To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

biurokracja i organizacja w p-kolu

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Orinoko
Jak u Was rozwiazana jest sprawa rozdawania do podpisu wszelkiej masci papierow rodzicom oraz faktur za p-kole? A takze wszelkie zbiorki pieniezne na imprezy i wyjcia?

U nas na glowie ma to wychowawczyni i co najmniej raz w miesiacu poza dystrybucja faktur musi sie biedna dwoic i troic, zeby od rodzicow na wejsciu lub wyjsciu pozbierac co trzeba.
Wkurza mnie to osobiscie, bo zamiast zajac sie dziecmi, a zwlaszcza, oczywiscie, moim 43.gif musi grzebac w papierach. PRzy czym dzis np. dziecko wrocilo po przerwie do przedszkola, rozstalismy sie bezproblemowo, ale jak wyszlam, to widzialam przyklejona buzie do szyby (samotnie tam sterczaca) cala we lzach. Nawet go nie mial kto pocieszyc (druga pani kursowala dzis w te i z powrotem miedzy sala a kuchnia a jadalnia).
No wkurzylam sie troszke.
Jest jakis sposob na to, zeby te biurokracje ominac/ulatwic w obsludze?
Ciocia Magda
U nas nie było żadnych faktur, a kiedy jeszcze płaciłam gotówką (bo w końcu udało się wywalczyć płatności przelewem) to dostawało się "kwitki" u pani zajmującej się płatnościami, która siedziała w osobnej kanciapie zaraz przy wejściu do przedszkola, jeszcze przed szatnią (tylko w dniach płatności, były takie dwa w miesiącu). Tamże płaciło się też za stałe zajęcia - rytmika, angielski, itp.
Teatrzyki, wycieczki - czasami na zebraniach rodziców, a czasami (jeśli akurat wypadało między zebraniami, które nie odbywały się co miesiąc a ok. 3 razy w roku) u pani w sali.
anita b.
U nas sprawy z rodzicami są zwykle załatwiane po południu. Jakoś nie zauważyłam, by to bardzo dezorganizowało życie grupy. Oprócz informacji ustnej każdy rodzic dostaje karteczkę, gdzie wszystko jest napisane.

Płatności za przedszkole i zajęcia dodatkowe odbywają się 2 dni w miesiącu u pani intendentki
Orinoko
Hmm no tu nas jest balagan
Zadnej pani od platnosci nie ma, bo platnosci za p-kole robi sie wylacznie przelewami
Wydaje mi sie, ze Fundacja, ktora przedszkole prowadzi, powinna wysylac takie faktury zamiast obarczac tym przedszkolanki i czesc
no ale pewnie zanim ludzie poplaca... oplaty sa zmienne w zaleznosci od liczby dni itd. potem korekty i inne... brrr
Za zajecia dodatkowe tez placi sie przelewem i co miesiac panie musze te faktury rozdawac, bez sensu
A zbiorki pieniezne u nas wyjatkowo czesto sa: a to na wyjazd, a to na teatrzyk, a to na koncerty (co miesiac), a to na Dzien Babci/Dziadka, a to sprzedaz CD ze zdjeciami - cegielka dla p-kola, a to komitet, a to pomoce naukowe itd. itp. W styczniu/lutym moj syn byl w p-kolu pewnie z 8-10 dni lacznie, a ja ciagle z portfelem kursuje
Moze w przyszlym roku beda lepiej zorganizowani, dzialaja dopiero 2 rok
Zebranie mnie ominelo, bo Kubus chorowal w tym czasie
A rozdawanie papierow i zbieranie wszelkich podpisow i zgod rodzicow chyba faktycznie mozna przeprowadzac po poludniu przy odbiorze, bo to mniej dezorganizujace niz rano!
Orinoko
dubel
amania
U starszej było dokładnie jak u Magdy.
W przedszkolu młodszej zbiera pani dyrektor, która wprawdzie czasem zajmuje się dziećmi, ale musi tylko zrobić haczyk w swojej księdze, wiec zajmuje jej to chwilę.
Martwi mnie z kolei to, że po tym jak chowa (dotyka) pieniądze, raczej nie myje rąk icon_confused.gif
Fragosia
U nas to jest podzielone: opłaty za dodatkowe wyjścia np. teatrzyk, zajęcia ceramiczne... zbierają Panie w grupie.
Opłaty za dodatkowe zajęcia całoroczne, komitet, Pani dyrektor. A rozdawanie wszelkich papierów, druków
zajmuje się Pani dyżurująca w szatni i zwykle robi to popołudniu. Opłaty za przedszkole zwykle płacimy przelewami .
Orinoko
Hmm a co w ogole robi pani z szatni? U nas nie ma takiej osoby
Moze moje przedszkole ma za malo personelu?
Rozmawialam dzis z wychowawczynia, ktora te bolaczki odczuwa osobiscie i rozmawiala z p. kierownik, ktora nie widzi zadnego wyjscia z sytuacji, a faktycznie cierpia na tym dzieci - na braku uwagi
no bo wprawdzie mam 90% pewnosci, ze moje dziecko akurat plakalo z powodu rozstania, ale rownie dobrze moglo plakac, bo zrobilo sobie jakas krzywde, niedopilnowane...
I chyba czeka mnie rozmowa z p. kierownik 29.gif
Ciocia Magda
Wiesz co być może faktycznie to jest kwestia zbyt małej liczby personelu, a może po prostu trzeba się lepiej zorganizować. Bo przecież na co komu faktury przedszkolne? Zanosi się je gdzieś? Rozlicza w PIT'cie? Można by je zbiorczo przekazywać na koniec roku, czy na zebraniu. A że ktoś nie wie, ile zapłacić - u nas dla rodziców płacących przelewem wywieszano rozpiskę przy szatni. A bieżące wycieczki, teatrzyki można by pokrywać z opłat na "komitet rodzicielski" - u nas te opłaty obejmowały tylko i wyłącznie koszt prezentów świątecznych i na Dzień Dziecka, ale można przecież założyć, że teatrzyki są np. raz w miesiącu i płaci się ok. 5 zł na każdy - i naliczyć większą stawkę komitetu, nieobecności odliczać w kajecie (każda pani taki kajet ma i tak). A większe wycieczki są nie częściej niż dwa razy w roku, więc płacić za nie można by na zebraniu.

Druga sprawa to brak personelu, a może niezbyt fortunny podział zajęć - w przedszkolu przecież musi być intendent to dlaczego płatnościami zajmuje się wychowawca? A co robi w tym czasie kierowniczka? Co do pani w szatni - to zawsze była jedna z pomocy - niań, miały jakoś rozpisane dyżury w szatni.
lena77
U nas w starym przedszkolu nie bylo mowy o placeniu przelewem, choc mi zalezalo na tym. Przyjmowaniem wplat za przedszkole i rozliczeniami zajmowala sie pani ksiegowa w odrebnej kanciapie, za teatrzyk pieniadze przyjmowaly przedszkolanki. Pani ksiegowa byla chyba codziennie, bo zwykle placilam grubo po terminie i to o roznych porach dnia i zawsze ja zastalam w tej kanciapie. Za teatrzyki placilam rano, kiedy na sali byly 2-3 przedszkolanki, wiec nie bylo problemu z brakiem opieki nad dziecmi w czasie zbiorki pieniedzy, ale zdarzylo sie to 2 razy , bo tylko 2 razy wojtek zalapal sie na teatrzyk.
Fragosia
CYTAT(Orinoko @ Wed, 11 Feb 2009 - 20:39) *
Hmm a co w ogole robi pani z szatni? U nas nie ma takiej osoby
Moze moje przedszkole ma za malo personelu?
Rozmawialam dzis z wychowawczynia, ktora te bolaczki odczuwa osobiscie i rozmawiala z p. kierownik, ktora nie widzi zadnego wyjscia z sytuacji, a faktycznie cierpia na tym dzieci - na braku uwagi
no bo wprawdzie mam 90% pewnosci, ze moje dziecko akurat plakalo z powodu rozstania, ale rownie dobrze moglo plakac, bo zrobilo sobie jakas krzywde, niedopilnowane...
I chyba czeka mnie rozmowa z p. kierownik 29.gif


Pani w szatni pilnuje aby dzieci odbierane były faktycznie przez osoby upowaznione do odbiory.
Ponieważ w szatni jest domofon nie wchodzimy na salę (chyba że w wyjątkowej sytuacji) dziecko z sali wypuszcza pani
opiekująca się a w szatni jest pani która dopilnowuje aby to dzieco było odbrane i ewentualnie sprawdza
kto odbiera. Ta panią często sa osoby które są pomocami tzn. w I grupie musi być Pani do pomocy przy maluchach i jest jeszcze jedna do pomocy w pozostałych 3 tzn. przynieść śniadanie, przypilnowac na chwile itp.
Oprócz tego są u nas też wolontariusze z uni europejskiej, w tym roku 3 wujków.
Wczoraj np. wujek z włoch robił dla dzieci na podwieczorek pizze.
Orinoko
No to jestem po rozmowie. Pani kierownik wie, rozumie i obiecala porozumiec sie z fundacja, natomiast faktury poczta nie wchodza w gre, fundacja prowadzi kilkadziesiat przedszkoli, nie wyrobia... Plus korekty za zywienie/nieobecnosci itd. Ech.
Ponoc nie ja jedna z takim postulatem wystapilam. Ciekawe na ile realnie beda jakies zmiany wprowadzone?
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.