To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

lęki okołoporodowe

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

@_@
37.gif nie chcę...niech on tam siedzi i nie wychodzi 37.gif
ania_411
CYTAT(anula80 @ Mon, 03 Aug 2009 - 16:52) *
37.gif nie chcę...niech on tam siedzi i nie wychodzi 37.gif


oj zechcesz, zechcesz........poczekaj do 38 tygodnia 29.gif
@_@
Aniu no właśnie. pewnie masz rację. A ja i tak się boję 21.gif
AsiaKG
CYTAT(ania_411 @ Mon, 03 Aug 2009 - 16:33) *
oj zechcesz, zechcesz........poczekaj do 38 tygodnia 29.gif


Święte słowa;-))

Ale serio- mam nadzieje, że mój opis Cię nie zestresowałicon_wink.gif)
@_@
CYTAT(AsiaKG @ Mon, 03 Aug 2009 - 17:28) *
Święte słowa;-))

Ale serio- mam nadzieje, że mój opis Cię nie zestresowałicon_wink.gif)


OOOOj zestresował 06.gif
Ja powiem wam czego się boję, a potem tu wrócę i napiszę czy potrzebnie się denerwowałam:

1. Boję się, że nie będę potrafiła rozpoznać, że "TO JUŻ". Wydaje mi się, że nie wiem czy mam jakiś skurcz przepowiadający...kompletnie się nie znam. Wszystko mylę z zaparciami 29.gif

2. Boję się, że trafię na okropny personel, gdzie kobiety zmęczone kolejną zestresowaną rodzącą oleja mnie całkowicie, nie będą chciały mi pomóc, albo będą na mnie krzyczeć, że nie potrafię lub czegoś nie wiem. icon_eek.gif

3. Boję się połogu, tego wszystkiego co ze mnie wyjdzie.. Że będę musiała leżeć w brudnej od krwi pościeli, a ja jestem taka kurcze "paniusia" od siedmiu boleści icon_redface.gif

4. Boję się, że nie będę umiała uspokoić swojego dziecka, ani go nakarmić icon_confused.gif

5. Boję się, że trafię na salę z kilkoma kobietami, będzie dyskomfort, dzieci będą płakać... i nie będzie miejsca na "jedynce"

6. Boję się BÓLU podczas porodu!!!

Ale nie myślcie, że jestem jakaś okropna baba. Chcę dziecka!! To długo oczekiwana ciąża...ale strach mnie paraliżuje...

AsiaKG
CYTAT(anula80 @ Mon, 03 Aug 2009 - 18:05) *
OOOOj zestresował 06.gif
Ja powiem wam czego się boję, a potem tu wrócę i napiszę czy potrzebnie się denerwowałam:

1. Boję się, że nie będę potrafiła rozpoznać, że "TO JUŻ". Wydaje mi się, że nie wiem czy mam jakiś skurcz przepowiadający...kompletnie się nie znam. Wszystko mylę z zaparciami 29.gif

2. Boję się, że trafię na okropny personel, gdzie kobiety zmęczone kolejną zestresowaną rodzącą oleja mnie całkowicie, nie będą chciały mi pomóc, albo będą na mnie krzyczeć, że nie potrafię lub czegoś nie wiem. icon_eek.gif

3. Boję się połogu, tego wszystkiego co ze mnie wyjdzie.. Że będę musiała leżeć w brudnej od krwi pościeli, a ja jestem taka kurcze "paniusia" od siedmiu boleści icon_redface.gif

4. Boję się, że nie będę umiała uspokoić swojego dziecka, ani go nakarmić icon_confused.gif

5. Boję się, że trafię na salę z kilkoma kobietami, będzie dyskomfort, dzieci będą płakać... i nie będzie miejsca na "jedynce"

6. Boję się BÓLU podczas porodu!!!

Ale nie myślcie, że jestem jakaś okropna baba. Chcę dziecka!! To długo oczekiwana ciąża...ale strach mnie paraliżuje...



Ad.1. jak czytałaś ja już byłam na oddziale i też nie wiedziałam czy to TO- ale łatwo poznać bo boli inaczej- no przynajmniej ja tak miałam
Ad.2.Co do personelu -nie dowiadywałaś się jak to jest w szpitalu w którym rodzisz? Lepiej zrobić mały rekonesans;-)
Ad.3.Ja też paniusia- miałam schizy jak tylko troche krwi miałam na podkładzie, wiec co rusz zmieniałam 37.gif -ale koło mnie leżała dziewczyna po cc, której co trochę położne zmieniały więc nie jest źle.. W domu dużo "robił przy mnie" mąż.. połóg sam w sobie nie jest jakiś straszny-mnie najbardziej zszyte krocze stresowało;-(
Ad.4. A która z nas to potrafi? Dziecka trzeba się "nauczyć" ot co;-)))
Ad.5.Ja miałam na sali 2 dziewczyny jeszcze- pierwszej nocy dzieci nam zabrano ale drugiej już my się zajmowałyśmy.. "jedynek" w moim szpitalu nie było 03.gif
Ad.6.Boli- nie będę mówić że nie. Ale najważniejsze to nie stesować się na zapas- i nie słuchać opowieści koleżanek jak to miały koszmarnie strasznie. Jak pisałam-da się przeżyćicon_wink.gif
A czy w Twoim szpitalu jest możliwość ZZO? Jak tak to zawsze możesz sobie zapodaćicon_wink.gif))

Pozdrawiam
Aśka
michalenka
Witam i ja 06.gif

Gdzies kiedys byl podobny watek gdzie opisalam swoj porod i z checia bym go przeczytala i nawet tu wam skopiowala 06.gif ale niestety nie moge go znalezc 43.gif to bylo 19 mscy temu. Porod moj mimo wywolywania po trzech dniach skonczyl sie cieciem na cito 37.gif
A teraz jestem w 27 tygodniu ciazy i znow sie boje.... a czego a wiec wlasnie porodu naturalnego fakt moge miec cesarke i data najprawdopodobniej owej cesarki bedzie ustalona 06.gif ale... wszystko wczesniej sie moze zdazyc ( co nie powiem jest moim marzeniem ) ale jednak strach jest bo bol jaki przez 3 dni doznawalam byl moze i do zniesienia ale napewno nie do porodu w werdykalnych pozycjach JA POPROSTU NIE MOGLAM DOJSC DO TOALETY!!!! i druga sprawa jakiej sie boje ze moj szew po cc nie wytrzyma!!!!! a takze boje sie o zdrowie mojego drugiego maluszka 32.gif wiem ze wiekszosc rodzi naturalnie dzieci i wszystko jest OK ale we mnie siedzi strach i pytanie a co bedzie jesli cos pojdzie nie tak... Bozi moze ktos moze mnie uspokoic bo niestety ten temat nie daje mi spokoju 32.gif
Dirty Diana
A ja na razie takowych nie posiadam, ale mam inne i chyba gorsze. Boję się, że to jeszcze tak daleko i tyle może się po drodze zdarzyć.
Carrie
CYTAT(michalenka @ Mon, 03 Aug 2009 - 21:12) *
Witam i ja 06.gif

Gdzies kiedys byl podobny watek gdzie opisalam swoj porod i z checia bym go przeczytala i nawet tu wam skopiowala


jest w TYM WĄTKU chyba na 7 czy 8 stronie 06.gif
rubinka
michalenka to witaj w klubie, j tez rodzila, rodzilam i w koncu sie zlitowali i mi malego wyjeli przez CC, a teraz mam mieszane ucucie. gin mi powedzial ze jk nie chce rodzic naturalnie to mam tylko powiedziec, a od razu mnie potna i bedzie po sprawie, ale z drugiej strony chyba jednak chcialabym sprobowac, tym brdziej, ze za pierwszym razem rozwarcie doszlo u mnie do 10 cm, tylko maly sie nie wstawil, wiec gin powiedzial ze w takim ukladzie mam duze szanse na porod sn bez problemu i wez tu badz madry 37.gif
ja tylko jednego nie chce, nie chce zeby sie powtorzylo to co bylo za pierwszym razem, wtedy mnie trzymali godzinami na oksy i tak wiedzac ze raczej nic z tego nie bedzie bo maly nie schodzil nizej, a CC bylo z wielkiej laski i po interwencji dwoch poloznych, bo wielki szef mial zamiar czekac i ewentualnie kleszczami mi go wyciagac. Tak na marginesie tym razem zamierzam rodzic w innym szpitalu.
@_@
stwierdzam, że nie ważne kto co mi powie. będę się stresować, aż nie urodzę i powiem NO I NA CO MI BYŁ TEN STRESIK 06.gif 06.gif
maania
CYTAT(rubinka @ Tue, 04 Aug 2009 - 11:52) *
michalenka to witaj w klubie, j tez rodzila, rodzilam i w koncu sie zlitowali i mi malego wyjeli przez CC, a teraz mam mieszane ucucie. gin mi powedzial ze jk nie chce rodzic naturalnie to mam tylko powiedziec, a od razu mnie potna i bedzie po sprawie, ale z drugiej strony chyba jednak chcialabym sprobowac, tym brdziej, ze za pierwszym razem rozwarcie doszlo u mnie do 10 cm, tylko maly sie nie wstawil, wiec gin powiedzial ze w takim ukladzie mam duze szanse na porod sn bez problemu i wez tu badz madry 37.gif
ja tylko jednego nie chce, nie chce zeby sie powtorzylo to co bylo za pierwszym razem, wtedy mnie trzymali godzinami na oksy i tak wiedzac ze raczej nic z tego nie bedzie bo maly nie schodzil nizej, a CC bylo z wielkiej laski i po interwencji dwoch poloznych, bo wielki szef mial zamiar czekac i ewentualnie kleszczami mi go wyciagac. Tak na marginesie tym razem zamierzam rodzic w innym szpitalu.



oooo właśnie tego się boję
paulinaa26
A mnie czeka drugie CC...ze wzgledow kardilogicznych i z powodu, ze pierwsza tez byla cesarka...a najbardziej sie boje (pomomo, ze jestem pielegniarka i to jest najsmieszniejsze!!!) - wyciagania drenu z rany pooperacyjnej i poczatku karmienia piersia - bolu piersi a dokladnie brodawek...no i pierwszej wizyty w toalecie - nie mowie o sikaniu 29.gif
Martan
Boję się, że urodzę przed terminem

resztę znam 29.gif chyba...
Justina
Martan Witaj w klubie. Mam straszne obawy, że urodze sporo przed terminem. Dziekuję za kazdy miniony dzień, bo jest blizej terminu. Bolu nie boje sie. Chciałabym urodzic naturalnie, tak jak pierwszą córę, ale co ma byc to bedzie, byle junior byl zdrowy.
beata_77

A ja się boję przeterminowania 41.gif 41.gif 41.gif

Natalia przyszła na świat 10 dni po terminie, wszystko miałam wywoływane (tabletki na rozwarcie, masaże szyjki, oxsy, przebicie pęcherza). 10 godzin stękania. Już sił nie miałam na nic. Udało się
I bardzo się boję, że będzie powtórka z rozrywki 32.gif

No i przeraża mnie wizja porodu kleszczowego.... 37.gif
Naz
trzeciego urodziłam 13 dni po terminie, bez wywoływania, tym razem bym się na to nie zgodziła, miałam oświadczenie napisane takie
wszystko samo się zaczęło
drugie podobno rodzi się łatwo i szybko icon_wink.gif

Paulinaa26, jaki dren??? Pierwsze miałam cc i nie wiem o co kaman?
Anilka
Chyba wszystkie boimy się tego samego i nie ważne czy to pierwszy, trzeci, piąty poród. Każdy jest inny i nie jesteśmy wstanie przewidzieć jak to się wszystko potoczy a to czego nie możemy zaplanować i przewidzieć sprawia, że się tego boimy. Ja też się boję. Może nie koniecznie tego, że będę z kilkoma mamami na sali, bo przy obu porodach byłyśmy we trzy na sali (dzieci praktycznie nie płakały a i czas szybciej leciał, bo było z kim pogadać, jedna drugiej przez moment dziecię przypilnowała jak się do łazienki szło itd.) dla mnie źle nie było. Może dlatego też, że ja mam daleko do szpitala i byłabym praktycznie cały czas zupełnie sama. Położną miałam super mimo, że wcześniej się nie znałyśmy, po prostu miała akurat dyżur. Z obserwacji wydaje mi się, że jeżeli my zachowujemy się grzeczni i słuchamy co do nas mówią, nie mamy jakiś wygórowanych roszczeń wobec personelu, to oni też podchodzą do człowieka z sercem. Mnie się zdarzyło, że po porodzie przyszła położna i pogłaskała mnie po policzku i stwierdziła, że chciałaby żeby wszystkie kobiety tak słuchały, wykonywały polecenia i były kulturalne jak ja, było to dla mnie bardzo wzruszające.
Co do leżenia we krwi, to teraz jest tyle środków higienicznych, duże wkładki ginekologiczne, podkłady jednorazowe, że wystarczy się dobrze zaopatrzyć i miarę swoich potrzeb wymieniać, żeby czuć się komfortowo.
Moja jedna dziewczynka przyszła na świat po 15 godzinach od odejścia wód (droga przez mękę) a druga po 2 godzinach, więc naprawdę nie ma co się sugerować pierwszym porodem ani porodami innych icon_smile.gif
ivy
hmm... ja nie wiem jeszcze czy sie boje.
na razie jest wszystko w porzadku i polozne dzialaja na mnie uspokojajaco.... wydaje mi sie ze podchodze do tego jak do wizyty do dentysty, trzeba przez to przejsc.
w koncu jakos weszlo to wyjsc musi...... 03.gif
Kamila-w1
Po pierwszym to i ja się boję...mały nie chciał się urodzić, było tydzień po terminie...od 4 rano do 18 na oksytocynie, przebicie pęcherza też nic nie dało...w końcu przy pomocy lekarza i położnej udało się o 21!! dzięki Bogu bez kleszczy ale lekarze cisnęli łokciami po brzuchu, (nie wiem jak to się fachowo nazywa..Paulinka powie:)) No i pozostał paniczny strach, dwa lata po pierwszym porodzie uparcie twierdziłam, że indy ie będę miała drugiego dziecka, no ale pragnienie posiadania drugiego skarba przerosło paniczny strach wiec chyba jest to do przeżycia...Pozostaje mi nadzieja, że teraz obejdzie się bez oksytocyny no ii że będzie łatwiej..
beata_77
CYTAT(Anilka @ Tue, 04 Aug 2009 - 19:55) *
Z obserwacji wydaje mi się, że jeżeli my zachowujemy się grzeczni i słuchamy co do nas mówią, nie mamy jakiś wygórowanych roszczeń wobec personelu, to oni też podchodzą do człowieka z sercem.


To jest święta racja
użytkownik usunięty
[post usunięty]
agapi7
Boję się szpitala, igieł, wszelkiej ingerencji w moje żyły (np. wenflony). Teraz boję się o dobrze rozwijającą się ciążę, boję się pobierania krwi. Wogóle jak widzę biały fartuch słabo mi się robi. Boję się bólu, że zemdleje, nacinania, komplikacji, transfuzji krwi, porodu kleszczowego.
A najlepsze jest to że wokół mam opinię odważnej, "twardej babki" i pracuję z ludzmi ktorym pomagam sie lekow pozbyc.
Ostatnio poznalam kobiete, ktora nie wiedziala nawet w ktorym jest miesiacu ciazy ! ona byla pewna ze jest w 3-im, kiedy zajrzałam do jej karty ciazy okazalo sie ze jest w 6. To jej podejscie do ciazy, porodu rozlozylo mnie na łopatki. Jedna wsluchuje sie w swoje cialo, liczy tygodnie ciazy, myśli jak da rade finansowo jak pogodzi macierzyństwo z pracą, urzada pokoik dla malca ( znam kobiety ktore szykuja wyprawke od momentu pojawienia sie dwoch kresek na tescie) a druga traktuje ciaze wyłącznie jako zatrzymanie miesiaczki i powiekszajacy sie brzuch, no przecież "jakoś to będzie" . I co jest lepsze?
paulinaa26
Rosa, to co napisalas jest swieta prawda!!!!!!!!!!!!ale niestety tak sie porobilo i trudno to bedzie zmienic...ja jestem pielegniarka i na codzien przebywam w otoczeniu personelu medycznego - w tym chamskich lekzry i czesto jest sie trudno pogodzic z ich zachowaniem, ale dla swietego spokoju czesto sie czliowiek nie odzywa...ale niestety to zrobili pacjenci - My - traktujemy lekzry wrecz jak Bogow, juz tylko podchodzac do lekrza - przepraszamy,ze przeszkadzamy, ze w ogole zyjemy...a juz mnie rozwala tekst niejednokrotnie przeze mnie slyszany - np. dzwoni telefon do naszej dyzurki - i np. pacjentka - mowi, dzwonie tutaj, chcialam zapytac o ...ale nie chce przeszkadzac panu doktorowi, pewnie jest zajety, nie chcialabym sie narzucac...i takie tam...no szlak czlowieka trafaia, a mi mozna przeszkadzac????????????kim ja jestem dla owej pani??????????i tak jest niestey czesto...a absolutnie nie obrazajc pan poloznych, to ogolnie sa ciezkie do wspolpracy i zawsze nosily glowy wyzej niz je mialy...oczywsicie to nie jest regula...no ale ten watek jest o czym innym

W kazdym badz razie dziewczyny nie dajcie sie, wlaczcie o swoje i godne traktowanie samej siebie a bedzie dobrze!!!!!!!!!!!i nie przepraszajcie za to,ze rodzicie 06.gif

"dzięki Bogu bez kleszczy ale lekarze cisnęli łokciami po brzuchu, (nie wiem jak to się fachowo nazywa..Paulinka powie:))" - Kamilko na to chyba nie ma fachowej nazwy - jeseli dziecko nie chce wydostac sie lub matka traci sily, po prostu w ten sposob lekazre "wyciskaja" dziecko - jezeli to nie pomaga zdarza sie,ze uzywaja kleszczy...

"Paulinaa26, jaki dren??? Pierwsze miałam cc i nie wiem o co kaman?"


banshee z reguly zaklada sie dren do rany pooperacyjnej w celu unikniecia krwawien wewnatrz brzucha - dren odsacza krew zbierajaca sie w ranie - dlatego jest tak wazny...nie wiem dlaczego nie mailas, roznie to wyglada i tez zalezy od przebiegu operacji i lekarza...
Naz
nigdy nie widziałam u dziewczyn po cc czegoś takiego (kiedy te trzy razy szpital odwiedzałam)
muszę sobie poczytać chyba, bo się zaciekawiłam
jsj
Wypychanie dziecka z brzucha matki przez ucisk na powłoki brzuszne to chwyt Kristellera , który jest ZABRONIONY!!!!!!!!!!

A dreny do rany nie zawsze się zakłada. Zależy to od lekarza, który przeprowadza cięcie i od zwyczajów panujączych w szpitalu.
Anilka
Rosa masz w zupełności rację się i zgadzam z Tobą, że nie można pozwolić na takie traktowanie. Chodzi mi głównie o takie nastawienie kobiet, które idąc na porodówkę już są nastawione, że na pewno będą źle traktowane, że położne to stare jędze i trzeba na nie warczeć itd. Ja rodziłam dwa razy i nie spotkałam się z czymś takim o czym piszesz, nie leżałam posłusznie i się nie odzywałam. Wszystko miałam wyjaśniane co się dzieje i co mam robić, zachęcano mnie także właśnie do chodzenia, do pójścia pod prysznic itd. Gwarantuję Ci, że jakbym usłyszała podobny tekst do tych o których Ty piszesz nie byłabym dłużna takiemu lekarzowi i nie pozwoliłabym się lekceważyć. Po prostu zauważyłam, że wiele dziewczyn, które nasłuchają się takich opowieści o koszmarnych porodach, boi się jeszcze bardziej i jest już nastawiona pesymistycznie i że będzie się ją traktować przedmiotowo a to się pomalutku, nawet bym powiedziała w żółwim tempie ale zmienia na lepsze. Nie powinnyśmy jednak wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie zamierzam też nikogo przepraszać za to, że rodzę nawet jeśli jest to środek nocy jak ostatnio, bo to jest ich obowiązek i płaci im się za to. Jak dla mnie to bardziej bezczelni są lekarze niż położne, gówno przy porodzie tak naprawdę robią a mają najwięcej do powiedzenia.
Magdawro
Kurcze, sie popłakałam po opisie porodu Orzechowej 41.gif
Nie wiem, czy to te hormony ciążowe, czy to tak przez zestawienie w głowie i emocjach tego, co czytam z tym, jak było 10 i 13 lat temu rodzić w szpitalu!
Będę czytać tamten wątek pomalutku, bo emocjonalnie nie podołam chyba;)
Dziękujęicon_smile.gif
Ten też podczytuję, ale wszystko powoli. Chyba zakopałam na te 10 lat swoje emocje z tamtych czasów. Cóż, jako rzekła moja lekarka - każde dziecko to kolejny krok w rozwoju kobiety. Moze teraz, 10 lat starsza będę miała siłę zawalczyć, a wtedy pozostałam z poczuciem ubezwłasnowolnienia. A wcale nie były "wygórowane" moje wyobrażenia o współpracy z położną. Rosa, w zupełności się z Tobą zgadzam i widzę, że będę miała co poczytać.
A przedstawie się po rozmowach w pracy, które mam nadziję mieć z głowy po tym tygodniu.
ps.Też mi wypychali młodszego z brzucha i opis porodu z grubsza przypominałby ten KAsiaaa, choc na szczęście nie aż tak dramatyczny.
Orinoko
CYTAT(jsj @ Wed, 05 Aug 2009 - 10:55) *
Wypychanie dziecka z brzucha matki przez ucisk na powłoki brzuszne to chwyt Kristellera , który jest ZABRONIONY!!!!!!!!!!


Taaaaa.... i jest nagminnie stosowany w calej Polsce.... osobiscie przerabialam w szpitalu klinicznym "wyciskanie", gdy rzekomo na CC bylo za pozno, a dziecko wyjsc nie moglo. Jakas alternatywa? KLeszcze?

A co zrobic, jak zastosuja? Grozic sadem? Kazda matka w koncu chce urodzic, w dodatku zdrowe dziecko i moze nie jedno, ale z czasem i nastepne. Malo kto bedzie sie podkladal...
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Orinoko
Jak napisalam, personel mnie poinformowal, ze na cc jest za pozno, dziecko za nisko w kanale rodnym i jak nie wycisna, to skonczy sie kleszczami - czyli zaznaczyli, ze kleszcze to ostatecznosc, a cisnac sobie moga.... Tak to wygladalo. A pomiaru dokonali i owszem, choc podczas USG upierali sie, ze dziecko jest o 0.5kg lzejsze, choc mnie juz gin 2 tyg przed porodem uprzedzal, ze bedzie w granicach 4kg, a nie 3,5. Poza tym, jak sie ostatnio dowiedzialam od lekarki po lekturze ksiazeczki zdrowia Kuby, problemy z jego wyjsciem czesciowo (?) wynikaly z tego, ze mial male ciemiaczko. Nie zweryfikuje juz tego, ale wydaje mi sie, ze to mozliwy scenariusz.
Co do drugiej czesci, juz widze te tlumy matek walacych do sadu z pozwami na lekarzy... Zreszta czy tylko matki postepuja oportunistycznie w stosunku do naszej sluzby zdrowia? Niech no sie zastanowie. Hm... Chyba nie tylko one. I nie tylko w stosunku do sluzby zdrowia. O dziwo, praworzadnych obywateli jest naprawde malo w naszym pieknym kraju.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
Orinoko
Jasne, ze nie, tylko wiesz... idealy idealami, a zycie zyciem, niestety, choc, nie przecze, jakosc zycia zalezy od nas samych (jednak czasem w wymiarze hurtowym, a nie od pojedynczych jednostek...)
beata_77
CYTAT(beata_77 @ Tue, 04 Aug 2009 - 17:16) *
A ja się boję przeterminowania 41.gif 41.gif 41.gif

Natalia przyszła na świat 10 dni po terminie, wszystko miałam wywoływane (tabletki na rozwarcie, masaże szyjki, oxsy, przebicie pęcherza). 10 godzin stękania. Już sił nie miałam na nic. Udało się
I bardzo się boję, że będzie powtórka z rozrywki 32.gif

No i przeraża mnie wizja porodu kleszczowego.... 37.gif



Strach ma bardzo WIELKIE oczy. 06.gif
Beti_24
beata_77 ja rodziłam synka 15 godzin, też miałam przebijane wody płodowe , jak przyszłam do szpitala o 6 rano ,to miala rozwarcie na dwa palce i bardzo powoli mi się rozwirało icon_sad.gif to było najgorsze , gdyby niee mąż to niewiem czy bym urodziła hihiihi, synek ważył 4680 i miał 59 cm może dlatego tak przeszłam ciężko poród , teraz planujemy drugie i też sie boje że się to powtórzy...jedni mówią ze drugi poród jest łatwiejszy a inni że nie, mi sie wydaje że to wszystko zależy od wagi malucha no i od nastawinia mamusi:) Pozdrawiam...
beata_77
Beti_24.

Natalię urodziłam 4000 i 58 cm. Chciałam drugie dziecko mimo tego że tak ciężko było. Po gruntownym badaniu usg z Adasiem gin powiedział: „To nie będzie małe dziecko, sam fakt, że drugie no i że chłopak... Ale skoro urodziła pani 4 kilogramowe to i 5 kilo pani wyciśnie....” 23.gif
Adaś urodził się 3800 i 52 cm długości, kruszynka względem Natalii. Poród od pierwszego skurczu w 6 godzin, akcja idealna... jak książka pisze, skurcze, wody, rozwarcie... bajka icon_wink.gif Nawet na znieczulenie nie było czasu. Całkiem inaczej się rodzi jak ma się własną akcję. Dziecko nie wymęczone. I tylko dwa dni po terminie. icon_smile.gif

To tak na marginesie gdyby Cie straszyli wielkim drugim dzidziusiem icon_wink.gif
Beti_24
beata_77 dzięki wielkie:) , wczoraj rozmawiałam z mężem i chyba będziemy się starać u drugiego dzidziusia, Zobaczymy jak tą ciąże przejde ,ale mówią co nas niezabije to nas wzmocni, więć drugie dziecko też urodze oczywiście z mężem hiihi pozdrawiam:)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.