To nie problem zdrowotny ale wobec ostatnich porządków na forum tutaj piszę.
o ortopedach bedzie. A raczej o beznadziei i bezradności. Chyba w żadnej specjalizacji nie ma takich różnic w opiniach lekarskich. No rzesz choroba, ale kto ma wiedzieć gdzie jest racja?
1.Kilka lat temu padła diagnoza: skolioza, rehabilitacja ponad rok. Żadnych badań, bo nie ma sensu robić RTG ( tak twierdziła pani doktor).
2.Potem specjalistyczny, słynny ośrodek leczenia skoliozy i pan ordynator badający minutę! ( poważnie ) oraz zalecenie wkładek korytkowych ( wykonanych w pracowni obok, u znajomego pana doktora...).
3. Potem olśnienie i badanie u pana profesora, specjalisty od stóp: żadnych wkładek, krzywdę można tym zrobić.
4. Następny ortopeda odkrył, że skolioza jest wtórna ( zrobił też rtg!), że biodra są na różnej wysokości i nogi róznej długości stąd skrzywienie. I znów rehabilitacja, tym razem wybrany ośrodek, rehabilitant, ćwiczenia w domu...
A dziś byłam u innego ortopedy, bo Miśka miała trzeci w ciągu kilku tygodni uraz stawu skokowego, a ortopeda nr. 4 na urlopie.
I pan ortopeda na wiadomość o rehabilitacji sarkastycznie zapytał: a rehabilitacja to ma tę nogę wydłużyć?? A jaka jest przyczyna tej róznicy w długości nóg?
No rzesz choroba! Po wielu tego typu akcjach, nie tylko z ortopedami, obiecałam sobie, że już nigdy się nie dam. Nie pozwolę żadnemu lekarzowi krzyczeć na siebie lub drwić z tego, że posłuchałam innego lekarza. Jestem laik, ufam lekarzowi, jego wiedzy, doświadczeniu. Ale też chciałabym aby lekarze ufali sobie nawzajem a nie zachowywali się jak malarze pokojowi ( "kto pani te ściany malował??").
Ten post nie jest przeciwko lekarzom. Naprawdę. Jest krzykiem bezradności i wylaniem złości. Bo co ja teraz mam zrobić do jasnej anielki??? Szukać kolejnego oprtopedy?? A kto mi da gwarancję,. że akurat ten będzie mówił prawdę?
I w zasadzie bym olała problem ale to przecież chodzi o kręgosłup mojego dziecka. Tego olać nie mogę.