To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Przejście z etatu na dzialalność - problem z umową

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Big Sister
Czy możliwe jest zawarcie w umowie o współpracy między firmami (zleceniodawca-zleceniobiorca) zapisu o stałym, miesiecznym wynagrodzeniu za wykonywanie usług? Rozliczanie następowałoby na podstawie faktury.
Rozważam przejscie z etatu na dzialalność, ale zalezy mi na stałych dochodach, podobnych do tych, jakie mam obecnie. Usługi wykonywałabym dla obecnego pracodawcy. Pracodawca (a raczej jego kadrowa) uważa, że takiego zapisu nie mozna zawrzec w umowie. Uważa, ze tego co konkretnie robię nie można rozliczac w ten sposob i mozliwe jest jedynie zapłata faktury wystawionej na konkretną pracę. Moim zdaniem wiązałoby się to ze sporządzeniem szczegółowego cennika i tym, że na przykład przez 3 miesiace dostawałabym 80% calego rocznego wynagrodzenia (specyfika pracy, przez większosc roku robię male projekty, a czasami gigantyczne, bardzo pracochłonne)- co zresztą jest nie na rękę pracodawcy. W skrócie - prezes nie widzi problemu w stałym wynagrodzeniu i comiesięcznych fakturach, kadrowa upiera się, że takiego zapisu w umowie cywilnoprawnej zawrzec nie mozna.
Mam chyba do czynienia z kimś, kto chce mi utrudnic życie. Pytałam już na forum prawnym, odpowiedziano mi, że oczywiście takie zapisy są stosowane w umowach o współpracy między firmami. Pytanie zatem co ja mam z tą moją kadrową zrobić? Jak ją przekonać, że nie ma racji? To sprawa delikatna. Taka umowa o współpracy mozliwa jest tylko między osobami/firmami, ktorym się ufa i o których się wie, ze dobrze wykonają pracę i współpraca będzie przebiegac bezkonfliktowo. Nie chcę konfliktów, ale mam do czynienia z bardzo konfliktową osobą. Jak to rozwiązać?
Myslalam o skorzystaniu z porady profesjonalnego prawnika, ale po prostu ryzykuję, że wydam kupę kasy na poradę, opinię na piśmie i wzór umowy, a kadrowa nie będzie chciała tego czytac lub uzna to za zamach na jej kompetencje.
ProszÄ™ o radÄ™.
Cleo
Mój mąż będzie tak własnie pracował - na zasadzie umowy ramowej ze stałym wynagrodzeniem okreslonym w umowie itd. Dla np. banku (my akurat kwestię kredytu hipotecznego maglujemy) jest w tym momencie 'pracownikiem kontraktowym', a nie samozatrudnionym.
Ciocia Magda
A czy to nie chodzi o to, że będziesz pracować dla tego samego pracodawcy, z tym samym zakresem obowiązków? Wiem, że są jakieś ograniczenia w tym zakresie - np. nie można wtedy płacić małego ZUS'u (chodzi o przejście z umowy o pracę na działalność, nie o stałe miesięczne rozliczenia)
Big Sister
Cleo, ale Twój to chyba na kontrakcie menedżerskim będzie? To trochę coś innego. Choc ja uwazam, ze co do zasady mozna to porównać...

Poradzono mi na innym forum, ze mam zawrzeć "umowę o świadczenie usług" i ze chyba kwestia w nazewnictiwe chyba... No ale pewności nie mam.

Magda EZ, takie umowy cywilnoprawne mogą zostac uznane za świadczenie pracy tylko gdy są spełnione łącznie 3 pewne warunki, żadnym z nich nie jest sposób wypłaty wynagrodzenia. Kadrowa nie widzi tylko mozliwosci rozliczania faktur za zrobione prace w systemie stałego, równego, miesięcznego wynagrodzenia, czysto techniczny problem (podobno, bo przypuszczam, że z czystej zlośliwości nie chce mi tego umozliwic).
Oczywiście zusu ulgowego nie będzie, mozliwości podatku liniowego także, ale to nie o to chodzi. Mnie głównie chodzi o pracę w domu - co uczciwie przyznałam. Na moim sprzęcie, oprogramowaniu, w moim lokalu. Firma niestety stosuje wymuszanie nadgodzin i to w wysokim wymiarze, przy czym nie mają kompletnie podstaw w moim przypadku, bo z wszystkim się wyrabiam dokładnie na czas. Mając własną dg poświęcając tyle samo czasu na pracę miałabym po prostu o połowę więcej czasu na normalne zycie.... którego mi zaczyna bardzo brakowac:/

Ja nie wiem co ja mam jej powiedziec:/ Nie chcę wymyślać "cudów na kiju", do tej pory myślałam, ze tego typu umowy to normalka i zadne wydziwianie... Podczas ostatniej rozmowy zdziwiona kazała mi podac przykłady takiej współpracy, podałam przedstawicieli handlowych, w tym zawodzie to powszechne. Ona wtedy odpowiedziała, ze oni mają umowy na konkretne faktury i w praktyce dostają pieniądze za konkretnie wykonaną rzecz (w tym wypadku np. znalezienie klienta), a nie stałe wynagrodzenie. Ale to przeciez nie jest prawda! Wielu z nich pracuje mając niską "podstawę". Jak jej to wytłumaczyc, udowodnic? Jak wytłumaczyc kobiecie, ze takie umowy są powszechnie stosowane?

Moze w kodeksie cywilnym jest opisany taki przypadek, takiego kontraktu na świadczenie usług? Kompletnie nie wiem gdzie szukac.
Wpadłam na pomysł, aby podac jej przykład umów, jakie stosuje się przy usługach zewnętrznych firm księgowych - one w koncu wykonują jakies usługi i nie płaci im się za kazdą podliczoną tabelke tylko za całość usług, miesięcznie. Czy mam rację?
Ciocia Magda
Z księgowymi bywa różnie, my naszej płacimy stałą sumę, ale są też takie, które mają określoną stawkę za każdą wprowadzoną fakturę.

A Ty jesteś pewna, że korzystne jest dla Ciebie rozwiązanie ze stałą miesięczną pensją? Co będzie jeśli nagle ilość projektów się zwiększy i będziesz musiała wykonać więcej pracy za tę samą stawkę? Może faktycznie system stosowany przez przedstawicieli handlowych byłby lepszy - comiesięczny ryczałt za Twoje pozostawanie na stand-byu do świadczenia usług, czy za jakiś określony zakres prac - a wszystko ponad to rozliczane wg stawek, nie wiem, za stronę, godzinę pracy?

Cleo
Nie, on nie bedzie na menedżerskim... I w ogóle -to ejst dosc ostatnio powszechne wsród znajomych dalszych i blizszych. Mąż akurat zupelnie zmienia pracodawcę, ale nasz znajomy zostaje u tego pracodawcy, u ktorego był dotąd, tylko wlasnie przechodzi na umowę ramową, bo będzie miał swoją działalnosc.
Big Sister
Magda, no chodzi o to, że wycena danego projektu jest bardzo trudna. Znaczy może nie konkretnego projektu, ale w ogóle tej pracy, jest tak wiele zmiennych, że nie mam pojęcia jak mozna by to ogarnąć. Dlatego naturalnym wydało mi się ustalenie po prostu stałej stawki niezaleznie od zaawansowanie prac, ich wielkosci, zakresu itp.
Kadrowa uwaza, ze nie mozna wystawic faktury za coś, czego nie ma (bo np jest dopiero "w produkcji"), albo tej samej stawki za coś małego i coś wielkiego. Robię wiele rzeczy, kazda z nich jest w zasadzie zupelnie inna i zupelnie inaczej trzeba by ją wycenic. Ustalenie cennika godzinowego tez za bardzo nie ma sensu, niektóre rzeczy np. robi się w dzien, ale projekt jest prestizowy, uzywa się bardziej zaawansowanej technologi wymagającej większej wiedzy w danej branzy. Niektóre rzeczy mają wręcz znaczenie ogólnokrajowe, pracuję czasem na projektach o budzecie liczonym w milionach euro, efekt jest spektakularny, a roboty czasem niewiele. Z drugiej strony są tez projekty lokalne, niekiedy bardzo czasochłonne. Teoretycznie stała stawka jest korzystna dla pracodawcy i dla mnie... Mnie nie zalezy na wyżyłowaniu z pracodawcy więcej kasy.

Dostałam na jakims forum pomysł na fakturę zaliczkową, ale po co imho tak kombinowac:/

No i własnie tłumaczę, że kadrowa uważa, że nie ma czegoś takiego jak umowa ze stałym wynagrodzeniem i ze przedstawiciele handlowi pracują tylko na konkretne faktury za konkretnie wykonaną pracę w różnych wysokościach zaleznych od danej pracy:/
grzałka
znam się na tym mało, ale lekarze właśnie tak pracują- tzn. mój mąż np przeszedł z etatu na kontrakt o stałej kwocie gdzie ma wyszczególniony zakres obowiązków- wiadomo, że praca raz jest lżejsza raz cięższa, dyżury też bywaja rózne, więc to chyba podobnie jak u Ciebie- oni wystawiają co miesiąc rachunki za "świadczenie usług", pracodawca ten sam
Big Sister
Dziękuję za odpowiedzi. Z tego co widzę jest to tylko kwestia dobrej woli pracodawcy i dogadania się. Raczej u mnie to nie przejdzie...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.