To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Oddam małą 3 letnią sunie w dobre ręce.

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

tysia2202
Przekochana Sara szuka dobrego domu. Niestety z powodu pracy nie jestesmy w stanie się nią zajmować. Sara jest pieskiem wymagającym stałej opieki (jednym słowem nie lubi samotności) nadaje sie więc dla osób niepracujących. Lubi dzieci przebywa z naszym synkiem 2 latka. Jest łagodna i lubi pieszczoty. Sara jest małym pieskiem waży okolo 6 kg. Jest wysterylizowana. Ciezko mi sie z nia roztac ale ona sie meczy bedac sama 6 dni w tygodni przez 9 godzin. Nie oddalabym jej nigdy do schroniska wiec szukamy dla niej osoby która sie nia zajmie i zaopiekuje.




eve69
tysia, co to znaczy ze sunia nie lubi samotnosci? ma problem z zostawaniem sama w domu? jak to sie objawia?
jest sliczna:)
tysia2202
Poprostu przez 9 godzin skacze przy drzwiach wyjsciowych i chce sie za nami wydostac przez co mamy cale obdrapane drzwi i jak wracamy to jezyk ma do ziemi a skacze wysoko bo ja mam 170 cm a doskakuje mi do buzi icon_smile.gif Tak to nic nie robi nie gryzie mebli itp tylko drzwi sa biedne icon_sad.gif
tysia2202
Przez 2 lata jak z nia bylam to nie sprawiala klopotow teraz od pol roku jak pracuje to tak wyczynia. Jest bardzo towarzyska i straszny z niej piescioch nie jest nauczona spac w lozku tylko ma swoje legowisko (ze wzgledu na dziecko) lubi sie bawic z naszym synkiem icon_smile.gif Zal bedzie mi ja oddawac ale ona poprostu sie meczy i nie ma dla niej czasu bo po calym dniu staram sie spedzac jak najwiec czasu z synkiem.
Dirty Diana
Ja mam ten sam problem z moim, 4-letnim, beaglem. Już raz prawie go oddaliśmy. Współczuję, to pewnie trudna decyzja.
Mariola***
tysia2202- czy do pracy jedno z Was nie może zabierac jej to nawet nie pytam, bo na pewno gdybyscie mieli mozliwośc to skorzystalibyscie z niej, ale na przykład nie moze zabierać jej do domu na kilka godzin jakas sąsiadka zaprzyjaźniona, ktoś z rodziny, przyjaciół, kto krócej pracuje
tysia2202
No bardzo trudna bo i ja i dziecko juz sie przywiazalismy do niej ale ona sie strasznie meczy musi byc w centrum zainteresowania.
tysia2202
gdyby byla taka mozliwosc Mariola to bysmy tak zrobili.
eve69
tysia, ale takie zachowanie psa - swiadczy o tym, ze przy wychowaniu suni popelniliscie kilka bledow, ktore w rezultacie zachwialy jej poczucie bezpieczenstwa/hiearchii w domu. Nie lepiej popracowac nad jej wychowaniem?

tysia2202
No to dziwne ze przez 2 lata byla posluszna a nagle od pol roku nie. Nie mamy czasu zeby sie tymzajac poprostu nie chcemy teraz zadnego zwierzaka bo na zwierze trzeba miec czas poza tym juz probowalismy roznych rzeczy bylismy nawet u weterynarza poprostu ona potrzebuje byc z kims kto sie nia zajmie bo jak jestesmy w domu jej zachowanie zmienia sie o 360 stopni.
eve69
ale przez te dwa lata byla z kims - czyli z Toba w domu. Psa mozna nauczyc zeby spokojnie czekal na wlascicieli, ale niestety - trzeba tego chciec. Co wiecej, po traumie ktoa przezyje jak ja oddacie jest ogromna szansa, ze problem sie nasili - bo zupelnie straci poczucie bezpieczenstwa. Oraz, ze jak komus zniszczy drzwi/meble to ja po prostu wyrzuci.

Sliczna suczka.
Użytkownik usunięty
CYTAT(tysia2202 @ Mon, 23 Feb 2009 - 09:18) *
No to dziwne ze przez 2 lata byla posluszna a nagle od pol roku nie. Nie mamy czasu zeby sie tymzajac poprostu nie chcemy teraz zadnego zwierzaka bo na zwierze trzeba miec czas poza tym juz probowalismy roznych rzeczy bylismy nawet u weterynarza


Tysia... postaram się najdelikatniej, jak tylko umiem...

Krew mnie zalewa, kiedy czytam "nie mamy czasu, żeby się tym zająć, po prostu nie chcemy teraz żadnego zwierzaka, bo na zwierze trzeba mieć czas". Wybacz, nie wiedziałaś o tym, kiedy brałaś psa??? Pies to nie zabawka. To żywe stworzenie, którego NIE WOLNO oddawać, kiedy tylko pojawią się pierwsze problemy! A pomyślałaś o tym, że Wasze dziecko będzie tęsknić za czworonożnym przyjacielem? To też nie jest argument...

Wobec takiego podejścia trudno mi o zrozumienie...
tysia2202
Nikt cie nie prosil zebys wyrazala tu swoje opinie! Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska a ja chce jej znalezc dobry dom w ktorym bedzie szczesliwa wiec prosze mnie tu nie obrazac bo sobie tego nie zycze. Myslisz ze mi latwo ja oddac wcale nie ale pies jest nieszczesliwy. W swoim zyciu przygarnelam nie jednego psa ze schroniska i mialam je az do smierci wiec nie zycze sobie takich tekstow.
Lutnia
CYTAT(tysia2202 @ Mon, 23 Feb 2009 - 20:20) *
Nikt cie nie prosil zebys wyrazala tu swoje opinie! Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska a ja chce jej znalezc dobry dom w ktorym bedzie szczesliwa wiec prosze mnie tu nie obrazac bo sobie tego nie zycze. Myslisz ze mi latwo ja oddac wcale nie ale pies jest nieszczesliwy. W swoim zyciu przygarnelam nie jednego psa ze schroniska i mialam je az do smierci wiec nie zycze sobie takich tekstow.


Tysiu, to że nie chcesz czegoś słyszeć nie oznacza, że [użytkownik x] nie ma racji...

W innym wątku piszę o tym, że moja znajoma musi oddać kota. Jest mi z tym bardzo niezręcznie, gdyż jest to wbrew temu, co ja sama bym zrobiła. Jestem jednak w stanie zrozumieć to, co robi (szukanie dobrego domu), bowiem nie ma możliwości wpłynąć na to, by kot przestał uczulać, a takze - bo cieżko jej patrzeć na jej wysypki, na to jak dusi się jej córka.

Jeśli zaś ktoś oddaje zwierzaka, bo "po prostu nie chce teraz zadnego" to nic dziwnego, że nie spotyka się ze społeczną aprobatą. Pozostaje mi tylko żywić nadzieję, że w jakiejś niedalekiej przyszłości "nie zachce Ci się" mieć znowu jakieś zwierzę.

To, że nie oddajesz suki do schroniska, czy nie wyrzucasz jej zimą z domu nie sprawia, że to co chcesz zrobić jest dobre ("Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska ")

Nie wiem, co jest w Waszym wypadku problemem: czy to, że suka niszczy drzwi, czy to, że jest samotna, męczy się i w związku z tym, chcecie dla niej lepiej i póbujecie jej znaleźć lepszy dom.

Jeśli to pierwsze - cóż, jest naprawdę masę metod na to, jak nauczyć psa tego, by po wyjściu właściciela po prostu kładł się spać, albo zajmował się czymś innym (wyjadaniem przysmaków z Konga). Naprawdę można to z psem wypracować. Nie rozumiem też dlaczego
CYTAT
probowalismy roznych rzeczy bylismy nawet u weterynarza


Dlaczego poszliście do weterynarza a nie do szkoleniowca? Myślałaś, że to że suka niszczy drzwi związane jest z jej problemami zdrowotnymi?
Przepraszam, ale nie rozumiem.
Na pewno popełniliście błąd nie ucząc suni jak była szczeniakiem i młodym, dorastającym psem, jak zostawać w domu. Możecie jednak ten błąd naprawić. Teraz potrwa to pewnie dłużej, ale jest do nauczenia w dalszym ciągu.

Jeśli problemem jest to drugie - to nie jest tak, jak myślisz. Pies (gdy właściciele są w pracy) który jest nauczony zostawania w domu - przesypia ten czas. Jeśli wyprowadzi się go rano czy wieczorem na długi spacer, z wybieganiem takim, ze pada na pysk, z zabawami podczas tego spaceru, to naprawdę nawet mu do głowy nie wpadnie, ze poświęca mu się w tygodniu za mało czasu/uwagi.

Wystarczy wstać godzinę/półtorej wcześniej i Wasz problem braku uwagi dla suki zniknie. Przestanie czuć się nieszcześliwa i samotna.
Mało tego, być moze po takim godzinnym, intensywnym, pełnym zabaw spacerze będzie tak zmęczona, że przespi Waszą nieobecność. Jesli nie - pozostaje cała masa metod uczenia nie niszczenia rzeczy/pozostawania w domu w ciszy i bez zniszczeń. Jeśli chcesz, mogę na priva podesłać Ci całe mnóstwo linków do tego, jak można to osiągnąć.
Wasz problem naprawdę najprawdopodobniej da się zlikwidować bez oddawania suki.

A jesli nie chcecie spróbować - to pojawia się pytanie: dlaczego 2,5 roku temu uznaliście, że przez kolejnych kilkanaście lat będziecie mieli czas dla psa (bo chyba wiedzieliście o tym, że pies potrzebuje uwagi, gdy się na niego decydowaliście?)

P.S. 3 lata temu zdecydowałam się kupić doga. Gdy dorastał dwa razy wpadł na mnie z całym impetem. To + moje problemy z kręgosłupem spowodowały, ze w styczniu tego roku musiałam poddać się operacji.
Mój narzeczony musiał zrobić sobie miesiąc przerwy w pracy by przejąć całkowicie opiekę nad psem: wychodzenie z 70 kg olbrzymem zaraz po operacji było dla mnie niewykonalne.
Mam na psa delikatne uczulenie - okazało się to już po tym, jak do nas trafił.
Nie zliczę ile razy usłyszałam "oddajcie/sprzedajcie go komuś, pprzecież teraz wszystko się zmieniło - musisz na siebie uwazać". To nie wchodzi w grę. Wiesz dlaczego? Bo jest częścią naszej rodziny. Bo jestem za niego odpowiedzialna - wzięłam na siebie tę odpowiedzialność przyprowadzając go do domu.

Piszę to po to, bo być może przemyślisz jeszcze swoją decyzję.

Jeśli jednak zdecydujesz się jednak znaleźć jej nowy dom - to proszę nie dorabiaj do tego ideologii pt. "moja suka się męczy", tylko zrób to z pełną świadomością, ze zawaliliście jej wychowanie (przynajmniej w aspekcie nauczenia jej zostawania w domu) i że nie możecie poświęcić jej wystarczającej ilości uwagi, mimo tego, że jesteś za nią odpowiedzialna.



Adriannna
Wlasnie chcialam cos napisac, ale widze, ze Lutnia napisala juz wszystko. Sunia sliczna.
eve69
jak rowniez, poinformuj potencjalnych wlascicieli, ze w zw z tym co napisala Lutnia, suczka bedzie im sprawiala problemy. Bo ona jest po prostu zaniedbana wychowawczo, niezaleznie od faktu czy podoba Ci sie ta terminologia czy nie.

My mamy zwichrowana psychicznie jamniczke, z masa problemow - w domu tez nie umiala sama zostawac. Juz umie. Ale ciagle jest nadpobudliwa, nerwowa, ciagle chce bronic dziecka przed Jego tata.
W dodatku - ma nawracajaca przepukline i powazne problemy z pecherzem.
W lipcu zeszlego roku ktos ja wyrzucil z samochodu na trzypasmowce.
Jesli oddajac sunie bedziesz mowila, ze nie lubi zostawac sama w domu, zamiast powiedziec ze tego nie umie i w zw z tym niszczy - ona moze skonczyc jak nasza Nutella. Tylko nie wiadomo, czy ktos ja zlapie zanim rozjedzie ja auto.
Użytkownik usunięty
CYTAT(tysia2202 @ Mon, 23 Feb 2009 - 18:20) *
Nikt cie nie prosil zebys wyrazala tu swoje opinie! Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska a ja chce jej znalezc dobry dom w ktorym bedzie szczesliwa wiec prosze mnie tu nie obrazac bo sobie tego nie zycze. Myslisz ze mi latwo ja oddac wcale nie ale pies jest nieszczesliwy. W swoim zyciu przygarnelam nie jednego psa ze schroniska i mialam je az do smierci wiec nie zycze sobie takich tekstow.


tysiu, w odpowiedzi uprzedziła mnie Lutnia. Pisząc na forum DYSKUSYJNYM powinnaś liczyć się z możliwością usłyszenia opinii dyskutantów. No jasne, łatwiej byłoby, gdyby ktoś pomógł Ci się "pozbyć problemu", zamiast wyrażać własne opinie...

Co do tego, że "Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska" to wybacz, ale do mnie to nie przemawia. Gdybyś DOBRZE postępowała, byłabyś "odpowiedzialna za to, co oswoiłaś"...
Ludek
CYTAT(tysia2202 @ Mon, 23 Feb 2009 - 18:20) *
Nikt cie nie prosil zebys wyrazala tu swoje opinie! Gdybym zle postepowala to albo bym ja wyzuciala albo oddala do schroniska a ja chce jej znalezc dobry dom w ktorym bedzie szczesliwa wiec prosze mnie tu nie obrazac bo sobie tego nie zycze. Myslisz ze mi latwo ja oddac wcale nie ale pies jest nieszczesliwy. W swoim zyciu przygarnelam nie jednego psa ze schroniska i mialam je az do smierci wiec nie zycze sobie takich tekstow.



Nikt Cię nie obraził. [użytkownik x] wyraziła swoja opinię pod którą się podpisuję.

Myślę, że głównym problemem u Was w tej chwili jest to, że nie chcecie żadnego zwierzaka, a nie to, że sunia nie umie pozostawać sama w domu. Doskonale rozumiem sytuację, iż nie macie w tej chwili dla niej czasu. Myślę, że powinnaś po prosu jasno napisać, że nie zamierzasz korygować zachowań, chcesz ją oddać i kropka. Wtedy unikniesz rad, co można zrobić, żeby wszyscy byli zadowoleni (pies i Wy).

Ja nie popieram takiego rozwiązania, ale je rozumiem. I bardzo dobrze, że szukasz jej domu, a nie po prostu odwozisz do schronu pozbywając się problemu.

Biorąc zwierzaka trzeba dobrze przemyśleć sprawę. Jest to decyzja na kilkanaście lat. Wiele osób posiadających zwierzaki pracuje i da się to pogodzić.
Mam w domu 2 psy, które zostają w domu po 9 godz. (psy były również jak pojawiło się dziecko). Miałam również etap, kiedy jednego z nich chciałam oddać, bo nie dawałam sobie z nim rady m.in. pies z ADHD, agresja, ganianie kotów (mam w domu 2) , a mieszkanie 2 pokoje w bloku. Brakowało mi czasu na pracę z nim. Jednak najpierw postanowiłam zrobić wszystko co jestem w stanie, żeby nie trzeba było tego robić. Kosztowało i kosztuje mnie to wiele pracy, spotkania ze szkoleniowcem, treningi itp. Nie jest idealnie, ale myślę, że nam się udało.
Wychodząc z domu zamykam psa w kenelu/klatce, ponieważ nie mam gwarancji, że nie będzie ganiał kotów. Zostawiam kość czy zabawkę z żarciem w środku, żeby miał się czym zająć. Większość czasu przesypia. Więcej czasu poświęcam mu tylko w weekendy. W tygodniu ćwiczymy dosłownie po 5-10 min. dziennie.
yellow
Ludek ...czy mogłabym poprosic o linki pomocne w nauczeniu psa bycia samego w domu - mam rocznego buldoga fr. ktory demoluje mi dom przy kazdym moim (nawet 20 min) wyjsciu z domu 29.gif przyzwyczaiłam sie juz do tego ale miło by było po powrocie ze sklepu zastac w domu porzadek icon_smile.gif ... z gory dziekuje
Użytkownik usunięty
yellow... jeśli mogę się wtrącić....

Jedna z moich berneńek, najstarsza nasza suka, kiedy jest zamknięta sama w domu, obraca mi mieszkanie w perzynę. Zdarzyło jej się zeżreć dziecku buty, pomemłać klocki, itd. Nigdy nie zdarzyło jej się zniszczyć czegokolwiek podczas naszej obecności. Babka, która ją szkoliła orzekła, że Buśka może czuć się niepewnie, kiedy jest w domu sama i nie ogarnia wzrokiem całego pomieszczenia. I tak było, bo odkąd Busia zostaje w domu zamknięta w łazience, nie zdarzył się nawet najmniejszy epizodzik icon_smile.gif

Klatka, o której pisze Ludek to też b. dobre wyjście. Wbrew pozorom nie krzywdzi w żaden sposób ps.a
yellow
[użytkownik x] dzieki wielkie za odzew icon_smile.gif

Od jakiegoś już czasu ograniczam mu pole do demolki zostawiając go w prawie pustym przedpokoju (wzdłuż ściany biegnie przewód od kablówki który notorycznie zostaje wyszarpywany ) ale może to też za duża przestrzeń (?). Łazienkę mam naprawdę miniaturowa i sumienia nie mam go tam zamknąć - oprócz posłania i misek z jedzeniem nic się tam więcej nie zmieści 29.gif. Klatke sugerowała nam hodowczyni ... tylko ze my często wyjeżdżamy wraz z psem oczywiście i klatka zwyczajnie nie mieści nam sie do bagażnika ... jak wychodzimy na dłużej to zostawiam mu jakiegos smakołyka lub zabawkę ale to rasa o delikatnym żołądku i nawet drobna zmiana w jadłospisie kończy się sensacjami 37.gif wiec smakołyki za często serwowane być nie mogą.
Heh i pomysleć że rok zajeło mi znalezienie odpowiedniego psiego domownika ... najspokojniejszego z miotu wybralismy 04.gif

Tysia przepraszam ze wcinam Ci się w wątek
Użytkownik usunięty
yellow, my mamy dwie klatki. Jedną metalową, drugą materiałową. Materiałowa cudownie się składa, ale zwierza bym w niej samego nie zostawiła, bo przecież da się spokojnie rozpruć icon_wink.gif Metalowa jest większa, ale stabilna i wygodna. Przy czym nigdy nie zostawiałam w niej psa zamkniętego. Ograniczamy się do łazienki icon_smile.gif

Yellow, przecież francuziki to leniuchy. Nie miałabym najmniejszych wyrzutów sumienia, gdybym ulokowała takiego petenta w łazience. Słowo daję. Psy i tak przesypiają lwią część naszej nieobecności. A co do smakołyków... próbowałaś dawać mu kości cielęce, obgotowane (ale tylko sparzone!). Najdelikatniejszym żołądkom nie powinno zaszkodzić...

Jeszcze jedna sprawa yellow. Kable. Mam na to BOSKI sposób. Kup w aptece piołun w saszetkach. Ale nic innego, tylko piołun! Następnie zaparz trzy saszetki 3/4 szklanki. A kiedy wystygnie, posmaruj tym wywarem kable. Na nawszą jamniczkę raz na zawsze podziałało. A pluła!!! Do dziś śmiać mi się chce, jak wycierała jęzor o dywan 04.gif
Lutnia
Yellow - my również korzystaliśmy z klatki. Oczywiście - odpowiednio dużej i oczywiście - napierw musisz sprawić, by Twój pies pokochał przebywanie w niej (wkładasz ukochany kocyk psa, karmisz tylko w klatce, bawisz się z psem w klatce, włazisz tam i np czytasz ksiażkę a pies bawi się ulubioną zabawką, nową, na którą go najpierw nakręcasz, a potem dajesz bawić się TYLKO w klatce, nigdy poza nią).

Po czasie, gdy Twój pies kocha klatkę (bo kojarzy mu się z samymi cudownymi rzeczami) zaczynasz go w niej na moment zamykać (z ukochaną zabawką). Po kilku sekundach - otwierasz, stopniowo wydłużasz czas zamykania.

Gdy pies ma w nosie czy jest zamknięty czy nie - zaczynasz wychodzić z pokoju.

Zadanie klatki polega na tym, by pies nauczył się tego, że pańci nie ma, więc śpimy, nie demolujemy (bo i tak nie ma czego) i aby takie zachowanie się wgrało w psa (zostaje sam = idzie spać). Wtedy klatka przestaje być potrzebna icon_smile.gif Najszybsze efekty osiągniesz gdy pies będzie ćwiczył zaprzyjaźnianie się z klatką gdy będzie totanie zmęczony intensywnym spacerem.

(u mnie klatka sprawdziła się świetnie i po 3 - 4 miesiącach została złożona i leży w kącie - i właśnie do tego zmierzam: jeśli chcesz mogę Ci ją pożyczyć na kilka miesięcy, bo u mnie po prostu stoi pod ścianą. Jeśli chcesz - odezwij się na priv icon_smile.gif Nie wiem tylko, czy klatka dla doga niemieckiego nie jest sporo za duża i czy to w czymś przeszkadza... chyba nie?)


Szczenior rozbiący porządek w klatce icon_wink.gif (jest składana)



P.S. Piołun jest rewelacyjny, potwierdzam icon_biggrin.gif

P.S. 2 właśnie doczytałam że masz buldoga... to moja klatka jest chyba zdecydowanie za duża...
yellow
CYTAT([użytkownik x] @ Tue, 24 Feb 2009 - 11:34) *
Yellow, przecież francuziki to leniuchy. Nie miałabym najmniejszych wyrzutów sumienia, gdybym ulokowała takiego petenta w łazience. Słowo daję. Psy i tak przesypiają lwią część naszej nieobecności. A co do smakołyków... próbowałaś dawać mu kości cielęce, obgotowane (ale tylko sparzone!). Najdelikatniejszym żołądkom nie powinno zaszkodzić...

Jeszcze jedna sprawa yellow. Kable. Mam na to BOSKI sposób. Kup w aptece piołun w saszetkach. Ale nic innego, tylko piołun! Następnie zaparz trzy saszetki 3/4 szklanki. A kiedy wystygnie, posmaruj tym wywarem kable. Na nawszą jamniczkę raz na zawsze podziałało. A pluła!!! Do dziś śmiać mi się chce, jak wycierała jęzor o dywan 04.gif


No właśnie - jak jesteśmy w domu to Drakson w zasadzie cały czas śpi - uaktywnia sie na wieczorne szaleństwa z dzieciakami a tak to jakby psa nie było (gdyby nie chrapał to w ogóle byśmy zapomnieli ze go mamy icon_smile.gif ) ale jak tylko zostaje sam to diabeł w niego wstępuje.

Surowa marchew i kości cielęce to właśnie jedyne po czym nie wymiotuje tylko ma problemy z wypróżnieniem dla odmiany (po kosciach) ale może dlatego że ja je gotowałam a nie parzyłam.

Piołun jeszcze dziś zastosuje - dzięki icon_smile.gif

Lutnia - najpierw wypróbuje sposób łazienkowy a potem ewentualnie klatkę - ja oczywiście nie wpadłam na to że ona się składa 29.gif - kurcze to byłoby fajne rozwiązanie podczas noclegów w obcych miejscach - mój pies śpi wszędzie gdzie leży jego posłanie więc i do klatki pewnie dałby się zapakować
... Twoja klatka na pewno będzie dla nas za duża ale gdyby mi się nie udało pożyczyc gdzieś mniejszej w celu przetestowania do uśmiechnę sie do Ciebie dobrze icon_wink.gif ?


Dzięki dziewczyny za rady przytul.gif


Tysia a może spróbuj swoja sunie przyzwyczaić do klatki
Lutnia
CYTAT(yellow @ Tue, 24 Feb 2009 - 15:33) *
Surowa marchew i kości cielęce to właśnie jedyne po czym nie wymiotuje tylko ma problemy z wypróżnieniem dla odmiany (po kosciach) ale może dlatego że ja je gotowałam a nie parzyłam.



Jeśli chodzi o podawanie kości - rozmawiałam z wieloma weterynarzami i ci twierdzą, że psy dzielą się na takie, (w tym mój) które na kości reagują potwornym zatwardzeniem, wzdęciem i bólem brzucha, takie, które pożerają je bez problemów i na psy, którym aby wszystko było OK należy podać (po/przed zaserwowaniem kości) łyżeczkę oleju z pestek wingoron/oliwy, co daje piękny poślizg i to, co zostaje z kości wychodzi bez problemu.
Spróbuj z tą oliwą.

Co do klatki - składa się o tak:


a w przypadaku częstych podróży to naprawdę niegłupia opcja, bo pies czuje się bezpiecznie (i masz pewność, że nie zdemoluje pokoju hotelowego).

edit: wklejenie fotki
Ludek
Ja nie miałam problemów z zostawaniem psa w domu, niszczeniem itp. Zostawiam go w klatce, bo gania koty, a że to terier z krwi i kości, to nie mam do niego zaufania, że któregoś dnia nie odezwie się w nim instynkt myśliwski.

Co do nauki zostawania w klatce dziewczyny już wszstko napisały więc nie będę się powtarzać. 06.gif


A tak rozładowuje się nadmiar energii u buldożka icon_smile.gif





Nie mogłam się powstrzymać. To psiak trenujący u nas w klubie. icon_biggrin.gif)
Lutnia
Ludek - no bomba po prostu!!! Latająca bulwa!

Red Bull doda Ci skrzyyyy - deeeeeł icon_smile.gif
Mamamona
cudo ten skoczek!
yellow
...o matko !!! boski jest 04.gif

duuużo nauki przed moim leniuchem jeszcze
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.