Nie mam jakichś uciążliwych objaw
Utrata głosu to może być zapalenie krtani, które, niestety, trzeba przeleczyć antybiotykami. Można też kupić wit. A+E, przegryźć i wyssać oleistą zawartość(to na pewno pomaga na chroniczną chrypę).
Antybiotykami się sama leczyć nie będę, zwłaszcza, że <prawie> nic mi nie jest. A oleistych kapsułek u siebie nie mam.
Więc co robić?
zapalenie krtani jest w większości wirusowe, więc antybiotyk się nie nadaje.
ja się zawsze ratuję mlekiem z miodem- nie wiem, czy pomaga, ale mi po prostu bardzo smakuje ocieplać, nie przechładzać, dużo pić- po paru dniach powinno samo przejść
Spróbuj kogel - mogel. Ponoć działa.
Zdrówka!
jak tracilam glos to w zasadzie nic nie pomagalo,trwalo to gora 3 dni potem przechodzilo samo
ograniczyć rozmowy ale nie szeptać (szept może spowodować skurcz krtani a wtedy szpital) ,jeśli konieczne mówienie starać się wykrzesać normalny ton
A+E jednak by się przydało tranu nie masz? ze 3 dni milczenia i powinno odpuścić a tabletki do ssania nawet przy bólach gardla nie zawsze są wskazane -ja sobie nimi zrobiłam jeszcze gorzej i od tego momentu nic biorę wcale zapalenie krtani jest w większości wirusowe, więc antybiotyk się nie nadaje. ja się zawsze ratuję mlekiem z miodem- nie wiem, czy pomaga, ale mi po prostu bardzo smakuje ocieplać, nie przechładzać, dużo pić- po paru dniach powinno samo przejść moj syn byl na zapalenie krtani w szpitalu, podawali mu antybiuotyk moj syn byl na zapalenie krtani w szpitalu, podawali mu antybiuotyk i dobrze. u dzieci ze względu na odrębności anatomiczne w budowie krtani, jak i na sam fakt, że istnieje ono w innym wymiarze niz u dorosłych (może występować jako zapalenie nagłośni), wiotką tkankę łączną i rozpulchnioną błonę śluzową, oraz częstsze relatywnie nadkażenia bakteryjne, których się boimy- antybiotyk się podaje. u dorosłych w znacznej większości przypadków- nie ma takiej potrzeby.
Ja też na zapalenie krtani zawsze dostaję antybiotyk a przechodzę to paskudztwo srednio raz w roku, kiedy zaczynają się upały i zaczynają włączać klimatyzację w pomieszczeniach.
Co do antybiotyków, to wydaje mi się,że to dlatego ,że lekarze w Polsce po prostu na byle g...o przepisują antybiotyki. Tak było, kiedy mieszkałam w Pl, tak jest nadal, co potwierdziła teściowa. Przeziębiona poszła do lekarza i..co? Dostała receptę. A kupiła tylko scorbolamid, po 2 dniach była zdrowa
Ale to temat na odrębny wątek. Głoś odzyskałam, powinno być okay,a tymczaem krztuszę się, no wieczorem okrutnie, łącznie z odpluwaną flegmą. Oczywiście nadal gorączki nie mam i teoretycznie byłoby okay... Co robić?
Tyczka to odkrzutuszanie flegma, to z jedenj strony dobrze, ale z drugiej strony wskazuje na infekcje, ktora moja lekarak tak tak tutaj leczyla antybiotykiem....a moze odwiedz lekarza...tak dla pewnosci.
Ja w ciagu m-ca juz drugi raz przechodzę zap. krtani. Zawsze strasznie sie meczę, jak nie mam gorączki to boli mnie gardło, migdały, wszystko tak spuchniete, ze nie mogę nawet śliny przełknąć. Głos mi zawsze odbiera niemal natychmiast i to doszczętnie, nie mogę wykrzesac z siebie żadnego dźwieku poza szeptem. Dlatego nie czekam kilku dni aż przejdzie po miodzie czy witamince. głos odzyskuje tak nagle jak go nagle tracę już po 1 dawce antybiotyku...nie wiem jak to działa ale tak u mnie to wygląda. Kiedyś chciałam się sama leczyć ale czułam się coraz gorzej, dochodziła gorączka i niemiłosierny kaszel. Teraz już nie czekam...nie chcę sie męczyć i od razu idę po antybiotyki. Właściwie zapalenie gardła i krtani to u mnie najczęstrza przypadłosć, która mnie dręczy czasem kilka razy w roku. Oprócz skrajnych przyapdków, na nic innego nie łykam antybiotyków.
ja często traciłam głos mimo że gardło nie bolało pani laryngolog leczyła mnie inhalacjami witamina c i tego samego dnia głos wracał kuracja 5 dniowa
Głoś odzyskałam, powinno być okay,a tymczaem krztuszę się, no wieczorem okrutnie, łącznie z odpluwaną flegmą. Oczywiście nadal gorączki nie mam i teoretycznie byłoby okay... Co robić? U mnie kaszel ( zwlaszcza po jedzeniu), `piorko w gardle` i takie sensacje po zapaleniu krtani to standard. Przechodzi samo choc bywa ze trwa tygodniami.
Odkopuję wątek.
Przeczytałam i nic Tzn,nic nowego a gardło nadal "nieczynne" Mam już dość
a ile to trwa już? Ja dopiero co przeszłam zapalenie krtani i tchawicy. Głosu zero Mam tak raz do roku :/
Mija mi po 3 dniach. Na ból pomagał mi chlorchinaldin. Nie pić zimnego i gorącego. No i nie krzyczeć. Nic więcej, niestety Zdrówka życzę
Marusiu, a strepsils intensiv? albo haskosept?
takie mam akurat ale juz sama nie wiem co brać , żeby za bardzo nie namieszać :/
A przeraziło mnie, że nie wolno szeptać.
Młody też się rozłozył, więc od wczoraj siedzimy cały dzień sami. Nie da rady się nie odzywać, byłam szczęśliwa, że mogę szeptać a tutaj się dowiaduję, że to jeszcze gorzej a ja dziś młodemu jakieś książki czytałam
a skąd masz info, że nie można szeptać? Ja głównie szeptałam, bo jak zaczynałam mówić naturalnie, to piszczałam jak chłopiec w okresie mutacji.
Aaaa, brałam jeszcze antybiotyki (zinatt) ale to dlatego, że gorączka mi doszła
M in od Miki (post 7).
a ile czasu już chrypisz?
Zaczęło się tydzień temu od łaskotania w gardle, potem trochę bolało a wczoraj zamilkłam.
Marusiu, to jak to jest z tym szeptaniem w końcu? Bo ja własnie szeptaniem sie ratowałam a teraz prezcytałam, że nie powinnam, wiec już sama nie wiem, buu.
ja szeptałam... ale teraz to już nie wiem czy dobrze
Po tym jak mój K. stracił głos ostatnio, Pani w aptece doradziła, żeby absolutnie nie brać tabletek do ssania ani żadnych sprayów przeciwzapalnych bo one podrażniają śluzówkę. Na odzyskanie głosu polecam Homeovox i Vocaler
Kiedyś mój mąż stracił głos i MUSIAŁ go odzyskać NATYCHMIAST - ze względu na pracę. Lekarz na pogotowiu potraktował go neubilizatorem (czyli inhalatorem) z jakimś sterydem - podziałało w ciągu kilkunastu minut. I ogólnie lekarz polecał inhalacje na takie przypadki...
ja też bardzo często na krtań choruję. Może i nie można szeptać ale mnie nigdy nikt przed tym nie ostrzegł. Zresztą nigdy nie miałam warunków pozwalających mi na nieszeptanie (no może w podstawówce
Trzeba się nastawić, że dopiero po ok 3 dniach głos zaczyna wracać. Mnie ostatnio udało się go nie stracić do końca. Do gardła psikałam Argentin T albo Glosal. Super łagodzą gardło, są z wyciągiem z jakiś glonów. Tak jak dziewczyny pisały wit A+D3 (ale ta niestety na receptę) jak jej nie miałam to ratowałam się tranem, którym najpierw tak jakbym płukała gardło potem dopiero połykałam. Vocaler też stosowałam kiedyś.
Nawilżać, nawilżać i nawilżać.
Czyli inhalacje z soli fizjologicznej lub po prostu siedzenie w zaparowanej łazience, do tego pijcie siemię lniane, kisiel i dodatkowo co chwilę coś letniego. Nie należy brać standardowych tabletek do ssania, ewentualnie islę, bo ona jest na chrypkę. Nie szeptać ani nie odchrząkiwać.
Wróciłam własnie od lekarza
Dostałam antybiotyk, bo oprócz braku głosu są też inne objawy. Powiedziała , że pić tylko letnie, szeptać nie zabroniła. Zobaczymy :/
Już prawie mówię
Straszne to było uczucie, kiedy nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Wyobraziłam sobie, że coś mi sie stanie i nie będę mogła nawet nikogo zawołać, okropne. Dobrze, że już po. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|