To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

maz mnie zostawl

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Zelda
.
www.benia123
maju. napewno musisz podac męża o alimenty. tobie też się należą. nie pamiętam do jakiego wieku dziecka, ale napewno do czasu aż dziecko osiągnie jakiś tam wiek - chyba 3 lata. każdy sąd przyzna ci rację, bo przecież wiadomo, że w 5 miesiącu żaden pracodawca cię niezatrudni... poza tym musisz dbać o siebie. trzymaj się cieplutko. ja też jestem w ciąży, też nie pracuję, a chcę zostawić męża, bo niektórych sytuacji nie da się z nieść. a co do hipoteki to nie mam zielonego pojecia. napewno alimenty ci się należą i o to musisz walczyć. pozdrawiam i trzymaj się. napewno dasz sobie radę przytul.gif przytul.gif
anax
Maju strasznie mi przykro.To dlatego tak długo się nie oddzywałaś na forum.
Walcz o alimenty bo ci się należą.Nie słuchaj męza że będzie Ci dawał co miesiąc bo napewno przyjdzie czas gdzie się będzie wymigiwał.Napewno ci przyznają prawo do Alimentów skoro jesteś w ciąży i masz Hanusie.Teraz masz większe szanse na przyznanie większej kwoty.Co do hipoteki nie pomogę ale napisz na prawo i pieniądzetam są fajne babeczki to ci pomogą.Powodzenia
simonav
Kurcze,facet to świnia 21.gif
truska
maja zatkało mne 32.gif
*eFcIa*
Maju strasznie mi przykro, że tak się stało przytul.gif i do na dodatek jesteś w ciąży... nie będę Ci pisać nic z stylu nie przejmuj się itp.. Powiem Ci tylko, że czasem tak się w życiu staje... ale nic nie dzieje się bez przyczyny... Na pewno ułożysz sobie na nowo życie, odbijesz się i Ty będziesz tą wygraną.... Tylko na to potrzeba trochę czasu.. 3maj się i dbaj o maleństwo.. przytul.gif
A co do alimentów to nie wahaj się, jesteś w ciąży masz dziecko i musicie z czegoś żyć i ojciec dzieci jest zobowiązany, żeby na nie łożyć no i na Ciebie... składaj wniosek i nie czekaj...
anita b.
CYTAT(anax @ Mon, 02 Feb 2009 - 18:48) *
Nie słuchaj męza że będzie Ci dawał co miesiąc bo napewno przyjdzie czas gdzie się będzie wymigiwał.


skąd ta pewność? 21.gif

czasami lepiej nie iść do sądu, bo to może spodować tylko zaognienie konfliktu. Jeżeli będzie płacił pieniądze bez sądu (lub np. ustalić notarialnie) , to moim zdaniem nie ma co lecieć po alimenty, a w czasie sprawy rozwodowej w przyszłości podać kwotę, którą się ustaliło. Inaczej może to doprowadzić do sytuacji, że będą się sądzili o każde 20 zł podwyższenia lub obniżenia alimentów.

maju, przykro mi

anax
CYTAT(anita b. @ Tue, 03 Feb 2009 - 01:54) *
skąd ta pewność? 21.gif

czasami lepiej nie iść do sądu, bo to może spodować tylko zaognienie konfliktu. Jeżeli będzie płacił pieniądze bez sądu (lub np. ustalić notarialnie) , to moim zdaniem nie ma co lecieć po alimenty, a w czasie sprawy rozwodowej w przyszłości podać kwotę, którą się ustaliło. Inaczej może to doprowadzić do sytuacji, że będą się sądzili o każde 20 zł podwyższenia lub obniżenia alimentów.

maju, przykro mi


poprostu mam kolezankę która się wyprowadziła z domu.Mieszkali z mężem u jego rodziców w jednym pokoju.Ona ciągle była męczona psychicznie przez jego rodziców.wyprowadziłą się z myslą że mąż pójdzie za nią ale on na to czekał żeby szybko sobie poszła.Teraz ona się nie sądziła bo dalej jest zakochana i ma nadzieję że on wróci a on ma kochankę młodszą o 20 lat.pieniądze jej daje albo nie albo np.miał dać 1000 za dwa mies nie wiem moze tak ustalili to od tego odbił sobie zakupy mikołajowe dla córki i wypad na narty.Nigdy na czas tych pieniędzy nie ma i ona nie wie na czym stoi.Poza tym byli razem było chyba w miarę dobrze teraz mieszkają osobno są ciągłe sprzeczki wojny a nawet ją bije.mówiłam jej i wszyscy w rodzinie żeby w końcu dała sprawę do sondu poszła na obdukcję no ale ona zakochana icon_sad.gif
anita b.
CYTAT(anax @ Tue, 03 Feb 2009 - 08:44) *
poprostu mam kolezankę która się wyprowadziła z domu.Mieszkali z mężem u jego rodziców w jednym pokoju.Ona ciągle była męczona psychicznie przez jego rodziców.wyprowadziłą się z myslą że mąż pójdzie za nią ale on na to czekał żeby szybko sobie poszła.Teraz ona się nie sądziła bo dalej jest zakochana i ma nadzieję że on wróci a on ma kochankę młodszą o 20 lat.pieniądze jej daje albo nie albo np.miał dać 1000 za dwa mies nie wiem moze tak ustalili to od tego odbił sobie zakupy mikołajowe dla córki i wypad na narty.Nigdy na czas tych pieniędzy nie ma i ona nie wie na czym stoi.Poza tym byli razem było chyba w miarę dobrze teraz mieszkają osobno są ciągłe sprzeczki wojny a nawet ją bije.mówiłam jej i wszyscy w rodzinie żeby w końcu dała sprawę do sondu poszła na obdukcję no ale ona zakochana icon_sad.gif


anax, to chyba nie powód, żeby twierdzić, że mąż Mai będzie się tak samo zachowywał, prawda?
moim zdaniem wyciągasz zbyt daleko idące wnioski
anax
A co ty tak facetów bronisz.Może i masz rację ale ja bym wolała mieć wszystko na papierze.
lornetka
zgadzam się z Anax, facet, który zostawił ciężarną żonę i małą córeczkę nie zasługuje na zaufanie, dlatego też wolałabym mieć wszystko na papierze.

Maju bardzo, bardzo mi przykro...
simonav
CYTAT(Aguutka @ Tue, 03 Feb 2009 - 14:09) *
zgadzam się z Anax, facet, który zostawił ciężarną żonę i małą córeczkę nie zasługuje na zaufanie, dlatego też wolałabym mieć wszystko na papierze.

Maju bardzo, bardzo mi przykro...


Popieram!!!!!To nie jest odpowiedzialny człowiek,przykre...

Maju,krótko z nim!
przytul.gif
anita b.
CYTAT(Aguutka @ Tue, 03 Feb 2009 - 14:09) *
zgadzam się z Anax, facet, który zostawił ciężarną żonę i małą córeczkę nie zasługuje na zaufanie, dlatego też wolałabym mieć wszystko na papierze.

Maju bardzo, bardzo mi przykro...


napisałam w moim poście że kwestie alimentów można załatwić notarialnie
nie tylko sąd umie pisać, notariusze też, naprawdę icon_wink.gif
jak się facet zobowiąże i będzie płacił, to czemu nie można załatwić tego na spokojnie bez żarcia się w sądzie?
Na takich walkach najgorzej zwykle wychodzą dzieci

mam natomiast nieodparte wrażenie, że Wy uważacie, że przede wszystkim należy zrobić wielką sądową jatkę - ot z zemsty, bez względu na to, jakie mogą być tego konsekwencje dla Mai i jej dzieci

anita b.
CYTAT(simonav @ Tue, 03 Feb 2009 - 14:12) *
Maju,krótko z nim!


bardzo mądrze 21.gif
tylko każdy kij ma dwa końce i czasami warto o tym pamiętać
blaire
CYTAT(Aguutka @ Tue, 03 Feb 2009 - 14:09) *
zgadzam się z Anax, facet, który zostawił ciężarną żonę i małą córeczkę nie zasługuje na zaufanie, dlatego też wolałabym mieć wszystko na papierze.

Maju bardzo, bardzo mi przykro...


Na papierze może też spisać notariusz.
Maja, spróbuj się z nim dogadać w tej kwestii polubownie. Znaczy się notariusz wystarczy. Tobie również należą się alimenty. Dopiero w sytuacji, gdy będzie robił problemy, nie będzie chciał płacić itd idź do sądu.

Po co wywoływać wojnę, której można uniknąć?
Fragosia
Maju az nie chce mi się wierzyć....

Jak facet może zostawic maleńkie dziecko i kobietę w ciąży...
Mówicie żeby nie wywoływała burzy i konfliktu od razu, ale jakos ja temu facetowi nie wierzyłabym że faktycznie
będzie płacił - bez przymusu - raz zapłaci, raz nie i to pewnie tyle ilu mu się zechce.
Ja jednak w tej sytuacji uważam że powinnaś wszystko mieć zapisane, choćby i u notariusza.

Anita jakkolwiek kij ma zawsze dwa końce to ten drugi koniec jest w ciąży i to chyba nie z powietrza....
(no chyba że to nie jego dziecko 29.gif )
Mat Ko Ma
Zawsze mogą ustalić między sobą kwotę zobowiązania i Maja złoży do sądu wniosek o alimenty z uwzględnioną przez nich kwotą - uniknie wojny,a będzie miała "papier",by w razie problemów móc wyegzekwować przez komornika czy uzyskać z FA.Bo sam notariusz to trochę mało.
Beti_
CYTAT(*eFcIa* @ Mon, 02 Feb 2009 - 20:12) *
Maju strasznie mi przykro, że tak się stało przytul.gif i do na dodatek jesteś w ciąży... nie będę Ci pisać nic z stylu nie przejmuj się itp.. Powiem Ci tylko, że czasem tak się w życiu staje... ale nic nie dzieje się bez przyczyny... Na pewno ułożysz sobie na nowo życie, odbijesz się i Ty będziesz tą wygraną.... Tylko na to potrzeba trochę czasu.. 3maj się i dbaj o maleństwo.. przytul.gif
A co do alimentów to nie wahaj się, jesteś w ciąży masz dziecko i musicie z czegoś żyć i ojciec dzieci jest zobowiązany, żeby na nie łożyć no i na Ciebie... składaj wniosek i nie czekaj...


podpiszę się pod efcią nic nie dzieję się bez przyczyny.
Będzie dobrze, będzie dobrze przytul.gif przytul.gif
A.L.
CYTAT(GosiaF @ Fri, 06 Feb 2009 - 13:24) *
Maju az nie chce mi się wierzyć....

Jak facet może zostawic maleńkie dziecko i kobietę w ciąży...
Mówicie żeby nie wywoływała burzy i konfliktu od razu, ale jakos ja temu facetowi nie wierzyłabym że faktycznie
będzie płacił - bez przymusu - raz zapłaci, raz nie i to pewnie tyle ilu mu się zechce.
Ja jednak w tej sytuacji uważam że powinnaś wszystko mieć zapisane, choćby i u notariusza.

Anita jakkolwiek kij ma zawsze dwa końce to ten drugi koniec jest w ciąży i to chyba nie z powietrza....
(no chyba że to nie jego dziecko 29.gif )


Moze GosiuF, moze...

Maju wspolczuje.
Zelda
.
Zelda
Gosia niestety jego dziecko...tzn jego plemnik
użytkownik usunięty
Maja bardzo mi przykro. Miałam nadzieję, że już między Wami dobrze. Nie wiem co Ci powiedzieć, jak bo w sumie brak słów.
Helena
Maja dasz rade, my kobiety jestesmy silne. Masz dwojke dzieci i to dzieki nim powinnas byc szczesliwa i niedlugo sie bronisz, super! Bedziesz miala wieksze perspektywy i mozliwosci na znalezienie pracy. Faceci nie sa niezbedni. Mi jest duzo lepiej bez meza choc mam duzo wydatkow i kupe roboty przy dwojce maluchow i pracy zawodowej. Nie mam czasu dla samej siebie w ogole ale jestem szczesliwa dzieki moim dzieciom i ty tez jesli nie teraz to niedlugo to zrozumiesz.
Gosia z edziecka
Bardzo Ci współczuje.

Nie masz nikogo, kogo mogłabyś prosić o pomoc? Rodziców? Znajomych?
Twój mąż ma obowiązek płacić na swoje dzieci.

Obserwuję pewna kobietę, która zostawiła męża. Z dwójka małych dzieci. Jak patrzę, to widzę że dobrze jej idzie, choć nie jest jej łatwo. Jej pomagała mama, jak dzieci były małe.
użytkownik usunięty
Maja i jak sobie radzisz?
Zelda
Jully na szcęście donosiłam ciążę..ale włąśnie się zastanawiam co robić bo chyba się rozkręca a ja sama z Hanią w domu...poczekam może ucichnie ,może to te przepowiadające 29.gif
Mat Ko Ma
Maju - a nie ma kto zostać z Hanią?Babcia,sąsiadka?Może jej ojciec? Przecież Ty faktycznie w każdej chwili możesz urodzić /patrząc na paseczek/ i ktoś powinien przy Was być.
Zelda
.
anax
Maja-kurcze myślałam że się wam jakoś ułoży.Nie umiem Ci pomóc nieznam się na prawie.Poszukaj w necie może coś znajdziesz.Strasznie mocno przytulam. :przytulam
użytkownik usunięty
Maja współczuję. Też miałam nadzieję, że jakoś już się podogadywaliście, że idzie ku dobremu. Nie wiem co Ci poradzić, nie mam pojęcia o sprawach rozwodowych, wiem, że moja przyjaciółka rozwiodła się w 5 minut, ale bez orzekania o winie i dzieci nie mieli.
Mama Mateo
Witaj Maja!
Po pierwsze skup się teraz na sobie i dzieciaczkach:) rozwód z orzeczeniem o winie przy tak małych dzieciach będzie się ciągnął na pewno, a argumenty same nie wystarczą by winę udowodnić. trzeba mieć porządne dowody, zeznania świadków itp.

Gdy się rozwodziłam mój synek miał 2 lata, wnosiłam o orzekniecie winy mojego teraz eksa, bo mnie zdradzał i bił...po 3 rozprawach sędzina stwierdziła, że ze względu na dziecko rozwodu nam nie da i poza tym jest za krótki okres od naszego rozstania. A to było tak, że w marcu w środku nocy uciekałam z dzieckiem na rękach z domu, w kwietniu wniosłam pozew a pierwsza sprawa była w maju. I nieważne było dlaczego wniosłam odrazu, że jestem zdecydowana i że mam dość dawania szans. Dla sądu to było "za szybko".

Potem wystąpiłam bez orzekania (bo apelacja by nic nie zmieniła). Pozew wniosłam i w marcu następnego roku miałam rozprawę. 15 minut i było z głowy. Tylko musiałam mieć świadka na okoliczność tego, że rozwód nie wpłynie negatywnie na synka - była nim moja mama.
Wielka ulga uwolnić się formalnie od drania. Za dwa miesiące pierwsza rocznica rozowdu - będę świętować na pewno:)

Pytaj - postaram się jakoś Ci pomóc.

Aha - wiem, że sąd źle patrzy jak sie chce winą także obarczyć teściówkę. Tak więc skup się na winie męża jak coś. A i dobrze, żebyś tą zgodę na wyjazd dzieci miała na piśmie dlatego, że potem może Cię oskarżyć o uprowadzenie dzieci i będą kłopoty. A rozwód załatw po przyjeździe - bo wtedy dla sądu będzie znak, że skoro minęło juz pół roku i nic sie nie zmieniło to ten rozwód jednak być musi. A i wtedy wyjdzie też jego podejście do dzieci.
Sama zgoda przemawia jakby na jego niekorzyść - bo gdyby kochał bardzo dzieciaczki to by nie pozwolił na wyjazd aż na pół roku....
Malmao
Maju, nie dawaj więcej mu się poniżać i więcej szans. Wiem, że trudno jest o tym wszystkim decydować stanowczo w trakcie, ale ja i wiele innych kobiet już to przeżyło i Ty dasz radę. Jeszcze znajdziesz faceta, na jakiego zasługujesz!
MamaJulki
hej dziewczynki
Maju przykro mi... napisz jak sobie radzisz...

m.dorota
Witajcie.
Maju wiem poniekad co czujesz.Mój maż w cziagu 10 miesiecy naszego małżeństwa wyprowadził sie5 razy.Czterokrotnie dawałam mu szanse.Raz zrezygnowałam z separacji bo uwieżyłam w jego zapewnienia że wiecej nas nie zostawi.Oczywiście dlaczego miałby tego nie zrobić skoro kilka razy miało to miejsce a ja durna za kazdym razem dawałam mu szanse.Kolejna kolejną a on miał mnie i naszą córke gdzieś.
Z teściowa też miałam przeprawy bo oczywiście to do niej sie wynosił.Przez 32 lata przktycznie go utrzymywała.Najeżdzała na niego jaki to z niego s....syn ale przyjmowała go a potem na mnie i na moich rodziców a szczególnie na mamę najeżdzała.
Chciałabym aby ten człowiek i jego matka nigdy wiecej nie pojawili sie w moim życiu bo tyle złego co mi wyrzadzili to z tuzin ludzi można by obdzielić.
Przyznanie się samej przed sobą że sie nie udało, że pomimo dawania szans w dobrej wierze nadal nic sie nie zmieniło jest cholernir cięzkie.Nie tego oczekujemy od życia.
Ja mam wsparcie w najblizszych i to oni otworzyli mi oczy na moje życie.
Nie obwiniam się o to że moje dziecko nie bedzie wychowywać sie w normalnej rodzinie.Ze swojej strony zrobiłam co mogłam ale ktoś tego nie docenił.
Ma.
M.dorota..jak widzisz wieke naas tu, samotnych, samodzielnych mam. Ale czasem tak jest lepiej, zyc samemu niz zyc ciaglr pod presja osob trzecich.
Zycze Ci duzo sil, zycie na pewno zaskoczy Cie jeszcze nie raz i beda to zaskoczenia wylacznie pozytywne.
MamaJulki
no właśnie
Ma.
Kazdy czasem ma....ale to dobrze o nas swiadczy, ze nie stakysmy sie kobietami bez serca. Ale wszystko bedzie dobrze...jeszcze bedzie pieknie.
MamaJulki
...
Mama Mateo
Ja od siebie mogę dodać, że mam koleżankę, która też dała szansę swojemu facetowi, z której wyszła ciąża i została w końcu z dwójką dzieci sama. I jej eks też bezrobotny tyle, że na tyle cwany bo - ma mieszkanie które zapisane jest na kogoś innego, tak samo z samochodem.

I powiem Wam, że ją podziwiam bo rożne rzeczy z nim przechodziła. Ale ona sie nie poddaje. Ostatnio walczy o pozbawienie tatuśka praw, bo nie płaci alimentów nie widuje sie z dziećmi i na dodatek, kiedyś wtargnął do niej do mieszkania z drzwiami i ją pobił na oczach dzieci. On ma sprawę karną a ona w RODK usłyszała, że to i tak za mało na pozbawienie tatusia praw - dzieci prawie 4 i 2 lata.

Tak więc życie różne jest i jak widzę jej wolę walki...i siłe...na prawde podziwiam. A kiedyś nawet bała się iść do komornika. Tak więc moze jednak my tak źle nie mamy?
MamaJulki
...
Mama Mateo
Ja mam tylko nadzieję, że tego "odbicia" nie będziemy doświadczaćicon_smile.gif
m.dorota
My babki zniesiemy wiele.Myślę że to dlatego że jesteśmy tak zwiazane z naszymi pociechami i to one daja nam siłe o to aby dla nich się starać.
Ja dziś byłam zmuszona poprosić o pomoc szanownego tatusia.Prośba była konkretna a potem z jego strony milion pytań, informowania mnie o rzeczach o których wiem.Na samą mysl o nim aż mnie skręca.
To swieta prawda że od miłości do nienawiści jest mały krok.
Chociaz po tym wszystkim co z nim miałam i nadal mam powinien się cieszyć że wogóle chcę na niego patrzeć.
Ech....życie.
MamaJulki
tak Dorotko - a on pewnie jest przekonany, że robi Ci łaskę i to Ty sie powinnaś cieszyć - bo oni są zawsze nie winni...
Mama Mateo
A ja nie proszę mojego eks o nic, no poza daniem nam spokoju icon_wink.gif wolę sama sobie dać radę, choćbym nie wiem co miała zrobić niż jego prosić o pomoc. Nie ma takiej możliwości.
MamaJulki
...
m.dorota
Kilka dni siedziałam w internecie aby znaleźć gastrologa dziecięcego.A że mam do nigo 120 km bo to we Wrocławiu więc przy okazji podjadę do kardiologa.A ja po prostu chcę konsultacji u innego lekarza bo mam do tego prawo.Dla mnie to oczywiste .
Poinformowałam mojego mążusia o tym na co on zareagował wielkimi wyrzutami dlaczego do kardiologa aż we Wrocławiu?Dlaczego nie tu na miejscu?
Przy okazji usłyszałam że jestem złośliwa.Zaczęły się wyrzuty na temat tego że go wyrzuciłam z domu, że nie pozwalam mu się widywać z dzieckiem.Na to jeszcze mój brat kazał mu przestawić auto.No i sie zaczęło.Że traktujemy go jak powietrze, że wyzywamy i oczywiście jak to my ogólne jesteśmy podli.
Mała w czsie jego wizyty z reguły jest marudna i płacze.Dziś było podobnie tym bardziej że zbliżała się pora karmienia.Więc wzięłam ją do kuchni na jedzonko.
Za chwilę jego już nie było a po pół godz.dostałam z 6 smsów że jestem bezczelna że dziecko zabrałam do kuchni.Ale on oczywiście nie pomyślał o tym że jest głodna czy może trzeba ja przewinąć.
Za to wszystko oczywiście pewnie nie pojedzie z nami do tego Wrocławia bo skoro mam brata a on ma auto to niech on mnie zawiezie- jego słowa.
Ręce mi opadają.
Wczoraj byłam u prawnika.Doradził mi co mam dosłać do pozwu który złożyłam.Ja nie mam pojęcia jak to sformułować wiec postanowiłam zlecić to jemu ale nie wiem ile bedzie to kosztowało.
Jestem tak potwornie wykończona psychicznie przez tego gnoja że nie wiem ile jeszce dam rade zniesć ale nie mam wyjścia.
Gdy go o coś prosze to źle ale jak mu nie mówie o czymś to sa pretensje że go o niczym nie informuje.
Cokolwiek nie zrobie, nie powiem albo powiem albo zrobie to i tak bedzie źle.
To po prostu nie słychane jak człowiek może niszczyć człowieka a przy tym twierdzic że to on jest "ofiara".
Mama Mateo
Niestety oni tak mają - rób swoje i sie nie przejmuj, przecież nic złego nie robisz. Co by nie powiedział w sądzie to Ty masz na to normalne argumenty. I nie Twoja to wina że on jest nie normalny.
Trzymaj się, wszystko powoli się wyprostuje.
m.dorota
Tez bym chciała wierzyć że bedzie ok.Ale po tym co dziś przezyłam nic nie będzie normalne.
Tak jak pisałam miałam dziś dwie umówione wizyty u lekarza.
Miał nas zawieźć szanowny tatus bo niestety pociągiem w taka pogode z dzieckiem nie bardzo a brat w pracy.Wyjechałam tylko 18 km od domu.Zatrzymaliśmy sie na Orlenie.Wysiadłam żeby kupić gazety.
Wychodze z powrotem a tu ani jego, ani dziecka ani samochodu.A komórka w samochodzie.W pierwszym momencie nie docierało do mnie ze mógł pojechać sobie.Obeszłam stację, a ze wzgledu że mieszka niedaleko pobiegłam sprawdzić czy może wrócił po coś do siebie do domu ale tam po nim ani śladu nie było.Zaczęłam panikować.Wróciłam na stację i powiedziałam że prawdopodobnie mąż mi dziecko porwał.Jakaś kobieta zadzwoniła na policje a ci po 5 min byli na miejscu.Powiedziałam o całym zdarzeniu.Zabrali mnie na komende.Tam dyżurny zadzwonił do niego.
Ten palant tłumaczył że NIE ZAUWAŻYŁ że wysiadłam!!!
Stał pół metra od samochodu potem do niego wsiadł i pojechał i przypadkiem nie zauważył że mnie nie ma.Ale jak już zauważył mój brak to zadzwonił- tyle tylko że na tel który był w samochodzie na wierzchu ale tego oczywiście też nie zauważył.Do autostrady nie zdążył dojechać a od kad wysiadłam do jego przyjazdu na komende minęła prawie godzina.
Gdy wszystko sobie przeanalizowałam doszłam do wniosku że on zrobił to celowo.
Twierdzi oczywiście że to przeoczenie.Nie wiem co on chciał tym zyskać.
Od razu poszłam do prawnika.Zmieniłam pozew z separacji na rozwód.Pozostałe wnioski tzn alimenty, ogr. władzy pozostaja.Jeszcze nie dostał pozwu więc nie wie że go złożyłam a ta dzisiejsza sytuacja totalnie go podrąży.Policjant powiedział mi abym wystąpiła do sądu z wnioskiem o przesłanie notatki z zajscia bo napewno przyda mi się w czasie rozprawy.
Tego co przeżyłam nie życzę nikomu.Strach o własne dziecko to najgorsza rzecz jaka może spotkać matke.
Rodzice powiedzieli mi że jeśli się pojawi to nie wpuszcza go na podwórko.A on przedstawi to w sądzie że zabraniam mu się widywać z dzieckiem.Nie będę się już rozczulać.Teraz zaczynam walczyć.
I mam nadzieje że tę walkę wygram choć zdaję sobie sprawę że nie będzie łatwo.
MamaJulki
o matko Dorotko jak to czytałam to byłam tak przerażona, że dech mi zaparło... co za gnój...
m.dorota
Ten mój debil to akuray skóra zdjęta z jego identycznie walniętej matki.
On ma 32 lata a ja zastanawiam się i pojąć nie moge jak to jest możliwe że takie zero, bezmyślne chodzi do tej pory po tym świecie??Nie mogę sobie darować tego straconego z nim czasu.Lepiej zyć samemu niż z takim wariatem.Moja mama mi tak zawsze mówiła kiedy byłam młodsza.Ja się oczywiście obużałam ale mówiła to bo sama nie miała lekko z moim ojcem.No ale oni choć różnie bywało w przyszłym roku będzie30 lat jak są po ślubie.Ja natomiast jak dobrze pójdzie będę już po rozwodzie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.