Witam czy któraś z Pań miała podobną sytuację.

Trzy lata temu pojawił się problem z jajnikami, zaczęło się od bólu prawego, trafiłam do szpitala i okazało się że jest torbiel, całe szczęście udało się uniknąć usuwania bo zniknęła.
W zeszłym roku, w lipcu znowu to samo tym razem lewy jajnik i znowu ból, znowu zniknęła. Wydłużył mi się cykl, który był zawsze jak w zegarku 28 dni.
Przed Świętami w grudniu zaczął mnie boleć dół brzucha, a potem lewy jajnik, w sylwestra okazało się że jest sporo powiększony, a do tego płyn w zatoce douglasa, dwa tygodnie brałam antybiotyk potem distreptaze w czopkach i niby było ok. Ale podczas okresu cały czas czułam ciągnięcie i ból tego jajnika, dostałam też duphaston na wyregulowanie cyklu, po nim dostałam okres ale zupełnie inny niż zawsze i jajnik nadal bolał.
Wczoraj poszłam do ginekologa, który dokładnie mnie zbadał, powiedział że ten ból to są teraz zrosty koło tego lewego jajnika, a co do wyregulowania pracy moich jajników to lipa bo nie mogę brać tabletek (drętwienie rąk, ciśnienie).
Ginekolog zdecydowanie radzi mi zajście teraz w ciążę, no i właśnie nie wiem co robić, mam męża, dom, ale dziwnie się czuję pod takim przymusem, nie wiem czy odkładać bo boję się konsekwencji, a skoro te moje cykle takie namieszane to znowu może coś się zrobić z jajnikiem i może się źle skończyć i teraz moje pytanie, czy lepiej będzie jak zajdę?? bardzo ufam mojemu lekarzowi, ale chcę się upewnić czy ciąża to jedyne wyjście w tej sytuacji, skoro leczenie hormonalne odpada?? ja bardzo chcę mieć dziecko, ale też chcę mieć pewność z medycznego punktu widzenia icon_smile.gif
Do tego wszystkie kobiety w mojej rodzinie od strony mamy miały mięśniaki macicy, przez co ją straciły, a teraz moja 30-letnia siostra będzie operowana bo także ma mięśniaki, no i boję się że odkładanie może pogorszyć sprawę. Bardzo proszę o radę. Pozdrawiam icon_smile.gif