To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

szukam położnej i szpitala gdzie urodzę - Gdańsk

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

lobuzek
hej dziewczyny,

zapomnialam spytac o to w moim poprzednim poście...
czy ktoras moze mi polecec jakas dobrą położną z Gdanska? slyszalam, ze warto rodzic w Gda na Klinicznej lub na Zaspie.
będę wdzięczna za polecenia, bo ja zadnej położnej w Gda nie znam a dzidzia juz za mc moze się urodzić.
pozdrawiam icon_smile.gif
Mrówa
lobuzek ... poszukaj na podforum regionalnym. Tam już chyba ktoś o to pytał ...
Magdula
lobuzek ja sobie chwalę porody w wojewódzkim i do innego szpitala bym nie jechała 08.gif . Położną za pierwszym razem miałam, za drugim nie. Za drugim razem trafiłam na złote kobiety i opieka niczym się nie różniła poza tym że mając umówioną położną byłam na wejściu spokojniejsza. Najlepiej idz do szkoły rodzenia prowadzonej przez położne z wybranego szpitala, poznasz babeczki.
lobuzek
hej,
na szkołę rodzenia juz na pewno nie pójdę bo to juz 34 t.c no i jeszcze do konca kwiet pracuję więc nie mam sił ani czasu.
a gdzie znajdę to podforum regionalne aby tam zajrzec??

pozdrawiam
Mrówa
TU
kiciorka
sama nie rodzilam w Gdansku ale slyszalam wiele opini o roznych szpitalach i...nie poleca sie szpitala na Klinicznej, do tej pory szpital nosi nazwe wylegarnii i - zaznaczam ze tak slyszalam- jest tam najwiecej przypadkow zgonow okoloporodowych

wojewodzkiego nie poleca sie min z tego powodu ze na sale i na odzial moga wejsc wszyscy i ze zawsze w sali poporodowej jest tabun ludzi odwiedzajacych co wiadomo dla takiego malenstwa jest jak najmniej wskazane

podobno na Zaspie jest pod tym wzgledem ok bo sale sa 1 i 2 osobowe i ze jest pokoj dla odwiedzajacych i ze mx 2 osoby moga wejsc .....dzis jedna mama opowiadala jak bylam z mala w piaskownicy ktora rodzila tam dwoje dzieci i jest zadowolona


i jeszcze poleca sie bardzo oddzial polozniczy zaraz poza Gdanskiem ale nie moge sobie przypomniec...
MałaGosia
CYTAT(kiciorka @ Fri, 17 Apr 2009 - 14:26) *
wojewodzkiego nie poleca sie min z tego powodu ze na sale i na odzial moga wejsc wszyscy i ze zawsze w sali poporodowej jest tabun ludzi odwiedzajacych co wiadomo dla takiego malenstwa jest jak najmniej wskazane

Jak ja rodziłam to nikt nie mogl wejsc na sale - byl specjalny pokoj dowiedzin, a dziecko zostawalo na oddziale za szybką.
kiciorka
Zalezy tez kiedy rodzilas.....czasem cos sie zmienia w przeciagu roku....mysle ze najwlasciwsze jest . aby samemu pojsc do szpitala i zobaczyc dowiedziec sie od pielegniarek np . pozatym tyle opini ile ludzi
Magdula
Ostatnio rodziłam w wojewódzkim 23.12.2008 nie było mowy aby ktokolwiek mógł wejść na sale poporodową (nawet na korytarz nie wolno). Nie przypuszczam aby coś się pod tym względem zmieniło.
W innych nie rodziłam, ale zwiedzałam 06.gif . Kliniczna porodówka piękna, ale ma bardzo złą opinie. Szczerze mówiąc to ostatni szpital do którego bym pojechała. Zaspa jest ok.
Pronto
Porodówka na Klinicznej jest w porządku i specjalistów ma bardzo dobrych, bo każdy kto coś znaczy albo chce znaczyć w tym światku pcha się na Kliniczną uczyć. Fatalnie jest za to z opieką poporodową i warunkami bytowania położnic (tak było przynajmniej trzy lata temu). Pokoje obskurne, jedzenie paskudne, pielęgniarki robią łaskę, opieki laktacyjnej nie ma.
W rezultacie Kliniczna jest dla tych, które mają tam swoich lekarzy, reszcie odradzam.
miska360
Więc tak kliniczną nazywa się wylęgarnią, ponieważ tam przedewszystkim rodzą się dzieci, ze złamaną nogą tam nie trafisz czy innym "schorzeniem", a dla mnie to najlepszy szpital. miałam tam cesarke i lekarze byli poprostu niesamowici, śmiali się kawały przy operacji opowiadali tylko i wyłącznie dlatego bym się rozluźniła tak się trzeslam. A co do sali wszedzie jeszcze nie jest odnowione ale leżałam na sali odnowionej (jak skurcze były), ślicznej z lazienką rewelka poprostu (zostałabym tam gdyby nie to że cesarke miałam i musieli na inny oddział mnie zawieść) dopiero po cesarce przenieśli mnie do pokoju innego nie był brzydki ale poprostu jeszcze nie odnowiony, ale przedewszystkim bylam sama, lekarze przemili co jakiś czas zaglądali tak jak położne. przychodziły praktycznie co godz 06.gif Patrzyły jak sobie radze i czy mi nie pomóc przy małym, wkońcu śwież mamuśka 04.gif czułam się naprawde super
A jeśli chodzi o zgony to bym nie brała tego tak poważnie bo przecież tam tylko praktycznie dzieci się rodzą 08.gif żaden szpital w gdańsku nie ma takiej liczebności porodów co kliniczna

W wojewódzkim 2 dni wcześniej wylądowałam(przed kliniczną) stwierdzili, że wody mi nie odchodzą gdzie na klinicznej stwierdzono, że co za lekarze wypuścili mnie do domu że sporo wód mi odeszło! W wojewódzki powiedzieli, że normalnie urodze i to stwierdziło 4 lekarzy! A na klinicznej odrazu powiedzieli, że ze względu na dziecko przez moją dolegliwość lepiej bym zgodziła się na cesarke bo moge dziecko zarazić!
W wojewódzkim po porodzie leżysz na korytarzu 4 koleżanki rodziły dlatego wiem. potrafią olewać ludzi, no i przedewszystkim dla niektórych plus dla mnie głupota że dziecko ogląda się przez szybe. wiadomo że jeśli odwiedzają dziecko i matke to tylko rodzice teściowie, mąż! przynajmiej tak u mnie było bo znajomym powiedziałam że jak wróce do domu to się umówimy.

A jeśli o zaspe słyszałam różne opinie, niewiem jak się rodzi, ale z synkiem 2 tygodnie lezałam bo skaza białkowa wiec nie nażekam, fachowa i miła obsługa 06.gif

mam nadzieję że pomogłam
Magdula
CYTAT(miska360 @ Thu, 30 Apr 2009 - 16:16) *
głupota że dziecko ogląda się przez szybe. wiadomo że jeśli odwiedzają dziecko i matke to tylko rodzice teściowie, mąż

to aż 5 osób 37.gif
brzózka4
A ja polecam Zaspę. Rodziłam tam ponad 7 lat temu po raz pierwszy i dwa lata temu po raz drugi i mogę stwierdzić, że wiele zmieniło się na korzyść. Nie miałam swojej położnej, a mój gineks nie miał dyżuru podczas mego porodu, ale opieka i tak była wspaniała, a porody ekspresowe (choć to już raczej moje szczęście bardziej niż zasługa szpitala). Najbardziej zapadla mi w pamięć opieka nad noworodkiem. Starsza córka urodziła się z wadą serca, którą dzięki lekarzom z Zaspy szybko wykryto. Młodsza Natalia, ze względu na wadę starszej została po porodzie przebadana na okoliczność wszystkich wad i do domu szłam spokojna i zadowolona z opieki nade mną i nad dzieckiem.
netty5
Na klinicznej spedzilam 3 mies. i z nastepna ciaza gdyby bylo cos nie tak tez wrocilabym na kliniczna.
Co prawda porodowka mnie ominela bo mialam cc ale dziewczyny chwalily.Podobno super odremontowana.Na patologii polozne byly super.Na poloznictwie tez nie narzekalam.Dziecmi zajeto sie fachowo.Moglam przy nich siedziec ile chcialam (byly w inkubatorkach).
Co do lekarzy wiadomo zalezy na kogo sie trafilo ale ogolnie tez nie narzekalam.Jesli pytalam udzielano mi jasnych i fachowych odpowiedzi.

MISKA zaloze sie ze cc robil ci dr.Bockowski. Mnie cial wlasnie i smialam sie do lez.Zreszta wszyscy prawie lezeli ze smiechu.Jest niesamowity.

KICIORKA duzo zgonow okoloporodowych bo tam odsylaja (przynajmniej jak ja tam lezalam) trudne przypadki z calej Polski a glownie powiklane ciaze mnogie.Nawet z Warszawy co mnie bardzo zdziwilo.Przy mnie rodzily sie dzieci z waga okolo 700 gr i czesto dzieci te ratowano.Ale oczywiscie czesto tez takie wczesniaczki urodzone w 27 tyg. niestety umieraly.Byl /jest tam tez oddzial neonatologii wiec stad ten odsetek zgonow okoloporodowych.

Ja tez trafilam tam z powiklana ciaza mnoga.Akurat u mnie skonczylo sie dobrze.Dr.Bockowski wykazal sie niesamowita intuicja i uratowal zycie mojej coreczce.........tak w prezencie pod choinke....

Ja nie moge powiedziec nic zlego o klinicznej......

miska360
netty tak dr. bockowski był przy cc i widze, że zawsze taki wesoły jest icon_smile.gif

miałam niesamowitą przyjemność poznać go przy USG prenatalnym
za pierwszym razem lekarz powiedział mi że dziewczynka będzie (wiadomo czasami u chłopców to później wychodzi) i za 2 razem robił mi USG dr.bockowski zapytał czy wiem co bedzie- ja na to tak dziewczynka, odwrócił mi monitor jak tylko się da w moja stronę i powiedział stanowczym ale wesołym głosem czy tak wygląda siuraczek 04.gif a na ekranie 2 jajka duże i siusiak 04.gif a później tylko opowiadał różne anegdotki z tym związane 06.gif
To tak w formie mojego przypomnienia, przy następnęj ciąży też chce by był poprostu rewelka 06.gif
miska360
CYTAT(Magdula @ Fri, 01 May 2009 - 21:30) *
to aż 5 osób 37.gif



dałam tylko przykład i patrzyłam bardziej na siebie bo to były 4 osoby teściowie i rodzice z tym, że teśiowa jednego dnia, teść drugiego, a rodzice przez natępne 3 wię w ciągu dnia nie miałam duzo odwiedzin icon_smile.gif
Magdula
miska 360 jak pokoje są jednoosobowe to ok, ale jak w pokoju leżą dwie świeże mamy z bobasami to takie odwiedziny nie są za fajne, szczególnie jeśli ktoś się średnio czuje, albo karmisz a tu obcy facet 21.gif . Pomijam już fakt maleństw narażonych na głupotę dorosłych - ilu widziałam kaszlących i kichających odwiedzających to głowa boli.
miska360
Magdula MASZ RACJE ZAPOMNIAŁAM O NIEODPOWIEDZIALNYCH LUDZICH 29.gif NO I TAK JAK PISAŁAM PATRZYŁAM POD SIEBIE icon_wink.gif I FAKT SĄ GŁUPI NA POTEGĘ, A JEŚLI CHODZI O SALE 1 OSOBE TO KILKA KOLEŻANEK TAKŻE LEŻAŁO NA 1-OSOBOWYCH SALACH, ALE MOŻE TO SIE NAM TAK TRAFIŁO icon_wink.gif
a JESLI CHODZI O SALE 2 OSOBOWE TO FAKTYCZNIE JEST NIEKOMFORTOWO 29.gif
Marta1977
Witam.
Szanowne Panie odradzam Wam wszystkim szpital na Zaspie. Niech przestrogą dla Was będzie moja historia.
Urodziłam Marcelka 27 stycznia 2009 roku. Mój lekarz ginekolog kategorycznie stwierdził, że muszę mieć cesarkie cięcie. Po konsultacji z dr. Sokołowską w szpitalu, otrzymałam termin na poród przez cięcie. Kilka dni przed wyznaczonym terminem CC odeszły mi wody i pojechałam na izbę przyjęć do szpitala na Zaspie. Po przewiezieniu mnie na porodówkę lekarz, który mnie badał, stwierdził, że CC nie jest potrzebne, gdyż mój lekarz prowadzący to nieuk.
Poród miałam bardzo ciężki i straciłam dużo krwi. Założono mi 9 szwów. Lekarz pediatra po zbadaniu Marcelka profilaktycznie zalecił przewiezienie go na oddział wcześniaków, informując mnie, że Marcelek po badaniach wróci do mnie wieczorem.
Po przwiezieniu mnie na położnictwo po około 30 minutach położna przywiozła mi dziecko, pytając czyje dziecko było na oddziale wcześniaków (zaznaczam, że wszystko mam miejsce około 2 godzin po porodzie). Oczywiście powiedziałam, że moje. Położna po przywiezieniu dziecka nie pozwoliła mi go, odwinąć i obejżeć. Miałam odpoczywać. Po około 15 minutach do mojej sąsiadki z pokoju zadzwonił mąż z pytaniem jak czuje się ich dziecko. Ona była bardzo zaskoczona, gdyż dziecka nie miała przy sobie. Zadzwoniła po położne. One zaś nie sprawdzając powiedziały, że dziecko jest na oddziale wcześniaków i wszystkiego dowie się od pediatry podczas obchodu. Po około godzinie czasu okazało się, że przywieziono mi nie sprawdzając opasek na rączce dziecko Pani, z którą dzieliłam pokój.
Przeżyłam to bardzo mocno.
Pani, której przywieziono mi dziecko poprosiła bym wykonała wszystkie badania (w tym na HIV). Oczywiście zgodziłam się, gdyż jestem zdrowa. Badania te wykonano i lekarz ginekolog poprosił o powtórzenie ich za 6 tygodni.
Następnego dnia rano przywieziono mi Marcelka i powiedziano, że wykryto u niego paciorkowca. Otrzymał antybiotyki. Po 10 dniach wypisano nas do domu.
Po miesiącu u Marcelka wykryto GRONKOWCA ZŁOCISTEGO i stwierdzono, że najprawdopodobniej musiał się nim zarazić w szpitalu.
Po 6 tygodniach pojechałam na powtórne badania krwi do szpitala na zaspie, tak jak mnie proszono.
Zaraz na powitanie poprosił mnie do siebie ordynator ginekologi dr. Lech Bolt i z krzykiem zaczął mi insynuować, że jestem winna zamianie dziecka. Po ostrej wymianie zdań, poszłam na badania krwi na oddziale ginekologii. Pielęgniarka, która chciała pobrać mi krew, nie mogła się wkłóć (byłam kłóta przez nią 5 razy i ani razu nie przyłożyła mi waty na miejsca ukłucia). Gdy powiedziałam, że mnie to boli i poprosłam o przyłożenie wacika, gdyż krew sciekała mi po ręku, pielegniarka z FURIĄ rzuciła strzykawkę i powiedziała, że "krwi osoby chorej nie będzie dotykała", insynuując mi, że jestem nosicielką wirusa HIV.
Kolejną kwestią są badania ginekologiczne po porodzie jeszcze w szpitalu. Takich badań mi nie wykonano.
W obecnej chwili muszę się poddać operacji rekonstrukcji szyjki macicy, ponieważ nie zszyto mi jej.
Mam nadzieję, że więcej niespodzianek po porodzie w szpitalu na Zaspie nie spotka mnie już.
I naprawdę odradzam porody w szpitalu na Zaspie.
Marta Szuba
miska360
marta bardzo mi przykro, że przez takie coś przeszłas poprostu nie mieści mi sie jak można być tak nieodpowiedzialnym i tak głupim jak lekarze i pielęgniarki z zaspy!!! Mam nadzieje, że teraz jest wszystko ok. przytul.gif
Mrówa
Marto ... przykro mi z powodu Twoich przejść. Ale ja jednak myślę, że w każdym szpitalu znaleźć można przypadek, który w oczach rodzącej dyskwalifikuje placówkę. To co Cię spotkało mrozi krew w żyłach ale nawet nie chcę sobie wyobrażać co by się stało gdyby wszystkie rodzące potencjalnie na Zaspie "zbojkotowały" ten szpital i rodziły na Klinicznej albo w Wojewódzkim. To dopiero byłyby warunki ... Rodzić na korytarzu? Nie dziękuję.

Ile rodzących tyle opinii. Ja sama widziałam matki siejące panikę i bardzo roszczeniowe bez powodu i takie, które zachowywały stoicki spokój i przyjmowały wszystko z pokorą gdy mi nóż się w kieszeni otwierał.

I na koniec ... Oby takie przypadki jak u Marty nigdy nie miały miejsca. Wszystkim przyszłym mamom szybkich i bezproblemowych porodów i względnie satysfakcjonującego pobytu w szpitalu.

Edit: życzę.
Marta1977
Marcelek czuje się coraz lepej, zaś ja czekam na operację.
pozdrawiam
czamaris
Tez rodzilam na zaspie i nie polecam. Z opieka roznie, zalezy od nastroju poloznych, kolezanke z sali opieprzyli, bo zabrudzila podloge krwia, a przeciez po cesarce czasem trudno prosto i idealnie chodzic. Mojego synka zarazili bakteria coli i przez pierwszy miesiac bujalismy sie z zakazeniem drog moczowych nie wiedzac o tym.
Kolezanka tez tam rodzila, dziecko wyszlo z gronkowcem i bakteriami, po poltora miesiaca umarlo. Ja dziekuje za taka opieke. Co z tego, ze przy samym porodzie bedzie ok jak wychodzisz z bakteriami albo gronkowcem, nawet w gazetach co jakis czas mozna bylo wyczytac o gronkowcu w szpitalu.
w wojewodzkim maja super fachowcow, nawet badania dziecka tam najlepiej robic i lekarka z zaspy mi to powiedziala! Na kliniczna ciezko sie dostac bo tam skomplikowane przypadki przyjmuja, ale nie jest najwazniejsze to czy masz ladny i odnowiony pokój- fakt kliniczna nie ma kasy, przeciez tam jestes tylko chwile a najwazniejsza jest fachowa pomoc i wlasnie to o czym sie normalnie nie mysli- zeby twoje dziecko nie dostalo czegos przy całej tej obsłudze okołoporodowej.
My zaczynamy starania o drugie dziecko i wiem, ze na zaspe juz nie pójde.
Pozdrawiam.
brzózka4
A ja i wszystkie znane mi osoby rodzące na Zaspie mamy, na szczęście, zupełnie inne doświadczenia. Ale, ile osób tyle doświadczeń i opinii.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.