tym pisalas. Widzisz, ja tez nie traktuje ksiazek P. Ciesielskiej jak biblii, choc bardzo duzo sie dzieki nim w mojej kuchni zmienilo (zdecydowana wiekszosc powiedzialabym). Piszac o mleku nie chcielam dac do zrozumienia, ze jest ono na wskros zle i nie powinno sie go pic w ogole, zreszta wczesniej wspomnialam, ze lubie i czasem nawet wypije, ale jestem przeciwna akcjom gloszacym: ze pijac mleko bedziesz wielki/wielka bo prawda jest taka, ze mleko, u jednych nie zmieni nic, a innym bardzo zaszkodzi. Dla jasnosci, Sophie do dzis pije mleko codziennie rano - butelke koziego, ale po woli chce zaczac to ograniczyc.
Ciesze się, że są osoby popierające mleko bo jak przeczytałam ten artykuł to mi się przykro zrobiło bo ja bardzo mleko lubię.
U mnie jest tak, że młodszym dziewczynkom nie daję mleka bo Justynka miała skazę i mimo, że przeszło jej to to mleka jej nie daję jedynie modyfikowane i nabiał też staram się ograniczać ale generalnie nic jej nie dolega. Dominice tez mleka w czystej postaci nie daje jedynie w przetworach. Za to Pawełka zachęcam - w szkole dostaje takie w kartonikach przynosi je do domu i gotuję mu albo z kakaem albo z płatkami albo robię budyń. Oczywiście nie zmuszam go do picia jak nie ma ochoty to nie podaję mu. No i oczywiście w czasie choroby nie daję dzieciom mleka żadnego bo moje dzieciaki w czasie choroby wymiotują. W czasie karmienia Justynki też byłam na diecie bezmlecznej wcale nie schudłam ale dietę wspominam jako mega męczarnię bo przepadam za przetworami mlecznymi. Jestem za filozofią umiaru i dlatego nie przekonuje mnie zupełna rezygnacja z mleka szczególnie, że ja wcale nie czuję, że mleko mi szkodzi nigdy nie miałam problemów trawiennych ani z żadną alergią moje dzieci (oprócz Justynki chociaż też chyba z tego wyrosła) też nie wyglądają na alergików i nie mają żadnych wysypek ani problemów trawiennych. Więc myślę, że nie musimy rezygnować z tego co lubimy. Zgadzam się natomiast z faktem, że mleko jest silnym alergenem i są osoby, które mleka pić nie mogą. Silije, a stosowałaś je?? Czy nie odpowiadają Ci czysto teoretycznie i nawet nie chce Ci się spróbować? ps. Przypomniało mi się, że jednak byłam na diecie bezmlecznej (bez mleka i jakichkolwiek przetworów), kiedy karmiłam Marysię. Nie pamiętam jak się wtedy czułam, ale na pewno pięknie schudłam Widzisz ja też bym pewnie schudła Toteż lepiej żebym nie próbowała. Widzisz ja też bym pewnie schudła Toteż lepiej żebym nie próbowała. O, o! Właśnie Mnie z panią Ciesielską nie po drodze z racji jej całkowitego bycia nie po drodze z rozmaitą moją wiedzą... Trudno mi jest wierzyć komuś, kto ma jedynie słuszną teorię, w dużej mierze oderwaną od całej dotychczasowej zdobyczy ludzkości w danej dziedzinie. Ale to chyba temat na inny wątek, jeśli w ogóle... O tym, czy Biblia ma rację, też jakoś na ogół tu nie dyskutujemy. Z wiarą trudno dyskutować. O, o! Właśnie Mnie z panią Ciesielską nie po drodze z racji jej całkowitego bycia nie po drodze z rozmaitą moją wiedzą... Trudno mi jest wierzyć komuś, kto ma jedynie słuszną teorię, w dużej mierze oderwaną od całej dotychczasowej zdobyczy ludzkości w danej dziedzinie. Ale to chyba temat na inny wątek, jeśli w ogóle... O tym, czy Biblia ma rację, też jakoś na ogół tu nie dyskutujemy. Z wiarą trudno dyskutować. Mysle, ze to nie jest temat na zaden watek, no chyba ze znajdzie sie ktos komu sie bedzie chcialo. Mi sie nie chce szczerze mowiac. Juz wystarczajaco czesto na ten temat na forum pisalam. Nie widze sensu w przekonywaniu ludzi do moich czy P. Ciesielskiej racji - dla jednych calkowicie oderwanych od "calej dotychczasowej zdobyczy ludzkosci", a dla mnie bardzo z nia zintegrowanych. Ciesze sie jedynie, ze znalazlam dla siebie i dla mojej rodziny sposob na odzywianie sie, ktore nam bardzo sluzy, troche go jeszcze urozmaicilam i wszyscy sa zadowoleni . Kazdy niech je to co lubi i to co mu nie szkodzi i bedzie dobrze I to na tyle ode mnie na temat Pani C.
Jeśli chodzi o karmienie piersią- ja nie byłam na diecie bezmlecznej, bo bym takiej nie zniosła,ale też momentalnie schudłam Więc nie w diecie bezmlecznej szkopuł,a w karmieniu
Nie widze sensu w przekonywaniu ludzi do moich czy P. Ciesielskiej racji - dla jednych calkowicie oderwanych od "calej dotychczasowej zdobyczy ludzkosci", a dla mnie bardzo z nia zintegrowanych. No wiesz Adrianna, może cywilizacji Chin nie należy zaliczać do dorobku ludzkości?
Ten wątek spowodował, że z rozwianym włosem i mega ślinotokiem pognałam do lodówki i nalałam sobie wieeelki kubek mleka .
Ja chyba z tej mlecznej frakcji jestem i pewnie dlatego nie chudnę . No wiesz Adrianna, może cywilizacji Chin nie należy zaliczać do dorobku ludzkości? Eee...Magda, ale z tego co wiem, to w chińskiej tradycji (cywilizacji) nie ma zwyczaju spożywania mleka i jego przetworów (znaczy serów - czyli zepsutego mleka) niejako w opozycji do barbarzyńców, koczowniczych najeźdźców - bo oni, je spożywali. Motywacje mogą być różne, nie zawsze racjonalne.
Ponoć nieznaczna częśc Europejczyków ma enzym potrzebny do przetworzenia mleka krowiego. Stąd u sporej części populacji powoduje ono rózne dolegliwości trawienne np.
Ja piję mało, ponieważ mam potem jakies rewolucje żołądkowe (lepiej wygląda sprawa z przetworzonym mlekiem- jogurty itd) Zastanawia mnie tylko, ze jestesmy jedynym ssakiem (poza kotami ) które pija mleko przez całe życie każdy inny pije mleko pochodące od swojego gatunku- cielak od krowy itd. Poprawcie mnie jeżeli sie mylę. Coś na ten temat pisała chyba tez Górnicka i Tombak (który swoją drogą ma wiele racji- łączenie pokarmów- u mnie sie sprawdza). Z tego co słyszałam i czytałam problem z mlekiem polega na kazeinie w nim zawartej. Jezeli chodzi o dochodowośc przedsięwzięcia to jednak opłaca sie mówic - pij mleko będziesz wielki tak samo jak się opłaca mówic, ze co2 jest głwonym czynnikiem wpływającym na ocieplenie klimatu, podczas gdy niektórzy (tez naukowcy) twierdzą, ze klimat jednak się ochładza- czy to oznacza, że większośc ma rację, czy może to że wydano znacznie więcej pieniędzy badania służące akcji bardziej dochodowej. Ciężko stwierdzic kto ma rację, jeżeli polegac mozemy na wytrawnych umysłach naukowców, którzy też często są sponsorowani przez rózne lobby. Pewnei zaraz usłysze, że ma w poważaniu autorytety naukowe, ale po prostu zastanawiam sie jak wy segregujecie te informacje- komu wierzyć komu nie. Ja o mleku wiem tyle ile przeczytam nie dałabym sobie ręki uciąć za żadną opcję Jeśli chodzi o karmienie piersią- ja nie byłam na diecie bezmlecznej, bo bym takiej nie zniosła,ale też momentalnie schudłam Więc nie w diecie bezmlecznej szkopuł,a w karmieniu tyczka, przy Matyldzie nie byłam na diecie i chudłam bardzo powoli, a potem już wcale (a karmiłam ją prawie 2 lata), więc u mnie miało to znaczenie zwłaszcza, że mleko występuje jako składnik większości słodyczy i moich ulubionych potraw mącznych Tusiol, mnie dzisiaj tak naszło, że zrobiłam zupę mleczną z lanymi kluskami Ponoć nieznaczna częśc Europejczyków ma enzym potrzebny do przetworzenia mleka krowiego. Stąd u sporej części populacji powoduje ono rózne dolegliwości trawienne np. Ja piję mało, ponieważ mam potem jakies rewolucje żołądkowe (lepiej wygląda sprawa z przetworzonym mlekiem- jogurty itd) Zastanawia mnie tylko, ze jestesmy jedynym ssakiem (poza kotami ) które pija mleko przez całe życie każdy inny pije mleko pochodące od swojego gatunku- cielak od krowy itd. Poprawcie mnie jeżeli sie mylę. Nie mylisz się. Tyle, ze po prostu żadne inne stworzenie nie ma technicznych możliwości. Żadne inne stworzenie (no, z maleńkimi wyjątkami) nie hoduje innych, aby je potem zjadać, nie uprawia roślin w tym samym celu, nie zakłada szpitali... Poza tym ja bym się raczej nie dziwiła temu, że innego gatunku, tylko że jako dorosłe. Bo jeśli podłoży się kocię (albo i lwa) suce, to wykarmi bez szkody dla zdrowia karmionego. Więc z tym innym gatunkiem to nie musi być wielki cymes (chociaż nie polecałabym mleka wieloryba - niewiarygodnie tłuste, mogłoby zabić). Ale ogólnie człowiek robi mnóstwo rzeczy inaczej, niż inne zwierzęta. Bo umie. A mleko ma ogromną zalete w porównaniu z innymi pokarmami, a właściwie kilka zalet: - jest bogate w składniki odżywcze - jest łatwe do spożycia dla każdego - można je pozyskiwać stale bez niszczenia źródła Trudno się dziwić, że ludzie przywykli do korzystania z takiego źródła obfitości. I pewnie mniej się wtedy zastanawiali nad nietolerancją kazeiny, poza tym mogła być rzadsza. Rozmaite nietolerancje i alergie pokarmowe w ostatnich czasach jakby wybuchły. Eee...Magda, ale z tego co wiem, to w chińskiej tradycji (cywilizacji) nie ma zwyczaju spożywania mleka i jego przetworów (znaczy serów - czyli zepsutego mleka) niejako w opozycji do barbarzyńców, koczowniczych najeźdźców - bo oni, je spożywali. Motywacje mogą być różne, nie zawsze racjonalne. No to by się zgadzało przecież. Dieta Pięciu Przemian opiera się na tradycyjnej medycynie chińskiej i właśnie nie zaleca picia mleka (bo wychładza i zaśluzowywuje). I do Berka - a czy nie jest tak, że gros poważnych badań naukowych wyrasta jednak na gruncie kultury Zachodu? Na pewno znasz się na tym lepiej niż ja, jako badacz, ciekawa jestem, czy Chiny są poważnym ośrodkiem badawczym? Jeśli chodzi o karmienie piersią- ja nie byłam na diecie bezmlecznej, bo bym takiej nie zniosła,ale też momentalnie schudłam Więc nie w diecie bezmlecznej szkopuł,a w karmieniu podpiszę się pod Tyczką - po dwóch miesiącach chodziłam w spodniach, które przed ciążą były za ciasne. Niekoniecznie więc jes to zasługa nie picia mleka. No to by się zgadzało przecież. Dieta Pięciu Przemian opiera się na tradycyjnej medycynie chińskiej i właśnie nie zaleca picia mleka (bo wychładza i zaśluzowywuje). I do Berka - a czy nie jest tak, że gros poważnych badań naukowych wyrasta jednak na gruncie kultury Zachodu? Na pewno znasz się na tym lepiej niż ja, jako badacz, ciekawa jestem, czy Chiny są poważnym ośrodkiem badawczym? Nie są. Hmmm. Ciekawe, dlaczego...
Piję mleko choć w niewielkich ilościach, obowiązkowo wlewam do kawy
Jednak duża ilość mi szkodzi, natomiast bez przetworów bym nie wytrzymała. Usłyszałam kiedyś od lekarza że przetworzone mleko jest ok, natomiast takie od krowy jest dla cielaka Usłyszałam kiedyś od lekarza że przetworzone mleko jest ok, natomiast takie od krowy jest dla cielaka Przetworzone jest łatwiej strawne, bo te "najcięższe" białka ma częściowo rozłożone. Ale bywa i odwrotnie - ja mogę pić mleko i jeśc żółty ser. Reszta przetworów mlecznych mi szkodzi. Dopuszczalny jest malutki kubeczek jogurtu. więcej... nie będę opisywać objawów, ale są dość tragiczne, na pograniczu szpitala. Za to jako osiemnastolatka wygrałam w konkursie na to, kto wypije więcej mleka (brak kumpla zajmował się krowami czempionkami i tego mleka miał mnóstwo). Piliśmy półlitrowymi kuflami do piwa - ja wypiłam 6 Nawet mnie brzuch nie zabolał. Mleko prosto od krowy uwielbiam i najwyraźniej mój żołądek wytwarza, co trzeba, żeby sobie z nim radzić. A zdrowe jogurciki i śmietanki usiłuja mnie zabić. Ech, w świecie żyjątków nic, prócz wyjątków...
To je sia przyznam, ze nie tylko regularnie dopijam modyfikowane mleko Ewy i uwielbiam, ale tez posmakowalam wlasnego. Z ciekawosci.
Modyfikowane tak mi zasmakowalo, ze teraz kupuje dwa razy wiecej i dolewam do kawy, trawie znacznie lepiej! Berek: to jestes za, czy przeciw piciu mleka przez doroslych, bo nie zrozumialam? Nie są. Hmmm. Ciekawe, dlaczego... Berek, nie załapałam, czy to jest "hmm" ironiczne, czy może badawcze? Bo mnie to serio intryguje - wszak cywilizacja chińska swego czasu była naprawdę dobrze rozwinięta, co my tam mamy z tych Chin? papier? proch strzelniczy? I dzisiaj mówi się, że to naród bardzo pracowity i uzdolniony matematycznie. Dla mnie to jasne, że każdy naukowiec podchodzi do swojego zagadnienia z jakimśtam zestawem przekonań wyniesionych z domu, szkoły czy też wypitych z mlekiem matki - i te przekonania mogą wpływać na wyniki jego badań. To zresztą widać po wzajemnie sprzecznych wynikach badań nt. mleka. Berek, nie załapałam, czy to jest "hmm" ironiczne, czy może badawcze? Bo mnie to serio intryguje - wszak cywilizacja chińska swego czasu była naprawdę dobrze rozwinięta, co my tam mamy z tych Chin? papier? proch strzelniczy? I dzisiaj mówi się, że to naród bardzo pracowity i uzdolniony matematycznie. Dla mnie to jasne, że każdy naukowiec podchodzi do swojego zagadnienia z jakimśtam zestawem przekonań wyniesionych z domu, szkoły czy też wypitych z mlekiem matki - i te przekonania mogą wpływać na wyniki jego badań. To zresztą widać po wzajemnie sprzecznych wynikach badań nt. mleka. Jedno i drugie. Ironiczne - bo poznałam paru naukowców Chińczyków. Badawcze - bo tylko paru Są POTWORNIE zachowawczy i jakoś tak w codziennym życiu... mało twórczy. No, na tym, że jakas nacja kilka tysięcy lat temu wydała proch i papier, trudno budować przekonanie, jaka będzie twórczo teraz. Nie jest twórcza. Komunizm na pewno nie pomaga, ale myślę, że nie tylko. A pracowitość, jak widać nie tylko na tym przykładzie, nie wystarczy. Co do drugiego akapitu - ABSOLUTNIE NIE! Po sprzecznych wynikach badań n/t mleka to widać głównie, że różne ciała decyzyjne (patrz - firmy i koncerny) mogą mieć różne interesy. Nikt, kto jest li i jedynie ostrożnym, zachowawczym odtwórcą, nie zostanie uznanym badaczem. Bo do badań potrzebna jest właśnie odwaga wychodzenia poza ramki, zwłaszcza dzisiaj. Owszem, jeśli akurat jakiejś firmie będzie po drodze z czyimiś klapkami na oczach, to może to zostać wykorzystane, ale generalnie naukowcem (BTW, to paskudne słowo, raczej "badacz", a taki lepszy to "uczony") zostaje ten, kto chce zobaczyc, jak jest naprawdę, a nie potwierdzić, że jest tak, jak mu mamusia mówiła. Berek: to jestes za, czy przeciw piciu mleka przez doroslych, bo nie zrozumialam? Przeciw generalizowaniu. przeciw mówieniu, że mleko to trucizna i przeciw mówieniu, że mleko to cudowny środek na wszystko. podobnie, jak nie zgadzam się na wstawianie zamiast mleka brokułów, solarium, czerwonego wina, biegania i czort wie, czego jeszcze. najbardziej na świecie nie lubię kategorycznych sformułowań bez marginesu - zwłaszcza, jeśli dotyczą istot żywych. Patrz wyżej zacytowany klejnocik autorstwa Barańczaka.
Hmmm... Jak mawia stare "ludowe" porzekadło - wszystko co dobre szkodzi .
Ja mleko uwielbiam pod każdą postacią, więc spożywam... I się nie zastanawiam, czy "zabójcze" czy nie... Gdyby człowiek miał przestać jeść i pic wszystko, co POTENCJALNIE MOŻE być szkodliwe, to okazałoby się, że czas najwyższy zacząć się żywic samym jedno powietrzem a i to niekoniecznie, bo powietrze zanieczyszczone i też szkodzi... Hmmm... Jak mawia stare "ludowe" porzekadło - wszystko co dobre szkodzi . Ja mleko uwielbiam pod każdą postacią, więc spożywam... I się nie zastanawiam, czy "zabójcze" czy nie... Gdyby człowiek miał przestać jeść i pic wszystko, co POTENCJALNIE MOŻE być szkodliwe, to okazałoby się, że czas najwyższy zacząć się żywic samym jedno powietrzem a i to niekoniecznie, bo powietrze zanieczyszczone i też szkodzi... Najlepiej słuchać po prostu swojego organizmu głupi nie jest i daje wyraźne sygnały gdy cos nam szkodzi ( mi daje baaardzo wyraźne, że mleka nie chce Kupiłam dzisiaj tzw. "łagodne mleko" o obniżonej zawartości laktozy, wypróbuję czy po nim będą sensacje bo ja bardzo lubię kawkę z mleczkiem a wciąż z musu pijam czarną....
No to wyszło, że u mnie tylko małżon mlekiem się nie truje .
Uwielbiam od zawsze, potrafię każdą potrawę popić mlekiem i nic mi nie jest. To jest jedyny płyn który zaspokaja moje pragnienie. Młoda teraz już sama wędruje do lodówki i sobie nalewa mleka, nie mówiąc o tym, że w ciągu dnia wchłania ok. 5 serków.
Tak jeszcze dodam do dyskusji. Rozmawiałam z pomysłodawcą akcji "Pij mleko będziesz wielki" tłumaczył, że oni dobrze wiedzieli, że mleko nie koniecznie jest najlepszym źródłem wapnia, ale dodał, że akcja ta nie była przeprowadzana dla "światłych" rodziców, ale dla wszystkich, a najbardziej pewnie dla tych, którzy nie bardzo troszczą się o odżywianie swoich dzieci, nie stać ich na wszelkie zdrowe i łatwo przyswajalne cuda, a jednak takie mleko w większości domów ma szanse się znaleźć i to nie drogim kosztem.
Sama mleka nie mogę wypić za dużo, ale mój mąż np. wypija ilości duże i nic mu nie jest. Czyli jednym szkodzi innym nie. Najlepiej słuchać po prostu swojego organizmu głupi nie jest i daje wyraźne sygnały gdy cos nam szkodzi ( mi daje baaardzo wyraźne, że mleka nie chce Kupiłam dzisiaj tzw. "łagodne mleko" o obniżonej zawartości laktozy, wypróbuję czy po nim będą sensacje bo ja bardzo lubię kawkę z mleczkiem a wciąż z musu pijam czarną.... Zgadzam sie z ta teorią Mój organizm rzadko chce mleko, pijam co prawda codziennie kawę z mlekiem, i mleko mi nie szkodzi, ale rzadko pijam/ jem produkty mleczne. Czasem, raz na pół roku, ja mnie dopadnie chcica, wypijam, karton mleka na raz. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|