Katar nie do wysmarkania

Jak w temacie. Weronika dziś przyszła z przedszkola z wyraźnie przytkanym nosem. Przeszkadza jej to, próby smarkania kończą się jej protestem: "Nie dam lady!". Nie wiem czy teściowej udało się fuknąć jej do nosa wodą morską, bo przedtem sobie nie dała. Przez telefon przyszło mi do głowy jedynie, żeby wpuściła do szklanki gorącej wody kilka kropel Olbas Oil i zrobiła jej inhalację. Nie dzwoniłam jeszcze do domu, czy to coś dało.

Poradzicie coś?

Drugi etap pewnie będzie taki, że spływający po gardle katarek zacznie ją łaskotać i będę mieć kaszelek. Chciałabym tego uniknąć jednak...

W takich sytuacjach moim dzieciom pomagają kropelki Sinupret

My dostalismy taki aerozol Mucofluid. Ale doktor wyraźnie powiedziała, że na gęstą wydzielinę, rozrzedza i powoduje, że sama ścieka. Faktycznie tak działa. No i my mamy stały zestaw, duuużo Marimeru plus frida .

Fałdynie często nie daje się nawet Fridą ściągnąć. Wąskie przewody nosowe i klapa.

Ja polecam dosc ciepla kąpiel w naparrowanej łazience,do tego spray do noska euphorbinum-jest bardzo skuteczny,pomaga nawet na zatoki ,no i sciąganie fridą.powodzenia i trzymam kciuki bo ja tez nie znosze jak jula ma katar

U nas podobnie jak u Madzi Mucofluid na gęsty nie lejący się katar.

Byliśmy dziś u lekarki. Wczoraj Weronika wymiotowała przez 15 minut, tak się dziecko umęczyło, że popękały jej naczynia krwionośne na buzi i chodzi taka "piegowata". Okazało się, że bakteria, która tydzień temu wywołała jej zapalenie spojówek, nie dała się wygonić tak łatwo i weszła w zatoki. Mamy antybiotyk (Klacid o ile dobrze pamiętam), syrop Eurespal i Flavamed. Do tego Lakcid osłonowo. 7 dych zostało w aptece

do noska dla dzieci to najlepszy jest euphorbium (łagodny i pomaga szybko), wypróbowane i sprawdzone na mojej małej

Ja zostawiam dwa razy tyle

ja stosuje stary babciny sposob czyli gotowane jajka przykladam0 zasadniczo chodzi o to ze one dosc wolno traca cieplo a nie to ze ze to jajka. Wiec tez ze na patelki podgrzewa sie sol lub cukier- czyli kresztaly- w szmatke i przykladac tez dosc wolno oddaja cieplo. A jak jestem za leniwa to w czasie kapieli przykladam do zatok dosc cieple pieluszki- tak na granicy odczuwania goraca przez dziecko.

Pewnie to dobry sposób, ale moje sobie nie dadzą niczego przyłożyć A Fałda to już na pewno nie.

I mamy ospę!
Tzn Weronika ma, ja zauważam początki depresji u siebie..

A my mamy zapalenie oskrzeli. I zastrzyki, na wyraźne nasze żądanie Mateusz podobno tylko przeziębiony. Dostał Eurespal. Acha, już to widzę...

Isia - nie martw się, ospę daje się przetrwać Chyba, że ta depresja to nie od tego...

Trzymam kciuki za chore maluchy i ich dzielne mamy,dacie rade...

depresja z tego, że prawdopodobnie zakład pracy mojego męża ogłosił upadłość.. Ech...

Przykro mi bardzo. Ja zawsze mówię, że praca - rzecz nabyta, ale wiem, ze to nieśmieszne jest Dobrze będzie. Tak czuję! Mimo wszystko. Jakbyś chciała popisać, cokolwiek - wiesz, gdzie mnie znaleźć!

A powiedzcie mi- do ilu dni będzie ją wysypywać? Dziś jest szósty dzień walki
I nie wiem- szukać nadal nowych kropek czy wystarczy już w tym momencie paćkanie istniejących?

Myślę, że powinno wystarczyć paćkanie istniejących