To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

nie chce chodzić

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Dorcias
no właśnie.....
Bartosz chodzi drugi rok do tego samego przedszkola (jest w II grupie)
problem pojawił się ok. listopada przestał chcieć chodzić do przedszkola tzn wstaje, ubiera się, jedziemy samochodem, przebiera się w przedszkolu, no i dopiero pojawia się problem jak ma wejść do grupy.
Płacz, lament, rycze.gif dopytywanie czy przyjadę itd. W końcu zostaje z panią szatniarką, która go zaprowadza później do grupy.Ja wychodzę prawie ze łzami w oczach 41.gif
Od września doszła jeszcze jedna Pani do grupy pani Jola
Rozmawiałam z jego panią - wszystko jest OK, Bartosz sie bawi, udziela się, tańczy, chodzi na angielski - problem jest tylko przy rozstaniu - niezależnie czy ja go odprowadzam czy mąź.
Próbuje wyciągnąć od Bartosza - czy coś się wydarzyło, dlaczego nie chce chodzić - za każdym razem podaje inny powód (chłopczyk go ciągnie za kaptur, dzieci krzyczą na leżakowaniu, pani Jola ciągle rozkazuje)
Jak przyjeżdżam po niego to nie chce wychodzić z przedszkola.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim problemem.
Może powinnam z nim iść do psychologa
Joanna 81
Nie sądzę by potrzebny był już psycholog, ale to skromne zdanie niedoświadczonej jeszcze w takich sprawach matki. Dla mnie to dopiero nowy rozdział w życiu. Od poniedzialku moja córka zaczęła chodzić do przedszkola. Ma 1,5 roku i również przeżywa i płacze wtedy, gdy się szykujemy do wyjścia, jak idziemy i jak ją przebieram, czyli generalnie zanim wejdzie na salę. Wiem od pani wychowawczyni, że potem jest o niebo lepiej, nie placze, bawi się, a to dopiero 4 dzień.
Myślę, że zanim udasz się do psychologa warto sięgnąć po książkę pt. " Bajki terapeutyczne " ( https://blizejedukacji.pl/index.php?p=produ...ESSID=125a02b5a ). Twój synek jest w takim wieku, że śmiało możesz przeczytać mu bajkę z tej książki dotyczącą lęków związanych z przedszkolem. Jest prosta, na pewno ją zrozumie i po rozmowie z Tobą Wasz problem zniknie, czego szczerze życzę przytul.gif
Dorcias
Nie sądze żeby był to lęk tylko przed przedszkolem.
Ta sama sytuacja pojawiła się gdy pojechał do Babci( męża Mamy).
Jak go odwoziłam było wszystko OK, tłumaczył mi że zostanie przez 2 dni problem pojawił się jak próbowałam go zostawić.
Joanna 81
Dorcias chodzi raczej o lęk przed rozstaniem. Twój synek związany jest z Tobą bardzo mocno i jak sama piszesz w poście, każda próba pozostawienia go, przebywania gdziekolwiek bez Ciebie powoduje płacz i smutek. Mały jest po prostu przywiązany, to chyba naturalne. Warto dużo rozmawiać na ten temat, tłumaczyć - to moje zdanie.

Trzymam kciuki.

Ps. ciekawa jestem też co sądzą inne dziewczyny i co Ci doradzą 08.gif
AJA
Dorcias o takim zachowaniu mówiła w zeszłym roku u Nas psycholog w przedszkolu.
Dokładnie rano - krzyk, płacz, po południu - nie chce wyjść.

Chodzi właśnie o związek emocjonalny z rodzicem, jest to szantaż emocjonalny. Dziecko myśli, że jak popłacze, pokrzyczy to wiadomo, że rodzicowi jest smutno, przykro. Jak już sobie pójdzie, to dziecko nie ma kogo "szantażować" i jest ok. wciąga się w zabawę.
Jeśli chodzi o jego skargi typu ktoś mnie ciągnie, czy Pani rozkazuje, to jest szybkie przypomnienie sobie akurat tych fragmentów dnia, które uzna, że mogą Cię przekonać do tego żebyś go "broniła"

Ja bym zrobiła tak: Wypytywała się dokładnie co robił w ciągu dnia, pewnie będzie rysowałem/układałem/bawiłem się z kimś tam.... Rób nacisk na to w rozmowie, o jak fajnie, a co malowałeś/ układałeś/ robiłeś z kolegą.
Jak powie pani Jola rozkazywała, to krótko odp. pani zastępuje mamę i mówi co macie robić, zobacz ile ma dzieci do pilnowania.
KtoÅ› mnie pociÄ…gnÄ…Å‚ - pewnie niechcÄ…cy, czy coÅ› podobnego

Staraj się raczej nacisk kłaść na to jak fajnie jest w przedszkolu, albo opowiedz nawet jak było jak Ty lub mąż chodziliście do przedszkola, a bo Wy teraz macie tyle zabawek - myśmy nie mieli, itp

Powodzenia icon_smile.gif
Dorcias
Narazie żadne tłumaczenia nie skutkują, opowiadania o naszych przedszkolach też nie .......Brakuje mi już pomału cierpliwości. 21.gif i pomysłów jak go przekonać
AJA
no to ja już nie wiem icon_sad.gif

Chyba tylko przeczekać.
grzałka
Ania przestała robić cyrki przy wejściu chyba dopiero w zerówce i to w drugim półroczu. Też byłam tym zmęczona. Najlepsza chyba była opcja: no dobra, teraz masz 5 minut na lament, ale potem ja już muszę iść do pracy. No i pani była pomocna
aluc
Maks miał taki kryzys w drugiej grupie właśnie - ale u niego zostało to zidentyfikowane jako lęk przed przeprowadzką - obawiał się powiedzieć paniom, że już nie będzie chodził do tego przedszkola w nastepnym roku, wyjaśniliśmy sprawę i kryzys minął

jednakowoż nie sądzę, aby każdy kryzys miał uchwytne przyczyny, więc przeczekanie jest chyba najlepszym pomysłem
Dorcias
CYTAT(grzałka @ Tue, 17 Feb 2009 - 16:40) *
No i pani była pomocna

Tutaj też pani mi pomaga - zabierając go do grupy i tyle...Wracam o 16-tej i dziecko wychodzi uśmiechnięte.
Dziewczyny tracę cierpliwość - chyba sę jakąś meliskę zafunderzę, czy co? icon_smile.gif
Dorcias
Kompletnie nie rozumiem mojego dziecka -
Jest zasmarkany, stan podgorączkowy, mówię mu zostaniesz przez 2 dni w domu. Przyjedzie Babcia.
Rano wstaje i płacz, że on chce iść do przedszkola, że on się już ubiera i wychodzi.
Jak wychodziłam też był okropny ryk, że wychodzę.
Malgood
może on i owszem chce zostać w domu ale z Toba a nie z babcią??
u nas sytuacja podobna, do przedszkola chodzi bo musi. Zawsze jak go pytam o przedszkole twierdzi,że mu sie nie podoba, jest tam nudno itd. Ja go nie zaprowadzam tylko babcia - i jeszcze się nie zdażyło, zeby chętnie wszedł do sali. Zawsze musi pani po niego przyjść bo się kurczowo babci trzyma. Czasami płacze. Bardzo ciężko mu się było przystosować do przedszkola, nie chciał tam jeść, sikać. Obłęd. Ale jakoś to przetrwaliśmy. No ale niechęć do przedszkola pozostała. I tez nie mam pojęcia jak to zmienić.
Orinoko
To ja dołączę.
Z większym lub mniejszym natężeniem moje dziecko manifestuje niechęć do przedszkola.
Odbieram je - jest ok.
Zostawiam rano - albo mi tekści, że ono nie chce, albo się tak stresuje, że drży mu broda, kolana, płacze itd.
Rzekomo płacz ustaje po moim wyjściu i potem jest ok. Do grudnia były problemy, że mało się angażował w zajęcia, od stycznia ponoć jakiś przełom i nie to samo dziecko. Teraz po 2-tyg chorobie powrót do przedszkola jest dość dramatyczny. Znowu muszę angażować panie do pomocy, żeby mi dziecko przejęły i uspokoiły albo odwróciły mu uwagę... Po ostatnich 2 powrotach do przedszkola, było dobrze, rozstawaliśmy się bez łez.
Zwykle po 2-3 dniach mija i chodzi, bo musi, ale nie płacze. A teraz jakiś kryzys...
Oczywiście, co chwila (tydzień, półtora, góra dwa) - choruje. 37.gif
Czy tak już będzie cały rok?! Trochę już nie mam na to siły.
madika
CYTAT(Dorcias @ Fri, 20 Feb 2009 - 05:57) *
Kompletnie nie rozumiem mojego dziecka -
Jest zasmarkany, stan podgorączkowy, mówię mu zostaniesz przez 2 dni w domu. Przyjedzie Babcia.
Rano wstaje i płacz, że on chce iść do przedszkola, że on się już ubiera i wychodzi.
Jak wychodziłam też był okropny ryk, że wychodzę.



a ja chyba rozumiem o co chodzi....
tu chyba raczej nie chodzi ani o przedszkole, ani o problem z rozstaniem.... podejrzewam że chodzi o PODEJMOWANIE DECYZJI, nie moze podjąć decyzji by zostać w domu - próbuje podjąć decyzję by nie wracać z przedszkola do domu, a innym razem podjąć decyzję że nie zostanie w domu z babcią, ze jednak pójdzie do przedszkola
jedynym sposobem na to będzie danie możliwości podejmowania takowych w innych sytuacjach np.:
- niech wybierze bluzkę jaką ma założyć do przedszkola,
- niech wybierze co ma mieć na kanapce
- która zabawkę ma wziąć do przedszkola
i tak w tym stylu
Dorcias
CYTAT(madika @ Wed, 04 Mar 2009 - 18:55) *
jedynym sposobem na to będzie danie możliwości podejmowania takowych w innych sytuacjach np.:
- niech wybierze bluzkę jaką ma założyć do przedszkola,
- niech wybierze co ma mieć na kanapce
- która zabawkę ma wziąć do przedszkola
i tak w tym stylu


Tu Madika masz rację - powinnam dać mu większą swobodę w podejmowaniu decycji.

Ale (oby nie zapeszyć) od tygodnia Bartosz nie płacze - duży wpływ chyba na to miało: chwalenie go za wszystkie dobrze wykonane rzeczy, mówienie jaka jestem z niego dumna jak nie płacze i szczera rozmowa: poprostu powiedziałam mu, że jak on płacze to ja nie mogę się skupić w pracy i przez to gorzej mi się pracuje.
madika
CYTAT(Dorcias @ Tue, 24 Mar 2009 - 20:18) *
poprostu powiedziałam mu, że jak on płacze to ja nie mogę się skupić w pracy i przez to gorzej mi się pracuje.



nie najlepszy sposób..(moim zdaniem) w ten sposób wpędzasz go w poczucie winy za coś na co nie ma wpływu...icon_wink.gif (cóż jest winny że jest mu smutno??) to że nie płacze nie oznacza że smutek mu minął...
lepiej byłoby mu uswiadomić jak ważna jest twoja praca, pokaż/powiedz mu że nikt tak jak ty nie wykona twojego zadania w pracy jak ty, że jeśli nie będzie ciebie w pracy (lub nie będziesz mogła się w niej skupić icon_wink.gif ) jakaś pani /pan nie otrzyma świetnie napisanego dokumentu, a tylko ty potrafisz ten dokument napisać bezbłędnie, ze jesteś wyjątkowym pracownikiem, a co się z tym wiąże WYJĄTKOWĄ MAMĄ, posiadanie wyjątkowej mamy przecież do czegoś zobowiązuje icon_wink.gif np. do dzielnego chodzenia do przedszkola icon_wink.gif

p.s. ciesze się ze Bartuś robi postępy icon_smile.gif
Dorcias
Kryzys wieku przedszkolnego minął - Bartosz znów chętnie chodzi do przedszkola. icon_smile.gif
sylwial
u mnie zawsze po weekendzie jest problem, nie chce zostawać w przedszkolu, a przede wszystkim nie cierpi leżakowania - a muszą
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.