To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Na plaży

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Tamara79
Pilnujecie dzieci jak bawią się na brzegu morza/jeziora lub jak się kapią?
Z tego co zaobserwowałam to dużo rodziców stoi i cały czas obserwuje bawiącą sie latorośl, inni owszem z koca zerkają i nawołują: kochanie nie tak głęboko, a niektórzy o zgrozo opalaja sie w najlepsze (oczywiście tyłem do morza bo takie są uwarunkowania) i licza na to, że starszy brat sie zajmie lub samo się o się zatroszczy, no i przecież mielizna i płytko 37.gif

Jak dla mnie to porażka, zarówno drugi jak i trzeci przykład. Ale sama nie wiem, bo mój dzieć mały i do wody jeszcze nie biega. Może ja też będę taka leniwa i tylko teraz jestem taka mundra 29.gif

Jak to jest hmm?


... jej to jest tak oczywiste, że aż głupio pytać, ale jednak kwiatki sie zdarzają (cały bukiet właściewie by sie uzbierało).

zilka
No ja stoję i się gapię - 7 lat i 2 lata, może jakby świetnie pływała to bym nie stała ale raczej też. A w zasadzie to się nie patrzę tylko jestem w wodzie z nimi. Ale ja z tych ostrożniejszych, opalać się nie lubię i rzadko nam wodą bywam 29.gif
Dzaga
ja jestem strasznie nastawiona w tej kwestii... opalający sie rodzice są dla mnie (sorry) nieodpowiedzialni.. i mówienei ze dziecko potrafi pływać i takie tam są zwyczajnie oderwane od rzeczywistości..

brat cioteczny w wieku 15 lat utopił się w dość rwącej rzece pomagając dziewczynom, których koledzy pijąc piffko na brzegu myyśleli że one żartują wołając o pomoc... dziewczyny wypchnął do brzegu a sam niestety już tam pozostał icon_sad.gif
w zeszłym roku koleżanki z pracy znajoma na wczasach w cieplych krajach straciła syna na swoich oczach w basenie...

ani na chwilę nie można dziecka spuścić z oka....
Adriannna
Odkad jest Sophie rozkladam sie ze sprzetem zawsze blisko brzegu, tak aby miec ja na oku. Moje dziecko nie garnie sie jakos do pluskania w wodzie na calego. Umoczenie nog jej wystarcza poki co. Ale gdyby jednak zechciala wejsc glebiej stala bym nad nia i nie odstapila nawet na krok.
Adriannna
CYTAT(Dzaga @ Sun, 23 Aug 2009 - 20:24) *
w zeszłym roku koleżanki z pracy znajoma na wczasach w cieplych krajach straciła syna na swoich oczach w basenie...

ani na chwilę nie można dziecka spuścić z oka....


Dokladnie tak samo w zeszlym roku stracil swojego 2-letniego synka przyjaciel A. Chwila nieuwagi i dziecka nie ma. Na dodatek basen byl ponoc strzezony...
Pogoda
Jest jeszcze i trzecia opcja - i tą stosuję z dziećmi, które miewam pod opieką i ze swoim, jak Bóg da też tak będę - siedzę w wodzie z dziećmi. Stoję w wodzie przodem do plaży a dzieci mam przed sobą. I poza moją skromną osobę, w głąb morza wychylać się nie można. To chyba najlepszy znany mi sposób, żeby mieć dzieci faktycznie pod jako-taką kontrolą. Poza tym... Nie lubię smażenia się na plaży - wolę siedzieć w wodzie.
semi
ja tak jak Pogoda. pomimo życia spedzonego nad morzem - a może właśąnie dlatego-nie wpuszczam Leosia samego d wody. nad jeziorem tak, ale nad morzem nigdy.Dno potrafi zmieniac się z godziny na godzinę. Sama świetnie plywam, rodzice puszczali mnie na plaże bez opieki odkąd skończyłam 12 lat, ale było parę takich razy, że wyszłam z morza cudem-np. niespodziewany metalowy drąg, który głęboko rozorał mi stope utrudniając dopłynięcie do brzegu, a którego parę godzin wcześniej tam nie było (albo raczej pewnie byl, ale przykryty przez piasek), niespodziewane uskoki w pozornie dobrze znanym, płytkim miejscu itd. dlatego moje dziecko-zawsze przy mnie. Wystarczy jedna fala, ktora podetnie mu nogi i spowoduje, ze się zachłyśnie-mogę nie dobiec z brzegu.
agabr
opalam sie zawyczaj tak,zeby nie widziec mamus stojacych z bulami na brzegu , dzieci pilnuje maz stojac na brzegu bez buly.b
ewita 77
Chodzą same do morza a ja na zmianę z M patrzymy na stojaka co tam się dzieje....ale spokojniejsza jestem gdy jestem razem z nimi.

Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji..Mama szuka na plaży swoje dziecko,wykrzykując jego imię..widzę przerażenie w jej oczach i strach...chodziła brzegiem plaży i ciągle szukała w obłędzie..Mnie od razu chciało sie ryczeć bo się utożsamiłam z tą kobietą......Na szczęście dziecko sie odnalazło kilkanaście metrów o swojego miejsca wystraszone na całego....Jak to sie stało nie wiem...chwila nie uwagi?..zaczytanie?....zagadanie?...
Mika
nie jeżdżę nad morze 06.gif
nie muszę oczu wypatrywać i przekrzykiwać 100 osób na metr kwadratowy
jestem aspołeczna więc jadę tam gdzie nie ma tylu ludzi za to jest odgrodzone "molem" miejsce dla dzieci,można spokojnie rozłożyć się na leżaku i monitować wzrokowo
z dziećmi w wodzie zazwyczaj jest mąż
buł nie odnotowano
wiktore
Na plaży nie odrywam wzroku od dziecka- w tym miejscu wystarczy ułamek sekundy i już dziecko wmieszane w tłum a że wszystko wygląda tam tak samo więc jest problem. W wodzie jesteśmy razem ja lub mąż lub jednocześnie. MOrze jest niebezpieczne- kiedyś na kolonii też cudem wyszłam, weszłysmy wydawać by się mogło płytko, nagle okazało się ze stoimy w jakimś uskoku a fale walą nam na głowy- nie wspomnę ze był lekki sztorm a opiekunki kolonijne rozozyły sie na brzegu i puściły nas do wody gdzie nie było ratownika nic. Jak sobie wyobrażę ze kiedyś wiktr będzie jeździł na takie i trafi na takie odpowiedzialne to dreszcze po plecach.
Aha i jescze obowiązkowo w użych skupisach jak plaża i inne infobandz moim nr tel na rękę.
alatanta
......
CrazyMary
W tej chwili to głownie biegam po płytkiej wodzie trzymając Łukasza za ręce. Jeśli robi to mąż, to ja siedzę przy brzegu i patrzę na Martę, zwłaszcza, że ostatnio zrobiła się zbyt odważna i próbuje pływać, choc słabo jeszcze jej to idzie, więc nie spuszczam jej z oka.
Ostatnio zrobiłam mega przedstawienie, bo biegając w wodzie do kolan z Łukaszem, potknęłam się i calutka wpadłam do wody. Nie muszę chyba dodawać, że byłam w ubraniu? Mówiąc serio, to się strasznie przestraszyłam, bo Łukasz poleciał ze mną i przez sekundę znalazł się pod wodą.

Agobr - jakimi "bulami"?
agabr
jak to jakimi ?lukrowanymi,po kazdym wyjsciu z wody dziecko musi ugryzc bule.b
CrazyMary
icon_lol.gif A no oczywiście. A ja myślałam, że może buły wystające z za małych strojów kąpielowych. 37.gif To przez te wątki o dobieraniu odpowiednich rozmiarów biustonoszy. icon_lol.gif
Mafia
Jak starszy był mniejszy mogłam spokojnie leżeć na kocu i patrzeć, ponieważ nie wchodził do wody głębszej niż do kostek. Teraz pływa lepiej ode mnie icon_redface.gif , ale nadal jednak to nie on mnie pilnuje w wodzie icon_wink.gif Na basenie pływa bez naszej eskorty, w morzu czy jeziorze pilnuje go mąż, bo po prostu pływa z nim. Młodszy za to ma nieprzebrane morze pomysłów i jest pilnowany w max. odległości do metra. icon_wink.gif Najczęściej stoimy w wodzie, przodem do plaży i w ten sposób ograniczamy mu teren. Mimo tego udało mu się wskoczyć na materac, mijając mnie i tak odbić od brzegu, że goniłam go w głąb wody, zdążył nawet zanurkować, w ogóle się tym nie przejął, niestety. 43.gif
anetadr
Ponieważ ja panicznie boję się wody, więc Karolina nad morze, czy inny zbiornik jeździła (i jeździ) tylko z tatą. Natomiast ze mną wyłącznie do aquaparku lub na basen, gdzie jest ratownik. Dodam, że młoda umie pływać, ma kartę pływacką, co nie zmienia faktu, że się o nią boję.
Aneta
grzałka
jak chłopaki są w wodzie (prawie 5 lat) to jestem obok, tzn. razem z nimi w wodzie- pozwalam im na więcej niż inni z tego co widzę, ale uwagę mam cały czas napiętą

co do Ani- ona pływa od 3 lat, nad jeziorem ma swoje towarzystwo, zwykle starsze, więc tylko kontroluję wzrokowo i oni wiedzą, że mogą wypływać tylko do połowy zatoczki- Ania uwielbia nurkować, a ponieważ pod wodą wytrzymuje b. długo to i tak mnie regularnie przyprawia o palpitacje

cydorka
CYTAT(agabr @ Mon, 24 Aug 2009 - 07:54) *
jak to jakimi ?lukrowanymi,po kazdym wyjsciu z wody dziecko musi ugryzc bule.b

mogę pociągnąć ten ot?

o tak, tak bułę, kanapkę, banana, ciasteczko,paluszka, chrupka, nektarynkę, soczek... co tam jeszcze

powyższe należy gryźć w przerwie miedzy machnięciami łopatką, zjazdem na zjeżdżalni, bujnięciem się huśtawką, chlapnięciem się w wodzie ponieważ powyższe dotyczy również placów zabaw

mam już drugie dziecko i powyższe nadal jest dla mnie niezrozumiałe
pora jedzenia to pora jedzenia, przerywamy czynności powyższe, idziemy na koc, recznik, ławkę zjadamy i idziemy dalej sie bawić

ja wiem, ze zaraz usłyszę, ze nie mam niejadków to nie wiem jak to jest

tak więc w temacie buły moje obserwacje pokrywają się z obserwacjami agi
w temacie pilnowania
nienawidzę opalania, wiec pilnowaniem jest moje uczestnicwo w zabawach, spacerach, kąpielach bo wole to niż smażyc się na słońcu
generalnie jak jestem z 2 sama Jankowi nie wolno się zbytnio zagłębiac w wodę ( jeziorową) w morskiej jeszcze z duetem nie byłam, ale pewnie bym pozwoliła na mniej niż nad jeziorem
Janek wie, że pływanie dalej jest możliwe jak jesteśmy we czwórkę w sensie jeszcze jeden dorosły do kompletu

cyd
As-ia
U Nas tak samo jak u agabr mąż pilnuje kąpiące się dzieci icon_wink.gif,bez buły rzecz jasna icon_smile.gif),a Ja mam wtedy chwilę dla Siebie i słońca icon_wink.gif

Ostatnio zmroziła mnie opowieść mojej znajomej o wypadach z dziećmi na basen .... Jej mąż jest nurkiem ,więc syn który ma niespełna 6 lat według Jej przekonań dzięki tacie jest rewelacyjnym pływakiem i nurkiem(oczywiście Ja tego nie neguję ale to jest tylko kilkuletnie dziecko).Także bez żadnych zahamowań puszcza Ona dziecko na głęboką wodę,bo Ono na pewno sobie poradzi.Przeraża mnie brak wyobraźni u niektórych rodziców....
iwo1
Nad morzem kąpiemy się razem albo stoję w wodzie i pilnuje.
Wolę stać pilnować i nawet być śmieszną dla wielu,bo dziecko mam stare i pływać potrafi, niż potem do końca życia zostać z pytaniem co by było gdym stała i pilnowała.
Nie muszę do Niego wołać że jest za głęboko w wodzie ponieważ na początku pływania ustalamy do jakiej głębokości wchodzi.
I
Agnieszka AZJ
CYTAT(asiunia219 @ Mon, 24 Aug 2009 - 11:25) *
Ostatnio zmroziła mnie opowieść mojej znajomej o wypadach z dziećmi na basen .... Jej mąż jest nurkiem ,więc syn który ma niespełna 6 lat według Jej przekonań dzięki tacie jest rewelacyjnym pływakiem i nurkiem(oczywiście Ja tego nie neguję ale to jest tylko kilkuletnie dziecko).Także bez żadnych zahamowań puszcza Ona dziecko na głęboką wodę,bo Ono na pewno sobie poradzi.Przeraża mnie brak wyobraźni u niektórych rodziców....


A może to Twój nadmiar wyobraźni ??? W końcu na basenie są ratownicy, a dziecko umie pływać. A jak umie pływać, to nie ma róznicy, czy ma pod spodem metr czy trzy metry wody.
Ja w tym wieku też umialam pływać, a dwa lat później przepływałam z Mamą na drugi brzeg jeziora.

Strasznie mnie złoszczą ludzie, który nie znając moich dzieci wiedzą lepiej ode mnie, co one powinny robić icon_evil.gif
Ania świetnie pływa i jest fajnym towarzystwem do pływania przez jezioro. Zosi tego nie zaproponuję, bo poza tym, że oczywiście umie pływac, to nigdy nie było to jej ulubione zajęcie.

Julka też jeszcze pływa za słabo na to - za to fantastycznie nurkuje.
I łazi po drzewach. I też słyszę, że nie mam wyobraźni, bo jej na to pozwalam. Mam wyobraźnię - i dlatego zapiszę ją na zajęcia ze wspinaczki.

Co do zasadniczego tematu wątku - jak były małe, to pilnowałam. Potem już mniej - ale nigdy nie siedzielismy na zatłoczonych plażach, tylko odchodziliśmy kilkaset metrów w bok, gdzie już było pusto. I zawsze wybieralismy takie miejsca, gdzie przy brzegu była spora płycizna.
Największą wygodę mialam z Zosią icon_wink.gif Ona we wczesnym dzieciństwie miała taki uraz do wody, ze za żadne skarby nie weszlaby do morza. Jej kąpiel polegała na tym, że leżała na brzegu i dawała się obmywać falom. Ew. wozilismy ją na materacyku.

Bułami nie karmię icon_smile.gif Jedzenie jest jedzone na siedzący, najczęściej zaraz po wyjściu z kąpieli i przebraniu się, zabawy - po zjedzeniu.

A problem z tzw. niejadkami polega IMO na tym, że im się nie pozwala zgłodnieć. Zawnaczam, ze mowię o tak zwanych niejadkach - czyli takich, którzy po prostu jedzą mniej niż Babcia czy Mama uważają , że powinni icon_wink.gif
joanaz
My też wybieramy raczej mniej zatłoczone miejsca nad wodą. Pilnuję dzieci w mojej ocenie dość dobrze, choć z "kocyka". W wodzie jestem wtedy kiedy pływamy , bawimy się razem. W innym wypadku z tej wody nie mogłabym wyjśc przez cały dzień, a ja w pełnym słońcu nie czuję się dobrze. Buł nie daję do jedzenie, ale szczerze mówiąć, w tym roku ani nad jeziorami ani na Helu nie widziałam zestawu mama - buła- dziecko.

joanna
As-ia
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 24 Aug 2009 - 12:08) *
A może to Twój nadmiar wyobraźni ??? W końcu na basenie są ratownicy, a dziecko umie pływać. A jak umie pływać, to nie ma róznicy, czy ma pod spodem metr czy trzy metry wody.
Ja w tym wieku też umialam pływać, a dwa lat później przepływałam z Mamą na drugi brzeg jeziora.


Agnieszka AZJ tak się składa,że to nie jest nadmiar mojej wyobraźni,a kilka bardzo przykrych historii, których nie wyssałam sobie z palca. Synek mojej dobrej koleżanki utopił się na basenie gdzie byli ratownicy:((. Chłopczyk świetnie pływał i wydawałoby się,że był pod opieką "odpowiednich osób ".Kilka postów wcześniej dziewczyny pisały o podobnych sytuacjach icon_sad.gif

Ja też miałam 6 lat gdy mój starszy brat nauczył mnie pływać,ale zawsze ktoś z dorosłych był przy mnie i tak samo zamierzam postępować z własnymi dziećmi.Wystarczy chwila nieuwagi,a skutki mogą być tragiczne.
A jeśli chodzi o głebokości to uważam,że w przypadku dzieci są one bardzo istotne . I to,że dziecko potrafi bardzo dobrze pływać nie jest dla mnie argumentem przemawiającym za tym, aby pozwolić mu bez kontroli rodzica na samodzielne pływanie,tym bardziej tam gdzie nie ma gruntu.
Ale to jest oczywiście moje skromne zdanie icon_wink.gif
iwo1
Agnieszko AZJ napisałaś ze na basenie są ratownicy a dziecko potrafi pływać.
Siostra mojego ojca w wieku 13 lat zdobyła wszelkie medale jakie zdobyć można było w pływaniu oczywiście w swoim województwie,w wieku 14 lat utopiła się na basenie z ratownikami,moja babcia była z nią ale Gosi się nie pilnowało bo Gosia to mistrzyni i pływac potrafiła.
Mistrzyni leży pod ziemią i nigdy nie będzie miała szansy urodzic małych mistrzów
I
ciao
ja tez z tych pilnujacych dzieci,starsza juz pieknie potrafi plywac(CHWALE SIE!!!) mlodszej zakladam skrzydelka ale i tak jestem zawsze obok nich no albo gdzies pomiedzy,wiadomo ze jedna obok drugiej nie bedzie caly czas sie kapala.Tu dochodzi jeszcze problem z masowka ludzi w morzu,jest ich ogrom wiec musze tym bardziej zerkac
agabr
No dobra -plywam gorzej od Jedrka ale nie o tym -chodzi mi o takie cos -zakladam , ze moj syn robi rozne ryzykowne rzeczy -ktorych moglby uniknac bo potencjalnie sa zagrozeniem -plywa,chodzi po linach, jezdzi na deskorolce ,rolkach boje sie o niego oczywiscie ale wybaczcie dla mnie nadmierna kontrola to jest rodzaj kastrowania chlopaka -tzn ok stoje sobie na dole pod scianka i mysli mam czarne ale nie chce go kastrowac , rozumiecie?to jest cienka granica pomiedzy zdrowym nadzorem a kastrowaniem, oczywiscie , ze mistrzowie olimpijscy gina tylko czy gdyby matka nie wpuscila do wody to byloby w porzadku?.Blisko mi do Agnieszki AZJ.b
joanaz
Iwo - przykro mi z powodu wypadku siostry Twojego taty. Rodzi się jednak pytanie jak długo i jak dokładnie nalezy pilnowac dzieci. Czy przykład 14 letniej świetnej pływaczaki, która utopiła się na basenie oznacza, że w tym wieku dziecko bez naszej osobistej opieki nie może wyjśc na basen, pojechać ze znajomymi nad jezioro, wyjechać na obozy?.
pomomo tragiczności tego wydarzenia nie wyobrażam sobie dziecka na smyczy w tym wieku. Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek.

joanna
Mafia
Iwo, jeździsz samochodem? Bo wiesz, sporo ludzi ginie na drodze. icon_sad.gif

Oczywiście, że dzieci należy pilnować i dbać o ich bezpieczeństwo, ale z zachowaniem granicy, by nie ubezwłasnowolnić dziecka i nie przekazać jemu wszsytkich naszych lęków.

Osobiście panicznie boję się skakania do wody i zjeżdżania na wszelkich zjeżdżalniach. Nigdy tego nie robię. Gdy syn się uczył skakać, po prostu nie patrzyłam, bo normalnie miałam zawroty głowy i uderzenia gorąca. Nie mogłam pozwolić, by mój strach, ograniczał jego.
skanna
Cały plażowy majdan rozkładam o metr od linii wody i pilnuję leżąc i patrząc w odpowiednim kierunku na zmianę z mężem. Gdybym miała stać w wodzie, to nigdy nie pojechałabym na wakacje gdzie indziej niż w góry.
alatanta
.......
cydorka
CYTAT(Agnieszka AZJ @ Mon, 24 Aug 2009 - 10:08) *
A problem z tzw. niejadkami polega IMO na tym, że im się nie pozwala zgłodnieć. Zawnaczam, ze mowię o tak zwanych niejadkach - czyli takich, którzy po prostu jedzą mniej niż Babcia czy Mama uważają , że powinni icon_wink.gif


dokładnie, jak ma zgłodnieć jak przez cały czas pobytu na plaży wpychało się w nie co chwila cuś
potem rodzina idzie na obiad,z którego dzieć dziubnie rybkę, skubnie frytkę i pomamla surówkę oraz usłyszy no dobrze, że on chociaż tą bułe na plaży bo cały dzień by głodny chodził


a co do nadmiernej lub zbyt małej opieki to to działa pewnie w dwie strony
tzn są rodzice bardziej pilnujący bo wiedzą na co stać ich dziecko, co umie a czego nie umie, jakie pomysły do głowy mu przychodzą

cyd
beata1104
My na zmiane z M wchodzimy z dzieciem do wody, a jak idzie sam to patrze na niego i nie może dalej niż do kostek
oluśia
Ja jak wiele z was bardzo pilnuje dzieciaki nad wodą.Z racji że Kapi mały więc zawsze ze mną w wodzie a Oliwka kręci się zawsze obok .Opalam się tylko wtedy jak jestem razem z mężem wtedy możemy się wymieniać .Niestety Oliwka na basen sama nie chodzi 29.gif bo ja poprostu się boję .Wiem że jest odpowiedzialna i wygłupy się jej nie trzymają .Wole huhać na zimne 06.gif .Umawia się z koleżankami a ja ide na przyczepkę z Kacprem i wtedy mogę obserwowć (tz.pilnować he he)
Hermia
Zawsze stoję blisko i pilnuję. Miśka miała tak, że potrafiła wywrócić się prosto na twarz do wody, Luc ma tak, że nagle idzie w siną dal. Oprócz zagrożenia wody są jeszcze inne . Ja się zgubiłam jako dziecko na plaży i wolałabym mojemu darować takiego stresu.
Agnieszka AZJ
CYTAT(iwo1 @ Mon, 24 Aug 2009 - 14:10) *
Agnieszko AZJ napisałaś ze na basenie są ratownicy a dziecko potrafi pływać.
Siostra mojego ojca w wieku 13 lat zdobyła wszelkie medale jakie zdobyć można było w pływaniu oczywiście w swoim województwie,w wieku 14 lat utopiła się na basenie z ratownikami,moja babcia była z nią ale Gosi się nie pilnowało bo Gosia to mistrzyni i pływac potrafiła.
Mistrzyni leży pod ziemią i nigdy nie będzie miała szansy urodzic małych mistrzów
I


Mój wujek był swietnym narciarzem, a się na nartach zabił. Dokładnie rzecz biorąc - miał wylew. Czy z tego powodu mam przestać jeździć na nartach ?

Wypadki się zdarzają i na każdą okoliczność można zapewne przytoczyć jakąś tragiczną historię. I co z tego ?

Kiedyś trzeba uznać, że dziecko już coś umie i w pewnych sprawach nie wymaga naszej opieki. Każdy ma swoje tempo rozwoju i w róznych "tematykach" rozwija się inaczej. Jedni szybciej uczą się chodzić, inni - czytać. Rodzice najlepiej znają swoje dzieci i najlepiej potrafią określic, na co je stać, a gdzie potrzebują opieki.
Silije
QUOTE(Dzaga @ Sun, 23 Aug 2009 - 22:24) *
brat cioteczny w wieku 15 lat utopił się w dość rwącej rzece pomagając dziewczynom, których koledzy pijąc piffko na brzegu myyśleli że one żartują wołając o pomoc... dziewczyny wypchnął do brzegu a sam niestety już tam pozostał icon_sad.gif
w zeszłym roku koleżanki z pracy znajoma na wczasach w cieplych krajach straciła syna na swoich oczach w basenie...

ani na chwilę nie można dziecka spuścić z oka....


No ten przykład jest fatalny, bo nie wyobrażam sobie ani na chwilę nie spuścić z oka piętnastoletniego dziecka.

My się kąpiemy razem z dziećmi i bardzo to lubimy. Julkę czasem zabieramy tam gdzie nie ma gruntu ale wtedy któreś z nas płynie tuż obok niej.

Natomiast na plaży - żadnej buły, żadnego jedzenia, a do picia tylko woda. Bardziej od utonięcia boję się ewentualnie połkniętej osy.
Tusiol
CYTAT(agabr @ Mon, 24 Aug 2009 - 12:37) *
No dobra -plywam gorzej od Jedrka ale nie o tym -chodzi mi o takie cos -zakladam , ze moj syn robi rozne ryzykowne rzeczy -ktorych moglby uniknac bo potencjalnie sa zagrozeniem -plywa,chodzi po linach, jezdzi na deskorolce ,rolkach boje sie o niego oczywiscie ale wybaczcie dla mnie nadmierna kontrola to jest rodzaj kastrowania chlopaka -tzn ok stoje sobie na dole pod scianka i mysli mam czarne ale nie chce go kastrowac , rozumiecie?to jest cienka granica pomiedzy zdrowym nadzorem a kastrowaniem, oczywiscie , ze mistrzowie olimpijscy gina tylko czy gdyby matka nie wpuscila do wody to byloby w porzadku?.Blisko mi do Agnieszki AZJ.b


Bardzo mi po drodze z agabr i agnieszką AZJ.
Moje chłopaki robią masę potencjalnie niebezpiecznych rzeczy. Wiem, że w wielu sytuacjach balansujemy na granicy ryzyka, ale to jak pisała agabr.
Wypadki, upadki też mamy za sobą. Boję się, ale co z tego. Zawsze będę się o nich bała.

Przykładów wypadków na placach zabaw, na huśtwakach, drabinkach też jest masa. Mogłabym zaraz kilka opisać. Tylko po co, bo na plac zabaw i tak z nimi pójdę.

Jak się kąpią to zawsze ktoś pilnuje. Co nie znaczy, jak się kąpią w takim ogrodowym basenie (dużym ogrodowym) to stoję w wodzie. Jestem gdzieś obok.

edit - okrutny błąd ort.
moko.
Młody mimo, iż świetnie pływa jest tylko roztrzepanym małym dzieckiem. Pilnujemy go za każdym razem.
Choco.
Z racji wieku Micha pilnuję go bardzo. W wodzie (jezioro, morze, basen) pluskamy się razem i bawimy w piasku itp.
Karmienia na plaży staram się nie uskuteczniać.
agnese
mój jest mały więc trzeba go pilnować, ale on sam nie wejdzie do wody póki co - zatrzymuje się na brzegu i czeka az mu się reke da icon_razz.gif, więc spokojnie możemy go obserowac z kocyka jak bawi sie na brzegu - my rozbijamy sie raczej blisko wic to jest nie daleko ( dodatkowo i tak zazwyczaj ktoś koło niego stoi bo on sie tego domaga icon_smile.gif) Póxniej na pewno do jakiegos wieku będzie cały czas pod kontrolą - szczególnie nad morzem, które jest zdradliwe. i ja z takim dzieckiem wybieram plaże nie zatłoczone tak bym miał go cały czas na oku a on miał swobodę wybiegania sie bo co za przyjemnośc jak musze za nim chodzić w krok w krok i cały dzień polega tylko na intensywanym patzreniu co by się nie zagubił wśród tłumu
freskie
Nie wyobrażam sobie spuszczenie dziecka z oczu
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.