Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Eve69 - zwracam sie do Ciebie, bo jesteś tu moim guru od kotów Oczywiście jeśli któraś z foremek podzieli sie swoim doświadczeniem - serdeczne dzięki! próbowałam oczywiście wyszukać pomocy na forach kocich ale jakoś mi ciężko to przerobić przy takim nawale postów i informacji jaki tam panuje.
mam problem z moim kocurem sikającym na kanapę....dramat
Może trochę ogólnie opisze co z czym bo pewnie wszystko może mieć znaczenie w takim problemie. Mamy dwa kocurki ( kastrowane ) i psa Ten sikający jest u nas najkrócej - 1,5 roku, a w sumie ma coś ok. 2 lat czyli właściwie mamy go od kociaka- był kotem ze wsi, ale od samego początku załapał kuwetę . Kilka razy zdarzyło mu się nasikać nam kołdrę- jednakże udało mi sie go spryskać kiedyś wodą i od tamtej pory nasze łózko zostawił w spokoju. Ale mam wrażenie , ze dla niego powierzchnia którą można "skopać" jest tak samo dobra jak żwirek w kuwecie bo zdarza mu się nasikac na dywanik w łazience albo ręcznik który zsunął sie na podłogę- no ale pilnuje drzwi i jestem w stanie to wyeliminować. Podobnie z łóżkiem naszego syna, gdzie też nasikał kilka razy - to sobie tłumaczyłam tym,iz materac syna był juz nieźle "zaprawiony" ze względu na okres nauki spania bez pampersa i może kot reagował na zapach. Teraz kot nie ma wstępu bez naszej obecności do pokoju syna. Chociaż kilka razy była sytauacja, że przez przypadek wlazł tam sam i nic się nie stało. No i ta nieszczęsna kanapa - mamy ją od kilku miesięcy- duża miękka sztruksowa- na początku nie robiła na nim wrażenia- a potem zaskoczył...i się zaczęło:( nie jest to regularne działanie - sporadycznie ale co z tego - skoro za każdym razem piorę vanishem potem proszkiem, kupiłam nawet Vitopar- neutralizator zapachu- nic nie pomogło. Pryskaliśmy specjalnym płynem, którego zapach ponoć odstrasza koty, na nasze nie działa- obaj sie regularnie na kanapie wylegują.... Kanapa cuchnie:( Jesteśmy na skaraju załamania nerwowego- bo na domiar złego salonu nie jestem w stanie zamknąć i uniemozliwić kotu dostępu w żaden sposób- bo to wszystko otwarta przestrzeń ...mąż odgraża się schroniskiem ( oczywiście sam prędzej by tam trafił...) ale poniekąd jak widze nowa plamę to sama mam ochotę go udusić....i niejednokrotnie przeszło mi przez myśl szukania nowego domu Bo ja sama juz nie wiem czy on czasem porostu nie manifestuje tego, ze chce być najważniejszy- to jest ten typ kota- chce być pępkiem świata- zdominował juz tego starszego i ewidentnie zachowuje sie jak najważniejszy członek stada. Kuwetę mają wprawdzie jedną - duża , ale tak jest od początku - zresztą jest na bieżąco czyszczona
Może on faktycznie źle się czuje z tym że ja mam 3 futra do kochania i przytulania - on jest taki bardzo zaborczy zawsze chce byc pierwszy , pcha się ciągle na kolana...
Nie chce nawet myślec co będzie jak w maju przyjdzie na świat nasz drugi synek- jak zacznie np sikać do łóżeczka czy wózka...
I najgorsze, ze to się dzieje zawsze w nocy także nawet nie moge go dopaść na gorącym uczynku
Teraz jeszcze będe próbowała pobrać mocz do badania- chociaż to raczej mało prawdopodobne by miał jakies problemy z przewodem moczowym
Eve69- co o tym myslisz? i czy znasz jakiś skuteczny środek do prania takich rzeczy a potem coś co na sucho odstraszy od tego zasikanego miejsca?
Sun
Fri, 20 Mar 2009 - 14:31
A czy to nie ma coś wspólnego z tym słynnym znaczeniem przez kocury terenu? Nie znam się, ale tak mi przyszło do głowy, wspomniawszy na opowieści właścicieli kocurów męczących się z powyższym.
Lutnia
Fri, 20 Mar 2009 - 17:18
Koniecznie zbadaj mocz.
Moja siostra ma hodowlę kotów. Jeden z nich (kastrat) gdy w domu coś się zmienia (fachowcy naprawiają zlew, montują szafę, sąsiad wierci dziury w ścianach, bo robi remont itp). zaczyna podlewać. Co ciekawsze - przy badaniach wychodzi, że ma problem z nerkami. Wygląda to tak, jakby stres przekładał się na pracę nerek, po wyleczeniu mają kilka miesięcy spokoju, po czym problem wraca.
Ika
Fri, 20 Mar 2009 - 19:37
Mój Kleks sikał nam na łóżko. Przez miesiąc na noc wywalałam go do przedpokoju. Źle mu nie było, miał kuwetę, chrupki i picie, ale jednak był odizolowany od nas - i rozłożonego łóżka. Przestał. Natomiast chodniki w łazience musiałam zlikwidować, bo tam leje notorycznie jak się jakakolwiek szmata pojawi. Łazienki nie zamknę, bo tam Szpilka ma kuwetę.
karoleenka
Fri, 20 Mar 2009 - 20:18
Ika- jesiu ale ja tego dziada nie mam jak odizolować od tej kanapy bo salon jest otwarty od samego holu az po kuchnie...buuu
eve69
Fri, 20 Mar 2009 - 21:01
matko, co za tytul
karoleenka, badania to podstawa, koty rzadko sikaja ot tak. Jesli jest chory - wyleczysz go i to powinno pomoc. Trudniej jest jesli ma np zapalenie pecherza na tle nerwowym, ale wtedy mozna sprobowac feliwaya, felifrienda albo kropli bacha. Na poczatek najwazniejsze sa badania, nie stesowanie kota(to trudne, wiem) i - sprawienie by zapomnial o sikaniu na kanape - tj kanapa musi przestac smiedziec - polecam: https://www.germapol.pl/index.php?option=co...2&Itemid=38 , przykrylabym ja jakas kapa( a pod spod na poczatek nieprzemakalne przescieradlo) - i dodatkowa kuweta - a w niej nie piasek a gazety.
3mam kciuki i dawaj znac.
Sun
Fri, 20 Mar 2009 - 21:45
Po odnalezieniu kolejnej mokrej plamy na pościeli Julianny doszłam do wniosku, że jednak mam ten sam problem Podejrzewam (z nadzieją wielką, że mam rację), że nie pasuje im żwirek (przypominam, że to kociczki). Albo silikon im nie podchodzi, albo jak tylko zaczyna żółknąć musiałabym im zmieniać. Sikają jedynie na pościele, znaczy nigdzie więcej nie zauważyłam (prócz kuwety). I w sumie nie wiem czy obie. Ale chyba ze zdrowiem jest O.K. Może to nerwy faktycznie, mają się czym stresować przy naszej bandzie...
eve69
Fri, 20 Mar 2009 - 21:54
Sun, naprawde zawsze trzeba zaczac od badan moczu i krwi.
Pogoda
Fri, 20 Mar 2009 - 23:37
Sun Eve ma oczywiście rację, ale silikonowy żwirek to... Mór, Zaraza, Syfilis i Dżuma. Wyrzucić to w diabły a tego, co to wynalazł spalić na stosie.
Mój Boniek jeden, jedyny raz nalał nam do łóżka (Na nowiusieńką kołdrę ubraną w piękną nowiusieńką pościel). A było to właśnie wtedy, kiedy wsypałam mu do kuwety silikonowy żwirek... Wrrrr....
Nie ma nic lepszego niż stary, poczciwy "BENEK"...
Ika
Fri, 20 Mar 2009 - 23:48
CYTAT(Pogoda @ Fri, 20 Mar 2009 - 22:37)
Nie ma nic lepszego niż stary, poczciwy "BENEK"...
Jest. Cat's Best Eco Plus.
Sun
Sat, 21 Mar 2009 - 18:12
Dobra. A poza wszystkim, czy jest jakiś powód, dla którego kocie odchody tak potwornie cuchną?! Zapach psich jakoś da się znieść, ale kocie to masakra. Cała sypialnia śmierdzi tak, że zatykam nos jeszcze zanim wejdę!
eve69
Sat, 21 Mar 2009 - 18:51
podstawowy- kiepska dieta i zarobaczenie
Sun
Sat, 21 Mar 2009 - 19:31
Tak, no, w takim razie robimy te badania.
karoleenka
Sat, 21 Mar 2009 - 19:45
Eve- sorki za tytuł ale bardzo mi zależało abyś zauważyła moje wołanie pełne rozpaczy Dzięki bardzo za to co napisałaś
Czyli działamy wg Twoich wskazówek...będę relacjonować- muszę zdobyć ten specyfik póki co- w dwóch zoologicznych nie było- zamówię przez net
Od razu lepiej nam sie zrobiło..powiem szczerze głupie to wiem ale kurde jakoś lżej mi na duszy, że nie tylko ja mam małego psychola w domu..
Lutnia to co napisałaś o kocie Twojej siostry dało nam do myślenia i chyba wpadliśmy na pewna prawidłowość tych zdarzeń- zaczęło się wszystko po dosć hucznych imieninach mojego męża w grudniu gdzie jedne z imprezowiczów próbował sobie obejrzeć z bliska naszego kota- Coffi dostał wtedy amoku bo on nie lubi obcych - zawsze sie chowa u nas w sypialni pod łózkiem jak ktoś przychodzi do nas a wtedy go wypłoszono i idlek był mocno przerażony....ale potem juz nigdy nikt na niego nie czyhał podczas spotkań towarzyskich w naszym domu. Ale właśnie chyba to jest przyczyną nie lubi naszych gości i większych zgromadzeń w naszym domu. Katastrofa Dzisiaj mamy gości wieczorem- dam Wam znać jutro czy kot zamanifestował swoje niezadowolenie.....
Co do smrodku koopy- ale każda koopa śmierdzi....przez chwilę w sumie, nie wiem w takim razie czy tym tez mam sie stresować ? Chociaż kurde odrobaczane sa regularnie i karmione Animodą i Acaną. Sun- ale u Ciebie te koopy śmiedzą jakoś niepokojąco gorzej. Bo ja juz nie wiem jakie mam przyjąć kryteria. Pies załatwia się na dworze więć jeśli zaleci smrodkiem to przez chwilę pewnie w pomieszczeniu tez by śmierdziało niebotycznie....nie mówiąc o ludzkich....
O jacie ale temat się rozkręcił o koopach
My odkryliśmy fajny żwirek , który wyparł Benka w naszym domu : Golden Master Gray , a silikon nam się sprawdzał ale tylko przy jednym kocie
Sun
Sat, 21 Mar 2009 - 20:13
Właściwie, to teraz najgorzej moczem cuchnie Wystarczyło kilka siczków na materac Kupy śmierdzą, owszem, ale to się sprząta zaraz, jakkolwiek ja zawsze uważałam, że kocie odchody cuchną najgorzej (ale wiadomo - rzecz nosa ).
Z tym silikonem, to chyba kwestia przyzwyczajenia. Ale teraz mamy chyba właśnie Benkowy silikon i jakoś jakby nasiliło się polewanie pościeli.
A kwestii diety - jaka jest niewłaściwa? Mnie zasadniczo nie stać na najwyższą półkę.
karoleenka
Sun, 22 Mar 2009 - 15:29
Chciałam tylko donieść, ze kanapa po imprezie nie oblana , oczywiście zabezpieczyliśmy na wszelki wypadek..jutro polowanie na siki i do badania- cdn..
Sun- wydaje mi się, że przede wszystkim firmy z tych niby najpopularniejszych jak whiskas - tam właściwie w ogóle nie ma mięsa tylko sama ściema..wbrew pozorom można znaleźć karmę o naprawdę świetnych parametrach za przyzwoite pieniądze. Dużo na ten temat znajdziesz na forum miau. I najlepiej robić zakupy w sklepie internetowym , nie dosc , ze wybór ogromny to jeszcze różne promocj, często rabaty dla stałych kleintów no i dostawa do domu
Sun
Sun, 22 Mar 2009 - 19:35
Tak, w Necie kupowałam, ale jaką można polecić dla koteczek młodych, powiedzmy przed i po sterylce, bo to chyba różnica jednak jest?
edit: na miau.pl jestem, ale tam jest faktycznie masa info, ciężko szukać
eve69
Sun, 22 Mar 2009 - 19:38
a ile chcesz - mozesz wydac? edit: one sa niekastrowane i sikaja? To sie pospiesz ze sterylka, sikaja najprawdopodobniej wlasnie przez wiosenne homony, ale moze im to wejsc w nawyk. Teraz jest akcja sterylizacji ARKI, mozna ciachnac taniej.
Sun
Mon, 23 Mar 2009 - 14:13
CYTAT(eve69 @ Sun, 22 Mar 2009 - 20:38)
a ile chcesz - mozesz wydac? edit: one sa niekastrowane i sikaja? To sie pospiesz ze sterylka, sikaja najprawdopodobniej wlasnie przez wiosenne homony, ale moze im to wejsc w nawyk. Teraz jest akcja sterylizacji ARKI, mozna ciachnac taniej.
Nie wiem, no, ważne żeby to jakoś ekonomicznie wychodziło, np. jednorazowo zapłacić więcej, ale żeby na dłużej starczyło. Dostawały Royala Kitten swego czasu. A tej akcji to jak mam szukać? W Poznaniu jest? Może w google zajrzę.
edit: co do sterylki, powiedziano mi w klinice, że muszą conajmniej 9 miesięcy mieć
Edi Zet :)
Mon, 23 Mar 2009 - 14:32
Hmmm, badania trzeba zrobić, ale uczulam że w nich może nie wyjść. No niestety, zapalenie tła infekcyjnego daje w wynikach jakiś obraz, ale stresogenne nie. Żmudne to i uciążliwe. No ale przynajmniej wykluczysz struwity np. Pobierz mocz bezpośrednio ze strumienia, mocz pobrany nawet z wyparzonej kuwety daje czasem obfitą florę bakteryjną pomimo braku np. leukocytów w polu widzenia. Wtedy badania są do powtórzenia. Oddaj mocz do lab. szybko po pobraniu, do 4 godz, bo potem wychodzą hocki-klocki. Krew też zbadaj, chociaż to młodzian i nie podejrzewam niewydolności nerek czy tym podobnych. A jak sika, tzn. jak oddaje mocz? Boli, wrzeszczy? napina się? Z doświadczenia swojego wiem, że Feliwaye itp. dają mierne skutki w zapal. jatrogennym. Prędzej działa np. Stresnal lub hydroksyzyna, no ale do podawania jej jeszcze długa i żmudna droga przed wami. I Prozac czasem zlecam. A to pers może?
eve69
Mon, 23 Mar 2009 - 17:27
CYTAT(Sun @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:13)
Nie wiem, no, ważne żeby to jakoś ekonomicznie wychodziło, np. jednorazowo zapłacić więcej, ale żeby na dłużej starczyło. Dostawały Royala Kitten swego czasu. A tej akcji to jak mam szukać? W Poznaniu jest? Może w google zajrzę.
edit: co do sterylki, powiedziano mi w klinice, że muszą conajmniej 9 miesięcy mieć
Sun, ja miewam romanse karmowe z firmą "Karmy do domu", oni mają niektóre produkty taniej niż reszta firm. Acana Pacific Cat 18 kg jest o dwie dychy tańsza niż w Krakwecie, popatrz: https://www.karmydodomu.pl/index.php?go=pro...e9c&check=1
Sun
Wed, 25 Mar 2009 - 01:41
Dzięki, Lutnio (BTW - boski awatar!)
Pogoda
Sun, 29 Mar 2009 - 17:55
Kobity, teraz ja potrzebuję pomocy... Hrabia Bonifacy zasikał nam fotelik samochodowy Lilki. Nie będę tematu rozwijać, wiem czemu to zrobił i wiem, że to moja głupota jedynie . Nie potrzebuję więc porady wychowawczej a techniczno-higienicznej...
Wyprałam całe obicie (program ręczny, temp. 30 stopni - zgodnie z zaleceniami producenta. Bałam się inaczej, żeby obicia nie zniszczyć...) , plastikowe części wyszorowałam... Dalej śmierdzi. Niby trochę mniej, ale jednak ŚMIERDZI.
Czy możecie mi poradzić, jak się pozbyć tego smrodu, w dodatku w sposób bezpieczny dla dwumiesięcznego dziecka?
Sun
Sun, 29 Mar 2009 - 23:38
Pogoda - puść posta na ogólnym. Ja Ci nie pomogę, nie mam pojęcia
Nie chcę straszyć, ale jak nam kot obsikał kanapę, to się skończyło wymianą tapicerki i gąbki. Żaden srodek nie dał rady, chociaż tego z linku Eve nie miałam. Ale z fotelikiem na pewno łatwiej.
Edi Zet :)
Mon, 30 Mar 2009 - 09:23
Nam pomógł Vitopar Fresh. Po nim wykładzinanie śmierdzi, ale to ma takie samo działanie jak to, do którego podała link eve69. są to jakieś specjalne bakterie rozkładające resztki moczu na bezwonne składniki, neutralizatory. Chemia nic nie pomoże.
karoleenka
Mon, 30 Mar 2009 - 16:22
CYTAT
Pobierz mocz bezpośrednio ze strumienia, mocz pobrany nawet z wyparzonej kuwety daje czasem obfitą florę bakteryjną pomimo braku np. leukocytów w polu widzenia. Wtedy badania są do powtórzenia. Oddaj mocz do lab. szybko po pobraniu, do 4 godz, bo potem wychodzą hocki-klocki. Krew też zbadaj, chociaż to młodzian i nie podejrzewam niewydolności nerek czy tym podobnych. A jak sika, tzn. jak oddaje mocz? Boli, wrzeszczy? napina się?
Edi - nie ma szans na takie pobranie jak piszesz, ten nasz wariat ucieka z kuwety jak tylko wchodzę do gospodarczego- on jest tak lekko zeschizowanym kotem, on się boi własnego cienia . Od kilku dni próbuje pobrac mu z kuwety - bez skutku- przygotowałam drugą wyparzona gdzie wrzuciłam taki żwirek KATKOR, to jest taki mały woreczek ze żwirkiem i szklana fiolką, który kupiłam u weta. Póki co nie udało się - bałwan idzie do swojej starej a ja jestem ograniczona tym, że muszę pilnować by ten drugi się nie zsikał dlatego tez ta kuweta nie jest dostępna cały czas. W życiu nie myślałam, że będzie taki cyrk z pobraniem moczu u kota.... I tez nie jestem w stanie określic jak sika bo każdy z tych incydentów dzial się nocą jak spaliśmy .
Ale ogromnym sukcesem chyba jest fakt, iz po ostatniej imprezie - Coffi nie zlał się na kanapie i w ogóle póki co długo nie było tego incydentu. Faktem jest, że teraz ją zabezpieczamy na noc taką płachtą . jesiu obym nie zapeszyła
Kanapa była prana przez pana z profesjonalnym sprzętem i dalej śmierdzi...nie tak strasznie i intensywnie jak przed tym praniem ale niestety nadal czuć U mnie Vitopar nie pomógł w ogóle, zamówiłam juz to co mi poleciła Eve - czekam na paczkę - dam znać jaki skutek.
Póki co dalej poluje na siki...trzymajcie kciuki
karoleenka
Mon, 30 Mar 2009 - 16:27
Pogoda- ja bym chyba zaryzykowała na twoim miejscu i wyprała tapicerkę w wyższej temperaturze - u mnie jak zlał pościel czy dywanik w łazience to po praniu w 60 stopniach nie było czuć . Pościel gotowałam ale 60 stopni pomaga. Tyle tylko, że jest zapewne ryzyko, że coś się wydarzy z ta tapicerka skoro producent pisze 30 stopni....chociaż ja szczerze mówiąc nigdy nie patrze na metki tylko na czuja piorę i w 30 stopniach to tylko swetry piorę z wełny. Do 40 stopni bym sie nie bała na twoim miejscu a nóż pomoże ?
eve69
Mon, 30 Mar 2009 - 19:40
karoleenka, daj mu cos pysznego i plynnego - np kocie mleko, convalescenta w proszku i zamknij go z ta kuweta pusta z groszkami. Lajf is brutal
Też polecam ten preparat. Jest najlepszy z dotychczsowych przeze mnie stosowanych.
karoleenka
Thu, 13 Oct 2011 - 12:51
podciągam - bo już nie mam siły
jak same widzicie historia ciągnie się już ponad 2 lata..są momenty spokoju - nawet kilku miesięczne ale od 2 tygodni mamy powtórkę z rozrywki - a ja od wczoraj mam dość no mam ochotę ubić świra...
mój kot sika na tle nerwowym - taka jest diagnoza już po tak długim czasie - zdrowy kocur fizycznie - jedynie łepetynka lekko zryta.
ostatnim razem wiosną pomogła terapia 2 miesięczna aid calmem + faliwayem. Teraz znowu to wprowadziłam ale jeszcze go nie wyciszyło do końca...
kurde - dobra wiem jak to robić aby go uspokoić- ale cholera to jest jakiś obłęd - kurde nie wiem czego oczekuje od Was to pisząc - pewnie pocieszenia - bo ja już wymiękłam.. jaka jest granica poświęcenia- zawsze twierdziłam , że nie ma - jak kochasz, wziełaś na wychowanie trzeba być odpowiedzialnym itd...mało tego mego własnego męża byłam skłonna ukrzyżować za złe słowo i bark wyrozumiałości wobec naszego kota. a teraz sama mam ochotę poprostu się go ..pozbyć
zaczęło się dwa tygodnie temu - po 12 godzinach jazdy z wakacji o 4 rano powróciliśmy do domu - zmęczeni ale szczęśliwi , że zaraz się legniemy w naszym łóżku - a **** - nasze łóżko było zsikane ( puchowa kołdra , pościel do materaca..) , nasza nowa kanapa była zsikana w dwóch miejscach ( po terapii wiosną odważyliśmy się wymienić smierdzącą zsikaną kanapę na nową, którą już nota bene dwa razy zlał - ale dobra "miał prawo" bo się wystraszył pana , który coś nam majstrował w domu..- znależliśmy sposób - mąż poduszki otacza folią , na którą nakładamy pokrowiec, który się pierze i w sumie nie śmierdzi...) i wiecie co - no kurde nie było nas - przyjeżdzały babcie kot się zestresował - ryczeć mi się chciało- mężowi nie patrzyłam w oczy
wypraliśmy w milczeniu - poszliśmy spać na brzeżku łózka - od tamtej pory kot już dwa razy nasikał nam ponownie na łóżko - chwila nieuwagi - sypialnie normalnie zamykamy co wieczór podnosimy poduszki kanapy by na nią nie nalał wczoraj nalał na fotel - którego jeszcze nigdy nie zsikał... co będzie następne?? kurde i wiecie co ja bym to prała nadal , nawet już mój mąż tak ostro nie reaguje, nawet nic ostatnio o schronisku nie wspomniał...ale cholera ja mam dość ileż można - cholera co można z tym czubkiem jeszcze zrobić - wet ręce rozkłada , że z kotami to ciężko - bo jak mają coś w głowie to ciężko je naprostować... wchodzę do domu a tam śmierdzi szczochami nic nie pomaga - stosowaliśmy vitopar - i ten drugi specyfik tez miałam ale i tak starą kanapę musieliśmy wywalić
normalnie ryczę z bezsilności ! normalne będę mendę na noc wywalała na taras...
Kingus
Sun, 16 Oct 2011 - 00:44
mogę jedynie połączyć się w bólu-po wywaleniu kasy na badania zbieram do skarbonki na remont przedpokoju. Mam 14 metrów kwad. płytek do zerwania, bo przesiąkło na amen i teraz po prostu mój durnowaty Gutek uważa cały przedpokój za kuwetę. Najgorsze, że nikt mi nie zagwarantuje, że ta operacja da efekt... ręce i cycki opadają mi szczególnie w momentach, kiedy gnojek przyłapany na drapaniu w podłogę (przygotowuje się do lania) potulnie idzie do kuwety i z miną urażonej niewinności załatwia się we właściwym miejscu
Gruszka
Sun, 16 Oct 2011 - 11:12
Karoleenka, czy Ty masz jednego kota?
karoleenka
Sun, 16 Oct 2011 - 13:14
Gruszka- nie są dwa koty. jeden aniol drugi...menda
Kinguś- no własnie nigdy nie wiesz czy twój wysiłek i trud da jakis efekt- ja sie łudziłam, że nowa kanapa - bez zapachu jego szczochów przestanie byc atrakcją...****- nalał pierwszej nocy po jej przywiezieniu:(
teraz musze wywalic jeden fotel i kupic cos w zamian i sie boję...
generalnie mój mąż przestal cokolwiek mówic - ale widzę gromy i wsieklośc w jego zaciętej minie...to jest jescze gorsze niz jego groźby , że kota wywiezie do schronu ja tez juz poczułam ze doszlam do ściany i si zastanawiam gdzie jest granica wytrzymałości..i co sie robi w takich sytuacjach kiedy juz nie ma sie sily do podołania takiemu problemowi:(
czym mam te cholerny fotel wyprac - bo po praniu perilsem potem vanishem dalej śmierdzi w calym domu
pcola
Sun, 16 Oct 2011 - 13:41
karoleenka, a nie ma możliwości, żeby kot wychodził na dwór ? Mój Bruno po prostu musi być cały dzień na dworze, na jedzenie i spanie przychodzi do domu. Inaczej leje na potęgę do łóżka, na buty, pranie w pralni, do psich legowisk, na torby i wszystko inne co na podłodze aktualnie leży. Układ moczowy wykurowany, on po prostu źle się czuje w domu i manifestuje to laniem Nie wiem co będzie, jak mrozy przyjdą. Przecież nie zostawię go na kilka godzin na dworze jak do pracy jadę. Kupę robi do kuwety, ale jak chce siku to wrzeszczy pod drzwiami tarasowymi i trzeba go wypuścić inaczej leje nawet na płytki.
karoleenka
Sun, 16 Oct 2011 - 20:16
pcola- mieszkamy w bloku- mamy taras 40 m2 ale wychodzą na niego tylko wtedy jak w domu jesteśmy- balabym sie, że zleci ( tylko I piętro) i zaginie, albo wpadnie pod auto. On generalnie jest kotem histerykiem boi się wszystkiego- nigdy nie pokazuje sie jak ktoś obcy jest w domu. Na tarsie lubi byc wieczorem jak juz za bardzo na dworze sie nic nie dzieje - on potrafi uciekac przed jaskólkami, które chciały sobie uwic gniazdo na naszym tarasie
potrzebuje sprawdzonych sposobów na jego psychozy - poki co wlączylam faliwaya - podaje mu tez kalm aida. taka kuracja raz na jakis czas ok, ale przez caly czas mam mu to zapodawac ? pójde z torbami poza tym nigdy nie mam gwarancji, że znowu gdzies nie nasika - czekam z utesknieniem na nowe drzwi - które zamówilismy do chłopców pokoju bo drżę, że nasika na ich nowe materace...( a na drzwi kurna czeka się tygodniami)
ja juz w akcie desperacji zastanawialam się czy nie powinnam mu znależc nowego spokojnego domu - bo wydaje mi sie , że jego stres w dużej mierze sposowdowany jest tym, że nie jest najważniejszy w naszym domu, że jest jeszcze jeden kot ( którego często goni, atakuje ) jest pies, są dzieci - siła rzeczy jest na końcu ( najmłodszy z całego zwierzyńca) a on jest typem kota który wszędzie musi byc pierwszy, najchętniej z kolan moich by nie schodził i ciągle byl przy nas - strasznie zaborczy. gdyby miał dom gdzie byłby sam - kochany i dopiesczany na każdym kroku- myslę, żeby był szczęsliwy .Ale z drugiej strony nigdy nie mam takiej pewności - i co gorsza jesli by komus zaczał tak lac na wszystko - małe prawdopodobieństwo, że trafił by na kolejnych wariatów,którzy by to torelowali...
no czuje się jak w jakiejś sytuacji bez wyjścia- pytanie tylko ile jesteśmy jeszcze w stanie znieśc...
karoleenka
Thu, 20 Oct 2011 - 08:22
Coffi - znowu dzisiaj nalał ...
ponieważ siedzisko kanapy było podniesione - nasikał na materac tej kanapy. Cały czas jest na uspokajaczach - ale i tak **** jedna wielka
normalnie ma ochotę wyć
pcola
Thu, 20 Oct 2011 - 08:50
karoleenka,
Jeśli chłopak zdrowy, to pozostaje poszukać mu domu z ogrodem bez zwierzęcej i dzieciowej konkurencji.
karoleenka
Thu, 20 Oct 2011 - 15:33
pcola-
Kocurek
Thu, 20 Oct 2011 - 16:07
CYTAT(pcola @ Thu, 20 Oct 2011 - 07:50)
karoleenka,
Jeśli chłopak zdrowy, to pozostaje poszukać mu domu z ogrodem bez zwierzęcej i dzieciowej konkurencji.
Ja bym tak zrobiła. Ileż można siury prać? Wiem, jaki to smród, Rydzyk tez popełniał tego typu gafy
pcola
Thu, 20 Oct 2011 - 16:18
Mój Bruno nasikał 4 dni temu do łódeczki Łatka i mężowi na bluzę roboczą, którą ten oczywiście walnął na podłodze zamiast schować do szafy. Wina w sumie męża, bo kot parę dobrych minut wrzeszczał pod drzwiami tarasowymi, że musi wyjść. Ciężko się żyje z lejkami Łatek (pies) na lekach przeciwpadaczkowych sika sporadycznie, właściwie tylko przed atakami. Wcześniej nalane miałam codziennie w salonie pod wszystkimi kanapami, ławą, krzesłem, stołem i w legowiskach. Mam płytki na podłogach i to mnie ratuje.
karoleenka
Thu, 20 Oct 2011 - 20:06
emocje opadły - póki co musze zakupic podkłady na gumce- będą robic za pokrowce na meble. Pomyślałam , że mogłabym zamknąc go na noc w łazience - ale pewnie menda mi drzwi zdemoluje ( drewniane) czego mój mężu by mu już nie wybaczył
mam jeszczę ponoc opcję psychotropów i jakiejś specjalistycznej karmy - musze wypróbowac wszystkiego zanim sie poddam zupełnie.
Kocurku - ja juz wiele razy próbowałam przyzwyczaic si do tej mysli - ale wystarczy, że np jak dzisiaj usiadł na krzesle przy stole między moimi chłopakami i tak sobie siedzial jak największe niewiniatko... no kurna to będzie ostateczna ostatecznośc.
ale dzieki , że sie tu oddzywacie bo naprawdę - od razu lepiej mi sie robi - i szukam kolejnych rozwiązań
karoleenka
Thu, 20 Oct 2011 - 20:14
emocje opadły - póki co musze zakupic podkłady na gumce- będą robic za pokrowce na meble. Pomyślałam , że mogłabym zamknąc go na noc w łazience - ale pewnie menda mi drzwi zdemoluje ( drewniane) czego mój mężu by mu już nie wybaczył
mam jeszczę ponoc opcję psychotropów i jakiejś specjalistycznej karmy - musze wypróbowac wszystkiego zanim sie poddam zupełnie.
Kocurku - ja juz wiele razy próbowałam przyzwyczaic si do tej mysli - ale wystarczy, że np jak dzisiaj usiadł na krzesle przy stole między moimi chłopakami i tak sobie siedzial jak największe niewiniatko... no kurna to będzie ostateczna ostatecznośc.
ale dzieki , że sie tu oddzywacie bo naprawdę - od razu lepiej mi sie robi - i szukam kolejnych rozwiązań
pcola- a Twój Bruno ma to lanie na tle psychicznym, jest nerwowy czy stachliwy? u nas zawsze jest jakis zapalnik- np. zbyt duzo gości, jakiś remont itp. - ale czasem sa to rzeczy na tyle błahe, że nie wyłapuje i nie daje mu zapobiegawczo calm aid i wtedy sik jak w banku.
ale kurde to już 3 czy 4 raz - jak sytuacja sie tak nakręcila, że trwa od kilku tygodni i środki, ktore dotychczas pomagały - zawodzą...
karoleenka
Fri, 21 Oct 2011 - 08:52
znowu nalał...
pcola
Fri, 21 Oct 2011 - 09:08
karoleenka,
mój jest na RC Urinary. Mamy dwie kuwety, przeszłam na silikonowy żwirek, bo Benek kojarzył mu się chyba z bolesnym oddawaniem moczu.
Nie wiem, co Ci poradzić
Gruszka
Fri, 21 Oct 2011 - 10:48
Karoleenka, a jakbys (chociaż na próbę) zabezpieczyła taras (chociaż wiem - 40 m to dość sporo...) i wywalała go na noc? piszesz, że się boi i takie tam - ale na początku napisałaś, że był kotem ze wsi. Więc to kwestia "przypomnienia" sobie, jak żyje się na wolności i Edi pisała coś jeszcze wczesniej o jakichs uspokajaczach - skoro te aid calmy i inne średnio działają - to może spróbuj to?
PS> A zrobiłas mu osobną kuwetę?
karoleenka
Fri, 21 Oct 2011 - 11:26
Gruszka - ale ja bym mogła go tam wy*****zielić na noc bo jestm pewna , że by nie zwiał - pewnie darł by się całą noc i drapał w drzwi na taras. Ale nie jestem w stanie go wywalić na całą noc na dwór w takie zimno. On mimo wszystko od kiedy z nami jest mieszka w środku.
dzisiaj zamknę go w łązience- będzie miał tam swoją własną kuwetę.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.