To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

kraje i zwyczaje

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
trzkasienka
mieszkam w Niemczech i nie mogę przestać się dziwić ile między Polska a Niemcami jest różnic w poejściu do opieki nad maleńkim dzieckiem. Nie wiem jednak, czy takie standardy funkcjonują tylko w moim landzie czy w całym kraju.

1. po urodzeniu dziecka nie ma zawijania i krępowania dziecka w rożku. Dzieko leży w spioszkach w normalnym, malutkim łóżeczku, przykryte kołderką.

2. Kobieta po urodzeniu dziecka nie ma niemal żadnych zakazów dotyczących jedzenia. Nalezy unikac cebuli i rzeczy smażonych, reszta jest jak najbardziej wskazana. Nie ma umartwiania sie przez jedzenie 3- 4 produktów...

3. przez pierwsze 2 tygodnie dziecka się nie kąpie. Higienia dziecka polega na codziennym przemywaniu zmoczonym ręcznikiem ciałka.

4. do 6 miesiąca życia nalezy unikać jakichkolwiek kosmetyków- oliwek, pudrów, płynów do mycia itp... a zamiast nich do kąpieli dodawać trochę swojego mleka.

5. do 6 miesiąca życia nie wprowadzać innych pokarmów poza mlekiem matki

6. po porodzie kobiety chodzą ubrane po cywilnemu, nie ma wylegiwania się w piżamkach przez cały dzień, w myśl zasady, iż kobieta rodząca nie jest chora. Nie ma też żadnego wietrzenia...

teraz mi tyle przyszło do głowy... ciekawa jestem, czy Wy też macie pdobne doświadczenia związane ze zmianą miejsca zamieszkania (nie koniecznie zmianą kraju).
Gremi
Ja rodzilam w Norwegii i tam jest podobnie.
W szpitalu chodzi sie w normalnym ubraniu, dziecko kapie sie max raz na tydzien, nie ma zakazow co do jedzenia matki itp.
Oni tam nie lecza przeziebienia tylko kaza podawac wiecej wody do picia. Nie ma tez czegos takiego jak werandowanie dziecka i czekanie tydzien albo dwa zeby wyjsc na pierwszy spacer. Nie ma lekow na kolki a stosuje sie wode z cukrem lub slod jeczmienny. Ale jeszcze przed porodem jest cos co mnie najbardziej zdziwilo - ciaze prowadzi lekarz ogolny ktory tez wykonuje badania np. cytologie. Ja np. nie widzialam ginekologa przez zaca ciaze. Ach i dzieciom nie podaje sie zadnych witamin tylko tran.
trzkasienka
wlasnie,

- tu też kąpie się dzieci raz na tydzień, ja jednak kąpię częściej, bo Mała to uwielbia ale nie codziennie
- też nie ma werandowania, dzieci praktycznie od urodzenia prowadzi się na spacer (ja odważyłam się dopiero w 2 tygodniu życia Małej, było -6 stopni, piękne słońce i pierwszy półgodzinny spacer). A w szpitalu w 3 dobie życia Małej pielęgniarki już nas wyrzucały na dwór
- generalnie większość chrób dzięciecych leczona jest homeopatami
- homeopaty i zioła były też w normalnym użyciu (i tylko one praktycznie) po porodzie w szpitalu. Na rany okołoporodowe kobiety dostawały globulki i maści homeopatyczne, na inne dolegliwości (zastój w moim przypadku oraz zaleganie wody) szły z pomocą zioła. Generalnie leki są tutaj aplikowane, gdy wszystkie inne środki zawiodą. Przez kilka lat mojego pobytu tutaj ani razu nie został mi przepisany antybiotyk..
- szczepienia dzieci są od 4 miesiąca życia i są nieobowiązkowe

- na kolki są leki, jednak sugeruje się, by spróbować najpierw masażu brzuszka, lub takiej poduszeczki z ziarnami rozgrzewającej
- od 3 tygodnia życia podaję witaminę D z fluorem
-od początku ciąży jest jednak opieka ginekologiczna (badania standardowe jednak nie są tak dokładne jak w POlsce- mocz bada się za pomocą paseczków lakmusowych, krew też na miejscu u ginekologa wybiórczo na żelazo i cukier, są wykonywane standardowe 3 USG)
myszka
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 00:38) *
1. po urodzeniu dziecka nie ma zawijania i krępowania dziecka w rożku. Dzieko leży w spioszkach w normalnym, malutkim łóżeczku, przykryte kołderką.


Moje dzieci były zawijane w rożek tylko w szpitalu. Przy czym - uważam, że nie jest to tak całkiem pomysł od czapy. Tu i ówdzie (choćby u sławetnej Tracy Hogg) czytywałam, że krępowanie dzieciom służy - po czasie, kiedy było im ciepło i ciasno, raptowne wyswobodzenie nie każdemu pasuje i dlatego np. dzieciom, które mają problem ze spaniem warto spróbować przytrzymać rączki, albo właśnie wręcz owijać ciasno.

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 00:38) *
2. Kobieta po urodzeniu dziecka nie ma niemal żadnych zakazów dotyczących jedzenia. Nalezy unikac cebuli i rzeczy smażonych, reszta jest jak najbardziej wskazana. Nie ma umartwiania sie przez jedzenie 3- 4 produktów...



A to też różnie bywa. Przy Miłoszu leciałam na 4 produktach bardzo długo. Przy Maksie dietę już miałam zdecydowanie bardziej bogatą. U mnie to nie wynikało z żadnej potrzeby umartwiania się, tylko z ryzyka alergii i kolek (i jeden, i drugi miał).

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 00:38) *
4. do 6 miesiąca życia nalezy unikać jakichkolwiek kosmetyków- oliwek, pudrów, płynów do mycia itp... a zamiast nich do kąpieli dodawać trochę swojego mleka.



Też jestem za minimum kosmetycznym, aczkolwiek pierwsze słyszę o myciu we własnym mleku. Nie, nie - na to by mnie na pewno nie namówiono. icon_smile.gif

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 00:38) *
5. do 6 miesiąca życia nie wprowadzać innych pokarmów poza mlekiem matki



No to jak u nas. icon_smile.gif

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 00:38) *
6. po porodzie kobiety chodzą ubrane po cywilnemu, nie ma wylegiwania się w piżamkach przez cały dzień, w myśl zasady, iż kobieta rodząca nie jest chora. Nie ma też żadnego wietrzenia...



Eeeee... eeee... Ale o co chodzi?! W życiu nie wylegiwałam się w piżamkach i nikt ze mnie nie robił chorej. O czym Ty mówisz, Trzkasienka?



Reasumując - jedyną różnicę, jakie zauważyłam, to ta dotycząca kąpania. O tym już wspominała kiedyś Bogusia. Faktycznie, w Polsce kąpie się od razu po porodzie. Nie wiem, jak tam w domach narodzin i przy porodach rodzinnych (Cleo, Silije?), ale w szpitalach na pewno.
myszka
CYTAT(Gremi @ Mon, 23 Mar 2009 - 07:10) *
Nie ma tez czegos takiego jak werandowanie dziecka i czekanie tydzien albo dwa zeby wyjsc na pierwszy spacer. Nie ma lekow na kolki a stosuje sie wode z cukrem lub slod jeczmienny.


Ale jakie werandowanie?
Miłosz (urodzony w grudniu) był na pierwszym spacerze, jak miał 2 tygodnie - tak się złożyło, bo była trzaskająca zima. Maks (urodzony w czerwcu) był wystawiony do ogrodu zaraz na drugi dzień po powrocie do domu.

Co do wody z cukrem - hm. No dla mnie to jest mocno zaskakujące. Po pierwsze: niemowlakowi nie daję z zasady cukru. Po drugie: wg mnie cukier fermentuje, więc tylko może kolki wzmóc, ale może się mylę? Tak serio - w życiu nie próbowałam, ale właśnie dlatego, że mi to do głowy nie przyszło, a może to faktycznie pomaga? Chociaż wg mnie kolki to w ogóle tak obszerny temat (choćby dlatego, że przez wiele osób podciąga się pod to wszystko, co związane z płaczem dziecka w pierwszych miesiąca, a to przecież bzdura - bo mogą to być kolki, nadmiar wrażeń, nadmiar laktozy, niedojrzały układ nerwowy, niedojrzały układ trawienny, etc.), że nie bardzo chcę wierzyć w cukier jako lekarstwo.
trzkasienka
CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:00) *
Moje dzieci były zawijane w rożek tylko w szpitalu. Przy czym - uważam, że nie jest to tak całkiem pomysł od czapy. Tu i ówdzie (choćby u sławetnej Tracy Hogg) czytywałam, że krępowanie dzieciom służy - po czasie, kiedy było im ciepło i ciasno, raptowne wyswobodzenie nie każdemu pasuje i dlatego np. dzieciom, które mają problem ze spaniem warto spróbować przytrzymać rączki, albo właśnie wręcz owijać ciasno.


poniekąd masz rację, ale nie do końca- dziecko w łonie matki jest przyzwyczajone do ciasnej przestrzeni ale nie takiej, która ogranicza jego ruchy, to dzieki temu, że rusza rączki i nóżki możemy odczuwać jego ruchy- prawda? dlatego nie rozumiem krępowania rączek i nóżek, dla mnie to pomyłka

CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:00) *
A to też różnie bywa. Przy Miłoszu leciałam na 4 produktach bardzo długo. Przy Maksie dietę już miałam zdecydowanie bardziej bogatą. U mnie to nie wynikało z żadnej potrzeby umartwiania się, tylko z ryzyka alergii i kolek (i jeden, i drugi miał).


temu, że różnie bywa mogę przytaknąć, bo moja córa ma alergię na produkty mleczne. Ja pisałam o zasadzie jaka tu jest stosowana, w Polsce moje koleżanki przy wypisie ze szpitala dostawały listę produktów, które mogą jeść. Tutaj zaleca się jeść wszystko, a to życie weryfikuje czy trzeba jednak jakiś produkt odstawić.



CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:00) *
Też jestem za minimum kosmetycznym, aczkolwiek pierwsze słyszę o myciu we własnym mleku. Nie, nie - na to by mnie na pewno nie namówiono. icon_smile.gif


mleka dodaje się ciut do wody i mnie namówiono z pozytywnym skutkiem. Tutaj na każdym kroku słyszałam, że mleko matki to najlepszy i jedyny kosmetyk dla dziecka. Ale ostatecznie to wybór podejmujemz my, więc każdy wybiera, to, z czym się zgadza.


CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:00) *
Eeeee... eeee... Ale o co chodzi?! W życiu nie wylegiwałam się w piżamkach i nikt ze mnie nie robił chorej. O czym Ty mówisz, Trzkasienka?
Reasumując - jedyną różnicę, jakie zauważyłam, to ta dotycząca kąpania. O tym już wspominała kiedyś Bogusia. Faktycznie, w Polsce kąpie się od razu po porodzie. Nie wiem, jak tam w domach narodzin i przy porodach rodzinnych (Cleo, Silije?), ale w szpitalach na pewno.


tu nie chodzi o robienie z Ciebie chorej- wydaje mi się, że wogóle nie zrozumiałaś o czym piszę. Nie chodzisz chyba cały dzień po domu w piżamie, do pracy, na zakupy też nie wychodzisz w piżamie. Założeniem oddziału było to, by atmosferę w szpitalu oddalić jak najdalej od myśli choroby. Gdy jesteśmy chorzy zazwyczaj jednak leżymy w łóżku w piżamie... stąd oddział był kolorowy, z pięknymi zdjęciami, salami jak pokoje domowe a do tego dochodził właśnie ów zwyczaj nie chodzenia w piżamach.

facit- dziwne, że przeczysz rzeczom oczywistym... bo różnice jednak są.
trzkasienka
CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:07) *
Ale jakie werandowanie?
Miłosz (urodzony w grudniu) był na pierwszym spacerze, jak miał 2 tygodnie - tak się złożyło, bo była trzaskająca zima. Maks (urodzony w czerwcu) był wystawiony do ogrodu zaraz na drugi dzień po powrocie do domu.


jak to jakie werandowanie.. norma przyjętą w Polsce jest werandowanie i znów dziwne, że temu przeczysz.

przeczysz rzeczom oczywistym, bo to, że Ty dokonałaś innych wyborów to jest całkiem coś innego niż ogólne przyjęte normy...
myszka
Trzkasienka, ja nie przeczę, że różnic nie ma. Ot, choćby to, o czym wspomina Gremi, jest mi pośrednio nawet znane (moja siostra od kilku lat mieszka w Norwegii). Natomiast nie róbmy z igieł wideł. No bo jaka lista pokarmów dozwolonych przy wychodzeniu ze szpitala? Pierwsze słyszę. O werandowaniu też nikt mi nie mówił. Odnośnie kosmetyków - zarówno mój lekarz rodzinny, jak i położne w szpitalu uczulały mnie w tym temacie. Owszem, nie ma zwyczaju, że dodaje się mleka matki do kąpieli, czy też nie używa się żadnych kosmetyków w pierwszym półroczu dziecka, ale też się nie zachęca do pudrów czy linomagów.

Jedna rzecz tylko. Co do ubierania się - nie zrozumiałyśmy się, faktycznie. Myślałam, że mówisz o czasie już w domu. W szpitalu faktycznie większość chodzi w piżamach. Ale też nikt nie każe leżeć - wręcz przeciwnie. No i nie oczekujmy od szpitali, że będą kolorowe zdjęcia i sale jak pokojowe domowe, skoro położnice muszą przynosić własne podkłady higieniczne, a dzienna stawka żywieniowa wynosi 7 zł.

Nie wiem, być może ja miałam takiego farta, że ani nikt mi nie narzucał listy produktów, ani nikt nie kazał leżeć plackiem, ani nikt nie zalecał werandowania, ale rodziłam dwukrotnie i to chyba raczej nie przypadek? Dobra, poczekam co powiedzą inne krajanki, bo może faktycznie "przeczę rzeczom oczywistym". icon_biggrin.gif


myszka
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 10:24) *
przeczysz rzeczom oczywistym, bo to, że Ty dokonałaś innych wyborów to jest całkiem coś innego niż ogólne przyjęte normy...


Tak, masz rację. Mój wybór, ale każda matka ma do tego prawo. Przy czym no naprawdę - jaka ogólnie przyjęta norma? Owszem, mówi się o tym czy o tamtym (jak choćby to werandowanie), ale nikt tego nie uznaje za normę. No wiesz, to tak jak z tymi danonkami - też się mówi (przerzuć choćby to forum), że takie zdrowe i warto dawać, najlepiej tak po pół roczku.

Żeby była jasność. Jeszcze raz powtarzam - różnice widzę. Natomiast no nie przesadzajmy i bądźmy obiektywni. I tyle.
trzkasienka
.
trzkasienka
chyba daleko mi od robienia z igły wideł, bo to też nie było celem tego tematu. Temat wg założeń był informatywny a nie oceniający. Akurat w Polsce mam wiele znajomych i oczywiście całą rodzinę, więc z realiów nie jestem oderwana i wiem, że o takim poziomie szpitali mozna tylko marzyć, a napisałam o tym, by wyjasnić Ci, dlaczego nie zaleca się chodzenia w szpitalach w piżamie a nie wywołać zazdrość. Tak, jak napisałam, zaskakuje mnie tylko ilość różnic dwóch krajów tak blisko leżących. Przez całą ciążę dostawałam 2 newslettery- niemiecki i polski i często wskazówki w nich co do prowadzenia ciąży były sprzeczne.

wydaje mi się Myszko, że to Ty uległaś emocjom i to Ty zrobiłaś z igły widły..
myszka
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 11:02) *
Przez całą ciążę dostawałam 2 newslettery- niemiecki i polski i często wskazówki w nich co do prowadzenia ciąży były sprzeczne.


A wiesz. To dużo tłumaczy. icon_smile.gif Między tym, co wypisują w "Mama i ja" i tym podobnym, a tym, co jest w realu, jest spora różnica. icon_smile.gif

Z emocjami (moimi) jest tak, jak mówisz. Tylko Ci się wydaje. icon_biggrin.gif

trzkasienka
CYTAT(myszka @ Mon, 23 Mar 2009 - 09:06) *
A wiesz. To dużo tłumaczy. icon_smile.gif Między tym, co wypisują w "Mama i ja" i tym podobnym, a tym, co jest w realu, jest spora różnica. icon_smile.gif

Z emocjami (moimi) jest tak, jak mówisz. Tylko Ci się wydaje. icon_biggrin.gif


że podsumuje to tylko załamaniem rąk... i wycofam się ponownie do biernej strefy forum...
eve69
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 10:59) *
chyba daleko mi od robienia z igły wideł, bo to też nie było celem tego tematu. Temat wg założeń był informatywny a nie oceniający. Akurat w Polsce mam wiele znajomych i oczywiście całą rodzinę, więc z realiów nie jestem oderwana i wiem, że o takim poziomie szpitali mozna tylko marzyć. Tak, jak napisałam, zaskakuje mnie tylko ilość różnic dwóch krajów tak blisko leżących. Przez całą ciążę dostawałam 2 newslettery- niemiecki i polski i często wskazówki w nich co do prowadzenia ciąży były sprzeczne.

wydaje mi się Myszko, że to Ty uległaś emocjom i to Ty zrobiłaś z igły widły...


trzkasienko, sprobuj jeszcze raz przeanalizować swoje posty, bo niezaleznie od zachlysniecia sie wspanialosciami zachodnich szpitali oraz oswiecenia pacjentow( ciesze sie razem z Toba) nie ma powodu insynuowac osobom, ktore na forum dyskusyjnym z sobie znanych tylko przyczyn postanowily z Toba podyskutowac ze brakuje im podstawowych umiejetnosci typu czytanie ze zrozumieniem
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 10:22) *
wydaje mi się, że wogóle nie zrozumiałaś o czym piszę.


brak kontroli nad emocjami

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 11:02) *
wydaje mi się Myszko, że to Ty uległaś emocjom i to Ty zrobiłaś z igły widły..



narzucanie im swojej oceny jako jedynej slusznej

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 10:24) *
jak to jakie werandowanie.. norma przyjętą w Polsce jest werandowanie i znów dziwne, że temu przeczysz.

przeczysz rzeczom oczywistym, bo to, że Ty dokonałaś innych wyborów to jest całkiem coś innego niż ogólne przyjęte normy...


icon_mrgreen.gif

chaton
trzasienka: fajny temat. Konfliktow nie skomentuje, gratuluje jednak zdolnosci interpretacji zachowan innych na podstawie dwoch zdan.

To dawaj!


CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
mieszkam w Niemczech i nie mogę przestać się dziwić ile między Polska a Niemcami jest różnic w poejściu do opieki nad maleńkim dzieckiem. Nie wiem jednak, czy takie standardy funkcjonują tylko w moim landzie czy w całym kraju.


We Francji jest diametralnie inaczej niz w Polsce.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
1. po urodzeniu dziecka nie ma zawijania i krępowania dziecka w rożku. Dzieko leży w spioszkach w normalnym, malutkim łóżeczku, przykryte kołderką.


Podobnie, dziecko lezy w kolysce.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
2. Kobieta po urodzeniu dziecka nie ma niemal żadnych zakazów dotyczących jedzenia. Nalezy unikac cebuli i rzeczy smażonych, reszta jest jak najbardziej wskazana. Nie ma umartwiania sie przez jedzenie 3- 4 produktów...


Podobnie, rano po porodzie pilam kawe na sniadanie.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
3. przez pierwsze 2 tygodnie dziecka się nie kąpie. Higienia dziecka polega na codziennym przemywaniu zmoczonym ręcznikiem ciałka.


Jedynie w dniu porodu sie nie kapie. Od nastepnego dnia kapie sie dziecko codziennie.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
4. do 6 miesiąca życia nalezy unikać jakichkolwiek kosmetyków- oliwek, pudrów, płynów do mycia itp... a zamiast nich do kąpieli dodawać trochę swojego mleka.


Nie, tego nie ma, szpital dostarcza kosmetykow na czas pobytu.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
5. do 6 miesiąca życia nie wprowadzać innych pokarmów poza mlekiem matki


Podobnie, jesli matka karmi. Jesli sztuczne mleko, to mozna wczesniej wprowadzac. Natomiast jest dalej praktykowane pozne wprowadzanie glutenu.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
6. po porodzie kobiety chodzą ubrane po cywilnemu, nie ma wylegiwania się w piżamkach przez cały dzień, w myśl zasady, iż kobieta rodząca nie jest chora. Nie ma też żadnego wietrzenia...


Kobieta ubiera sie, jak jej odpowiada, ale w pizamach widzialam jedynie kobiety po cesarce. Tu w ogole panuje poglad, ze ciaza nie choroba, co ma swoje dobre i zle strony (glownie odczulam te zle, bo mialam ciaze patologiczna ale to juz inny temat).

Inna diametralna roznica:

1) We Francji 85% porodow odbywa sie ze znieczuleniem. Nikt na nie nie namawia, kobieta pod koniec ciazy ma spotkanie z anastezjologiem, ktory jej tlumaczy, na czym we polega i zainteresowana sie decyduje lub nie.

2) Nie ma zadnego cisnienia na karmienie piersia. Podkreslany jest fakt, ze decyzja nalezy do matki, choc pediatra informuje, ze mleko matczyne wspomaga odpornosc dziecka. Po porodzie pielegniarka pyta, czy karmimy piersia, jesli nie, daje srodek hamujacy laktacje bez komentarza.

3) Urlop macierzynski jest o 2 tygodnie krotszy niz w Polsce.
amania
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 08:22) *
Ja pisałam o zasadzie jaka tu jest stosowana, w Polsce moje koleżanki przy wypisie ze szpitala dostawały listę produktów, które mogą jeść. Tutaj zaleca się jeść wszystko, a to życie weryfikuje czy trzeba jednak jakiś produkt odstawić.


to całkiem sensowne podejście imho, bo znam masę młodych mam, które taką listę dostały i po przeczytanie stwierdziły, że one będą karmić najwyżej 3 mies w takim razie (nawet tyle nie wytrzymały)


myszko, naprawdę nigdy nie słyszałaś o werandowaniu??
Bosanova
CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
6. po porodzie kobiety chodzą ubrane po cywilnemu, nie ma wylegiwania się w piżamkach przez cały dzień, w myśl zasady, iż kobieta rodząca nie jest chora. Nie ma też żadnego wietrzenia...

Byłam dwukrotnie w niemieckich podrodówkach na odwiedzinach, u Niemek, i widziłam je w koszulach nocnych.
Sama leżałam tez w niemieckim szpitalu, i ludzi w pidżamach (tych na chodzie) widywałam częściej jak tych w dresach.
trzkasienka
no wlasnie Bosa- nie wiem czy tak jest wszedzie w Niemczech, napisalam tylko na podstawie znajomych z innych szpitali i landow, bo to byla dla mnie nowosc bardzo mi odpowiadajaca 06.gif nie lubie pizam, a juz najbadziej to nie lubie koszul nocnych... aa, jeszcze zaznacze, ze pacjenci z innych oddzialow chodzili po calym szpitalu, nie pomijajac kawiarenek i sklepikow w pizamach.

co do konfliktu- po raz kolejny utwierdzilam sie w przekonaniu, ze jestem niekomunikatywna w przypadku form pisanych... fora nie sa moja mocna strona i lepiej dla wszystkich bedzie, jak po prostu pozostane biernym czlonkiem spolecznosci (i pisze to bez zadnych aluzji!)
Ciocia Magda
Ja myślę, że różnice dotyczą też różnych warstw społecznych - nie tylko w Polsce i zagranicą, ale i w ramach jednego kraju. Bo np. moja szwagierka (Irlandka) karmiła swoją 8-miesięczną córkę frytkami, ale pewnie w Polsce też by się takie osoby znalazły 48.gif

Z różnic, które widziałam w "skali krajowej" a nie indywidualnej - dzieci ubiera się bardzo lekko. Temperatura ok. 16 stopni, a ok. roczne dziecko będzie ubrane w szorty, będzie miało gołe stópki bez skarpet i zero czapki rzecz jasna. Zimny wychów 06.gif

Bardzo niewiele matek w ogóle podejmuje próbę karmienia piersią - z rodziny męża nikt. W skali krajowej to jakieś 40% kobiet (słyszałam program w radiu na ten temat).

Tradycyjne jedzenie niemowląt to taki specjalny biszkopt wkruszony do butli z mlekiem - a w nim głównie cukier.

W czasie ciąży kobiecie przysługują 3 wizyty lekarskie, w czasie środkowej odbywa się USG. Badanie ginekologiczne jest wręcz niespotykane.

I jeszcze różnice z gruntu hiszpańskiego - a konkretnie Kraju Basków:
Dziewczynkom bardzo wcześnie przekłuwa się uszy i jest to wyróżnik płci - niezależnie od stroju dziecko w kolczykach to dziewczynka, bez - chłopiec icon_wink.gif

Dzieci idą do szkoły w wieku 3 lat - mają już wtedy mundurki. W szkole spędzają czas do 17, w tym czasie jest leżakowanie.
Bosanova
CYTAT(Magda EZ @ Mon, 23 Mar 2009 - 13:33) *
Ja myślę, że różnice dotyczą też różnych warstw społecznych - nie tylko w Polsce i zagranicą, ale i w ramach jednego kraju. Bo np. moja szwagierka (Irlandka) karmiła swoją 8-miesięczną córkę frytkami, ale pewnie w Polsce też by się takie osoby znalazły 48.gif

Magda, z warstw społecznych jak z warstw, ale to chodzi chyba o idywidulane przypadki (czytaj w tym przypadku: głuoty), moja znajoma, bardzo wykształcona osoba nawiasem mówiąc, na stanowisku,itp. itd. dzieci po 6 miesiącu zycia przestawiła na...garmażerke z zamrażalnika sklepowego,czyli: pierogi,naleśniki,zupy z konorra.
Na szczęście dzieciom nic sie nie stało, ale dzięki temu ona uważa,że jak dwoje jadło i nic im nie ejst - to każxe dziecko może jeśc dosłownie wszystko.
P.S>
Ja jak to widze,to mnie zeby bola z nerwów.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Adriannna
CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
1. po urodzeniu dziecka nie ma zawijania i krępowania dziecka w rożku. Dzieko leży w spioszkach w normalnym, malutkim łóżeczku, przykryte kołderką.


W Szwajcarii jest dokladnie tak samo. Ponad to dzieci sa przy mamach i na zyczenie sa zabierane noca, zeby mama mogla sie wyspac i zregenerowac po porodzie. Raz sie na to zgodzilam bedac w szpitalu i spalam gorzej niz zwykle, bo nie moglam przestac myslec, czy wszystko z Sophie dobrze.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
2. Kobieta po urodzeniu dziecka nie ma niemal żadnych zakazów dotyczących jedzenia. Nalezy unikac cebuli i rzeczy smażonych, reszta jest jak najbardziej wskazana. Nie ma umartwiania sie przez jedzenie 3- 4 produktów...


Tak samo i tutaj, jesc mozna wszystko. Ma to tez swoje minusy przyznam...w szpitalu dwa dni po porodzie podano mi cos ala lasagne i jednym z jej skladnikow byla fasola. Nie musze chyba pisac jak zareagowala na to Sophie...

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
3. przez pierwsze 2 tygodnie dziecka się nie kąpie. Higienia dziecka polega na codziennym przemywaniu zmoczonym ręcznikiem ciałka.


W szpilalu, w ktorym bylam podobnie, ale to bylo zwiazane z mazia poporodowa i jej fantastycznym dzialaniem. Odnosnie czestotliwosci kapieli w ogole, tez sie sugeruje raz na tydzien ale nie ze wzgledow zdrowotnych, a ze wzgledow ekologicznych - jak mi wytlumaczono. Polozna nawet mi z ironia opowiadala o Brazylijkach, ktore swoje dzieci mocza codziennie, co wg niej jest bez sensu i szkodzi ogolnie srodowisku ( na tym pkt. Szwajcarzy maja fiola)...no tak ja moze nie Brazylijka, ale tez kapalam Sophie kazdego dnia.


CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
4. do 6 miesiąca życia nalezy unikać jakichkolwiek kosmetyków- oliwek, pudrów, płynów do mycia itp... a zamiast nich do kąpieli dodawać trochę swojego mleka.

O tym nigdy tutaj nie slyszalam - mam na mysli dodatek mleka do kapieli. Odnosnie ograniczania kosmetykow podejscie jest podobne, a jesli juz jakies sie poleca to tylko czysto naturalne, dostepne jednie w aptekach lub sklepach ekologicznych.

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
5. do 6 miesiąca życia nie wprowadzać innych pokarmów poza mlekiem matki

W Szajcarii tak samo, chociaz szczerze mowiac zawsze myslalam, ze to obowiazuje wszedzie...

CYTAT(trzkasienka @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:38) *
6. po porodzie kobiety chodzą ubrane po cywilnemu, nie ma wylegiwania się w piżamkach przez cały dzień, w myśl zasady, iż kobieta rodząca nie jest chora. Nie ma też żadnego wietrzenia...


To chyba faktycznie od szpitala zalezy. Moj tez byl fantastyczny, bardziej przypominajacy dom niz oddzial, ale to czy chcialo byc sie w pizamie czy np w dresie zalezalo od pacjentki. I chyba nikomu do glowy by nie przyszlo, ze kobieta w pizamie zachowuje sie jak by chora byla...

Przez 10 dni od wyjscia ze szpitala przychodzi polozna (bezlatnie), ktora pomaga rodzicom w opiece, odpowiada na pytania itp. Mozna oczywiscie zdecydowac sie na 1 lub 2 wizyty (nie koniecznie 10)

Znieczulenie jest rowniez stosowane bardzo czesto, nie ponosi sie za nie dodatkowych oplat.

Cisnienia jako takiego na karmienie piersia nie ma, ale podczas pobytu w szpitalu przychodzi pielegniarka z pogotowia laktacyjnego, ktora wszystko kontroluje. Po wyjsciu do domu, mozna korzystac z pomocy pogotowai bezplatnie.
Adriannna
Odnosnie werandowania, tez czegos takiego tu nie ma, ja pierwszy spacer z Sophie zaliczylam dzien po wyjsciu ze szpitala, ale to bylo lato, bardzo cieple zreszta. Ogolne zaskoczenie wywolalam wychodzac ze szpitala z Sophie ktora miala cieniutka czapeczke na glowie. Pielegniarki bardzo sie dziwily. Na pytanie dlaczego sa tak zaskoczone, spytaly mnie czy ja w takie upaly tez zakladam sobie czapke (dla jasnosci - nie miala ona chronic przed sloncem)

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 06:51) *
- homeopaty i zioła były też w normalnym użyciu (i tylko one praktycznie) po porodzie w szpitalu. Na rany okołoporodowe kobiety dostawały globulki i maści homeopatyczne, na inne dolegliwości (zastój w moim przypadku oraz zaleganie wody) szły z pomocą zioła. Generalnie leki są tutaj aplikowane, gdy wszystkie inne środki zawiodą. Przez kilka lat mojego pobytu tutaj ani razu nie został mi przepisany antybiotyk..


Tym to mnie niesamowicie zaskoczylas. Wczesniej mieszkalam przy granicy z Niemcami i wiekszosc naszych znajomych pochodzila wlasnie stamtad, zreszta moj osobisty szwagier jest takze Niemcem i zawsze sie smiejemy, ze w Niemczech to na byle katar przepisuje sie antybiotyk. Ja jezdzilam do Niemiec do lekarzy bo sa zdecydowanie tansi niz Szwajcarscy i zawsze sugerowano mi antybiotyk, dopiero na moja prosbe, czy by sie nie dalo jakos tego ominac przepisywali mi cos innego.

CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 06:51) *
-od początku ciąży jest jednak opieka ginekologiczna (badania standardowe jednak nie są tak dokładne jak w POlsce- mocz bada się za pomocą paseczków lakmusowych, krew też na miejscu u ginekologa wybiórczo na żelazo i cukier, są wykonywane standardowe 3 USG)


Tak samo i tu.
xxyy
W Anglii tez jest duzo rzeczy inaczej niz w Polsce.
Najbardziej zapamietalam to, ze nie przejmuja sie specjalnie I trymestrem ciazy, na wiekszosc moich pytan do poloznej uslyszalam " everything is ok " ale jak chcialam wiecej szczegolow to spotkalam sie z cisza. Nie wiedziala. Takie wszystko powierzchowne mi sie wydalo i konsultacje i badania.
Jesli chodzi o porod to kazali przyjechac dopiero jak skurcze beda co 3 minuty, bo jak sa co 10 minut to za wczesnie i tak mnie odesla . Bo pierwsze dziecko sie szybko nie rodzi. Efekt byl taki, ze zaczelam rodzic w aucie i ledwo sie doczolgalam z auta na porodowke ryczac po drodze na cale gardlo w czasie skurczow , a maz podtrzymywal mi spodnie , ktore mialam spuszczone z tylka bo mnie tak wkurzaly ( nie bylo mowy by usiasc na wozku). Dobra, chce zapomniec icon_smile.gif

Po porodzie dziecka nie kapia, zalecaja by nie uzywac zadnych kosmetykow. Na pepek sie nic nie stosuje tylko trzeba odsunac pieluche by powietrze dochodzilo. Maja fiola na przypominaniu by nie przegrzewac dziecka w zwiazku z ryzykiem smierci lozeczkowej. Plozna odwiedzajac nas w domu kazala zdjac ochraniacze w kolysce i nie ubierac czapeczki nawet na chwile po kapieli.

Jak szczesliwie donosze i urodze to dopisze jak jest w Danii.
Bosanova
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 23 Mar 2009 - 14:44) *
cytowany post usunięto

Może i cos w tym jest - tylko jak w tych czasach grupować na 'gorsze" pospólstwo i "lepsze"mieszczaństwo?Ktoś kto skończył studia, pracuje powiedzmy "na szczytach władzy", ale wywodzi się z biednej zahukanej rodziny, gdzie sie spało razem w jednej izbie to do jakiej warstwy nalezy?
Ktoś kto pochodzi z rodziny z tradycjami np. lekarsko-prawniczymi, z herbem, a sam ukończył jedynie zawodówke mechanika samochodowego, zwraca sie "no", "se" , a jego hooby to dragi i szybka jazda BMW - to gdzie go zaszeregować?
Czy bycie tym 'lepszym" to mieszkanie w duzym mieście? A jak w dużym mieście to dzielnica sie liczy,czy tylko nazwa miasta w dowodzie?Kurcze, nie rozumiem tego podziału 'mantalnego".I pytam serio,bez przekąsu.Gdyż mnie czasem drażni to myślenie typu: mieszkam w dużym mieście, wymęczyłem studia, dziadek był rejentem to z marszu jestem kims lepszym.

W ostatnim dodatku Vademecum zdrowia (Wprost) jest mini-artykuł "magia imion" icon_smile.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
trzkasienka
CYTAT(Adrianna78 @ Mon, 23 Mar 2009 - 15:49) *
W Szajcarii tak samo, chociaz szczerze mowiac zawsze myslalam, ze to obowiazuje wszedzie...
.


no własnie tez tak myślałam, ale kilku dziewczynom z forum rówiesniczego lekarze zalecili już teraz (3 miesiąc życia) przyzwyczajanie dzieci do innego jedzenia niz mleko. Ponoć związane jest to z nowym schematem jedzenia...
Tutaj natomiast wg najnowszych zaleceń jest odwrotnie- zaniechać wprowadzania nowych pokarmów aż do 6 miesiąca życia dziecka..

użytkownik usunięty
[post usunięty]
aluc
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:17) *
cytowany post usunięto


nie mogę się powstrzymać, aby nie dodać - z naszej perspektywy wiekowej to nie są najnowsze zalecenia, a nawet wrecz przeciwnie icon_wink.gif
Bosanova
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 23 Mar 2009 - 19:03) *
cytowany post usunięto


Nie lubimy grupować (kto choć raz miał coś z psychologia wspólnego, to wie, że jednak grupujemy, choć pozostaje to na poziomie myślowym) , ale jednak dalej piszesz o grupach.Czyli rozumiem, że grupujemy, ale pod innym kątem jak ja wymieniłam?

P.S.
Przypominam,że wciąz pisze serio, bez cynizmu, a jedynie chce poszerzyć swa wiedze.
trzkasienka
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:17) *
cytowany post usunięto


w 2007 zostal opublikowany w Pediatrii Wspolczesnej "Nowy schemat zywienia niemowlat" i czesc lekarzy stosuje wlasnie te nowe trendy, ktore sa sprzeczne z zaleceniami WHO. Wczoraj nie mialam juz sil szukac nalezynch dokumentow, dlatego nie ciagnelam tematu. Ten spor opisany jest miedzy innymi w tym artykule: https://www.senat.gov.pl/k6/dok/sten/oswiad/fetlinsk/3902.htm
nowe zalecenia: https://www.ptd.republika.pl/strony/karmienie.html
czesc lekarzy idzie jednak dalej, by przygotowac dzieci do trawienia glutenu i sugeruje juz miesiac wczesniej podawac sladowe ilosci innych pokarmow niz mleko.
myszka
CYTAT(amania @ Mon, 23 Mar 2009 - 14:32) *
myszko, naprawdę nigdy nie słyszałaś o werandowaniu??


Amania, nie powiedziałam, że nie słyszałam o werandowaniu. Po prostu nikt (położna, lekarz) mi tego nie zalecał. Owszem, czytywałam o tym tu i ówdzie (gazetki? forum? nie pomnę), ale ani Miłosza, ani Maksa nie werandowałam. I jak mówię - o różnych cudach słyszałam, ale nie podciągałabym tego pod jakieś obligatoryjne zalecenia czy standardy. Zresztą moja siostra, mieszkająca w Norwegii, ostatnio opowiadała mi o swoich sąsiadach, którym urodziło się dziecko i co tam się wyrabia. Ale nie rozciągałabym tego z miejsca na całą Norwegię.

Skoro już zabrałam glos icon_smile.gif, to jeszcze słowo odnośnie tego nieszczęsnego ubierania się w szpitalu. Leżąc z Miłoszem na patologii jako jedna z nielicznych chodziłam w podkoszulku i spodniach. Natomiast na położnictwie już to w ogóle nie wchodziłoby w rachubę - tam problemem są majtki, a cóż dopiero zwykłe ubranie.
trzkasienka
CYTAT(myszka @ Tue, 24 Mar 2009 - 08:10) *
Ale nie rozciągałabym tego z miejsca na całą Norwegię.


i tu masz racje. Wszelkie uogolnianie nie jest niczym pozytywnym. Adrianna wspomniala o swoich znajomych ze wschodnich Niemiec, ktorzy maja calkiem inne przyzwyczajenia. W sumie wpadlam w pulapke uogolnien przez napisanie tego tematu, bo tak naprawde Niemcy sa krajem bardzo zroznicowanym- jezykowo i mentalnie. Calkiem inny jest blok wschodni, na ktorym pietno wywarly dlugie lata funkcjonowania komunizmu. Jeszcze inne sa Niemcy zachodnie, juz nie wspominajac o roznicy miedzy protestancka polnoca i katolickim poludniem...


CYTAT(myszka @ Tue, 24 Mar 2009 - 08:10) *
Skoro już zabrałam glos icon_smile.gif, to jeszcze słowo odnośnie tego nieszczęsnego ubierania się w szpitalu. Leżąc z Miłoszem na patologii jako jedna z nielicznych chodziłam w podkoszulku i spodniach. Natomiast na położnictwie już to w ogóle nie wchodziłoby w rachubę - tam problemem są majtki, a cóż dopiero zwykłe ubranie.


no wlasnie, o tym wspomnialam. Ja moglam nosic zwykle majtki, byle bylyby bawelniane oraz wspomniane ubrania cywilne. O problemach na oddzialach polozniczych w Polsce opowiadaly mi moje znajome i o slynnym wietrzeniu partii intymnych tez.
Kingus
Dobra, ja też z Niemiec, to sie o tych różnicach, które mnie zdziwiły dopiszę.
Na moją planową cesarkę umówiona byłam wcześniej. Dzień przed zgłosiłam się do szpitala, gdzie w ramach badań przejrzana książeczkę ciąży, na miejscu zrobiono morfologię i podpisałam anastezjologowi papier, jaki rodzaj znieczulenia wybieram. I siup, do domu, w kieszeni 2 dozowniki z mini dawką środka, który należało sobie zaaplikować wieczorem i następnego dnia rano w ramach lewatywy. I zalecenie-nie jeść od północy. Zabieg na 9 rano, "niech pani przyjdzie tak z 30 minut przed" 06.gif
Drugi dzień-jedziemy te pół godziny przed, spotykam sie na pojedynczej sali z położną. Cewniki i inne okołocesarkowe bajery równie niemiłe jak u nas. Tyle, że na salę operacyjną wchodzi bez problemów osoba towarzysząca, wręcz namawia się ojców do uczestnictwa. Nie powiem, dostałam takiego ataku paniki, że bardzo mi pomogło.
Po cesarce już wszystko odbyło się kompletnie inaczej-mała do cyca, "bo mama chce karmić" (fakt, bez nacisku, jeśli ktoś nie chce położna jedynie wyjaśnia, dlaczego byłoby to wskazaane. Inna sprawa, że jeśli mama chce, a nie umie, nie może, to ma położną do dyspozycji na okrągło i nikt z tego halo nie robi.) Po pierwszym przystawieniu dostałam na polecenie lekarza normalną kawę z mlekiem, potem śniadanie. I pytanie, kiedy chcę wyjść, które mnie tak zdumiało, że na początku zastanawiałam się, o co chodzi i czy dobrze rozumiem. Okazuje się, że tu normą jest wychodzenie po normalnym porodzie tego samego dnia, po cesarce też wcale nie jest to rzadkie icon_eek.gif Potem zrozumiałam, dlaczego-leżałam 3 dni, w tym czasie nikt nie bada, jedna wizyta pediatry, w czasie której dziecko się waży, a w 72 godzinie pobiera krew z piętki. I równie dobrze może to zrobić w domu położna. I siuuup, na normalną salę, jakie tam pooperacyjne...
Położna-pierwszy tydzień była codzień, potem przychodziła 3 razy w tygodniu, na telefon. W sumie kasa chorych przewiduje takich wizyt do 26!!! W Polsce czekałam na pierwszą wizytę 3 dni, drugiej nie było...
Z mlekiem matki faktycznie jest tu dziwnie, stosowane jest jako lek na wszystko. Gabrycha miała pępek zawijany gazikiem zlanym moim mlekiem. Wiecie, to był pierwszy pępek wśród mojej trójki, który sobie odpadł po 4 dniach i wygoił się książkowo...
Kąpania w szpitalu faktycznie nie było, zaleca się mycie samej pupy i przecieranie ewentualnie samą wodą te 10 pierwszych dni. Nie zdzierżyłam tyle, po tygodniu młodą już płukałam pod prysznicem, bo to lato było i miałam wrażenie, że chyba jednak nie jest czysta 02.gif
Obostrzeń do jedzenia matki karmiącej-zero. Z tym, że nasza mania dietetyczna jest tu znana, bo przy wypisie lekarz żegnając się ze mną zaznaczył, że on wie, jakie są zalecenia w Polsce i bardzo mnie prosi, żebym tego sobie nie robiła icon_eek.gif Fakt, żarłam wszystko od początku i jak na razie młoda nie wykazała skłonności do alergii. Czas pokaże co będzie, bo jakoś nie mam złudzeń przy takim obciążeniu, jednak to pierwsze moje dziecko, przy którym nie śniłam o owocach i nie prześladował mnie obraz jogurtu spychany w odchłań niepamięci...

Pozdrawiam
chaton
CYTAT(użytkownik usunięty @ Mon, 23 Mar 2009 - 19:03) *
cytowany post usunięto


Rosa: tutaj nie zgodze sie z Toba. Oczywiscie, ze kazdy z nas ma jakiestam granice tolerancji w stosunku do innych i kazdy ma potrzebe grupowania, zeby zrozumiec. Ale ludzie roznia sie bardzo obszarem swojej tolerancji i osobiscie znam takich, dla ktorych szowinizm jest czyms obcym. Prawdopodobnie wszystko zalezy od tego, do jakiego stopnia znamy siebie i skad czerpiemy wzorce.
Jedna rzecza jest proba dostrzezenia roznic w celu zrozumienia ich, a inna naciskanie na te roznice, zeby poczuc sie lepszym.
Rozwine to pozniej, teraz mam robote, ale nie moglam nie zareagowac.

trzkasienka
CYTAT(Kingus @ Tue, 24 Mar 2009 - 09:38) *
I pytanie, kiedy chcę wyjść, które mnie tak zdumiało, że na początku zastanawiałam się, o co chodzi i czy dobrze rozumiem. Okazuje się, że tu normą jest wychodzenie po normalnym porodzie tego samego dnia, po cesarce też wcale nie jest to rzadkie icon_eek.gif Potem zrozumiałam, dlaczego-leżałam 3 dni, w tym czasie nikt nie bada, jedna wizyta pediatry, w czasie której dziecko się waży, a w 72 godzinie pobiera krew z piętki. I równie dobrze może to zrobić w domu położna. I siuuup, na normalną salę, jakie tam pooperacyjne...


cha cha- u mnie to samo. Początkowo z mężem nie zrozumielismy intencji pytania. Spytalismy się jaka jest norma i obstawaliśmy przy tych trzech dniach, co wyraźnie było zaznaczane przez pielęgniarke podczas wizyt kontrolnych lekarza dyżurującego. U Małej zaczął jedna wzrastać poziom bilirubiny i pielęgniarki mnie przepraszały za to, że czas pobytu w szpitalu będę musiała wydłużyć, bądź mogę zabrać Małą do domu, ale przywozić ją na wizyty kontrolne codziennie do szpitala... może jednak dodam, by nie było wątpliwości- tu każda doba pobytu w szpitalu kosztuje, stąd te przepraszanie...
W moim przypadku na kontrole lekarską nie mogę narzekać. Małej i mi była codziennie pobierana krew. Córka zaliczyła 2 wizyty kontrolne pediatry, wizytę fizjoterapeutki, oraz standardowe ważenie i mierzenie. Poza tym w wyniku owych zbyt dużych wartości bitubiliny zostało zamienione jej łóżeczko na łóżeczko do naświetleń i z mężem na zmianę czuwaliśmy przy Małej ważąc i zmieniając jej pozycje.

CYTAT(Kingus @ Tue, 24 Mar 2009 - 09:38) *
Położna-pierwszy tydzień była codzień, potem przychodziła 3 razy w tygodniu, na telefon. W sumie kasa chorych przewiduje takich wizyt do 26!!! W Polsce czekałam na pierwszą wizytę 3 dni, drugiej nie było...


Ja nie wiem ile miałam tych wizyt, ale była ich masa. Pierwszy tydzień codziennie, drugi co drugi dzień, nastepnie co 3 a później raz w tygodniu. Ponoć musiały odbyc się wszystkie wizyty, gdyż inaczej położna nie byłaby opłacona przez kasę chorych. Te ostatnie to faktycznie mozna było już sobie podarować, gdyż sprowadzały się jedynie do ważenia dziecka...
Bosanova
CYTAT(Chat @ Tue, 24 Mar 2009 - 10:01) *
Jedna rzecza jest proba dostrzezenia roznic w celu zrozumienia ich, a inna naciskanie na te roznice, zeby poczuc sie lepszym.

Bardzo spodobało mi się to zdanie.Także czekam na rozwinięcie, bo chciałabym ta kwestie jakoś w sobie ugruntować, a nie ukrywam,że tego typu dyskusje mi w tym pomagaja.
Mrówa
CYTAT(trzkasienka @ Mon, 23 Mar 2009 - 22:13) *
no własnie tez tak myślałam, ale kilku dziewczynom z forum rówiesniczego lekarze zalecili już teraz (3 miesiąc życia) przyzwyczajanie dzieci do innego jedzenia niz mleko. Ponoć związane jest to z nowym schematem jedzenia...
Tutaj natomiast wg najnowszych zaleceń jest odwrotnie- zaniechać wprowadzania nowych pokarmów aż do 6 miesiąca życia dziecka..

SiÄ™ odniosÄ™ ...
Ja miałam zalecenie od pediatry żeby wcześniej wprowadzić inne posiłki. U nas to było coś na zasadzie diety. Chłopaki bardzo szybko "tyli" (1,5 - 2 kilo na miesiąc, Misza nie ma jeszcze pół roku a waży ponad 11 kilo) na moim mleku i jak byli w piątym miesiącu (tak samo Olo i Miszka) zaczęłam im podawać inne jedzenie. U starszego pomogło, teraz, mam nadzieję, również się sprawdzi.
No ale to taki przypadek chyba niecodzienny, więc niech będzie wyjątkiem potwierdzającym itd.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Potwora
CYTAT(myszka @ Tue, 24 Mar 2009 - 08:10) *
Ale nie rozciągałabym tego z miejsca na całą Norwegię.


A ja (offtopicowo) nie rozciągałabym Twojego przypadku na całą Polskę 06.gif
Adriannna
CYTAT(trzkasienka @ Tue, 24 Mar 2009 - 08:19) *
i tu masz racje. Wszelkie uogolnianie nie jest niczym pozytywnym. Adrianna wspomniala o swoich znajomych ze wschodnich Niemiec, ktorzy maja calkiem inne przyzwyczajenia. W sumie wpadlam w pulapke uogolnien przez napisanie tego tematu, bo tak naprawde Niemcy sa krajem bardzo zroznicowanym- jezykowo i mentalnie. Calkiem inny jest blok wschodni, na ktorym pietno wywarly dlugie lata funkcjonowania komunizmu. Jeszcze inne sa Niemcy zachodnie, juz nie wspominajac o roznicy miedzy protestancka polnoca i katolickim poludniem...
no wlasnie, o tym wspomnialam. Ja moglam nosic zwykle majtki, byle bylyby bawelniane oraz wspomniane ubrania cywilne. O problemach na oddzialach polozniczych w Polsce opowiadaly mi moje znajome i o slynnym wietrzeniu partii intymnych tez.


Mialam na mysli poludniowo-zachodnie Niemcy. Pisalam o czesci Niemiec graniczacej ze Szwajcaria.
Ciocia Magda
CYTAT(BosaNova @ Mon, 23 Mar 2009 - 18:33) *
Może i cos w tym jest - tylko jak w tych czasach grupować na 'gorsze" pospólstwo i "lepsze"mieszczaństwo?Ktoś kto skończył studia, pracuje powiedzmy "na szczytach władzy", ale wywodzi się z biednej zahukanej rodziny, gdzie sie spało razem w jednej izbie to do jakiej warstwy nalezy?
Ktoś kto pochodzi z rodziny z tradycjami np. lekarsko-prawniczymi, z herbem, a sam ukończył jedynie zawodówke mechanika samochodowego, zwraca sie "no", "se" , a jego hooby to dragi i szybka jazda BMW - to gdzie go zaszeregować?
Czy bycie tym 'lepszym" to mieszkanie w duzym mieście? A jak w dużym mieście to dzielnica sie liczy,czy tylko nazwa miasta w dowodzie?Kurcze, nie rozumiem tego podziału 'mantalnego".I pytam serio,bez przekąsu.Gdyż mnie czasem drażni to myślenie typu: mieszkam w dużym mieście, wymęczyłem studia, dziadek był rejentem to z marszu jestem kims lepszym.


Ponieważ to ja zaczęłam pisać o tych warstwach, to się wypowiem - otóż moim zdaniem należymy do tej warstwy, z którą się identyfikujemy, której zachowania kopiujemy, z której czerpiemy wzory.

I tak odnośnie Twojej wysokokształconej znajomej Bosa - skąd jej przyszedł do głowy pomysł karmienia dzieci garmażerką? Raczej nie od mamy czy koleżanek, tylko pewnie sama sobie wymyśliła, że jest za mądra żeby słuchać zaleceń lekarzy czy dobrych ciotek. Można ją nazwać osobą ekscentryczną, postępującą wbrew konwenansom - dobrze myślę?

Natomiast moja szwagierka karmi dziecko frytkami bo robi tak jej całe towarzystwo i rodzina - dobrze widziane jest pokazanie, że z dzieckiem można normalnie żyć i ważniejsze jest "nierobienie rabanu" (not making a fuss) niż jakieśtam zalecenia. Ja na przykład zdaję sobie sprawę, że bardzo upadłam w oczach tej rodziny upierając się, że moje dzieci mają alergię i nie mogą jeść glutenu i nabiału. Gdyby nie potwierdził tego mąż, pewnie już na zawsze wylądowałabym w kategorii: "snobki ą/ę". Nawet kiedy zaprotestowałam kiedy pradziadek usiłował napoić moją 1.5-roczną córkę brandy (dla żartu) - to było po prostu zachowanie nie na miejscu z mojej strony.


Potwora
CYTAT(Magda EZ @ Tue, 24 Mar 2009 - 12:28) *
Natomiast moja szwagierka karmi dziecko frytkami bo robi tak jej całe towarzystwo i rodzina - dobrze widziane jest pokazanie, że z dzieckiem można normalnie żyć i ważniejsze jest "nierobienie rabanu" (not making a fuss) niż jakieśtam zalecenia. Ja na przykład zdaję sobie sprawę, że bardzo upadłam w oczach tej rodziny upierając się, że moje dzieci mają alergię i nie mogą jeść glutenu i nabiału. Gdyby nie potwierdził tego mąż, pewnie już na zawsze wylądowałabym w kategorii: "snobki ą/ę". Nawet kiedy zaprotestowałam kiedy pradziadek usiłował napoić moją 1.5-roczną córkę brandy (dla żartu) - to było po prostu zachowanie nie na miejscu z mojej strony.


Ja obserwuję bezmyślne kopiowanie pewnych zachować w obrębie pewnej rodziny. Np. kuzynka ma dziecko, które jest alergikiem ale ona uparcie podaje mu alergizujące pożywienie bo: u niej w rodzinie wszyscy wszystko jedli i było dobrze i te alergie to fanaberie.
chaton
CYTAT(użytkownik usunięty @ Tue, 24 Mar 2009 - 11:53) *
cytowany post usunięto


Rosa: nie jestem twoim wrogiem. Znam twoje wypowiedzi z innych watkow i popieram twoja postawe, wiec nie mieszaj wszystkiego. Co nie zmienia faktu, ze z zacytowana wyzej wypowiedzia sie nie zgadzam. Zgadzam sie z jej dalszym rozwinieciem, ale skoro nie piszesz od razu calosci twojej koncepcji, to ja niestety w twojej glowie nie siedze i domyslec sie nie moge.

BosaNova: w celu rozwiniecia mojej wypowiedzi:
Klasyfikowac, czy grupowac to niezbedne funkcje poznawcze, majace na celu zrozumienie skomplikowanego swiata, ktory nas otacza. Nauka to robi, dzielac swiat na kontynenty i kraje, zywe organizmy na rosliny i zwierzeta, te na gady ssaki itd. To sluzy zrozumieniu. Jak juz zrozumialas, ze ludzie sa rozni i maja rozne kultury, wartosci, rozna przynalezniosc spoleczna, rozny temperament i rozny poziom intelektualny (miedzy innymi), to mozesz z tym zrobic, co chcesz. Moze jestes osoba otwarta, bo tak zostalas wychowana, bo rodzice sami byli otwarci na innych i wzmacniali twoja ciekawosc w tym kierunku. Moze od dziecka interesujesz sie innymi kulturami i podrozujesz i mowisz sobie: "to fascynujace, jacy ludzie sa rozni. Ciekawe, dlaczego" i starasz sie zrozumiec. Moze tez boisz sie ludzi, nie chcesz sie skonfrontowac z ich innoscia, moze ona podwazyc fundamenty, na jakich zbudowwalas swoja wizje swiata, moze twoi rodzice nidy nie dali ci przyzwolenia na wlasny sposob widzenia swiata i ty z kolei odmawiasz innym ich wizji. Wiec zamykasz sie w stwierdzeniach typu: "tylko ja i ludzie z mojego srodowiska maja racje. Inni sa w bledzie i nie ma co sie nimi interesowac".

Znowu musze wrocic do pracy. 13.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
chaton
Rosa: bo moze ja jestem toporna. icon_wink.gif
Dla mnie szowinizm ma bardzo scisla definicje: to jest preferowanie wlasnego narodu zwiazane z odrzuceniem innych. Cos w rodzaju skrajnego nacjonalizmu.
Dlatego pisze, ze znam ludzi, ktorzy tacy nie sa, bo uwazaja sie za mieszkancow swiata.
Sama mam podwojne obywatelstwo i uwazam, ze zadne z nich mnie nie definiuje jako jednostki, z zadnym sie nie identifikuje do konca i kazde jest dla mnie za ciasne. Czuje sie troche jak kosmitka i moze tez dlatego obracam sie w otoczeniu innych kosmitow.
minka.
Ciaze prowadzi polozna, jesli wszystko jest oki lekarza sie nie spotyka wcale:)

Przysluguje JEDNO usg w 18 tyg.

Nikt nie przejmuje sie ciaza w pierwszym trymestrze(" Poronienia w pierwszych tyg. to rzecz normalna") O lekach na podtrzymanie ciazy zapomniec mozna.

Na porodowke jedzie sie kiedy skurcze sa co 4 min, inaczej zawracaja do domu.

Epidural owszem, ale trzeba jeszcze niec to szczecie by lekarz ktory znieczula byl aktualnie wolny. Znieczulenia sa bezplatne.

Dziecka sie nie kapie po porodzie, zalecane raz na tydz.

Nie mam zadnej diety matki karmiacej. Nawet wycofano sie z zakazu jedzenia sushi w ciazy(tyle zeby swieze bylo)

Nie ma okreslonego modelu ukladania dziecka do snu: ja kladlam na boczku od poczatku.

Pepka nie smaruje sie niczym,mozna kapac i moczyc.

Gluten mozna wprowadzac w 4 miesiacu(owsianka) wlasnie ze wzgl. na wyeliminowanie alergii.

Pytalam o WHO i zalecenia. To sa zalecenia ogolnoswiatowe, wiec biorace pod uwage tez i biedne regiony swiata gdzie o higienie mozna tylko pomarzyc. zalecane jest wiec podawanie dziecku min 6 miesiecy wylacznie mleka z piersi zeby uniknac chorob zwizanych wlasnie z brakiem higieny(tlumaczenie tutejszego pediatry). Dlatego przyjete to jest jako ogolnoswiatowa norma.

Dziecko zapisujemy do lekarza wtedy kiedy przez 4 dni temp. bedzie przekraczala 39 stopni.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
aluc
CYTAT(minka79 @ Tue, 24 Mar 2009 - 15:15) *
Pytalam o WHO i zalecenia. To sa zalecenia ogolnoswiatowe, wiec biorace pod uwage tez i biedne regiony swiata gdzie o higienie mozna tylko pomarzyc. zalecane jest wiec podawanie dziecku min 6 miesiecy wylacznie mleka z piersi zeby uniknac chorob zwizanych wlasnie z brakiem higieny(tlumaczenie tutejszego pediatry). Dlatego przyjete to jest jako ogolnoswiatowa norma.


prawie prawda
zalecenie sześciu miesięcy dotyczy wszystkich krajów, natomiast w krajach o trudnym dostepie do wody zdatnej do picia WHO zaleca karmienie piersią do końca drugiego (czy nawet trzeciego? nie pamiętam) roku życia, krajów "pierwszego świata" dotyczy natomiast zalecenie utrzymywania karmienia piersią do końca pierwszego roku życia, przy jednoczesnym wprowadzaniu innych pokarmów
chaton
CYTAT(użytkownik usunięty @ Tue, 24 Mar 2009 - 15:28) *
cytowany post usunięto


No, widzisz, i tutaj nieporozumienie wynika z "falszywych przyjaciol", definicja francuska szowinizmu ogranicza sie jesynie do preferencji narodowej.
W twojej definicji to ja tez jestem szowinistka, bo nietoleruje ludzi nietolerancyjnych, bezmyslnych, oraz zaslepionych ignorantow, majacych za jedyny punkt odniesienia przekazane im przez rodzicow uprzedzenia.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.